POLISHSEAMEN

Szare Wilki PBF - U-264 - Patrol 4 (5 patrol kapitana)

PL_CMDR Blue R - 11 Wrzesień 2015, 14:57
: Temat postu: U-264 - Patrol 4 (5 patrol kapitana)
Cytat:
Oberleutant Gustav Kaufmann
Przygotujcie okręt do wyjścia w morze z dniem 12 kwietnia 1943 Udacie się do sektora AN2, gdzie będzie do końca miesiąca, wypatrywać ruchów wrogiej floty i zwalczać siły wrogiej marynarki. I tym razem pozostańcie na morzu więcej niż jeden dzień.
W związku z przerzutem okrętów VIIC do Francji, uważajcie czy napotkany okręt podwodny, nie jest sojusznikiem. OKM i BdU nakazuje nie strzelać do nierozpoznanych okrętów podwodnych.
Korvettenkapitän Erich von Kanaron, dowódca 13 Flotylli U-Bootów,
11 IV 1943



Torpedki i trasa... Załadowałem zestaw, co był ostatnio. Czy coś zmienić?
PL_UnnAmmEdd - 11 Wrzesień 2015, 19:19
:
- Czy przydzielicie nam osłonę przeciwlotniczą przy wyjściu z portu? Żądam myśliwców chroniących mnie przed takimi sytuacjami, jak w poprzednim patrolu. Jeśli to nie jest możliwe, wsparcie okrętu przeciwlotniczego. Inaczej rozkaz może być niewykonalny.


Trasa taka, jak poprzednio, torpedy zostawić w spokoju.
PL_kanaron - 11 Wrzesień 2015, 20:41
:
Dostaniecie jak zwykle uzbrojony w działka przeciwlotnicze trałowiec. Myśliwce nie są na żądanie. Są zależni od pogody. Zapewniają nam ochronę tylko w odpowiednich warunkach.
PL_UnnAmmEdd - 11 Wrzesień 2015, 23:25
:
Samoloty wroga nie potrzebują dobrych warunków by zrzucać na nas bomby. Obawiam się, że jeden trałowiec nie da rady powstrzymać ich.
PL_kanaron - 12 Wrzesień 2015, 08:07
:
Nasze samoloty też nie potrzebują dobrych warunków do ataku. Ale samoloty wroga startują i lądują w dobrych warunkach, a nasze w takich w jakich atakują.
PL_CMDR Blue R - 12 Wrzesień 2015, 09:49
:
Dodam, że chwilowo jest deszczowo, ale spodziewana jest poprawa pogody... Z czego sami wiecie, jak to jest z prognozami pogody w warunkach wojennych....
PL_UnnAmmEdd - 12 Wrzesień 2015, 12:37
:
Rozumiem, w takim razie wyruszymy w nocy, przy możliwie złej pogodzie.

Cała naprzód przy wychodzeniu z płytkich wód. Płyniemy tą samą trasą.
PL_kanaron - 12 Wrzesień 2015, 14:44
:
Trałowiec odprowadza U-Booty rano i popołudniu. Możecie wypłynąć w nocy bez osłony trałowca (o ile jakiś inny powracający U-Boot nie będzie wcześniej potrzebował waszego miejsca), albo z trałowcem i innym U-Bootem rano, albo dwoma innymi popołudniu.
PL_CMDR Blue R - 12 Wrzesień 2015, 14:57
:
Niestety, ale pogoda była dobra, gdy wychodzili z trałowcem przed świtem. Brzask zastał ich już z dala od fiordów, gdy już docierali do głębokiej wody, szczęśliwie nie atakowani przez samolot. Tym razem im się udało...
PL_CMDR Blue R - 12 Wrzesień 2015, 21:44
:
Patrol zdecydowanie już spełniał pierwszy wymóg dowódcy flotylli. Byli na nim już kilka dni. Nic się jednak nie działo. U-Boot kręcił się po pustych wodach, a Alianci byli najwyraźniej zbyt zajęci w Afryce, aby skupiać swoją uwagę na Norwegii. Jedynie wrogie okręty podwodne najwyraźniej toczyły tu z nimi jakąkolwiek grę. U-758 został wysłany na misję polowania na takie jednostki, które widziano w pobliżu wybrzeża Norwegii, a im nie pozostało nic innego, jak tylko kontynuować patrol.

