POLISHSEAMEN

Kierunek Pacyfik 2: Zwycięstwo na Pacyfiku PBF - "Miny, Działa i Radary" - tematy offtopic

PL_CMDR Blue R - 12 Marzec 2019, 13:52
: Temat postu: "Miny, Działa i Radary" - tematy offtopic
Witam

Tu możemy pogadać o PBF, nie zamazując gry.

Zacznę od tematu z Hrothgarem.

Istnieje kilka sposobów prowadzenia gier RPG. Załóżmy prostą sytuację, z najbardziej stereotypowej sceny RPG. Drużyna bohaterów idzie przez las i coś na nich napada.

Sposób I:
"Klasyczny"
MG: Idziecie przez las. Wędrówka trwa już ładnych parę godzin, jednak czujecie, że jesteście coraz bliżej celu. Nagle....WSZYSCY GINIECIE! Ups. sorki, nie teraz, jeszcze raz.

MG: Idziecie przez las. Wędrówka trwa już ładnych parę godzin, jednak czujecie, że jesteście coraz bliżej celu. Nagle słyszycie odgłos walonego drzewa i dostrzegacie w oddali zwalające się drzewo. Coś porusza się w waszą stronę...
Gracz I: Rzucam zaklęcie ochronne (rzuca kością) +5 do obrony!
Gracz II: (Rzuca na spostrzegawczość): 32! Co dostrzegam?
MG: Gdy czarodziej kończy rzucać zaklęcie, otacza was magiczne, jarzące się pole ochronne, podczas gdy zwiadowca dostrzega pędzącego w waszą stronę wściekłego Ogra.


Sposób II
"Narracyjny"
MG: Idziecie przez las. Wędrówka trwa już ładnych parę godzin, jednak czujecie, że jesteście coraz bliżej celu. Nagle słyszycie odgłos walonego drzewa i dostrzegacie w oddali zwalające się drzewo. Coś porusza się w waszą stronę...
Gracz I: Wznoszę prawicę w niebo i wykrzykuję "Ce zel sidio!", drugą ręką rozrzucając dookoła nas proch podniesiony z ziemi.
Gracz II: Lekko przykucam, wytężając wzrok. Pomiędzy drzewami staram się dostrzec, co nas atakuje.
MG: Gdy czarodziej kończy rzucać zaklęcie, otacza was magiczne, jarzące się pole ochronne, podczas gdy zwiadowca dostrzega pędzącego w waszą stronę wściekłego Ogra.

Sposób III
"Snucie opowieści"
MG (czy raczej tu by było Gracz 0): Idziecie przez las. Wędrówka trwa już ładnych parę godzin, jednak czujecie, że jesteście coraz bliżej celu. Nagle słyszycie odgłos walonego drzewa i dostrzegacie w oddali zwalające się drzewo. Coś porusza się w waszą stronę...
Gracz I: Wznoszę prawicę w niebo i wykrzykuję "Ce zel sidio!", drugą ręką rozrzucając dookoła nas proch podniesiony z ziemi. W tej chwili spomiędzy drzew słychać ryk!
Gracz II: Lekko przykucam, wytężając wzrok. Pomiędzy drzewami staram się dostrzec, co nas atakuje. Wtedy też na polanę wyskakuje wściekły niedźwiedź!


Oczywiście, to tylko przykłady, stylów jest więcej, ale te uznam za podstawowe do pbf.
Każdy ma swoje plusy i minusy.

Zacznę od końca.


III Snucie opowieści.

To pierwszy pbf jaki prowadziłem.
Powstało opowiadanie na wiele stron... ale najgorszy był początek. 10 osób, każda ciągnie w inną stronę. W tym jeden, co w ogóle nie zazębiał się z resztą. Wszyscy toczą rozmowy w barze przechwalając się swoimi osiągnięciami, a ten nagle o tym, jak wskakuje do maszyny i rozwala atakujący stację myśliwiec.

Potem ekipa okroiła się do 3-4 osób, które ciągnęły opowieść i nie tylko swoją, ale też zahaczając się o innych i było fajnie.

Niemniej inny pbf tak pisany upadł, gdy wizje graczy się rozmyły... (XIV wiek) Na żaglowcu dostrzeżono zbliżający się okręt. To piraci! - dodał drugi gracz. Trzeci dodał, że załoga z radością rzuciła sie do zbrojowni, skręcają na piratów i śpiewają "I znów bijatyka i znów bijatyka i bijatyka cały dzień!". Drugi opisuje jak obracają się burtą do piratów i wypalają ze wszystkich dział, łamiąc im maszty.

I tu pojawiło się pytanie... Czy to opowieść o załodze statku "odkrywczego" w XIV wieku? Załoga cieszy się, że trafili na piratów i rzuca na nich? Piraci widząc okręt, który nie ucieka, tylko rusza naprzeciw idą do walki? I w XIV wieku salwy morskie jak w XVII/XVIII?

No, ale jak zbierze się fajna ekipa, to mogą powstać ciekawe opowieści, choć nie każdemu będzie to odpowiadało. Plus weźmy przykład. MG/Gracz 0, chciał wprowadzić na scenę wściekłego Ogra, ale gracze 2 wprowadził niedźwiedzia. Czy to źle? Nie. Bo tu każdy jest MG i każdy może wprowadzić element, który pasuje do sceny.


Sposób I i II są bliższe klasycznym sesjom RPG, gdzie jest MG i gracze. Gracze nie mogą wprowadzać na scenę nowych elementów bez zgody MG/zgody zasad. Sytuacja jest więc pod kontrolą. MG wie, co czeka na graczy, gracze nie wiedzą. I tu gracze nie tyle tworzą świat z MG (ale też mają na to wpływ, za zgodą MG), co reagują na ten świat. I wymaga to pewnej mechaniki.

Sposób II ma wady i zalety. Zaletą jest większa imersja (nie przeszkadzają kości, skupiamy się na odgrywaniu), wadą jest fakt, że to subiektywna opinia MG co się udało, co się nie udało. Jak okaże się, że MG nie jest bezstronny, może zrazić graczy.

W jednym PBF była taka sytuacja, gdy 2 graczy było w podobnej sytuacji. Obaj podjęli podobne akcje. Gracz 2 nawet lepiej ją opisał. Graczowi 1 udało się, graczowi 2 nie. I gracz 2 poczuł się skrzywdzony.


Sposób I tez ma wady i zalety.
Na pewno jest najuczciwszy, ale też najłatwiej w nim o złamanie impersji, gdy postać staje się nie tyle "żywą istotą", co zbiorem cyferek. Spotkałem kilku graczy, którzy lubili taki sposób prowadzenia, ale ich postacie to były raczej "roboty". Zero-Jeden. Czyli stereotypowy wojownik DnD, co ma 18 siły i 6 charyzmy (bo wojownikowi niepotrzebna).





Teraz wracam do KP2:
Gra jest prowadzona zgodnie z mechaniką (a więc sposób I), przy czym "maskuję ją" sposobem II.

I planowałem scenę. Komandor chce wam pokazać nowy sposób wyświetlania radaru. Zabiera was w morze i chce pokazać na żywo, co widać i na radarze... W tym to, że obok Litchfielda jest druga jednostka, której nie było widać, a która na starym radarze mogłaby się dla niewprawnego oka "zlać" z Litchfieldem.

Tymczasem ty widzę, że grasz metodą III. I wprowadzasz, co jest za Litchfieldem. Akurat tu mnie nie przeszkadza... Ba, mam nawet fajny pomysł, jak to wykorzystać, ale załóżmy, że atakujesz mały konwój.

Turlu-turlu., wylosowałem 6 małych statków prowadzonych przez 2 niszczyciele i ścigacz.
Opisuję ci pierwszy kontakt, a w odpowiedzi uzyskam, że ty dostrzegasz tam w środku ogromny zbiornikowiec, który rozpoznajesz jako Genyo Maru
I tu pojawia się problem. Zacznę od tego, że 11 kwietnia 1943 zatopił go Gudgeon pod Jawą, przekraczając tym 1 mln ton BTR zatopionych przez OP.... To najmniejszy problem :) To pewnie Toei Maru :)
Ale drugi problem. W tym konwoju miały być same małe statki. I problem, czy ryzykować atak na małe statki pod eskortą, czy czekać na większy cel? A tu sam gracz wprowadza większy cel... I co teraz? To obraca całą sytuację...



