POLISHSEAMEN
Admirałowie Arktyki PBF - Wiceadmirał Andrey Golovko, dowódca Floty Północnej
PL_CMDR Blue R - 8 Czerwiec 2016, 12:35
: Temat postu: Wiceadmirał Andrey Golovko, dowódca Floty Północnej
Gdy o świcie 19 maja 1942 odezwała się artyleria, Andrey wiedział, że oto ciągłe zagrożenie jego głównej bazy się zmniejsza i wkrótce będą mogli pracować bez zagrożenia. Działa grzmiały przez cały dzień, a ofensywa ruszyła.
20 maja był dniem bardzo podobnym do poprzedniego. Artyleria grzmiała, bitwa toczyła się się na zachodzie, a w porcie panował wzmożony ruch. Gdy ostatni frachtowiec z konwoju PQ14 odholowano od nabrzeża, Andrey spodziewał się, że wkrótce Brytyjczycy wyjdą w morze. Tak się jednak nie stawało. Wreszcie wieczorem wysłał Własowa po wieści z Brytyjskiej Misji Wojskowej, jak i ze stoczni, która miała powiedzieć, kiedy okręty uszkodzone podczas ostatniego starcia wrócą do linii. Gdy Własow wrócił około 20:00, zameldował:
-Stocznie twierdzą, że 1 lipca okręty będą pływały po Arktyce, a robią wszystko, aby wyrobić się wcześniej.
Oznaczało to, że Flota Północna będzie osłabiona jeszcze przez miesiąc. W połączeniu z wyjątkowo mroźną zimą i łagodną wiosną, skutkującą ciągłym zamarznięciem Morza Białego jak i przejścia wschodniego (przez Morze Karskie do Kamczatki). Nie były to dobre wieści.
-Brytyjczycy zamierzają opuścić Murmańsk 25 maja. Takie dostali rozkazy - dodał Własow.
PL_CMDR Blue R - 9 Czerwiec 2016, 18:35
:
24 maja 1942. Godzina 18:30
Własow wpadł zdyszany do pokoju, gdzie Andrey spożywał kolację.
-Nie uwierzysz, towarzyszu admirale! - i tu musiał złapać oddech
-Nasi przełamali front? - zapytał Golovko, mający dość tej kanonady, która wydawała się stać w miejscu.
-Nie, towarzyszu. Konwój... Samoloty wykryły niemiecki konwój. 2 frachtowce i kilka trałowców. W przeciągu 24 godzin dotrze do Kirkeness. Możemy wyjść w morze i go zatopić, albo wysłać samo lotnictwo... Niestety, okręty podwodne, którym pan kazał patrolować bliżej Tromso nie zdążą na czas.
PL_Andrev - 9 Czerwiec 2016, 22:21
:
Poderwać samoloty - te frachtowce nie moga dotrzeć do portu przeznaczenia. Ponformowac ząłogi, że inne okręty można atakowac dopiero po zatopieniu frachtowców.
Flota ma rozkaz wyjść w morze i dokończyć to, czego nie zdołaja zrobić nasi lotnicy.
PL_CMDR Blue R - 10 Czerwiec 2016, 08:58
:
Andrey stał nad mapą i w milczeniu spoglądał na drewniane klocki. Jeden, czarny, oznaczał wrogi konwój. Drugi, czerwony, oznaczał ich "małą flotę" prowadzoną przez Gremyashchyego. Oczywiście każda pozycja była w pewnym stopniu niepewna. Wrogie siły zbliżały się do pól minowych otaczających Kirkeness i czas uciekał. Wkrótce miały uderzyć samoloty, a niedługo potem Gremyashchy i 2 starsze niszczyciele. Gremyashchy - powtórzył w myślach Golovko - Ten okręt brał udział w wielu operacjach w ciągu ostatniego roku. W 1941 chronił uszkodzony okręt bazę Maria Ulyanova, gdy ten został trafiony torpedą U-Boota. Ostrzeliwał też pozycje Niemieckie z lekkim krążownikiem brytyjskim w październiku, wielokrotnie wychodził na spotkanie konwojom Arktycznym, a miesiąc temu brał udział w zatopieniu niemieckich torpedowców podczas bitwy z konwojem niemieckim. Zdecydowanie była to jego najbardziej doświadczona załoga i okręt. A obecnie jedyny duży niszczyciel, gdy pozostałe stały w dokach, gdzie naprawiano je po ostatniej bitwie.
