POLISHSEAMEN

Pytania i odpowiedzi - Ucieczka...

Torpedoman - 30 Czerwiec 2009, 17:52
: Temat postu: Ucieczka...
Nie ulega wątpliwości, że ucieczka jest jednym z najważniejszych elementów całej gry. Często po ataku na konwój, kiedy siedzę już na głębinie i próbuję namierzyć wrogie okręty starające się mnie zatopić myślę sobie: "Hmmm Jeden niszczyciel to nie problem, ale jak pojawi się ich kilka to skąd do cholery wiedzieć, który z nich jest bliżej mnie" ??

No właśnie jak wyżej. Jak wyznaczacie odległość do atakującego niszczyciela w zanurzeniu ?
Wiem, że w nowszych typach jest możliwość pingowania i na tej podstawie ustalenia dokładnej
odległości, ale jak zrobić to w starszych u-bootach, i czy wogóle się da?
PL_CMDR Blue R - 30 Czerwiec 2009, 18:01
:
Raczej to skomplikowane.. Można na podstawie ruchu (jak płynie prostopadle i szybko zmienia się echo, to jest blisko), ale... cóż... Raczej nie da się wtedy określić, który jest najbliżej i w najdogodniejszej pozycji
witmanne - 30 Czerwiec 2009, 18:08
:
Jest tak metoda, najlepiej operatorowi hydrofonu wydać rozkaz śledzenia okrętu wojennego. Prawie zawsze bierze tego najbliższego, jeśli oczywiście nie jest na twoich plecach. Podaje on informacje nabierząco o położeniu w stosunku do ciebie oraz o jego prędkości oraz czy się zbliża do ciebie. Jeśli okręt przepływa obok ciebie w odległości 300 metrów bedziesz go słyszał :kroliczek: wiec masz szacowaną odległość. Wtedy nawet jak cię spinguje nie ruszaj się póki nie zrzuci bomb jak jesteś na głebokości powyżej 80 metrów. Jak będzie komenda Wasserbomb to dyla o kont 90 stopni w stosunku do kursu okrętu wojennego. Resztę chyba wiadomo :8)

P.S jest to metoda nie precyzyjna ale po co inna jak właśnie tylko jesteś zwierzyną a zwierzyna musi wiedzieć w którym kierunku uciekać. Zalecam śledzenie przez hydrofon dostepny jest on zawsze i grę przez słuchawki, słychać z której strony nadpływa zagrożenie :light
PL_CMDR Blue R - 30 Czerwiec 2009, 18:14
:
Ta metoda ma kilka ważnych wad.

Jeżeli ci chwyci oddalający się okręt z 300m, a masz atakujący na 350, to nic ci nie da. Poza tym przy śledzeniu jakoś hydroakustyk czasami nie zauważa bomb głębinowych nad twoją głową (i KABOOM)
witmanne - 30 Czerwiec 2009, 18:32
:
1.Jasne ale co masz na myśli oddalający się okręt? przecież on jest ślepy (jego asdik skierowany jest w inna stronę) a w efekcie wybuchów bomb i głuchy przez około 2 minut. Dużo jest a tym w Manualu do GWX 3.0.
2. Wiesz zawsze trzeba się liczyć z tym że płynący tylko bezpośrdnio na ciebie okręt może ci zagrozić bombami bezpośrednio, wówczas prawie zawsze jest komanda Wasserbomb.

No chyba że się mylę ..... :schock
Torpedoman - 1 Lipiec 2009, 15:21
:
Mi się wydaje, że Rafałowi chodzi to, że nasz hydroakustyk zamiast zamiast namierzać okręt, który nas atakuje będzie namierzał okręt, który się oddala
PL_CMDR Blue R - 1 Lipiec 2009, 15:24
:
Dokładnie... Bo co z tego, że chwyci najbliższy oddalający się (jak sam napisałeś głuchy), jak w tym czasie inny może być w pozycji ataku. Poza tym komenda Wasserbomb jeżeli tylko atakuje obiekt, który nie jest śledzony, nie jest wogóle przekazywana. Wiele razy niektórzy nacięli się, że nie słyszeli komendy Wasserbomb, a nagle naokoło eksplodują bomby głębinowe... Przynajmniej na wersji 1.4 śledzący hydroakustyk nie słyszy wpadających nad głowę bomb. Zajęty czymś innym?
witmanne - 1 Lipiec 2009, 15:54
:
cytat :" "Hmmm Jeden niszczyciel to nie problem, ale jak pojawi się ich kilka to skąd do cholery wiedzieć, który z nich jest bliżej mnie" ??


