POLISHSEAMEN

Patrole MULTI - White Cyclone 4 vs 4 - 2016-11-05

PL_Cmd_Jacek - 6 Listopad 2016, 12:13
: Temat postu: White Cyclone 4 vs 4 - 2016-11-05
Oj długa, długa rozgrywka ponad 3 godziny. A mogło być jeszcze dłużej :8) .

Zagraliśmy w 7 osób, w tym 1 osoba na SSK Lada, które dopiero co rozpoczynają gry w DW. Dlatego też wybraliśmy misję typu Team Death Match



Ustaliliśmy, że ja z Tamburello, weźmiemy pod opiekę Figmo42. Przeciwko nam, FPSchazly na Perrym, 2 SSN oraz 1 SSK. Będzie ciężko.

Oczywiście mnóstwo kontaktów wokół. Ciche LA ciężkie do znalezienia. Problem technicznym okazał się fakt, że po wymianie linków, straciłem pozycję Tamburello (na początku była) i do końca gry już się nie pojawiła. Niestety to pod koniec się zemściło. Powoli zbierałem dane. I uznałem, że coś mam na północy. Nie wiedziałem tylko, czy to LA czy FFG.



Obserwowałem go i doszedłem do wniosku, że to może być fregata, gdyż cel krążył, co widać na screenie. Wysłałem, wpierw dwa pasywne Sizzlery ASW. Jeden z nich został zestrzelony, co upewniło mnie, że tam jest Perry. Odpaliłem więc dwa Sizzlery SSM i zatopiłem fregatę.



Potem to już była zabawa w kotka i myszkę. Niestety Figmo42 miał crash gry i wyleciał. Z drugiej strony nie funkcjonowała dobrze współpraca pomiędzy mną, a Tamburello. Co powodowało, że bez jego danych nie mogłem krzyżować namiarów i określać celów, gdyż przeciwnik wystrzeliwał Tomahawki. Nic trudno. Nie można mieć wszystkiego. Ogólnie był chaos.



Po zatopieniu Perrego, zostałem przegoniony przez torpedę. Udało się jej uciec wykorzystując wabie i warstwy wody. Odpalałem swoje torpedy, oraz Sizzlery ASW, do prawdopodobnych celów. Jedna z nich prawie trafiła w Ice the Dice, lecz ten użył wabika, a moja rybka przyładowała w łodź rybacką.



Wymienialiśmy ciosy. Dodatkowym problemem był helikopter, który zatrzymał się w jednym miejscu i cały czas pingował. Tamburello chciał go zestrzelić SAM-em i popłynął w jego kierunku. Niestety nadział się w tym momencie na rybki, które płynęły na mnie. Ja zaś zwiewałem dalej. Była 1 w nocy, człowiek zmęczony, ustawiłem głębokie zanurzenie i na 580 metrach przyładowałem w dno. :cenzura:

No nic, później na replayu oglądałem jak to wyglądało, to i tak mogłem wkrótce mieć kłopoty, gdyż goniły mnie 2 ADCAPy. Z drugiej strony, 2 pasywne UGST szły w kierunku Ice the Dice. Więc wszystko się mogło zdarzyć.