POLISHSEAMEN

Historia I i II wojny światowej na morzach i oceanach - Sydney vs Kormoran

PL_Diabeł - 15 Grudzień 2011, 13:24
: Temat postu: Sydney vs Kormoran
...Na wzgórzu postać kobiety z tęsknotą wpatruje się w fale Oceanu Indyjskiego. Z wieczną nadzieją czeka na powrót marynarzy z krążownika HMAS Sydney, którzy znaleźli grób w tych wodach. Z tyłu tej spiżowej postaci znajduje się kopuła z setek metalowych mew symbolizujących dusze poległych na morzu.
Jest to pomnik 645 członków załogi "Sydney" poległych 19 listopada 1941 roku.



Jak doszło do tego brzemiennego w skutkach spotkania?
5 listopada 1941 r. "Sydney" wyruszył w rejs eskortując transportowiec "Zeelandia". 9 listopada przekazał transportowiec pod opiekę "Durbana" i zawrócił do portu Fremantale, gdzie miał dopłynąć 20 listopada. Jak wiemy nie pojawił się tam nigdy... Był to zaprawiony w bojach okręt, który odniósł wiele sukcesów szczególnie na Morzu Śródziemnym, topiąc m.in. włoski niszczyciel "Espera". W bitwie koło przylądka Spada wraz z czterema niszczycielami podjął walkę z dwoma włoskimi krążownikami topiąc jeden z nich "Bartolomeo Colleoni". Sukcesy te odnosił pod dowództwem kmdr Johna Collinsa, który po powrocie na wody macierzyste przekazał swoje stanowisko Josephowi Burnettowi. Specjalnie zaznaczam to, ponieważ moim zdaniem to właśnie ostatni dowódca, chociaż uważany za jednego z bardziej doświadczonych oficerów RAN winien jest utraty "Sydneya"
Okręt uzbrojony był w:
8 dział (4xII) kal. 152 mm
4 uniwersalne działa kal. 102 mm
12 nkm (3xIV) kal. 12,7 mm Vickers
9 km kal. 7,62 Lewis
8 wyrzutni torpedowych (2xIV) kal. 533 mm
Okręt był lekko opancerzony. Grubość poszycia na dziobie i rufie wynosiła 22 mm, natomiast maszynownie i kotłownie chronił pas pancerza o grubości 76,2 mm przymocowany do poszycia 25,4 mm



W dniu 3 grudnia 1940 z Gdyni wychodzi niemiecki rajder Schiff 41 (HSK Kormoran) pod dowództwem Korvettenkapitana Theodora Antona Detmersa (od 1 kwietnia 1941 Fregattenkapitan). Detmers wcześniej służył na krążowniku "Koln", a ostatnie dwa lata dowodził niszczycielem "Herman Schoemann". Schiff 41 został zwodowany jako "Steinmark" 15.09.1938 w Kilonii, a przebudowany przez stocznie Deutsche Werf w Hamburgu w 1940 roku. Miał ciekawy napęd, który składał się z 4 dziewięciocylindrowych diesli napędzających 4 generatory Siemensa. Dwa silniki elektryczne o mocy 16000 KM poruszały dwie śruby zapewniając prędkość 18 węzłów. Zasięg wynosił 84500 Mm/10 węzłów. Autonomiczność 352 doby.
Uzbrojenie składało się z:
6 dział kal. 150 mm
2 dział ppanc kal. 37 mm
6 automatycznych dział plot kal. 20 mm
6 wyrzutni torpedowych kal. 500 mm
nieokreślona ilość km kal. 7,62 mm MG-34

Zdjęcie poniżej przedstawia rajdera, widzianego z pokładu U-124, z którym spotkał się w marcu 1941 na południowym Atlantyku. Okręt podwodny dostarczył część z 700kg specjalnego stopu metalu potrzebnego do odlania panewek dla dwóch silników wysokoprężnych, wytopionych w wyniku awarii. Resztę dostarczył inny rajder "Pinguin"