Ps. doszedłeś do końca twojego "patrolu" co wyznaczyłeś w grudniu 1942... Zaczynać znów od nowa?
PL_UnnAmmEdd - 13 Wrzesień 2015, 01:15
:
Patrolujemy kwadrat AN26.
PL_CMDR Blue R - 14 Wrzesień 2015, 08:13
:
Patrol kwadratu AN26 upływał pod znakiem sztormu. Okrętem rzucało niemiłosiernie we wszystkie strony, nie dając wytchnienia załodze. Tylko podczas głębokich zanurzeń załoga mogła zaznać trochę spokoju, aby móc zjeść posiłek.

22 kwietnia 1943 zanurzenie było trochę wcześniejsze i dłuższe, gdyż torpedy elektryczne wymagały przeglądu. Sprawiło to radość kukowi, który mógł zabrać się za przygotowywanie posiłku w bardziej sprzyjających warunkach. Każdy, kto akurat nie miał wachty wykorzystywał tą niezbyt ostatnio częstą chwilę spokoju.
Gustav siedział na swojej koi i spoglądał we wpisy dziennika pokładowego. Data, pozycja i nic więcej. Równie dobrze mogliby siedzieć w porcie, efekt byłby taki sam. Nagle od strony dziobu dobiegł wszystkich krzyk paniki, po którym natychmiast dobiegł huk uderzenia metalu o metal, poprzedzający ryk bólu. Bosman torpedysta wypadł z przedziału torpedowego i krzyknął:
-Panie pierwszy! Apteczkę! Torpeda przygniotła dwóch kret...eee... marynarzy!
PL_UnnAmmEdd - 14 Wrzesień 2015, 16:14
:
Tego nam brakowało. Opatrzcie ich i przywróćcie do porządku. Potem sprawdźcie stan torpedy, czy jej nie uszkodzili.
PL_CMDR Blue R - 14 Wrzesień 2015, 17:47
:
Złamania, które mieli załoganci wykreślały ich czasowo ze służby, a szczęśliwie torpeda nie była uszkodzona. Okazała się ona wytrzymalsza od marynarzy, którzy osłabieni sztormem ją nieudolnie obsłużyli.
PL_UnnAmmEdd - 14 Wrzesień 2015, 21:24
:
A więc kontynuujemy patrol. Nie będę wszczynał awantury w czasie trwania patrolu.
PL_CMDR Blue R - 16 Wrzesień 2015, 09:42
:
Gdy sztorm minął, U-264 mógł wznowić normalny patrol. Przez kilka dni panował spokój, ale wreszcie 28 kwietnia, drugi oficer zameldował z kiosku:
-Mamy kontakt, Herr Kaleun. Namiar 50!
Oznaczało to, że cel był na zachód od nich. Gustav szybko dostał się na mostek i spojrzał w tamtym kierunku. Niewielki punkt na horyzoncie wyglądał jak jakaś niewielka jednostka przybrzeżna, albo kuter....
PL_UnnAmmEdd - 16 Wrzesień 2015, 14:56
:
Zanurzenie, podpływamy bliżej. Dowiedzmy się kim są.
PL_CMDR Blue R - 16 Wrzesień 2015, 15:45
:
Gdy kapitan wystawił peryskop, nie widział nic. Cel był zbyt daleko, aby zauważyć go z nisko położonego peryskopu. Niemniej wkrótce obiekt powinien pojawić się w okularze. Gustav nie zawiódł się. Wkrótce dostrzegł w peryskopie mały punkcik... Niemniej sądząc z jego przemieszczenia, cel płynął kursem poprzecznym i prawdopodobnie już się zaczynał oddalać, więc teraz kapitan widział niewiele więcej, niż wcześniej przed zanurzeniem... Niewielka jednostka o kanciastym kształcie i wyższej nadbudówce... Na dziobie było... działo? Za to rufa.... a raczej za nadbudówką nic nie było... Jakby ktoś przeciął kuter na pół.... Brak ciemnego dymu zdradzał, że raczej była to jednostka o napędzie dieslowskim, niż parowym.... Jednak więcej z tej pozycji i wysokości (peryskopu), nie mógł dostrzec.
PL_UnnAmmEdd - 16 Wrzesień 2015, 17:38
:
Kuter przecięty na pół? Nic mi do głowy nie przychodzi. Musimy ich wyprzedzić z daleka, wtedy z zanurzenia ustalimy co to jest.
PL_CMDR Blue R - 16 Wrzesień 2015, 17:57
:
Znaczy odejść, wynurzyć się, opłynąć (spróbować znaleźć się na trasie celu, jeżeli nie skręci) i zaczaić się w zanurzeniu?
PL_UnnAmmEdd - 16 Wrzesień 2015, 21:03
:
Tak.
PL_CMDR Blue R - 16 Wrzesień 2015, 21:35
:
U-264 od kilku godzin kręcił się na czatach, a cel nie pojawiał się. Z każdą minutą ostatnie strzępy nadziei, że "dziwny cel" pojawi się malały do zera. Wreszcie wieczorem kapitan musiał uznać, że niestety, ale nie złapali podejrzanej jednostki. Cel wystarczyło, że skręcił na północ, gdy go opływali południem i zniknął im na zawsze. Nawet głębokie zanurzenie nic nie pomogło. Hydrofon nie wyłapywał żadnych kontaktów.
Gustav musiał wreszcie wydać rozkaz "wracamy na kurs patrolowy".

Dochodziła 23:00.
Kapitan leżał na swojej koi. Wokół panowała zwykła rutynowa praca. Nic nie zapowiadało koszmaru, który miał za chwilę się stać.
Pierwszy był terkot karabinów, do którego zaraz dorzucił się warkot silnika, osiągający największy hałas, gdy maszyna śmignęła ponad U-Bootem, zrzucając bomby. Huk, który przeszedł po pokładzie świadczył o bardzo bliskiej odległości. Gustav zerwał się na nogi, gdy nagle usłyszał głos inżyniera, dobiegający z mostka:
-NIE ZANURZAĆ!
PL_UnnAmmEdd - 16 Wrzesień 2015, 21:51
:
-Wytłumaczyć mi się inżynierze! Czemu nie zanurzać?!
PL_CMDR Blue R - 16 Wrzesień 2015, 22:14
:
Gustav wpadł do pod kiosk i spojrzał w górę. Momentalnie kapnęła na niego duża kropla krwi. Inżynier leżał na pokładzie mostka (Gustava w ogóle zdziwiło, że tam jest)z zakrwawioną ręką we włazie i krzyczał:
-SAMOLOT OD TYŁU!
W tej chwili Gustav zobaczył też, że żaden z wachtowych nie zanurkował jeszcze do okrętu.Ani bosman pełniący wachtę, ani żaden z matrosów.
PL_UnnAmmEdd - 16 Wrzesień 2015, 22:17
:
Wszyscy, kto jest w pobliżu. Wciągnijcie ludzi z mostka do okrętu, szybko!
PL_CMDR Blue R - 17 Wrzesień 2015, 07:41
:
Chief nie czekając na dalsze polecenia przesuwając dźwignię telegrafu maszynowni krzyknął:
-Cała naprzód!
W tej samej chwili pierwszy oficer chwycił się drabinki i zaczął wspinać się na mostek, a trzech marynarzy zbiegło się pod drabinkę, aby zabrać rannych. Pierwszy wystawił głowę na mostek, zaklął i co prędzej się schował, ciągnąć za sobą inżyniera. Zakrzyknął w dół:
-SAMOLOT 170!
W tej chwili odezwały się karabiny maszynowe.
PL_UnnAmmEdd - 17 Wrzesień 2015, 08:20
:
Musimy ich stamtąd zabrać. Nie zatrzymujcie się!
PL_CMDR Blue R - 17 Wrzesień 2015, 13:36
:
Kolejny we włazie znikał ciężko ranny marynarz, ręką ściskając brzuch, z którego sączyła się krew. Gdy pierwszy oficer wciągał kolejnego, ten uśmiechnął się z ratunku, ale w tej samej chwili, pocisk kalibru 7,69mm trafił go w twarz od tyłu i przechodząc na wylot. W jednej chwili głowa "eksplodowała", rozbryzgując się po marynarzach ratujących rannych. W tej samej chwili strzały ucichły, gdy samolot przeleciał nad okrętem, zrzucając bombę, która ze świstem przeleciała