Pytałeś o to wiec chyba jasno odpowiedziałem :) To jest właśnie ta metoda.
Dodam, że gdy jeden niszczyciel jest śledzony i wydasz rozkaz melduj o okręcie wojennym, do akustyk podaje tak ( ja gram na wersji niemieckiej ) wiec podaje położenie następnego okrętu i dodaje czy się zbliża czy oddala oraz jego Lage (położenie) względem Ciebie. Wiec jeśli okręt śledzony oddala się to to chyba jasne. Pozdrawiam :kroliczek:
PL_CMDR Blue R - 1 Lipiec 2009, 16:58
:
Cytat:
No właśnie jak wyżej. Jak wyznaczacie odległość do atakującego niszczyciela w zanurzeniu ?


Tylko w temacie podkreślone, że chodzi o atakujących. A oddalający się może być bliżej...
Torpedoman - 1 Lipiec 2009, 17:25
:
Czy to znaczy, że jeśli wydam komendę hydroakustykowi, żeby śledził najbliższy okręt wojenny, to on obierze sobie najbliższy okręt i będzie go śledził cały czas, czy może przerzuci się na ten okręt wojenny, który jest bliżej niezależnie od tego czy mnie atakuje czy nie ?
PL_CMDR Blue R - 1 Lipiec 2009, 17:25
:
Będzie go śledził do zgubienia. I mogą ci wtedy bomby na głowy rzucać, a twój hydro będzie tylko podawał namiar na cel.
Torpedoman - 1 Lipiec 2009, 17:40
:
Rozumiem, więc będę musiał trochę przećwiczyć uciekanie eskorcie...
witmanne - 1 Lipiec 2009, 18:19
:
Torpedoman napisał/a:
Rozumiem, więc będę musiał trochę przećwiczyć uciekanie eskorcie...



Powiem Tobie, że ja też prawie ak każdy miał z tym problem. Ja gram na 100 realau i nie ma widoku z zewnątrz. Musisz wyrobić w sobie poczucie i orientacje tego co dzieje się na powierzchni.
Ważne jest
- głębokość na jakiej jesteś (oczywiste) ale czasami jest tak że będąc na głębokości 80 metrów będziesz nie wykryty przez ASDik niż na głebokości 150. Zależy to od odległości niszczyciela do Ciebie i rozchodzących się pod kontem mniej wiecej 45 stopni jego fali akustycznej namieżania ASDika.
- ale muszisz wiedzieć skąd płynie atakujący okręt
-najważniejszym jest nie Cisza na okręcie, ale to w jakim położeniu znajduje się twój okręt bezpośrednio po ataku niszczyciela. Dlaczego? Bo to zależy od kolejnego Cie zlokalizowania i skutecznego jego ataku. Zauważ, iż głównym przyrządem namiaru niszczyciela jest ASDik, wiadomo że lokalizuje on cele za pomocą sygnału, który ulega odbiciu od powierzchni (Ping). Ważne jest wiec takie ułożenie okrętu, by niszczyciel (wiesz że zatacza kręgi) po przybyciu połowy odcinka kręgu nie mógł wysyłać fal tak by odbijały się od całej twoje powierzchni wzdłuż okrętu. Okręt jest długi, więc dużą ma powierzchnie odbicia. Prawie w ogóle nie odbija fal od swojej szerokości - to jest ważne. Układaj swój okręt myśląc troszke na przyszłość. Sprawa się komplikuje, gdy atakuje kilka niszczycieli ale przeważnie jest tak że to tylko jeden cię lokalizuje więcej niż jeden raz.
PL_CMDR Blue R - 1 Lipiec 2009, 18:30
:
Z tym, ze hydrofon i Azdyk AI ze sobą współpracują... I nawet jak jesteś "cienkim echem", to jak trochę za bardzo nahałasujesz, to głowica się na ciebie obróci i wtedy nawet najcieńszym echem cię zlokalizują
witmanne - 2 Lipiec 2009, 11:07
:
Oczywiście wiec najlepiej gdy ponownie probują cie namierzyć uciekac skokami na prędkości do 2 kn. Pisze to bo w GWX 3.0 ciężko jest uciec a wiem, że dużo osÓb narzeka na tych magików na niszczycielach...
Pisze bo tą metodą udaje mi się uciec ale czasami ucieczka trwa nawet 45 minut.
Ludzie jest ona naprawdę skuteczna, chodź bomb jest dużo na około to są one niecelne. Na 100% realu bez widoku strasznie to jest zapewniam i robi wrażenie. Co pomyślę sobie bedzie w 43 no może tylko wabie pomogą i zejście na duża głębokość :szpaner:

