POLISHSEAMEN

Szare Wilki PBF - U-574 - Patrol 3

PL_CMDR Blue R - 23 Luty 2015, 20:53
: Temat postu: U-574 - Patrol 3
Cytat:
Oberleutnant Erich von Kanaron
Wasz okręt opuści St. Nazarie w nocy z 29 na 30 marca 1942 wraz z U-571 i skierujecie się do kwaratu CE, gdzie spotkacie się z podwodnym tankowcem. Po pobraniu paliwa będziecie kontynuować marsz na zachód, aż osiągniecie Wschodnie Wybrzeże USA. Pozostaniecie na nim do wyczerpania zapasów torped lub paliwa, które musi wystarczyć na powrót do kwadratu CE, gdzie znów zaopatrzycie się w paliwo.
Powodzenia na patrolu.
Fregattenkapitän Andreas von Hyakintos, dowódca 11 flotylli U-Bootów


Informacje o rajdzie na St. Nazarie zastały kapitana w nocy na ostatniej przepustce w Obozie Prien. Ponieważ pierwsza informacja mówiła o inwazji i nikt nie mógł powiedzieć, gdzie znajduje się wróg, marynarzom z obozu wydano broń i sformowano z nich jednostkę piechoty. Erichowi nie uśmiechało się, że zamiast mającej nutę romantyzmu walki na oceanie, który pochłonął już starszego brata Ericha, może zginąć od przypadkowej kuli i zostać pochowany w bezimiennym grobie, jak wielu żołnierzy z Wielkiej Wojny.

Do rana trwała niepewność, gdy nadeszły informacje, że był to tylko niewielki wypad i marynarze mogą (a w zasadzie muszą) wracać na swoje okręty. Gdy samochód Ericha zbliżył się do portu, dała się słyszeć głośna eksplozja od jego strony. Z piskiem opon Erich gnał przez ulice miasta, aż dotarł do portu. Jego okręt wciąż spoczywał w doku, a nad dokiem Normandii unosił się ciągle obłok pyłu.

Większość załogi U-574 była już na miejscu, co oznaczało, że jeżeli to kolejny atak, będą mogli wyjść w morze. Zanim jednak U-574 osiągnął gotowość do wyjścia w morze (co prawda prawie bez torped), nadeszła bardzo zła wiadomość. Oto bliski przyjaciel brata Ericha, a jego dowódca, zginął w eksplozji. Później zaczęły napływać różne plotki o tym, że żyje, że umiera, że jest w szpitalu, że pojechał do Lorient, aż o 16 otrzymano oficjalną wiadomość: Andreas oraz dowódca 7-mej flotylli, Sohler są szpitalu, ranni w eksplozji ładunku pułapki, a ich stan jest ciężki.

Zastępca Andreasa nie pozwalał jednak na marnowanie czasu na zbędny lament i wymagał od załogi U-574 oraz obsługi technicznej przygotowania U-Boota do wyjścia o wyznaczonej porze.


