POLISHSEAMEN

Wykaz patroli - Patrol 46 - Duchy Afryki

PL_CMDR Blue R - 16 Maj 2009, 00:14
: Temat postu: Patrol 46 - Duchy Afryki
Cytat:
"Duchy Afryki"
U-BOOTY: IXD2 (1942) CZAS MISJI: 2 godz
19/03/1942 g. 7:00
POGODA: zachmurzenie calkowite, wiatr sredni
Afryka jest juz od dawna celem wedrowek wielu konwoji z USA . Alianci bowiem zdaja sobie sprawe jak istotne sa znajdujace sie tam zloza roponosne .
Ze wzgledu na odlegly rejon dzialania , tylko nieliczne ubooty zostaja oddelegowane w ten kwadrat patrolowania .
W dowodztwie Ubootwaffe zalogi te nosza przydomek "Duchow Afryki". Wedruja samotnie tygodniami , tropia czujnie , wypatruja samotnych transportowcow i atakuja niespodziewanie .
Tym razem samotne dotychczas ubooty otrzymuja rozkaz i namiar , by zaatakowac konwoj powracajacy wlasnie do USA .
Okrety zajmuja wiec pozycje . Konwoj jest juz co raz blizej ... Duchy Afryki zaczynaja swoj zlowieszczy taniec... Te miejsce bedzie przeklete !
--- ODPRAWA ---
Waszym celem jest konwoj , ktory jednak niespodziewa sie Waszej obecnosci na tych wodach. Niech element zaskoczenia bedzie Waszym najwiekszym atutem.
W tym rejonie znajduje sie tez okret szpitalny. Przypominam ,ze atakujemy JEDYNIE jednostki konwoju.
Powodzenia! PL_Szczur, PL_David



W patrolu udział wzięli:

PL_CMDR Blue R - SURV
1 T3 11648
1 T2 10817

W kolejności umierania:
PL_Cobra - KIA
Tes - KIA
U-45 - KIA
PL_Arek71 - KIA

A dziś opis w specyficzny sposób, czyli jak topić w sztormie.

Wielu z nas grając w Sztormie, nie wie, jak sobie poradzić. Kiepska widoczność, na granicy uzbrojenia torpedy skutkuje niewypałami, a strzelanie "na pałę" na słuch nie przynosi rezultatów. Jeszcze inni (jak dziś Finek, poświęcający się dla sprawy) idą na powierzchni, otrzymując tarana od wypadającego z mgły, uzbrojonego w radar niszczyciela (zdjęcie numer 1), a potem wznosi dziękczynne modły, jeżeli uda się przeżyć (zdjęcie numer 2) lub żali się do świętego Pietra. Inni gracze tylko widzą rozbłyski strzałów (zdjęcie numer 3), świadczące o śmierci kompana.

Jak w takich warunkach osiągnąć dobry rezultat. Po pierwsze płyniemy w zanurzeniu. A gdy na hydrofonie statki zaczną nas otaczać w około 120 stopniach, kierujemy się na wybrane źródło, pilnując jak się przemieszcza (UWAGA! Jesteśmy wtedy ślepi!). Jeżeli przez długi czas mamy je na stałym namiarze, jest ogromna szansa, że zbliża się do nas i wkrótce zobaczymy we mgle wyłaniający się dziób jednostki (zdjęcie numer 4). Najważniejsze, to pomiar prędkości. Gdy widzimy cel dokonujemy go i zapisujemy namiar kompasowy i kąt AoB. Po co? Zobaczycie za chwilę. Gdy już mamy to wszystko, czekamy, aż cel ZNIKNIE we mgle i strzelamy wtedy (najlepiej cały czas mierzyć odległość i zatwierdzić, gdy zacznie znikać). Wtedy odpalamy celną torpedę, ciesząc się z wyniku. A co, jeżeli torpeda będzie niecelna i cel nie zatonie? Po to właśnie był nam potrzebny namiar i kąt AoB.

Rysujemy na mapie kurs wrogiej jednostki (środkowa linia). Możemy też się pokusić o przypuszczalne pozycje sąsiednich linii (około 1km od tej). A ponieważ statki mogą zygzakować, rysujemy stożek. Pływamy w nim oczekując na kolejny statek, płynący śladem poprzedniego. W tym przypadku nadciąga tankowiec T2, płynąc leciutko (kilkaset metrów) na południe od pozycji zatopienia T3.

I tu zaczynamy metodę topienia numer 2. (zdjęcie numer 6) Zaczynamy gonić cel. To ryzykowne, bo musimy dać całą naprzód (jeżeli się okaże, że doganiamy cel można zwolnić, przy okazji sprawdzając prędkość celu (jeżeli trzyma się w stałej odległości, to mamy równe prędkości)). Teraz tylko czekamy, aż skończy skręt (jeżeli zygzakuje) i atakujemy.

Ustawiamy odległość 300m, aby torpeda uzbroiła się jak najszybciej i głębokość potrzebną do detonacji zapalnika magnetycznego (zdjęcie numer 8). Ponieważ cel się oddala, możemy sobie pozwolić na obserwację uszkodzenia. I teraz możemy osiągnąć 3 pożądane efekty:
1) cel zatonie - wtedy szukamy następnego
2) cel zwolni - wtedy mamy go jak na widelcu
3) coś na celu się zapali - wtedy już nam się nie schowa w mgle.
Na początek dwójka:

Wyprzedzamy cel (zdjęcie numer 9), ustawiamy się do niego, dokonujemy pomiaru prędkości i strzelamy z granicy widoczności znów ustaliwszy zapalnik na właściwa głębokość.

Jeżeli cel się zapali (zdjęcie numer 10), mamy go w garści. Nawet jak oddalimy się od niego widzimy płomień (koło 2km widoczności). Wtedy możemy pozwolić sobie na trzymanie się w większej odległości i gdy będziemy gotowi wracamy i dobijamy cel.

I tym sposobem, dzięki wykorzystaniu 2 metod, zatopiliśmy 2 cele i z ciężkimi uszkodzeniami wracamy do bazy. (zdjęcie numer 11).

PS.
7.jpg. Ktoś mi powie, co to było? To musiał inny gracz zrobić.
PL_Pablo107 - 16 Maj 2009, 10:56
:
Bardzo dobry poradnik :) Często się zdarza że trzeba atakować we mgle i też często się z tego rezygnuje, ze względu na możliwość dużych strat. Teraz po kilku treningach myślę że będzie to łatwiejsze :kroliczek:
PL_Andrev - 16 Maj 2009, 11:47
:
Co jak co, ale zdjęcia Ci wyszły bombowe...
:piwko: