POLISHSEAMEN

Ogólnie o Silent Hunter III - Kariera kapitana Franz von Kanaron

PL_kanaron - 30 Grudzień 2014, 12:11
: Temat postu: Kariera kapitana Franz von Kanaron
Finek podsunął mi wczoraj ciekawy pomysł aby relacjonować moją karierę z SH3+ GWX Gold+ spolszczenie+ Hardcore Fixes, kariera oczywiście z realizmem na 100%. Tak więc zaczynamy: jako że dobrze mi się wiedzie to nie zacznę nowej kariery, streszczę 5 patroli i kawałek szóstego, reszta będzie relacjonowana na bieżąco.


--------------------------------------------------
Kapitan Fraz von Kanaron dostaje przydział na U-53 typu VII B i zostaje dołączony do 7./13. Flotylli z bazą w Königsbergu.

Streszczenie pierwszego patrolu:

Dnia 1 sierpnia 1939 roku o 11:53 wypłynęliśmy z bazy Königsberg, celem jest zatopienie sześciu atrap. Tego samego dnia o 14:28-14:36 zatopiliśmy pierwsze dwie atrapy Duży frachtowiec 10563 ton i Tankowiec >>Nipiwan Park, 2474 tony.

O 17:35-17:39 zatopione zostały kolejne dwie atrapy: tankowiec przybrzeżny, 1250 ton i mały prom towarowy, 2305 ton.

Ostatnie atrapy zatopiliśmy między 19:39-19:50: Tramp przybrzeżny, 1818 ton i mały frachtowiec, 2172 ton.

Następnie obraliśmy kurs z powrotem do bazy.

Wynik patrolu:
zatopione okręty: 6
Tonaż: 20582 ton.


Załoga otrzymała medale.

-----------------------------------------------------------------
Dnia 10 sierpnia kapitan Fraz von Kanaron nadał prośbę o przeniesienie do 2. flotylli z bazą w Wilhelmshaven. Prośba została rozpatrzona pozytywnie.


Streszczenie drugiego patrolu

Dnia 22 sierpnia 1939 roku o 4:43 rozpoczęliśmy patrol wypływając z bazy Wilhelmshaven, naszym celem było patrolowanie akwenu BF17.

W czasie rejsu otrzymywaliśmy coraz więcej informacji o działaniach Hitlera, i którym państwom została zapewniona neutralność.

Po dotarciu do strefy patrolowej wysłaliśmy meldunek o zajęciu pozycji, ten meldunek wraz z innymi od U-Bootów będących w pobliżu został przechwycony, o czym dowiedzieliśmy się z przechwyconego meldunku, który mówił, które U-Booty zajęły swoje pozycje.

Wojna rozpoczęła się gdy byliśmy w strefie zachodniego podejścia.

Dnia 3 września o 2:03 zauważyliśmy i zatopiliśmy wrogą brytyjską jednostkę Stary tramp, 1966 ton.

Tego samego dnia o 5:44 zatopiliśmy frachtowiec C2, 5085 ton.

Dnia 4 września o 10:42 zostaliśmy zaatakowani przez Motorową łódź torpedową, 47 ton. Odpowiedzieliśmy ogniem i zatopiliśmy, jednak okręt został lekko uszkodzony, załoga nie odniosła żadnych obrażeń.

Tego samego dnia o 10:54 zatopiliśmy stary tramp, 1967 ton.

6 września 1939 roku powróciliśmy do bazy.

Wynik patrolu:
zatopione jednostki: 4
tonaż: 9065 ton


Kapitan Franz von Kanaron otrzymał Żelazny krzyż II klasy.

---------------------------------------------------------------

Streszczenie trzeciego patrolu

Dnia 9 października o 4:23 U-53 po naprawach wyruszył na kolejny patrol, którego celem był akwen BE67.

Dnia 10 października o 15:59 zatopiliśmy mały statek handlowy, 2397 ton.

Tego samego dnia o 17:02 zatopiliśmy tramp przybrzeżny, 1870 ton.

Następnego dnia o 21:49 po kłopotach z rozpoznaniem narodowości zatopiliśmy brytyjski trawler głębinowy, 888 ton.

15 października o 3:16 zatopiliśmy u wybrzeży Francji wrogi Duży frachtowiec, 10617 ton.

Tego samego dnia o 8:35 zatopiliśmy stary tramp, 1964 tony.

Dnia 20 października wpłynęliśmy do bazy.

Wynik patrolu:
Zatopione jednostki: 5
Tonaż: 17736 ton


Kapitan Franz von Kanaron został odznaczony Krzyżem Żelaznym I klasy i Brązowym wyróżnieniem broni podwodnej.
Załoga otrzymała medale i promocje.


---------------------------------------------------------------

Streszczenie czwartego patrolu

Dnia 9 listopada 1939 roku o 16:09 U-53 wypłynął na kolejny patrol, cel to akwen BF17.

Tym razem kapitan postanowił udać się do strefy patrolowej nie przez kanał tylko opłynąć wyspy.

Była to dobra decyzja. Dnia 12 listopada o 11:42 zatopiliśmy tramp przybrzeżny, 1870 ton.

13, 14 i 15 listopada przed dotarciem do strefy patrolowej na południowo-zachodnim podejściu pojawiło się dużo konwojów. Najpierw meldunek o neutralnym konwoju zmierzającym do Anglii, następnie średni wrogi konwój, również płynący do Anglii. Kilka godzin później duży wrogi konwój płynący z Anglii. Kapitan chodził po okręcie cały zdenerwowany, gdyż każdy z tych konwojów był zdecydowanie za daleko, nie mieli szans ich dogonić bez poważnego uszkodzenia silników.

Franz postanowił podpłynąć spokojnie jak najdalej się da i następnie skierować się do strefy patrolowej.

Dnia 16 listopada o 3:26 zauważyliśmy mały statek handlowy, 2396 ton, niestety był to samotny statek. Zatopiliśmy go a kapitan przestał wierzyć, że uda się natrafić na jakiś konwój, mimo że jest ich tak dużo w okolicy.

Dnia 16 listopada w południe los się odwrócił. OW zameldował o małym statku handlowym, który był częścią dużego wrogiego konwoju. Pogoda była idealna, prędkość wiatru 0 m/s.
Niestety byliśmy za nim, trzeba było go wyprzedzić. W tym czasie wachta wraz z kapitanem powoli identyfikowali cele: na pewno jest eskorta, jeden niszczyciel przed konwojem, trochę mało, może jest drugi za nim, ale to i tak mało, kilka dużych frachtowców, małe handlowce, większe i mniejsze tankowce i... pancernik! Revenge, kapitan biegał po całym kiosku z radości :juppi: Niestety szybko musiał z niego uciekać pod pokład, bo niszczyciel z ponad 10 kilometrów zobaczył sylwetkę U-Boota. Na szczęście z takiej odległości za wiele nie zrobi. Franz już dawno opuścił pozycję, na którą kierował się niszczyciel. Chwilkę potem niszczyciel zawrócił. Korzystając z okazji kapitan zwiększył prędkość i znacząco zbliżył się do konwoju.

Jako pierwszy o 13:37 na dno poszedł pancernik, zszedł po dwóch torpedach. 31000 ton.
Następnie rufowa kontaktowa trafiła mały statek handlowy robiąc bardzo dużą dziurę, jednak mały statek handlowy popłynął dalej.
Następny cel to duży frachtowiec, dostał w rufę, po chwili się zatrzymał. Kapitan zdecydował wrócić do niego po rozprawieniu się z konwojem.
Kolejny był frachtowiec C2, który też dostał w rufę i został unieruchomiony.
Niszczyciel zaczął kręcić się w pobliżu, kapitan zwolnił i przeczekał aż niszczyciel wróci na swoją pozycję. W tym czasie konwój uznał, że jest bezpieczny. Bardzo dobrze, bo przestał robić uniki. Niestety poziom naładowania akumulatorów uniemożliwił dotarcie na sam przód konwoju, do Średniego tankowca, 8508 ton strzelaliśmy z dużej odległości. Jednak mimo to trafiliśmy i poszedł na dno.

Torped w magazynach brakło. Trzeba było wrócić i zająć się dwoma unieruchomionymi celami. Najpierw frachtowiec C2, 5082 tony poszedł na dno po kilku strzałach z działa. Oszczędzając paliwo płynęliśmy małą naprzód do drugiego celu. Gdy nagle na namiarze 180 pojawił się niszczyciel z konwoju. ALARM!!! Schodzimy na 150 metrów. Na 100 metrach kapitan się zorientował, że tu jest tylko 100 metrów. Uszkodzeniu uległ jedynie kompresor. Wychodzimy powoli na peryskopową, niszczyciela nie ma. Wynurzenie i dalej płyniemy powoli do Dużego frachtowca, 10619 ton, który zatonął po 5 strzałach z działa.

Następnie dnia 17 listopada o 12:16 gdy dotarliśmy do strefy patrolowej natknęliśmy się na mały prom towarowy, 2246 ton i zatopiliśmy go dwoma pociskami z działa, przetrąciło mu kil.

Od 19 listopada na wodach nastała okropna pogoda: zachmurzenie całkowite, wiatr ponad 10 m/s, opady deszczu, mgła. A do tego hydrofon jest głuchy.

Cudem natknęliśmy się na duży frachtowiec i statek przetwórnię, jednak przy tej pogodnie torpedy chyba przeszły pod nimi.

Dnia 24 listopada powróciliśmy do bazy.

Wynik patrolu
Zatopione jednostki: 7
Tonaż 61721 ton.


Kapitan Franz von Kanaron został awansowany na Oberleutnant zur See.
Załoga otrzymała promocje i medale.


------------------------------------------------------------

Streszczenie piątego patrolu

Dnia 14 grudnia o 20:26 U-53 wypłynął na piąty patrol bojowy. Cel to akwen przy wschodnim wybrzeżu Anglii czyli kwadrat AN52.

Dnia 16 grudnia dotarliśmy do strefy patrolowej i o 13:22 zatopiliśmy stary tramp, 1964 tony.

Następnego dnia o 4:06 na dno poszedł tramp przybrzeżny, 1869 ton. Kapitanowi się ten tonaż nie podobał. Postanowił popływać przy wybrzeżu i może coś jeszcze zatopić.

Była to fatalna decyzja:
Dnia 19 grudnia o 13:19 zatopiliśmy kuter rybacki, 84 tony, dzień później o 11:57 poszedł na dno stary tramp, 1967 ton, a dwie godziny później kolejny kuter rybacki, 81 ton został zniszczony. Niestety pojawiło się lotnictwo. Pierwsze dwa naloty to niewielkie wstrząsy okrętem gdy się zanurzaliśmy. Trzeciego nalotu nie zauważyliśmy w porę: samolot nadleciał od strony słońca, wachta nie zdążyła zejść z pokładu. Jeden z marynarzy wiedząc, że nie zdołają wszyscy w porę zejść pod pokład, a już na pewno nie zdążą się zanurzyć rzucił się do działka przeciwlotniczego. Nie zdołał zestrzelić samolotu, bomby spadły bardzo blisko U-Boota. Kapitana rzuciło na podłogę, na szczęście w nic nie uderzył. Szybko się podniósł i zarządził natychmiastowe zanurzenie. Ale z pokładu zrzedł jeden oficer, jeden podoficer i dwóch marynarzy. Gdzie jest trzeci marynarz? Podoficer wspiął się na pokład i zobaczył zakrwawionego marynarza leżącego pod działkiem przeciwlotniczym.
-SANITÄTER!!!
Podoficer zaciągnął go pod pokład i z pomocą sanitariusza położył go. W biegu rzucił do kapitana, że samolot szykuje się do drugiego ataku.
-ALARM!!!
Okręt szybko zanurzył się, bomby wybuchły gdzieś ponad, a sanitariusz zameldował, że niestety ale marynarz nie żyje. Dostał w brzuch i głowę.
Uszkodzeń brak poza kilkoma zbitymi żarówkami.
Po wynurzeniu okazało się, że kiosk jest lekko wgnieciony.

Marynarza pochowano ze wszelkimi honorami.

U-53 powrócił do bazy dnia 22 grudnia, załoga dostała dłuższe przepustki na święta, a kapitan musiał coś napisać do żony zabitego marynarza.

Wynik patrolu:
Straty w załodze: 1
Zatopione jednostki: 5
Tonaż: 5965 ton


Kapitan Franz von Kanaron został kawalerem Krzyża Rycerskiego.

-----------------------------------------------------

Patrol szósty to tylko zdążyłem wypłynąć z bazy, tak więc nie będę go streszczał tylko zacznę od nowa.
PL_CMDR Blue R - 30 Grudzień 2014, 13:00
: Temat postu: Re: Kariera kapitana Franz von Kanaron
Cytat:

Wynik patrolu:
zatopione jednostki: 4
tonaż: 9065 ton


Wynik patrolu:
Zatopione jednostki: 5 = 9
Tonaż: 17736 ton
= 26801

Wynik patrolu
Zatopione jednostki: 7 = 16
Tonaż 61721 ton.
= 88522

Wynik patrolu:
Straty w załodze: 1
Zatopione jednostki: 5 = 21
Tonaż: 5965 ton
= 94 487


To gdzie te 100 000 BRT wroga zatopione? Czyżbyś 20 tysi atrap uznawał za wrogie cele?
PL_kanaron - 30 Grudzień 2014, 13:30
:
Hmm, ja tego nie liczyłem, zaglądnąłem do listy asów, tam pisze ponad 115 000 ton, wychodzi na to, że gra liczy te atrapy... Ale gra chyba nie wie, że to były atrapy. Miałem je na mapie zaznaczone, miałem rozkaz zatopić, na mapie było, że zatonęła jednostka neutralna, po patrolu policzyli mi ten tonaż i ujemną reputację za zatopienie neutralnej jednostki, uznałem to za błąd gry. Dla mnie to się liczy jako zatopiona atrapa. W takim razie zmienię opis.

PS: A jednak nie zmienię, 45 minut minęło. Finek, mógłbyś usunąć to jedno zdanie?
PL_CMDR Blue R - 30 Grudzień 2014, 14:57
:
Gra liczy też neutralne jednostki jako karę dla punktów... Ale chyba przejście treningu daje ci renomę na poziomie tej straty. Ale jednocześnie dla tonażu to zatopione statki.

Ps. Dlatego ja zawsze zaczynam grę przez SH3 commandera lub NORMALNĄ flotyllę.

Ps2. Usunięte.
woonteerxd - 30 Grudzień 2014, 14:58
:
Błąd gry? :D Ja za pierwszym razem, po zatopieniu tych celów wróciłem do portu, a tam niemieckie jednostki otworzyły do mnie ogień i mnie zatopiły...
PL_CMDR Blue R - 30 Grudzień 2014, 15:12
:
Dlatego ten na siłę dołożony samouczek jest do bani.
PL_kanaron - 30 Grudzień 2014, 15:29
:
To mnie zatopili gdy testowałem czy dobrze zainstalowałem moda. Zresztą zauważyłem, że otworzyli ogień gdy zniszczyłem te jednostki po czasie (dzień po, wtedy nie są zaznaczone na mapie). Teraz wpłynąłem spokojnie. Ale reputacja i tak poszła w dół.

Dzięki Finek :8)

A karierę mógłbym zacząć od Wilhelmshaven, ale to miesiąc (w zasadzie jeden patrol) pływania bez sensu.
PL_CMDR Blue R - 30 Grudzień 2014, 15:41
:
Dlatego mówię:
"ten na siłę dołożony samouczek jest do bani"

Gra normalnie zaczynała się we wrześniu i było po problemie.
PL_fox6 - 30 Grudzień 2014, 16:13
:
Gra zaczynająca się miesiąc wcześniej to jak dla mnie świetny pomysł. Jest okazja by potrenować przed właściwą kampanią, odwiedzić incognito parę portów i zbadać ich obronę... zazwyczaj nawet przy losowym czasie w porcie, następny patrol zaczynamy bardzo blisko 1 września - akurat by coś potopić/.
PL_CMDR Blue R - 30 Grudzień 2014, 17:43
:
PL_fox6 napisał/a:
, odwiedzić incognito parę portów i zbadać ich obronę...


(...) jest do bani....

Wiesz, co... Wiesz, jakie kłopoty na Niemcy by ściągnęła taka akcja? (w ogóle rejs nieoświetlonego okrętu wojennego?) Kapitana by chyba rozstrzelano za coś takiego. Atak na Polskę trzeba by odłożyć, bo tu kryzys wojny z Anglią wisi na włosku.
PL_kanaron - 30 Grudzień 2014, 17:49
:
Ja do wrogiego portu wpłynąłem dopiero jak była wojna, niestety miałem pecha... PUSTO... No może nie do końca: trawler i kilka kutrów rybackich, szkoda torped, a port chroniony przez niszczyciela i łódź patrolową.
PL_fox6 - 30 Grudzień 2014, 17:56
:
Polecam Freetown- zazwyczaj bronią go tylko trawlery, a jak się wystrzelasz, to możesz przeładować wewnętrzne w zatoce, osłoniętej od portu lądem :p
Do polecenia idzie też Scapa Flow - jako punkt obowiązkowy w każdej karierze
Nowy York - jak wybuchnie wojna, to stoi tam mnóstwo dobrego, słabo chronionego tonażu - tu również możemy uciec "rzeką"
Aleksandria - dobrze chroniona, ale jak wpłyniesz do północnej części portu, to DDki co najwyżej porozbijają się o nabrzeża XD
PL_CMDR Blue R - 30 Grudzień 2014, 18:00
:
Fox. Czy ty musisz radzić "jak zepsuć sobie zabawę wykorzystując niedociągniecia gry"?
PL_kanaron - 30 Grudzień 2014, 18:52
:
Dzięki Fox, ale jeśli to wykorzystam to tylko w sytuacjach awaryjnych :8)

PS: zauważyłem, że jeszcze nic nie zrobiłem w akademii :shy Nawigacja bez problemów.
Artyleria morska... ile można na starego trampa, to już podczas wojny mniej zużyję a więcej zatopię.
Artyleria przeciwlotnicza... w dość bolesny sposób się przekonałem, że oni mogą mnie atakować i mają bomby :schock
Torpedy... ile torped do jednego małego tankowca??? Po dwóch nie tonie. Małe handlowe dość długo po jednej pod kil, C2 dostał 3 rybki i płynie dalej jakby nic się nie stało, następne wygląda, że przez niego przenikają... a na wojnie po jednej kontaktowej zatonął.
Jeszcze atak na konwój i może trzeba by to popoprawiać. :shy
PL_kanaron - 1 Styczeń 2015, 13:55
:
Patrol nr. 6 Strefa patrolowa: AL63.

11 stycznia 1940 roku o 14:52 U-53 wypłynął na kolejny patrol bojowy.

Kapitan Franz von Kanaron wytyczył kurs przez morze północne.

BdU nadesłało zezwoliło na zatapianie wszystkich jednostek wroga u wybrzeży Anglii pod warunkiem pozostania niewykrytym i przeprowadzenia ataku tak aby wyglądał na wybuch miny.

Mija dzień za dniem, a na horyzoncie pustki.



18 stycznia o 8:25 niedaleko Scapa Flow oficer wachtowy wezwał mnie na mostek: na horyzoncie pojawiła się wrogi kuter rybacki. Stosując się do wcześniejszych rozkazów ("Nie atakować jednostek bez eskorty, chyba że są to tankowce zmierzające do Anglii lub statki mogące przewozić broń lub amunicję") zdecydowałem się oddalić pozostając niewykrytym, gdyż szkoda było jednej torpedy na tak mały cel.

Tego samego dnia o 10:00 pogoda się pogorszyła: zachmurzenie średnie, brak opadów, wiatr 5m/s. 5 godzin później pogoda się poprawiła.



Godzina 19:44. Akwen AM35. Komunikat o wrogim zespole operacyjnym na akwenie AE99. Porusza się kursem NNE z prędkością 15w. Nie dopłyniemy tam.



19 stycznia, godzina 15:15. U-53 dotarł do strefy patrolowej, na raport BdU odpowiedziało krótko i zwięźle:


20 stycznia, godzina 20:00. Jeśli wrócimy tą samą drogą to na pewno nic nie zatopimy. Musimy podpłynąć na południowo- zachodnie podejście i tam spróbować coś zatopić, może będziemy musieli zaryzykować rejs przez Der Kanal.

23 stycznia, godzina 0:15. Na horyzoncie pojawił się samotny mały statek handlowy (2396 ton). Pogoda idealna, księżyc jasno świeci, wszystko widać wyraźnie. Przydałoby się trochę chmur. Przy takiej pogodzie w peryskopie może wszystko będzie widać. Zanurzenie, podpływamy na odległość bliską.
-Odległość 750 metrów, kąt kursowy 90 P. prędkość 4w. Przygotować torpedy II i III, zanurzenie 4 metry, prędkość średnia, zapalnik kontaktowy, rozrzut 1*, meldować gdy torpedy będą gotowe.
-Torpeda II i III gotowa, kapitanie.
-Zalać wyrzutnie II i III. LOS!
-30 sekund, 20, 10, 5. Torpedo trefen!

-Chyba pójdzie na dno. Wynurzenie.

-Wracamy na kurs.

24 stycznia, godzina 0:43.
-Obudźcie kapitana! Konwój!
-Jak eskorta?
-Dwa niszczyciele w zasięgu wzroku, może być więcej.
-Konwój wydaje się oddalać. Odległość 8 km. Kurs chyba WSW. Prędkość średnia.
-Dobrze Wolfgang, kurs WNW, cała naprzód, potem kurs W, gdy szacunkowo ich wyprzedzimy kurs S i dalej na ENE. Jeśli wszystko poprawnie wyliczymy mamy szansę wpłynąć od frontu.

