POLISHSEAMEN

Opisy Patroli - 19.09.2005r.

PL_JACA - 20 Wrzesień 2005, 20:55
: Temat postu: 19.09.2005r.
Dziennik pokładowy:
12 październik 1942, pogoda: Sztorm jak jasna cholera i ciemna bezgwiezdna noc.
Jednak nastroje wśród załogi pozytywne, właśnie dostaliśmy komunikat o zbliżającym sie konwoju i na dodatek o dwóch zbliżających się starych druhach PL-ALF na U-468 i PL-KARUS na U-127 . Wyprawa przez cały Atlantyk powinna sie opłacić. Obiecano mi i załodze mojego U-78, że jeżeli iten patrol będzie równie owocny to wniosek o Żelazny Krzyż na pewno znajdzie sie w BDU. Jest o co powalczyć, ale na razie to trzeba powalczyć z szalejącym sztormem. Ustawiliśmy sie na linii dozoru i czekamy....
Pomimo ciężkich warunków atmosferycznych około 4 nad ranem hydro melduje kontakt.
No w końcu !!
Kurs 030, oba motory pół naprzód !! Wzmocnić wachtę na pomoście !!
Zaczął się wyścig z czasem, mijają drogocenne minuty a kontaktu nie widać. Żeby tak zdążyć przed świtem..... Po godzinie już wiemy że KARUS nie da rady, awaria nie pozwala kontynuowac pościgu, jednak zadziorny ALF nie daje za wygraną i wkrótcę słyszę jak uzyskał kontakt z konwojem i......
Prawdopodobnie został wykryty, bo zamiast odgłosów wybuchów torped słychać bomby głębinowe. Ale jest dobry, ciągle wymyka się eskorcie.
BOOLO USS SAMERS , BOBIK USS HAMBELTON, PL-EGON USS ROSTON i PL-KUBA USS FARAGOUT mają z nim nie lada problem.
Po pewnym czasie okręt EGONA odmawia posłuszeństwa i wycofuje się z akcji, na szczęście amerykanie też mają problemy techniczne.
Wykorzystujemy sytację i podkradam sie bliżej, patrzę przez peryskop i jest !! Całkiem przyjemny kąsek Widać jednego DD i jeden statek. Odpalam torpedy do DD, wykonuję zwrot i czekam aż okręt się obróci aby wystrzelić do handlowca. Jeszce chwila i już. Poszły.
W między czasie obserwuję jak tam ta pierwsza pigułka, niestety pudło !!
Ale merch trafiony !! Super !! Szanse na Krzyż stale rosną. ale co to ??!!
Kapitanie, torpeda !!
Gdzie ??
Przy nas !!
Błąd !! W nas !!
Jednak krzyż żelazny może i będzie ale ...... POŚMIERTNIE.
Dobrze że ALF przeżył.....

[/b]