POLISHSEAMEN

Pozostałe gry - Victory at Sea

PL_fox6 - 13 Listopad 2014, 12:17
: Temat postu: Victory at Sea
Pewien czas temu, na steamie wydana została gra związana z tematyką morską -
https://www.youtube.com/watch?v=ToEPgfKyAZQ#t=35
Victory at Sea przenosi nas w czasy II WŚ, oferując kilka kampanii, oraz parę misji pojedyńczych - kampanie to: śródziemnomorska (jako US lub RN) - przeciwko KM i RM , kampania na pacyfiku (jako US lub RN) przeciwko IJN , kampania atlantycka (jako US lub RN) - przeciwko KM. Ponadto w ostatnim patchu dodana została kampania japońska. Od razu powiem - Royal Navy i Flota USA oferują dokładnie to samo - mamy dostęp do tych samych okrętów (z obu państw) i nie zmienia się praktycznie nic. Podobnie ma się sprawa z zawartością kampanii - przeszedłeś jedną? To tak jakbyś grał we wszystkie - ponieważ nie licząc rozmieszczenia portów i narodowości spotykanych jednostek to kampanie nie różnią się niczym.

Same bitwy są ciekawe - a przede wszystkim ładne - to tak powinien wyglądać Navy Field 2... apropo - rozgrywkę można porównać właście do navyfielda w singleplayer z automatycznym celowaniem.

Poziom kampanii przenosi nas natomiast do świata bardziej znanego z takich tytułów jak Mount&Blade - gdzie naszym okręcikiem (lub flotą) poruszamy się po danym akwenie wodnym, napotykając różnych wrogów, odbierając i wykonując misje - lub zdobywając porty - zdobycie wszystkich to zwycięstwo (ale niełatwe, bo wróg odbija porty, a my jesteśmy samotni... niby każdy akwen roi się od sojuszników, ale i tak czuć pustkę)

Miły jest arsenał - mamy do wyboru kilkadziesiąt różnych jednostek z okresu. Są fFancuzi (w dwóch odmainach), Brytole, Amerykanie, Niemcy, Japończycy, Włosi - w każdej frakcji znajdują się przynajmniej te najważnijesze jednostki - możemy pokierować niemal wszystkim, od kutra torpedowego (który swoją drogą jest zabójczy i bardzo tani) poprzez niszczyciele, lekkie i ciężkie krążowniki, pancerniki, lotniskowce i okręty podwodne. Każdy rodzaj okrętów ma tutaj własną mechanikę... niestety. Po pewnym czasie okazuje się że używanie okrętów podwodnych, czy lotniskowców jest w sumie zbędne i niepotrzebne.

Podsumowując - gra niestety znudziła mi się po ledwie kilku godzinach grania -a z tego co wiem to na chwilę obecną trochę trzeba za nią zapłacić... Na pewno jednak pasjonaci znajdą tam coś co utrzyma ich dłużej przy tytule.
PL_Fox6
PL_CMDR Blue R - 13 Listopad 2014, 15:59
: Temat postu: Re: Victory at Sea
PL_fox6 napisał/a:

https://www.youtube.com/watch?v=ToEPgfKyAZQ#t=35


1. Po co to #t=35? Moim zdaniem lepiej obejrzeć całość.
2. M&B? I SAM działać musisz? Ja z M&B pamiętam żyjący świat
3. Moźesz rozwinąć to o OP i lotniskowcach?
PL_fox6 - 13 Listopad 2014, 16:44
:
1. niechcący się klinęło
2. owszem NPCów jest od zakichania - biją się między sobą, można dołączać do potyczek... ale koniec końców w żaden sposób nie przybliżają nas do zwycięstwa w kampanii
3. z tym jest problem głównie w late-game, brak balansu - OP są powolne i zanim gdzieś dopłyną to bitwa się kończy Natomiast w późnej grze spotykamy głównie pancerniki i lotniskowce. Te pierwsze mają tak potężną obronę p-lot, że nie da rady ich uszkodzić nawet. Przykładowo Yamato vs 6 lotniskowców - wygra bez problemu i uszkodzeń, a lotniskowcom samoloty skończą się po 5 minutach i zostaną bezbronne...
PL_CMDR Blue R - 13 Listopad 2014, 18:57
:
2. W M&B własnie odczułem inaczej. Przybliżają do zwycięstwa, ale... ostateczny cios (lub ciosy) musisz zadać ty.

No a z lotnictwem w takim razie sie nie postarali. Nawet najpotężniejsza obrona przeciwlotnicza w tych czasach bardziej zmuszała atakujących do uników i utrudniała atak, niż była skuteczna w zwalczaniu. Plus postrzelone samoloty częściej wracały, niż spadały od ognia p-lot.
PL_fox6 - 13 Listopad 2014, 19:17
:
no tak, ale to tylko gra :) Bardziej arcadowa niż symulacyjna. Z wstawkami RPG (okrety nowe kupujemy za Warfunds - które zdobywamy za topienie wroga i wykonywanie misji)
PL_CMDR Blue R - 13 Listopad 2014, 20:58
:
PL_fox6 napisał/a:
no tak, ale to tylko gra :) Bardziej arcadowa niż symulacyjna. Z wstawkami RPG (okrety nowe kupujemy za Warfunds - które zdobywamy za topienie wroga i wykonywanie misji)


Akurat to ostatnie jest moim zdaniem dobrym rozwiązaniem dla gier wojennych, bardziej zbliżonym do rzeczywistości, niż np. Bazy produkujące jednostki. Tylko w grze jak ci braknie warfundsów to grasz dalej, nie przejmując się tym bardziej, niż tym, że nie kupisz nowych jednostek, a w rzeczywistości to by się mogło równać z odwołaniem dowódcy.

Za to często sprowadza się to do "kupię same najlepsze jednostki". Tylko w jednej grze spotkałem się, że im więcej miałeś silnych jednostek, tym ich cena bardziej rosła aż do astronomicznego poziomu. W jednej planszówce wojennej jest też taka waluta, ale nie jest używana do kupowania jednostek, ale do kupowania premii (np. zwiększenia ilości uzupełnień).

Ale się rozpisałem. Widać bardzo, że mi tu w Lublinie się nudzi?
PL_fox6 - 14 Listopad 2014, 21:17
:
ta gra to bardziej ciekawostka niż poważny tytuł ;)