Godzina 4:30, kurs ENE.
-Kapitanie, konwój, namiar 0, płyną na nas!
-Dobrze. Ładny konwój. Sporo z niego wyciągniemy. Podpłyńmy bliżej, potem zanurzenie.
-Niszczyciel! Płynie na nas, odległość 3 km.
-Głębokość peryskopowa. Cisza na okręcie.
Księżyc jasno świecił. Ale nie na tyle jasno, żeby niczego niespodziewający się Tomki dostrzegli ledwie wystający peryskop. Minęliśmy eskortę. Przed mani już tylko handlowce, największe cele to tankowce T2 i rudowce.
-Załoga na stanowiska bojowe.
Na pierwszy ogień poszedł T2.
-Odległość 1400 metrów, kąt kursowy 76 L. prędkość 7w. Przygotować torpedy II i III, zanurzenie 12 metrów, prędkość duża, zapalnik magnetyczny, rozrzut 1*. Meldować gdy torpedy będą gotowe.
-Torpedy II i III gotowe kapitanie.
-Zalać wrzutnie II i III. LOS!
-45 sekund, 30, 35, pierwsza torpeda wybuchła przed czasem kapitanie, druga za 20 sekund, 10, 5, Torpedo trefen!



Nie zatonie, ten sam namiar, zalać wyrzutnię I, LOS!
-45 sekund, 30, 20, 10, 5... -5, -10, -20, torpeda minęła cel kapitanie, przygotować wyrzutnię IV?
-Nie, już nie trafimy. Przygotować V.
Następny cel to rudowiec.
-Odległość 650 metrów, kąt kursowy 115 P. prędkość 5w. Zanurzenie 7 metrów, zapalnik magnetyczny, prędkość niska, zalać wyrzutnię V. LOS!
-35 sekund, 30, 20, 10, 5, -5, -10, Torpedo trefen!
-Oby zatonął, bo nie mam jak poprawić.



A eskorta nas szuka.



-Trzeba poprawić tankowcowi, odległość 1500 metrów, prędkość 3 w. zapalnik kontaktowy, zanurzenie 4m. LOS!
Tor torpedy przeciął inny tankowiec w odległości 300 metrów, zapalnik się nie uzbroił.
Torpeda I przeładowana, na ten sam namiar, zapalnik magnetyczny, głębokość 13 metrów, LOS!
-45 sekund, 30, 20, 10, 5... -5, -10, -20, torpeda minęła cel kapitanie.



Godzina 5:35, tankowiec wyraźnie tonie. (10763 ton)



Rudowiec nie zatonął, płynie dalej.

-Zanurzenie 25 metrów, silniki 50 RPM, miniemy ostatniego eskortowca, potem dalej w stronę kanału.
Chodziłem cały zdenerwowany, 6 torped poszło, dwa trafienia, jeden zatonął, zostało 5 torped z czego 3 dziobowe i jedna jeszcze w rufowych magazynach zewnętrznych.
-Konwój się oddalił, ledwo go słyszę, brak eskorty w pobliżu.
-Peryskopowa, Tomki nie są tacy głupi, mogli zatrzymać silniki i czekają tam na nas.
Brak jednostek w zasięgu wzroku, wynurzenie.
-Wracamy na kurs.

25 stycznia, godzina 22:30.
-Kapitanie! Konwój!




-Kolejny? Torped nam brakuje. Eskorty nie widzę. A tam w środku... coś dużego, ale zasłania go mniejsza jednostka. Zaraz, to chyba pancernik... Nelson!
Peryskopowa. Podpłyniemy bliżej, poślemy 3 dziobowe i módlmy się, żeby doszły.
Eskorty nadal nie widać.
-Przygotować torpedy II, III i IV, odległość 2800 m. kąt kursowy 110 P. prędkość 7w. Nie ryzykujmy przedwybuchu, zapalnik kontaktowy, II na 4 metry, III na 5, a IV na 6. Prędkość duża. Zalać wyrzutnie dziobowe. LOS!
-135 sekund, 100, 80, 60, 30, 20, 10, 5... -5, -10, -20, torpeda min... trefen! To pierwsza, kolejne -30, -40. Kapitanie, torpedy się odbiły, pancernik zrobił zwrot.



-Spróbujemy ich wyprzedzić i poślemy rufową.... Cisza na okręcie, niszczyciel się zbliża, zanurzenie 25 metrów, silniki 50 RPM. Musimy odpuścić.

Po 20 minutach niszczyciel wraz z konwojem się oddalił. Wynurzenie. Nie mamy już torped, ile mamy paliwa?
-Jeszcze pół zbiornika.
-Zmieniamy kurs, wracamy tak jak tu przypłynęliśmy, na północ. Nie ma sensu płynąć przez kanał.

Dni powoli się ciągły, rejs po wodach na zachód od wybrzeża minął bez kontaktu z wrogiem.

29 stycznia, godzina 10:42. wody na północ od Anglii.
-FLUGEZUG!!!
-ALARM!!!
-Meldować, jaki samolot?
-Nie zdążyłem zobaczyć kapitanie, dwu silnikowiec.
Zdążyliśmy się w porę zanurzyć, godzinę później wynurzenie. Niebo czyste.

Godzina 12:12.
-FLUGEZUG!!! Za blisko, nie zdążymy się zanurzyć. To Swordfish!
Jeden z marynarzy rzucił siędo działka przeciwlotniczego, posłał salwę do samolotu, który już nas ostrzeliwał z karabinków. Marynarz dobrze sobie poradził, silnik wybuchł, samolot zaczął spadać, jednak pilot się nie poddał. Zrzucił trzy bomby. Wszystkie spadły bardzo blisko, okrętem rzucało na wszystkie strony, załoga na mostku została porządnie poturbowana. Marynarz przy działku został rzucony na barierki, uderzył głową.
-SANITÄTER!!!
Krzyki na mostku mieszały się z krzykami z wnętrza okrętu.
-WASSER!!!
-ŻĄDAM KONKRETNYCH MELDUNKÓW!
-Kapitanie, marynarz dostał mocno w głowę, nie żyje.
-Woda w maszynowni!
-Woda w centrali!
-Woda w kabinach dziobowych!
-Meldujcie o uszkodzeniach!
Chief podszedł do kapitana by zdać meldunek:
-Pokład lekko uszkodzony, antena radiowa uszkodzona, peryskop wachtowy i bojowy nie działa, działko przeciwlotnicze uszkodzone, kompresor uszkodzony, prawy diesel uszkodzony, akumulatory rufowe i dziobowe uszkodzone, radio nie działa, pompa główna uszkodzona.



20 minut później pochowano marynarza, przecieki załatano, wodę wypompowano, pompę naprawiono, przystąpiono do dalszych napraw.

31 stycznia wszystkie uszkodzenia zostały naprawione.

Natomiast 30 stycznia straciliśmy dwa U-Booty:




2 lutego U-53 powrócił do bazy.

Wynik patrolu:
Straty w załodze: 1 zabity.
Zatopione jednostki: 2
Zestrzelone samoloty: 1
Tonaż: 13159 ton.

Załoga otrzymała medale.


PS: Strasznie dużo roboty z tymi zdjęciami.. :8)
PL_Olamagato - 1 Styczeń 2015, 18:45
:
PL_kanaron napisał/a:
Dzięki Fox, ale jeśli to wykorzystam to tylko w sytuacjach awaryjnych :8)

W spolszczeniu 6 będzie krótki przewodnik po całej II wojnie światowej, czyli zależnie od akwenu miejsca, które warto odwiedzić w konkretnym czasie wojny, żeby zobaczyć wydarzenia historyczne, które symuluje tylko GWX. W zasadzie będzie to wyciąg z podręcznika GWX zawierający tylko datę, miejsce oraz rodzaj zdarzenia.
Na przykład będzie można eskortować pancerniki kieszonkowe w ich brawurowej ucieczce z Brestu, czy potopić trochę żelastwa w czasie lądowania aliantów w Afryce północnej, Sycylii czy w Normandii.

Cytat:
PS: zauważyłem, że jeszcze nic nie zrobiłem w akademii :shy [...] Artyleria morska... ile można na starego trampa, to już podczas wojny mniej zużyję a więcej zatopię.

Statki zatapia się artylerią strzelając w kadłub poniżej wodnicy lub w ładunek pod warunkiem, że mamy szczęście i wiezie głównie amunicję lub materiały łatwopalne. Pewniejsze jest zatopienie niż wysadzenie. Na C3 trzeba wystrzelać prawie cały zapas pocisków, żeby tą puszkę zatopić. Zazwyczaj wiezie same niepalne rzeczy.
W późniejszym etapie wojny kiedy statki mają jedną armatę na rufie, ale pływają samotnie można podpłynąć do samego kadłuba atakowanego celu, żeby być w ich w martwej strefie, wynurzyć się i rozwalić działkiem przeciwlotniczym armatę i wtedy ma się tani cel do zatopienia. Jeżeli płyną dwa to też to możliwe ustawiając się po stronie kadłuba przeciwnego do drugiego statku. Wtedy armata tego drugiego przy okazji masakruje nasz cel bo w grze strzelający są idiotami. :)
W ten sam sposób można zatopić stojącego lub uszkodzonego lotniskowca nie mając torped. Bomby z jego własnych samolotów trafią w jego pokład i trzeba tylko trochę dokończyć działkiem (nawet przeciwlotniczym), żeby gra zaliczyła zatopienie. Taki numer można zrobić w czasie lądowania w Sycylii.

Cytat:
Artyleria przeciwlotnicza... w dość bolesny sposób się przekonałem, że oni mogą mnie atakować i mają bomby :schock

Poprawki ataków lotniczych bardzo tu polepszają realizm. Nie ma realnej możliwości zestrzelenia więcej niż 1-2 starych Swordfishy przez początkującego. No i na pewno nie z własnej ręki. A szansa nieprzeżycia akademii bardzo duża. Dlatego akademia przeciwlotnicza z SH3 jest w GWX do poprawienia - bomby ćwiczebne prawie bez ładunku, naboje samolotów ślepe i jako cel rozszerzony zestrzelenie tylko jednego samolotu.

Cytat:
Torpedy... ile torped do jednego małego tankowca??? Po dwóch nie tonie.

Jak masz pecha i wypełniony wodą balastową, to możesz wpakować nawet 10 i nic. Albo wysadzisz po jednej torpedzie kontaktowej w dziób lub bok. Dziób jest często łatwopalny i ogólnie przednia strefa. Przy okazji zwiększona szybkość uciekającego statku pomaga mu się wtedy zatopić.

Cytat:
Małe handlowe dość długo po jednej pod kil, C2 dostał 3 rybki i płynie dalej jakby nic się nie stało, następne wygląda, że przez niego przenikają... a na wojnie po jednej kontaktowej zatonął.

Małe handlowce są bardzo wytrzymałe bo mają krótki kil i na fali bardzo się kołyszą, więc ich dno lata metr w górę i w dół. Czasem więc od razu wybuchnie i zatonie, a czasem torpeda przejdzie prawie 2m od kila i nie wybuchnie lub wybuchnie zbyt słabo. Za to łatwo je wywrócić, więc w maluchy ładuj zawsze w bok i niezbyt głęboko. Często trzeba jeszcze lekko poprawić działkiem, żeby nie tracić kolejnej torpedy. :)
Adin - 1 Styczeń 2015, 18:59
:
Nie walczy się z motorową łodzią torpedową. Kąsi boleśnie, potrafi uszkodzić diesla. Małe to i zwrotne.
PL_kanaron - 1 Styczeń 2015, 19:28
:
Cytat:
W spolszczeniu 6 będzie krótki przewodnik po całej II wojnie światowej, czyli zależnie od akwenu miejsca, które warto odwiedzić w konkretnym czasie wojny, żeby zobaczyć wydarzenia historyczne, które symuluje tylko GWX. W zasadzie będzie to wyciąg z podręcznika GWX zawierający tylko datę, miejsce oraz rodzaj zdarzenia.
Na przykład będzie można eskortować pancerniki kieszonkowe w ich brawurowej ucieczce z Brestu, czy potopić trochę żelastwa w czasie lądowania aliantów w Afryce północnej, Sycylii czy w Normandii.


Chętnie spróbuję. Zgaduję, że aktualizacja spolszczenia z wersji 5j do 6 z zachowaniem zapisów nie będzie możliwa... :/

Wiem, że łodzi torpedowych się nie atakuje, ale jak widać zaraz po łodzi zatopiłem tramp. W zasadzie to tramp zaatakowałem jako pierwszy i szkoda mi było go odpuścić z powodu jakiejś łodzi, która zatonęła po dwóch pociskach, a mi uszkodziła jedynie akumulatory dziobowe i spowodowała niewielki przeciek w kabinach dziobowych. :8)


Przy okazji jeśli chodzi o kolejne patrole: jeśli pozwolicie to będę je wklejał w kawałkach (powiedzmy potnę jeden patrol na 3 części). Bo pisanie tego jednego pełnego raportu z 6 patrolu zajęło mi 5 godzin :schock Sam się zdziwiłem jak spojrzałem na zegarek i była 14:15, z zacząłem trochę po 9:00...
PL_Olamagato - 1 Styczeń 2015, 19:35
:
PL_CMDR Blue R napisał/a:

(...) jest do bani....
Wiesz, co... Wiesz, jakie kłopoty na Niemcy by ściągnęła taka akcja? (w ogóle rejs nieoświetlonego okrętu wojennego?) Kapitana by chyba rozstrzelano za coś takiego. Atak na Polskę trzeba by odłożyć, bo tu kryzys wojny z Anglią wisi na włosku.

Teoretycznie jest to możliwe. Przed wojną, a nawet prawie rok po jej rozpoczęciu ściśle trzymano się prawa morskiego (do rozkazu Hitlera o nieograniczonej wojnie morskiej).
Prawo morskie dokładnie określa warunki wejścia okrętu wojennego do neutralnego portu. Jest to dozwolone i w takiej sytuacji znalazł się ORP Orzeł w Tallinie. Nasz okręt został internowany nie dlatego, że wszedł do portu, ale dlatego, że nie wyszedł z niego i z wód terytorialnych Estonii przed upływem doby. Nie wyszedł jednak z tego powodu, że w porcie znajdował się nieuzbrojony statek niemiecki, a zgodnie z tym samym prawem okręt wojenny nie może opuścić takiego portu przed upływem doby od wyjścia jednostki przeciwnika zaangażowanego w wojnę. Statek niemiecki opuścił Tallin zaraz po przybyciu do niego naszego OP (w tym celu zresztą Niemcy wizytowali swoimi statkami handlowymi wszystkie neutralne porty w rejonie Bałtyku - to było celowe zagranie). Stąd powstał klincz i nasz okręt aresztowano po upływie doby. Gdyby nie ten niemiecki statek w porcie, to polski OP zostawiłby kapitana, a następnie wyszedłby w morze. Obowiązkiem kapitana było radiowe sprawdzenie przed wejściem na wody terytorialne Estonii czy w porcie nie ma jednostki przeciwnika. Tego oczywiście nie zrobiono ponieważ problemem był właśnie kapitan. :) Polacy powinni nadmuchać ponton, wysłać nią kapitana na brzeg i wrócić na morze gdyby chcieli się zabezpieczyć przed internowaniem.

Niemiecki U-boot teoretycznie mógłby wpłynąć do brytyjskiego portu w czasie pokoju, ale musiałby mieć zgodę swojego dowództwa (praktycznie niemożliwe), a port mógłby być wyłącznie handlowy (nie powinno być żadnej możliwości wpłynięcia, ani do Scapa Flow, ani na Oksywie).
PL_Olamagato - 1 Styczeń 2015, 19:46
:
PL_kanaron napisał/a:

Chętnie spróbuję. Zgaduję, że aktualizacja spolszczenia z wersji 5j do 6 z zachowaniem zapisów nie będzie możliwa... :/

Nie ma szans. Ale przed 6, której praktycznie nie ma będzie 5k, która jest prawie gotowa.
Będzie możliwość zaktualizowania 5i lub 5j do 5k bo zrobię aktualizator.

Cytat:
Wiem, że łodzi torpedowych się nie atakuje, ale jak widać zaraz po łodzi zatopiłem tramp.

Masz wielkie szczęście, że w ogóle udało Ci się trafić. Mi udało się dorwać tą motorówkę tylko raz na pięć prób i to wyłącznie działkiem przeciwlotniczym.
Być może uda mi się zdjąć ograniczenie załogi działek przeciwlotniczych na obieranie jako celów wyłącznie samolotów, to wtedy z motorówką będzie można sobie szybko radzić przy pomocy załogi. Ale nie wiem czy jest sens bo teraz jest w miarę logicznie. Zadaniem motorówki było zmuszenie OP do trzymania się pod wodą. Może więc ewentualnie jako mod opcjonalny...
PL_CMDR Blue R - 1 Styczeń 2015, 20:03
:
PL_Olamagato napisał/a:
Niemiecki U-boot teoretycznie mógłby wpłynąć do brytyjskiego portu w czasie pokoju, ale musiałby mieć zgodę swojego dowództwa (praktycznie niemożliwe), a port mógłby być wyłącznie handlowy (nie powinno być żadnej możliwości wpłynięcia, ani do Scapa Flow, ani na Oksywie).


I musiałby mieć też zgodę na wpłynięcie, podanie powodu wizyty, musiałby trzymać się ustalonego toru i inne rzeczy, których w grze (robiąc zwiad) się nie robi. Plus przed wojną nie powinno w ogóle być ochrony, to po co badać?

Tak samo te historyczne wydarzenia. Oh, jak fajnie wiedzieć, że tego dnia o tej godzinie spotkam siły o których Niemcy nie wiedzieli, że tam będą.... to naprawdę baaardzo historyczne....

A co do Orła, to zgodnie z prawem OW może być dłużej, niż 24h, ale tylko, jeżeli opuszcza port jednostka innej nacji. W przypadku niemieckiego frachtowca czas był wydłużony (ustnie), ale potem coś wyszło, że "nie został" (czy też, że inna data wyjścia w morze była, a inna podana Polakom), że niejako specjalnie internowano Orła.



Ps. Wiesz, że istnieje funkcja edytuj, ważna 45 minut? Proszę jej stosować, a nie pisać post pod postem.
PL_kanaron - 1 Styczeń 2015, 20:04
:
I w wersji 5k trzeba będzie też zachować obecne mody bez zmian?

Motorówkę szczerze mówiąc nawet łatwo trafiłem, no ale południe, zero chmur, zero mgły, wiatr 0 m/s... To na pewno wpłynęło na moją celność :8)

Natomiast jeśli chodzi o ostrzelanie celów morskich przez działko przeciwlotnicze to jestem jak najbardziej za, choć na razie martwię się o ich celność... Marynarz strzela w puste niebo... nie wiem czy to u mnie jest problem czy tak ma być ale rzadko kiedy uda mu się trafić. Tego Swordfisha to sam musiałem zestrzelić.
Adin - 1 Styczeń 2015, 20:31
:
Jestem za tym żeby popracować nad działkami plot i działem pokładowym. Jest to trochę zaniedbywany temat przez moderów. Dobrze że Olamagato popracuje nad możliwością zaopatrzenia U-boota w helikopter meteorologiczny. Już od dawna na to czekam. Wierzę że dobiegną końca prace nad stawianiem min oraz tym dużym modem dającym możliwość instalacji napędu Waltera. :)
PL_Olamagato - 1 Styczeń 2015, 22:51
:
PL_CMDR Blue R napisał/a:

I musiałby mieć też zgodę na wpłynięcie, podanie powodu wizyty, musiałby trzymać się ustalonego toru i inne rzeczy, których w grze (robiąc zwiad) się nie robi.

Dokładnie.

Cytat:
Tak samo te historyczne wydarzenia. Oh, jak fajnie wiedzieć, że tego dnia o tej godzinie spotkam siły o których Niemcy nie wiedzieli, że tam będą.... to naprawdę baaardzo historyczne....

Zespół GWX zrobił z gry symulator prawie historyczny, ale gdyby nie manual, to nikt by się o tym nie dowiedział poza samą garstką autorów.
Samo granie w GWX jest zdarzeniem niehistorycznym i nieprzypadkowym. :)
Jednak, aby móc tylko zaobserwować tę pracę, to trzeba się znaleźć w określonym miejscu i czasie. W porównaniu z ogromem oceanu odwzorowanego w grze szansa na to aby przypadkowo znaleźć się choćby w jednym takim miejscu jest niższa niż trafienie szóstki w lotto. Nawet gdyby przez kilka lat grać non-stop tylko w GWX.
W kilku zdarzeniach przypadkowo lub celowo brały udział U-booty, ale nie mogły operować, a to z powodu braku torped (Bismarck), braku paliwa, uszkodzeń itp. Były to przypadki, które wcale nie musiały się zdarzyć.
Kampania dynamiczna, która została wprowadzona w SH3 i którą reklamowano w czasie jej wydawania oznacza, że gracz wpływa na świat gry i zmiana ta jest odzwierciedlana w symulatorze. Czyli jeżeli gracz w czasie kampanii wpłynie w niej w taki sposób, że zdarzy się coś innego niż zaplanowane w skrypcie gry, to gra powinna to uwzględnić.

Na przykład teoretycznie można w grze sprawić, że U-boot gracza uprzedzająco zatopi Prince of Wales zanim ten odda strzał dziurawiący zbiornik paliwa Bismarcka u wybrzeży Grenlandii, albo zestrzeli Swordfisha, który wystrzelił torpedę blokującą ster Bismarcka, albo zatopi eskadrę pancerników, która miała go zatopić po tym zdarzeniu. Wtedy zgodnie z modelem gry wydarzenia powinny potoczyć się inaczej niż historycznie, a Bismarck miałby możliwość powrotu do francuskiego portu St. Nazaire, gdzie zostałby gruntownie naprawiony (był tam jedyny suchy dok tej wielkości, którego wrota w brawurowej akcji rozbili brytyjscy komandosi ponad rok później).
W efekcie gra powinna nie wyzerować licznika ilości okrętów tego typu w kampanii i tym samym Bismarck powinien się pojawiać w grze w czasie kiedy historycznie nie powinien już istnieć. A przynajmniej powinien być w grze wciąż zacumowany w swoim ostatnim porcie macierzystym, czyli w porcie Gdynia (Oksywie, aka Gotenhafen).
Warto pamiętać, że model zniszczeń dla wszystkich jednostek w czasie kampanii jest identyczny, czyli jeżeli załoga naprawi okręt tak aby stał się sprawny, to staje się on sprawny i po utraceniu kontaktu bojowego popłynie tam gdzie ma zapisane w skrypcie.
Przypuszczam, że tak jest ponieważ w jednej z kampanii znalazłem się w miejscu zatopienia lotniskowca Ark Royal i niestety nie zatopiłem go. Następnie w tej jedynej kampanii w jaką grałem jeszcze kilkukrotnie spotkałem Ark Royal w konwojach od 1942 r. (w innych kampaniach już nie).