o centymetry nad kioskiem, aby uderzyć w U-264 w okolicach przedniego przedziału załogi. Huk był paraliżujący, a i sama eksplozja wstrząsnęła całym okrętem. Otrzymali bezpośrednie trafienie. Kapitan, gdy podniósł się z ziemi spojrzał w kierunku dziobu. Zaraz przy jego koi brakowało kawałka ściany przy suficie, a przez wyrwę widać było zwinny myśliwiec, który po zrzuceniu bomby nabierał wysokości. Kadłub sztywny został przebity ogromną wyrwą wielkości dużych drzwi
PL_UnnAmmEdd - 17 Wrzesień 2015, 14:56
:
Zająć stanowiska przeciwlotnicze! Strzelać bez rozkazu! Cała naprzód, uciekamy w strone bazy.
PL_CMDR Blue R - 17 Wrzesień 2015, 15:50
:
Nierówna walka trwała ponad pół godziny. Za każdym razem, gdy myśliwce kończyły lot koszący, co najmniej jeden, albo dwóch strzelców musiało być znoszonych pod pokład, pod którym cały czas podnosił się poziom wody, mimo pracujących pomp. Jeden silnik diesla zamilknął po 15 minutach, drugi resztkami sił gnał okręt do przodu. Co najmniej jeden myśliwiec spadł do morza, a dwa kolejne z uszkodzonymi silnikami odleciały, ale najwyraźniej wieść o bezbronnym U-Boocie niedaleko Lerwick popłynęła do wszystkich eskadr RAF i Coastal Command....Aby choć mogli wezwać pomoc. Niestety, antena radiowa zniknęła wraz z dziurą, a o zrobieniu nowej podczas ataku nie było mowy. Wydawało się, że gorzej już być nie może..... I wtedy do akcji wkroczyło Royal Navy.

Ledwo Gustavowi udało się ogarnąć chaos na mostku i znów obsadzić działka, gdy dostrzeżono dwa zbliżające się od strony Szetlandów niszczyciele.
Pierwszy oficer, ranny w rękę, zaklął i dodał:
-Kapitanie, to już koniec.....
PL_UnnAmmEdd - 17 Wrzesień 2015, 15:59
:
Tak, to już koniec. Każcie wszystkim się ewakuować, do pontonów. Zatopić okręt.
PL_CMDR Blue R - 17 Wrzesień 2015, 19:31
:
Gdy zapadała noc niszczyciel wchodził do Scapa Flow. Gustav Kaufmann był niepocieszony tym wydarzeniem. Nie dość, że jak się okazało po wojnie nie zatopił nic, to jeszcze utracił dwa U-Booty z dużą częścią załogi.

Po wojnie ustalono również, że "tajemniczym kutrem" był HMS Sturgeon, który również wykrył U-264 i ściągnął mu na kark obławę... To jedno spotkanie, zadecydowało o losie U-264...