W oddali zobaczyłem błysk trafionego okrętu, jak się później okazało był to jeden z DD Syguli. Niestety w międzyczasie DD zatopiły Lukasa, a ja spokojnie obrałem sobie za cel frachtowiec. Trafiłem go dwoma torpedami i posłałem na dno. Nadal jak cichy łowca skradałem się dalej do konwoju, aż nagle przed peryskopem mi przepłynął DD trafiony przez Sygulę. Niewiele się namyślając odpaliłem do niego torpedę lecz spudłowałem.
Jedna rzecz która mnie zastanawia to DD-ki, jak się do kogoś przyczepią to reszta subów ma spokój i może spokojnie atakować wroga. Może to jest kwestia rozstawienia niszczycieli? | Pablo107 napisał/a: |
| Jedna rzecz która mnie zastanawia to DD-ki, jak się do kogoś przyczepią to reszta subów ma spokój i może spokojnie atakować wroga. Może to jest kwestia rozstawienia niszczycieli? |