Cytat:
A co do Orła, to zgodnie z prawem OW może być dłużej, niż 24h, ale tylko, jeżeli opuszcza port jednostka innej nacji. W przypadku niemieckiego frachtowca czas był wydłużony (ustnie), ale potem coś wyszło, że "nie został"

Takie zachowanie było celowe. Zadaniem floty niemieckiej było zatopienie lub przejęcie całej polskiej floty wojennej. Niemcy nie byli głupi i prewencyjnie przygotowali plany na wszystkie możliwe scenariusze. Nie mogli tylko przewidzieć cudów. :)

Cytat:
Ps. Wiesz, że istnieje funkcja edytuj, ważna 45 minut?

Sorry. Nie pamiętałem, że w jednym poście f/phpBB można odpowiedzieć kilku różnym osobom. Przyzwyczajenie. :)

Adin napisał/a:
Dobrze że Olamagato popracuje nad możliwością zaopatrzenia U-boota w helikopter meteorologiczny

Jeżeli jest model tego wirolota, a wręcz mod, który go dostawia do gry, to może się pojawić w pakiecie spolszczenia. Jeżeli nie, to na pewno nie będę miał czasu na to aby zrobić model, opracować jego wizualne działanie w grze i jeszcze podpiąć go do modelu wyposażenia typu IX. Bo to gigantyczna praca, która jednej osobie może zająć ponad pół roku.

PL_kanaron napisał/a:
I w wersji 5k trzeba będzie też zachować obecne mody bez zmian

Tak. I powinieneś się cieszyć, że jeżeli mi samemu to zadziała, czyli będzie to możliwe. :)
A to dlatego, że nowsza wersja będzie miała bardzo dużo poprawek w danych gry dotyczących kampanii - niezależnie od zmodyfikowanych modów. Jeżeli gra po aktualizacji do przeżyje i zapisy będą pracować, to aktualizacja przy instalacji wersji k będzie możliwa.

PL_kanaron napisał/a:
Natomiast jeśli chodzi o ostrzelanie celów morskich przez działko przeciwlotnicze to jestem jak najbardziej za

Strzelać można już teraz. Sam dobiłem w ten sposób dwa statki kiedy nie miałem już działa morskiego (a szczególnie dobrze działają na XXI bo marynarze są bardzo odporni na ostrzelanie). Tylko, że załoga nie strzela - trzeba bawić się w strzelca i jednocześnie sternika samodzielnie.
PL_CMDR Blue R - 1 Styczeń 2015, 23:59
:
PL_Olamagato napisał/a:
Na przykład teoretycznie można w grze sprawić, że U-boot gracza uprzedzająco zatopi Prince of Wales zanim ten odda strzał dziurawiący zbiornik paliwa Bismarcka u wybrzeży Grenlandii, albo zestrzeli Swordfisha, który wystrzelił torpedę blokującą ster Bismarcka, albo zatopi eskadrę pancerników, która miała go zatopić po tym zdarzeniu. Wtedy zgodnie z modelem gry wydarzenia powinny potoczyć się inaczej niż historycznie, a Bismarck miałby możliwość powrotu do francuskiego portu St. Nazaire, gdzie zostałby gruntownie naprawiony


Moment. w GWX3.0 oglądałem to kiedyś... I zwykle jednostkom URYWA się tor punktowy, gdy historycznie są zatopione. Glorius tak ma "uciętą" trasę. Gra przecież nie liczy czy jednostka zatonie, czy nie... I chyba ten "swordfish" jest fabularnie i po prostu Bismarck do końca kręci się w kółko "bo tak ma waypointy".
PL_kanaron - 2 Styczeń 2015, 10:08
:
Cytat:
Tak. I powinieneś się cieszyć, że jeżeli mi samemu to zadziała, czyli będzie to możliwe.


W takim razie czekam i się cieszę :8)
PL_kanaron - 9 Styczeń 2015, 21:50
:
Patrol nr. 7. cz. I

Po dokonaniu niezbędnych napraw U-53 był gotów na swój 7 patrol bojowy. Celem był ponownie akwen AL63.

Dnia 3 marca 1940r. o 13:20 wypłynęliśmy z bazy.

Postanowiłem płynąć kursem takim jak na poprzednim patrolu.

Pierwszy kontakt z wrogiem nastąpił dnia 5 marca o 12:23. Na horyzoncie pojawił się dym eskortowca. Zeszliśmy na peryskopową. Harald zameldował o czterech okrętach wojennych na namiarze 30-50. Zarządziłem ciszę.

20 minut po kontakcie niszczyciele się oddaliły. Wynurzenie i kontynuujemy patrol.

6 marca o 1:40 z ciemności wyłonił się duży frachtowiec 10618 ton. Zeszliśmy na peryskopową, zebraliśmy dane i wystrzeliliśmy dwie torpedy kontaktowe. Obie trafiły. Następnie wynurzenie i ostrzelaliśmy go z działa. Zatonął po 12 pociskach.

Kontynuujemy patrol.

Ciąg dalszy nastąpi.
PL_kanaron - 15 Styczeń 2015, 14:36
:
Niestety nie udało się odtworzyć warunków sprzed wywalenia. Pogoda nie pozwoliła. Straciłem też wiele zdjęć, zachowało się tylko jedno...

Patrol nr. 7, Cz. II

6 marca godzina 12:03. Na horyzoncie dymy. Bardzo dużo słupów dymu... Konwój. Chroniony przez co najmniej 4 eskortowce.

Z obserwacji nie można wywnioskować w którą stronę płynie. Schodzimy na peryskopową. Oddala się. Prędkość około 7 w. Płynie w stronę kanału Herbriden. Nie mamy dużo miejsca na manewr. Wyliczamy ile musimy płynąć aby go wyprzedzić i wpłynąć od frontu: tuż przed kanałem.

Godzina 18:30. Musieliśmy się pomylić: wpłynęliśmy od tej samej strony. Czyli się oddala.

Płyniemy za nim przez kanał. Może zwolni przed Scapa Flow.

Godzina 23:00. Nie zwolnił. Nie płynie też do Scapa Flow. Płyniemy za nim.

7 marca, godzina 0:30. Na horyzoncie pojawia się sylwetka niszczyciela. Wygląda, że płynie prosto na nas. Po cichu zanurzamy się na peryskopową. Zaczynają nas szukać. Flara oświetliła nasz U-Boot. Mimo, że byliśmy pod wodą, niszczyciel musiał zobaczyć jasny obiekt pod wodą. Przyspieszył.
-ALARM!!!
Dość płytko. Dźwięk azdyku odbił się od okrętu. Samotny niszczyciel. Łatwo będzie zgubić.

Pierwsze bomby wybuchły daleko za nami. Niszczyciel zawrócił, ale nie wykrył nas już.

Dalsza droga przez kanał bez bliższego kontaktu z wrogiem. Jedynie samoloty nas za dnia nękały.


8 marca godzina 13:20. Opuściliśmy kanał. Rozpoczynamy pościg za konwojem.

Godzinę później inny U-Boot zameldował o tym konwoju wpływającym na zachodnie podejście. Nie było już szans go dogonić. Pogoda się znacznie pogorszyła. U-Bootem rzucało na wszystkie strony. Nie było mowy o ataku. Ani torpedowym ani artyleryjskim. Do tego naprzeciw konwoju pojawiła się wroga grupa operacyjna. Odpuściliśmy konwój.

9 marca, godzina 15:00. Dotarliśmy do strefy patrolowej. Przeszukiwanie akwenu nic nie dało. W tym sztormie ciężko coś zobaczyć. Hydrofon też milczy.

10 marca udaliśmy się na południowo zachodnie podejście. Wokół nas pływały trzy konwoje. Niestety pogoda się pogarszała. Nie było szans na pościg ani na żaden atak.

13 marca dałem za wygraną. Wracamy.

Droga powrotna bez kontaktów.

Wynik patrolu:
Zatopione jednostki: 1
Tonaż: 10618 ton.

Kapitan został odznaczony Krzyżem Rycerskim z Liśćmi Dębu i Odznaką wojenną broni podwodnej.

Załoga otrzymała medale.

PL_CMDR Blue R - 15 Styczeń 2015, 15:30
:
Tak, czytam i czytam i ni-hu-hu nie wiem, gdzie pływasz (poza jednym opisem miejsca, to brak jakichkolwiek danych pozwalających na ocenę... Może jakąś mapcię? Bo z jednej strony jesteś na zachód od Irlandii, a nagle na północ od niej. Zgubić się można.
PL_kanaron - 15 Styczeń 2015, 16:25
:
Właśnie miałem mapkę z całym kursem. Niestety to zdjęcie (jak wiele innych) straciłem po wywaleniu. Ogólny kurs był taki: przez kanał między Scapa Flow a Anglią, cały czas na zachód, gonię konwój myśląc, że nie zmienił kursu, płynę na północ od Irlandii gdy się dowiaduję, że konwój zmienił kurs i płynął na zachodnie podejście. Wtedy go odpuściłem i płynąłem do wyznaczonej strefy. Potem na południe. Przez złą pogodę nic tam nie zdziałałem i wróciłem tą samą drogą. Tylko na północ od Scapa Flow.
PL_CMDR Blue R - 15 Styczeń 2015, 17:06
:
Cytat:
Scapa Flow a Anglią,


Scapa Flow i Anglią? Ten wejściowy do Scapa Flow?
PL_kanaron - 15 Styczeń 2015, 18:48
:
Chyba... Jest to kanał Herbriden. Tak jest na mapie napisane i tak go nazywam. Tak samo nie mówię kanał La Manche, tylko Der Kanal, bo tak na mapie w grze mam.
PL_CMDR Blue R - 15 Styczeń 2015, 19:20
:
Zaraz... Ale kanał? Hebrydzki (Morze Hebrydzkie) to jest miedzy Hebrydami, a Szkocją...



Jak widać na twoim patrolu to stamtąd do Scapa Flow jest tak blisko, jak z Zakopanego do Helu.
PL_kanaron - 15 Styczeń 2015, 19:49
:
Na załączniku co wkleiłeś zaznaczyłem ten kanał. Tylko nie wiem za bardzo o co chodzi:


Cytat:
Jak widać na twoim patrolu to stamtąd do Scapa Flow jest tak blisko, jak z Zakopanego do Helu.


Przecież to zdjęcie (które wkleiłeś) odnosi się do patrolu 6. A teraz mówimy o patrolu 7.

W patrolu 6. nie płynąłem przez kanał, tylko opłynąłem z północy. W patrolu 7. goniłem przez ten kanał konwój.

Może zmyliła cię strefa patrolowa. Tak jak napisałem w I części:

Cytat:
Po dokonaniu niezbędnych napraw U-53 był gotów na swój 7 patrol bojowy. Celem był ponownie akwen AL63.

PL_CMDR Blue R - 15 Styczeń 2015, 20:11
:
PL_kanaron napisał/a:
Na załączniku co wkleiłeś zaznaczyłem ten kanał. Tylko nie wiem za bardzo o co chodzi:


Cytat:
Jak widać na twoim patrolu to stamtąd do Scapa Flow jest tak blisko, jak z Zakopanego do Helu.


Przecież to zdjęcie (które wkleiłeś) odnosi się do patrolu 6.


To kanał ci się przemieszcza między patrolami? Ja nazwę Herbriden widzę w sektorze AM38, Scapa Flow jest w AN.... Ale to inna kwestia. Tam to chyba Orkady
PL_kanaron - 15 Styczeń 2015, 20:37
:
A rzeczywiście. Herbriden to nie tam... To skąd mi się tam ta nazwa wzięła to ja nie wiem...
PL_CMDR Blue R - 15 Styczeń 2015, 20:45
:
No, a potem biedny Finek ma problemy ze zrozumieniem, gdzie ty pływasz :P Zapisuj sobie numery kwadratów :D
PL_kanaron - 15 Styczeń 2015, 21:01
:
Ok, ale ja serio gdzieś tam kiedyś zobaczyłem Herbriden. :8) I cały czas byłem święcie przekonany, że to jest kanał Herbriden. Czyli jak tak patrzę to wychodzi, że mi konwój uciekł przez Herbriden. A to co to za kanał między Scapa Flow i Anglią??
PL_CMDR Blue R - 15 Styczeń 2015, 21:09
:
Szkocja.









Taka duża kraina ze stolicą w Edynburgu. Leży zaraz za Pentland Firth patrząc od Orkadów.
PL_kanaron - 16 Styczeń 2015, 15:05
:
Patrol nr. 8

13 Kwietnia 1940r. o 12:41 U-53 był gotowy na swój najkrótszy patrol bojowy. Wysłano nas do kwadratu AN36.

Stwierdziłem, że skoro zostaliśmy tam wysłani to możemy być w najbliższym czasie potrzebni. Postanowiłem płynąć do akwenu, zostać tam przez 24h i wrócić. Szanse na tonaż były znikome, ale wolałem nie opływać całej Anglii aż do południowo zachodniego podejścia po tonaż.

14 kwietnia, 11:30 Dotarliśmy do wyznaczonego akwenu. Brak kontaktów z wrogiem.

15 kwietnia, 15:40 Opuściliśmy strefę patrolową. Nadal brak kontaktu z wrogiem. BdU nadaje o lądowaniu wojsk Aliantów w pobliżu Trondheim.

17 kwietnia, wczesny ranek. U-53 powrócił do bazy po najkrótszym i najgorszym pod względem tonażu patrolu bojowym.
PL_CMDR Blue R - 16 Styczeń 2015, 15:24
:
Nie zaatakowali Anglicy pod Kristiansand? No, patrz jakie chamy :P
A co na to dowództwo? Odwołali cię po 23h? Tyle roboty z wyjściem w morze było.
A jak 18 kwietnia zaatakują, to co? Albo 19 norweskie parowce będą uciekać ze Szwecji? Niezbyt efektowne wykorzystanie dowództwa drogi Franzu.
PL_kanaron - 16 Styczeń 2015, 15:32
:
Się spodziewałem, że jak mnie tam wyślą, to po coś konkretnego.

A dowództwo i owszem nadało wiadomość o nie podejmowaniu akcji w tych okolicach, a następna wiadomość to odwołanie U-Bootów. Chciałem zrobić zdjęcie wiadomości, ale z rozpędu zamiast wróć nacisnąłem przycumuj. I tyle z wiadomości było. Jeśli nie byłoby wiadomości to może i popływałbym trochę w tamtych okolicach. Myślałem czy, jeśli nic nie zatopię, nie zrobić rundki do Narviku i z powrotem. No ale odwołało dowództwo.
PL_kanaron - 22 Styczeń 2015, 10:27
:
Patrol nr. 9.

Kapitan Franz von Kanaron dostał przydział na nowego U-Boota typu VIIC U-53 (czy SH3 nie zna innych numerów, tylko 53?).

Nowy U-53 był gotowy do pierwszego rejsu bojowego 7 maja o 12:01.

Wyznaczona strefa patrolowa to AN23.

Postanowiłem płynąć drogą okrężną: najpierw do AN55 potem do AN23. Podejrzewałem, że może coś napotkam po drodze. Niestety wody były puste.

Pogoda była zmienna: jednego dnia sztorm, później mgła, a następnego dnia czyste niebo, brak wiatru.

10 maja dotarliśmy do strefy patrolowej. Pozostaliśmy tam przez 100h. Pogoda cały czas się zmieniała, brak kontaktu z wrogiem.

Stwierdziłem, że nic tu nie zrobię. Popłynąłem w stronę Narviku by następnie zawrócić, opłynąć Anglię i Irlandię i podpłynąć na południowo zachodnie podejście. Cała ta droga przebiegała bez kontaktu wzrokowego. Za to pogoda zmieniała się co kilka godzin.

Na szczęście gdy 22 maja dotarliśmy na południowo zachodnie podejście pogoda była niemal idealna: zero chmur, niewielki wiatr. Tydzień pływania po pobliskich akwenach nie przyniósł żadnych efektów. Chodziłem po pokładzie cały zdenerwowany. Wokół co chwila pływały duże i średnie konwoje... ale wszystkie neutralne :totalniewkurzony:

Dałem za wygraną. Paliwa było jeszcze na długi rejs. Ponad połowa. Postanowiłem wrócić, popłynąć w kierunku Narviku i wrócić do bazy.

W drodze powrotnej pogoda nam sprzyjała, choć nadal była bardzo zmienna.

31 maja o 6:26 na kwadracie AM54 zatopiliśmy barkę węglową 316 ton. 5 godzin później na tym samym akwenie zatopiliśmy duży frachtowiec 10623 ton.

1 czerwca o 10:26 na AM26 zatopiliśmy mały frachtowiec 2229 ton.

2 czerwca, AM36, otrzymaliśmy komunikat o średnim konwoju płynącym na południe, rozpocząłem za nim pościg. Kilka godzin później otrzymaliśmy kolejny komunikat o dużym konwoju w tym samym rejonie, również płynął na południe. Gdy pojawił się na horyzoncie okazało się, że to wcale nie był duży konwój. Mimo to nadal kontynuowałem pościg przez kanał Herbriden (tak, teraz jestem na 100% pewien, że to był kanał Herbriden).

Niestety poziom naładowania akumulatorów zmusił nas do wynurzenia. Nie naładowaliśmy dużo, bo w oddali pojawiły się dwa niszczyciele patrolujące akwen. Postanowiłem odpuścić. Gdybym dalej płynął za konwojem mógłbym, przy dobrej pogodzie, dopłynąć na oparach do bazy. Ale pogoda była zmienna.

3 czerwca, nad Scapa Flow. BdU nadesłało wiadomość o dwóch wrogich konwojach wypływających z Narviku. Wezwało wszystkie U-Booty będące w pobliżu do ataku. Według kalkulacji powinno nam starczyć paliwa na atak i powrót, jednak nie wiemy jak długo będziemy musieli szukać tego konwoju. Gdy poziom paliwa spadnie do 25% będziemy musieli wracać lub uzupełnić zapasy w pobliskim porcie: Trondheim lub Bodo.
Pogoda fatalna: wiatr, częściowe zachmurzenie. Zanosi się na mgłę.

5 czerwca, 13:35. Pogoda się poprawiła, zero chmur, wiatr 3m/s. Płyniemy w stronę Narviku.

6 czerwca, 15:28. Wchodzimy w mgłę. Wracamy do Trondheim.

7 czerwca, 2:33. Mgła ustępuje, wiatr 7m/s. Płyniemy do Narviku.

8 czerwca, 12:32. Wiatr 15m/s.

21:23. Zauważono jednostkę sojuszniczą. BdU odwołało U-Booty z pobliskich akwenów, załoga ma dość. Wracamy do bazy.

9 czerwca 1:34. Wchodzimy w mgłę.

9 czerwca 12:38. Mgła ustępuje, sztorm, widoczność dobra.

12 czerwca 23:22. Wchodzimy w mgłę...

13 czerwca 8:45. Mgła ustępuje.

13 czerwca 12:00. Wpływamy do bazy.

Zatopione jednostki: 3
Tonaż: 13168 ton

Kapitan Franz von Kanaron został odznaczony Krzyżem rycerskim z liśćmi dębu i mieczami, oraz Niemieckim Złotym Krzyżem.

Załoga otrzymała medale.

PL_CMDR Blue R - 22 Styczeń 2015, 11:49
:
Cytat:
Mimo to nadal kontynuowałem pościg przez kanał Herbriden (tak, teraz jestem na 100% pewien, że to był kanał Herbriden).


Możesz pokazać tego jakiś obrazek? Bo na twoich zdjęciach cały czas pisze Hebriden w innym miejscu, niż to pod Scapa Flow (tak wracając).


Cytat:
Stwierdziłem, że nic tu nie zrobię. Popłynąłem w stronę Narviku by następnie zawrócić, opłynąć Anglię i Irlandię i podpłynąć na południowo zachodnie podejście. Cała ta droga przebiegała bez kontaktu wzrokowego. Za to pogoda zmieniała się co kilka godzin.

(...)
3 czerwca, nad Scapa Flow. BdU nadesłało wiadomość o dwóch wrogich konwojach wypływających z Narviku.


Widzisz, jak bez zgody na zmianę kwadratu opuszczanie kwadratu zmienia sytuację? To ty miałeś pilnować, a ty odpłynąłeś. A co jakbyś był w AM7? Nieładnie tak opuszczać strefy patrolowe :P (za to podoba mi się SH4, bo zmieniają ci strefy. Nawet w Aces of the Deep zmieniali strefy patrolowe0.
PL_kanaron - 22 Styczeń 2015, 14:20
:
Jest zdjęcie (003), tylko mocno przybliżone. I to jest w kanale Herbriden, tym właściwym, czyli nie pod Scapa Flow tylko nad Irlandią (AM36).

Tam bym zupełnie nic nie zatopił, a pływając z tą samą prędkością po jednym kwadracie zużyłbym tyle samo paliwa, załoga byłaby tak samo wykończona, a ja nie miałbym 3 zatopień. Jedynie byłbym o około 400km bliżej Narviku. Ale też bym się zastanawiał czy nie płynąć do Trondheim. Tak ogólnie to mi się wydaje, że choćby nie wiem co się działo to nie pływałbym po jednym kwadracie przez miesiąc...
PL_CMDR Blue R - 22 Styczeń 2015, 14:48
:
PL_kanaron napisał/a:
Jest zdjęcie (003), tylko mocno przybliżone. I to jest w kanale Herbriden, tym właściwym, czyli nie pod Scapa Flow tylko nad Irlandią (AM36).

Tam bym zupełnie nic nie zatopił, a pływając z tą samą prędkością po jednym kwadracie zużyłbym tyle samo paliwa, załoga byłaby tak samo wykończona, a ja nie miałbym 3 zatopień. Jedynie byłbym o około 400km bliżej Narviku. Ale też bym się zastanawiał czy nie płynąć do Trondheim. Tak ogólnie to mi się wydaje, że choćby nie wiem co się działo to nie pływałbym po jednym kwadracie przez miesiąc...


Czyli dobrze mówiłem, gdzie jest kanał.