I dlatego właśnie to zobaczenie transportowca 10 000 BRT było dla mnie sygnałem ostrzegawczym. Bo o ile tu lekko zaskoczyło to, że Komandora, że nie zastał sytuacji jakiej oczekiwał, to w normalnej grze, przy wrogu... już może komplikować sprawę...
PL_Hrothgar - 12 Marzec 2019, 17:09
:
Ok. U mnie może być dość interesująco , bo...

można rzecz , że będzie po trochu wszystkiego. Będzie sposób I , przede wszystkim przy ważnych momentach i walkach.
Będzie też sposób II , raczej pomiędzy "misjami" , np jakieś pogaduchy w bazie mające zrobić nastrój.

Kiedyś próbowałem sposób I w świecie Fallouta. Dość szybko przerzuciłem się na coś jak powyżej, gdyż zgodnie dosyć po dwóch pierwszych ważnych lokacjach uznaliśmy, że nie pasuje to specjalnie do świata.
PL_Qbik - 18 Marzec 2019, 14:52
:
Witam.

Jeśli można – chciałbym też podzielić się swoimi przemyśleniami na temat sposobu prowadzenia naszego PBFa – K.P.2

Otóż jestem stanowczo za przedstawionym przez Finka Sposobem II – „Narracyjnym”. Najbardziej mi on pasuje do tej opowieści i jest – moim zdaniem – najfajniejszy.

Pasuje mi to, że:

1. MG jest bezdyskusyjną siłą sprawczą w grze.

2. MG ma plan dalszych działań i on – zgodnie z tym planem – decyduje co dalej. Jest w ramach gry Losem, Opatrznością i Bogiem.

3. MG decyduje o zasadach gry i o tym, co komu wolno.

4. Gracz nie powinien sam decydować o tym co go spotka i jaki jest wynik podejmowanych przez niego działań. Gracz może się tylko starać, a co z tego wyniknie – zobaczymy. Tym „zobaczymy” jest właśnie MG. I jego kości. Właśnie turlu-turlu... Wtedy jest (jak dla mnie) najbardziej PRAWDZIWIE. Jak w życiu.

5. Gracz buduje atmosferę na swoim odcinku, w swoim bezpośrednim otoczeniu, otoczeniu, które kreuje dla niego MG. Jeśli MG (los) zechce – gracz buduje atmosferę tylko na swoim okręcie. Jeśli MG (los) pozwala graczowi wejść w bezpośrednią relację z innym graczem (graczami) – gracz w czasie trwania tej relacji, buduje atmosferę pomiędzy nimi. Ale tylko tak długo, dopóki MG (los) pozwala im przebywać razem. Jeśli MG (los) rzuci gracza i jego okręt na dno oceanu – gracz buduje atmosferę na dnie oceanu. Tak długo, jak długo na okręcie jest tlen. Generalnie – gracz nie ma prawa narzekać na zrządzenia MG (losu). Jak w życiu. I wtedy dopiero jest jazda. I jest prawdziwie. [ Tzn. ponarzekać gracz sobie ma prawo. Ale - jak w życiu – żadne narzekanie losu nie odmieni.]

6. I tak właściwie to nie ma znaczenia czy los (MG) jest bezstronny, czy stronniczy. Czy przy podejmowaniu decyzji rzucił kostkami, czy zdecydował kierując się uprzedzeniami. Bo tak właśnie jest w życiu. Tego nigdy nie wiemy. I dobrze. Biorę na klatę to, co los (MG) mi daje i idę dalej. Bo chcę się dobrze bawić.
Więc ufam losowi (MG) i nie ma dla mnie znaczenia czy zdecydował on sam, czy jego kości.
Turlu-turlu – nie żyjesz!

7. Uważam, że MG ma pełne prawo bronić wykreowanej przez siebie historii. Bronić przed nie pasującymi do niej zwrotami akcji, sugerowanymi przez Graczy w dobrych przecież intencjach. Bo gracz, choć chce dobrze, to czasem może zapędzić się w swych pomysłach nie w tą stronę, jaką zaplanował sobie los (MG). I taka wizja gracza mogłaby cały plan Moderatora wywrócić. A Moderator przecież nie może co dwa dni wymyślać Nowej Wspaniałej Historii! Dlaczego? No bo musi też kiedyś zjeść i się przespać! I wtedy, moim zdaniem, MG ma pełne prawo – jak dobry pies pasterski – zapędzić „radosną twórczość” gracza na właściwą ścieżkę:
„Turlu-turlu – MG wylosował 6 małych statków prowadzonych przez 2 niszczyciele i ścigacz.
MG opisuje Graczowi pierwszy kontakt, a w odpowiedzi uzyskuje, że Gracz dostrzega tam w środku ogromny zbiornikowiec, który rozpoznaje jako Genyo Maru. 10 000BRT!”

NIE!!! MG (los) WIE, że tam nie ma Genyo Maru! MG (los ) WIE, że tam płynie 6 małych statków prowadzonych przez 2 niszczyciele i ścigacz! I w dodatku wie DLACZEGO tak właśnie ma być!
I wtedy MG (los) MOŻE przemówić ustami Komandora np tak:
„- I tu się mylicie, kapitanie X. To nie jest Genyo Maru. To jest grupa sześciu małych statków prowadzonych przez dwa niszczyciele. I wiem to na pewno. Nie – nie to, żebym był jakimś pieprzonym wróżem. Po prostu mam meldunek od zwiadu lotniczego.”
I plan MG (losu) uratowany! Ja osobiście, jako gracz, na pewno bym się nie obraził. Los jest losem. MG najlepiej wie co i dlaczego ma się zdarzyć.


To tyle.

PL_CMDR Blue R - 18 Marzec 2019, 15:54
:
Cytat:
1. MG jest bezdyskusyjną siłą sprawczą w grze.


I tu pasuje Kol 1, 16 XD


Cytat:
5. (...)Jeśli MG (los) rzuci gracza i jego okręt na dno oceanu – gracz buduje atmosferę na dnie oceanu.


To się chyba jakoś naukowo nazywa, jak na dnie oceanu na zwłokach i wraku tworzy się atmosfera sprzyjająca żyjątkom i roślinom z dna :)

Cytat:

„Turlu-turlu – MG wylosował 6 małych statków prowadzonych przez 2 niszczyciele i ścigacz.
MG opisuje Graczowi pierwszy kontakt, a w odpowiedzi uzyskuje, że Gracz dostrzega tam w środku ogromny zbiornikowiec, który rozpoznaje jako Genyo Maru. 10 000BRT!”
NIE!!! MG (los) WIE, że tam nie ma Genyo Maru! MG (los ) WIE, że tam płynie 6 małych statków prowadzonych przez 2 niszczyciele i ścigacz! I w dodatku wie DLACZEGO tak właśnie ma być!
I wtedy MG (los) MOŻE przemówić ustami Komandora np tak:
„- I tu się mylicie, kapitanie X. To nie jest Genyo Maru. To jest grupa sześciu małych statków prowadzonych przez dwa niszczyciele.


Akurat tu byłaby inna rzecz :)
1) Komandora nie byłoby na okręcie w chwili ataku.
2) Dalej płynęłyby te małe stateczki, a gracz może torpedować "Genyo Maru" :) Widać tak był; podekscytowany, że 1 frachtowiec wydał mu się ogromny.
To jak pierwsze patrole Wolfganga Lütha. Zatopił na U-9 2 statki po 1200 BRT każdy, zgłosił zatopienie dwóch statków, 4000 BRT i 8000 BRT. O't takie ciut więcej :)

A jak zbliży się do takiej odległości, że każdy zobaczy różnicę? To mu sie poda, że to co wziął za wielki zbiornikowiec, było małym frachtowcem :)
PL_Qbik - 18 Marzec 2019, 17:20
:
Cytat:
I tu pasuje Kol 1, 16 XD

:? Nie kumam. :?