(standardowo torpedy i kurs )
PL_kanaron - 24 Luty 2015, 07:52
:
-Nie ma czasu na odwiedziny. Trzeba wypłynąć. Standardowo TIII gdzie się da, kurs: ostrożnie przez Biskaje, dalej pełna prędkość do CE.
PL_CMDR Blue R - 26 Luty 2015, 16:20
:
Gdy o 20:11 U-574 uderzył w dno kapitan nie myślał, że mają szczęście, że wody w kwadracie należą do płytkich. Bardziej martwiło go, w jaki sposób samolot ich dostrzegł. Owszem, na niebie świecił księżyc, ale samolot pojawił się zaraz po wynurzeniu U-Boota, jakby na nich czekał. Bomba, która eksplodowała podczas awaryjnego zanurzenia wyrwała dużą dziurę w dziobowym przedziale torpedowym, tak, że musiano go ewakuować. Na szczęście poza kilkoma lekkimi ranami obyło się bez strat. Kłopoty zaczęły się o 20:06, gdy chief próbował wytrymować okręt. Wyczerpane całodziennym marszem baterie nie dawały wystarczająco mocy i okręt, niczym zabawka w ręku dziecka, poruszał się to wyżej, to płycej. Wreszcie o 20:11 nastąpiło uderzenie o dno, które zatrzymało okręt w miejscu, rzucając członkami załogi siłami bezwładności.
Pierwsze raporty nie wykazały strat i uszkodzeń od kolizji (poza zamkniętym dziobem do którego nie mogli się dostać), a okręt delikatnie opadł rufą, zostawiając okręt z kilkustopniowym przechyleniem na dziób.
PL_kanaron - 26 Luty 2015, 18:08
:
-Czekamy do 0:00, potem powoli wpompuj powietrze do zbiorników. Tyle, żeby nas podnosiło. Musimy oszczędzać na wypadek konieczności natychmiastowego ponownego zanurzenia. Po wynurzeniu natychmiast chcę raport o stanie okrętu. Czy uda się naprawić wyrzutnie, wypompować wodę i uszczelnić dziurę. Jeśli nie, to będzie trzeba wracać.
PL_CMDR Blue R - 26 Luty 2015, 18:49
:
0:07
Kapitan i wszyscy w centrali spoglądali na wskazówkę ciśnieniomierza, jakby spojrzeniami mogli dodać kilka megapaskali. Ciśnienie spadło już do połowy zapasu, a głębokościomierz nawet nie drgnął. Chief spojrzał na kapitana:
-Cała wstecz? - pytanie brzmiało niewinnie, ale zawierało w sobie przekaz "Czy zużywać resztki energii z akumulatorów?"
PL_kanaron - 26 Luty 2015, 19:10
:
-Wstrzymajcie wpompowanie powietrza. Cała wstecz.
PL_CMDR Blue R - 26 Luty 2015, 19:16
:
Okręt zadrżał, gdy śruby zaczęły się obracać. Drżenie z każdą chwilą się zwiększało, ale log ruszył. Od dziobu zaczęły dochodzić zgrzyty trącego o dno kadłuba, dziobowy ster wymknął się spod kontroli, ale okręt ruszył, nabierając coraz większego jednak przechyłu na dziób. Bąbelek powietrza wyraźnie mimo wstrząsów i drżeń kierował się w stronę przechyłu. Dziób okrętu trzymał się jednak dna jak kotwica.
PL_kanaron - 26 Luty 2015, 19:30
:
-Jeszcze trochę wpompować.
PL_CMDR Blue R - 26 Luty 2015, 21:40
:
Nagle U-Bootem szarpnęło, jakby wydostał się z bagna. Okręt zadrżał i cała załoga poczuła się, niczym w windzie. Głębokościomierz, wcześniej zupełnie nieruchliwy, szybko odbił od 70 metrów i rozpoczął szybki marsz ku powierzchni. W tej samej chwili odzyskano kontrolę nad dziobowym sterem. Chief natychmiast nakazał całą naprzód i skierować stery ku dołowi, ale U-Boot nieubłaganie zmierzał ku powierzchni.
PL_kanaron - 27 Luty 2015, 07:18
:
-Ile % akumulatorów i sprężonego powietrza?
PL_CMDR Blue R - 27 Luty 2015, 07:26
:
Powietrza tak z 30-40% ciśnienia nominalnego (czyt. Im mniejsze ciśnienie, tym mniejsza możliwość pompowania)
A Akumulatory mają około 15-20% energii... Z czego zwrócę uwagę, że baterie takie im są słabiej naładowane, tym mniej energii można z nich pobrać NA RAZ (a więc i moc, którą można przekazać na silniki spada z każdą chwilą)

Więc w obu przypadkach można założyć, że masz (w wielkim przybliżeniu)
0,3-0,4 jednostki ciśnienia
0,15-0,20 jednostki energii

I tak te liczby podniesione do kwadratu dają możliwości ich użycia:
0,09-0,16 ciśnienia (9-16% szacowanego zapasu)
0,025-0,04 (2,5%-4% szacowanej energii w akumulatorach)

Oczywiście to przybliżenie bo powinienem w ciut mniejszej potędze to liczyć, więc tak już całkowicie realnie to około:
15-20% rezerwy powietrza, 5-10% zapasu energii.

Innymi słowy: Mało
PL_kanaron - 27 Luty 2015, 15:53
:
-Wynurzenie.

PS:
Cytat:
Tyle, żeby nas podnosiło. Musimy oszczędzać na wypadek konieczności natychmiastowego ponownego zanurzenia. Po wynurzeniu natychmiast chcę raport o stanie okrętu.

To oznaczało, że możemy się wynurzyć ale nie szybko, żeby zużyć jak najmniej sprężonego powietrza.
PL_CMDR Blue R - 27 Luty 2015, 20:44
:
( moje oznaczało, że jak U-Boot wydostał się z trzymającej go ziemi i jeszcze zmniejszyło się ciśnienie zewnętrzne, to nagle przyspieszył do góry)

Okręt wystrzelił na powierzchnię rufą do góry. Gdy tylko ustabilizował się, okazało się, że mimo wszelkich zabiegów dziób chował się cały czas pod wodę. Maksymalnie wychylony do przodu ster pozwalał jednak na utrzymanie okrętu na powierzchni, choć dziura na dziobie cały czas kryła się pod wodą.
Mechanik zaproponował dość radykalne rozwiązanie:
-Należy otworzyć właz i zlać wodę do zęzy. Ciężar przesunie się bliżej środka i uzyskamy trym, a i pompa będzie mogła usunąć wodę. W innym wypadu trzeba wracać.
PL_kanaron - 27 Luty 2015, 21:09
:
-Kurs do bazy. Nadaj krótko i zwięźle nasz stan. Pełna moc silników, ster dziobowy wychylony, wszyscy na rufę. Nie możemy otworzyć włazu. Nie wiemy jak wielka jest dziura, pompa może nie nadążyć i zatoniemy.

