POLISHSEAMEN

Admirałowie Arktyki PBF - Kontradmirał Jack Halliday, dowódca TF4

PL_CMDR Blue R - 20 Październik 2015, 21:45
: Temat postu: Kontradmirał Jack Halliday, dowódca TF4
Gdy pod koniec lutego, Jackowi kazano stawić się w sztabie wraz ze swoim zastępcą, sprawa wyglądała już dziwnie. Informacja, że to Howkins z pokładu HMS Berwick będzie przez najbliższy miesiąc dowodził TF4 była jeszcze dziwniejsza, ale zadanie, które przedstawiono Jackowi zakrawało na kiepski żart.

Jego HMS Kent, wraz z 2 torpedowcami, miał wyjść i dołączyć do konwoju PQ12, aby po pierwsze eskortować go, a po drugie, aby z Murmańska zabrać ładunek.... szprotów w oleju....
"Skrzynie, szczelnie zamknięte i nie otwierane, mają być przewiezione okrętem do Loch Ewe do końca miesiąca, wraz z konwojem QP" - jak brzmiało w rozkazach, które osobiście przekazał mu wiceadmirał Kanaron.

Jack był tym zaskoczony, zwłaszcza, że do Prima Aprilis zostało ponad 30 dni.....
PL_Cmd_Jacek - 21 Październik 2015, 12:59
:
Uffff, o co znowu chodzi ? :slabe . Myślę, że wywiad w tym macza palce. Mają chłopaki inwencję. Na front powinni ich wysłać z taką wyobraźnią.

Dobrze, trzeba się zająć zadaniem. Mamy dołączyć do konwoju.

Nawigator - bądź w kontakcie z dowództwem i śledź pozycję konwoju. Oblicz proszę czas wyjścia w morze, by się z nimi spotkać.

Pierwszy - okręt ma być w gotowości bojowej. Sprawdź zapasy i uzupełnij. Przypomnij mi kogo dostaliśmy za naszego bosmana ?

A i jeszcze jedno. Skoro mamy dołączyć do konwoju, to jaka jest ich obecna eskorta ? Kto oprócz nas i dwóch Huntów, będzie w pobliżu i kto będzie dowódcą eskorty po naszym przybyciu. Nie chciałbym mieć sporów kompetencyjnych w trakcie bitwy.
PL_CMDR Blue R - 21 Październik 2015, 13:41
:
Pierwszy odpowiedział bardzo lakonicznie, że dostali nowego bosmana, a tamten został przeniesiony na HMS Berwick.

Nawigator bawił się chwilę cyrklami, aby określić możliwe punkty spotkania (czarne daty - miejsce, gdzie konwój będzie za dnia, białe - wyjście w morze, aby spotkać się za dnia, żółte - wyjście w morze, aby spotkać się w nocy). Konwój planowo wejdzie do Murmańska 13 marca 1942, więc, aby eskortowce nie miały problemów z paliwem, wskazane byłoby wyjście 5 marca (nie naruszono by rezerwy podczas wchodzenia do portu). Jednak ponieważ rezerwa była duża (choć nie pozwalała na dużą skuteczność bojową), nawigator zaproponował wyjście w dniach 3-4 III. Pozostało tylko wybrać dzień i godzinę (ograniczymy się do rano (wyjście za dnia) i wieczorem (wyjście w nocy)).

Ustalenie dowodzenia eskortą konwoju, chwilę zajęło, ale wreszcie zostało ustalone. Eskortą obecnie dowodzi kapitan Davis z niszczyciela HMS Jaguar. Oprócz tego konwój eskortują 3 korwety. Kontradmirał, jako najwyższy stopniem, powinien przejąć dowodzenie po dołączeniu.

Dodatkowo Task Force 3 powinien zapewnić wsparcie eskorcie do czasu dotarcia w pobliże wyspy Niedźwiedziej.
PL_Cmd_Jacek - 21 Październik 2015, 15:50
:
W takim razie wychodzimy w morze 4 marca, by za dnia spotkać się z konwojem. Nie chcę by w nocy, któryś z frachtowców wpakował się w naszą burtę. A tak za dnia łatwiej nam będzie zająć pozycję.
PL_CMDR Blue R - 22 Październik 2015, 21:49
:
4 marca 1942 okręt flagowy Task Force 4, teraz jako samodzielna jednostka bojowa, eskortowany przez dwa niszczyciele eskortowe wyszedł ze Scapa Flow, zgodnie z rozkładem.