EDIT
Proszę nie kalać języka polskiego słowem "osub" i "namieżyć"
Złośliwy moderator

Gregorios - 2 Lipiec 2009, 17:03
:
No i nie należy wymieniać zmęczonego hydroakustyka na nowego w trakcie ataku. Jak się nie mylę to zgubiło Finka podczas jednego z ostatnich patroli klanowych. :) :bum:
PL_Cmd_Jacek - 2 Lipiec 2009, 17:13
:
Moja taktyka to:

- hydroakustyk podaje mi namiar na najbliższy okręt
- używam hydrofonu i staram się tak ustawiać okręt, by eskorta były zawsze z tyłu
- w trakcie ataku niszczyciela - a jest on prawie zawsze po pingowaniu - daję naprzód, robię zwrot o 90 st, i zmieniam głębokość - a teraz (1944) mam jeszcze wabie.

na razie to działa
Gregorios - 2 Lipiec 2009, 17:17
:
Ale słyszysz eskortę jeśli ona jest z tyłu? Silnik Ci nie zagłusza sygnału?
PL_Cmd_Jacek - 2 Lipiec 2009, 17:25
:
Przeważnie eskorta nie jest dokładnie na 180. Namiary tworzą pewien kąt, którego połowa powinna być na 180.

Jeśli płynę 2w. to i tak usłyszę niszczyciela, który jest blisko. Czasami wyłączam na chwilę silniki i nasłuchuję, by po chwilio znowu płynąć.
Gregorios - 2 Lipiec 2009, 17:30
:
A czy ogólny kierunek Twojej ucieczki jest wtedy prostopadły do atakowanego konwoju w pełne morze czy po prostu improwizujesz i uciekasz gdziekolwiek aby dalej od prześladowcy? :)
PL_Cmd_Jacek - 2 Lipiec 2009, 20:21
:
Improwizuję, a dokładnie chcę mieć zawsze eskortę za sobą. Kierunek sam wychodzi.
PL_Storm87 - 3 Lipiec 2009, 14:56
:
Z pomocy hydroakustyka korzystam tylko wtedy gdy atakuje jeden, góra 2 niszczyciele. Jak więcej to daje sobie z tym siana, natomiast dużo nasłuchuję sam, z wnętrza okrętu. I cały czas obserwuję powierzchnię przez per. wachtowy. Nawet jeśli jest ciemno lub zbyt głęboko by coś zobaczyć, dzięki temu wiem z jakiego namiaru płynie najbliższy okręt.

Robię to tak: Cały czas płynę 2 węzły. Kiedy słyszę śruby zbliżającego się wroga patrzę na namiar z jakiego nadpływa i już zaczynam obmyślać unik (najlepszy kąt zbliżony do 90 stopni względem wrogiego okrętu). W momencie kiedy wróg ostro przyspiesza daję ponad całą naprzód, a kiedy słyszę że jest dokładnie nade mną - wykonuję unik. Taka taktyka stąd, że DD rzucają tak, by bomby przecięły kurs mojego okrętu. W momencie kiedy już zrzuca do nie zakłada, że będę wykonywał po tym jakieś manewry. Jeśli wykonam jako pierwszy manewr, albo zaraz po przyspieszeniu - DD będzie miał jeszcze czas by skorygować swój kurs i obrzucić dokładniej.

Jeżeli natomiast (w późniejszym okresie wojny) słyszę śruby DD a ten zwleka z gwałtownym przyspieszeniem jak przed zwykłym zrzutem, albo wręcz zwalnia - jawny to znak że będzie walił z "Jeża" i trzeba spylać jak najprędzej. :D

Jeżeli natomiast wróg ma sporo miotaczy burtowych to sprawa się komplikuje. :/ Wtedy trzeba mocno improwizować. Wszystko zależy od namiaru z którego jesteśmy atakowani. Jeżeli jest to jakieś 135/225 to wtedy na sekundy przed atakiem ponad cała naprzód i ten sam kurs co wrogiego okrętu. Jeśli zmyła się uda, to znajdziemy się między bombami ze zrzutni rufowych a tymi wyrzuconymi z miotaczy i wyjdziemy bez szwanku. Jeżeli atakuje z namiaru ok 45/315 - ster zero, jedna trzecia wstecz, a w momencie ataku ponad cała naprzód i kurs na namiar z jakiego zaatakował. Efekt taki sam mniej więcej. Jeśli atakuje z namiaru 90/270 to tylko pozostaje ponad cała naprzód i zmiana kursu w momencie zrzutu gdzieś o 30 stopni w kierunku z którego zaatakował. Jak się poszczęści to nie będzie bolało. ;) Jeśli atakuje z namiaru 180 - tuż przed zrzutem zmiana kursu o 10-15 stopni w prawo/lewo i ponad cała naprzód. jeśli z namiaru 0 - 1/3 wstecz, a tuż przed zrzutem ponad cała naprzód i zmiana kursu o 10/15stopni prawo/lewo.

