POLISHSEAMEN

Historia I i II wojny światowej na morzach i oceanach - Znajść Admirała Graf Spee

PL_Marco - 28 Wrzesień 2006, 19:05
: Temat postu: Znajść Admirała Graf Spee
Ostatnio PL_Sheep pytał sie o współżedne wraku Prinze Eugen-a, udało mi się znajść jego zdjęcie satelitarne w www.maps.google.com. I teraz naszał mnie ochota "Hm a jakby tak poszukać Admirała Graf Spee ?"

Ciekawe czy dało by rade, o wynikach napisze wkrótce. :kawusiazgazetka:
PL_U-96 - 29 Wrzesień 2006, 11:54
:
Szkoda ze go NIEMCY wysadzili go w powietrze, LANGSDORF dal ciala bomogl sie przebic do niemiec mial na to raelne szanse
PL_Marco - 29 Wrzesień 2006, 12:34
:
Zgadzam się z tobą Przemo, szkoda tak pieknego okrętu jakim był Graf Spee (zresztą nietylko on). Ale jak wiadomo historia lubi płatac figle i stało sie tak a nie i naczej.

A co do mojich poszukiwac to udało mi się ustalić że wrak leży jakiieś 3 mile morskie od redy Montevideo, i jest już zapadł sie w mule na tyle że niewidać nic nad powierzchnią wody (więć zdjątka z satelity niebędzie). Znalazłem też na jednej ze stronek film jak coś tam z niego wyciągają ale kurde niedziała :beksa:
PL_U-96 - 29 Wrzesień 2006, 13:20
:
Wyciagli oj duzo no. kotwice i dalmierz
mike - 29 Wrzesień 2006, 15:07
:
Cytat:
Szkoda ze go NIEMCY wysadzili go w powietrze, LANGSDORF dal ciala bomogl sie przebic do niemiec mial na to raelne szanse



pamietaj jednak ze Langsdorf był pewien ze osaczyła go Angielska flota, nie mial pojęcia ilu "fajfokloków" na niego czeka na morzu a był pewien ze wielu, musiał podjac decyzje - przebijam sie i szanse mam małe, ginie okręt, ginie zaloga albo wysadzam okręt i ratuje załoge.

pozdrawiam
Michal

ps. polecam knige "bitea u ujscia Rio de la plata" Perepeczki
pawel198804 - 12 Kwiecień 2008, 08:46
:
Ostatnio oglądając serię dokumentów "Świat w ogniu wojny" natknąłem się właśnie na tą pierwszą większą bitwę morską II WŚ i szczerze mówiąc nie rozumiem czemu Führer i spółka kazali go zatopić... Nawet gdyby nie miał szans to jednak w walce mógł zatopić kilka niszczycieli, o ile nie coś więcej. Owszem załoga uratowana, ale podobnie mogli myśleć powstańcy w Warszawie, czy jakcykolwiek inni żołnierze, na jakiekolwiek innej bitwie. Po prostu uważam, że powinni walczyć do końca. (Patrząc na to, że Langsdorff i tak zastrzelił się 3 dni później, więc śmierć w bitwie byłaby bardziej honorowa.)
PL_CMDR Blue R - 12 Kwiecień 2008, 09:36
:
Cóż. W pobliżu miał być min. lotniskowiec. A niszczyciele RN nie szarżowałyby do przodu... Anglicy wzięli by go na odległość. Kapitan wiedział, że straciłby wielu marynarzy. W ten sposób ocalił ich. Porównajmy z tym:

http://www.polishseamen-f...opic.php?t=3795

Los obu okrętów był przesądzony. <AGS z punktu widzenia tego, co myśleli, że na nich czeka>. Ale dla Niemców w odróżnieniu od Japończyków umieranie za fuhrera nie należało do wielkich zaszczytów. Niemcy bali się śmierci.

Paweł. Postaw się w tej sytuacji. Stań przed załogą i powiedz:

Słuchajcie. Wychodzimy na ocean stoczyć ostatnią bitwę. Czeka na nas połowa Royal Navy i zanim nas wykończą, zniszczymy kilka nieznaczących niszczycieli, kosztem waszych żyć. ZAŁOGA PŁYNIEMY!

Należy spojrzeć na to inaczej, niż większość z nas patrzy przez gry.
Np. w Sh3 wielu patrzy: "A zaryzykuję i najwyżej mnie zatopią." A nie patrzy na to, że gdyby to było naprawdę wiózłby ze sobą kilkadziesiąt osób, które chcą żyć.

Spójrz tylko na statystykę:
Admiral Graff Spee 1150

A weźmy taki niszczyciel
około 200 załogantów.

I teraz spójrz, ze uszkodzony niszczyciel starałby się wycofać w pola walki, podczas gdy AGS byłby pod ciągłym ostrzałem. Zaryzykowałbyś życie 1150 osób, aby spróbować zabić maksymalnie około 500?

BTW. Może ktoś w końcu poprawić literówkę z tytułu tematu?
PL_Matrose - 12 Kwiecień 2008, 09:41
:
Ale to jest jednak stres i strach, najwyraźniej to przewyższyło i się skończyło tak jak historia pisze...

Finek nie przeliczaj życia tych marynarzy na kilka zatopionych okrętów.
Marynarz z reguły przywiązany jest do swojej jednostki, także walka nie za wodza tylko za okręt. Chociaż i to dobre i to, bo raczej by nie pozwolili obcym wejść na pokład...
PL_CMDR Blue R - 12 Kwiecień 2008, 10:00
:
Z tego co wiem Niemieccy marynarze dość często w sytuacji silniejszego przeciwnika (np. jak ich U-Boot musiał się wynurzyć) zatapiali okręt, a sami uciekali...
PL_Matrose - 12 Kwiecień 2008, 10:49
:
Bo tu już rzeczywiście szans nie było z jednym działem. A to BB mógł stawić opór i to nie mały, ale chyba stres wziął górę.
pawel198804 - 12 Kwiecień 2008, 10:54
:
No owszem nie jest to prosty wybór, ale wojna pokazała wiele przypadków, w których ludzie wiedzący o tym, że idą na śmierć walczyli do końca.

Mówisz kilka nieznaczących niszczycieli. Nie zgadzam się z tym, to tak jakby snajper widząc jednego niemca nie strzelał bo to tylko jeden niemiec. On nie zabije tamtego, to tamten zabije jego.

Tak samo z Graf Spee, gdyby zatopił te kilka "nieznaczących" niszczycieli to one w przyszłości nie zatopiłyby kogoś innego (np.: jakiegoś U-Boota)
PL_husarz111 - 18 Czerwiec 2008, 17:44
: Temat postu: Wronę nawet zabrali...
Ta charakterystyczna wrona przetrwała na rufie w niemal nietkniętym stanie... Ciekawe gdzie ją zabrali?!Fotka
Grom - 11 Lipiec 2008, 12:27
:
PL_CMDR Blue R napisał/a:
Z tego co wiem Niemieccy marynarze dość często w sytuacji silniejszego przeciwnika (np. jak ich U-Boot musiał się wynurzyć) zatapiali okręt, a sami uciekali...

Standardowa procedura obowiązująca w wszystkich MW. Głównie chodziło o dokumenty, szyfry, mapy, techonlogię.