Cytat:
A jak zbliży się do takiej odległości, że każdy zobaczy różnicę? To mu sie poda, że to co wziął za wielki zbiornikowiec, było małym frachtowcem :)

No właśnie. I tak trzymać!!! :!
Będzie dobrze. :)
PL_CMDR Blue R - 18 Marzec 2019, 17:25
:
Kol 1, 16 = List Świętego Pawła Apostoła do Kolosan, rozdział 1, werset 16
PL_Qbik - 18 Marzec 2019, 18:52
:
Aha.
Mocny Fragment.
I rzeczywiście - całkiem pasuje.
:)
PL_CMDR Blue R - 19 Marzec 2019, 20:08
:
Q'bik. Dowódca jest bardzo dobry dla twojej załogi. Nagradza was. Nie jest ani trochę złośliwy :P Więc nie wiem, dlaczego tak na niego furkasz :)
PL_Qbik - 21 Marzec 2019, 14:50
:
Cytat:
#8 Wysłany: 19 Marzec 2019, 20:08

Q'bik. Dowódca jest bardzo dobry dla twojej załogi. Nagradza was. Nie jest ani trochę złośliwy Więc nie wiem, dlaczego tak na niego furkasz



No cześć. Wiem,że dowódca nie jest złośliwy. Przecież on nie ma zupełnie pojęcia o naszej, Finku, korespondencji na temat sposobu prowadzenia PBF-a i roli jaką odgrywa w grze MG – czyli LOS.
No ale Ty, jako Bezdyskusyjna Siła Sprawcza, włożyłeś w usta dowódcy, kwestię sprzeczną z nadziejami kapitana Hardy’ego. I poprzedziłeś ją umieszczonym w nawiasie „mrugnięciem oka”, że właśnie włącza Ci się (jako MG-owi, a nie jako Longstaffowi) „TRYB ZŁOŚLIWY”. Patrz niżej:

Cytat:
#13 Wysłany: 18 Marzec 2019, 19:11

(złośliwy MG mode on)
Longstaff też nie chciał ciągnąć długo rozmowy, jednak zakończenie było przeciwne do tego, co oczekiwał Hardy: -Dobrze, nie będę was zatrzymywać. Skoro zyskaliście trochę czasu, to macie je dla siebie. Nie będę bombardować sztabu Charilego tą drobną zmianą. W poniedziałek zgłoście się do mnie, omówimy wasze kolejne zadanie.




O.K. I dobrze. Potraktowałem to jako sympatyczne odniesienie do naszej korespondencji w „Offtopicu”.
I zgodnie z moim podejściem – z uśmiechem „wziąłem na klatę”. A Ty mi teraz piszesz, że ja „furkam” na dowódcę!!!

No bój się Boga, Finek – gdzieżeś Ty dostrzegł jakieś „furkanie”???!!!

Dobra. może ja czegoś nie dostrzegam. Poniżej zamieszczam Ci w cytatach dwa moje posty, które „popełniłem” w odpowiedzi na ten Twój u góry, i potem jak się Longstaff zgodził na przepustki.

Proszę WSKAŻ MI MIEJSCE, W KTÓRYM HARDY „FURKA” NA DOWÓDCĘ!!!

Bo ja nie widzę, a Hardy dowódców szanuje.

Cytat:
#14 Wysłany: 19 Marzec 2019, 10:35

(Dobre! )
Hardy zdrętwiał. "No i pomyślałem w złą godzinę!" - pomyślał - "Tfu!Tfu! Lepiej nie myśleć!" Jak większość marynarzy i on był trochę przesądny. Przezwyciężył chwilową niemoc psychofizyczną (zwaną popularnie szokiem) i wstał z fotela. - Tak jest komandorze! Dziękuję komandorze! - Tu zawahał się chwilę - Panie komandorze, skoro LOS daje załodze Hoe całą wolną niedzielę, to czy może jeszcze dodać jednodniowe przepustki do Honolulu? Wie pan, żeby chłopaki mogli się przed patrolem zrelaksować w miejskich... kinach, teatrach - może też będą chcieli pójść do Kościoła?



Cytat:
#16 Wysłany: 19 Marzec 2019, 22:39

James poczuł jak ogarnia go wielka radość. - Dziękuję panu, komandorze! Moje chłopaki pokochają pana! - uśmiechał się od ucha do ucha - To ja się odmeldowuję, tylko proszę mi wyznaczyć godzinę, o której mam się stawić w poniedziałek.


Po prostu, chciałbym zrozumieć, na jakich falach nadajesz.
PL_CMDR Blue R - 21 Marzec 2019, 15:40
:
No o te myśli właśnie mnie chodzi :)

Przecież nikt nie czepia się w grze, że ty zachowujesz się nie fair :) Nie trzeba takich wywodów robić. Że tu dowódca miły i w ogóle (bo musi cię zatrzymać do czasu, gdy wyszło mnie, że wychodzisz w morze, ale to detal) :) A sam podsunąłeś mnie myśl, która akurat stała w przeciwności do zamierzeń.
PL_Qbik - 21 Marzec 2019, 23:40
:
O.K.
Czyli ustalamy, że Hardy może myśleć co chce i kiedy chce.
I że myślenie o czymkolwiek nie może być czymś "nie fair". :wow
Czyli z tym "furkaniem" to był tylko taki żarcik i w myślach mogę "furkać" ile dusza zapragnie.
Dobra. To jedźmy dalej z tym koksem.
:lol
PL_CMDR Blue R - 22 Marzec 2019, 15:38
:
No i jedziemy :)

Ps. twoja kolej.
PL_CMDR Blue R - 24 Marzec 2019, 09:01
:
Cytat:
Ale bezdyskusyjnym dla niego plusem całej tej wyprawy była radość ze spotkania z kapitanem Snooka – Raymondem „Wampirem” Bloodem, z którym kumplował się od dawna i bardzo go lubił.


Wiesz, jesteście w 1 bazie od kilku dni. Wy się pewnie codziennie widujecie, choćby w kantynie oficerskiej.
A jak jesteś po służbie, to zawsze istniała możliwość spotkania się.
PL_Qbik - 24 Marzec 2019, 20:04
:
Okej, okej! Ale jest dopiero ranek! DZISIAJ się jeszcze z Raymondem nie widziałem! To co - pocieszyć się trochę nie wolno?!
TO (w odróżnieniu od Krzyży Marynarki Wojennej Mortona :chusteczka: ) chyba nie wpływa na prawdę historyczną...
:lol
PL_Qbik - 6 Kwiecień 2019, 10:58
:
Ave Finek!

Cytat:
Skutkiem przejścia w tryb „ostrożny”, nasza średnia prędkość dobowa i średnie zużycie paliwa spadają o połowę,


Wgryzając się w instrukcję, wyczytałem o spadku średniej prędkości o połowę w trybie poruszania się "ostrożnym".
Na potrzeby gry przyjąłem potem założenie, że również zużycie paliwa w tym trybie spada właśnie o połowę. (choć w rzeczywistości wcale nie musi to być połowa)

Czy Ty, jako MG akceptujesz przyjęcie takiego założenia na potrzeby gry?
PL_CMDR Blue R - 6 Kwiecień 2019, 14:37
:
Nie, zużycie nie spadnie o połowę. Bo to nie płynięcie przez pół czasu, a częste pływanie w zanurzeniu, a co za tym idzie częste ładowanie akumulatorów, a więc częstsze straty energii. Ogólnie zużycie paliwa na ilość pokonanych mil będzie większe, choć dobowo mniejsze, niż przy normalnym płynięciu.

Chcesz ogólnie mniej spalać na milę, po prostu płyń wolniej.
(możesz mnie tu dać co chciałbyś zmienić w poście, a wtedy podmienię)
PL_Qbik - 6 Kwiecień 2019, 17:32
:
PL_CMDR Blue R napisał/a:
Nie, zużycie nie spadnie o połowę. Bo to nie płynięcie przez pół czasu, a częste pływanie w zanurzeniu, a co za tym idzie częste ładowanie akumulatorów, a więc częstsze straty energii. Ogólnie zużycie paliwa na ilość pokonanych mil będzie większe, choć dobowo mniejsze, niż przy normalnym płynięciu.

(możesz mnie tu dać co chciałbyś zmienić w poście, a wtedy podmienię)


Potrzebna mi jest Twoja decyzja - decyzja podjęta tylko i wyłącznie na użytek gry.
Tak, jak w instrukcji do PBF - Kierunek Pacyfik przyjąłeś na potrzeby gry, że średnia prędkość dobowa i średnia pokonywana odległość dobowa okrętu idącego "Trybem Ostrożnym" ZMNIEJSZAJĄ SIĘ O POŁOWĘ w stosunku do tego co osiąga ten sam okręt idący z tą samą prędkością, Ale w "Trybie Normalnym" , tak teraz zdecyduj jak ma się zużycie paliwa jedno do drugiego.

Konkretnie:
Gdy okręt klasy Gato idzie cały czas (np przez tydzień) z prędkością standardową trybem normalnym (czyli cały czas w wynurzeniu), to porusza się z prędkością (chwilową i średnią) = 14w, pokonuje 336 mil na dobę i spala 4320 galonów na dobę.
A gdy ten sam okręt klasy Gato idzie cały czas (np przez tydzień) z prędkością standardową trybem ostrożnym (czyli cały dzień pod wodą, a całą noc na wodzie), to porusza się z prędkością średnią = 7w (wg Twojej instrukcji), pokonuje 168 mil na dobę (wg Twojej instrukcji)
i spala na dobę ILE GALONÓW [Y=?] ???!!!

Właśnie tu potrzebna jest Twoja decyzja - na potrzeby obliczeń zapasów paliwa w grze.