Radiooperatorka nawiązała wreszcie łączność z lotnictwem, która powinno już dawno zaatakować i otrzymała meldunek, który natychmiast przekazała Andreyowi spokojnym głosem, jakby nie dostrzegając informacji w nim zawartych.
-Towarzyszu admirale. Grupa lotnicza wpadła na niemieckie Messerschmitty. Grupa około 30 maszyn. Bombowce odrzuciły ładunek i zawróciły, podczas gdy myśliwce osłaniały odwrót. Nie ponieśliśmy żadnych strat, zestrzelono 6 messerschmittów.
PL_Andrev - 10 Czerwiec 2016, 22:16
:
Mamy jakieś dalekosiężne samoloty, które moga stawic czoła wrgim myśliwcom?
PL_CMDR Blue R - 10 Czerwiec 2016, 22:22
:
To nie jest daleko. I myśliwce toczą z nimi walkę. Eskorta do celu jest zapewniona... Tylko nie zawsze jest 100% skuteczna.
PL_Andrev - 11 Czerwiec 2016, 23:09
:
Bombowce do pełna i rzucić pod eskortą na frachtowce.
PL_CMDR Blue R - 12 Czerwiec 2016, 00:02
:
[Andrev... A na Skype napisałeś o flocie, a tu o samolotach.... Więc zgodnie z tym na Skype....]
Golovko chodził w kółko wokół mapy. Drewniane klocki już się stykały. W Arktyce trwała bitwa, a on ciągle nie wiedział, co tam się dzieje. Samoloty zaczęły już wracać po nowe bomby i torpedy, gdy radiooperatorka odwróciła się i zameldowała:
-Towarzyszu admirale, Gremyashchy melduje, że faszystowski konwój jest na dnie.
Własow aż podskoczył z radości, objął niedźwiedzim uściskiem Golovkę i dając wyraz emocjom, jakie w nim drzemały, zakręcił w koło mówiąc:
-Towarzyszu. Dostaniecie za to co najmniej Order Czerwonej Gwiazdy, a może nawet i Lenina!
PL_Andrev - 12 Czerwiec 2016, 20:53
:
- Jakoś nie podzielam waszej radości towarzyszu. Zawróćcie wszystko co wysłaliśmy.
Załogi na przesłuchania w celu potwierdzenia wykonania ataku.
Ocenić straty własne.
Muszę miec pełen raport zanim ocenię atak jako sukces.
PL_CMDR Blue R - 12 Czerwiec 2016, 21:10
:
-Tak jest, towarzyszu admirale - powiedział Własow, tracąc entuzjazm. Odzyskał go jednak, gdy następnego dnia o świcie, wkrótce po wyjściu w morze Brytyjskiego konwoju, do portu wróciła grupa niszczycieli. Prowadzący grupę Gremyashchy pod flagą Floty Związku Radzieckiego miał zawieszone 5 małych flag, na których namalowano 3 eskortowce i 2 frachtowce. Własow wskazał na podchodzący do nabrzeża niszczyciel:
-Widzicie towarzyszu admirale? Cali i zdrowi. A wróg na dnie!
PL_Andrev - 13 Czerwiec 2016, 20:33
:
Piloci potwierdzają zatopienie konwoju?
Jakoś to zwycięstwo towarzyszu nam łatwo przyszło. Z tego co pamietam ostatni atak na konwój nieprzyjaciela khem, khem - raczej nie poszedł w pełni po naszej myśli...
A jednak to sukces, propagandowy i militarny - zdążył jeszcze pomyśleć, gdy dumny dowódca niszczyciela oddawał honory.
PL_CMDR Blue R - 13 Czerwiec 2016, 20:35
:
-Tak jest, towarzyszu admirale. Piloci nie widzieli potem żadnych statków z tego konwoju, więc na pewno został zatopiony.
PL_Andrev - 14 Czerwiec 2016, 17:50
:
Dobrze Własow, poczekamy na raport z floty.
PL_CMDR Blue R - 14 Czerwiec 2016, 17:57
:
2 kartki odręcznego pisma były całym raportem z akcji.
Wypłynęli, skierowali się w kierunku wroga, dostrzegli konwój i zaczęli się zbliżać. Niemcy zmienili kurs dopiero, gdy otworzono do nich ogień (najwyraźniej nie dostrzegając zagrożenia na czas). 2 wolne frachtowce i 3 niewielkie eskortowce nie miały szans i wszystkie zostały zatopione. Po tym wszystkim wrócili.
Własow zerkał Andreyowi zza ramienia i powiedział:
-Towarzyszu admirale. Trzeba będzie o tym wspomnieć. W końcu zatopienie takiego konwoju pomaga naszym towarzyszom z okopów. Myślałem też o niszczycielu i co o tym myślicie towarzyszu? - powiedział podając Adnreyowi "Prawdę".
Na pierwszej stronie była informacja, że Rada Najwyższa ZSRR podjęła decyzję, aby nadać jednostkom gwardyjskim stopnie i odznaczenia. Dodatkowo gwardyjskie załogi miały prawo nosić takie namalowane odznaczenie na maszynie, aby pokazać towarzyszom wzory do naśladowania.
-Towarzyszu. Na pewno nie odmówią wam, aby Gremyashchyego uczynić gwardyjskim![/quote]
PL_Andrev - 15 Czerwiec 2016, 07:13
:
Naprawdę? Akcja udała się bez żadnych strat?
Niemcy stracili cały konwój i 6 samolotów, a my nic?
Niebywałe.
Musimy oznaczyć naszych bohaterów. I rzeczywiście Własow, nadanie stopni Gwardyjskich jest doskonałym pomysłem. Aha - pamiętajcie że trzeba przygotować artykuł do prawdy o naszym sukcesie.
PL_CMDR Blue R - 15 Czerwiec 2016, 11:53
:
30 maja 1942
Andrey z dumą spoglądał na PRAWDĘ. Ich niszczyciel znalazł się w gazecie, zaraz obok zdjęcia Andreya i informacji o "nagrodzeniu wiceadmirała Andreya Golovki Orderem Gwiazdy Czerwonej" za tą akcję. Andrey wiedział o orderze już od poprzedniego dnia, gdy przyszła wiadomość z gratulacjami od Admirała Kuzniecowa. Były to bardzo dobre wieści, ale przysłaniała je mroczniejsza wiadomość. Choć "Prawda" mówiła o odepchnięciu faszystów od Linii Kolejowej z Murmańska w udanej ofensywie, Andrey wiedział, że celem nie było odepchnięcie Niemców o kilkanaście kilometrów, ale zdobycie Petsamo, a może nawet Kirkeness. Armia Czerwona nie dała rady wykonać tego zadania, ale to co osiągnięto wychwalano jako sukces. Andrey już za długo żył, aby nie wiedzieć, co to oznaczało. Inne wieści z frontu musiały być jeszcze gorsze.
W tej chwili do pomieszczenia w którym siedział Andrey wszedł Własow:
-Towarzyszu admirale. Brytyjski konwój znalazł się już pod ochroną naszego lotnictwa. Czy wysyłamy im na przeciw także niszczyciele?
PL_Andrev - 15 Czerwiec 2016, 16:45
:
Wysłać niszczyciele.
Acha, niech lotnicy nie przelatują nad konwojem, bo znów Brytyjczycy uznaja to za atak niemców.
Patrolować z dala, wypatrywać ubootów i wrogiego lotnictwa.
PL_CMDR Blue R - 15 Czerwiec 2016, 18:03
:
W nocy z 30 na 31 maja konwój PQ16 wszedł do portu w Murmańsku, prowadzony przez Gremyashchya. Opóźnienia w rozładunku konwoju PQ14 ciągle jednak powodowały opóźnienie harmonogramu w rozładunku konwoju PQ15 na który to potrzebowano jeszcze tygodnia. Nowością w tym konwoju była jednak eskorta. Do Murmańska nie przypłynął żaden krążownik, za to przybyły dwa amerykańskie niszczyciele.
