POLISHSEAMEN

Cafe Rene - Życiowe wybory

Polosus - 16 Lipiec 2009, 20:36
: Temat postu: Życiowe wybory
Za niecale dwa lata mam mature i powoli zastanawiam sie "co dalej?"
Juz od dluzszego czasu w głowie świta mi myśl o zostaniu zawodowum zołnierzem.
Konkretniej mysle o wojskach pancernych. Prosze was o rady i uwagi w tej sprawie.
PL_U-96 - 16 Lipiec 2009, 21:06
:
Bylem w wojsku rok. SYF SYF i jeszcze raz syf. Do tej pory nic sie nie zmienilo. Na paczatku - lol jakies 10 lat- bedziesz nikim, przynies, wynies, pozamiataj, jesli pasuja Ci takie atrakcje to ok. Jesli chcesz, zeby robili z Ciebie debila, wykonywac nie zrozumiale i czasem nie do konca logiczne rozkazy to spoko. Z drugiej strony, pewne robota- no chyba ze podpadniesz na maxa mam tu na mysli kradziez czolgu i przejazdzka po miescie, nawet Ci ujdzie byc pod wplywem % podczas strzelania ostra amunicja- kasa, pewnie po jakims czasie mieszkanie i oczywiscie duma i satysfakcja z czym tego nie da sie porownac z niczym innym na swiecie.
Polosus - 16 Lipiec 2009, 21:12
:
Nie chce być szeregowym. Jezeli sie zdecyduje to napewno najpierw studia wojskowe. słyszalem ze we Wrocławiu jest jakas wyzsza szkola wojskowa.
PL_U-96 - 16 Lipiec 2009, 21:19
:
A Ty myslisz ze jak bedziesz ppor to bedziesz kims w wojsku??

HEHEHEHE widzialem co sie z takimi dzialo w jednostce, swiezo po szkole oficerskiej. Najpierw trzeba odwalic swoje, zeby zaczeli Cie traktowac na powaznie.

Przyklad, bylem kancelista w batalionie czolgow, pospolicie zwanym pisarzem szefa sztabu bcz. Akurat przyszedl rozkaz wycofania T 55 i przyjmowalismy T 72 z likwidowanej jednostki z Budowa. T 55 bylo okolo 120 sztuk a T 72 okolo 60, akurat sie zdarzylo ze przyszlo do nas swierzo po szkole 4 ppor, zdawanie i przyjmowanie nowych czolgow trwalo okolo 2 tygodni czasu, demontaz sprzetu z T 55, spuszczanie paliwo, holowanie na platfomy kolejowe itd. Najgorsza robote, dostawalo wlasnie tych 4-rech ppor, nawet zwykly szeregowy mial lepiej niz oni. Widzialem jak pod czolg nurkowal ppor a szeregowy sobie stal z rekami w kieszeniach i jaral faje, gdy ppor spuszczal oleje :| Brudna robota, takich spraw moglbym mnozyc, nawet w zwyklym zyciu batalionu. Ale kazdy musi przejsc swoje i tyle
Gregorios - 17 Lipiec 2009, 16:45
:
Potwierdzam. To chyba nie jest dobry pomysł. Ja byłem tam 1,5 roczku. Ogólnie można by rzec "pieskie życie". No chyba, że lubisz żeby Cię ganiali z jednej strony polski na drugą i lubisz mieszkanko w hotelach czyt.garnizonowych, lubisz żeby cię gnoił major jak jesteś porucznikiem bo akurat majora zgnoił pułkownik. Kasa jak to kasa, dla jednych duża dla innych mała. Czy warto, nie wiem. Twoja decyzja.