Mógłbyś to określić ogólnie dla wszystkich typów okrętów w grze (nie tylko dla Gato), tak jak to zrobiłeś dla zmiany prędkości i zmiany pokonywanego w ciągu doby dystansu.

Czyli jeżeli przyjmiemy, że w/w dobowe zużycie paliwa 4320 gal =X, to jaki będzie Y, czyli dobowe zużycie paliwa po przejściu w tryb ruchu "ostrożny"?
Piszesz, że zużycie dobowe nie spadnie o połowę, czyli Y nie będzie równe 0,5X.
To ile ono wyniesie? Y=0,3X ?, Y=0,8X? , Y=1,1X?

Proszę zdecyduj - dla potrzeb gry - jaka to wartość. Inaczej nie będzie można nic sensownie zaplanować. I nie będzie fajnej zabawy.

I podkreślam, że chodzi mi o zużycie dobowe, a nie o zużycie paliwa na ilość pokonanych mil.
I że okręt płynie przez cały tydzień niezmiennie w ten sam sposób, NIE BĘDĄC W ŻADEN SPOSÓB NIEPOKOJONY. Ot, taka hipotetyczna, idealna sytuacja.

Jak podejmiesz decyzję, dopiero wtedy będę Ci mógł napisać co trzeba podmienić w moim ostatnim poście. Proszę więc - nie odpisuj na Hoe, dopóki nie ustalimy tego tutaj.
PL_CMDR Blue R - 6 Kwiecień 2019, 18:16
:
Czekaj, bo o czym teraz mówimy. Ja mówię o zmianie w twoim poście. Bo zrozumiałem, że bez wyjaśnienia, coś nie tak w poście napisałeś.



A co do spraw paliwa:
Ogólnie pokonuje połowę odległości, gdyż przy płynięciu w wynurzeniu, ładuje też akumulatory, co zużywa część mocy silników i płynie wolniej, ale można przyjąć, że tyle co traci w te 12h, zyskuje płynąc w zanurzeniu przez 12 godzin.

A zużycie przyjmuję na 2/3 dobowego, czyli dla Gato:
168 mil/2880 gal = 17.15 mil/gal

Dla normalnego:
336 mil/4320 gal = 12.86 gal/milę



Ale okej. Siądę do instrukcji i dorobię tabelki.
PL_Qbik - 6 Kwiecień 2019, 20:28
:
Cytat:
A zużycie przyjmuję na 2/3 dobowego, czyli dla Gato:
168 mil/2880 gal = 17.15 mil/gal


Muszę się upewnić, czy Cię dobrze zrozumiałem.

ZDECYDOWAŁEŚ, ŻE Y = 2/3X ?!


gdzie X - dobowe zużycie paliwa w trybie normalnym
Y - dobowe zużycie paliwa w trybie ostrożnym


CZY TA ZALEŻNOŚĆ DOTYCZY WSZYSTKICH TYPÓW O.P. WYSTĘPUJĄCYCH W TWOJEJ INSTRUKCJI DO PBF-K.P. ?

Proszę, potwierdź, bo to dla mnie bardzo ważne!!!




Cytat:
Czekaj, bo o czym teraz mówimy. Ja mówię o zmianie w twoim poście. Bo zrozumiałem, że bez wyjaśnienia, coś nie tak w poście napisałeś.

No i dobrze mówisz! Przecież post wcześniej napisałeś mi:
Cytat:
(możesz mnie tu dać co chciałbyś zmienić w poście, a wtedy podmienię)

Ja też mówię o zmianie w moim poście.
I wyjaśniam:
Do obliczeń zużycia paliwa na Hoe w trybie poruszania się "ostrożnym", przyjąłem, że Y=1/2X.
Jeśli teraz Ty potwierdzisz mi, że ta zależność ma (dla potrzeb naszej gry) postać Y=2/3X, no to moje wyliczenia opisane w ostatnim poście o Hoe - SĄ BŁĘDNE.
Błędnie jest wyliczona data przybycia do rejonu ataku, błędnie czas jaki mogę poświęcić na patrol itd., itp.
Chciałbym to poprawić, aby wyliczać swoje ruchy zgodnie z przyjętymi przez Ciebie dla gry zasadami i zależnościami. Chcę grać w tą samą grę co Ty, abyś nie musiał co chwilę mnie poprawiać i aby wszystko szło szybko, sprawnie i przyjemnie.




Cytat:
336 mil/4320 gal = 12.86 gal/milę

Zużycia na milę nie musisz mi wyliczać. Mam to już dawno wyliczone i dopisane do Twoich tabelek w instrukcji - dla każdej prędkości Gato, Balao i Tench.




Cytat:
Ale okej. Siądę do instrukcji i dorobię tabelki.

Jeśli chodzi o tabelki, a nawet o całą instrukcję, mogę zaoferować swą pomoc w redagowaniu, ale to może pogadamy jak obczaję Discorda. :?


Na razie proszę potwierdź czy zależność Y=2/3X obowiązuje, i czy dla wszystkich O.P. w instrukcji?!
:? :light :!
PL_CMDR Blue R - 6 Kwiecień 2019, 20:35
:
No, na 2/3 łatwo się dzieli te liczby. Tak, potwierdzam.

A czasów ci nie zmieni, bo czas jest ten sam :P

Ps. ojć, jest błąd w instrukcji:
Cytat:
Gracz może też rozpocząć patrol. Przez 3 dni nie porusza się (choć jest traktowany jako poruszający się z standardową prędkością), ale zwiększa znacząco szanse na spotkanie wroga.


Miało byc z 2/3, nie standardowa
To stąd wyszła ta różnica, że mnie ciut dłuższy czas patrolu wyszedł.
PL_Qbik - 6 Kwiecień 2019, 21:26
:
Cytat:
No, na 2/3 łatwo się dzieli te liczby. Tak, potwierdzam.

Dziękuję. Wprowadzam nowe dane do pokładowego komputera obliczeniowego. :)



Cytat:
A czasów ci nie zmieni, bo czas jest ten sam :P

Faktycznie, mój błąd jeśli chodzi o czas przybycia na miejsce. ( i faktycznie, zapomniałem o linii zmiany daty...) . Ale wyliczony przeze mnie czas trwania patrolu (9 dni), jest wprost zależny od ilości paliwa jakie pozostanie po dotarciu do punktu 5 i zarezerwowaniu określonej ilości na powrót do Pearl - a więc może się zmienić.



Cytat:
Ps. ojć, jest błąd w instrukcji:

To też jest ważne. Dziękuję. Wprowadzam nowe dane do pokładowego komputera obliczeniowego. :)
Zatem PROSZĘ O POTWIERDZENIE - czy zdanie w instrukcji, o którym mówisz, powinno po naniesieniu poprawki brzmieć:
"Przez 3 dni nie porusza się (choć jest traktowany jako poruszający się z prędkością równą 2/3 standardowej), ale zwiększa znacząco szanse na spotkanie wroga." ?



Widzę, że odpowiedziałeś już jednak w temacie Hoe. To znaczy, że co - nie będziemy się bawić w poprawianie mojego posta i nie muszę przeliczać zużycia po nowemu? Może to i dobrze. Jakoś damy radę. Następnym razem będziemy już lepsi.
Jeśli POTWIERDZASZ? - ruszę dalej z Hoe.
:bokser:


P.S.: Powiedz: czyż mój pierwszy oficer nie jest świetny w rysowaniu na mapie? :8)
PL_CMDR Blue R - 6 Kwiecień 2019, 21:45
:
(oficer przeliczy :P I mnie wychodzi podobna ilość dni patrolu, mimo innych danych)*
Tylko muszę czas dojścia przeliczyć. bo od punktu 1 do 2 jest 200 mil mniej, niż napisałeś. 1350 mil, nie 1550 mil. (liczę polami na planszy, nie realną mapą. Możliwe, że któraś z wysp mnie się przesunęła o 1 pole, gdy mapę robiłem, albo mapa na podstawie której robiłem miała błąd (pochodzi z gry Empire of Sun).


I potwierdzam.
Bo na patrol, liczę 150 mil dziennie (choć nie poruszam żetonu) i 2160 gal.


EDIT
*Student na zajęciach by twierdził, że skoro ma dobry wynik, to zaliczył :)

EDIT2:

Tej planszy używam do liczenia odległości. 1 pole to 150 mil.
PL_Qbik - 26 Kwiecień 2019, 01:10
:
Heloł!

Czy ktoś mnie oświeci, dlaczego (w moim temacie USS Hoe - post #90) załączniki ułożyły mi się w odwrotnej kolejności niż kolejność w jakiej je wstawiałem?!

