POLISHSEAMEN

Pytania i odpowiedzi - ''Crash Depth'', spostrzeżenia, uwagi, pytania.

GatlingPL - 17 Czerwiec 2016, 23:16
: Temat postu: ''Crash Depth'', spostrzeżenia, uwagi, pytania.
Witam z powrotem. Trochę mnie na tym forum nie było, ale to dlatego, że miałem przerwę od gier typu Silent Hunter. Mój powrót do Silent Hunter'a III na GWX'e oczywiście jest raczej spokojny pomimo tego, że po raz pierwszy zauważam, że nawet taki GWX nie jest modem który zamienia Silent Hunter'a w ''symulacje ostateczną'', ale to nie ma związku z tym tematem i tym co tu przeczytacie.

Chodzi o ''Crash Depth'' czyli głębokość przy której ciśnienie zaczyna zgniatać niemiecką stal jak aluminiową puszkę. Po powrocie do Silent Hunter'a postanowiłem pograć trochę pojedynczych misji, by potestować trochę grę i jej mechaniki. Testowałem i robiłem doświadczenia na skuteczność sonarów pasywnych i aktywnych wroga i moich, efekt i skuteczność radaru, wpływ warunków pogodowych i fal na torpedy itd. itp., a na samym końcu postanowiłem potestować znośność U-boot'a na ciśnienie. Zacząłem jak by to powiedział marynarz RN ''Straightforward'' wybrałem standardowy VIIC/41, wybrałem dogodny scenariusz, dałem pełną naprzód i przekręciłem ''wskazówką głębokości'' jak najdalej się dało i zacząłem w przenośni notować. 20..30..40..50..100..150 metrów i dalej nic.Żadnych obrażeń tylko trochę klimatycznych SX'ów i zanurzam się dalej aż się kurka wodna skala dla naszego okrętu skończyła. Jestem i płynę cały czas całą naprzód na 260 metrach głębokości i dalej nic. Żadnych obrażeń był tylko komunikat o tym, że zbliżam się do niebezpiecznej głębokości. Toż to musiał się klient zdziwić jak mu zafundowałem prawie DWUDNIOWY rejs po odmętach Atlantyku na głębokości 260 metrów... po tych kilkudziesięciu godzinach byłem już mocno podirytowany, że coś takiego w ogóle może się w tej grze zdarzyć. Turbinki już prawie nie śmigały więc je zupełnie wyłączyłem i sprawdziłem co się stanie jak mój okręt zacznie znowu powoli opadać co też jest ciekawym zjawiskiem które mam nadzieje ktoś mi też wyjaśni i powie jaka fizyka za tym stoi. Musiałem opaść na głębokość dokładnie 302 metrów, żeby dostać pierwsze obrażenia i byłem już na 310 kiedy mój okręt padł całkowicie. Chciałem myśleć, że to był jakiś błąd, ale nie. Powtarzałem ten test kolejne trzy razy i rezultaty były podobne. Robiąc test na IIA pierwsze obrażenia dostałem na 180 metrach na IXB pierwsze obrażenia dostałem na 250 metrach, a poddając próbie okręt VIIB pierwsze obrażenia dostałem na maksymalnej głębokości 260 metrów... Wracając do motywu marynarza RN ''What the Hell?''. Czy to jest w ogóle normalne? Czy ktokolwiek to w ten sposób testował? Czy problem leży w tym, że nie testowałem tego na kampanii? Jak to działało u was kiedy już mieliście okazje, a raczej zostaliście zmuszeni do wystawienia swojego okrętu na próbę wytrzymałości? Czy to czysty przypadek 1 na 1,000,000? Bo nie kojarzę takiego motywu z moich poprzednich sesji. Nie rozumiem jakie zasady rządzą tym systemem i jak to wygląda w praktyce i od strony technicznej gry. Szukam odpowiedzi i ich nie znajduje...
PL_CMDR Blue R - 18 Czerwiec 2016, 11:17
:
Przyznam, że ja grywałem zawsze z SH3 Commanderem, gdzie można ustawić losową głębokość zgniatania i jakoś nigdy nie pchałem się na niehistoryczne głębokości.
Historycznie U-Booty jak wiadomo były składane "ręcznie" (głównie chodzi o spawanie, bo to były najwrażliwsze miejsca). I teraz w zależności od warunków, umiejętności spawacza, a nawet remontów, niektóre miejsca mogły być osłabiane. Stocznia dawała "gwarancje" do 100m, a dla nowych okrętów, że nawet 150m mógł zejść (ale zapewne dobrze to wiesz). I owszem, zdarzały się okręty, co schodziły na 200m, są nawet znane przypadki jak trzymał się na około 250m, ale wtedy z tej głębokości wiali. Ale to było dużo szczęścia. Każde 10m wody to ogromny ciężar i zwiększenie naprężeń. Niestety, twórcy SH3 (oraz GWX) raczej byli zapatrzeni w wyjątki, niż reguły i zrobili z nich wyjątki.

A niestety, oparcie gry na wyjątkach nigdy dobrze się nie sprawdza. Pamiętam planszową grę z epoki napoleońskiej, gdzie twórcy zapatrzeni na szarżę pod Samosierrą, zaimplementowali jej mechanizm w grze. I nagle z jedynej i niezwykle ryzykownej akcji, która dzięki dużej ilości szczęścia zakończyła się totalnym sukcesem (a mogła zakończyć całkowitą porażką) zrobiono akcję, którą gracze często stosowali w takim terenie, bo miała duże szanse zniszczenia artylerii. A że było też ryzyko strat kawalerii, to inna kwestia.

Niestety, implementacja wyjątków, jako reguł, nigdy się nie sprawdza.
Choć w SH3 Commanderze jest opcja losowej głębokości zgniatania, to nie jest ona też najbardziej historyczna, ale zawsze lepsza od "na 240m możesz uciekać swobodnie".
GatlingPL - 18 Czerwiec 2016, 12:53
:
Dzięki za odpowiedź. Myślałem też czy czasami typ okrętu nie ma wpływu na crash depth, bo w sumie jeśli większość okrętów może zanurzyć się poniżej sugerowanej głębokości maksymalnej to jakie to ma znaczenie co to za głębokość. Od tamtych doświadczeń nie zwracam prawie w ogóle uwagi na głębokość zanurzenia sugerowaną w statystykach, a szkoda, bo wolałbym nigdy nie przeprowadzać tamtych doświadczeń i nigdy nie pisać tego tematu. Wolałbym żyć w nieświadomości i chociaż udawać, że jeśli mój okręt ma sugerowaną maksymalną głębokość zanurzenia 150m to równie dobrze mogę już nie wrócić z głębokości 145m. Niestety o ile moje doświadczenia z crash depth nie zostaną zrewidowane przez jakieś wydarzenie to raczej podwodna część przygód w tej grze raczej nie pozostanie dla mnie taka sama.
PL_CMDR Blue R - 18 Czerwiec 2016, 13:07
:
Niestety, choć historycznie tak było, to SH3 opiera się na "lepszych okrętach"... Jedyne, co ma wpływ na głębokość, to integralność kadłuba.