Do tego, o ile warunki oświetleniowe pozwalają - obowiązkowa obserwacja bomb przez per. wachtowy, by móc wprowadzić pewne korekty do manewrów już wykonanych.

Oczywiście to przykłady najpewniejszych moim zdaniem manewrów, ich skuteczność zleży przede wszystkim od głębokości, stopnia wyszkolenia wroga i zwykłego farta. Czasem najlepiej jest po prostu improwizować, markować zamiar uniku poprzez przyspieszenie, by potem gwałtownie cofnąć lub na odwrót. Często nawet na płyciźnie od niektórych manewrów DD może dostać głupa i rzucać zupełnie niecelnie. :)


Co do kierunku w którym uciekam po ataku na konwój... zależy od sytuacji. Jeżeli mam wabie a dd-ki są dość daleko i dotarcie na miejsce zajmie im nieco czasu - spadam w tą stronę w której jest ich najmniej lub ich brak i zostawiam wabia na miejscu z którego uderzyłem. Jak się poszczęści to dzielnie interweniujące okręty skupią się na wabiku i nie zauważą słabego echa jakie wytwarza mój U, który zdążył się już oddalić o dobry kilometr. Jak wabi nie ma to wiadomo. Tam gdzie jest wolna przestrzeń. :)

Jeśli DD są na około to często wbijam pod konwój. Im wolniej płynie tym dłużej zapewnia mi osłonę. :D Wśród masy okrętów ciężko się draniom manewruje. Szkoda że śruby frachtowców nie zagłuszają ich hydrofonów. Gra jest w tym względzie zdecydowanie za głupia... :/
witmanne - 3 Lipiec 2009, 15:20
:
Storm87 :"W momencie kiedy wróg ostro przyspiesza daję ponad całą naprzód, a kiedy słyszę że jest dokładnie nade mną - wykonuję unik"

Ja jednak bym czekał do końca z tym przyspieszeniem, bo według mnie jest tak Niszczyciel cie namierza a z 300 metrów już atakuje ciągle cię namierzając czy się nie poruszasz, wiec koryguje twój ruch słysząć gdzie uciekasz. Ja czekam na jego bezpośredni atak już jak zrzuca bomby -tylko musze być na odpowiedniej głębokości ok. 80 metrów. ( To daje czas na ucieczkę przed już spadającymi bombami). To sprawia że jego zrzuty są i tak nie celne, a on wraca do ostatniego z tobą kontaktu, wiec tego co i tak jest przed jego atakiem bezpośrednim. Staram się być najmniej namierzany.
Gregorios - 3 Lipiec 2009, 16:36
:
A jak to jest z głębokością. Czy uciekacie na maksymalną od razu czy stopniowo wraz z rozwojem akcji (ja żeby nie zawracać gitary szedłem na maxa ale na nie za trudnym realizmie). Jaka jest Wasza pierwsza głębokość po dostrzeżeniu DD?
witmanne - 3 Lipiec 2009, 17:34
:
właśnie w manualu do GWX 3.0 i chyba w całości tego moda to poprawiono a właściwie urealniono. Wygląda to tak że kont rozchodzenia się echa wynosi 45 stopni, więc łatwo obliczyć że jeśli jesteś w odległości od DD do 400 metrów to głębokość gwarantująca niewykrycie powinna wynosić powyżej 88 metrów. Na taką głębokości na tym odcinku schodzi światło echa ASDIKA. Jeśli natomiast jesteś w odległości w przedziale 500 - 1000 metrów to echo schodząc po linii prostej sięga głębiej i możesz być wykryty nawet na głębokości 176 metrów :8) . To jest przedział odległości który jest najbardziej skuteczny w zlokalizowaniu Ciebie przez DD (odległośc powyżej 500-1000 metrów). Także widzisz im dalej jesteś od DD do max 1000 metrów tym masz mniejszą szanse na wykrycie.