P.S.
We Wrocławiu jest Wyższa Szkoła Wojsk Zmechanizowanych jak się nie mylę.
PL_Storm87 - 17 Lipiec 2009, 17:04
:
Jeżeli naprawdę będziesz kochał tę robotę, to choćby Cię gnoili, mało płacili i zmuszali do przeprowadzek co parę lat, to i tak będziesz zadowolony. I co najważniejsze - będziesz dobrze robił swoją robotę. Proponuję Ci po szkole średniej iść najpierw do zasadniczej SW. Jeżeli mimo całego syfu i rozpaczy jaką ujrzysz uznasz, że to robota w sam raz dla Ciebie - idź do tej szkoły podoficerskiej. Znam wielu, których właśnie zasadnicza, 9-miesięczna, skutecznie wyleczyła z miłości do wojska. :8)
PL_Andrev - 17 Lipiec 2009, 17:35
:
Gadacie głupoty - służba w wojsku (i to jeszcze ze stopniem oficerskim) to sama przyjemność! Dlaczego tak myślę... oczywiście są niedogodności jak np. służba, ćwiczenia poligonowe czy przewalone okresy (jak wymieniona wyżej wymiana osprzętu).
Ale... dam wam taki przykład (stopień porucznik w mieście X jednostce Y).
Gościu przyjeżdża swoim autkiem na godzinę 8-mą. Do 10-tej wypełnia papierki, odprawa, plan zajęć itepe. 10-11 obowiązkowy trening formy (biega sobie po jednostce w stroju sportowym). Od 11-14 obowiązkowa "praca", o 14-tej fundowany obiad, a po obiedzie do domciu.
To jest klawe życie...
PL_U-96 - 17 Lipiec 2009, 17:57
:
PL_Andrev napisał/a:
Gadacie głupoty - służba w wojsku (i to jeszcze ze stopniem oficerskim) to sama przyjemność! Dlaczego tak myślę... oczywiście są niedogodności jak np. służba, ćwiczenia poligonowe czy przewalone okresy (jak wymieniona wyżej wymiana osprzętu).
Ale... dam wam taki przykład (stopień porucznik w mieście X jednostce Y).
Gościu przyjeżdża swoim autkiem na godzinę 8-mą. Do 10-tej wypełnia papierki, odprawa, plan zajęć itepe. 10-11 obowiązkowy trening formy (biega sobie po jednostce w stroju sportowym). Od 11-14 obowiązkowa "praca", o 14-tej fundowany obiad, a po obiedzie do domciu.
To jest klawe życie...



HAHAHAHA a To dobre, chyba na filmie takie atrakcje sa :/ Albo w jednostkach gdzie nie ma starych trepow a takich jednostek jest bardzoooooo maloooo.
Polosus - 17 Lipiec 2009, 18:29
:
Pożyjemy zobaczymy. Myśle Storm87 że Twój pomysł to optymalne wyjście.
Dzieki za wasze opinie:)
PL_Andrev - 17 Lipiec 2009, 18:41
:
PL_U-96 napisał/a:
HAHAHAHA a To dobre, chyba na filmie takie atrakcje sa :/ Albo w jednostkach gdzie nie ma starych trepow a takich jednostek jest bardzoooooo maloooo.


Byłem - widziałem.
Zależy gdzie, zależy pod kogo, zależy do czego.
Przykłąd: była nas dosłownie garstka. Ja tam musiałem stawić się na 8-mą, "odbębnić" siedzenie na krześle do 11-tej (że niby się szkolę) a do obiadu z kolegami na bilard. Część miała szkolenie - "trucie" z notatkami i sprawdzaniem wiedzy do bitej 14-tej.
Kempczol - 17 Lipiec 2009, 20:10
:
Witam.
Czytam te Wasze posty i jestem pod wrażeniem. :schock
Wybaczcie ale macie nieaktualną bazę danych.
Polosus
Obecnie masz jeszcze 2 lata nauki przed sobą i tego nie zmarnuj.
Chcesz zostać oficerem, to długa i niełatwa droga przed Tobą.
Proponuję wrócić do tej rozmowy jak będziesz miał zdaną maturę. :szpaner:
A pozostałych Panów proszę o wypowiadanie się w temacie jak coś się wie a nie słyszało.
Chłopak ma chęci a Wy... :balonik:
PL_U-96 Twoje posty to miszczostwo. :makarena:
PL_Andrev służysz czy służyłeś ?