Kiedyś już to robiłem (w temacie "Zaginione sejwy i krzywe zrzuty") i tam kolejność załączników w poście była dokładnie taka, jak kolejność ich wstawiania.

:? :|
PL_CMDR Blue R - 26 Kwiecień 2019, 08:22
:
wielkość załączników ma znaczenie. I chodzi o rozdzielczość. I te malutkie chyba, ze względu na nieskalowanie, idą na przód. Te, które po kliknięciu otwierają się większe, są z tyłu.

a co do postu:

Cytat:
*Przecież stawiając pierwszą linię min będziemy właśnie „powoli płynąć w przód z odpowiednio wychylonymi sterami”. :hmm


Ja bym powiedział, że "powoli wlokąc się w przód z odpowiednio wychylonymi sterami".
Zwróć uwagę, że to jak samolot. Samolot musi lecieć z odpowiednią prędkością, aby jego skrzydła zapewniały mu nośność. Taki Eurofighter nie mógłby wejść Spitfire'owi na ogon, bo on przy prędkości przy której Spitfire lata, spadałby. Przy 1 węzełku (a gorzej przy stawianiu min), utrzymanie okrętu jest trudniejsze. Tak samo samolot. Lecąc z minimalną-minimalną prędkością musisz uważać na podmuchy wiatru, czy też manewry, bo łatwo stracić równowagę.


W każdym razie to nie jest niewykonalna akcja. Jest znacznie bardziej ryzykowna, niż stawianie dalej, ale jak będziesz mieć szczęście (np. Japończycy nie będą codziennie trałować portu), to ma szansę być nawet większym sukcesem (gdy np. wrak zablokuje jeszcze wejście do portu). No, ale wiąże się z większym ryzykiem, gdyż podchodzisz bliżej brzegu i wszystkie błędy nawigacji/umiejętności załogi plus zabezpieczenia Japońskie (miny, sieci, patrole) bardziej na ciebie wpływają.
PL_Hrothgar - 26 Kwiecień 2019, 10:56
:
Zależy jak wolno Spitfire leci. Średnia prędkość Spitfire'a to 300-400 kilometrów na godzinę, przelotowa to 338.
PL_CMDR Blue R - 26 Kwiecień 2019, 12:04
:
No, chodziło mnie o mała prędkość i akurat o zasadę. Że samoloty z 2WŚ mogły latać wolniej, niż obecne samoloty odrzutowe.
No i Spitfire mógł latać wolniej, nie?
PL_Qbik - 26 Kwiecień 2019, 21:08
:
@Finek
Cytat:
wielkość załączników ma znaczenie. I chodzi o rozdzielczość. I te malutkie chyba, ze względu na nieskalowanie, idą na przód. Te, które po kliknięciu otwierają się większe, są z tyłu.

Dzięki, o panie, za przywrócenie spokoju ducha i zrozumienia wszechrzeczy!
Finek - DZIĘKI! :)



Cytat:
Ja bym powiedział, że "powoli wlokąc się w przód z odpowiednio wychylonymi sterami".
Zwróć uwagę, że to jak samolot. Samolot musi lecieć z odpowiednią prędkością, aby jego skrzydła zapewniały mu nośność. Przy 1 węzełku (a gorzej przy stawianiu min), utrzymanie okrętu jest trudniejsze. Tak samo samolot. Lecąc z minimalną-minimalną prędkością musisz uważać na podmuchy wiatru, czy też manewry, bo łatwo stracić równowagę.

Pełna zgoda co do samolotu. Ale woda ma jednak inną gęstość niż powietrze. A okręt podwodny zawieszony jest w wodzie głównie na zasadzie wyporu, a nie nośności sterów głębokości. Nawet jak całkiem zastopuje silniki to nie zwali się na dno oceanu jak przeciągnięty samolot. Jeśli chcesz porównywać ruch okrętu podwodnego w wodzie do ruchu ciała w powietrzu, to raczej bardziej nadaje się tu do porównań ruch balonu w powietrzu, a nie ruch samolotu.
Jeśli można było U-boota z całkowicie wyłączonymi silnikami "zawiesić na peryskopie" (patrz-OKRĘT Buchheima), to i mój Starszy Sternik na 1 węzełku da radę. To naprawdę doskonały fachowiec! :)



Cytat:
...akcja. Jest znacznie bardziej ryzykowna, niż stawianie dalej, ... No, ale wiąże się z większym ryzykiem, gdyż podchodzisz bliżej brzegu i wszystkie błędy nawigacji/umiejętności załogi plus zabezpieczenia Japońskie (miny, sieci, patrole) bardziej na ciebie wpływają.

No i właśnie dlatego dałem się przekonać Ebertowi do postawienia pierwszego pierścienia min w miejscu wcześniej przewidywanym na pierścień drugi.
PL_Hrothgar - 26 Kwiecień 2019, 21:21
:
Spitfire miał przędkość przeciągnięcia 78 mil na godzinę, co daje 125,5 km/h. Typhoon ma prędkość minimalną 203 km/h.
PL_Qbik - 26 Kwiecień 2019, 21:31
:
@Hrothgar

PL_Hrothgar napisał/a:
Spitfire miał przędkość przeciągnięcia 78 mil na godzinę, co daje 125,5 km/h. Typhoon ma prędkość minimalną 203 km/h.


A jaką prędkość przeciągnięcia miał Gato ?! :lol

:lol :lol :lol
PL_CMDR Blue R - 26 Kwiecień 2019, 23:32
:
Właśnie co do zawiśnięcia w Okręcie, to raczej to jest fikcja. Bardziej polecam Żelazne Trumny, gdy w 1945 roku kapitan ma problem, bo jego oficer nie umie utrzymać okrętu na głębokości, a ma kłopot z dostaniem nowego.

Właśnie okręt na zerze węzłów, może opaść w dół (jak wyporność jest ujemna) albo pójść w górę (jak wyporność jest dodatnia). A zrobienie idealnego zera w wyporności przy zanurzeniu na peryskopową, to przy toporności technologii 2WŚ była sztuka. Nie coś do wyuczenia, a coś co tylko niewielu potrafiło. A ujemna wyporność powoduje, że w peryskopie nic nie widać (zanurzył się), a zmiana ciśnienia powoduje, że coraz szybciej idzie w dół (dlatego dobry sternik cały czas to kontroluje). Nie tak gwałtownie jak samolot, ale najpierw powoli, a potem coraz szybciej.

Okręty podczas 2WŚ nie polegały tylko na wyporności, bo to było jak balansowanie na linie. Mniej więcej ustawiano wyporność, a kompensowano to sterami.
A dlaczego było to trudne z wypornością? Rozkład masy na okręcie. Jak gruby Steve przejdzie z rufy na dziób, już zmienia się wyporność na dziobie i rufie. Owszem, trochę przesadzam ze Stevem, ale już większa liczba osób zmienia fakt. Albo wystrzelenie torpedy. Trzeba wlać wodę, aby równoważyć ciężar, aby dziób nie wyskoczył.
PL_Qbik - 26 Kwiecień 2019, 23:52
:
Musimy pogadać o tym na Discordzie, bo tu się robi znowu masa pisania...
Spróbuję Cię złapać tomorrow afternoon (na 90%).
PL_CMDR Blue R - 27 Kwiecień 2019, 00:08
:
A zamiast "tumoroł afternun", nie lepiej "jutro popołudniem"? :P
PL_Qbik - 27 Kwiecień 2019, 00:25
:
Może i lepiej, mej bi. :lol
Ale wczuwam się przecież w hamerykanskiego PBF-a.
:lol :lol :lol
PL_Hrothgar - 27 Kwiecień 2019, 17:08
:
Proponuję, by nabrać "ducha hamerykańskiego" przed napisaniem posta wcinać hamburgera i popijać colą.
PL_Qbik - 27 Kwiecień 2019, 20:33
:
@ Hrothgar
Dobre! :8)
Że też, cholibka, na to nie wpadłem...
PL_fox6 - 1 Maj 2019, 18:50
:
Przyspieszcie cos :hmm
PL_Qbik - 10 Maj 2019, 20:20
:
HELP!

Przychodziły mi na maila wiadomości o tym, że ktoś napisał posta w tym, czy tamtym interesującym mnie temacie.
Od trzech dni nic nie przychodzi - nawet w PBF-ie - mimo, że przecież posty przychodzą.
Przedtem już będąc na poczcie wiedziałem, że Finek mi odpowiedział, teraz muszę dopiero wejść na forum, żeby sprawdzić.
A w ustawieniach nic nie zmieniałem!

Ma ktoś pomysła co się stało?

Pomocy!!!

:pocieszenie:
PL_CMDR Blue R - 10 Maj 2019, 20:33
:
A nie zmieniałeś maila? (coś mnie o uszy się obiło).
Ale takie coś raczej w innym temacie napisz, aby Jacuś/Przemo to zobaczyli
PL_Qbik - 10 Maj 2019, 21:45
:
Nie, tu nie zmieniłem.
Dobra, napiszę gdzie indziej.
PL_CMDR Blue R - 31 Maj 2019, 05:00
:
Kanaron? Coś ostatnio twoje tempo odpisywania znacząco spadło.
Wybacz, ale jak będziesz tak odpisywać, to będziesz musiał się bardziej postarać, aby post nie był 1 zdaniem, które nie pcha fabuły do przodu. Czyli nie "patrzę jeszcze przez chwilę", a np. "obserwuję otoczenie przez 5 minut, jeżeli będę miał najmniejsze podejrzenie, że samolot tam jest, zanurzamy się. W innym wypadku....", itd.

Już 48h post czeka na odpowiedź.
PL_kanaron - 31 Maj 2019, 09:20
:
Ciężkie czasy i trudno myśli zebrać. Dużo projektów do skończenia, czasu mało, załatwić praktyki trzeba do dzisiaj, egzaminy się zbliżają no i do przedwczoraj byłem zajęty czytaniem aktów prawnych, które mogłyby mi się przydać i szukaniem jak pisać wezwanie do zapłaty, bo mi ostatni przelew z odszkodowaniem za wypadek się spóźnił równy miesiąc. Gdzieś tak od połowy czerwca wszystko powinno wrócić do normy
PL_Qbik - 18 Czerwiec 2019, 20:16
:
Przeczytałem mrożące krew w żyłach sceny ze spotkania USS Pogy z lotnikiem amerykańskim i nie mogę wyjść ze zdumienia. Takie coś z powodu zniszczonego radia?! Trzech rannych pozostawionych na pomoście? Z powodu radia ?!

Cytat:
Policzę się z nim osobiście a potem postawię go pod sąd wojenny. Ja widzę dwie opcje. Albo wynurzamy za dnia z flagą USA w nadziei że zauważą albo za dnia udajemy, że poddajemy się z białą flagą i może dla pewności coby nas nie zatopili wystrzelilibyśmy racę, że niby pomocy byśmy potrzebowali w nadziei, że nie postanowią nas dobić

Cytat:
Thomas odpowiedział:
-Opcja z flagą jest lepsza. Niemniej jakby nas nie znaleźli, to noc lepiej spędźmy w zanurzeniu...


W związku z dwoma powyższymi cytatami mam następujące pytanie:

Czy Amerykanie nie mieli przewidzianych (umówionych) jakichś świetlnych / dymnych / racowych sygnałów rozpoznawczych na takie właśnie okazje?!!!
Na zepsute radio, na ciemności, na mgłę itp?

Przecież Niemcy mieli!!! Anglicy mieli!!! Amerykanie nie?!!!
PL_CMDR Blue R - 18 Czerwiec 2019, 20:40
:
Mieli :)
I nawet wielokrotnie tego używano :)
Zwrócę uwagę na opis... Okręt Kanarona nie jest od razu zaatakowany. Jest mała scenka "poza grą", gdzie trwa debata, czy to wróg, czy sojusznik.

Ale cóż... dwóch amerykańskich pilotów pewnego razu zauważyło japoński krążownik, który do nich otworzył ogień. Zatopili go bombami, oglądali jak tonie i wrócili do bazy.
Krążownik kilka dni później wpłynął do bazy, a dowódca udał się ze skargą do bazy lotniczej, jak to pod bombami musiał się zanurzyć oraz "uczyć" pilotów rozpoznawania okrętów podwodnych i sygnałów rozpoznawczych.

Jak chcesz, to tobie mogę podać, co się naprawdę stało... Ale to albo po zakończeniu patrolu Kanarona, gdy już zamkniemy tą historię.... albo na PW (Discord).

EDIT

PS. szanse na takie spotkanie dla okrętu z uszkodzonym radiem wynoszą.... 0,5%... Czyli na 200 zepsutych radiów powinno dojść do takiej sytuacji.
PL_Qbik - 18 Czerwiec 2019, 21:03
:
No, jeśli możesz, to podaj mi na PW, albo na Discordzie. A najlepiej na obydwu, bo nie wiadomo jak dziś PW działa... Nie powiem nikomu.

A ta "mała scenka poza grą" to gdzie? Pewnie też tylko między Wami...
A widz (znaczy "czytacz") to niby skąd ma wiedzieć i rozumieć dlaczego trzech ludzi utopiło się na pomoście?

Jak piszesz o tym "krążowniku", to co innego. Tam strzelono sygnał rozpoznawczy, a winny był debilny pilot. A tu?!
Dlaczego Pogy nie strzeliła racy (czy co tam Amerykanie mieli) - przecież to o jej bezpieczeństwo chodziło?!!!

I ten nieszczęsny Thomas! Jakim prawem wydał rozkaz ponownego zanurzenia?! Sprzeczny z rozkazem kapitana!
Było ciemno, trzeba było ludzi ratować, ściągnąć z pomostu. Samolot raczej nie miał więcej bomb!
Ale nawet jak się wielkiemu PCO wydawało inaczej - to przecież kapitan decyduje!
Tego Thomasa, to ja bym oddał pod sąd wojenny.

Kurcze! :bum:
PL_CMDR Blue R - 18 Czerwiec 2019, 21:09
:
Nie, wszystko jest w temacie.

A co do samolotu i bomb, to Kanaron też się zastanawia, czy na pewno nie miał bomb... :) I szuka, co to mogło być. A dlaczego ty uważasz, że nie miał bomb? A jak nie wszystkie zrzucił za pierwszym przelotem?
To weźmy też ten "krażownik". Tam też przecież samolot "zrzucił już bomby", a jedna okręt został zanurzony. Jak widać choćby po plecach Kanarona, wynurzony OP nie był "bezpieczny".
PL_Qbik - 20 Czerwiec 2019, 22:47
:
Cytat:
„A co do samolotu i bomb, to Kanaron też się zastanawia, czy na pewno nie miał bomb... I szuka, co to mogło być. A dlaczego ty uważasz, że nie miał bomb? A jak nie wszystkie zrzucił za pierwszym przelotem?”

Ja nie wiem, czy samolot nie miał bomb. Mogę tylko przypuszczać, że skoro nadleciał nad Pogy drugi raz, oświetlił ją reflektorem i NIE ZRZUCIŁ BOMBY tylko ponownie otworzył ogień z km-ów, to jednak więcej bomb nie miał.

Ale moim zdaniem to, czy samolot bomby miał, czy nie miał, JEST TUTAJ ZUPEŁNIE NIEISTOTNE.
Istotne natomiast jest to, jaką postawę należało przyjąć wobec leżących na pomoście, postrzelanych z km-u CZTERECH KOLEGÓW (TOWARZYSZY BOJU / PRZYJACIÓŁ) Z ZAŁOGI.

Moim zdaniem należało za wszelką cenę – NAWET NARAŻAJĄC ŻYCIE WŁASNE I WSZYSTKICH POZOSTAŁYCH CZŁONKÓW ZAŁOGI – ściągnąć rannych kolegów pod pokład, a dopiero potem myśleć o własnej dupie!!!

I tak właśnie chciał postąpić kapitan okrętu – Lt.Cdr Frankie „Kaboom” Kanaron. (K)


Cytat:
K: Nie zanurzaj jeszcze!
K: Patrzam co jest na pokładzie. Jak nie (…) żywi to zanurzam (…), jak żywi ale nie ma możliwości zatrzymania zanurzenia przed zalaniem pokładu to zanurzam dalej i potem się pomyśli nad szybkim wynurzeniem, uratowaniem ich (…). Jak żywi i da się zatrzymać zanurzanie przed zalaniem to wystawiamy białą flagę, zbieramy ludzi z pokładu, (…)
K: Przerwać! (zanurzanie). Szykujcie białą flagę!
K: Wspinam się wystawiając tylko oczy

(Na pokładzie byli:)
-Żywy, migający do samolotu
-Ranny, leżący pod KM-em
-Ranny, z urwaną dłonią
-Nieprzytomny (martwy?) leżący na tym z urwaną dłonią

K: Biorę (tego) z lampą. Ale jeśli od razu się nie podda tylko będzie stawiał minimalny opór to (…) tego bez dłoni


I – moim zdaniem – tak właśnie należało postąpić. BRAWO KAPITANIE KANARON! Ludzie honoru nie zostawiają swoich rannych. Ludzie honoru z narażeniem własnego życia wynoszą rannych spod ognia, ew. znoszą ich do wnętrza o. p. przed jego zanurzeniem.

