POLISHSEAMEN
Wasza twórczość - Cichy myśliwy
PL_CMDR Blue R - 2 Październik 2006, 09:39
: Temat postu: Cichy myśliwy
--- Wrzesień 9, 1941
4:30
3 okręty podwodne Royal Navy płynęły na południe poprzez zatokę biskajską. CMDR Blue R, dowódca HMS Swordfish rozejrzał się przez lornetkę po okolicy. Po prawej burcie miał HSM Saracena Jacentego, a po lewej HSM Spirt Claude'go. Byli sami, a rejs stawał się niezwykle długi.
8:09
-Kapitanie! Spirt ma problem! - zawołał nagle oficer wachtowy. Rzeczywiście. Z niewiadomych przyczyn na okręcie Claude'go urwała sie łopata śruby, zmuszając okręty do zatrzymania. Kapitanowie mieli nadzieję, że postój nie będzie zbyt długi
18:00
Zatoka była niezwykle spokjna jak na tą porę roku. Woda była gładka jak stół. Kapitan Blue R odpoczywał na koi, gdy dowództwo przysłało okrętom nowe rozkazy:
Flota zdobycznych francuskich statków opuściła wybrzeże Francji i udała sie na atlantyk. Około północy miała podejść do pozycji zajmowanej przez okręty podwodne. Rozkaz był jasny i klarowny. Zatopić jak najwięcej statków....
--- Wrzesień 10, 1941
0:00
Claude zameldował, że on nie weźmie udziału w ataku. Prowizoryczna naprawa łopatki śruby nic nie dawała i okręt musiał wracać do bazy. Zszedł na maksymalną głębokość i odczekał aż śmignie nad nim wrogi oddział uderzeniowy, po czym udał sie na północ.
CMDR Blue R i Jacenty mieli różne sposoby prowadzenia działań. Ten pierwszy ruszył po cichu na maksymalnej głębokości, podczas gdy Jacenty wynurzył się i ruszył jak najszybciej w kierunku dobrej pozycji. Obaj planowali zaatakować od północy.
0:10
Adamus8. Kapitan LE Terible oparł się o burtę i spojrzał na znajdującą się pod nim wodę. Miał rację, aby nie zabierać zbyt dużo francuskich win na rejs. Aż bał się myśleć, co by było gdyby o 21 alkohol się nie skończył. Okręt na pewno miałby problem z utrzymaniem się na tym "chwiejącym" się oceanie. Delikatna wilgoć, jaka wisiała w powietrzu działała nań orzeźwiająco.
-KAPITANIE! OKRĘT PODWODNY! - wykrzyknął nagle jeden z wachtowych. Miał rację. Przed nimi w ciemnościach nocy płynął jakiś okręt.
-Zawiadomcie Murina. Musimy go rozpoznać!
Jacenty spokojnie płynął na powierzchni. Nagle rozbłysły flary, oświetlając okolicę. Jego okręt wyraźnie różnił się od niemieckich U-Bootów, wiec od razu ściągnął na siebie zmasowany ogień.
-ZANURZENIE! - wydarł się kapitan i okręt po raz ostatni zniknął pod powierzchnią wody.
-Skąd oni mają radar?! - zastanowił się głośno Jacenty.
0:22
Swordfish wystawił peryskop. CMDR Blue R ostrożnie obracał okularem. Jedynym kontaktem wizualnym był francuski niszczyciel. Jednak zgodnie z namiarami, określającymi pozycję Jacentego, płynął wprost na drugi okręt. Blue R uśmiechnął się. Na razie jest bezpieczny.
> 0:27. Odglosy swiadcza, ze zaatakowal drugiego. Chyba jestem bezpieczny.
> Na razie..... Po wystrzeleniu torped chyba koniec z cichoscia...
> Cholerny ksiezyc. Tydzien pozniej bylaby lepsza sytuacja do ataku
00:28 Nowy kontakt dźwiękowy - torpeda namiar 320
Jacenty nie zamierzał się poddać. Wiedział, że francuski okręt zaatakuje i wykorzystał jego impet, aby obrócić go przeciwko niemu. Wystrzelona wprost w szarżujący statek torpeda dosięgła celu...
0:35
HSM Sarafin gwałtownie manewrował, starając się uniknąć goniacego go niszczyciela. Jednak sytuacja pogorszałą sie z każdą chwilą.
-Sir! Idziemy za ciasno!
