POLISHSEAMEN

Kierunek Pacyfik PBF - USS Gar (SS-206) - Patrol 3

PL_CMDR Blue R - 28 Styczeń 2017, 21:41
: Temat postu: USS Gar (SS-206) - Patrol 3
1 lipca 1942, środa, Brisbane
"Okręt przeszedł pozytywnie próby morskie" - głosił dokument, który podpisał Jack, jak i nowy główny inżynier (który okazał się prawdziwym wirtuozem w swojej dziedzinie), a także główny inżynier bazy. Teraz ten sam dokument spoczywał w teczce okrętu, którą przybyły przed kilkoma dniami do Australii komandor porucznik Forrest O'Leary zamknął, po wyjęciu z niej małej mapki.
-Komandorze podporuczniku Karpinsky, nie mam dobrych wiadomości - zaczął dowódca 62DOP - Jak wam już zapewne wiadomo przed kilkoma dniami flota Australijska oraz nasze okręty osłaniające USS Yorktown zostały zdziesiątkowane pod Guadalcanal i sądzę, że spodziewacie się wysłania w rejon Salomonów. Niestety, ale nie. Rozmawiałem z kontradmirałem Christie, starałem się nawet o poparcie u pozostałych dowódców, ale nic to nie dało. Jakiś okręt musi wykonać to zadanie, a u góry uznano, że to zadanie w sam raz dla was. To wasz obszar działania - powiedział i podał Jackowi mapę, na której znajdował się obszar wód pomiędzy Morzem Koralowym, a Morzem Banda. - A to nie koniec złych wiadomości. Z Pearl Harbor otrzymaliśmy zalecenie, aby okręty wyposażone w radar SD operowały za dnia w wynurzeniu, a obszar na który was wysyłam to obszar Japońskiej supremacji w powietrzu. Nie ma dnia, aby samoloty z Nowej Gwinei nie bombardowały północnej Australii. Port w Darwin, jest już portem tylko z nazwy. Ale ktoś u góry uważa, że właśnie dlatego Japonia może wykorzystać te wody do zaopatrywania Port Moresby, a może nawet do planowanej inwazji na Australię. Nie wiem, jak jeden okręt podwodny ma zająć się tym wszystkim, ale tak brzmią rozkazy. - rozłożył bezradnie ręce - Zapewne będzie to próżny patrol, a więc aby nie drażnić góry możecie wypłynąć jutro w morze i wrócić pod koniec miesiąca. Po takim patrolu sądzę, że w połowie sierpnia będę mógł was wysłać już w "lepsze" regiony na kolejny patrol. - złożył ręce i jakby zastanawiając się, zamilkł na chwilę, po czym zapytał:
-Macie jakieś pytania, komandorze podporuczniku?
PL_Cmd_Jacek - 29 Styczeń 2017, 13:19
:
Nie Sir, natychmiast wyruszam w rejs. Oto kurs, który zamierzam podjąć.


PL_CMDR Blue R - 29 Styczeń 2017, 13:34
:
Centrala USS Gar, 3 godziny później
-Na powierzchni w strefie supremacji wroga w powietrzu? - zapytał XO jakby szukając potwierdzenia informacji - Może mnie pan nazwać tradycjonalistą, ale nie lubię ufać technice, gdy to nie jest konieczne..
PL_Cmd_Jacek - 29 Styczeń 2017, 13:41
:
Wierzę, że dowództwo wie co robi. Może jednak trzeba się do tego przekonać.
PL_CMDR Blue R - 29 Styczeń 2017, 14:12
:
-Tak jest, skipper - powiedział XO i zabrał się do pracy - CA22. Dobry wybór, skipper. Cały ruch wzdłuż wybrzeża na pewno będzie skracał drogę przez ten sektor, a są tam lepsze warunki dla okrętu podwodnego, niż blisko brzegu. Osobiście tylko bym sugerował ominięcie sektora BJ22, a popłynięcie do celu od razu z CA22. Pozwoli to nam dotrzeć tam w 8 dni, a tak, to trzeba tam płynąć prawie 9. Skipper... Pozwoli to nam patrolować ten rejon przez około.... sześć tygodni.
PL_Cmd_Jacek - 29 Styczeń 2017, 16:56
:
Zgoda, dziękuję za sugestię - wykonać.
PL_CMDR Blue R - 29 Styczeń 2017, 17:30
:
2 lipca USS Gar wyszedł w morze o poranku, spotykając się w południe z oczekującym USS S-47 na którego przekazano pilota. Stary okręt, niosący na peryskopie jeden "klopsik", wracał właśnie z Salomonów. Po rozstaniu z tym okrętem, USS Gar poruszał się samotnie i tak samo samotnie świętowali Dzień Niepodległości. W ten dzień dotarli też do 500 milowej strefy od wrogich baz.

Pogorszenie pogody 5 lipca zostało przez załogę powitane z radością. Przy takiej pogodzie Japońskie patrole raczej niechętnie powinny chcieć latać na tych pustych wodach. I okazało się to prawdą. Dopiero 9 lipca, gdy pogoda się poprawiła, a USS Gar dotarł do sektora CA22, radar obudził się po raz pierwszy na wrogich wodach.
-Skipper. Kontakt radarowy. Odległość 11 mil. - zameldował XO.
PL_Cmd_Jacek - 29 Styczeń 2017, 18:22
:
Zanurzenie. Zostajemy na 2 godziny, po czym wynurzamy się ponownie. Taka zasada ma być zachowana przy wszelkich kontaktach SD.

Oczywiście w trakcie zanurzenia przeszukujemy okolice hydrofonem.
PL_CMDR Blue R - 29 Styczeń 2017, 18:28
:
9 i 10 lipca nie napotkano już żadnych samolotów, ale zarówno 11, jak i 12 lipca zdarzały się zanurzenia związane z lotnictwem. Wody jednak wydawały się puste, aż do nocy z 12 na 13, gdy podczas planowego zanurzenia o 21:00, hydro zameldował:
-Kontakt dźwiękowy, chyba parowiec. Namiar 90.
PL_Cmd_Jacek - 29 Styczeń 2017, 20:54
:
Peryskopowa !!! Coś na powierzchni ? Jak nie to kierunek na namiar i zbliżymy się by to sprawdzić.
PL_CMDR Blue R - 29 Styczeń 2017, 21:34
:
Peryskop przebił się przez powierzchnię wody ukazując jedną wielką ciemność. Nawet cienki rogalik księżyca na dzień przed nowiem nie dawał wystarczającego światła, aby go dostrzec. Jeżeli parowiec nie szedł z włączonymi światłami, nie powinien być widoczny. I tak też było.
W peryskopie Jack widział tylko ciemność.
PL_Cmd_Jacek - 30 Styczeń 2017, 14:56
:
Sonar ? Jak daleko jest statek ?
PL_CMDR Blue R - 30 Styczeń 2017, 16:28
:
-Poza zasięgiem, skipper - zameldował hydro
XO stwierdził:
-Chyba bez zbliżenia się w wynurzeniu go nie dopadniemy, skipper.
PL_Cmd_Jacek - 30 Styczeń 2017, 18:28
:
Wynurzenie i idziemy w jego kierunku.
PL_CMDR Blue R - 30 Styczeń 2017, 18:42
:
Pierwsze zanurzenie po godzinnym pościgu nie zmieniło wiele w sytuacji. Hydrolokator nie był w stanie chwycić odległości, a cel dalej był przed nimi. Po kolejnej godzinie sytuacja zmieniła się. Cel "przesunął się" aż o 40 stopni, co świadczyło, że jest niedaleko. Echolokacja potwierdziła odległość:
-Namiar 42 stopnie. Odległość 4700 jardów!
XO nie mógł wyjść z podziwu do szczęścia jakie mieli:
-Idealne zanurzenie, prawda, skipper?
PL_Cmd_Jacek - 30 Styczeń 2017, 18:47
:
Wyprzedźmy go zajmiemy pozycję. Przed atakiem spróbujemy go zidentyfikować.
PL_CMDR Blue R - 30 Styczeń 2017, 18:56
:
[jedno pytanie do identyfikowania: Jak? Jak chcesz w noc z nowiem identyfikować cel? (poza czekaniem na światło poranka i spojrzeniem przez peryskop? Czy chodzi tylko o ocenę po dźwięku "co to może być" (i jak ktoś silnik z Formuły 1 zainstalował w Ursusie, to wyjdzie, że bolid F1 orze pole)]
PL_Cmd_Jacek - 30 Styczeń 2017, 19:09
:
Kilka rzeczy na które należy zwrócić uwagę to -

