POLISHSEAMEN
Patrole MULTI - Patrol Dangerous Water - Blokada v.1
PL_Cmd_Jacek - 4 Listopad 2015, 23:53
: Temat postu: Patrol Dangerous Water - Blokada v.1
Zagraliśmy nową misję Pepe - "Blokada". Celem strony Blue było zatopić czerwoną "Karę". Więc razem z Olkiem na Los Angeles zaatakowaliśmy U-96 oraz Pepe.
Nasze pozycje wyjściowe były następujące. Zauważyliśmy także, że po naszej stronie jest fregata OH Peryy.
Rozpocząłem podejście
Po chwili uchwyciłem nadchodzącą Alfę. Nie do końca udało mi się ustalić jej pozycję. Wyglądało na to, że raz płynie nad, a raz pod warstwą. W drugiej strony Olek pędził w moim kierunku, co napawało mnie strachem. Był coraz bliżej i w końcu przepłynął tuż obok mnie hałasując jak lokomotywa i przyzywając ... torpedy. Po chwili zgodnie z przewidywaniami rybki się pojawiły. Odpaliłem swoją torpedę celując w namiar. Nie na wiele się to zdało i Los Angeles zostało zatopione przez Pepe. A ja zacząłem polowanie na Alfę.
Wysłałem dwie torpedy, a gdy Alfa zmieniła kurs to trzecią. Wynik okręt wroga zniszczony
Odszedłem na południe i przyczaiłem się na okręty nawodne. Zaatakowałem Harpoonami:
ale wszystkie zostały zestrzelona, więc poprawiłem torpedą niszcząc Grishę.
Na tym dobre się skończyło. Kontratak był gwałtowny i bezwzględny, naliczyłem ok 15 torped z różnych stron i bomby głębinowe - jedna trafiła. W końcu po dłuższej chwili spocząłem na dnie.
Efekt chyba nie jest zły
Wielkie dzięki z grę i do następnego razu.
PL_U-96 - 5 Listopad 2015, 08:06
:
Niestety mnie udalo tylko sie wystrzelic jedna torpede w przypuszczalna pozycje Jacka slyszac cos pod warstwa, niestety torpeda uchwycila frachtowca i go zatopila.
W sumie do konca nie bylem swiadomy tych torped i nagle bummm i mnie nie bylo
pepe - 5 Listopad 2015, 19:46
:
Bitwa dla mnie bardzo emocjonująca. Tak bardzo, że zrobiłem ledwie jednego screenshota bo cały czas byłem pochłonięty szukaniem tego "mąciciela wody" klasy 212A.
Obok mojego okrętu przeszło (ze wschodu przez północ na zachód i przez południe na zachód) kilka torped ale zachowałem zimną krew. Wypuszczałem seriami aktywne decoye (plus zmiana głębokości i kierunku) co dawało mi jakąś szansę na ewentualny unik.
Jednak na początkunie maiałem za bardzo pomysłu, w którą stronę iść. Dlatego poruszałem się głównie na południe - nieco przewrotnie bo w kierunku własnych sił nawodnych. Później zmieniłem kurs na wschód by rozpocząć nasłuchiwanie we wcześniejszej martwej strefie sonarów.
Po krótkiej chwili znalazłem coś, co wyglądało na Los Angeles ale ślad szybko zniknął. Odczekałem parę minut i pojawił się znów. Okręt musiał iść dość szybko. Zmarkowałem go dwoma sonarami niemal równo na północ ode mnie w niewielkiej odległości. TMA ustabilizował się i pokazał LA jakieś niecałe 3 mile ode mnie. Co gorsza taka bliskość była cześciowo wiarygodna, bo już wtedy mój cel poruszał się na południowy-zachód.
Odpaliłem szkwała i wtedy TMA ponownie ustabilizował pozycje celu na nieco dalsze (na granicy zasięgu torpedy superkawitacyjnej). W efekcie nie trafiłem. Nie czekając na szemranie wśród załogi wystrzeliłem torpedę TEST -71. Tą pokierowałem na dość dokładnie określone pozycje wroga. Celowo wstrzymywałem przejście w tryb aktywny by Olkowi było trudniej namierzyć zbliżającego się posłańca zagłady (taki mój mały "grafomański" akcent w całej opowieści).
Dalej była już pierwsza z torped Jacka. TIW otrzymałem kiedy była na północ ode mnie i szła na południowy zachód. Co było dalej opisałem po części na początku.
generalnie nie mogłem w żaden sposób namierzyć tego cholernego 212A. Całe moje "sledzenie" opierałem na namiarach skąd szły wrogie torpedy ale także przez analizę gdzie zrzucały torpedy okręty nawodne sił RED. I tak prowadziłem jedna rybkę z małą prędkością będąc cały czas dwa kroki za celem.
Patrząc na drogę jaka przepłynął Jacek moje analizy były całkiem dobre choć niewystarczające by "załatwić" problem.
Dopiero pod koniec kiedy Jacek wystrzelił chyba 4 harpoony miałem dokładny namiar. posłałem w tamtą stronę 4 Starfishe (ktoś mi aż 3 zestrzelił w locie) choć spodziewałem się, że Jacek błyskawicznie zmieni pozycje. Rzeczywiście gnał na południowy-zachód. Wtedy to pierwszy raz go wykryłem na narrowbandzie. Posłałem tam 2 torpedy. Po chwili namiar się potwierdził przez passive decoy, który mógł wyrzucić jedynie osaczony okręt typu 212A. Pierwsza torpeda natrafiła na wabik i jak zwykle zgłupiała. Dałem jej chwilę na opamiętanie się. Wtedy pewnie mineły okręt Jacka i właśnie miałem je zawracać (wciąż były na kabelkach) kiedy to ktoś z "naszych" sił nawodnych w końcu unicestwił "złoczyńcę".
Wcale nie twierdzę, że moje torpedy by uchwyciły ponownie 212tkę. Szanse były chyba nawet mniejsze niż przysłowiowe fifty-fifty. Za to jakies tam były i trochę szkoda, że ktoś zatopił okręt sprawiający mi aż tak dużo trudności w zlokalizowaniu.
Niestety nie pierwszy raz przez własne niedbalstwo nie zarejestrowałem replaya.
Jacku, wg tego co widziałem genialnie taktycznie rozegrana walka.
Olku, mówiłem już wcześniej, że nieokiełznany apetyt na przekąski doprowadzi Cię kiedyś do katastrofy
Dla mnie tamta bitwa wyszła rewelacyjnie. Wynik w sumie mało ważny, bardziej liczyła się frajda z gry.
Dzięki wszystkim uczestnikom za wyśmienitą zabawę.
PS. U-96: jeszcze im razem dokopiemy. I to przy pierwszej okazji!
sNr - 5 Listopad 2015, 20:27
:
fajna sprawa. muszę poorać ten temat