Rezerwa paliwa:
Kent: 14 Marca 1942
Hunty: 12 Marca 1942
PL_Cmd_Jacek - 23 Październik 2015, 07:38
:
Bardzo dobrze. Zarządzić ćwiczenia z obrony przeciwlotniczej.
PL_CMDR Blue R - 23 Październik 2015, 20:51
:
Gdy 5 marca 1942 HMS Kent dotarł do pozycji spotkania, mieli 3 godziny przewagi nad konwojem. Nie było jednak potrzeby poszukiwań konwoju, który przerwał ciszę radiową, aby zameldować, że dostrzegła ich niemiecka łódź latająca... Z meldunku wynikało, że konwój jest 40 mil na zachód od nich.... Rejs konwoju PQ12 nie zapowiadał się różowo, skoro został wykryty zaraz po opuszczeniu Islandii, podczas gdy Trondheim opuściły niemieckie siły.
PL_Cmd_Jacek - 23 Październik 2015, 21:09
:
Musimy się przygotować. Połączcie się z komodorem. Musimy ustawić szyk. Nasze Hunty dołączą do eskorty i będą częścią bezpośredniej eskorty.

My wejdziemy do konwoju i wzmocnimy naszą artylerią obronę przeciwlotniczą.
PL_CMDR Blue R - 23 Październik 2015, 21:20
:
Konwój, pomimo niskiej pokrywy chmur, był doskonale widoczny. Ledwo Kent zbliżył się do konwoju, aby zająć miejsce, ciężka niemiecka maszyna na chwilę wyłoniła się z chmur, jakby przyglądając się, kto to zakłóca jej patrol, po czym znów wróciła do swojej pozycji.

Komodor był wdzięczny za pojawienie się ciężkiej jednostki, gdyż trochę "zaniepokoił" (jak podał kodem flagowym) go widok wrogich samolotów, ta daleko od Norwegii i lada moment spodziewał się nalotu. Trochę chyba przesadzał, bo tylko Focke Wulfy chyba miały tak daleki zasięg, ale niepokój pozostawał. Hallidayowi za to niezbyt spodobała się informacja, że niszczyciel J pozostaje z konwojem tylko do połowy trasy, gdy dołączy do konwoju QP.
Na najgorszy obszar trasy pozostaną mu więc tylko 2 torpedowce oraz 3 korwety i kilka pomocniczych jednostek (nieliczone dla walk, dlatego nie mają żetonu). Nie była to za duża siła, a wręcz można by rzecz, ze aż za mała... Pozostało tylko liczyć, że przemkną niezauważeni, ale do tego najpierw należało zgubić wścibskiego Jerrego u góry...

Rezerwa paliwa:
Kent: 14 Marca 1942
Hunty: 12 Marca 1942
J: 10 Marca 1942
PL_Cmd_Jacek - 24 Październik 2015, 19:06
:
Nadajcie do dowództwa. Zostaliśmy wykryci przez wrogie samoloty rozpoznawcze.


Hmmm, mogą nam sprowadzić na głowę zarówno ubooty, samoloty, jak i ciężkie okręty.

Na razie płyniemy pierwotnym kursem.
PL_CMDR Blue R - 31 Październik 2015, 17:05
:
Stan morza pogarszał się całą noc, aż wreszcie przed świtem zaczął się potężny sztorm. Okręty i statki z trudem pokonywały kolejne fale, a zagrożenie atakiem Tirpitza cały czas było realne.
Sytuacja poprawiła się około 4:00, gdy dostrzeżono, że zwiadowczy samolot, który cały czas wisiał nad konwojem odleciał i na jego miejsce nie przyleciał żaden nowy. Mniej więcej w tym samym momencie zauważono też, że w prawej kolumnie brakuje jednego frachtowca... Zanim zdołano ustalić cokolwiek o jego sytuacji, zaginiony frachtowiec odezwał się w eterze, zgłaszając atak jednostek nawodnych... Jego pozycja wskazywała na mniej więcej środek konwoju, jednak wszystko wskazywało, że zgubili się, a wróg jest w pobliżu...
PL_Cmd_Jacek - 31 Październik 2015, 22:11
:
Przygotować się do wystrzelenia samolotu. Muszę się dowiedzieć gdzie są wrogie okręty.

Zmieniamy kurs konwoju odbijamy na północ w kierunku paku. Przegrupować się. Korwety eskortują statki, a my wraz z niszczycielami i torpedowcami tworzymy osłonę.

Wysłać meldunek do dowództwa: „Zaatakowani przez grupę nawodną, zmieniamy kurs na N”
PL_CMDR Blue R - 1 Listopad 2015, 12:37
:
Nie minęła godzina, gdy odezwał się komandor Howkins z Berwicka, adresując wiadomość, nie do dowództwa Home Fleet, ale właśnie do Jacka.
"Kontradmirale Halliday, za kilka godzin będziemy w pobliżu konwoju. Proszę o wytyczne. Dołączać do pańskiej grupy, czy indywidualnie prowadzić poszukiwania Tirpitza?
Komandor Howkins, Task Force 4"
Tymczasem pilot przez odpowiedniego oficera przekazał pytanie, kiedy ma startować i dokąd lecieć. A co ważniejsze, z kim, skoro tylko do Szetlandów doleci. Tymczasem oficer odpowiedzialny za start potwierdził, że powinno mu się udać, jeżeli tylko będzie mógł przez chwilę wydawać rozkazy, ustawić Kenta tak, aby wystrzelenie samolotu stało się możliwe.
PL_Cmd_Jacek - 1 Listopad 2015, 16:54
:
Naszym celem jest osłona konwoju, zatem przekazać do TF4 by do nas dołączyli.

Pilot niech będzie w gotowości do startu, niech czeka na rozkazy. Zobaczymy na ile zmiana kursu nam pomoże. Może jednak w tym sztormie uda się skryć. Tirpitz płynie od strony fiordów Norwegii, więc ustawiamy się pomiędzy konwojem, a lądem.
PL_CMDR Blue R - 1 Listopad 2015, 20:32
:
Gdy o 15:30 doszło do spotkania z resztą Task Force 4, sztorm zaczął słabnąć, a oficer meteo stwierdził, że za moment będzie można wysłać samolot i bezpiecznie go odzyskać, gdy wróci.
Jednak Jack czuł się... inaczej... Ciężko było to opisać, ale jakby czuł się na swoim miejscu. Oto znów jego Task Force 4 był pod jego władzą i mógł kierować się, tam, gdzie grzmiały działa - zgodnie z duchem Royal Navy. Płynięcie z konwojem było takie uciążliwe, jakby uwłaczające krążownikom. Choć Jack rozumiał potrzebę działania, teraz mógł rozwinąć skrzydła. Znów liczył się na tej wojnie.

Tylko Tirpitz rozpłynął się nie wiadomo gdzie...
PL_Cmd_Jacek - 1 Listopad 2015, 20:39
:
Dobrze, prognozy są pozytywne. Wysłać wodnosamolot. Niech patroluje przestrzeń wokół nas.
PL_CMDR Blue R - 2 Listopad 2015, 19:01
:
Wodnosamolot wrócił tuż przed 20:00. Nie licząc krótkiego alarmu o zauważeniu pancernika, którym okazał się HMS King George V z Task Force 3 zmierzającego w pobliże konwoju PQ (w składzie 1 niszczyciela, lotniskowca HMS Victorious i wspomnianego pancernika), patrol okazał się bezowocny. Fulumary z Victoriousa co jakiś czas pojawiały się nad konwojem i Task Force 4, na pewno podnosząc na duchu zwykłych marynarzy.

Spokój trwał, aż do 20:15, gdy z kierunku południowego nadleciał samolot. Początkowo plamkę zignorowano, jako Fulumara z Victoriousa, ale gdy samolot przelatywał ponad Task Force 3, kierując się na północ (mniej więcej ku konwojowi), dostrzeżono pływaki i czarne krzyże pod skrzydłami. Mały wodnosamolot Arado był poza zasięgiem dział, ale jedno było pewne... nie przyleciał tu z Norwegii...
PL_Cmd_Jacek - 2 Listopad 2015, 22:24
:
Nadajcie do dowództwa: "zostaliśmy wykryci przez wrogie Arado, spodziewamy się wkrótce ataku"

Razem z Berwickiem i niszczycielami spróbujemy powstrzymać przeciwnika. Niech pilot startuje. Skoro Niemcy potrafią latać, to i my damy radę. Niech patroluje i spróbuje wykryć wroga.