[post informacyjny]
PL_CMDR Blue R - 18 Czerwiec 2016, 15:29
:
2 czerwca 1942, godziny poranne
Andrey myślał, że to będzie spokojny dzień, którego najgorszym fragmentem będzie wykłócanie się o zaopatrzenie floty. Czasami miał wrażenie, że wszyscy uwzięli się, aby zamęczać Flotę Północną. Zabunkrowano wszystkie 3 niszczyciele, ale zbiorniki w Murmańsku były puste, a uzupełnienie ich zapowiadano już od miesiąca. "Niech Brytyjczycy sami wypływają i wpływają" - zaproponowali raz towarzysze od zaopatrzenia, mówiąc, że to zbędne zużywanie paliwa, tak potrzebnego na froncie. Nikt nie zwracał uwagi, że ta obecność niszczycieli przy konwoju na pierwszym i końcowym etapie drogi miała duże znaczenie.
Alarm przeciwlotniczy wyrwał Andreya w rozmyślań. Co prędzej ruszył w stronę schronu. Ledwo wypadł na zewnątrz budynku w kierunku schronu, gdy usłyszał dźwięk telefonu. Telefon w takim momencie mógł oznaczać tylko telefon z lotniska o zgodę na poderwanie ciężkich myśliwców. Andrey przeklął w duszy. Musi chyba rozkazać pociągniecie kabla telefonicznego do schronu.
PL_Andrev - 19 Czerwiec 2016, 21:18
:
Miejmy nadzieję że towarzysz dowódca lotniska sam podejmie niezbędną decyzję i poderwie samoloty.
PL_CMDR Blue R - 20 Czerwiec 2016, 07:36
:
Nalot trwał ponad godzinę. Warkot silników, grzmot artylerii przeciwlotnicze, jęczenie syrenyj oraz huk bomb mieszały się w jeden wielki hałas. Ziemia drżała przy każdym wstrząsie. Wreszcie hałas zaczął słabnąć. Najpierw zamilkły bomby, potem warkot, a następnie prawie jednocześnie artyleria i syrena. Andrey odczekał jeszcze chwilę i wyjrzał ze schronu. Nad portem unosił się gęsty dym. Z dach pobliskiego magazynu wystawał ogon ze swastyką, a pobliska lokomotywa parowa leżała na boku jak potrącony pies. To był chyba największy nalot tego roku i Andrey nie dziwiłby się, gdyby był to nalot odwetowy za ostatnią ofensywę. Pewne było jedno. Murmańsk wciąż był miastem frontowym.
PL_Andrev - 20 Czerwiec 2016, 17:33
:
Raport zniszczeń i aktywność samolotów obrony poproszę.
PL_CMDR Blue R - 20 Czerwiec 2016, 18:02
:
Własowa znaleźć Andrey nie mógł, ale porucznik lotnictwa stanął na wysokości zadania. Hurricane zgłosiły zestrzelenie 12 Ju88, natomiast zestrzelenie 6 ciężkich messerschmidtów zgłosili piloci latający na amerykańskich samolotach, które przed 2 dniami trafiły do jednostki (a o których Golovko jeszcze nie słyszał). Pe-3 nie osiągnęły żadnych sukcesów, a na dodatek ostrzelała je własna artyleria. Zgłoszone zestrzelenia wymagały jednak potwierdzenia i te miano zdobyć niedługo, gdyż wszystki zestrzelenia (poza jednym) nastąpiły nad własnym terytorium. Kapitan portu (do którego Andrey musiał długo wydzwaniać) miał "dobre" wieści. Powierchownie uszkodzono 4 frachtowce, a żaden nie został zatopiony. Utracono tylko 2 holowniki, które tymczasowo zablokowały jeden basen. Zapytany o stan portu miał jednak gorsze wieści. Linia kolejowa i urządzenia portowe były poważnie uszkodzone, co czasowo obniżało zdolności przeładunkowe portu o 50%.
Andrey przeklinał w duszy, że nie ma Własowa, gdyż ten na pewno znał telefon do dowództwa artylerii przeciwlotniczej. Gdy po długim odsyłaniu telefonicznym od Annasza do Kajfasza udało mu się zdobyć telefon, okazało się, że linia telefoniczna do dowódcy obrony przeciwlotniczej została zerwana. Wtedy też jeden z poruczników przyniósł wiadomość o Własowie. Bomba lotnicza trafiła w pobliże schronu, w którym przebywał i rannego Własowa zabrano do szpitala.
PL_Andrev - 21 Czerwiec 2016, 20:18
:
Chwała naszym pilotom, chwała naszej atrtylerii p-lot.
Nasi żołnierze dobrze wiedzą samo co robić, nawet gdy zabraknie kontaktu z dowództwem.