-Cała wstecz! - krzyknął Jecenty. Planował przejscie tuż za rufą niszczyciela, jednak wrogi okręt wyraźnie zwolnił. Trzask i skrzypienie metalu świadczyły o jednym. Doszło do kolizji.
Jacenty nie wiedział jednak, że w kolizji uszkodził francuzowi ster i wrogi niszczyciel mógł już tylko kręcić się w kółko.
W tym czasie CMDR Blue R wyszedł na doskonałą pozycję do strzału. Kapitan wybrał dwa cele. Oddalający sie pancernik, na który przeznaczył 4 torpedy i zbliżający się lekki krążownik, który "musiał zadowolić się" dwiema torpedami.
-Le'Terrible melduje uszkodzenie steru- zameldował oficer Duguay Trouin do kapitana. Nagle potężna eksplozja zatrzęsła okrętem. Oficer wyleciał za burtę i wpadł do lodowatej wody. Ostatnią rzeczą jaką zobaczył była druga torpeda idąca śladem poprzedniej. Torpeda wpadła w wyrwę zrobioną przez poprzednią torpedę i wybuchła w trzeiwach okrętu. Krążownik gwałtownie przechylił się i w 10 minut poszedł na dno z połową pijanej załogi. Pancernika nie dośięgły jednak żadne torpedy
0:50
CMDR Blue R znów po chichu siedział na dużej głębokości, czekajac na przeładowanie torped. Miał nadzieje złapać jeszcze jeden okręt eskorty. Tymczasem Jacenty miał ogromny problem. Stracił panowanie nad okrętem opadajacym coraz głębiej. Szasowanie balastów wyrwało go z potęgi głębiny, rzucając go wprost pod lufy niszczycieli. Ostrzał był niecelny, ale zdradził jego pozycje. I znów ta sama balanga. Próbował pozostałymi torpedami zniszczyć prześladowców, zmieniał głębokość, prędkosć, kierunek, ale braki sprężonego powietrza zaczęły dawać mu się we znaki. Ani on, ani niszczyciele nie wiedziały, że HMS Swordfish był niecały kilometr od nich
1:00
CMDR Blue R był już na głębokości peryskopowej. Wiedział, że jego powlny okręt nie dogoni głównych sił, ale mógł jeszcze uratować Jacentego. W szkłach peryskopu znajdowały się dwa niszczyciele. Jeden z nich z niewiadomych przyczyn kręcił się w koło, podczas, gdy drugi atakował. CMDR Blue R nie miał zbyt wiele czasu na celowanie, ale wystrzelił torpedę. Natychmiast zanurkował i skierował się na północ. Wiedział, ze przez 20 minut jest bezbronny. Już nic nie mógł zrobić, poza ucieczką, a 3 pozostałe torpedy wolał zostawić do osłony okrętu podczas ucieczki.
HSM Sarafin nie miał takiego szczęścia. Kapitan Murin z Le'Malin wysrzelił w jego kierunku torpedę, która trafiła okręt w przedział dziobowy. Woda zaczęła szybko wdzierać się do okrętu, a stery dziobowe odmówiły posłuszeństwa. Jacenty nie miał nawet sprężonego powietrza, aby szasować zbiorniki. HSM Sarafin poszedł na dno jak kamień
1:10
-Czekać! - szepnął CMDR Blue R - Nie chciał marnować baterii. Czekał na atak niszczycieli, które musiały wykryć jego torpedę, która nie trafiła w cel. Nawet bez sonaru słyszał charakterystyczne Wucz-wucz-wucz... Jednak niszczyciele zaskoczyły go. Odpłynęły. Tylko jeden krążył wciąż przy ostatniej pozycji Sarafina.
-Pewnie czeka, aż się wynurzy - mruknął kapitan i powoli oddalił się od wroga.
Nawet nie wiedział, że nie został wykryty przez żaden francuski statek. Udało mu sie przez cały atak pozostać niewykrytym i zebrać na swoje konto zatopienie jednego krążownika. Oprócz tego francuzi stracili jeszcze dwa niszczyciele. Jeden zatonął od torpedy Jacentego, a drugi w kolizji z ginącym krążownikiem.
HSM Spirt po długiej i meczącej wędrówce z uszkodzoną śrubą, tak samo jak HSM Swordfish powróciły bezpiecznie do bazy.
-Do następnego spotkania! - rzucił w kierunku oceanu CMDR Blue R, jakby mówił do francsukich statków, które były na oceanie..