Pewien Duńczyk stwierdził, że ma dość niejasnej sytuacji prawnej dotyczącej tego, kiedy można a kiedy nie można skopiować legalnie nabytą płytę DVD czy CD. Postanowił więc... złożyć formalne doniesienie na siebie - poinformował lokalną organizację antypiracką, że ponad 100 razy złamał jeden z zapisów duńskiej ustawy o ochronie praw autorskich. Zgłoszenie zignorowano, więc teraz Henrik Anderson zamierza o swoich niecnych uczynkach powiadomić policję.
O całej sprawie napisał właśnie serwis TorrentFreak.com. O co tak naprawdę chodzi Andersonowi? Generalnie o to, że w duńskiej ustawie o ochronie praw autorskich znajdują się dwa zupełnie sprzeczne ze sobą paragrafy - pierwszy stanowi, że nabywca płyty z filmem czy muzyką ma prawo do wykonania na własny użytek kopii nośnika. Problem w tym, że w tej samej ustawie jest też zapis o tym, że przestępstwem jest łamanie zabezpieczeń antypirackich.
Czyli nabywca płyty jest w kropce - z jednej strony ma prawo do skopiowania jej, ale z drugiej - nie może tego zrobić, bo musiałby usunąć zabezpieczenia (gwoli wyjaśnienia - wszystkie filmy wydawane na DVD zabezpieczone są systemem CSS, zabezpieczenia są też stosowane na wielu płytach CD z muzyką).
Henrik Anderson miał dość tej sytuacji - postanowił raz na zawsze rozwiązać ów dylemat i dowiedzieć się, czy fakt, że od dawna wykonuje kopie swoich płyt, czyni go przestępcą. Dlatego też formalnie poinformował lokalną organizację antypiracką - Antipiratgruppen - że "nielegalnie" skopiował ok. 100 swoich płyt, w związku z czym prosi o wytoczenie mu procesu (w nadziei, że orzeczenie sądu ostatecznie rozwieje wszystkie wątpliwości).
Niestety, na razie nic z tego nie wyszło - przedstawiciele Antipiratgruppen co prawda kilkakrotnie wypowiedzieli się (zwykle krytycznie) na temat tej propozycji w mediach, ale oficjalnej odpowiedzi na doniesienie nie było. Pozwu i procesu również. Dlatego teraz Anderson ma nowy plan - oświadczył dziennikarzom TorrentFreak, że zamierza o swoich działaniach poinformować policję (w nadziei, że może funkcjonariusze zechcą wyjaśnić jego wątpliwości). Cóż, czekamy z niecierpliwością na ciąg dalszy tej historii... |