Ciekawie było rozmieszczone uzbrojenie. Działa 150 mm nr 1 (prawa burta) i nr 2 (lewa burta) zostały umieszczone na burtach w nadbudówce na pokładzie dziobowym i zamaskowane stalowymi tarczami podnoszonymi na zawiasach do góry. Identycznie tylko, że w nadbudówce na pokładzie rufowym umieszczono działa nr 5 i 6. Natomiast działa nr 3 i 4 znajdowały się w osi symetrii okrętu na ładowniach nr 2 i 4, a ich maskowaniem były zrębnice luków ładunkowych. W razie alarmu były hydraulicznie odchylane. Wadą tego rozwiązania było to, że nie mogły prowadzić ognia na małych dystansach. Przy skrajnych kątach obniżenia lufy - pokład zakrywał cel. Zdjęcie poniżej obrazuje ten problem.



Działa plot umieszczone były na hydraulicznie podnoszonych platformach, natomiast ppanc w nadbudówkach. Dwie dwururowe wyrzutnie torped umieszczono na burtach powyżej linii wodnej przed nabudówką. W ładowni nr 3 poniżej linii wodnej zamontowano dwie wyrzutnie pod kątem 35 stopni w kierunku rufy. Można było z nich odpalać torpedy, kiedy prędkość nie przekraczała 3 węzłów. Z ciekawszych rzeczy będących na wyposażeniu to 360 min kontaktowych i 30 dennych min magnetycznych. Do stawiania min dennych służył szybki kuter LS3 przechowywany w ładowni nr 6. W ładowni nr 5 stacjonowały dwa wodnosamoloty Arado Ar-196. Pomyślcie, jakim potencjałem dysponował "Kormoran". Na zdjęciu podczas pobierania zaopatrzenia.