A co do dowodzenia.
Byś nie zatopił? A skąd wiesz? A może dowództwo ciebie do BARIERY potrzebowało? Wojna nie jest przecież dla ciebie (co wasi BdF w Szarych Wilkach nagminnie wam przypominają). Byłbyś 400km bliżej Narviku. WŁAŚNIE!
Przecież tobie wyraźnie wyznaczono pilnowanie ruchów RN przeciwko/ewakuacji z Norwegii.
A Franz sobie je miał w 4 literach i gdy jego kamraci z Wehrmachtu liczyli na jego pomoc, on miał ich gdzieś i popłynął SOBIE potopić. Te 3 statki pod Wielką Brytanią są przecież mniej warte dla wysiłku wojennego, niż 1 statek zmierzający do Norwegii. Plus, co jakby RN uderzyła na Bergen? Jakbyś tłumaczył się, że potrzebny jesteś do odepchnięcia ataku? Że jesteś akurat pod Irlandią?

Podczas inwazji na Norwegię nie ważne było ILE, ale GDZIE zatopisz. Tak samo Malta. Czytałeś może wizytę Andreasa "Hjacynta" w 29 flotylli w Szarych Wilkach? Jaka była radość z zatopienia 9000 BRT pod Maltą? Do ich zatopienia (i jednego parowca pod Tobrukiem (marne 2000 BRT)) użyto 6 okrętów. Cały wysiłek flotylli z kilku miesięcy. Ale te parowca są tam na wagę złota. Ten parowiec pod Tobrukiem nawet bardziej.
I tak samo tutaj. Przecież BdU nie wie, gdzie płyną Brytyjczycy. Wystawili was pewnie w linię i pilnowaliście sektorów. I potem na początku czerwca nadszedł czas działania. Ale nie... jego eminencja Franz von Kanaron opuścił sektor patrolowy, aby sobie nabić tonażu. A w tym czasie jeden mały parowiec 2000 BRT przedziera się przez jego sektor wioząc amunicję dla otoczonych Brytyjczyków może? I przez ten mały parowiec (wart dla ciebie mniej, niż te twoje 13k) ginie więcej kamratów z Wehrmachtu. Czy na pewno te dodatkowe 11k byłoby tego warte? Owszem, dla propagandy i cyfr wyszedłeś lepiej. Ale dla ogólnego wysiłku wojennego?

Dlaczego w drugiej połowie 1942 i później, choć U-Booty topią niezły tonaż, wojna podwodna jest przegrana? Bo główny szlak komunikacyjny jest zabezpieczony i zatopienia są na coraz to dalszych i mniej znaczących akwenach. Wielkie Bitwy konwojowe to ostatnia próba mocnego uderzenia. Ale nie udało się. Później, jak Alianci operację Neptun robią, to Kriegsmarine może im tylko pomachać.

Wojna to nie cyfra... Żołnierz zabity na głównym kierunku uderzenia jest więcej wart, niż pięciu zabitych na jakimś zadupiu. Wezmę tu np. "Obóz Jeniecki Kurlandia" (czyli obóz "jeniecki" dla Niemców, pilnowany przez samych Niemców... inaczej mówiąc otoczona armia w Kurlandii. I tam nie zabijają ich... Wojska idą w innym kierunku. Ta armia nie ma już wartości (o ile nie będzie ewakuowana, ale o powstrzymanie tego już dbają odpowiednie siły). Za to kierunek na Berlin...

Wspomniałem w zagadce o asie powietrznym, co "nie nabijał sobie fragów na Ruskich". Rosjanie słynęli z kiepskich pilotów w pierwszych latach wojny... Kto jest więc większym asem. Ten co zastrzelił 100 rosyjskich samolotów, czy ten co zestrzelił 50 brytyjskich? Cyframi skuteczniejszy jest pierwszy... Ale dla ogólnego wysiłku, czy ten drugi nie zdziałał więcej?

Tak samo analizowałem wyniki Czerwonego Barona (Manfred von Richtofen)... I mam wątpliwość, czy był najlepszym pilotem Luftstreitkräfte. "Fragi" sobie nabił podczas krwawego kwietnia w dużej mierze... Gdy Brytyjczycy (na ich sektorze siedział) uznali, że liczy się ilość, nie jakość i wysłali masę nieprzeszkolonych pilotów. Owszem. To był poważny cios dla morale. I za to ordery się Niemcowi należały. Ale zaraz potem on dostaje urlop, a jego brat zaczyna być tym, co poluje. W tym czasie Brytyjczycy stworzyli "anty-Richtofenową" eskadrę... I Lothar von Richtofen wtedy nabija sobie trochę mniej zestrzeleń... I teraz pytanie. Który z braci był lepszy? Czy to, co zrobił Lothar zwalczając specjalnie przeszkolone do walki jednostki nie jest trudniejszym i równie ważnym zadaniem? Czy 10 takich samolotów nie jest cenniejsze od zestrzelenia 20 rekrutów?
PL_kanaron - 22 Styczeń 2015, 15:16
:
Racja. Odpłynąłem z wyznaczonej strefy, ale podtrzymuję to co wcześniej napisałem: nic bym nie zatopił. Przez cały czas pływania po wyznaczonym akwenie nie napotkałem żadnej jednostki, mimo że otrzymywałem komunikaty o wrogich grupach operacyjnych płynących na wschód. Ten akwen to pustki. Bergen było bezpieczne, cały czas w tamtych okolicach sojusznicze jednostki nawodne meldowały o swojej pozycji. Z tego wynika, że wrogie grupy operacyjne działały na północ ode mnie. Gdyby BdU odezwało się choć jednym meldunkiem to bym tam został. Skoro 100h pływania po akwenie + około 5 dni w stronę Narviku i z powrotem nie dały to miesiąc też by nic nie dał. A nawet jeśli cokolwiek wrogiego pojawiłoby się na horyzoncie to też nic bym nie zrobił... nawet z konwojem. Pogoda się zmieniała, ale nigdy wiatr nie zszedł do poziomu używalności działa. W takim sztormie torpedy przeszłyby pod.

Gdy odpływałem nadałem status (z okolic Scapa Flow), BdU nie miało nic przeciwko. Po każdym zatopieniu wysyłałem raport, BdU gratulowało. Dopiero gdy wracałem na pozycję zaczęło się coś dziać... Norweskie wojska skapitulowały.

Gdy wracałem do bazy na oparach BdU kazało innym jednostkom zebrać wilcze stado. Wtedy się coś zaczęło dziać... Gdy mi brakło paliwa.

PS. Mógłbyś poprawić Kanaro na Kanaron w opisie odznaczeń?
PL_CMDR Blue R - 22 Styczeń 2015, 15:29
:
Wiesz. BdU ci gratuluje, bo gra nie liczy, ze masz rozkazy
PL_CMDR Blue R - 22 Styczeń 2015, 16:45
:
Poprawiłem Kanarona i niechcący usunąłem miniaturkę zdjęcia 5 :/

Kanaron spójrz sam:


Któryś sektor patrolowałeś? Nie. Przepływałeś przez nie.

Słuchaj, wystarczy wziąć kosteczkę i sobie generować zmiany sektorów. np. 1k6 = 4,5,6 na każdy dzień = zmiana i potem losowo ustalić gdzie.

Bo tutaj widać, że to nie kapitan Franz von Kanaron płynie. Płynie pewien Mateusz z Katowic. Widać to na kilometr. Widać, że jest jedynym toczącym wojnę. I dodatkowo wie, jak ona się potoczy. Wie, że będzie miał mało paliwa, jak coś się zacznie dziać.

Mam prośbę, aby ratować choć trochę klimatu. Nie zapisuj się do 11 Flotylli (Ocean Arktyczny). Przecież ty po 4 dniach bez konwoju (a pływały raz na 2 tygodnie około, czasami co tydzień) popłyniesz sobie pod Anglię na przykład. "Stary" z Das Boot też powinien opuścić wyznaczoną pozycję jak nie napotkali wroga, nie? A on pozostał i wreszcie zaatakował.

Twój U-Boot był przeznaczony do zabezpieczenia Norwegii. Jakbyś przesunął strefę patrolową bliżej pozycji nieprzyjaciela (Scapa Flow, Narvik) to jeszcze by wyglądało sensownie. O't dowództwo przesunęło mnie, bo tu nic nie było. Ale po twojej trasie widać, że nie było żadnego dowodzenia. Jest tylko Mati z Katowic i PC z grą. Widać to na kilometr. Samo wyznaczenie takiej trasy o tym świadczy.

Cytat:
i. Bergen było bezpieczne, cały czas w tamtych okolicach sojusznicze jednostki nawodne meldowały o swojej pozycji. Z tego wynika, że wrogie grupy operacyjne działały na północ ode mnie.


No i wystarczyło tam patrolować, wpisać, że niby dowództwo zgodziło się na zmianę kwadratu... Bo zmiana z Morza Północnego na Narvik, a potem znów nagle pod Irlandię, to brzmi tak sztucznie, że aż.... sztucznie. Widać, że kapitan nie jest w roku 1940, a 2015.

Cytat:
A nawet jeśli cokolwiek wrogiego pojawiłoby się na horyzoncie to też nic bym nie zrobił... nawet z konwojem. Pogoda się zmieniała, ale nigdy wiatr nie zszedł do poziomu używalności działa. W takim sztormie torpedy przeszłyby pod.


A tu już zupełnie pokazuje bezsens... Pogoda zła, to ja stąd spadam... A poczekać na zmianę? Może za parę dni uspokoiłaby się i tu spotkałbyś cenniejsze statki?

Wybacz Kanaron. Jak do tej pory czytałem tą karierę z zaciekawieniem, to teraz jej poziom dla mnie spadł jak szklany kufel z 10 piętra na beton. Zero klimatu, nie ma kapitana Kanarona i jego załogi. To tylko zera i jedynki. Jest za to gracz, który sobie gra na kompie i nawet nie próbuje udawać, że opisuje na podstawie gry wydarzenia dziejące się podczas drugiej wojny światowej.
PL_kanaron - 22 Styczeń 2015, 17:55
:
Akurat to zdjęcie zrobiłem gdy postanowiłem opuścić strefę. Dlatego widać tylko kurs przez ten kwadrat. 100 godzin przed zrobieniem tego zdjęcia nie byłoby widać jaki to jest numer kwadratu :8)

To z kostką to dobry pomysł. W następnym to zastosuję.

Co do flotylli to jak na razie nic nie zmieniam. Może na to też zacznę rzucać kośćmi. :8)

Raport z tego pisałem w sporym pośpiechu. Przyznaję, że ten mi nie wyszedł i sam to teraz widzę porównując do poprzednich. Poza tym jeszcze do tej pory nie mam pojęcia w jaki sposób to pisać. Czy jak poprzednie raporty tak jakbym nie był kapitanem ("...kapitan biegał po kiosku..."), czy tak jak ten, jako kapitan ("...chodziłem po pokładzie..."), czy może raczej jak dziennik pokładowy (data, godzina, akwen, co się dzieje). Cały czas eksperymentuję.

Tego raportu już nie będę poprawiał. Szczegóły mi z łowy wyleciały. Następne mam nadzieję, że będą znacznie lepsze. Dzisiaj po prostu rano miałem więcej czasu. Zacząłem pisać i nagle się okazało, że mam bardzo mało czasu. Chciałem to podzielić na dwie części, ale druga część byłaby od 5 czerwca... To chyba jeszcze gorzej.

Szczerze mówiąc to od pierwszego pełnego raportu czekałem na jakąś podpowiedź. Jak to dalej pisać. Podpowiedzi nie było, uwag też nie więc stwierdziłem, że jest w miarę dobrze. Powoli zmieniałem z opisowego na taki jakby to kapitan pisał, a potem jakby był to dziennik pokładowy. Widzę, że dziennik to zły pomysł. Tak więc lepiej mi szło gdy pisałem tak jakby kapitan to pisał czy jakbym nie był kapitanem?
PL_CMDR Blue R - 22 Styczeń 2015, 18:30
:
Moim zdaniem lepiej jako kapitan. Możesz zawsze dołożyć fikcyjne komunikaty z BdU. Ba! Możesz nawet sobie wyznaczyć nową strefę... Ale aby to choć wyglądało, bo przyznam, że jak przeczytałem ten post, to jakoś całkowicie klimat opadł.
PL_kanaron - 22 Styczeń 2015, 18:37
:
Ok, w sobotę/niedzielę sądzę, że napiszę następny raport. Więcej czasu będzie to wyjdzie lepiej.
PL_kanaron - 24 Styczeń 2015, 11:20
:
Patrol nr. 10/11. "Wyspy Kanaryjskie" cz. I

4 lipca 1940 r. o 8:27 U-53 był gotowy na kolejny patrol bojowy. Został nam przydzielony akwen DH71. Trochę daleko. Całe szczęście, że statek zaopatrzeniowy Corrientes jest do naszej dyspozycji.

-Jaki kurs, Herr Kaleun?
-Anglię opłyniemy z północy, dalej prosto na DH.

Pogoda znowu się psuła. 6 lipca weszliśmy w mgłę.

Na szczęście już 7 lipca pogoda była bez zarzutu. O 19:07 w pobliżu Scapa Flow (AN14) wachta zauważyła dym na horyzoncie. Był to samotny rudowiec.
-Peryskopowa, cała naprzód, płyniemy na północ przeciąć mu drogę.
O 19:30 byliśmy na idealnej pozycji do strzału. BdU nadal zakazywało używania zapalników magnetycznych.
-Przygotować torpedę I, zapalnik kontaktowy, głębokość 3 metry, prędkość duża. Meldować gdy będzie gotowa.
-I gotowa, Herr Kaleun.
-Odległość 1800 metrów, kąt 90* P. prędkość 7w. Zalać wyrzutnię I. LOS!
-80, 60, 30, 20, 10, 5... Torpedo Treffen!
-Ładnie.
3 minuty później...
-Nie zatonie.
-Przygotować torpedę II?
-Nie. Wynurzenie. Ostrzelamy go z działa.
-Obsadzić działo pokładowe, celować w linię wody, strzelać ze średniego dystansu, Feuer Freie!

O 19:42 rudowiec 8085 ton poszedł na dno. Z nieba spadła im szalupa.

9 lipca na północ od kanału Herbriden wachta zauważyła mały tankowiec eskortowany przez uzbrojonego trawlera.
-To może być coś ważnego. Mamy szanse ich dogonić?
-Niestety, Herr Kaleun. Nie. Płyną za szybko. Musielibyśmy cały czas płynąć na powierzchni.
-Trudno. Płyniemy dalej.

Następnego dnia o 1:30. Średni wrogi konwój zbliża się do zachodniego podejścia.
-Płyniemy przeciąć im drogę.
2 godziny później.
-Parszywa pogoda. Jak mamy coś zobaczyć? Hydrofon milczy, radio też. Czemu nie zameldują ponownie o konwoju :! Płynął 7 węzłów. Spróbujmy go dogonić. Płyniemy do zachodniego podejścia. (AM6)

17:26 Konwoju nie dogoniliśmy. Pogoda się pogorszyła. Wiatr wiał coraz mocniej. Szczęśliwie w porę dostrzegliśmy korwetę z łodzią torpedową. Niestety oni musieli dostrzec też nas.
-Schodzimy na 50 metrów. Nie powinni nas długo ścigać.
Minuty mijały, co jakiś czas słychać było jak nad nami przepływają. Nic więcej się nie działo. Widać chcieli nas przytrzymać pod wodą. Ciekawe dlaczego... Nagle dwie godziny po zanurzeniu hydro melduje:
-Słyszę pluski!
-CO??!!
-Zrzucił dwie bomby. Ale za nami.
-Całe szczęście. Nasłuchuj plusków.
Bomby zrzucał bardzo rzadko i bardzo niecelnie. Nie musieliśmy robić uników, nie trafiał nas. Niepokojące było to, że mimo ciszy na okręcie, zmiany kursu i braku sonaru na jego pokładzie cały czas jakby wiedział gdzie mniej więcej jesteśmy. Czyżby woda 50 metrów pod powierzchnią była aż tak przejrzysta?
Wkrótce się wyjaśniło dlaczego chciał nas przetrzymać pod wodą: zbliżał się mniejszy statek handlowy pod eskortą. Czyżby to ten sam, który nam uciekł na północ od kanału Herbriden?

cdn.
PL_kanaron - 24 Styczeń 2015, 13:59
:
PS: Ostatni akapit, przed 17:26 powinna być data 11 lipiec. Zapomniałem dopisać.

W poprzedniej części:

11 lipiec, 20:34. Hydrofon melduje o dwóch zbliżających się jednostkach. Korweta nadal zrzuca bomby na ślepo. Ponad 3 godziny pod wodą.


Patrol nr. 10/11. "Wyspy Kanaryjskie" cz. II

11 lipiec 21:30 Korweta nadal pływa nad nami. Chyba skończyła im się amunicja. Od 30 minut brak plusków.
-Gdzie są?
-Niedaleko, namiar 250. Płyną wolno.
-Chyba odpuścili, peryskopowa. Jak stężenie tlenu?
-20%, Herr Kaleun. Jeszcze nie trzeba uzupełniać z butli.
-A akumulatory?
-80%.
-Dobrze.

22:00 Wystawiam lekko peryskop. Korweta i łódź płyną wolno obok siebie, odpuścili. Ciekawe, że akurat teraz. Wiedzą, że tu jesteśmy, a 2 kilometry dalej widać eskortowany mały tankowiec. Prawdopodobnie ten sam, co nam uciekł przez Herbriden.

Jedna torpeda powinna wystarczyć, ale wolę nie ryzykować, poślemy dwie.

-Przygotować torpedy I i III, salwa, rozrzut 0,7*, prędkość średnia, zanurzenie 3 metry, zapalnik kontaktowy. Meldować gdy gotowe.
-Wyrzutnia I i III gotowe.
-Odległość 1200 metrów, kąt 90*P. prędkość 10w. Zalać wyrzutnie I i III... LOS!
-50, 30, 20, 10, 5... Trefen! Obie trafiły w cel, Herr Kaleun!
-Ładnie dostał. Musi zatonąć, wracamy na kurs.

O 22:22 mały tankowiec 2052 ton poszedł na dno. Eskorta była bardzo nieskuteczna, albo nie był to bardzo cenny statek, bo szukali nas zaledwie 5 minut i odpuścili. Nawet nie podjęli rozbitków.

23:00
-Słychać coś?
-Tylko te dwa patrolowce co nas trzymały pod wodą. Namiar 90*, oddalają się, są bardzo daleko.
-Stężenie tlenu?
-19%, wkrótce trzeba będzie uzupełniać z butli.
-Wynurzenie. Wracamy na kurs, opuszczamy zachodnie podejście.

12 lipca 0:13
-Okręt przewiatrzony, Herr Kaleun.
...
-Zerstörer! Odległość średnia, namiar 040.
-ALARM!!!
-10, 20, 30, 40.
-I jak? Zbliża się?
-Nie, nie zobaczył nas.
-Zostajemy na 50 metrach.

30 minut później.

-Kontakt zanika.
-Wynurzenie.
...
-Brak kontaktu w zasięgu wzroku.
-Płyniemy dalej.

12 lipca 13:50 Na północ od Irlandii, AM53.
-Kapitanie! Dym na horyzoncie.
Słychać było, że oficer bardzo się z czegoś cieszy. Pobiegłem na kiosk i sam się ucieszyłem: nie dość, że ładna pogoda to jeszcze na horyzoncie pojawiły się dwa spore handlowce. C2 i rudowiec płynęły wolno.
-Na północ, cała naprzód, peryskopowa!

14:30
Statki były blisko. Najpierw zajmiemy się C2.
-Maszyny stop, przygotować wyrzutnie I i III, prędkość średnia, zapalnik kontaktowy, zanurzenie 5 metrów.
-I i III gotowe, Herr Kaleun!
-Odległość 900m. kąt 85*P. prędkość 6w. LOS!
-45, 30, 20, 10, 5... Trefen! A druga -5, -10. Minęła cel. Przygotować II?
-Tak, spróbujemy go dobić. Dane te same.
-II gotowa.
-II LOS!
-50, 40, 30, 20, 10, 5, -5, -10, -20. Też minęła cel.
-Przygotować IV na rudowiec. Zanurzenie 3 metry. Reszta jak poprzednie.
-IV gotowa.
-IV LOS! Wynurzenie.
-40, 30, 20, 10, 5, Trefen! Przygotować rufową?
-Nie, osadzić działo pokładowe, celować w pokład, odległość średnia, Feuer Freie!
C2, 5081 ton, zatonął o 14:50 po 30 pociskach.
Rudowiec, 8089 ton, zatonął 3 minuty później. Potrzebował 10 pocisków.
-Zabezpieczyć działo. Wracamy na kurs.

Na raport BdU odpowiedziało krótko: "Gratulacje, to był wielki cios dla Aliantów".

Przyjęto również nasz wniosek o pobranie zapasów z Corrientes w porcie Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich.

W pobliżu Hiszpanii pogoda znów się pogorszyła. I trwało to aż do akwenu DH35. Było tylko dość mgliście.

21 lipca, 4:30
Na horyzoncie pojawiły się światła portu. Na szczęście nie był to ruchliwy port. Nie trzeba było długo szukać sojuszniczego statku.

O 5:10 rozpoczęliśmy uzupełnianie zapasów.

Aktualne wyniki:
Zatopione jednostki: 4
Tonaż: 23307 ton.

Koniec patrolu 10. Po uzupełnieniu zapasów rozpocznie się patrol 11.
PL_CMDR Blue R - 24 Styczeń 2015, 15:19
:
PL_kanaron napisał/a:

21 lipca, 4:30
Na horyzoncie pojawiły się światła portu. Na szczęście nie był to ruchliwy port. Nie trzeba było długo szukać sojuszniczego statku.

O 5:10 rozpoczęliśmy uzupełnianie zapasów.

Koniec patrolu 10. Po uzupełnieniu zapasów rozpocznie się patrol 11.


<ściana> Może jeszcze powiesz, że stałeś tam w świetle dnia?
PL_kanaron - 24 Styczeń 2015, 17:21
:
Eee, a o co chodzi??? Nie, jest teraz noc. W zasadzie to przypominało mi to dokładnie to samo wpłynięcie po zapasy co w Das Boot gdy Stary wpłynął do Vigo.
W obu przypadkach w neutralnym porcie stoi sojuszniczy statek zaopatrzeniowy.
PL_CMDR Blue R - 24 Styczeń 2015, 19:51
:
W nocy, ukradkiem :P A nie jawnie za dnia o poranku :P
To już wiemy, czemu cię internują :P
PL_kanaron - 26 Styczeń 2015, 17:18
:
Patrol nr. 10/11 "Wyspy Kanaryjskie" cz. III

Błędem okazało się wpływanie o świcie do neutralnego portu. Internowali nas.