- odgłos na hydro: ilość śrub, motorowiec, parowiec, o ile wiem można to było ocenić
- prędkość i kurs bazując na hydrolokacji, czyli potencjalny port docelowy w okolicy
- sylwetkę, cień, też można ocenić, w końcu mimo wszystko jest jakiś księżyc, czyli nie ma całkowitej ciemności. Rozróżnienie łodka vs parowiec a Quenn Marry - musi się dać. Różnica między 2000 BRT a 10000 BRT także powinna byc zauważalna.
PL_CMDR Blue R - 30 Styczeń 2017, 20:15
:
1)
Cytat:
-Kontakt dźwiękowy, chyba parowiec. Namiar 90.

To potwierdzę, że to parowiec

2)
To tak, ale to raczej nie identyfikuje rodzaju celu. (poza tym, że raczej żaden Aliant nie płynie z północy na południowy-wschód)

3)
Jak się wynurzysz, na pewno ułatwi. Optyka amerykańska idealna nie jest na takie rozróżnianie przez peryskop. W zasadzie nawet (przypominam, że jest dzień przed nowiem, więc ciężko o księżycu mówić) przez peryskop możesz nie dostrzec parowca.
PL_Cmd_Jacek - 30 Styczeń 2017, 20:56
:
Ok wynurzenie celem identyfikacji.
PL_tes - 30 Styczeń 2017, 21:15
:
[off-topic]
* Jacek. Porada "wujka" Tes'a. Po prostu podpal go i wtedy sprawdzisz czy to swoj czy wrog :lol
[/off-topic]
PL_CMDR Blue R - 31 Styczeń 2017, 07:08
:
[i tesiu wygrał :)
Jak zaczną krzyczeć Help, Help - to swoi
Jak coś po Japońsku - to wróg.
;]
]
============================================================

Nawet znając ostatni namiar, ciężko było na tle ciemnego nieba dostrzec jednostkę, a wyobraźnia przeszkadzała w rozpoznaniu.
Mat dostrzegł jednostkę na namiarze 30, jednak bosman zaprzeczył, że tam nic nie widać, a zaraz potem jeden z marynarzy dostrzegł jednostkę przed dziobem. Tym razem bosman potwierdził obserwację. Na tle kilku przebijających przez chmury gwiazd przesuwał się jakiś duży statek. Na pewno nie był to liniowiec, ani niewielka jednostka, jednak z tej odległości nie można było więcej powiedzieć. XO zaproponował:
-Skipper. Zanurzamy się i atakujemy na hydrolokator? W tej ciemności wolałbym nie korzystać z optyki. Nawet nie wiem, gdzie to coś ma maszty.
PL_Cmd_Jacek - 31 Styczeń 2017, 08:37
:
Zgoda. Zanurzamy się i atakujemy na hydrolokator. Odpalić dwie torpedy.

---------

Tesu :piwko:
PL_CMDR Blue R - 31 Styczeń 2017, 09:49
:
Gdy USS Gar pod wodą nawiązał kontakt hydrolokacyjny, odległość do celu wyniosła 3200 jardów. XO naniósł pozycję na nakres i stwierdził:
-Albo jeden z namiarów był błędny, albo statek płynie zygzakami, skipper.... Ale nie zdziwiłbym się, gdyby tak było. A skoro przed chwilą wykonał zwrot, to przez chwilę popłynie prosto. Mamy go wręcz jak na widelcu. Choć, jakbyśmy podeszli bliżej, nie moglibyśmy spudłować....ale jak wykona zwrot w międzyczasie i pokaże nam rufę.... Atakujemy z tej pozycji, skipper?
W tej chwili trzeci oficer zameldował o wprowadzeniu danych odnośnie obecnego kursu statku do TDC i zameldował gotowość.
-Torpedy numer 1 i 2 gotowe. Wyrzutnie zalane i gotowe do strzału - padł meldunek
PL_Cmd_Jacek - 31 Styczeń 2017, 13:30
:
Podejść na małą odległość i ognia.
PL_CMDR Blue R - 31 Styczeń 2017, 19:50
:
USS Gar szedł z dość dużą prędkością, aby utrzymać odległość od parowca, ale okazało się to opłacalne. Gdy zbliżyli się na 800 jardów cel wciąż utrzymywał dobry kąt do strzału.
-Odpalić wyrzutnie numer 1 i 2! - rozkazał Jack.

Chwilę później dwie torpedy, wycelowane w dziób i śródokręcie, opuściły wyrzutnie, kierując się w stronę celu. Wszystko szło, aż za prosto, jak na ćwiczeniach. XO uśmiechnął się. Ironia. Uznawał wpływanie na te wody za błąd, a tymczasem już w pierwszych dniach napotkali pierwszą zdobycz.
-20 sekund do uderzenia - zameldował i po chwili zaczął odliczanie. - 10.... 9..... 8.... 7.... 6..... 5....

KABOOM. Eksplozja była słyszalna na okręcie bardzo wyraźnie.
-Torpeda wybuchła - zameldował hydro, starając się coś usłyszeć przez spienione wody. Jack zwrócił jednocześnie uwagę, że zaraz powinna nastąpić druga eksplozja, a ta nie następowała. Hydro zameldował:
-Słyszę słabo szum śruby - zameldował hydro.
PL_Cmd_Jacek - 31 Styczeń 2017, 22:08
:
Czy są jakieś inne kontakty dookoła nas ? Jeśli nie to wynurzamy się i wykończymy go z działa.
PL_CMDR Blue R - 1 Luty 2017, 08:33
:
-Chwileczkę - zameldował hydro i zaczął omiatać okolicę - 90 czysto. 150 czysto. 220 czysto.... 270 czysto... 320... .... .... parowiec przyspieszył?... Zasuwa jak.... - nagle w jego głosie zabrzmiało przerażenie - ESKORTOWIEC! NAMIAR 320! BLISKO! ZBLIŻA SIĘ! DUŻA PRĘDKOŚĆ.
W tej samej chwili na okręcie dało się już słyszeć cichy odgłos szarżującego eskortowca.
PL_Cmd_Jacek - 1 Luty 2017, 11:31
:
JAK GO MOGŁEŚ NIE USŁYSZEĆ WCZEŚNIEJ !!!!