Nie będę opisywał całej działalności "Kormorana", bo i tak wychodzi mi "tasiemiec". W skrócie opiszę ważniejsze rzeczy. Drogą duńską dostaje się na Atlantyk jako "Wiaczesław Mołotow". Na Oceanie Indyjskim występuje jako "Akita Maru" , a później "Kinka Maru". W czasie 352 dni rejsu zdołał zatopić lub zdobyć statki o tonażu 68 274 t.
Tak naprawdę alianci o rajderach wiedzieli niewiele, a procedury identyfikacji statków handlowych nie działały właściwie. Wszystkie statki otrzymały tajne sygnały wywoławcze. Przy wywołaniu, okręt wojenny podawał sygnał zawierający dwie środkowe litery, a statek powinien odpowiedzieć podając dwie skrajne litery kodu. No cóż...Połowa wezwanych brytyjskich statków handlowych nie potrafiła udzielić właściwej odpowiedzi. O sojuszniczych nie wspomnę.
Wróćmy jednak do 19 listopada 1941 roku, kiedy te jednostki spotkały się. Opis walki znamy tylko z relacji Niemców. Ponieważ były one sprzeczne było podejrzenie, że chcą coś ukryć. Okoliczności zatopienia HMAS "Sydney" były przecież tajemnicze... Wynikało to z tego, że tylko część załogi widziała naocznie starcie. Byli to oficerowie na mostku, dalmierzyści, artylerzyści. Inni znali je z opowieści, plotek i własnych domysłów. Dopiero ucieczka z obozu Detmersa w styczniu 1945 roku rzuciła trochę światła na tę historię. Został ujęty 18 stycznia i w czasie przeszukania znaleziono przy nim małą książeczkę z zaszyfrowanym tekstem. Po odczytaniu przez kryptologów okazało się ze zawiera zapisy o bitwie w formie dziennika okrętowego. Odtajniono je dopiero w 1995 roku, czyli po 50 latach.
Więc z tego co ustalono taki był przebieg tego tragicznego spotkania.
"Sydney będąc w odległości 15000 m nadaje sygnał "NNJ" przez pół godziny nie otrzymując odpowiedzi. Dlatego postanowił zmniejszyć dystans by użyć flag sygnalizacyjnych. Obowiązuje wszak cisza radiowa. Podczas wymiany sygnałów rajder podaję się za statek "Straat Malakka" a jako port docelowy Batavie. Odległość zmniejsza się do 8000 m. W ciągu następnej pół godziny Burnett upewnił się ze to nie jest "Straat Malakka", a kurs nie odpowiada portowi przeznaczenia i zmniejszył dystans do 1500 m idąc kursem równoległym do "Kormorana" Prawdopodobnie myślał, że ma do czynienia z niemieckim łamaczem blokady lub statkiem zaopatrzeniowym.
Tu należy powiedzieć o tajnej instrukcji Admiralicji, która mówiła, że należy nie dopuścić do zatopienia takiej jednostki przez własną załogę wszelkimi sposobami. Nawet strzelając do załogi próbującej spuścić łodzie ratunkowe, lub niszcząc je ogniem. Usprawiedliwiano nawet ostrzelanie mostku by zapobiec wydaniu rozkazu samozatopienia. Było to działanie nader wątpliwe z prawnego jak i moralnego punktu widzenia, ale dzięki temu do września 1940 roku przechwycono 58 niemieckich statków.
Działając zgodnie z instrukcją Burnett kazał przygotować szalupę by wysłać oddział pryzowy. Tłumaczy to w pewien sposób tak bliskie podejście do podejrzanego statku.
W odpowiedzi na żądanie "Sydneya" podania tajnego znaku wywoławczego i w/w przygotowania, opada maskowanie dział, a w miejsce flagi holenderskiej zostaje podniesiona bandera Kriegsmarine. Zajęło to 6 - 7 sekund i natychmiast otworzono ogień oraz wystrzelono torpedy. Druga salwa trafiła w mostek niszcząc go całkowicie. Jedna z wystrzelonych torped trafia krążownik pomiędzy wieże A i B. Trzecia salwa unieruchamia te wieże. Czwarta trafia znowu w wieże dziobowe i przednią maszynownie. Artyleria przeciwlotnicza rajdera z tej odległości dziesiątkuje ludzi na pokładzie krążownika wybijając obsługi nieosłoniętych dział 105 mm i wyrzutni torpedowych. Krążownik trafiło od 50 do 100 pocisków i po godzinnym pojedynku płonie on jak pochodnia, ma przegłębienie na dziób i problemy z utrzymaniem kursu. Stąd niektórzy Niemcy mówili o próbie staranowania "Kormorana" Stanowiska artylerii uniwersalnej "Sydneya" (nieosłonięte) wyglądały tak