Oficjalnie mieliśmy zostać zamknięci w niewielkim domku na środku jednej z wysp, a strażnicy mieli stać przy nas dzień i noc.
Nieoficjalnie jednak traktowano nas dobrze. Dostaliśmy domki niedaleko plaży, mieliśmy pełną swobodę, a jedyny strażnik był przyjaźnie nastawiony. Nie była to niewola ale "część większego planu" o czym mieliśmy się przekonać na początku września. Mieliśmy "uciec" w nocy 10 sierpnia. Strażnik zażył środki nasenne aby wyglądało to tak, jakbyśmy go uśpili. Przy brzegu były 3 łodzie, którymi mieliśmy dostać się na pokład i o 23:00 po cichu odpłynąć.

Plan został wykonany bez przeszkód. O 23:00 dostaliśmy się na U-53, zanurzyliśmy się i odpłynęliśmy. Akwenem patrolowym nadal był DH71.

Dotarliśmy tam dwa dni po "ucieczce".

Wyznaczyłem dość szczegółowy kurs poszukiwawczy. Pogoda nam sprzyjała, tylko 15 sierpnia pojawiła się jednodniowa mgła.

Dni mijały powoli. Inne U-Booty meldowały o swoich tonażach i konwojach na zachodnim podejściu. Morale załogi utrzymywał na dobrym poziomie jedynie prowiant i niedawny, przymusowy, niemal 3 tygodniowy urlop.

20 sierpnia, 15:03.
Minęło 8 dni od dotarcia do DH71, a na horyzoncie nie pojawiała się żadna jednostka wroga. Zastanawiałem się, ile czasu jeszcze BdU będzie milczeć, gdy drugi oficer zameldował, że rozkodował wiadomość dla nas:
Od: BdU
Do: U-53
Wasza nowa strefa patrolowa to akwen DH77.

Ucieszyłem się, że wreszcie są rozkazy dla nas. Natychmiast wyznaczyłem równie szczegółowy kurs poszukiwawczy po nowym akwenie.

Pogoda nadal nam sprzyjała, a mgły nie były długotrwałe. Jednak dni nadal się ciągły, a morze było puste. Paliwa coraz mniej.

30 sierpnia, 2:03.
10 dni na tym akwenie i zero kontaktu z wrogiem. Załoga chciała już wracać, ja byłem sfrustrowany. Musieliśmy już wracać jeśli mieliśmy dopłynąć do Wilhelmshaven.

4:02 Nawet nie opuściliśmy akwenu DH77 gdy otrzymaliśmy komunikat radiowy o wrogim dużym konwoju płynącym wolno na północ. Zaledwie kwadrat dalej. Załoga się ucieszyła, pogoda była idealna. Nic nie przeszkodzi nam w ataku.

Nawigator wyznacza jego kurs na mapie i nanosi nasz kurs. Spokojnie go wyprzedzimy i wpłyniemy od frontu. Jednak aby nie marnować paliwa będziemy musieli atakować za dnia.

13:58. Na horyzoncie pojawia się dym niszczyciela. To może oznaczać, że konwój jest bardzo blisko.
-Peryskopowa, nasłuchiwać gdzie jest konwój.
Niszczyciel się wrócił, ale konwój wyraźnie płynie na nas. Zostajemy na peryskopowej.

14:20. Widać dym pierwszych handlowców. 10 minut później można było ropocząć identyfikację konwoju:
Z większych jednostek to C3, rudowce, duże frachtowce i średnie tankowce. Eskorta: w polu widzenia jedna jednostka na przodzie i jedna na prawej flance, bardziej z tyłu. W takim razie musi być kolejny eskortowiec symetrycznie do niego i może być coś na tyłach.

Ustawiam U-Boota między pierwszą i drugą kolumnę. Mam możliwość strzału do prawie każdego celu.

W wyrzutniach mamy dwa elektryki. Postanawiam, że poślę je do czegoś dalej i parogazówki do czegoś bliżej. Tak aby trafiły mniej więcej w jednym czasie. Elektryki nie zaalarmują konwoju.

Szukam celu dla elektryków: rudowiec, 8085 ton, a bliżej poślę T1 do średniego tankowca, 8505 ton.

-Przygotować wyrzutnie I, II i IV, zapalniki kontaktowe, salwa I i IV, rozrzut 0,5*.
-Wrzutnie gotowe, Herr Kaleun.
-Zalać wyrzutnie I i IV, odległość 1500 m. kąt 90*P. prędkość 7w. LOS!
-170, 150...
-Zalać wyrzutnię II, odległość 500 m. kąt 70*P. prędkość 7w. LOS!
-35, 20, 10, 5... II trefen!
-20, 10, 5... I i IV trefen!
-Rudowiec idzie na dno. Tankowiec wybuchnął, załoga opuszcza pokład, ale się jeszcze trzyma na wodzie.

cdn.
PL_kanaron - 29 Styczeń 2015, 18:57
:
//Od teraz tak będę oznaczał myśli kapitana i zauważyłem, że chyba przy atakach zapominam o podaniu namiaru... :zawstydzony: //

Patrol nr. 10/11 "Wyspy Kanaryjskie" cz. IV

Kontynuacja ataku na konwój.

-Dobra robota panowie. Niemal w jednym czasie obaj oberwali. Nie mieli szans tego uniknąć.
-Przeładować torpedy, Herr Kaleun?
-Tak. Tylko po cichu. Choć eskorta i tak się nami nie zajmuje. Szukają nas zupełnie gdzie indziej.
-Następny cel?
-C3. Przygotować torpedę rufową, zanurzenie 5 metrów, wolno, kontaktowa.
-V gotowa.
-Zalać wyrzutnię V, namiar 150, odległość 400 metrów, kąt 80*L. prędkość 7w. LOS!
-25, 20, 10, 5, trefen!

//Chyba nie zatonie. Ale nie mamy czym poprawić. Nie możemy teraz manewrować, za dnia łatwo dostrzec ślad. Trzeba zająć się celami przed nami... C2//

-Przygotować torpedę III. Zanurzenie 4 m. prędkość duża, zapalnik kontaktowy.
-III gotowa.
-Zalać wyrzutnię III, namiar 320, odległość 750 metrów, kąt 45*P. prędkość 7w. LOS!
-40, 30, 20, 10, 5... trefen!
-Rozsadziło go, panowie. C2, 5081 ton, idzie na dno.

-Torpeda I przeładowana, Herr Kaleun.
-Potrzebna teraz jest rufowa, ile jeszcze czasu?
-Minuta, Herr Kaleun.
-Idealnie... Przygotujcie ją od razu: 4 metry, kontaktowa, wolna.
-Ja whol, Herr Kaleun.

-Rufowa przeładowana i gotowa.
-Zalać V. Namiar 200, odległość 500 metrów, kąt 80*L. prędkość 7 węzłów. LOS!
-25, 20, 10, 5... trefen!
-Brawo, duży frachtowiec dostał w dziób. Raczej zatonie.

//T2 zaraz będzie na idealnej pozycji. Może lepiej posłać dwie rybki. Tylko czy zdążą przeładować?//
-Za ile cza...
-II przeładowana kapitanie.
-Dziękuję pierwszy...
-Przepraszam, Herr Kaleun, nie usłyszałem co Pan wcześniej powiedział?
-Nie ważne. Przygotujcie I i II na 4 metry, wolna, kontaktowa.
-Ja whol, Herr Kaleun.

-I i II gotowa.
-Zalać I i II, namiar 350, odległość 700 metrów, kąt 90*P. prędkość 7w. LOS!
-25, 20, 10, 5...-5, -10, -20. Torpedy minęły cel.

//Niszczyciel chyba już wie, że nie szuka tam gdzie trzeba. Chyba nas wykryje...//

-Przeładować torpedę I?
-Nie. Cisza na okręcie! Zanurzenie 80 metrów. Wolno naprzód. Ster 15* w prawo, płyniemy na północ. Nasłuchujcie śrub i plusków.
PING!
-Namiar 180*, głośny, zbliża się!
-Lewo 30*!

Dźwięk azdyku był coraz głośniejszy i częstszy. Mają nas. A my jesteśmy zaledwie na 30 metrach.

-Cała naprzód!
-Jest tuż nad nami!
-Prawo na burt!
PING! PING! PING! ...
-Bomby głębinowe!
-Pełna moc silników! Chifie, musimy zanurzać się szybciej! Na 100 metrów!
-Wpompować 200 litrów!
//Bomba wybuchła daleko, ciekawe czy reszta też będzie niecelna.//
-Jesteś w stanie zliczyć pluski?
-Tak, jeden! Za nami! Niszczyciel się oddala.

//WAS??? Jedna bomba??//

-Cisza na okręcie! Lewo 15*. Wolno naprzód.
-Oddala się.
-A co robi reszta eskorty?
-Też się oddala.

//To jakaś pułapka?//

-Pozostajemy na 70 metrach. Nasłuchujemy. Słychać było jakieś pękanie grodzi na namiarze 100-150?
-Nie, Herr Kaleun, przez ten czas gdy tam nasłuchiwałem nic takiego nie słyszałem.

//Ciekawe czy duży frachtowiec zatonął...//

Godzinę później.
-Konwój się oddala. Ledwo ich słyszę.
-Wynurzenie.
...
-Frachtowiec! Namiar 180. Daleko. Stoi.
-Średni tankowiec jeszcze nie poszedł na dno?
-Nie, Herr Kaleun, to duży frachtowiec!
-Peryskopowa, płyniemy do niego!
...
-Jesteśmy kilometr od niego.
-Dobrze. Obsługa działa pokładowego i wachta wychodzi ze mną na pokład. Trzeba go dobić.

Wachta wyszła pierwsza.
-ALARM!!! ON JEST UZBROJONY!!!
Szczęśliwie załoga była chyba zajęta uszkodzeniami i nie zdążyli nas trafić.
-Trzeba go szybko dobić z torped zanim eskorta z konwoju wróci. Przygotować torpedę I, 4 metry, szybka, kontaktowa.
-I gotowa, Herr Kaleun!
//Strzelimy w uszkodzony dziób. Powinien szybko zatonąć.//
-Zalać wyrzutnię I. Namiar 290, odległość 700 metrów, unieruchomiony. LOS!
-30, 20, 10, 5... -5, -10. Torpeda minęła cel!
-JAK???
-Przygotować II?
-Tak, ale co się stało z tamtą torpedą? Przeszła pod? No nic. II też w dziób, jeden metr, wolna, kontaktowa.
-II gotowa.
-Te same dane. LOS!
-35, 30, 20, 10, 5... -5, -10... Ta też przeszła przez.
-To nie możliwe... BdU poleciło używać zapalników kontaktowych, nie mógł zawieść, a TI nie mają problemów z zanurzeniem. Przygotować III, metr, wolna, zapalnik magnetyczny.
-III gotowa, Herr Kaleun. Te same dane?
-Nie, tą poślemy na rufę. Namiar 285. LOS!
-30, 20, 10, 5 trefen!
-Nareszcie. Duży frachtowiec, 10618 ton, idzie na dno. Wracamy na kurs, wynurzenie.

31 sierpnia.
Cały czas otrzymujemy komunikaty o tym konwoju. Jednak zostały nam tylko 3 torpedy i bardzo mało paliwa. A trzeba się dostać do Wilhelmshaven. Musimy odpuścić.

1 września 0:00.
Od: BdU
Do: U-53

Wasza baza jest teraz w Lorient

Adm. Karl Dönitz


Lorient! To blisko. Starczy nam spokojnie na powrót. A więc to był ten "większy plan", o którym mówiono nam na Wyspach Kanaryjskich.

Godzinę później otrzymaliśmy komunikat o konwoju, który zaatakowaliśmy. Wyznaczyłem kurs przecięcia, mamy się spotkać z konwojem o 12:00.

3:00 Kolejny komunikat radiowy: konwój zmienił kurs na NNE. Trzeba było skorygować kurs, niestety konwój był nadal przed nami. Na pewno nie spotkamy go przed 15:00. A szkoda, bo pogoda się pogarsza.

16:30
-Konwój, Herr Kaleun!
-Peryskopowa, zbliżamy się.

//Dobić C3 czy lepiej zatopić dużego frachtowca? Chyba tego drugiego, lepiej toną.//

17:15
-Przygotować wyrzutnie I i IV, 3 metry, szybkie, kontaktowe, slawa 1*.
-I i IV gotowe.
-Zalać I i IV. Namiar 270, odległość 1300 metrów, kąt 90*L. prędkość 8w. LOS!
-50, 40, 30, 20, 10, 5, -5, -10, -20. Torpedy minęły cel.
-Zrobił zwrot. Jednak dwa dni to za mało. Spodziewali się nas, choć ja się nie spodziewałem, że ich ponownie zaatakuję.
-Przygotować rufową?
-Nie, może się jeszcze przydać. Wracamy na kurs.

Eskorta znowu nie szukała nas tam gdzie byliśmy, tylko po drugiej stronie. My jednak się wycofywaliśmy.

Reszta patrolu bez kontaktu z wrogiem.

9 września 0:00
Wpływamy do Lorient. Widać, że dopiero flota się tu przenosi... ani jednego niszczyciela czy krążownika. Tylko jedna korweta. To już Francuzi mieli lepszą obronę morską w czasie pokoju... Chyba, że niedawno była ofensywa...

Wyniki patrolów 10 i 11:
Zatopione jednostki: 8
Tonaż: 55596 ton

Kapitan Franz von Kanaron został odznaczony Krzyżem Rycerskim z liśćmi dębu, mieczykami i brylantami.

Załoga otrzymała promocje i medale.

PL_kanaron - 2 Kwiecień 2015, 12:33
:
Finek, możesz usunąć poprzedni patrol 12.

Patrol nr. 12 "Parszywa pogoda" cz. I

29 września o 1:40 U-53 wyruszył na kolejny patrol bojowy.
Obraliśmy kurs na akwen AM23.

Przeprawa przez Zatokę Biskajską obyła się bez kontaktu z wrogiem.

31 września. Pogoda znacznie się pogorszyła. Silny wiatr.

1 października powitał nas burzą. Fatalna pogoda.

1 października, 10:20. Otrzymaliśmy komunikat radiowy o neutralnym dużym konwoju.

3 października, 7:18. Wrogi średni konwój na północ od nas.
-Jeśli nie zmieni kursu to akurat płynie prosto na nas. Nie zmieniamy kursu.
Godzina 12:14.
-Statek przed nami!
/Statek?? To nie eskorta płynie pierwsza?/
Wyszedłem na pomost. Pogoda okropna, widoczność 500 metrów. 300 metrów od nas płynie mały statek handlowy. Znów minęliśmy eskortę na powierzchni.
-Zanurzenie.
Wachta przyjęła ten rozkaz w wdzięcznością. Byli przemoczeni.
-Słychać coś?
-Tak, herr Kaleun. Jesteśmy w środku konwoju.
-Peryskop w górę. Wolno wstecz.
Przez peryskop nie było widać praktycznie nic. Frachtowiec Empire wyłonił się z mgły. Idealnie na pozycji do ataku z wyrzutni rufowej.

-Przygotować wyrzutnię V. Zanurzenie 1 m. prędkość duża, zapalnik kontaktowy.
-V gotowa.
-Zalać wyrzutnię V, namiar 200, odległość 400 metrów, kąt 90*L. prędkość 7w. LOS!
-20, 10, 5, -5, -10, minęła cel, albo raczej przeszła pod.
-Nie ma sensu atakować w taką pogodę. Schodzimy na 60 metrów. Przeładujcie torpedę. Po przeładowaniu wynurzenie.
...
Nikt w konwoju nawet się nie zorientował, że zostali zaatakowani.

5 października 12:35. Dopłynięto do akwenu AM23.

6 października 5:00. Sztorm ustał. Niebo czyste, wiatr zerowy.

9 października. Otrzymujemy sporo meldunków o konwojach. Niestety żaden w pobliżu.

10 października. Wreszcie BdU się nami zajęło:
Cytat:
Od: BdU
Do: U-53

Wasz nowy akwen patrolowy to AM29.


-Kurs na akwen AM29.

10 października 4:30. Otrzymaliśmy komunikat radiowy o średnim wrogim konwoju. Tylko 5 godzin od naszej aktualnej pozycji.
-Płyniemy z wyprzedzeniem, chcę wejść od frontu.

7:30.
-Chyba coś źle wyliczyliśmy, herr Kaleun. Powinien tu być. Może zmienili kurs.
-Może już ich usłyszymy. Zanurzenie.

-Konwój! Oddala się.
Po naniesieniu kursu konwoju i wyliczeniu prędkości (zdjęcie nie wyszło, chyba pomyliłem F11 z F12) wyszło, że jesteśmy w stanie ich wyprzedzić.
-Cała naprzód. Płyniemy równolegle do ich kursu.

8:00
-Okręt na horyzoncie! Bardzo daleko.
-Utrzymać kurs, półzanurzenie.
-Herr Kaleun? Znacznie zwolnimy.
-No tak... Wynurzenie.

-Konwój zmienia kurs.
-Skorygować nasz kurs. Spróbujmy im przeciąć drogę.

8:30
-Zgubiliśmy kontakt wzrokowy.
-Jeszcze 30 minut płyniemy tym kursem, potem prostopadle do ich kursu.

9:00
-Okręt na horyzoncie! Zmienili kurs.
-Się nie mogą zdecydować gdzie płynąć? Ale płynął prosto na nas. Czyli utrzymujemy kurs.
-Herr Kaleun. To nie konwój. To sam eskortowiec.
-Zrobił sobie samotny wypad. Zanurzenie.

-Konwój zmienił znowu kurs! Nie wpłyniemy od frontu, będziemy daleko na flance.
/Chciałbym widzieć dowódcę konwoju.../

-Peryskop w górę.
Rzeczywiście. Będziemy na flance, nie mamy możliwości już wyprzedzić na powierzchni. Są w zasięgu wzroku.
-Mała naprzód. Kurs prostopadły.

Zmienili kurs. Nadal będziemy na flance, ale znacznie bliżej. Ich pierwsza trafna decyzja... Dla nich gorzej.

Rozpoczynam identyfikację jednostek: dużo starych tankowców, małych statków handlowych, jeden niszczyciel, trzy korwety, kilka większych frachtowców... To duży konwój. Pierwsze rybki pójdą do tankowców, po przeładowaniu do... Zaraz. Co się za tankowcem ukrywało? Revenge! :juppi:
Tak więc jedna rybka do tankowca, trzy do pancernika.
Eskortowiec lewej flanki zrobił wypad, więc mamy otwartą drogę.

9:40
-Przygotować wyrzutnie I-IV.
-I-IV gotowe, herr kaleun.
Najpierw tankowiec.
-Zalać wyrzutnię nr. II, odległość 4000m. kąt 90*L prędkość 7w. namiar 020, zanurzenie 4m. zapalnik kontaktowy, prędkość duża.
-II gotowa!
-II LOS!
-300, 290...
-Zalać I, III, IV. Salwa 0,5*, odległość 2500m. kąt 90*L prędkość 7w. namiar 030, zanurzenie 5m. zapalnik kontaktowy, prędkość duża.
-Salwa gotowa!
-LOS!
-Torpedo trefen! Za wcześnie...
-Zamiast tankowca oberwał w rufę mały handlowiec... Niedobrze. Zaalarmował konwój.
-30, 20, 10, 5. Trefen! Cała salwa.
-Dostał w dziób. Powinien zaraz zatonąć.
-Okręt wojenny! 160. Szybko, zbliża się.
Obróciłem peryskop. Korweta płynęła prosto na nas.

-ALARM!! 200 metrów! Ster prawo 20!
-Pancernik pęka.
-A ten drugi?
-Nic nie słychać.

Pierwsze dwa zrzuty były niecelne. Trzeci dopadł nas na 80 metrach. Okrętem mocno trzęsło. Skończyło się na kilku siniakach. Czwarty zrzut był celniejszy. Uszkodził nam obie śruby. Reszta była niecelna, z wyjątkiem siódmego zrzutu, który lekko nami zatrząsł.
W takich warunkach z jedną słabą korwetą nad sobą nie ma potrzeby zanurzać się na 200 metrów.
-Schodzimy do 150. Cisza na okręcie.

Bomby zrzucał często i bardzo niecelnie. Lepiej jednak nie kusić losu.
-50 RPM. 200 metrów.

10:30
Konwój jest daleko. Korweta nie odpuszcza, ale zrzuca coraz mniej bomb. Oszczędza się. Zostaje w tyle. Bardzo powoli się oddalamy.
-200 metrów, herr Kaleun.
-Utrzymaj.
Okręt jednak nie chciał współpracować. Bardzo powoli schodził na 200 metrów, a teraz nie chciał utrzymać tej głębokości.
-Postaraj się utrzymać trym.
210.
-Peryskopowa.
220.
-Wynurzenie.
230.
-Wolno naprzód.
233.
-3w.
Podnosi się. Metr na dwie minuty.

-Eskortowiec wydaje się zrzucać coraz bliżej.
-Utrzymać podnoszenie.
-Herr Kaleun! Słyszą nas! Nadpływa drugi eskortowiec.
-Damn!
-Kolejne bomby.
-Gdy zaczną wybuchać szasujemy i 50 RPM.

Przyniosło to dobry skutek. Huk napełniania zbiorników balastowych sprężonym powietrzem został zagłuszony przez bomby. Znów zostają w tyle.

-60 metrów.
-Utrzymać.
Tym razem okręt nas usłuchał.

11:55
Od dłuższego czasu bomby są za nami. Wkrótce powinni odpuścić.
-Stężenie tlenu 17%. Wkrótce trzeba będzie uzupełniać.
PING! PING!
Wszystkich na pokładzie przeraził ten dźwięk.
-Mała naprzód, schodzimy na 150 metrów. Ster 10* lewo.
Asdic wiele im nie pomógł. I tak bomby były niecelne. Nawigator już miał dość liczenia zrzutów bomb.
Trzy razy nas złapali. Poniżej 120 metrów mieliśmy spokój. Znów zostali za nami.