Za to łajdaki i tchórze, nie mający z honorem nic wspólnego i dbający tylko o własne bezpieczeństwo, postępują tak:

Cytat:
Z dołu Thomas krzyknął:
„-Oszalałeś?! Wracaj na dół! ZANURZENIE AWARYJNE!”


A potem, dla usprawiedliwienia swego tchórzostwa idą „na bezczelniaka”:

Cytat:
„Gdy znaleźli się w kabinie, Thomas zapytał:
-Możesz powiedzieć, dlaczego naraziłeś życie 75 osób, przerywając zanurzenie okrętu? Przecież, jakby za drugim podejściem rzucili bomby, to nikt by do bazy nie wrócił!”


Thomas Dodge – łajdak i tchórz – ma pretensje do dowódcy, który z narażeniem własnego życia próbował ratować swoich ludzi!!! Koniec świata!
Wojna to nie matematyka. Tutaj nie obowiązuje zasada, że 3 < 75. Tutaj nie podejmuje się decyzji o utopieniu rannych kolegów dla ratowania własnego zadu. Ludzie muszą mieć świadomość, że „jeden za wszystkich – wszyscy za jednego”.
Jak mają walczyć i narażać życie wiedząc, że następnym razem to oni zostaną przez tchórzy zostawieni na śmierć?!

Thomas „Tchórz” Dodge (bo taki właśnie pseudonim powinien od teraz nosić ten nieszczęśnik) SPRZECIWIŁ SIĘ ROZKAZOWI DOWÓDCY. Nakazując wbrew rozkazowi dowódcy alarmowe zanurzenie okrętu, uniemożliwił uratowanie trzech ranionych marynarzy, co było wyraźnym zamiarem kapitana. PCO nie miał prawa wydać rozkazu sprzecznego z rozkazem i intencjami dowódcy.

Kanaron! „Pogy” to Twój temat i oczywiście zrobisz co zechcesz.
Mogę Ci tylko nieśmiało zasugerować żebyś tego człowieka natychmiast skuł i zamknął w najciemniejszym na Pogy pomieszczeniu. A po przybyciu do Pearl oddaj go pod sąd wojenny, bo na nic innego nie zasługuje.
Obawiam się, że jeśli tego nie zrobisz, jego zdrowie i życie na Pogy nie będzie warte funta kłaków i chłopaki z załogi mogą z nim bardzo szybko zrobić porządek…

Jeszcze raz gratuluję postawy Kapitanie Kanaron. Tak trzymaj, a Twoi ludzie dadzą się za Ciebie posiekać!

PL_Qbik - 2 Lipiec 2019, 19:36
:
Cześć.
Kilka cytatów z artykułu z Wikipedii o torpedach MkXIV :

Już w początkowych raportach kapitanowie jednostek donosili, że torpeda płynie za głęboko, że zdarzają się często przedwczesne detonacje oraz że wiele trafień nie kończy się eksplozją głowicy.
Dopiero pół roku po wybuchu wojny (20 czerwca 1942) zdecydowano się przeprowadzić pierwsze testy jakości torped, które potwierdziły wadliwość układu sterowania głębokością.

Mimo dokonanych modyfikacji torpedy nadal sprawiały problemy. Ciągle zdarzały się przedwczesne detonacje i niewybuchy. W czerwcu roku 1943 ustalono, że przyczyną większości niepowodzeń był niesprawny zapalnik magnetyczny, ze stosowania którego po pewnym czasie zdecydowano się zrezygnować.

W sierpniu tego samego roku, po przypadku 11 niewybuchów w kolejno wystrzeliwanych torpedach, postanowiono przetestować również jakość zainstalowanego zapalnika kontaktowego. Testy wykazały, że zapalnik kontaktowy przy prostopadłym trafieniu w cel ulega zmiażdżeniu i zniszczeniu nim iglica osiągnie spłonkę. Zarządzono przebudowę zapalników i dopiero nowe zapalniki zapewniły odpowiednią niezawodność.
Przez pierwszych 21 miesięcy 45-miesięcznego udziału Stanów Zjednoczonych w wojnie na Pacyfiku, amerykańskie jednostki podwodne były skazane na torpedy, które rzadko funkcjonowały poprawnie, toteż aż do końca roku 1943, okręty podwodne US Navy niewiele wniosły do alianckiego wysiłku wojennego.

Ostatecznie jednak, pod koniec 1943 roku, amerykańskie okręty podwodne otrzymały sprawne torpedy i ich wojenna efektywność wzrosła w znaczny sposób.
PL_CMDR Blue R - 2 Lipiec 2019, 20:38
:
Tak. Charlie Lockwood już wie, że zapalnik jest niesprawny, jak o to pytasz... Tylko było kilka powodów, dla których ich nie wyłączono od razu.
W Cichym Zwycięstwie masz o tym informację. Jak i to kiedy Charliego coś trafiło i upublicznił kapitanom te informacje o zapalnikach.
PL_Qbik - 2 Lipiec 2019, 20:51
:
Dzięki.

Może więc Hardy ocali cztery litery...

A - jeśli możesz - Jakie to powody?
(Nie wiadomo kiedy dotrę do tego miejsca w książce, a STRASZNIE JESTEM CIEKAW.)
:schock :? :light
PL_CMDR Blue R - 2 Lipiec 2019, 20:56
:
Te dla których Longstaff tak ci zwrócił uwagę.

Co lepiej:
Wystrzelić 3 torpedy z których 1 eksploduje zatapiając statek, czy wystrzelić 3 torpedy z których 2-3 eksplodują, ale statek ma szanse dowlec się do stoczni.
Amerykanie za dobrze wiedzieli, jak słaby mają ładunek w torpedach.

I były dwie drogi. Poprawić zapalnik, albo z niego zrezygnować. I dwóch kontradmirałów podeszło do tego na dwa różne sposoby, co było powodem długich nieprzyjemności.


No i wracając do Hardego. A jak myślisz, dlaczego gość z kontynentu przyleciał teraz zająć się torpedami. Właśnie dlatego, że sprawa rusza...
PL_Qbik - 2 Lipiec 2019, 23:47
:
O.K. Rozumiem.
Czyli jak zwykle - brak zgody.

A co do tego "co lepiej":
Jasne, że lepiej, żeby wybuchła jedna i zatopiła.

Ale co gdy nie wybuchnie ŻADNA ?!
O to chodzi! Może lepiej, żeby wybuchły jedna-dwie i uszkodziły transportowiec, który spędzi potem długi okres w stoczni nie pływając, zamiast tego, że trzy przejdą mu pod dnem, nie wybuchając!?

Wszystko więc sprowadza się do ustalenia czy częściej nie wybuchają te puszczane pod dnem, czy te mierzone w burty.

I z dwóch dróg wyjścia, o których mówisz ja postawiłbym na poprawienie zapalnika. Ale tylko pod warunkiem, że da się to osiągnąć bardzo szybko. W przeciwnym wypadku - rezygnacja z niego. Albo najlepiej: natychmiast zrezygnować z zapalnika i jednocześnie pilnie pracować nad jego ulepszeniem - i dopiero po ulepszeniu znowu go wprowadzić.

A Johna Sullivana nawet znalazłem - po indeksie nazwisk - w Cichym Zwycięstwie. Niestety są o nim tylko 4 zdania i to dotyczące tego co robił w 1948 roku... Więc nawet nie byłem pewien czy to ten sam.
:)
PL_CMDR Blue R - 3 Lipiec 2019, 06:44
:
Wiadomo, że tak byłoby najlepiej. Ale są 2 opcje... Obie "czasowo-niefajne"... I tu szło nie tylko o wyjście bieżące, ale też o przyszłość... Bo wycofanie zapalnika magnetycznego... wycofa go na całą wojnę. W sprawie torped program amerykański miał duże opóźnienia... Co widać po tych elektrycznych torpedach, które macie.
Jakich torpedach elektrycznych - zapytasz? No właśnie...

Do tego szła jeszcze sprawa... nazwijmy to "prestiżu"... Zapalnik magnetyczny był dla jednego kontradmirała oczkiem w głowie... No, a podczas wojny to wiadomo.
Weźmy atak Foxia... Ile torped spudłował, a ile nie zadziałało? I to jest ważne pytanie...
PL_Qbik - 3 Lipiec 2019, 20:34
:
No tak. Wszystko racja.

Ale to:
Cytat:
Weźmy atak Foxia... Ile torped spudłował, a ile nie zadziałało? I to jest ważne pytanie...