Cała naprzód, schodzimy głęboko.
PL_CMDR Blue R - 1 Luty 2017, 16:01
:
-Maszyny wolno naprzód - rozkazał Jack, gdy bomby przestały wybuchać - Meldunki uszkodzeń - przekazał przez interkom.
Wróg nie złapał dobrego namiaru na okręt podwodny o czym świadczy fakt, że rzucał bomby na całą okolicę, jednak jednocześnie złapał ich wystarczająco dobrze, gdyż kilka bomb eksplodowało naprawdę blisko, wstrząsając całym okrętem. Na szczęście meldunki były jak na taką ilość bomb, które eksplodowały blisko, bardzo skromne (choć większe, niż Jack by sobie życzył). Pęknięta miska olejowa jednego silnika, złamany/wybity palec u mata farmaceuty i "możliwe" uszkodzenia w rufowych akumulatorach, gdzie doszło do zwarcia.
Hydro zameldował:
-Wrogi eskortowiec znów się zbliża. Przyspiesza.
PL_Cmd_Jacek - 1 Luty 2017, 19:32
:
Spokojnie, minie nas. Cisza na okręcie. Wolno naprzód.
PL_CMDR Blue R - 1 Luty 2017, 20:05
:
Kolejna salwa wstrząsała okrętem, ale tym razem na szczęście, eksplodowały wystarczająco daleko od okrętu, aby jedyną stratą były dwie żarówki. Trzeci atak, który nastąpił po pół godzinie był ostatni i składał się z dwóch bomb, które nawet nie wstrząsnęły USS Gar. Wreszcie nastąpił czas, na który tak czekali elektrycy, aby móc zejść do akumulatorów bez ryzyka rzucenia okrętem, gdy będą zaraz obok baterii.... eskortowiec oddalił się z dość dużą prędkością za parowcem, który kierował się w kierunku wybrzeża i płytszych wód.

Elektrycy szybko ocenili, że uszkodzenia baterii są znikome i okręt może dalej z nich korzystać. Gorzej wyglądała jednak sprawa z silnikiem, przy którym mechanik rozłożył bezradnie ręce mówiąc:
-Rozbity jest cały korpus i wygięty wał korbowy. Tego w warunkach polowych nie dam rady naprawić, aby był sens używać silnika. Sugerowałbym po zakończeniu tej walki powrócić do portu celem wymiany silnika numer 1, skippper.
PL_Cmd_Jacek - 1 Luty 2017, 21:06
:
Co z trafionym parowcem ???? Zatonął ????

A poza tym wytłumacz mi w jaki sposób nie usłyszałeś wczesniej eskortowca ???? Nic o nim nie mówiłeś !!!!
PL_CMDR Blue R - 1 Luty 2017, 21:16
:
Hydro odpowiedział:
-Bo go nie było słychać, skipper. Nagle jakby pojawił się znikąd. Musiał ukryć się za parowcem... albo na wolnych obrotach brzmi jak parowiec... A skoro o nim mowa, to nie wiem. Ostatnio był na namiarze w kierunku brzegu i poruszał się, a potem byliśmy skupieni na eskortowcu.
PL_Cmd_Jacek - 1 Luty 2017, 21:18
:
Idziemy w takim razie w tym kierunku. Trzeba go znaleść i dobić.
PL_CMDR Blue R - 1 Luty 2017, 21:52
:
Zbliżała się pierwsza w nocy. Wachta wpatrywała się w ciemność, starając się wypatrzeć jakikolwiek cel, ale nic nie udawało się wypatrzeć. Po zanurzeniu, hydro (ale z drugiej wachty, nie ten co poprzednio) zameldował dość szybko:
-Wolna śruba... Brzmi jak parowiec... Namiar 330.
PL_Cmd_Jacek - 2 Luty 2017, 09:24
:
Zbliżamy się i nie daj się podejść eskortowcom. Strzelimy jedną torpedę z bliskiej odległości wg namiarów z sonaru, by dobić cel.
PL_CMDR Blue R - 2 Luty 2017, 10:09
:
Okręt zbliżał się w zanurzeniu do celu, który poruszał się z prędkością około 5 węzłów. Znajdowali się za rufą po bakburcie celu w odległości około 3000 jardów, gdy hydro zameldował:
-Skipper. Ciągle nie słyszę nigdzie w pobliżu eskortowca, ale ten cel nie brzmi jak duży parowiec. Raczej na małą jednostkę o napędzie parowym. Taki duży trawler, a nie duży frachtowiec.... Podejrzewam, że to może być ten eskortowiec, jeżeli to przerobiony trwaler. Odradzam wyprzedzanie go na tak bliskiej odległości.
PL_Cmd_Jacek - 2 Luty 2017, 12:44
:
W takim razie gdzie może być nasz cel ????? Jeśli przed tym trawlerem, to obejdziemy go szerszym łukiem.
PL_CMDR Blue R - 2 Luty 2017, 13:05
:
Hydro zameldował:
-Skipper. Nie wiem, co jest przed tym celem. Jesteśmy za blisko, aby można było słyszeć coś z tamtej strony. Przesłucham okolicę, może coś znajdę - powiedział, ale po chwili odpowiedział:
-Nie ma żadnego kontaktu poza tym parowcem.

XO nie wytrzymał i powiedział:
-Znaczy co? Zaatakowaliśmy statek pułapkę i w pustym kadłubie wielkiego statku płynął eskortowiec? To już byłoby zbyt głupie... zwłaszcza, że płyniemy na Morzu Arafura na patrol jako pierwsi.
PL_Cmd_Jacek - 2 Luty 2017, 19:39
:
Wyprzedzamy i osłuchujemy. Jeśli nic tam nie będzie, to oznacza to tylko tyle że nasz cel zatonął, a my ścigamy trałler uzbrojony do walki z OP.
PL_CMDR Blue R - 2 Luty 2017, 19:46
:
Opływanie zajęło prawie 2 godziny, głównie ze względu na fakt, że gdy "trawler" za pierwszym razem przyspieszył, a za drugim zmienił kurs, przechodząc przed dziobem USS Gar w odległości około 5000 jardów. Na szczęście cisza na okręcie pozwoliła uniknąć wykrycia, a gdy już cel przeszedł hydro zameldował:
-Nic nie ma na starym namiarze. Wciąż słychać tylko ten "trawler", skipper.
PL_Cmd_Jacek - 2 Luty 2017, 19:49
:
Dla upewnienia się, śledzimy ten cel do rana.
PL_CMDR Blue R - 2 Luty 2017, 20:37
:
Około poranka cel, który oddalił się już znacznie od USS Gar znalazł się według zliczeń poza izobatę 150 stóp, wchodząc na płytkie wody przybrzeżne. Hydro zameldował:
-Jest nowy cel, skipper. Na płytkich wodach. Brzmi jak parowiec... Chyba "trawler" idzie mu na spotkanie.
XO wykazał duży pesymizm:
-Zapewne to ten nasz... Teraz nam ucieknie, cholera. Baterie mocno wyczerpane, dzień, płytkie wody. I pewnie samoloty w powietrzu.
PL_Cmd_Jacek - 2 Luty 2017, 20:44
:
Peryskopowa i ocena sytuacji
PL_CMDR Blue R - 2 Luty 2017, 20:49
:
Gdy peryskop przebił się przez powierzchnię wody, Jack mógł dostrzec lekko zachmurzone niebo i słońce wznoszące się nad horyzontem. Poza nimi, nic nie było w zasięgu wzroku. Radar SD także milczał.
PL_Cmd_Jacek - 3 Luty 2017, 15:52
:
Osłuchać otoczenie jeszcze raz Wynurzamy sie.
PL_CMDR Blue R - 3 Luty 2017, 16:00
:
XO wydał odpowiednie rozkazy i gdy był pewny, że nikt nie podsłuchuje zapytał:
-Skipper? Przekraczamy izobatę 150 stóp? Za nią może nie być możliwości zanurzenia okrętu głębiej, niż na peryskop lub płytką głębokość w razie niebezpieczeństwa. Możemy dla samolotów być jak na widelcu.
PL_Cmd_Jacek - 3 Luty 2017, 21:03
:
Na razie się wynurzamy tutaj. Najpierw peryskop, potem radar. Jak będzie czysto to wychodzimy na powierzchnię.
PL_CMDR Blue R - 3 Luty 2017, 21:40
:
Radar milczał po włączeniu, wykrywając tylko sum tła, a i wokół nie było wiele widać.
XO zaczął robić się nerwowy nad mapą, gdy zaczął wyliczać:
-Skipper, aby móc obserwować wszelki ruch na tych wodach, aż do wybrzeża musielibyśmy wejść 20 mil w głąb, poza izobatę 150. Wtedy powinniśmy móc dojrzeć wybrzeże... no i raczej wszelkie "kopcące" jednostki, które by się poruszały burtami szorując o plażę. Oczywiście, aby zaatakować takie jednostki, musielibyśmy podejść na odległość, przy której można nas zauważyć z lądu. Oczywiście, o ile by taka jednostka szła przy samej plaży, czego raczej nikt nie zrobi, tam jest za płytko.
PL_Cmd_Jacek - 3 Luty 2017, 21:55
:
Wynurzamy się, skoro nie ma żadnych jednostek. Odchodzimy na głębsze wody.
PL_CMDR Blue R - 4 Luty 2017, 11:28
:
Gdy się oddalali, XO stwierdził:
-Skipper. Przyznam, że zastanawia mnie, czy na wszystkich wodach przybrzeżnych nie ma tego samego problemu. Wróg, gdy dowie się o obecności okrętu podwodnego, ucieka na płytkie wody, których tutaj jest pełno... A przedkładając to na nas... Czy nie uważa pan, że teraz wróg przez pewien czas będzie trzymać się płytkich wód i nadkładać drogi, aby tylko nie iść przez ten obszar?
PL_Cmd_Jacek - 4 Luty 2017, 11:58
:
Trudno powiedzieć. Skoro nie ma na nas nagonki, zarówno samolotów, jak i dodatkowych patroli morskich, to przypuszczam raczej, że Japońce myślą, że nas dorwali. Dlatego zostańmy tutaj na głębszych wodach przez kilka dni.

Na razie wszystko wskazuje na to, że nasz parowiec zatonął, a eskortowiec powrócił do bazy, po kolejną porcję pigułek.
PL_CMDR Blue R - 4 Luty 2017, 14:40
:
Główny inżynier wieczorem przyszedł do kabiny kapitana i po pozwoleniu na wejście zameldował:
-Skipper. Dowiedziałem się od XO, że nie wracamy do bazy, a będziemy uszkodzonym okrętem kontynuować patrol. Mam nadzieję, że to tylko niezrozumienie, a nie pański rozkaz, panie komandorze podporuczniku. Ja ze swojej strony nie mogę zagwarantować możliwości sprawnej pogoni, ani ucieczek przed wrogiem, jeżeli zdecyduje się pan kontynuować patrol.
PL_Cmd_Jacek - 4 Luty 2017, 17:29
:
Na powierzchni raczej nie będziemy uciekać, wiec nie dramatyzuj. Kontynuujemy patrol.
PL_CMDR Blue R - 4 Luty 2017, 21:41
:
-Nie będziemy, skipper? Znaczy, jak nas osaczą pod wodą i nie dadzą zgubić, to nie będziemy mogli wykorzystać ciemności do ucieczki? I każda jednostka, która płynie 15 węzłów, już nas zagania pod wodę? To nie dramatyzowanie. To narażanie okrętu. Przecież uzbrojony kuter, któremu moglibyśmy uciec teraz nas może dognić i obrzucić bombami. Nie ja dowodzę, panie komandorze podporuczniku, ale uważam, że okręt z ograniczonym napędem zmniejsza nasze szanse na przeżycie walki.... Albo nawet uniemożliwi nam atak. Zwykłe wyprzedzenie eskortowanego wroga zajmie nam więcej czasu, a więc da więcej czasu na dostrzeżenie nas, czy też na oddalenie się od nas. Jakby istniała możliwość naprawienia silnika, nawet prowizorycznie, że popracuje kilka godzin i padnie, podjąłbym się tego. Tu widzę, że możliwości nie ma.

Jack spojrzał na inżyniera badawczym wzrokiem. To nie był ten sam inżynier, który przed patrolem zabrał się do pracy i jak magik dostrzegał problemy do rozwiązania (i miał rację jak się okazało) i palił się do boju. Nie był to też przerażony człowiek. Zdania mówił spokojnie i rzeczowym tonem. Wyglądał jak profesor, tłumaczący studentowi pewne zagadnienie, którego student nie rozumie. Przez umysł Jacka przeleciało pytanie "Czy inżynier był już pod bombami?". Czy to nie aby pierwszy atak spowodował chęć unikania bomb (co nie było samo w sobie złym pomysłem)? Nie znał jeszcze nowego inżyniera tak dobrze, jak poprzedniego, który został w Australii, aby móc przejrzeć go na wylot i na to odpowiedzieć.
PL_Cmd_Jacek - 5 Luty 2017, 16:04
:
Pozostajemy na patrolu. Gdybyśmy z każdym drobnym uszkodzeniem wracali do bazy, to kto by tę wojnę prowadził ?

Są rzeczy ważne i ważniejsze. W tym przypadku, nasz okręt jeszcze zachowuje zdolność bojową.
PL_CMDR Blue R - 5 Luty 2017, 16:34
:
-Drobnym, skipper? To nie jakaś pierdoła, ale jedna-czwarta napędu głównego. Ale jak pan uważa, skipper, że poradzimy sobie, nie pozostaje mnie nic innego, jak po wymienieniu moich uwag, podziękować za poświęcony czas.

Następne dni miały częściej pod wodą, niż ponad. Wróg najwyraźniej zwiększył ilość patroli lotniczych nad regionem, aby odnaleźć wrogi okręt. Na szczęście z dnia na dzień alarmy radaru SD stawały się coraz rzadsze. Tydzień po ataku przez cały dzień szli już na powierzchni nie nękani przez samoloty (choć opady deszczu na pewno zmniejszyły liczbę lotów). Niestety, podobnie jak z ustaniem ruchu samolotów, nie napotykali żadnych jednostek nawodnych.

22 lipca wieczorem XO zapytał:
-Skipper. Wspominał pan, że dowódca mówił, abyśmy wrócili najwcześniej 1 sierpnia. Jak jutro rano zawrócimy ku bazie, to dotrzemy do bazy w tym terminie. Zostajemy tu dłużej, czy wracamy do bazy?

(niby znam odpowiedź, ale wolę potwierdzić, czy się nie mylę)
PL_Cmd_Jacek - 5 Luty 2017, 16:40
:
Nie ma tu niestety czego szukać. Wrócimy do bazy na 1 sierpnia.
PL_CMDR Blue R - 5 Luty 2017, 17:05
:
6 godzin później
XO z trudem zachowywał powagę, gdy hydro meldował kolejne informacje.
Zanurzyli się około 23:00 po odebraniu najświeższych wiadomości, a hydro prawie natychmiast uchwycił kontakt.... z czymś co określił jako konwój.
-Skipper. Słyszę zarówno parowce, jak i szybkie śruby. Konwój... I to względnie blisko.
-Peryskopowa !!! - rozkazał Jack.

Pół godziny przed północą, peryskop przebił powierzchnię wody. Księżyc w pierwszej kwadrze, zniżający się do poziomu wody, był dobrze widoczny, ale nic poza tym. Na dodatek hydro, gdy tylko zbliżyli się do powierzchni utracił kontakt wskutek zbyt dużego szumu morza.
PL_Cmd_Jacek - 5 Luty 2017, 17:24
:
Świetnie !!! Szczęście nam sprzyja.

Idziemy do ataku. Podejdziemy bliżej.
PL_CMDR Blue R - 5 Luty 2017, 17:39
:
-Tak jest, skipper. PRZYGOTOWAĆ OKRĘT DO WYNURZENIA! - rozkazał XO

[post do Uhmnięcia, czy XO dobrze zrozumiał]
PL_Cmd_Jacek - 5 Luty 2017, 18:26
:
Uhm :-)
PL_CMDR Blue R - 5 Luty 2017, 19:38
:
Około 2:00 bosman jako pierwszy dostrzegł ciemny zarys pierwszej jednostki. Wkrótce USS Gar znalazł się na południe od płynącego kursem 120 konwoju, złożonego z kilku frachtowców pod eskortą. Atak z peryskopu nie wchodził w grę w tej ciemności, pozostawiając tylko atak na hydrolokator lub taktykę, której dowództwo w zasadzie zabraniało. Atakowania z wynurzenia.
PL_Cmd_Jacek - 5 Luty 2017, 19:45
:
Zanurzenie. Atak na hydrolokator z małej odległości. Po 2 torpedy do każdego parowca.
PL_CMDR Blue R - 5 Luty 2017, 21:22
:
Gdy szósta torpeda opuściła wyrzutnie, Jack odetchnął. Nerwy wywoływane mijanym eskortowcem, "ciągnącym się" podejściem i dziwnie głośnym zachowaniem okrętu (ale tu chyba nerwy go pogłaśniały) wreszcie odpuściły. Każda sekunda do tej chwili ciągnęła się jak godzina, ale wreszcie było po wszystkim... aby zaczęły się nowe wydarzenia. Torpedy jeszcze biegły, gdy XO zapytał:
-Zanurzenie na 150 stóp, skipper?
PL_Cmd_Jacek - 5 Luty 2017, 21:25
:
Tak schodzimy - 150 stóp i odchodzimy.
PL_CMDR Blue R - 5 Luty 2017, 21:59
:
Pierwsza eksplozja torpedy nastąpiła 6 sekund po wyliczonej przez XO, a następne wydarzenia powodowały, że Jack żałował, że nie wystawił peryskopu. Seria eksplozji wtórnych świadczyła, że musieli trafić w statek z amunicją, który zapewne zamienił się w wielką kulę ognia. W tym hałasie, hydro mógł potwierdzić jeszcze jedno "pewne trafienie", ale zaraz potem nie był w stanie rozpoznać eksplozji wtórnych od eksplozji torped.

Nie minęła dłuższa chwila, a Jack przestał żałować nie wystawiania peryskopu, gdy eskortowiec zbliżył się do ich pozycji i zaczął krążyć w okolicy. Jack uspokajał załogę i siebie, gdy rozkazał:
-Cisza na okręcie. Wolno naprzód. Miną nas.

Gdy spadła pierwsza bomba, Jack uśmiechnął się. Spadła na tyle daleko od nich, że raczej była zrzucona "na chybił-trafił". Dodatkowo humor Jacka poprawił meldunek, że hydro słyszy tonący statek, albo nawet dwa. USS Gar oddalał się powoli od strefy zagrożenia, ale niszczyciel wciąż był blisko i okazjonalnie zrzucał bomby głębinowe. Czy dostrzegł ślad po torpedach i przeszukiwał okolicę, czy też nieszczęśliwie znalazł się w pobliżu pozostawało zagadką. Wreszcie, o 3:55 niszczyciel zaczął oddalać się w kierunku konwoju. XO otarł pot z czoła i powiedział:
-No to się udało, skipper.
PL_Cmd_Jacek - 6 Luty 2017, 09:15
:
Świetnie. Korzystając z resztek nocy, wynurzymy się i opłyniemy konwój by zaatakować raz jeszcze. W międzyczasie przeładowujemy wyrzutnie.
PL_CMDR Blue R - 6 Luty 2017, 09:42
:
"Zwykłe wyprzedzenie eskortowanego wroga zajmie nam więcej czasu, a więc da więcej czasu na dostrzeżenie nas, czy też na oddalenie się od nas."
Inżynier wydawał się stać na dziobie okrętu i mówić te słowa, ale był to chyba wynik nerwów i bezsilności. Okręt poruszał się do przodu wolniej, niż mógł w chwili wyjścia w morze i dopiero teraz te kilka brakujących węzłów stawało się krytyczne. Mieli niecałe dwie godziny na zajęcie pozycji do ataku, a każdy utracony węzeł zmniejszał dystans, który mogą pokonać o półtorej mili, więc tracili ponad 7 mil. Akurat te 7 mil, które pozwoliłyby im opłynąć konwój w bezpiecznej odległości. Jeżeli dowódca eskortowców postanowił oddalić eskortę od tych kilku ocalałych jednostek (Jack nie był w stanie ocenić, czy to były dwa, czy trzy statki), zablokowałby im drogę.
-Kontakt. Niezidentyfikowany, namiar 30! - wykrzyknął nagle mat. Bosman stojący obok Jacka spojrzał w tamtym kierunku i powiedział:
-Nic tam nie widzę. - po czym dodał podkreślając - Znowu.
To była dokładnie ta sama wachta, która kilka dni wcześniej była na pomoście, gdy atakowali "samotny" statek.
PL_Cmd_Jacek - 6 Luty 2017, 12:36
:
Zanurzamy się. Zobaczymy co niesie okolica.
PL_CMDR Blue R - 6 Luty 2017, 13:41
:
Jack nie wiedział, czy hydro robi to na złość, czy zawsze tyle czasu zajmowało mu nasłuchiwanie po okolicy. Hydro kręcił pokrętłami i wzrokiem skupionym na tarczy wyglądał, jakby próbował zaczarować maszynerię. Wreszcie odwrócił wzrok i zameldował:
-Słyszę dwa parowce, namiar 340 i 020. Oprócz tego co najmniej 2 jednostki eskortowe, w tym jedna całkiem głośno, skipper.
PL_Cmd_Jacek - 6 Luty 2017, 15:50
:
Spróbujemy podejść do ataku w zanurzeniu na parowce.
PL_CMDR Blue R - 6 Luty 2017, 17:16
:
XO zameldował:
-Skipper. W zanurzeniu, aby osiągnąć pozycję do ataku, będziemy musieli iść z dużą prędkością i to przez praktycznie cały czas, co oznacza, że na czas marszu będziemy głusi na ruchy wroga.
PL_Cmd_Jacek - 6 Luty 2017, 17:49
:
Ok, w takim razie. Odsuniemy się od eskortowców i na wynurzeniu spróbujemy zająć lepszą pozycję.
PL_CMDR Blue R - 6 Luty 2017, 17:56
:
XO spojrzał na zegarek i na mapę, wyraźnie przeliczając coś w pamięci, po czym odpowiedział:
-Nie da rady przed brzaskiem, skipper. Musielibyśmy robić 20 albo 25 węzłów, aby taka sztuka się nam udała... I tak już straciliśmy kilkanaście minut na to zanurzenie. Moim zdaniem jedyna szansa na zajęcie pozycji to kontynuować nasz marsz w wynurzeniu, gdy możemy więcej dostrzec. Jak odpuścimy to podejście i zaczniemy nowe, to braknie nam czasu.
W tej chwili hydro zameldował:
-Coś się dzieje dziwnego. Tracę kontakt z parowcami... Jakby nagle znalazły się o wiele dalej...
PL_Cmd_Jacek - 6 Luty 2017, 18:16
:
Niedobrze. Zatem wynurzamy się i kontynuujemy podejście.
PL_CMDR Blue R - 6 Luty 2017, 19:05
:
4:30
-Niszczyciel! Namiar 25! - wykrzyknął ten sam marynarz, co zawsze. Bosman przez zaciśnięte zęby wycedził:
- Znów niszczyciel widmo? - i podniósł lornetkę do oczu, starając się coś wypatrzeć w tej ciemności.
PL_Cmd_Jacek - 6 Luty 2017, 21:10
:
Zmienić kurs, by zejść mu z drogi. Jak my ich ledwo co widzimy, to tym bardziej oni.
PL_CMDR Blue R - 7 Luty 2017, 07:19
:
Niszczyciel pokazał się znów 15 minut później (i znów dostrzegł go tylko jeden marynarz), niemniej te manewry spowodowały, że gdy zaczął się brzask, na wschód od okrętu w dość dużej odległości dostrzeżono flankę małego konwoju. Dwa parowce, eskortowane przez co najmniej 2 eskortowce.
XO przeklął:
-Cholera. Skipper, pół godziny dłużej i byśmy byli przed nimi. Za niedługo będą nas mogli dostrzec, a w zanurzeniu nie zajmiemy pozycji do ataku... Chyba, że szarżując na głucho.
PL_Cmd_Jacek - 7 Luty 2017, 21:46
:
W takim razie nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wycofać się i mimo wszystko spróbować ich wyprzedzić za dnia na powierzchni poza zasięgiem wzroku.
PL_CMDR Blue R - 8 Luty 2017, 07:46
:
XO lekko się skrzywił, ale nie bez sprzeciwu przystąpił do wydawania rozkazów i kreślenia nowego kursu, przy którym narzekał pod nosem na "brakujące kilka węzłów"
"Ja ze swojej strony nie mogę zagwarantować możliwości sprawnej pogoni" - zdawał się odbijać echem głos inżyniera.
Plan zakładał obejście wroga szerokim kołem i zajęcie nowej pozycji do ataku około 10:00... ale jak wszystkie plany, nie był w stanie wziąć pod uwagę wszystkiego.
Ledwo wystawiono peryskopy, gdy trzeci oficer prowadzący obserwacje na drugim peryskopie wykrzyknął:
-Wodnosamolot! Blisko!
PL_Cmd_Jacek - 8 Luty 2017, 12:58
:
Zanurzenie !!!. Operator radaru się musi wytłumaczyć.
PL_CMDR Blue R - 8 Luty 2017, 14:32
:
Cytat:
Ledwo wystawiono peryskopy, gdy


A głowica radaru jest podnoszona z peryskopami (gdyż okręt i tak jest na peryskopowej).

Dalej ma się tłumaczyć?

Czy chodzi ci, że przy wschodzącym słońcu okręt odszedł w zanurzeniu? (bo chyba nie chciałeś oddalać się od wroga wynurzony i "ścigać ze słońcem"?) Bo jak tak, to cofam ostatni post i turuję, czy dostrzegą was o poranku, zanim się oddalicie.
PL_Cmd_Jacek - 8 Luty 2017, 16:15
:
Miałem na myśli odejście na powierzchni, poza granice widoczności. Dlatego się zdziwiłem. Ale ok zostaw.

Zanurzamy okręt i tyle. Widocznie zasnąłem na stanowisku i nie zauważyłem, że chłopaki się skitrały :|| .
PL_CMDR Blue R - 8 Luty 2017, 16:33
:
[aha, dobra, moja wina. Będę pisał wyraźniej o sytuacji, jak się zmienia zanurzenie (też widzę, że nie najlepiej napisałem]

Okręt poszedł dość szybko w kierunku dna, ciągnięty zarówno przez silniki, jak i zbiorniki. Obserwator z samolotu musiał ich nie dostrzec (co o poranku nie było niczym niezwykłym), gdyż nie było słychać żadnych jego działań. Gdy okręt został wytrymowany XO zameldował:
-Okręt wytrymowany, skipper. Ten samolot w eskorcie konwoju trochę komplikuje nasze plany. Jak będzie wisiał nad konwojem, to podejście na powierzchni może być problematyczne.
PL_Cmd_Jacek - 8 Luty 2017, 23:28
:
W takim razie spróbujemy nie zgubić pod wodą konwoju. Poczekamy około godziny idąc równolegle do konwoju (w zanurzeniu), po czym sprawdzimy otoczenie (radar i peryskop).

Jak będzie czysto to wynurzenie i ścigamy konwój.

Celem jest by za dnia nie stracić kontaktu (na hydro z konwojem). Zaś dopiero w nocy próbować wyprzedzić i zaatakować.

Jeśli pojawi się samolot, to zanurzenie i powtarzamy procedurę.
PL_CMDR Blue R - 9 Luty 2017, 07:33
:
Z każdą godziną konwój oddalał się coraz bardziej, a każde wystawienie peryskopu i radaru kończyło się wykryciem samolotu, na szczęście już nie tak blisko jak za pierwszym razem. Za każdym razem samolot był dalej, co świadczyło, że trzyma się okolic konwoju i nie ma pojęcia, gdzie znajduje się okręt podwodny.

Przy pościgu największy problem stanowiła jednak energia. Elektryk co jakiś czas schodził pod podłogę i mierzył gęstość elektrolitu, szacując pozostałą energię*. Już w południe okręt musiał zwolnić o jeden węzeł, a o 14 o kolejny. Około 16 zaczęły się kłopoty. Nie dość, że energia w akumulatorach zaczynała się kończyć i wkrótce należało postawić jeden silnik spalinowy na ładowanie (co jeszcze bardziej ograniczyłoby prędkość w położeniu nawodnym), to jeszcze po wyjściu na peryskopową radar wykrył samolot w odległości 10 mil, a po zanurzeniu hydro przez długi czas wsłuchiwał się w morze, po czym zameldował:
-Kontakt jest bardzo słaby. Lada moment go utracimy, skipper.


[wyjścia:
"Trudno. Powierzchnia i ryzykujemy kontakt z samolotem."
"Trudno. Zostajemy w zanurzeniu i możliwe, że nie odzyskamy kontaktu z konwojem"


*Prąd nie spada tak liniowo jak w SH. Najpierw idzie stale, a potem gwałtownie leci w dół. Tak więc dokładne sprawdzanie odbywało się innymi metodami, niż mierniki
PL_Cmd_Jacek - 9 Luty 2017, 07:50
:
Trudno. Zostajemy w zanurzeniu i możliwe, że nie odzyskamy kontaktu z konwojem. :8)
PL_CMDR Blue R - 9 Luty 2017, 08:00
:
-Australijscy piloci mogliby czasem nad Nową Gwineę przylecieć i zestrzelić kilku żółtków - mruknął XO i wrócił do swoich obowiązków. O 18:00 jeszcze wykryto samolot, a o 19:00 radar milczał. USS Gar został wynurzony i z pełną prędkością (11 węzłów przy ładowaniu akumulatorów) ruszył w kierunku w którym spodziewano się wroga. I tu pojawił się pierwszy problem. Przez cały dzień opuścili już sektor, który patrolowali i pojawiło się pytanie, czy wróg skręcił na wschód zaraz przy wybrzeżu, czy obawiając się min szedł na głębszych wodach (bo raczej założenie, że zawrócili lub popłynęli do Australii nie wchodziło w grę). XO powiedział:
-Moim zdaniem idą bliżej wybrzeża. Bliskość płycizn zapewni im przewagę nad nami, mogąc wzmocnić ochronę od strony głębszych wód, a uszkodzone statki mogą ratować się sztrandowaniem.
PL_Cmd_Jacek - 9 Luty 2017, 12:36
:
Idziemy na głębsze wody. Szanse są równe i tu i tu. A więc wolę mieć sporo wody pod kilem w przypadku niebezpieczeństwa.
PL_CMDR Blue R - 9 Luty 2017, 12:43
:
Noc mijała pełna nerwowego oczekiwania. Dzień był wystarczająco nerwowy, a ciągłe oczekiwanie w nocy nie pomagało. Wyglądało na to, że wróg popłynął inną drogą, gdy około 23:30, podczas zanurzenia, hydroakustyk zameldował:
-Szybko obracające się śruby, skipper. Namiar 40. Dość daleko. - po czym dodał - Ale nie słyszę nic więcej.
-Namiar 40? - XO odezwał się, jakby nie dowierzał załogantowi - Przecież to na południe od nas.
-Przykro mnie, panie poruczniku, ale tylko to słyszę i na pewno na namiarze 40.
PL_Cmd_Jacek - 9 Luty 2017, 14:20
:
Poczekajmy chwilę. Eskortowiec ? Patrolowiec ? Trałler ?
PL_CMDR Blue R - 9 Luty 2017, 15:28
:
Po kilku minutach hydro zameldował:
-To chyba jakaś grupa bojowa. Przemieszcza się ku zachodowi. Poruszają się szybko. To na pewno nie konwój.
PL_Cmd_Jacek - 9 Luty 2017, 16:19
:
Spróbujmy przechwycić. Może się nam poszczęści.
PL_CMDR Blue R - 9 Luty 2017, 20:33
:
USS Gar wreszcie mógł rozwinąć 15 węzłów, gdy baterie zostały w pełni naładowane, jednak okazało się to niewystarczające. Gdy znów zanurzono się, aby ocenić położenie wroga, nowy namiar wykazał, że wróg zaczął się od nich oddalać, poruszając się z prędkością przynajmniej 20 węzłów. XO stuknął ołówkiem o mapę i rozkładając ręce powiedział:
-Są za szybcy. O ile nie zawrócą, to nam uciekli.
PL_Cmd_Jacek - 9 Luty 2017, 21:14
:
Nic odpuszczamy. Nadaj do bazy:

Napotkano zespół bojowy. Pozycja, kurs, i prędkość. Skład nieznany. Brak możliwości ataku. USS Gar
PL_CMDR Blue R - 9 Luty 2017, 22:22
:
-Tak jest - powiedział XO i zabrał się do wydawania rozkazów.

Świt 24 lipca zastał USS Gar 120 mil na południowy-zachód od wyznaczonej strefy patrolowej. Reszta nocy upłynęła bez żadnych kontaktów z wrogiem, a jedyną odebraną wiadomością było potwierdzenie odbioru wiadomości.
XO po śniadaniu zapytał kapitana:
-Skipper. Mieliśmy opuszczać sektor i wracać do bazy, gdyż "nic tu nie ma", a tymczasem napotkaliśmy konwój i jakąś wrogą grupę bojową. Czy będziemy w takim razie kontynuować patrol na Morzu Arafura?
PL_Cmd_Jacek - 10 Luty 2017, 07:08
:
Na ile dni patrolu mamy jeszcze paliwa ?
PL_CMDR Blue R - 10 Luty 2017, 15:53
:
-Na około trzy tygodnie patrolu plus rezerwa i paliwo na powrót, skipper.
PL_Cmd_Jacek - 10 Luty 2017, 20:42
:
W takim razie zostajemy w okolicy jeszcze 5 dni i wracamy.
PL_CMDR Blue R - 12 Luty 2017, 10:50
:
Przez najbliższe dni nie napotkano jednak żadnych sił wroga. Nawet radar milczał. W końcu, 28 lipca USS Gar został położony w kurs powrotny.

1 sierpnia 1942 roku okręt znajdował się w odległości 300 mil od Port Moresby, około 11:00 radar SD wykrył kontakt.
-Skipper. Kontakt radarowy. Odległość 11 mil! - zameldował operator
PL_Cmd_Jacek - 12 Luty 2017, 13:50
:
Jeszcze jesteśmy w zasięgu wrogiego lotnictwa. Zanurzamy się i pozostajemy przez około godziny. W międzyczasie przygotuj wiadomość. Po wynurzeniu nadasz to.

Pozycja. Wracamy do bazy. USS Gar
PL_CMDR Blue R - 12 Luty 2017, 14:26
:
Zanurzenie przebiegło bez problemów i gdy po godzinnym postoju okręt został wynurzony, radar nie wykrył już żadnego samolotu. I tak bez kontaktów minął zarówno ten, jak i następny dzień.

Około 9 rano 3 sierpnia, gdy okręt znajdował się ponad 600 mil od Port Moresby radar obudził się po raz kolejny, wykrywając samolot w odległości 10 mil. XO odpowiedział:
-To zapewne nasz, wysłany do eskorty.
PL_Cmd_Jacek - 12 Luty 2017, 17:37
:
Pozostajemy w wynurzeniu. Przygotować się do wysłania sygnałów identyfikacyjnych.

Kontynuując tradycję, trzeba wyszyć 3 tonące góry lodowe :|| .

Bierzcie się do roboty.
PL_CMDR Blue R - 12 Luty 2017, 18:04
:
Zgodnie z przewidywaniami, był to australijski samolot, wysłany im naprzeciw.

5 sierpnia 1942, około godziny 16:30 USS Gar pod trzema "górami lodowymi" wchodził do bazy w Brisbane. Gdy okręt zatrzymał się przy okręcie bazie, XO przejął dowodzenie, a Jack mógł udać się na ląd.

Komandor porucznik O'Leary oczekiwał na Jacka w swoim biurze. Poprosił komandora podporucznika, aby usiadł i zaproponował coś do picia oraz zapytał, jak się udał patrol.
PL_Cmd_Jacek - 12 Luty 2017, 18:15
:
Czuję lekki niedosyt. Szkoda, że jeden z diesli nie dał się naprawić, gdyż to ograniczyło nasze możliwości manewrowania. Myślę, że ze sprawnym silnikiem, mógłbym powtórnie zaatakować konwój, a następnie grupę bojową, którą wykryłem.

Swoja drogą, czy ktoś zaatakował ją ? Wiemy co tam płynęło ?
PL_CMDR Blue R - 12 Luty 2017, 18:18
:
O'Leary pokręcił głową:
-Byliście sami w regionie, a Piąta Flotylla nie miała żadnych okrętów w pobliżu, skupieni na Morzu Bismarcka i pod Filipinami. Muszę przyznać, że myliłem się co do strefy patrolowej. Uderzałem do wszystkich, aby ją zmienić, a tu widzę ruch jest rzeczywiście duży.
-Trzy zatopienia i potem awaria zmusza do przerwania patrolu. No, no... Jakby nie to uszkodzenie, to pewnie "gór" byłoby z sześć, jak nie więcej, prawda?
PL_Cmd_Jacek - 12 Luty 2017, 19:36
:
Dokładnie, szkoda, że nie udało się nam podejść jeszcze raz. No nic. Mówi się trudno. Będzie jeszcze okazja.
PL_CMDR Blue R - 13 Luty 2017, 09:27
:
-No to, za następną okazję! - powiedział dowódca podnosząc szkło - Oby nastąpiła jak najszybciej.

Jak wyszło z dalszej części rozmowy pod "jak najszybciej" kryło się "po 3 tygodniowej przepustce i naprawieniu okrętu". Na pożegnanie dowódca dodał jeszcze, że "nie może już doczekać się raportu".

Jack wrócił na okręt, na którym kończono już wszelkie sprawy związane z powrotem do bazy. Okręt przejmowała załoga portowa, inżynier z bazy miał obejrzeć okręt następnego dnia, a pierwszy zajął się już sprawami przepustek i raportów, za wyjątkiem tego najważniejszego. Raportu kapitana, który Jack musiał złożyć sam.

[tzn. raport, a potem idziemy do stoczni]
PL_Cmd_Jacek - 14 Luty 2017, 09:29
:
Raport z działań bojowych USS Gar 7/2/42 - 8/5/42

7/2/42
Wyjście na patrol.

7/9/42
Sektor CA22. Kontakty radarowe.

7/12/42
Kontakt – frachtowiec 5000-10000BRT. Przeprowadzono atak wg namiarów sonaru. Z dwóch torped, jedna w celu. Statek wyraźnie zwolnił. Kontratak eskorty, prawdopodobnie mała jednostka przybrzeżna. Lekkie uszkodzenia kadłuba, zniszczony Diesel nr 1. Lekko ranny jeden marynarz.

Brak kontaktu z parowcem zarówno na hydro jak i na powierzchni – jedyny kontakt to poszukujący nas eskortowiec. Prawdopodobnie statek zatonął w trakcie kontrataku. Odchodzimy na głębsze wody celem dokonania napraw i naładowania baterii. Kontynuujemy patrol.

7/22/42

Kontakt z konwojem. Mimo ograniczonej prędkości nawodnej, ze względu na brak silnika nr 1 wyprzedzamy cel i podchodzimy do ataku wg namiaru z hydrolokatora. Atakujemy dwa frachtowce, po dwie torpedy na każdy cel. Oba cele trafione i zatopione. Jeden prawdopodobnie wypełniony amunicją. Kontratak eskorty nieskuteczny.

Kontynuujemy pościg. Jednak gubimy cel, a nad ranem wrogie lotnictwo zmusza nas do zanurzenia i wycofania się.

7/23/42
Napotkano wrogą grupę bojową. Skład zespołu nieznany. Brak możliwości ataku. Kurs i prędkość przekazano do bazy.

7/28/42
Kurs powrotny do Brisbane

8/5/42

Powrót do bazy

Raport sporządził
Lt. Cdr Jack Karpinsky
PL_CMDR Blue R - 14 Luty 2017, 09:57
:
7 sierpnia 1942
Jack nie był zachwycony wieściami ze stoczni. Z jednej strony dobra była wiadomość, że zainstalują im nowy radar, wykrywający także cele nawodne, z drugiej miesiąc wizyty w stoczni (plus próby) było trochę dłuższy, niż planowany. Niemniej wezwanie przez dowódcę było niespodziewane.

Gdy Jack zapukał do biura, komandor porucznik O'Leary zaprosił go z uśmiechem i poprosił, aby usiadł. To wystarczyło, aby poprawić atmosferę. O'Leary nie wyglądał na na zdenerwowanego, więc sprawa nie była "wezwaniem na dywanik". Gdy Jack usiadł, dowódca powiedział:
-Zapewne zastanawiacie się, dlaczego wezwałem was do mnie, zakłócając plan waszej przepustki, ale są dwie rzeczy, które wolałbym wyjaśnić w cztery oczy, zanim napiszę oficjalne opinie... Zacznę od zatopień. Znów podajecie, że zatopiliście "coś". Nie wiecie w zasadzie co. Rozrzut tonażu tego pierwszego celu jest ogromny. Ja rozumiem, że wróg nie pływa pod wielkim neonem "mam 4000 BRT", ale sztabowcy z góry żądają cyfr. Możecie mnie powiedzieć, na ile szacujecie straty zadane wrogowi, abym mógł przekazać do góry cyfrę z którą obaj się zgadzamy?
PL_Cmd_Jacek - 14 Luty 2017, 12:48
:
:| 8000 BRT :hmm .

W warunkach bojowych w ciemnościach ciężko jest podać konkretną wartość.
PL_CMDR Blue R - 14 Luty 2017, 13:19
:
-Wiem, o tym dobrze. A Japońce nie ułatwiają nam pracy i nie podają naszych sukcesów. W radio Tokio, ta ich Róża, to tylko mówi ilu nas ginie. Przyznam, że chyba już podała, że zatopili całą naszą flotę, jak się tak zsumuje jej wszystkie meldunki. Dobrze, że pomiędzy propagandą, choć dobrą muzykę puszczają. - powiedział zapisując coś na kartce - Ale jest też druga sprawa. Przyznam, że czytając raport, muszę zadać to pytanie. - tu podniósł wzrok znad kartki, na Jacka.
-Dlaczego przerwaliście patrol? Przerywacie nagle patrol, o't tak. Dwa tygodnie po awarii diesli, ze sporym zapasem torped i prawie połową zapasu paliwa... I to w obszarze, gdzie jak widać ruch wrogich okrętów jest bardzo duży. Jak przedwczoraj rozmawialiśmy wydawało mnie się, że powodem była utrata jednego silnika, a tymczasem widzę, że bez niego dawaliście sobie radę dość dobrze przez dwa tygodnie, zatapiając dwa frachtowce... Po prostu w waszym raporcie nie mogę znaleźć powodu, dla którego wracaliście tak szybko....
PL_Cmd_Jacek - 14 Luty 2017, 15:21
:
Niestety sprawność bojowa okrętu została ograniczona. Z początku wydawało się, że nie będzie miało to dużego wpływu, lecz brak diesla uniemożliwił nam dwukrotnie pościg i podejście do przeciwnika. Specyfika patrolu wymagała od nas mobilności, która została mocno ograniczona. Uznałem, że lepiej będzie naprawić okręt i wrócić w pełni sprawnym, niż marnować czas udając ogon.
PL_CMDR Blue R - 14 Luty 2017, 15:47
:
-Macie rację... Ale chyba jakoś to sprytnie ukryję w mojej opinii, aby nikt się nie przyczepił... Cóż. Nie będę więc pana zatrzymywał. Jak odpoczniecie, to będzie was czekało przeszkolenie z operacji z wykorzystaniem nowego radaru. To wszystko. Możecie odejść.

Na tym rozmowa się skończyła, jak i trzeci patrol ze zgłoszonym wynikiem 3 zatopień na łączną sumę 8000 BRT.
Po wojnie komisja JANAC nie była tak łaskawa, przyznając USS Gar oba zatopienia z 22 lipca (dwa frachtowce o tonażach 2000 i 3000 BRT), natomiast nie uzyskując żadnej informacji o parowcu zaatakowanym 12 lipca, który ostatecznie uznano za "możliwe, że uszkodzony".