12:40
-Eskortowce wracają do konwoju!
-Powoli podnosimy okręt.

Przeżyliśmy.
-Hans, ile było zrzutów?
-48.
-Nieźle.

13:30
Kiosk przebił powierzchnię. 7 km. od nas stał mały statek handlowy z przegłębieniem na rufę. Ten sam który przypadkiem oberwał.
-Zanurzenie. Podpłyńmy do niego.
-Dwa eskortowce wracają.
-Piknie...

Jednak nawet do nas nie dopłynęli. Zwrócili 2 kilometry od nas.

14:30
-Uzupełniamy tlen.

15:30
-Straciłem kontakt z eskortą.
-Wynurzenie.

Byliśmy kilometr od statku.

-Obsadzić działo pokładowe, celować w pokład, odległość średnia, Feuer Frei!
Po 20 pociskach mały prom towarowy zatonął.

-Kontynuujemy patrol.

cdn
PL_kanaron - 4 Kwiecień 2015, 16:46
:
Patrol nr. 12 "Parszywa pogoda" cz. II

13 października 17:30 Otrzymaliśmy wiadomość o konwoju. 6 godzin od naszej pozycji. Rozpoczęliśmy pościg.

14 października 1:00
-Konwój powinien tu być godzinę temu, Herr Kaleun.
-Wiem, mogli zmienić kurs. Zanurzenie.
...
-Słychać coś?
-Nic, zupełna cisza.
-Wynurzenie. Pozostaniemy w okolicy przez 6 godzin, jeśli się nie pojawi na horyzoncie wracamy do strefy patrolowej.
...
Konwój się nie pojawił.

18 października 10:00
Od 3 dni na naszym akwenie nic się nie działo. Wreszcie BdU nakazało nam kolejną zmianę akwenu.

Cytat:
Od: BdU
Do: U-53

Patroluj akwen AM52.


19 października 4:30
Dotarliśmy do nowej strefy patrolowej. Załoga jest już zmęczona długim patrolem. Zapas paliwa spadł poniżej 50%.

20 października 10:00
-Dym na horyzoncie! Samotny mały statek handlowy.
-Zanurzenie. Podpływamy do niego, potem wynurzenie i ostrzelamy go z działa.
Po oddaniu 20 strzałów załoga opuściła statek. Chwilę później tramp amerykański zatonął.

21 października 0:30
Z BdU nadszedł rozkaz przechwycenia i zaatakowania grupy uderzeniowej , która wypłynęła z Liverpoolu i skierowała się na północ. Powinniśmy ją spotkać o 20:00.
-Cała naprzód. Na ile nam wystarczy paliwa jeśli całą obecną drogę przebędziemy z tą prędkością?
-Jeśli pogoda się nie zmieni to powinniśmy dopłynąć do punktu spotkania grupy i ewentualnie pozostać tam przez kilka godzin. Potem trzeba będzie wracać i oszczędzać paliwo.

14:30
-Mały statek handlowy przed nami! Zanurzamy się?
-Nie, szkoda czasu. Płyniemy całą naprzód do niego, ostrzeliwujemy go i płyniemy dalej. Żebyśmy stracili jak najmniej cennego czasu.
Na szczęście straciliśmy najwyżej parę minut. Był to transport amunicji. Wybuchł po 10 strzałach.

20:00
-Dotarliśmy, herr Kaleun. Niestety widoczność jest średnia. Nie widzę grupy uderzeniowej.
-Może ich usłyszymy, zanurzenie.
...
-Słyszę śruby. Zbliżają się. Dwa okręty. To raczej nie ta grupa.
...
-Peryskop w górę. Jaki namiar?
-021.
-Są. Dwa patrolowce. Cisz na okręcie. Schodzimy na 50 metrów.

21:00
Patrolowce są już daleko, jednak nadal nie słychać grupy uderzeniowej. Powinni być w pobliżu.
-Wynurzenie. Szukamy dalej.

23:00
-Duży frachtowiec! Odległość 5 km.
-Podpływamy na 3 km. Przygotować UZO i torpedy II i III.
-II i III gotowe.
-Zalać II, III. Salwa 0,5*, odległość 3000m. kąt 90*L prędkość 7w. namiar 030, zanurzenie 5m. zapalnik kontaktowy, prędkość duża.
-Salwa gotowa!
-LOS!
-140, 100, 50, 30, 20, 10, trefen! Tylko jedna.
-Podpływamy na 1500 metrów.
...
-Przygotować wyrzutnię I.
-I gotowa.
-Zalać wyrzutnię nr. I, odległość 1500m. kąt 90*L prędkość 7w. namiar 020, zanurzenie 4m. zapalnik kontaktowy, prędkość duża.
-I gotowa!
-I LOS!
-40, 30, 20, 10, 5, trefen! Idzie na dno.
-Szukamy grupy dalej.

22 października 1:00
Ze względu na paliwo musimy wracać. Ani śladu po grupie uderzeniowej.

Droga powrotna bez kontaktów z wrogiem.

26 października 8:33
Nadeszła wiadomość radiowa odnośnie dużego liniowca. Gdybyśmy pozostali w naszej strefie patrolowej dzień dłużej może zatopilibyśmy go.

28 października 20:30
Wpłynęliśmy do bazy w Lorient. Czas na przepustki.

Wynik patrolu:
Zatopione jednostki: 5
Tonaż: 48108 ton

Załoga otrzymała promocje i medale.
PL_kanaron - 4 Kwiecień 2015, 17:46
:
Nie ma to jak skleroza... :8)
PL_CMDR Blue R - 4 Kwiecień 2015, 20:03
:
Zaraz... Parszywa pogoda? Pięknie tam jest
PL_kanaron - 4 Kwiecień 2015, 21:49
:
W części drugiej owszem, ładna, ale ja nie nazywam każdej części tylko ogół najważniejszych wydarzeń. A najważniejsze wydarzenie to konwoje i grupy. Pierwszy to parszywa pogoda i brak możliwości ataku. Drugi to zatopienie pancernika i parszywa pogoda, bo eskorta nie walczyła z żywiołem. Dłużej mi na karku siedzieli. Trzeci to widoczność średnia i lekka mgła, w której zgubiła się grupa uderzeniowa. Tak więc parszywa pogoda.
PL_olek0849 - 13 Maj 2015, 19:22
:
Kanaron będziesz pisał dalej czy nie?
PL_kanaron - 13 Maj 2015, 21:19
:
Oczywiście, że będę. Tą karierę zakończę gdy zostanę zatopiony lub... gdy ją skończę. Ewentualnie jeśli kiedyś wyjdzie nowa wersja spolszczenia to tą zakończę i zacznę następną.

A teraz rzadziej... no w zasadzie w ogóle nie piszę bo cały wolny czas poświęcam tworzeniu swojej gry i muszę się spieszyć. Mam zamiar wydać choć darmowe demo przed premierą innej gry, która jest przewidziana na listopad tego roku. Czyli czasu mam bardzo mało... Jestem niezależnym twórcą, a większość dość zaawansowanych gier tworzy cała firma.
PL_olek0849 - 13 Maj 2015, 23:12
:
Co to za gra, O ile nie tajemnica?
PL_kanaron - 14 Maj 2015, 08:11
:
Na wykładach uniwersytetów nt. gier było mówione, że za wcześnie nie mówi się o szczegółach danej gry, nie zapowiada się daty premiery i nie ogłasza światu o grze. Ja rozpocznę małą kampanię reklamową gdy wydam darmowe demo. Wtedy wypiszę szczegóły i podam przewidzianą datę premiery.

Teraz mogę jedynie pobieżnie powiedzieć: 3D, survival. Reszta to, na tym etapie, tajemnica.
PL_olek0849 - 14 Maj 2015, 08:42
:
Myślałem że robisz jakiego RPG z otwartym światem i nie liniową fabułą ala Wiesiek.
:P
PL_kanaron - 14 Maj 2015, 09:05
:
A czy zrobiłeś badanie rynku? Wiesz ile jest RPG? I jak się one sprzedają (nie mówię o gigantach w tej dziedzinie, ale to tylko oznacza, że bardzo ciężko się przebić)? A ile jest survivali i jak im się powodzi? O fabule nic nie mówię. Tajemnica.

A otwarty świat... Teren 3 km^2 to baking 6-7 godzin z moim sprzętem... 6-7 godzin komputer niezdolny do jakiejkolwiek pracy. A otwarty świat to co najmniej 4 razy tyle.
PL_olek0849 - 14 Maj 2015, 21:16
:
No chyba że masz dużą ilość ludzia to zrobisz 4 część Wieśka przed cd projektem chociaż i im zajmuje to lata.
PL_kanaron - 14 Maj 2015, 21:28
:
Toć pisałem, że nie robię RPG i jestem niezależnym twórcą. Pomoc oferowaną miałem, ale z wykładów się dowiedziałem, że jeśli te osoby nie są związane firmą to nic z tego nie będzie. Poza tym jest to coś co mam zamiar pokazać przyszłemu pracodawcy. Dlatego chcę robić to absolutnie sam. A to że sobie deadline wyznaczyłem to tylko motywacja.
PL_kanaron - 1 Październik 2015, 22:16
:
Jeszcze nigdy nie miałem tak pokreślonego dziennika pokładowego :8) A wszystko przez "SH3 has stopped working" :bum:

PS: Pierwsza strona na samym dole, a specjalnie zmieniałem kolejność załączników, bo wcześniej w podglądzie miałem tak jak jest teraz...
PL_kanaron - 2 Październik 2015, 18:50
:
Patrol nr. 13 "Angielska pogoda"



17 listopada 1940r. o 3:09 U-53 wypłynął na kolejny patrol bojowy.



18 listopada
11:18
-Dym na horyzoncie!
Podpływamy bliżej, pełna gotowość do zanurzenia.

11:30
-Niszczyciel namiar 030!!
ALAAARM! Wszyscy na stanowiska bojowe!

12:00
To eskortowany frachtowiec Granville (4707 ton). Przygotować wyrzutnię nr 1. Odległość 500.
-Wyrzutnia 1 gotowa.
-LOS!
30, 20, 10...


-Ładnie, przetrąciło im kręgosłup. Eskortowiec oddala się. Nie podejmuje rozbitków. Dziwne.

12:03
-Śruby, namiar 150, zbliża się.
To patrolowiec, płynie do rozbitków. Jak on ma zamiar ich tam pomieścić?


12:33
Patrolowiec się oddalił, brak odgłosów śrub, wynurzenie.


19 listopada
0:56
-Oświetlona jednostka na horyzoncie.
-Zanurzenie.

1:30
-Wynurzenie.


20 listopada
6:30
-Samotny cień, namiar 000, niedaleko.
-Podpływamy. Przygotować się do ataku z powierzchni.

6:40
Robi się jasno. Lepiej nie ryzykować przedwczesnego wykrycia.
-Zanurzenie.

6:45
Nie dogonimy go. Płynie za szybko. Ale jesteśmy na zachód od niego, nie zauważy nas.
-Wynurzenie.
Na tle wschodu słońca wyraźnie było widać, że jest to kolejny frachtowiec Granville (4708 ton).

6:52
Spokojnie obserwowaliśmy nasz cel, gdy pocisk przeleciał nam tuż nad głowami. Na sekundę wszyscy zamarli. Zostaliśmy zauważeni, a na dodatek był to uzbrojony frachtowiec.
-Wszyscy pod pokład! ALAAARM!!


Schodziłem już z drabinki do centrali, okręt był silnie przechylony na dziób, to było wzorowe zanurzenie, gdy nagle usłyszałem potworny huk, zostałem ogłuszony, następnie meldunki mieszały się z dźwiękiem wdzierającej się do kadłuba wody. Trafił nas... Na szczęście sytuacja nie była tak poważna jak to się na początku wydawało. Niewielki przeciek w przedziałach radiostacji i kabinach dziobowych i niewielkie uszkodzenia systemów w tych przedziałach.


7:00
No nie dogonimy go.
-Zwrot na zachód, oddalimy się, wynurzymy, wyprzedzimy i zatopimy. Za to ostrzelanie mu nie daruję!

7:25
Półzanurzenie, nie wykrył nas. Wyprzedzamy go.

8:00
-Kurs wschodni, zanurzenie.

8:20
-Przygotować wyrzutnię 1. Odległość 400.
-Wyrzutnia gotowa.
-LOS!
Gdy torpeda opuściła wyrzutnię, frachtowiec ją musiał zobaczyć, jednak nie było już dla nich czasu na ucieczkę. Torpeda eksplodował za kominem. Frachtowiec Granville (4708 ton) rozpoczął swój rejs na dno oceanu.



Tego samego dnia, 12:00
Otrzymaliśmy wiadomość radiową: Wrogi konwój o 20 godzin drogi od naszej pozycji, kurs prostopadły do naszego. Nareszcie zaczną się łowy!

16:30
Kolejny meldunek o konwoju, tym razem bliżej, bo tylko 7 godzin całej naprzód. Decyduję się na przechwycenie tego konwoju, a potem ewentualnie rozpocząć poszukiwania dalszego.


21 grudnia
8:00
Brak kontaktów z jednostkami wroga, albo konwoje zmieniły kurs, albo nasze dokładne wyliczenia nie były zbyt dokładne. Należy to sprawdzić.
-Franz (nawigator), kiedy ostatnio wyznaczałeś naszą pozycję?
-Godzinę temu, Herr Kaleun.
-Jesteście pewni, że przez ostatnie 24 godziny nasza pozycja była prawidłowa?
-Gdy szukaliśmy konwoju? Sprawdzałem co 2 godziny, jestem pewny, że nasza pozycja była prawidłowa. Nie ma mowy o żadnej pomyłce.
-No dobrze, czyli konwoje zmieniły kurs.


22 listopada
8:00
Dotarliśmy do strefy patrolowej AM23. Kurs poszukiwawczy.

25 listopada
17:24
Po trzech dniach odbierania wiadomości o konwojach i sukcesach innych kapitanów w innych oddalonych sektorach, wreszcie szczęście się do nas odwróciło: konwój idzie kursem przecinającym nasz obszar patrolowania. Jest wprawdzie oddalony o kilka dni drogi, ale jeśli szczęście dopisze to konwój przepłynie przez nasz sektor.


1 grudnia
0:00
Szczęście nam jednak nie sprzyjało, nie tylko ten konwój zmienił kurs lub się z nami minął ale i żadna inna jednostka nie pojawiła się na horyzoncie. Wreszcie Dowództwo zmieniło nam obszar patrolowy na AM36. Mieliśmy pomóc w przechwytywaniu wrogich konwojów i grup operacyjnych przepływających przez kanał Herbriden.


2 grudnia
18:00
Dotarliśmy do strefy patrolowej AM36. Kurs poszukiwawczy.

19:38
Stoję przy mapie z radiogramem. Wkrótce ma tędy przepłynąć wroga grupa operacyjna płynąca na północ. Trzeba zająć dobrą pozycję. Z pomostu rozległ się głos Wolfganga (OW):
-Herr Kaleun... Mamy mały problem.
Wychodzę na pomost i nagle poczułem się jakby mi ktoś założył czarny opaskę na oczy.
-Herr Wolfgang, jest pan tu?


-Tak, Herr Kaleun.
-A widzicie coś, czy tylko ja nic nie widzę?
-Też nic nie widzę, taka mgła.
-Verdamm! A zbliża się grupa operacyjna. Nie mamy szans ataku. Do tego zanosi się na sztorm.


6 grudnia
10:00
Stoję na pomoście, patrzę w pustą przestrzeń przed okrętem i nic nie widzę... Mgła i sztorm się nadal utrzymują. W nocy nie widać nawet dziobu okrętu, za dnia widoczność jest fatalna, ale teraz noce są bardzo długie.
-Ile jeszcze może to trwać. No ILE?! Równie dobrze możemy teraz być w samym centrum konwoju i nawet o tym nic nie wiedzieć...
-Cień, namiar 090, handlowy, blisko.
-Ehhh, przygotować się do zanurzenia.
-Cień, namiar 270, handlowy, blisko.
-I wykrakałem... Jesteśmy w konwoju...
-Niszczyciel! Namiar 300, zbliża się.
Jakimś cudem się o nas dowiedzieli... Po odkosach fal przed dziobem można było wywnioskować, że dokładnie wiedzieli gdzie jesteśmy. I raczej nie mieli przyjaznych zamiarów wobec nas.
-ALAARM!

Jednak pogoda była po naszej stronie. Niszczyciel nie mógł znaleźć namiaru.

Eskorta zrzucała bomby do 10:38, wszystkie wybuchały daleko za nami. Łącznie zrzucili 26 bomb.

11:00
Brak kontaktu wzrokowego z wrogiem, wynurzenie.


7 grudnia
22:30
Mgła ustąpiła, jednak wiatr nadal uniemożliwiał przeprowadzenie ataku.


10 grudnia
10:45
-Patrolowiec na horyzoncie!
-Zanurzenie na godzinę.


11 grudnia
4:30
Z wiadomości radiowych wynika, że za parę godzin będą przepływać koło nas konwój i grupa uderzeniowa. Niestety nie mogliśmy zrobić nic poza namierzeniem. Wiatr nadal uniemożliwia atak.

11:45
Nasze szanse na atak zostały zmniejszone do 0. Do tego doszedł brak szansy na namierzenie. Znów wpłynęliśmy w mgłę...


12 grudnia
0:20
Mgła ustąpiła, wiatru praktycznie brak. Idealne warunki na atak, szkoda tylko, że nie ma kogo atakować...

1:18
-Patrolowiec przed nami!.
-Zanurzenie 25 metrów. Cisza na okręcie.

1:50
Patrolowiec się oddalił, wynurzenie.

8:50
Dwa dymy na horyzoncie, podpływamy bliżej.
Jest to eskortowany statek handlowy, niestety płyną za szybko, nie dogonimy ich w zanurzeniu.


13 grudnia
8:27
Piję poranną kawę pisząc dziennik pokładowy, gdy nagle...
-ALAAARM!!! Ster prawo 15, oba cała naprzód, głębokość 100.
Wiedziałem, że coś złego się dzieje skoro wachtowy nakazał taki manewr.
-Wolfgang, co się dzieje?
-Samotny niszczyciel, Herr Kaleun. Średnia odległość, namiar 200, kurs kolizyjny, płynie szybko, wydaje się, że nas zauważył.

Jednak okazało się, że niszczyciel raczej się tylko spieszył lub nie miał już bomb. Nic nie wskazywało na to, że nas wykrył. Przepłynął nad nami nie zrzucając bomb i popłynął dalej.

9:30
Niszczyciel się oddalił, wynurzenie.

19:11
Zostało 50% paliwa.


18 grudnia
22:22
Trawler (548 ton) na horyzoncie. Zniszczony z działa. Zatonął po 10 pociskach.


19 grudnia
8:17
Znów podczas picia porannej kawy usłyszałem głos Wolfganga:
-Herr Kaleun, znów mały problem.
Wyszedłem na pomost i natychmiast ogarnęła mnie wściekłość. Znów mgła i sztorm, nie możemy atakować... Ale tym razem jesteśmy na szlaku wrogich patroli, konwojów i grup uderzeniowych. Mogą nas staranować. Nawet przypadkiem... Jesteśmy niedaleko wybrzeży, możemy schować się między klifami i przeczekać sztorm, tam nas nie będą szukać. Zwołałem naradę oficerską i między szczątkami talerzy na wściekle chwiejącym się okręcie podjęliśmy decyzję, że to dobry pomysł.


20 grudnia
1:31
Wykonanie planu wpłynięcia między klify nie było wcale takie proste. Fale rzucały nami na wszystkie strony, a prąd wypychał nas tam skąd przybyliśmy. Ale po ciężkiej walce się udało. Okrętem już nie kołysało tak jak wcześniej.


13:11
Miłym zaskoczeniem było to, że nie musieliśmy długo czekać na poprawę pogody. Gorzej, że nie pomyśleliśmy o konsekwencjach. Byliśmy między wybrzeżami wroga. Szczęście nam jednak znów sprzyjało. Nic nie wskazuje na to, że ktokolwiek dowiedział się o naszej pozycji. Nawet zresztą gdyby ktoś stał na krańcach klifu to i tak nie zauważyłby naszego okrętu w mgle, a zaraz po poprawie pogody wyruszyliśmy w dalszą drogę.


21 grudnia
0:00
-Dużo cieni na horyzoncie! Konwój!
Nareszcie! Nie byliśmy wprawdzie na dogodnej pozycji do ataku więc rozpoczęliśmy pościg z zamiarem wyprzedzenia i wpłynięcia od frontu.

Po paru godzinach pościgu i paru zanurzeniach z powodu eskorty lub patrolowców udało nam się zgubić konwój, zupełnie jakby się rozpłynął. Hydrofon milczy, na horyzoncie pusto.


22 grudnia
2:40
W czasie pościgu dotarliśmy do kwadratu AM64, zdecydowałem się wracać na nasz kwadrat.

8:40
Wpłynęliśmy od frontu do wrogiego konwoju. Nareszcie po tylu tygodniach zaczniemy prawdziwe łowy.

9:25
Biorę na cel dla salwy dwóch torped duży frachtowiec (10617 ton).
-Wyrzutnia 1 i 3, salwa, niewielki rozrzut, odległość 400.
-Wyrzutnie gotowe!
-LOS!
Dwie rybki trafiły dokładnie w śródokręcie.


Duży frachtowiec poszedł na dno.

Za rufą przepływał nam stary tramp.
Szybkie zebranie danych i torpeda z wyrzutni rufowej popłynęła prosto do celu. Niestety odbiła się. Szła za głęboko.

Kolejny cel to frachtowiec Granville w odległości 500.
Posłałem mu torpedę z wyrzutni 2.
Trafiła za śródokręcie.


Niestety nie zatonął.

Za nim płyną stary tramp. Posłałem mu 4 rybkę.
Dostał w dziób i wybuch pożar.


Niestety ten również nie zatonął.

Skończyły nam się torpedy. Eskorta nas szuka, ale w zupełnie innym miejscu. Oddalamy się od konwoju.


13:00
Zaraz po zniknięciu konwoju za horyzontem pojawił się nam przed dziobem samotny stary tramp. Szykujemy się do ataku z peryskopowej.