Podobnie wygląda sprawa hydroakustyki. Im bliżej jesteś tym możesz bardziej hałasować :szpaner: 100 metrów od DD to chyba najlepszy moment by zrobić imprezkę na pokładzie :kroliczek:
PL_Storm87 - 3 Lipiec 2009, 17:56
:
witmanne napisał/a:
Storm87 :"W momencie kiedy wróg ostro przyspiesza daję ponad całą naprzód, a kiedy słyszę że jest dokładnie nade mną - wykonuję unik"

Ja jednak bym czekał do końca z tym przyspieszeniem, bo według mnie jest tak Niszczyciel cie namierza a z 300 metrów już atakuje ciągle cię namierzając czy się nie poruszasz, wiec koryguje twój ruch słysząć gdzie uciekasz. Ja czekam na jego bezpośredni atak już jak zrzuca bomby -tylko musze być na odpowiedniej głębokości ok. 80 metrów. ( To daje czas na ucieczkę przed już spadającymi bombami). To sprawia że jego zrzuty są i tak nie celne, a on wraca do ostatniego z tobą kontaktu, wiec tego co i tak jest przed jego atakiem bezpośrednim. Staram się być najmniej namierzany.


Jak wolisz. Z doświadczenia wiem, że jak się z przyspieszeniem zwleka to potem okręt może nie zdążyć nabrać prędkości, by uciec. Od momentu gdy DD szarżuje do chwili zrzucenia bomb mija zwykle jakoś dziesięć sekund. 1-2 opóźnienia zanim wydasz rozkaz, następne 2-3 zanim rozkaz pójdzie od PM do maszynowni. Czyli sub ma 5 sekund by się porządni rozpędzić, tyle samo ma DD by wprowadzić korektę do kursu (i wprowadza, co za refleks załogi! :D ). Po 5 sekundach okręt jest nad Tobą i zaczyna obrzucanie, wtedy Ty wykonujesz sprawny zwrot już w miarę rozpędzonym okrętem, na który DD nie ma szans zareagować. Tak to działa. :)

Cytat:
A jak to jest z głębokością. Czy uciekacie na maksymalną od razu czy stopniowo wraz z rozwojem akcji (ja żeby nie zawracać gitary szedłem na maxa ale na nie za trudnym realizmie). Jaka jest Wasza pierwsza głębokość po dostrzeżeniu DD?


Zależy od roku wojny i pogody. W latach 1939-40: Przy pogodzie 0-2 ms. Poniżej 150 metrów nie mogą za bardzo nas znaleźć. Przy pogodzie 3-5 m/s na 100-150 metrach dd-ki też mają problem. 5-10 m/s 0koło 100 metrów i mniej wystarcza. A przy ponad 10 m/s to mogą praktycznie przepłynąć nad nami na peryskopowej i jest duża szansa, że nas nie znajdą. W tych latach, no może jeszcze w 1941 mogę sobie pozwolić na luksus nie uciekania zbyt głęboko. Potem jest już problem, bo przy dobrej pogodzie (tak do 8m/s) są nas w stanie wykryć nawet na 200 metrach, a przy 1-3 m/s praktycznie nie da się im uciec. Unikam ataków na konwoje przy zbyt spokojnej fali w latach 1942-1945, chyba że eskortują dd amerykańskie w latach 1942-43, to można ryzykować (słabe doświadczenie załóg). Jak mam wiatr koło 5m/s schodzę zwykle na 200-210 metrów (wiem wiem, niehistorycznie trochę :) ) a jak przez dłuższy czas to nie pomaga, to ryzykuję czasem tak ze 230 (wiem, wiem, połowa U dawno by się na takiej głębokości rozpękła :) ). Tylko to jest oczywiste ryzyko, w razie trafienia... Więc jak jestem poniżej 200 metrów, w momencie trafienia U-Boota prewencyjnie szasuję balast, bo z takiej głębokości nawet z małymi uszkodzeniami łatwo nie wypłynąć... Natomiast jak jest jakiś w miarę sztorm to zwykle 200 metrów, nawet mniej wystarcza, by zgubić pogoń (lata oczywiście 1942-1945, w przypadku brytyjskich DD).[/code]
PL_Andrev - 3 Lipiec 2009, 18:51
:
witmanne napisał/a:
Ja jednak bym czekał do końca z tym przyspieszeniem, bo według mnie jest tak...

Po wakacjach ruszy nowy ranking na SH3, będzie więc mnóstwo czasu na sprawdzanie tych wszystkich teorii ucieczkowych, hehe
Gregorios - 3 Lipiec 2009, 19:25
:
Nooo...popróbuję te wszystkie porady po kolei. Dzięki. :8)