Bez obrazy za ton mojego postu. :piwko:
PL_U-96 - 17 Lipiec 2009, 20:26
:
Sie wie, bo sie bylo i ze tak powiem od kuchni wszystko widzialem co sie dzialo a to ze dzieja sie extrema podczas szkolen mlodego wojska to pozostaje juz tylko w jednostkach i raczej nie wychodzi na swiatlo dzienno bo ukreca sie sprawie leb. To sa moje osobiste doswiadczenia z JW 3797 Gizycko- Orzysz, koledzy, ktorzy dostapili tego co ja, to samo mowia.
Kempczol - 17 Lipiec 2009, 20:35
:
Ale wciąż piszesz bzdury i ujmuję to już bezpośrednio.
Już nie mamy żołnierzy zasadniczej służby wojskowej.
Zainteresowanej osobie przez dwa lata może zmienić się światopogląd i plany życiowe 100 razy.
PL_U-96 a ile miesięcy spędziłeś w wojsku ?
PL_U-96 - 17 Lipiec 2009, 20:43
:
Od kilku miesiecy nie mamy sluzby wojskowej i myslisz ze przez te kilka miesiecy COS sie zmienilo??

Oprocz tego, ze mamy wojsko wyposazone w rosomaki, mamy ladniejsze mundury NIC sie nie zmienilo. Bylem rok i mi wystarczy to co widzialem. Mam znajomych z ktorymi jestem w stalym kontakcie i dopoki w wosjku beda stare trepy pamietajace czasy komuny dalej bedzie jeden wielki SYF. Brak odpowiedzialnosci to jest glowny problem panow, ktorzy sa oficerami na stanowiskach dowodczych i to onik sa odpowiedzialni za taki stan rzeczy, to oni kreuja atmosfere taka jaka jest w wojsku obecnie. Fakt zmienia sie cos, powoli ale to zbyt wolno.

Padlo pytanie o zdanie i rade w sprawie wojska. Wyrazilem swoj punkt widzenia, ktory wynika nie z zaslyszanych historyjek czy innych pierol, wynika to z mojego doswiadczenia bo uczestniczylem w tej szopce.
PL_Andrev - 17 Lipiec 2009, 20:56
:
Trochę temu w czasach największego kryzysu IIIRp, podchorążówka, ostatnie 3 miesiące służby.
Fakt że sami nie wiedzieli co z nami zrobić, dlatego był taki względny "luz".

Pewnie pamiętasz te czasy - jak był taki pokaz "sprawności" dla TV, to się panowie oficerowie za serce chwytali, że tyle kasy zmarnowano na paliwo, żeby się w TV pokazać...
Kempczol - 17 Lipiec 2009, 21:00
:
Polosus chce zostać żołnierzem zawodowym, to niech spróbuje.
Nikt z Was nim nie był i nie jest. A ja jestem i moim zdaniem źle mu doradzacie.
Powtarzam...
Facet ma jeszcze 2 lata...
Pozdrawiam.
PL_Matrose - 18 Lipiec 2009, 21:21
:
Kempczol ma rację. Też mam 2 lata czasu. Też chcę zostać żołnierzem zawodowym tyle, że w MW. Fakt, że na razie mnie tam nie będą chcieli ale przez 2 lata może się to zmienić i moje plany też mogą.

Dla mnie kasa się aż tak nie liczy ale satysfakcja z tego, że się jest bądź było żołnierzem jest bezcenna. Jak brata odprowadzałem na pociąg do Ustki to widziałem jak ludzie z błyskiem w oku patrzeli na niego i innych żołnierzy nie koniecznie z Marynarki Wojennej.