Podpływam na odległość 500.
-Wyrzutnia 1, LOS!
30, 20, 10, 5, -5, -10...
-Przeszła pod.
-Ten sam namiar, wyrzutnia 2, LOS!
30, 20, 10, 5, -5, -10...
-Odbiła się od dna.
-Poprawić z wyrzutni 3. LOS!
30, 20, 10, 5, -5, -10...
-Niewypał...
-Mam go gdzieś. Odpływamy.


19:00
Zostały nam 2 torpedy na rufie i jedna na dziobie. A przed nami pojawił się stary tramp (1965 ton).
Podchodzę do ataku z wyrzutni rufowej.
-Wyrzutnia 5, odległość 700.
-Wyrzutnia 5 gotowa.
-LOS!
30, 20, 10, 5...
Rozległ się potężny huk, w peryskopie widziałem tylko ścianę wody, ogień i eksplozję. Wydawało się, że nic nie zostało z statku.


Gdy woda opadła zobaczyłem, że nie tylko stary tramp jest cały to jeszcze się nieźle trzyma. Ciekawe jak przetrwał taką eksplozję.
-Wynurzenie, obsadzić działo pokładowe, strzelać w pokład, Feuer Frei!
Po 10 pociskach stary tramp poszedł na dno.

19:45
Skądś się przyplątała eskorta.
-Zanurzenie.
Zebrali rozbitków i przeszukiwali wody w poszukiwaniu nas.


21:00
Niszczyciel odpuścił. Wynurzenie.

21:35
Znaleźliśmy się na kursie kolizyjnym z dużym konwojem, w którym płynął wrogi okręt podwodny.


Naprawdę ładne kąski płynęły w konwoju. A nam została jedna torpeda dziobowa i jedna rufowa...

Na cel dziobowej wybrałem krążownik Southampton (10725 ton), a na rufową frachtowiec C3.

Najpierw krążownik, postanowiłem też sprawdzić jak się sprawują zapalniki magnetyczne, zresztą kontaktowa i tak by się odbiła.
-Przygotować wyrzutnię 4, odległość 1800.
-4 gotowa!
-LOS!
75, 50, 20, 10, 5...
Zapalnik zadziałał, krążownik dostał w śródokręcie.


-Przygotować wyrzutnię 5, odległość 2000.
-5 gotowa.
-LOS!
90, 50, 20, 10, -10, -20.
Torpeda minęła cel.

-Wracamy do bazy.


24 grudnia
8:00
Pogoda znów się pogarsza, ale tym razem się z tego cieszę.


27 grudnia
0:00
Pozioma paliwa spadł do 25%.


29 grudnia
0:50
Wpływamy do Lorient, zakończyliśmy 13 patrol bojowy.


----------------------------------------

Wynik patrolu:
Zatopione jednostki: 7 (w tym 1 okręt wojenny)
Zatopiony tonaż statków handlowych: 22969 ton
Zatopiony tonaż okrętów wojennych: 10725 ton
Łączny tonaż: 33694 ton

Załoga otrzymała promocje i medale.
sNr - 3 Październik 2015, 10:21
:
Kanaron - fajna sprawa. Gratulacje ale to GWX...



i będzie bolało na realu jako, że pisano go dla nudzących się życiem normalowców :lol

Niebawem jeszcze nie ruszysz z St. Nazaire a cała flota spod wschodniego wybrzeża ju-es-ej będzie grzać do Ciebie bo będzie im 'pikać' i zwiedzisz za friko Atlantydę kursem koszącym ku dnu :||





:lol

Działaj działaj. Fajnie się czyta. Pozdrawiam
PL_kanaron - 3 Październik 2015, 11:44
:
Wtedy nie pozostanie mi nic innego jak tylko wyjście z bazy, zanurzenie, chrapy i tak aż do powrotu do bazy :8)

Ale na razie jest całkiem łatwo... podejrzanie łatwo :lol Od początku wojny największe uszkodzenia jak dotąd zadały mi samoloty, których w tym patrolu było... 0 :schock Czyżby nad ich lotniskami przez ponad miesiąc szalała burza? :D

Jeśli dobrze pójdzie, to może będzie jeden patrol na tydzień :8)
PL_kanaron - 30 Listopad 2015, 22:43
:
Patrol nr. 14 Angielska flota handlowa na wakacjach



18 stycznia 1941r. punktualnie o 13:03 wyruszyliśmy na kolejny patrol, tym razem naszą strefą patrolową był kwadrat AM23.
Pogoda dopisuje: niewielkie zachmurzenie i wiatr 4m/s.
Niestety wskutek nalotu, który miał miejsce zaledwie parę godzin temu nasz eskortowiec doznał uszkodzenia steru kierunku i utknął na mieliźnie.


Jednak nalot był niedawno i bez przeszkód opuszczamy bazę.

Już dzień później po 20:00 zostałem wezwany na pomost przez Wolfganga.
-Herr Kaleun, można prosić?
-Już idę... Eee, jest tu kto?


Niezły początek patrolu...

20 stycznia o 12:35 wachta zameldowała o wrogiej średniej grupie operacyjnej.


Nie byliśmy jednak w stanie ich zaatakować. Stan morza na to nie pozwolił.
Zanurzamy się na 50 metrów.

12:40
Hydrofon melduje o odgłosach szybkich śrub zbliżających się.
Zauważyli nas? To niemożliwe.
-Głębiej.

12:50
-Są tuż nad nami, Herr Kaleun!
-Lewo 15.

-Nie zrzucili bomb, oddalają się.
-Utrzymać kurs i głębokość.

13:00
-Kontakt zanika szybko.
-Wynurzenie.

Horyzont jest pusty.

22 stycznia o 2:26 otrzymujemy wiadomość radiową:


23 stycznia 6:00
Pogoda się poprawiła, teraz można strzelać do celów.

24 stycznia 10:00
Osiągnęliśmy zadaną strefę patrolową AM23. Rozpoczynamy poszukiwania wrogich jednostek.

29 stycznia 15:10
Pogoda idealna do posłania wrogów na dno. Szkoda, że nie ma kogo tam posłać...
-Okręt podwodny na horyzoncie! Typ VIIC.
-Dajcie lampę.
To U-123, wracają z udanego polowania na konwój. Może nam też się kiedyś poszczęści.


2 lutego
No płynę, i płynę, i nic się nie dzieje. Żeby choć mały tramp...

14:00
Dowództwo wreszcie się nami zainteresowało. Zmieniają nam strefę na AM28.
Docieramy tam następnego dnia o poranku.

4 lutego 13:33
-Flugezeug!!
-ALARM!!
Był to dwupłatowiec.
Godzinę później się wynurzamy.

16:16
Stoję na pomoście. Nagle słychać warkot... warkot silnika, ale nie naszego.
-FLUGEZEUG!! POD POKŁAD!
Jeden z marynarzy rzucił się do działka przeciwlotniczego, ale nie zdążył wystrzelić choćby jednego pocisku.
Jest za późno, samolot nadleciał ze słońcem. Gdy go usłyszałem już nurkował. Jak w zwolnionym tempie widzę bombę pod skrzydłem zwolnioną w momencie gdy samolot się poderwał. Zanim bomba spadła już wiedziałem gdzie trafi.
Chwilę później ogłuszający huk, rufa znikła przysłonięta przez dym, ktoś gdzieś krzyknął i nagle wszystko ucichło. Parę sekund później jakby ktoś podkręcił głośność i tempo akcji. Reszta wachty i załoga w okręcie też musiała się ocknąć. Dotarło do nas, że zostaliśmy trafieni bezpośrednio w rufę. Zaczynają napływać meldunki:
-Wasser!
-Uszkodzone akumulatory.
-SANITATER!!
-Samolot zawraca!
-ALARM!!
Pomagam znieść z pokładu rannego marynarza. Został trafiony odłamkiem w palec. Palec gdzieś zniknął.

Zanurzamy się, teraz mogę poznać skalę uszkodzeń:


Uszkodzenia nie są poważne, ale kadłub sztywny trochę ucierpiał. Trzeba będzie uważać.

O 17:12 się wynurzamy. Przecieki zostały opanowane.

Następnego dnia o 15:00 zakończyliśmy naprawy.

6 lutego 8:47
-Flugezeug!
-Alarm!

Godzinę później wynurzenie.

7 lutego 12:22
-Flugezeug!
-Alarm!

Dwie bomby eksplodują niedaleko, ale nie wyrządzają szkód.
Godzinę później wynurzenie.

13:35
-Flugezeug!
-Alarm!

Godzinę później wynurzenie.

14:40
-Flugezeug!
-Alarm!

Trzeba zaburzyć ten rytm. 20 minut później wynurzenie. Płyniemy na zachód.

16:23
Jednak to na nic...
-Flugezeug!
-Alarm!

Zrzucili co trzeba. 10 minut później wynurzenie.

8 lutego 14:47
-Flugezeug!
-Alarm!

Godzinę później wynurzenie.

9 lutego 10:00
Pogoda się znacznie pogorszyła. Przynajmniej mamy spokój z samolotami, ale torpedować też nie da rady... Gdyby tylko było coś do torpedowania.

11 lutego 0:00
Pogoda nadal fatalna, zostało 50% paliwa, dowództwo zmienia nam strefę na AM12
Docieramy tam 25 godzin później.

13 lutego 20:00
Horyzont nadal pusty, pogoda nadal kiepska. A z meldunków wynika, że zaledwie 2 kwadraty na wschód od nas wrogi konwój jest sukcesywnie zatapiany. A my nic...

14 lutego
Pogoda się poprawiła, znów można topić... tylko co?

12:16
-Dym na horyzoncie! Dwa wrogie niszczyciele.
Ani nie dogonimy, ani nie zatopimy... Zanurzenie.


13:00
Wynurzenie.

15 lutego 2:13
Pogoda fatalna.
-Zauważyliśmy jednostkę morską!
Biegnę na pomost i widzę...


-Wolfgang... a co wy tam widzicie?
-Okręt wojenny, Herr Kaleun.
-Zanurzenie, może ja to usłyszę.

I słyszę: dwa okręty wojenne, schodzimy na 50 metrów.

3:02
Kontakt zanikł, wynurzenie.

19 lutego 18:30
Z meldunków można wnioskować, że sporo się wokół nas dzieje, ale tam gdzie my jesteśmy nie ma nic.

22:50
Prawdziwa nawałnica meldunków, wszędzie coś topią, a nas Tomki unikają. Czy wroga flota handlowa pływająca po naszych akwenach pojechała na wakacje??

21 lutego 8:15
Morale załogi są bardzo niskie, do tego weszliśmy w mgłę. Tylko tego brakowało, a paliwo też się kończy. Wracamy do bazy z pełnym zapasem torped...

26 lutego 21:08
Wiatr ustąpił, mgła się rozproszyła, morze gładkie... Tak, akurat teraz tego potrzebujemy... Wpływamy w zatokę Biskajską.

27 lutego 15:30
Wpływamy do Lorient. Chyba niedawno znów był nalot.


I tak zakończył się 14 patrol. Wracamy z torpedami i bez tonażu. Na pomoście czeka Adm. Donitz. Krzywo patrzy na brak proporczyków i na naszą rufę. Widać wyraźnie, że dostaliśmy bombą. Gratuluje nam powrotu w jednym kawałku. Wręcza mi również zaproszenie od samego Adolfa Hitlera. Chce spotkać się z jednym z asów U-Bootwaffe. Wcześniej jednak chce się ze mną spotkać Adm. Erichem Reader by wręczyć mi Krzyż Rycerski Krzyża Żelaznego ze Złotymi Liśćmi Dębu, Mieczami i Brylantami. Najwyższe oznaczenie Krzyża Rycerskiego. Nie rozumiem jednak za co. Przecież nic nie zatopiłem, a mój U-Boot wymaga dłuższego pobytu w stoczni.

Fuhrer chce się spotkać by usłyszeć relacje z wojny podwodnej. Pyta się również czy nam czegoś potrzeba. Zwracam uwagę na niewielką ilość U-Bootów na morzu. Gdyby było ich więcej mielibyśmy możliwość odcięcia Anglii od zaopatrzenia co doprowadziłoby do kapitulacji. Fuhrer się zgadza i obiecuje się tym zająć. Zaprasza mnie też na obiad.

Potem czeka mnie urlop.
PL_Cmd_Jacek - 1 Grudzień 2015, 11:13
:
Komplet odznaczeń budzi podziw :) . Mnie się to nigdy nie udało.
PL_kanaron - 1 Grudzień 2015, 16:08
:
Dzięki :D I chyba mam teorię dlaczego zdobyłem najwyższe oznaczenie pomimo niezbyt dobrego patrolu: prześcignąłem Otto Kretschmera w tonażu (jednak jeśli odliczymy tonaż z pierwszej misji, czyli to czego nie należy liczyć, to wyjdzie, że jeszcze nie prześcignąłem, dlatego jeszcze o tym nie napisałem w fabule). Ale ta teoria z jednego powodu mi nie pasuje: przecież już na poprzednim patrolu to zrobiłem. Choć możliwe, że przyznano mi je za pozostanie jedynym asem z czołówki... żywym (następny patrol zaczyna się 20 marca).
PL_CMDR Blue R - 1 Grudzień 2015, 16:36
:
A to nie jest ważna tylko renoma, którą i tak dostałeś?
PL_kanaron - 1 Grudzień 2015, 16:41
:
No w sumie też możliwe.
PL_CMDR Blue R - 1 Grudzień 2015, 16:45
:
Widzę, że zmieniłeś awatar z tego powodu :P

Ps. Ale wklej też w temat, aby na przyszłość zostało (jak np. zmienisz awatar)
PL_kanaron - 1 Grudzień 2015, 17:05
:
Ładnie się prezentuje Krzyż Rycerski Krzyża Żelaznego ze Złotymi Liśćmi Dębu, Mieczami i Brylantami :D

Ale, że gdzie i co wkleić? Załącznik z moim awatarem? Czy podpisem?
PL_CMDR Blue R - 1 Grudzień 2015, 17:34
:
Załącznik z teczką medali do tematu, jako załącznik :D Bo tak to zmienisz awatar i nie będzie ich
PL_kanaron - 1 Grudzień 2015, 17:39
:
Ok, wszystkie trzy :D :

Ale i tak są na końcu opisu patrolu, a załącznik bezpiecznie siedzi w moich prywatnych wiadomościach :D
PL_CMDR Blue R - 1 Grudzień 2015, 17:45
:
Właśnie go nie ma, bo:

Kod:
[img]http://forum.polishseamen.pl/download.php?id=19867[/img]


Widzisz tylko ty. Ja tam mam czarne pole i dopiero od ciebie TERAZ dowiedziałem się, że masz tam nie działający kod... Bo odwołuje się do obrazka w twoim PW, tak? Więc tylko ty możesz z niego korzystać (i osoba do której wysłałeś). Reszta osób tam widzi:
Cytat:

Żelaznego ze Złotymi Liśćmi Dębu, Mieczami i Brylantami. Najwyższe oznaczenie Krzyża Rycerskiego. Nie rozumiem jednak za co. Przecież nic nie zatopiłem, a mój U-Boot wymaga dłuższego pobytu w stoczni.

Fuhrer chce się spotkać by usłyszeć relacje (...)



Wkleić tam link do jednego z tych załączników, co teraz wrzucasz, aby każdy zalogowany widział twoją skrzyneczkę?
PL_kanaron - 1 Grudzień 2015, 18:08
:
Zaraz... co??? :schock Nie widzicie tego co ja w załączniku?

Czy cały patrol 14 i 13 to ściana tekstu???

To niemożliwe... Po tym jak Przemo w tym temacie wskazał link do mojego patrolu 13 jako przykład umieszczenia zdjęć bez ukazania ich drugi raz na liście załączników byłem pewien, że wszyscy widzicie zdjęcia.

A poza tym gdy wchodzę w wiadomość z załącznikami to widzę ilość pobrań, czyli ile razy ktoś otworzył stronę gdzie te linki umieściłem. Skoro ilość pobrań rośnie, to czemu nie wyświetlają się?
pepe - 1 Grudzień 2015, 18:28
:
nie widzimy :(
PL_CMDR Blue R - 1 Grudzień 2015, 18:54
:
Ja nawet myślałem, że jak komp ci pada, to nie robisz już fot po prostu. Ja tam widzę ciemność... A pliki te pewnie widzi admin.
PL_kanaron - 1 Grudzień 2015, 18:55
:
To czemu Przemo widział? Jacek, a ty widzisz? Może tylko admini widzą, ale... ja to piszę dla wszystkich. Mi się tak łatwiej pisze, bo wysyłam sobie załączniki, otwieram każdy po kolei i widzę sytuację, odnoszę się do niej i od razu mam link, a nie muszę napisać ściany tekstu, dodać załączniki, wysłać posta i potem edytować dodając zdjęcia do tekstu.

Mam jeszcze jeden pomysł. Do tego postu wkleję załącznik, potem napiszę post pod tym postem i odniosę się do załącznika z tego postu. Zobaczymy czy to będziecie widzieć. W końcu mogę najpierw napisać pusty post z samymi załącznikami (taki spoiler co się będzie działo :D ) tak jak teraz wysyłałem PW, a w następnym poście będę się odwoływał do tych załączników pisząc tekst.
PL_kanaron - 1 Grudzień 2015, 18:56
:

Widzicie to? ^^

Komp już nie pada. Wymieniłem. Spróbuję podesłać resztę zdjęć.
PL_CMDR Blue R - 1 Grudzień 2015, 18:57
:
Teraz tak.
PL_kanaron - 1 Grudzień 2015, 18:58
:
Ok, więc teraz muszę pomyśleć jak tu podesłać żeby się nie namęczyć te zdjęcia z patrolów 13 i 14 :D
pepe - 1 Grudzień 2015, 18:58
:
PL_kanaron napisał/a:
Obrazek
Widzicie to? ^^

Tak, masz na myśli tą nagą panienkę dosiadającą jednorożca? Czy podświetlony pas startowy?
PL_CMDR Blue R - 1 Grudzień 2015, 19:01
:
PL_kanaron napisał/a:
Ok, więc teraz muszę pomyśleć jak tu podesłać żeby się nie namęczyć te zdjęcia z patrolów 13 i 14 :D


Słuchaj. Zrób post z załącznikami i wyślij mnie na PW obramowując {code}{/code} (ale kwadratowe) jak ma wyglądać ten post, co miał być (czyli skopiuj, wpisz kody ) i poprawę ci te 2.
PL_kanaron - 1 Grudzień 2015, 19:01
:
pepe napisał/a:
PL_kanaron napisał/a:
Obrazek
Widzicie to? ^^

Tak, masz na myśli tą nagą panienkę dosiadającą jednorożca? Czy podświetlony pas startowy?


:schock :drapanie: :lol

Ok, już wyślę, tylko je pobiorę :D Tak, usunąłem już je :8)

Czyli w sumie wystarczy, że prześlę te dwie wiadomości co sobie wysłałem i zacytuję swoje posty.

To nie poczta, nie da się przesłać dalej wiadomości :D No to się chwilkę pomęczę :8)
PL_CMDR Blue R - 1 Grudzień 2015, 19:13
:
Nie wystarczy. W cytowaniu, zmienia [img] na [ulr] prowadzący do obrazka. CODE, tylko i wyłącznie.
PL_kanaron - 1 Grudzień 2015, 19:42
:
Już wysłałem załączniki i teksty obu patroli. Co by to było gdybym nie zmienił awatara i nie zaproponowałbyś wklejenia załącznika... Pisałbym sobie swoją radosną twórczość, a prawie nikt by tego nie widział :8) Dzięki Finek.
PL_kanaron - 1 Grudzień 2015, 19:57
:

PL_CMDR Blue R - 1 Grudzień 2015, 20:03
:
Merci, ale to [code] możesz mnie na PW wysłać.
PL_kanaron - 1 Grudzień 2015, 20:12
:
Ukryłem tą ścianę... kodu :D Jeszcze tylko poprawię linki w ścianie kodu na PW.
PL_CMDR Blue R - 1 Grudzień 2015, 20:20
:
Już oba poprawione.
I pomyśleć, że ja nie chciałem robić ci przykrości, że "bez obrazku, to klimat ucieka", a tu po prostu nie wiedziałeś, że nie działa :D
PL_kanaron - 1 Grudzień 2015, 20:25
:
Hehe, no myślałem, że jak u mnie widać i Przemo dał link do mojego patrolu jako ten przykład to widzą wszyscy. I tylko patrzałem na moją wiadomość i się zastanawiałem: czemu każdy załącznik dostaje równomiernie +1 do ściągnięć, wszyscy wszystko widzą bez przybliżania? :8) Nawet panel uszkodzeń, gdzie (na poprzednim sprzęcie przy gorszej rozdzielczości) ja nic nie potrafiłem rozpoznać :D
PL_kanaron - 28 Grudzień 2015, 12:42
:
No to zdjęcia teraz, opis zaraz.
PL_kanaron - 28 Grudzień 2015, 14:29
:
Patrol nr 15. "Te gorsze dni"


20 marca 1941 r.
1:21
Wyruszamy na kolejny patrol. Dowództwo znów wysyła nas na AM23 znów tam, gdzie ostatnio nic nie zatopiliśmy...

21 marca
13:44
Otrzymujemy komunikat o konwoju. 100 km. od naszej pozycji. Rozpoczynamy pościg.

22 marca
10:28
Pościg okazał się nieskuteczny. Ale na horyzoncie pojawiły się dwie jednostki.


Postanawiam wystrzelić po dwie torpedy do każdego celu. Żeby przetestować zapalnik magnetyczny do pierwszego celu poślę dwie torpedy z tym zapalnikiem, a do drugiego z kontaktowym.

Sekundy długo się wlokły po wystrzeleniu torped z zapalnikiem magnetycznym. W końcu należało uznać, że ten zapalnik nadal nie jest sprawny. Z nasłuchu wynikło, że jedna musiała przejść pod kilem, a druga się odbiła. Ten zapalnik ma problem z utrzymaniem głębokości.

2 torpedy kontaktowe posłane do drugiego celu wybuchły.


I posłały C3 na dno. Tonaż około 8500 ton.

Na 4 torpedy- jedno zatopienie. Marny bilans.

25 marca
10:00
Dopłynęliśmy do AM23.

26 marca
19:55
Statek na horyzoncie. Podpływam bliżej i ustawiam się do ataku torpedowego.