PS: Chyba, że wiemy jak wielka jest dziura i jest pewność, że pompa nadąży. Bo wtedy wg. wszelkich praw fizyki powinno się udać, zalałoby wszystkie przedziały aż do maszynowni, dziób by się uniósł, a pompa by nadążyła. Zależy też gdzie jest dziura.
PL_CMDR Blue R - 27 Luty 2015, 21:31
:
(dziura nie należy do dużych i jak tylko pompa się nie zatnie, to powinniście dać radę.. O ile uderzenie w dno, nie powiększyło jej. Ale ta co była jest mniejsza)
PL_kanaron - 27 Luty 2015, 21:57
:
-Dobrze. Zamknąć właz maszynowni. Lepiej niech tego nie zaleje. Włączyć pompę. 5 ludzi do otwarcia włazu. Jeśli pompa nie nadąży lub się zatnie zamykamy właz. I tak płyniemy do bazy. Chyba, że rozkazy będą inne. Nadaliście meldunek o naszym stanie?
PL_CMDR Blue R - 27 Luty 2015, 22:03
:
Gdy minęły najgorsze minuty i woda wlewała się do zęzy przez moment wyglądało, że zakończy się to zatopieniem okrętu. Ogromny strumień wody przelewał się przez właz, na szczęście kończąc się wraz z obniżeniem poziomu wody, co też pozwoliło na wynurzenie dziury i możliwość jej naprawy (jednak o mniejszej wytrzymałości, niż oryginalny kadłub).

Niedługo po odebraniu wiadomości z dowództwa rozkazującej powrót do bazy, jeżeli uszkodzeń nie da się naprawić na morzu mechanik złożył raport. Niestety, wyrzutnie dziobowe były w podobnym stanie, co rzeczy marynarzy z dziobu. Okręt wymagał niestety wizyty w doku, do przywrócenia mu sprawności bojowej.
PL_kanaron - 28 Luty 2015, 08:59
:
-Prowizorycznie ją naprawcie, płyniemy do bazy.
PL_CMDR Blue R - 28 Luty 2015, 12:24
:
"To zdarza się coraz częściej" - te słowa pełniącego obowiązki dowódcy flotylli, wypowiedziane po sprowadzeniu U-Boota do bazy, miały pokazać von Kanaronowi, że to nie jego wina, ale pokazały drugą stronę. U-136, i U-455 zaginęły po wyjściu w morze, a oni sami prawie podzielili ich los. Szanse, że któryś z zaginionych będzie kolejnym U-560 były niewielkie.

Idąc znów przez Biskaje załoga U-574 była zażarcie ścigana przez brytyjskie samoloty i dopiero, gdy okręt znalazł się w schronie można było poczuć się bezpiecznie. I na niebie znów ani jednego Niemieckiego samolotu. Luftwaffe na jego patrolu "pojawiło się" dopiero gdy pisał raport w radio w postaci Göringa przemawiającego o kampanii na wschodzie. Kapitana nagle wyrwało z pisania raportu jedno zdanie:
"(...) i gdy pokonamy komunistów nasze siły powietrzne zwrócą się znów w pełnej sile na zachód, gdzie U-Bootwaffe coraz bardziej potrzebuje naszej pomocy (...)"
Göring zauważał, że są tu potrzebni? Tego jeszcze chyba nigdy nie powiedział.
PL_kanaron - 28 Luty 2015, 14:10
:
W drodze przez Biskaje, w nocy o 20:04 zostaliśmy zaatakowani przez wrogi samolot. Bomba zrobiła dużą dziurę w kadłubie, ewakuowano przedział kabin dziobowych, w pełni zalany przedział nie pozwalał na wytrymowanie okrętu. Wyrzutnie dziobowe zostały zniszczone w wyniku uderzenia w dno. O 0:00 podjęto decyzję o wynurzeniu. Po wynurzeniu otworzono właz, przelano wodę do centrali i wypompowano. Umożliwiło to prowizoryczne załatanie dziury jednak ze względu na zniszczone wyrzutnie dziobowe okręt nie był zdatny do kontynuowania patrolu.

Pragnę zwrócić uwagę na niepokojący fakt: Brytyjczycy bezbłędnie znaleźli nas w ciemnościach.