"Sydney" otworzył ogień prawie natychmiast. Zwłoka wynosiła ok. 15 sekund. Pierwsza salwa została oddana jeszcze z wszystkich 8 dział artylerii głównej i przeszła między mostkiem a kominem wybuchając w morzu. To, że "Kormoran" nie miał opancerzenia było jego błogosławieństwem. Pociski przebijały rajdera na wylot nie czyniąc większych szkód, chyba, że trafiły na jakąś ważną arterię okrętu. Niektóre po przebiciu prawej burty eksplodowały na lewej. Ale wróćmy do "Sydneya". Druga salwa była opóźniona (wystrzelona po piątej rajdera) prawdopodobnie w wyniku zniszczenia pomostu gdzie znajdował się dalmierz główny, a na skrzydłach dalmierze pomocnicze!!! Tak więc trafienie pomostu eliminowało centralny system kierowania ogniem. Nie było to szczęśliwe rozwiązanie. Na zapasowym stanowisku dowodzenia na rufie nie było dalmierza, a tylko zwykły celownik. Po wyeliminowaniu przednich wież "Sydney" strzelał jeszcze z dział umieszczonych w wieżach X i Y Ogień krążownika wyrządził wiele szkód w maszynowni, wywołał pożar paliwa. Rajder został unieruchomiony, zginęła prawie cała obsada maszynowni a pożar zaczął zagrażać komorom amunicyjnym, które wkrótce zatopiono. Kiedy krążownik australijski przeszedł za rufą "Kormorana" i znalazł się po przeciwnej burcie nie był już w stanie skierować na niego sprawnych jeszcze rufowych wież, czyli prawdopodobnie wysiadło zasilanie. " Sydney" zdołał jeszcze odpalić 4 torpedy, lecz wszystkie chybiły. O 19 25 Detmers wydał rozkaz przerwania ognia. Tak więc cała bitwa trwała 2 godziny. "Sydney" oddalał się powoli kursem 150 płonąc od dziobu do drugiego komina, miał przegłębienie na dziób i niewielki przechył. Przed 22 zniknął za horyzontem, lecz przez dłuższy czas widoczna był jeszcze łuna pożaru. Nikt więcej nie widział tego okrętu.
Stan maszynowni i rozprzestrzeniający się pożar, który stwarzał zagrożenie wybuchu setek min znajdujących się na pokładzie "Kormorana" zmusił Detmersa do wydania rozkazu opuszczenia jednostki. Stało się to o 19 30. Pierwsza grupa opuściła rajdera koło 21, a cała ewakuacja zakończyła się przed północą. Z 393 niemieckich marynarzy uratowało się 315. Może źle napisałem... Nie tylko niemieckich, bo było wśród nich 3 Chińczyków z zatopionego wcześniej statku. W czasie walki poległo 23 reszta już po opuszczeniu jednostki. Na zdjęciu poniżej marynarze z "Kormorana" w niewoli. Dietmers drugi od prawej, siedzi.



Przebieg starcia HMAS "Sydney" z HSK "Kormoran" do dziś budzi liczne wątpliwości. Wydaje się być rzeczą niepojętą, jak silny, dobrze uzbrojony okręt wojenny mógł ulec uzbrojonemu co prawda, ale w istocie zwykłemu statkowi handlowemu.
Co stało się z HMAS "Sydney"?
Dlaczego nie ocalał ani jeden marynarz?
Czy przebieg walki był taki jak opisałem?
Dlaczego Burnett pozwolił sobie na taką nieostrożność zbliżając się tak blisko do podejrzanego statku?
Czy chciał wypełnić tajną instrukcję Admiralicji i dokonać abordażu?
Jest sporo dyskusji o tym, kiedy zmieniono banderę z holenderskiej na niemiecką. Czy przed otworzeniem ognia, a może już po wystrzeleniu torpedy?
Czy nie uważacie, że wciągnięcie na maszt bandery przeciwnika to jak założenie munduru wrogiej armii? Tylko, że w tym drugim przypadku to kula w łeb zasądzona w trybie doraźnym.
Czy podobnie powinno się rozpatrywać niewątpliwie korsarską działalność rajderów?
PL_Szylol - 15 Grudzień 2011, 16:31
:
No cóż, długa, aczkolwiek ciekawa historia. A co do samego zatonięcia Sydneya, po tym, jak zniknął za horyzontem Kormoranowi, to wydaje mi się, skoro miał badzo poważny pożar, że dotarł on do składu amunicji i stało się z nim to, co z Hoodem gdy trafił go Bismarck, po prostu wybuchł i momentalnie poszedł na dno, co wyjaśniało by, czemu nikt się nie uratował, ale co ja tam wiem :aniolek: .
PL_tes - 15 Grudzień 2011, 18:29
:
Nie. Najprawdopodobnie zatonal w wyniku gwaltowniej utraty statecznosci. Przynajmniej tak okreslono na podstawie badan niedawno odkrytego wraku. Jako ciekawostka zlaczam link do animacji przedstawiajacych ostatnie chwile HMAS Sydney.
http://www.defence.gov.au...STO%20Index.htm
PL_Cmd_Jacek - 3 Styczeń 2012, 10:48
:
Ja od siebie tylko dodam, że jedna z misji rankingowych luźno nawiązuje do opisanego tutaj wydarzenia.