). Wszedł do nas na kanał mówiąc, że musi uciekać w momencie kiedy "był już na widelcu". Zrzuciłem aktywną boję akustyczną bardzo blisko jego okrętu (przejętego już przez AI). Po uzgodnieniu ustaliliśmy, że to Maciek zaatakuje. Poszły torpedy jednak coś złego zaczęło się dziać z klientem gry po stronie Maćka. Zaczął mieć spore lagi sięgające 4 minut. Los Angeles w desperacji wynurzyła się całkowicie. Z małej odległości posłałem ze śmigłowca niewielką rakietę, która nie zdążyła się odpowiednio skierować i chlupnęła do wody. Nie pamiętam ale ostatecznie chyba Olek posłał tam swoją rakietę i zniszczył okręt. Maciek właściwie stracił całkowicie płynność rozgrywki, tak jakby gra mu się zatrzymał. Pingnął kilka razy sonarem
).
| PL_CMDR Blue R napisał/a: |
| właśnie zaczynała się akcja... [...]I nie mówiłem "na widelcu", tylko "gdy zaczyna się akcja".... Bo właśnie był moment, gdy się wszystko zaczynało. |