20:34
Torpeda trafiła dokładnie w śródokręcie.


Tak mały statek musi zatonąć. Ma jedynie 2000 ton.

21:05
Od niemal pół godziny statek jest unieruchomiony i zanurzony po sam pokład. Ale dalej nie tonie. Nie możemy go ostrzelać z działa, bo jest uzbrojony. Trzeba poświęcić jeszcze jedną torpedę.

21:10
Coup de grâce.




4 kwietnia
0:00
Od ponad tygodnia nic się nie dzieje. Dostaliśmy wiadomość z dowództwa o zmianie strefy na AM32.

5 kwietnia
1:00
Dopłynęliśmy do wyznaczonej strefy.

6 kwietnia
18:40
-Flugezeug!
-Alarm!

W ucieczce przed samolotami doszliśmy niemal do perfekcji na ostatnim patrolu.

19:00
wynurzenie.

7 kwietnia
8:00
Okrętem rzuca na wszystkie strony. Obudził mnie jakiś huk. To jeden z podoficerów spadł z koi.

11 kwietnia
7:00
Po 4 dniach kołysania wreszcie można było spokojnie napić się kawy. Sztorm ustał.

Poprawę pogody wróg już wykorzystał. Tego dnia musieliśmy się 3 razy zanurzać z powodu wykrycia samolotów.

12 kwietnia
Tego dnia wykrył nas tylko jeden samolot.

13 kwietnia
7 :12
Kolejny samolot zmusił nas do zanurzenia.
20 minut później wynurzyliśmy się w fatalnych warunkach pogodowych.

14:08
Zostało 50% paliwa.

14 kwietnia
7:00
Mgła... Jeszcze tego brakowało.

15 kwietnia
8:00
Mgła ustąpiła. Nadal sztorm.

12:51
-Flugezeug!
Niby jak? Przy takim wietrze??

13:10
Wynurzenie.

18 kwietnia
12:00
Dowództwo zmienia strefę patrolową na AE92.

20:20
Poprawa pogody.

19 kwietnia
5:00
Dopłynęliśmy do AE92.

20 kwietnia
9:00
Znowu mgła.

21 kwietnia
22:00
Mgła ustąpiła.

23 kwietnia
10:49
-Statek na horyzoncie!


Podpływamy bliżej.

11:10
Nie jest uzbrojony. Ostrzelać z działa.

11:14
Po 20 pociskach (18 trafionych) mały statek handlowy zatonął. Miał około 2500 ton.


24 kwietnia
3:00
Wracamy do bazy.

25 kwietnia
15:00
Pogorszenie pogody.

26 kwietnia
10:10
Zostało 25% paliwa.

27 kwietnia
5:11
-Jednostka na horyzoncie!
-Gdzie?


-Zanurzenie.
Słychać, że to okręt wojenny.

30 minut później
Wynurzenie.

15:43
Mgła...

28 kwietnia
17:48 Zachodnie podejście
Komunikat o konwoju. 50 km na południe od nas. Nie atakujemy. Pogoda uniemożliwia atak.

29 kwietnia
5:55
Mgła ustąpiła, pogoda się poprawiła... Teraz...

15:27
Okręt wojenny na horyzoncie!
Zanurzenie.

Słychać dwie jednostki.

Minęli nas, nie wykryli.

16:16
Wnurzenie.

30 kwietnia
21:00
Wpływamy do Lorient.

Zatopiono:
3 jednostki handlowe 13000 ton.

Załoga otrzymała medale.

Uwagi:
Zapalnik magnetyczny jest prawdopodobnie wadliwy.
PL_Cmd_Jacek - 28 Grudzień 2015, 15:43
:
Fajny opis, a ten gość co spadł z koi, to przecież sam go zrzuciłeś, gdy nie chciał wstać na wachtę :|| .


Odzwyczaiłem się od grafiki GWXa - ale kolorowo w porównaniu z KOTA. :kroliczek:
PL_olek0849 - 28 Grudzień 2015, 16:09
:
Kanaron co to jest to coś na obrazku z 26 marca???
PL_kanaron - 28 Grudzień 2015, 16:36
:
Ja się za to odzwyczaiłem od grafiki i realiów KoTy, co widać po wczorajszym patrolu :D

26 marca to 4 zdjęcia:
mały frachtowiec w oddali, zaatakowany pierwszy raz, coup de grace i jak tonie.
PL_olek0849 - 28 Grudzień 2015, 17:17
:
Mi chodzi o przyrząd
pepe - 28 Grudzień 2015, 18:04
:
PL_Cmd_Jacek napisał/a:
Odzwyczaiłem się od grafiki GWXa

Faktycznie fajnie to wygląda. Zabawne, że w realu oglądając przykładowo stare kolorowe zdjęcia kodaka, które dawały dość charakterystyczne przebarwienia wydaje się jakby tamten świat miał inny klimat. W taką pułapkę wpada się chyba przez nostalgię porównując do teraźniejszości. Tymczasem jak sobie dobrze przypomnieć to wszystko było tak samo kolorowe jak dziś :P
Kiedy wyszedł SH IV to wiele osób krytykowało właśnie tą kolorową grafikę moim zdaniem dobrze oddającą kolorystycznie ciepły Pacyfik. Przeciwnicy pisali, że właśnie klimatu brak.
Tak czy inaczej SH III wygląda naprawdę ładnie w GWX.
PL_kanaron - 28 Grudzień 2015, 19:02
:
Przy projektowaniu gier kolorystyka jest bardzo ważna, bo oczywiście oddaje klimat.
W GWX jest to bardzo dobrze zrobione.

A Olek, nadal nie mówisz, o które zdjęcie chodzi więc:
na trzech ostatnich zdjęciach widać bardzo istotny przyrząd, nazywa się: peryskop bojowy (na dwóch ostatnich- peryskop wachtowy). Pozwala na obserwację otoczenia nawet gdy okręt jest zanurzony. Są to oczy okrętu.

A na pierwszym zdjęciu widzimy lornetkę. Pod wodą jest raczej bezużyteczna, chyba że chcesz z przedziału rufowego zobaczyć co się dzieje na dziobie. Oczywiście pod warunkiem, że włazy są otwarte i akurat ktoś nie idzie do sracza :lol Za to nad wodą pozwala lepiej obserwować otoczenie, dzięki czemu wachta może szybciej zauważyć inne jednostki niż gdyby nie miała tego przyrządu zwanego lornetką :D
pepe - 28 Grudzień 2015, 19:13
:
PL_kanaron napisał/a:
Pod wodą jest raczej bezużyteczna

Pod wodą to tylko "lorneta z meduzą" - jak za dawnych czasów w szynkach gastronomicznych PRLu :)
PL_kanaron - 28 Grudzień 2015, 19:17
:
Tych czasów to nie znam :D
pepe - 28 Grudzień 2015, 19:21
:
Z autopsji też nie (bo jeszcze nie mogłem pić alkoholu) ale polegało to na tym, że nie można było w czasach PRLu kupić w lokalu wódki bez zakąski. Dlatego lokale gastronomiczne serwujące alko miały najczęściej najtańszą zakąskę czyli... zimne nóżki zwane potocznie "meduzą". "Lorneta" to podwójna pięćdziesiątka ;)
PL_kanaron - 28 Grudzień 2015, 19:26
:
:lol To lokale zaopatrzone były, a sklepy puste :D
PL_CMDR Blue R - 28 Grudzień 2015, 19:30
:
No to człowiek się uczy całe życie... To stąd nazwa "zakąsko-pijalni" na Mariackiej w Katowicach "Lorneta z meduzą" :D
PL_olek0849 - 28 Grudzień 2015, 20:42
:
Nie no dziwna ta twoja lornetka(w porównaniu z Kotem)
PL_kanaron - 28 Grudzień 2015, 21:40
:
Z porządnej firmy.
A czemu dziwna? Bo ma podziałkę? Bo widać co jest na obudowie? Bo swastyka? Tak naprawdę wyglądały. Ja bym powiedział, że ta w kocie jest dziwna :P

Jak widać po screenach GWX zmienił nie tylko lornetkę. A mod na panoramiczną rozdzielczość zmienił sporo z czystego GWX :D
PL_kanaron - 1 Kwiecień 2017, 10:32
:
Więc coby nie było, że znowu zdjęć nie ma to je dam najpierw
PL_kanaron - 1 Kwiecień 2017, 13:38
:
Patrol nr. 16 "Pełne nieba"


15 czerwca 1941
11:30
Po raz kolejny zostajemy wysłani na akwen AM23... Czwarty raz z rzędu


16:46
Mgła złapała nas wyjątkowo wcześnie, wiatr 7m/s. Zapowiada się ciekawy patrol

16 czerwca
1:50
Mgła ustąpiła miejsca ładnej pogodzie, wiatr jedynie 1m/s. Może to jednak będzie naprawdę ciekawy patrol

10:55
Chyba jednak nie taki ciekawy... Znów złapała nas mgła, wiatr wzmógł się do 9m/s

17:32
Mgła szybko została rozwiana... przez wiatr 15m/s.

17 czerwca
11:32
Wiatr ucichł do 3m/s. Widoczność doskonała

19 czerwca
8:31
Mgły ciąg dalszy... Wiatr też daje wachcie w kość... 13m/s

17:37
Mgła ustąpiła, wiatr przycichł do 7m/s

20 czerwca
10:30
Osiągnęliśmy strefę AM23. Czas poszukać wroga

21 czerwca
5:30
Poprzedniego dnia wody były puste. Tego dnia może być podobnie. Podniosła się mgła. Wiatr 15m/s i deszcz wykańczają wachtę. Konieczne częste zanurzenia na odpoczynek i przesłuchanie okolicy. Jednak ciągle jest pusto.

14:26
Mgła ustąpiła. Wiatr i deszcz nie.

28 czerwca
Przez ostatni tydzień niemal codziennie następowała zmiana pogody o 180°. Wachta ma już dość, a wroga jak nie było tak nie ma.

29 czerwca
21:37
Pierwszy dzień bez nagłych zmian pogody. Niestety wiatr to nadal 10m/s. Oficer wachtowy, Wolfgang, wzywa mnie na pomost. Na horyzoncie pojawił się wrogi samotny niszczyciel.


Bardzo się spieszyli, zanurzamy się. Godzinę później wody znów są puste.

30 czerwca
3:03
Ponownie jestem wzywany na pomost. Nie dadzą się człowiekowi wyspać... Na horyzoncie pojawiła się jednostka. Prawdopodobnie to ten sam niszczyciel co parę godzin temu. Zanurzamy się.


Hydro melduje, że to nie może być niszczyciel. Podpływamy bliżej.
Istotnie to nie był niszczyciel.


Za bardzo nim rzuca aby posłać torpedę. Z działa też go nie ostrzelamy w czasie sztormu. Odpływamy.

1 lipca
9:40
Tomki mają chyba jakiś układ z pogodą. Wiatr 15m/s, wachta ma dość, widoczność 0. Otrzymujemy komunikat o konwoju... Próba podjęcia ataku mogłaby się skończyć kolizją.

2 lipca
12:00
Dowództwo zmienia nam strefę patrolową na AE87

3 lipca
21:00
Osiągnęliśmy strefę AE87. Może tu nam się poszczęści

4 lipca
13:15
-Flugezeug!
-ALARM!
Załoga po ostatnim patrolu nie zapomniała jak uciekać przed samolotami.

5 lipca
19:05
-Flugezeug!
-ALARM!
Kolacji w spokoju nie dadzą zjeść...

6 lipca
9:07
-Flugezeug!
-ALARM!
...śniadania widać też...

7 lipca
17:31
-Flugezeug!
-ALARM!
...drugiego dania Tomki również nie uznają.


19:47
-Catalina!
-ALARM!
...Ani kolejnej kolacji... Jeszcze trochę i przyprawią nas o wrzody żołądka


8 lipca
0:45
-Catalina!
-ALARM!
...chcą nas chyba całkiem pozbawić snu. Tym razem zrzucili za nami bomby. Bardzo daleko.


3:46
-Flugezeug!
-ALARM!
Zdrzemnąć się nie dadzą...


6:48
-Flugezeug!
-ALARM!
...znów stres przy śniadaniu...

7:55
-Flugezeug!
-ALARM!
...stres przy ponownej próbie zjedzenia śniadania...

9:04
-Flugezeug!
-ALARM!
Wynurzenie pod samolot. Bomby, lekkie wstrząsy, brak uszkodzeń.

11:00
-Flugezeug!
-ALARM!
...stres przy drugim śniadaniu...

12:06
-Flugezeug!
-ALARM!
...już nie ma stresu, obiadu zresztą też...

17:48
-Flugezeug!
-ALARM!
Drugie danie zjeść dali, czegoś lekkiego już nie...

19:21
-Flugezeug!
-ALARM!
Kolacji zresztą też.

9 lipca
5:55
-Flugezeug!
-ALARM!
Całkiem niezła pobudka.

6:55
-Flug... Pardon, Herr Kaleun... Frachtowiec!
No nareszcie!


Zanurzenie! Wszyscy na stanowiska bojowe, wiatr 9m/s... Nie fajnie.
Podpływamy na 1000 metrów.
Przygotować salwę z wyrzutni I, III i IV. Prędkość torpedy: średnia, zanurzenie 4 metry.

8:16
LOS!
45, 40... 10, 5, 0... -10, 20. Torpedy minęły cel.

-Przygotować wyrzutnię II.
-Wyrzutnia II gotowa!
-LOS!
40, 35... 10, 5, 0... -10, -20. Przeszła pod, Herr Kaleun.


-Przeładować torpedy, oba silniki cała naprzód, gonimy go!
-Frachtowiec przyspiesza, Herr Kaleun. Oddala się.
-Verdammt! Ma działo na dziobie, nic nie poradzimy.

9:40
-Flugezeug!
-ALARM!
I wracamy do rutyny... Tego dnia nastąpiły jeszcze dwa ataki samolotów.

10 lipca
4:01
Mgła... Widoczność zerowa... Sztorm. Brak samolotów.
-Frachtowiec!
Czyli zła pogoda ma też złe strony...


O 14:00 pogoda się poprawiła, co o 21:10 wykorzystał samolot...

11 lipca
3 ataki samolotów. Zbiornik paliwa jest w połowie pełny.

12 lipca
Jeden atak samolotu.

13 lipca
Cisza i spokój na niebie.

14 lipca
0:00
Dowództwo zmienia nam strefę na AL24
Nie mogę spać, wychodzę na pomost odetchnąć świeżym powietrzem.

0:15
Jasny punkt na niebie... Interesujące.


-ALARM! OBA SILNIKI PONAD CAŁA NAPRZÓD!
Czuję ból w ręce, coś się na zewnątrz ściemniło. Dźwięki działek i głosy się jakoś dziwnie mieszają.
-SANITÄTER!!! NIE ZANURZAJ RANNY KAPITAN!! FEUER FREIE!

...

2:00
-Jak się pan czuje?
Ręka obandażowana, ale cała.
-Chyba dobrze, co to było.
-Pocisk przeleciał na wylot. Drasnął kość. Zanim się patrol skończy będzie wszystko dobrze.
-A jak sytuacja?
-Wszystko w porządku, nie zestrzeliliśmy wroga, ale nic nie zostało uszkodzone. Może sobie pan trochę jeszcze odpocząć.

Tego dnia był jeszcze jeden atak wrogiego samolotu. Potem podniosła się mgła.

15 lipca
0:00
Osiągnęliśmy strefę AL 24

2:07
Mgła ustąpiła.

Tego dnia wszystkie posiłki zostały przerwane przez wrogie samoloty. Było 6 ataków.

16 lipca
2:09
-Flugezeug!
-ALARM!
Żadna nowość.

2:33
3 minuty po wynurzeniu
-ALARM! OBA SILNIKI PONAD CAŁA NAPRZÓD! FEUER FREIE!

Przez cały okręt rozchodzi się dźwięk trafień pocisków w kadłub. Ale naszego działka nie słychać.
-ZAMEK ZABLOKOWANY!
-ALARM!
-ŻĄDAM RAPORTU USZKODZEŃ!
-Uszkodzone działko przeciwlotnicze i prawy Diesel, Herr Kaleun. Brak przecieków.


Tego dnia nastąpiły jeszcze dwa ataki.


17 lipca
9:00
Budzą mnie głosy, ale to co mówią do niczego nie pasuje.
-10 marek na 5? 1 do 3.
-Jaki za 7?
-1 do 10.
-To daję 2 marki.
-Stawiam 5 marek na 0.
-0?! Marne szanse, kurs 1 do 50.
Idę za głosami.
-Witamy, Herr Kaleun. Obstawiamy ile dziś spotkamy wrogich samolotów. Przyłączy się pan?
-Oczywiście. 10 marek na 4.
-Proszę bardzo, Herr Kaleun. Duże prawdopodobieństwo, kurs to tylko 1:2.
-Kto ustalał kursy?
-Pierwszy oficer i nawigator, Herr Kaleun.
-Uhm.

3 ataki samolotów. Pierwszy i nawigator się spisali, to był kurs 1 do 1,5.
Wieczorem po ataku jednego samolotu nie zauważyliśmy kolejnego i wynurzyliśmy się pod wrogim samolotem. Na szczęście zdołaliśmy się w porę zanurzyć ponownie.


Dziś wygrało 5 członków załogi. Największa wygrana to 6 marek.

18 lipca
Dziś najmniejszy kurs mają 4 ataki.
Ja obstawiam 10 marek na 6 ataków. Kurs 1:5. Oprócz mnie taki wynik obstawiło 7 marynarzy.
Było 6 ataków. Wygrałem 45 marek po odprowadzeniu 10% podatku. Była to największa wygrana.

19 lipca
Obstawiam 5 marek na 8 ataków. Kurs 1:20
Jak na złość pogoda się pogorszyła i były tylko dwa ataki.
Wygrał tylko drugi oficer. 30 marek.

Po poprawie pogody zabraliśmy się za łowienie ryb. Pierwszy oficer złowił sporego dorsza. Kuk go zepsuł. Jeden marynarz o tym nie wiedział i zakradł się do kuchni aby skosztować. Nabawił się zatrucia pokarmowego. Zaczął bredzić od rzeczy przez sen.

20 lipca
Obstawiam 5 marek na 3 ataki. 1:5.
Marynarz z zatruciem ciągle bredzi. Dało się usłyszeć 10 i 0. Uznaliśmy, że stawia 10 marek na 0 ataków. W jego rzeczach było tylko 10 marek i wezwaliśmy do niego sanitariusza. Może mu się po północy przydać jeśli odzyska w pełni świadomość i się dowie, że postawił wszystko na niemożliwy kurs 1 do 70.

21 lipca
0:00
Verdammt! Świadomość odzyskał godzinę temu i wpadł w depresję. Teraz leży zemdlony z czekami na 630 marek.

Tomki chcą nas wykończyć zdrowotnie i finansowo...

A na nowy dzień już oszczędnie 3 marki na 3 ataki. 1:2

Było 6 ataków. Byłby to kurs 1:6. Ale nikt tego nie obstawił.

22 lipca
2 marki na 2 ataki. 1:3.
Coraz mniej marynarzy obstawia...

Wygrałem 5,4 marki. Nikt inny tylu nie obstawił, ale znów wraca zainteresowanie zakładami.
Szkoda tylko, że na horyzoncie pusto...

23 lipca
Nowy rekord. Obstawiło 20 marynarzy.
Ja obstawiłem 2 marki na 5 nalotów.

Wygrało trzech marynarzy. Były dwa ataki. Największa wygrana to 5 marek. Pierwszy i nawigator coraz bardziej się w to wkręcają. Przynajmniej odwraca to uwagę załogi od pustego morza.

24 lipca
5 marek, 3 ataki. 1:4
Nikt inny tego nie obstawił.
I mamy kolejny rekord. 25 marynarzy obstawia.

Wygrałem 18 marek.

25 lipca
5 marek, 2 ataki. 1:2

Tym razem wszyscy byli przy zdrowych zmysłach i nikt nie obstawił 0 ataków. I nikt nie wygrał.

Zbiornik paliwa jest w ćwiartce pełny.

26 lipca
2 marki, 3 naloty. 1:3
5 marynarzy postawiło na 0 nalotów. Kurs byłby 1:6.

Był jeden atak. Wygrał tylko trzeci. 12 marek.

27 lipca
Rozpoczynamy powrót do bazy. Ostatni dzień zakładów.
30 marynarzy obstawia.
Ja 5 marek na 5 ataków.

Były dwa. W ostatnim dniu wygrało 6 marynarzy. To też rekord. Łączna wygrana to 20 marek.

Totalizator zostaje zamknięty z długiem 500 marek wobec naszego pokładowego magnata żołądkowego.

Mój bilans to 14,4 marki na plus. Jestem drugi, zaraz po marynarzu magnacie.

30 lipca
8:20
I od trzech dni cisza, spokój i pusto wszędzie.
-Frachtowiec!


Wiatr... A jakże by inaczej... 13 m/s
-Oba silniki cała naprzód.

8:23
-Strzelają do nas!
-Zanurzenie na peryskopową, dalej gonimy.

8:25
Frachtowiec zmienił kurs, Herr Kaleun. Oddala się. Oddala się szybko.
-Verdammt! Nie mamy szansy go gonić. A pozostanie przy nim do wieczora na odpowiedniej odległości spowoduje, że trzeba nas będzie holować do bazy. Odpuszczamy.

13:48
-Żaglówka!

Przy takiej pogodzie pod pełnymi żaglami? Interesujące...

1 sierpnia
1:15
Podniosła się mgła.

14:04
Sojuszniczy holownik!


16:17
Mgła ustąpiła. Deszcz i wiatr nie.

2 sierpnia
1:30
Wpływamy do Lorient.
PL_Cmd_Jacek - 1 Kwiecień 2017, 19:52
:
To jednak on żyje :) .

Kariera trwa :piwko:
PL_kanaron - 1 Kwiecień 2017, 20:15
:
Żyje, żyje i ma się dobrze :D
Tak to już ze mną jest, że się nie poddaję i wracam do tego co zacząłem a nie skończyłem. Choć czasem mijają lata, ale ja zawsze wracam ;)

W końcu obiecałem, że nie zakończę kariery dopóki nie wypłynę U-Bootem XXI lub Tomki się nie postarają. I nie mam zamiaru łamać danych obietnic :bokser: