POLISHSEAMEN

Ogólnie o Silent Hunter III - Taktyka ataku na grupe bojową ...

witmanne - 3 Lipiec 2009, 15:26
: Temat postu: Taktyka ataku na grupe bojową ...
A co myślicie o przechwyceniu i ataku na grupę bojową składającą się z lotniskowca krążownika i niszczycieli eskorty?

myślę tu o ich przechwyceniu wykruciu i ataku, jaki cel najlepiej najpierw atakować największy ?
PL_CMDR Blue R - 3 Lipiec 2009, 15:32
: Temat postu: Re: Taktyka ataku na grupe bojową ...
witmanne napisał/a:

myślę tu o ich przechwyceniu wykruciu i ataku, jaki cel najlepiej najpierw atakować największy ?


Po pierwsze poprawiać błędy (np. stosować firefoxa i poprawiać podkreślone słowa...)
Po drugie, podchodzisz do tego tak samo jak do konwoju, tylko o wiele szybszego, co oznacza, że masz tylko 1 szansę na atak w miejscu przechwycenia
Po trzecie wybierasz ten cel, który wiesz, że zdołasz zatopić. Jeżeli na 8 torped trafiasz 1, to jaki sens atakować np. pancernik? Lepiej wtedy zatopić krążownik...
witmanne - 3 Lipiec 2009, 15:35
:
tak tylko raz się spotkałem z sytuacją że atakowałem lotniskowiec.... on miał krążownik lekki i 3 niszczyciele eskorty. I gdy pancernik uszkodziłem, płynął z prędkością 5 kn, więc miałem czas na zejście na dno i załadowanie ponowne torped i zatopienie drania.

Sorty za błędy :8)
Gregorios - 3 Lipiec 2009, 16:23
:
No właśnie, jeśli zdołamy zaatakować to najcenniejszy cel strategiczny. W powyższym przypadku lotniskowiec. :)
PL_Cmd_Jacek - 4 Lipiec 2009, 15:50
:
Jedyną grupą bojową, jaką zaatakowałem do tej pory (GWX3 - 1943rok), była grupa poszukiwawcza - 4 DD + lotniskowiec eskortowy. Miałem szczęście, dobra pogoda, płynął prosto na mnie stosunkowo wolno - 9w.

Wystrzeliłem 4 torpedy, z czego 3 trafiły - poszedł na dno, zaś ja ponad 6 godzin uciekałem, na szczęście udało mi się.
witmanne - 17 Lipiec 2009, 17:55
:
ja miałem wiecej szczesia już w 40 roku atakowałem Hooda :8) masakra, cieżko drania zatopić - nie udało mi się. :bokser:

a kontakt o nim i o wielu innnych grupach operacyjnych otrzymałem z radia, nawet w zanurzeniu pływam na 20 metrach. Problem zaczyna się dopiero ze zlokalizowaniem wzrokowym celu :lol
PL_Storm87 - 17 Lipiec 2009, 22:05
:
Ja dorwałem Hooda i Nelsona w 1939. Płynęły bez eskorty. :) Nelson poddał się po 3 torpedach, Hood po 4.
PL_Andrev - 17 Lipiec 2009, 22:18
:
Storm87 napisał/a:
Ja dorwałem Hooda i Nelsona w 1939. Płynęły bez eskorty. :) Nelson poddał się po 3 torpedach, Hood po 4.


Nu? A jak to się ma do tzw. mniej lub więcej zbliżonego realizmu?
Jaki poziom trudności?
A wytrzymałość na torpedy?
Skuteczność niemieckich torped w 1939?
Ciężkie okręty bez jakiejkolwiek eskorty?
Jeden dostał a drugi nie próbował uciekać?

W SH4 już w misji szkoleniowej jak Mogami dostrzeże torpedy to daje na maksa maszyny - albo hamuje, w zależności od biegu torped... A ja się głupi cieszyłem że mi merchy po 4tys BRT łaskawie "schodzą" po dwóch torpedach...
PL_Storm87 - 18 Lipiec 2009, 00:08
:
PL_Andrev napisał/a:
Storm87 napisał/a:
Ja dorwałem Hooda i Nelsona w 1939. Płynęły bez eskorty. :) Nelson poddał się po 3 torpedach, Hood po 4.


Nu? A jak to się ma do tzw. mniej lub więcej zbliżonego realizmu?
Jaki poziom trudności?
A wytrzymałość na torpedy?
Skuteczność niemieckich torped w 1939?
Ciężkie okręty bez jakiejkolwiek eskorty?
Jeden dostał a drugi nie próbował uciekać?

W SH4 już w misji szkoleniowej jak Mogami dostrzeże torpedy to daje na maksa maszyny - albo hamuje, w zależności od biegu torped... A ja się głupi cieszyłem że mi merchy po 4tys BRT łaskawie "schodzą" po dwóch torpedach...


Realizm powiedzmy 100%. Widok zewnętrzny mam zostawiony, by się móc napawać. :8) Strzelałem z bardzo bliska (ok. 500 metrów), bo wiedziałem że przy takiej prędkości (było ponad 20 kt) raczej jej poprawnie nie policzę. Strzelałem z zapalnikiem magnetycznym, na stępkę (pierwsze torpedy). Jak się okazało nie policzyłem tego idealnie, oszacowałem że będą płynąć wolniej. Z 2 torped dedykowanych Hoodowi w śródokręcie (miałem ciche nadzieje na zniszczenie, lub poważne spowolnienie drania, by potem bezkarnie dobijać) trafiły obie, ale dużo bardziej ku rufie (ostatnia pod samymi śrubami). Tak czy inaczej naped Hooda padł. Dwie kolejne dla Nelsona poszły idealnie na dziób tylko dlatego, że Nelson gwałtownie "przyhamował". Tak to by poszły w środek. Jedna trafiła miodzio, druga rykoszetem od kadłuba. Jako że unieruchomiony Hood poważnie go zblokował, zdążyłem się w tym czasie obrócić bokiem i zasadzić mu kolejnego magnetyka z rufy, na czuja, bo płynął najwyżej kilka węzłów. Tym razem trafiłem. I obydwa unieruchomione. Spokojnie mogłem się oddalić kawałeczek, zająć dogodną pozycję, wyzerować żyroskop i na namiar podobijać kolosy torpedami ustawionymi na zap. kontaktowy. Nelson zszedł po jednej dodatkowej (3), Hood aż po dwóch (4).

A jak się to ma do realizmu? No cóż, chyba widać! :8)