To jest pytanie ważne, ale raczej zupełnie retoryczne?! Przecież tego nigdy nie mógł wiedzieć nikt! Po odpaleniu, torpedy znikały w dali i - jeśli nie wybuchły - można było sobie jedynie powróżyć z fusów co się z nimi stało! NIE DO SPRAWDZENIA.
Jedynie uczciwe badania na prawdziwych kadłubach mogły dostarczyć danych skuteczności torped.


Cytat:
W sprawie torped program amerykański miał duże opóźnienia... Co widać po tych elektrycznych torpedach, które macie.
Jakich torpedach elektrycznych - zapytasz? No właśnie...

:8)
No to zapytam: Jakich torpedach elektrycznych???!!!
:lol
Czyżby tych które "mieliśmy mieć, a nie mamy"?
:subik
:slabe
PL_CMDR Blue R - 3 Lipiec 2019, 20:43
:
Zacznę od skuteczności zapalnika.

No właśnie. Badania, które przeprowadzono i wykazały, że zapalnik działa... Nie najlepiej, ale działa wystarczająco dobrze, aby był bardziej opłacalny od kontaktowego... Tylko, że.... (coś podobnego)

Grudzień 1944 (chyba, +- kilka miesięcy). B-29 zrzucają bomby na Japonię... I znów pudło! W USA kolejny raz sprawdzają balistykę, przyrządy celownicze. NIC! Wreszcie samotny B-29, znajdując się pod ostrzałem z ziemi, zmienia wysokość... I nagle ZATRZYMUJE SIĘ (względem ziemi)... I tak odkryto wiatry, które powodowały niecelność nalotów.

Tak samo niemieckie U-Booty. Świetne kadłuby, tylko w Arktyce coś alianci byli skuteczniejsi... Jakby tam używali lepszych bomb głębinowych. Gdzie tam... Kadłuby U-Bootów w temperaturach arktycznych stawały się bardziej kruche.

Problem jest taki, że te badania na kadłubach... należałoby wykonać w strefie walk, aby były skuteczne.

I tak dwóch dowódców okrętów podwodnych (uwaga spoiler Cichego Zwycięstwa) Christie i Lockwood długo na swoich obszarach wydawało przeciwne rozkazy dotyczące zapalników.


============================================


A co do torped.
Tak, tak. Dokładnie tych....




=============================


I trzecie. Na Discordzie zadałem ci pytanie, a jest ważne dla odpowiedzi mojej w temacie.
PL_CMDR Blue R - 4 Lipiec 2019, 07:49
:
No to pierwszy z plików, które obiecałem Qbikowi..

"Atak ze "średniej" odległości, który zakończył się wykryciem podczas wejścia na odległość "bliską".
Jak widać, jeden zygzak, a ile kłopotów...
PL_Qbik - 4 Lipiec 2019, 20:37
:
Cytat:
No to pierwszy z plików, które obiecałem Qbikowi..

O! to będą jeszcze dalsze pliki? O czym?




Cytat:
Jak widać, jeden zygzak, a ile kłopotów...

No kurcze, o tym nie pomyślałem, że bestie zygzakują!!! :bum: :cenzura:

No dobra, ale czy idąc w zanurzeniu mogłem zrobić cokolwiek, aby do wykrycia i ataku na Hoe nie dopuścić??!
Czy mogłem w jakiś sposób wykryć ten ich skręt?

Czy możesz mi poradzić co mogłem i powinienem był zrobić??? :? :? :! :light
:drapanie:
PL_CMDR Blue R - 4 Lipiec 2019, 20:56
:
Oczywiście.
Punkt 1... Pośledzić cel. To zawsze był dobry pomysł
Punkt 2... Wynurzenie nie boli. Radar, większa prędkość.
Punkt 3... Nie pędzić całą naprzód, to więcej słychać.
Punkt 4... Jak coś nie zgadza się, lepiej potwierdzić, niż zgadywać.

No i spójrz:
http://forum.polishseamen...r=asc&start=130
Post #131
Hydro wykrywa, że cele są "milę bliżej". A teraz porównaj to z zygzakiem. I masz odpowiedź, dlaczego "namiar zwolnił".

I post #132
Hardy błyskawicznie analizował sytuację:
„Zwolnili. Lub skręcili w naszą stronę. (...) „Jeszcze dwie minuty na pełnej prędkości"

Tu ostatni rozkaz był kluczowy. Te dwie minuty na pełnej prędkości.
PL_Qbik - 4 Lipiec 2019, 21:34
:
O.K. Faktem jest - przeszarżowałem. :hmm
Powinienem był w tym momencie (o 14:26) znacząco zwolnić i zrobić zwiad peryskopem. Tak teraz myślę.

Ale mam pytanie do Twojego punktu drugiego:
Cytat:
Punkt 2... Wynurzenie nie boli. Radar, większa prędkość.

ALE CZY MNIE NIE ZAUWAŻĄ?! Jak większa prędkość, to i więcej spalin... Jak śledzenie, to kurs równoległy do kursu celów - zatem mają mnie z profilu... NIE ZAUWAŻĄ?!


:subik
PL_CMDR Blue R - 5 Lipiec 2019, 07:11
:
A kto ci każe płynąć blisko? Zwróć uwagę z jakiej odległości radar wychwycił cel... Więc trzymamy się poza zasięgiem wzroku, określamy kurs/zygzaki... ustawiamy okręt przed wrogiem, zanurzamy się, czaimy się... polujemy :)

A jak jakiś bystrooki skośnooki cię jednak wypatrzy, to jesteś tak daleko, że nawet możesz zacząć ucieczkę wynurzony :)
PL_Qbik - 5 Lipiec 2019, 10:09
:
O.K. To brzmi dość prawdopodobnie.
Dzięki.
:)
PL_CMDR Blue R - 14 Lipiec 2019, 20:57
:
Mam małe opóźnienie z nowym rozdziałem. Myślałem, że dziś będę miał całe popołudnie, a tu około 19:00 ledwo dorwałem się do kompa. Sądzę, że nowy rozdział będzie gotowy na wtorek (choć odbierać raporty i robić podsumowania dla Hrota i Kanarka będę).
PL_CMDR Blue R - 17 Lipiec 2019, 11:53
:
PL_kanaron o akcji z Thomasem napisał/a:
Ale cóż poradzę, jakby nie było mnie rannego zaciągną pod pokład, a mógł też zostawić


Znaczy doprowadził do sytuacji w której mogłeś zginąć, ale dobrze, że ciebie choć uratował?
PL_kanaron - 17 Lipiec 2019, 12:31
:
Hmm jak tak się zastanawiam i to czytam i dodatkowo czytam koniec w moim temacie to mam dziwne wrażenie, ale to by zabrzmiało dość fest politycznie, więc może nie na forum ;)
Ale jedno mnie zastanawia: gdzie info o sądzie pilota i wyroku no i o jedzącym czapkę Logstafie? :P
PL_CMDR Blue R - 17 Lipiec 2019, 13:02
:
Cytat:
gdzie info o sądzie pilota i wyroku no i o jedzącym czapkę Logstafie? :P


1) Sąd pilota - myślisz, że z dnia na dzień się rozstrzela gościa?
2) Longstaff i czapka
Cytat:

(...) krążył pomiędzy biurami bardzo długo, zanim podjęto ostateczną decyzję...


Dożyj do końca tego "bardzo długo", to będzie odpowiedź, czy ty masz medal, czy Longstaff ciekawy obiad.
PL_kanaron - 17 Lipiec 2019, 14:02
:
Cytat:
Po wojnie komisja JANAC potwierdziła dwa z trzech zatopień, uznając, że Pogy na pierwszym patrolu zatopił dwie jednostki o tonażu 15 000 BRT. Choć był to najlepszy wynik spośród pierwszych patroli w 14 flotylli, jednak dowództwo negatywnie odniosło się do wniosku o krzyż marynarki, a wcześniejsza skarga tylko pogorszyła sprawę, gdy na kontynencie wniosek zaopiniowano negatywnie, co spowodowało, że krążył pomiędzy biurami bardzo długo, zanim podjęto ostateczną decyzję...


Skoro mam info po wojnie o tonażu i że negatywnie o medalu to znaczy, że początkowo jest negatywnie i wciąż krąży, czy że długo krążył i ostatecznie negatywnie? Bo się teraz tak trochę zgubiłem w czasie...
O tonażu jest po wojnie, a następna część akapitu odnośnie medalu kończy się na czasach <jakiś czas po patrolu> czy też po wojnie?
PL_CMDR Blue R - 17 Lipiec 2019, 22:43
:
Bo to będzie niespodzianka :P
PL_kanaron - 18 Lipiec 2019, 08:31
:
mhm :]