Gdzie jest konwój, czy go widać ?
PL_CMDR Blue R - 3 Listopad 2015, 06:46
:
Konwój jest przed wami (na północ) w odległości około 3-5 mil (aby Task Force 4 miał miejsce do manewrowania, na wypadek, gdyby trzeba było np. wyjść na prawą stronę konwoju, czy też, aby w razie nadejścia przeciwnika od południa osłonić konwój.). Task Force 3 jest na wschód od was w podobnej odległości.

-Samolot jest przygotowywany do startu. Wystartuje w przeciągu około pół godziny. - padł meldunek - Berwick wysyła swój wodnosamolot na południe.

Ps. Sheffield nie dostał rozkazów, więc na razie idzie za Berwickiem, jak ostatnio.
PL_Cmd_Jacek - 3 Listopad 2015, 08:30
:
Niech Sheffield dołączy do nasz. Idziemy szykiem torowym w dwóch kolumnach. Niszczyciele w jednej od strony spodziewanej pozycji pancernika, krążowniki w drugiej z Kentem na czele.

Cały czas w powietrzu ma być nasz wodnosamolot, jak jeden wróci kolejny ma startować.
PL_CMDR Blue R - 3 Listopad 2015, 15:04
:
Gdy TF4 oddalał się na południe, TF3 pozostawał w pobliżu konwoju. Zbliżała się 21:00, gdy oficer odpowiedzialny za komunikację między okrętami wszedł na mostek z ważnym raportem.
-Admirale, zwiadowcy z Berwicka przekazują wiadomość, że dostrzegli grupę dwóch pancerników, mniejszego i większego, idącą z eskortą z dużą szybkością w tą stronę z południa. Są w odległości około 40 mil stąd.
PL_Cmd_Jacek - 3 Listopad 2015, 16:36
:
Jeśli dobrze rozumiem, my idziemy na południe i przeciwnik z stamtąd właśnie się zbliża.

Przekazać informację do dowództwa oraz TF3. "Dwa nierozpoznane ciężkie okręty - prawdopodobnie pancerniki zauważone 40 mil na S od naszej pozycji"

Za ile Hardy może do nas dołączyć ?

W ciemności szanse się trochę wyrównuję. Przekażcie do załogi i na pozostałe okręty: przygotować się do nocnej bitwy i ataku torpedowego.

Finku: pokaż wyraźnie, które krążowniki mają torpedy ?
PL_CMDR Blue R - 3 Listopad 2015, 19:52
:
1) Jak zwolnicie, to Hardy zdąży się z wami zwrównać.

2) Wszystkie mają torpedy.
PL_Cmd_Jacek - 3 Listopad 2015, 20:38
:
Priorytetem jest nawiązanie kontaktu z przeciwnikiem i śledzenie go. Czy radary coś wykrywają ?

Jak tylko będziemy mieli pewność, trzymamy dystans i pilnujemy wroga, czekając na przybycie Króla Jerzego.
PL_CMDR Blue R - 4 Listopad 2015, 07:17
:
Zanim Task Force 4 zbliżył się na zasięg radarów, odebrano dwie wiadomości. Jedną od Task Force 3, mówiącą o podążaniu w ich stronę i wysyłaniu samolotów, druga od Task Force 5:

Cytat:
Wykryta grupa, to prawdopodobnie Task Force 5. Wstrzymać atak na zespół i prosimy o odesłanie śledzącego nas samolotu. Załoga HMS Kenya? czuje się zaszczycona z nazwania ich pancernikiem. Może jak potuczy się na obiadku u OKRĘTU FLAGOWEGO/BABCI, urośnie do pancernika.


Dwa słowa w wiadomości były zaznaczone. KKNY nie było w książce kodowej, ale odkodowujący ją podoficer był pewny, że to było kodowe oznaczenie HMS Kenyi, a "okręt flagowy" był "ukryty" pod tym samym kodem oznaczającym babcię. Kody brytyjskie nie pozwalały jednak na poetyckie zwroty, a lakoniczne odpowiedzi... Tylko, czy na pewno mówili o tym samym zespole... Najgorsze, co teraz mogło ich spotkać, to fakt, że śledzony przez jakiś samolot Task Force 5 szedł równolegle do niemieckiego zespołu. Jednak sytuacja wydawała się jasna.. wykryli własne siły.
PL_Cmd_Jacek - 4 Listopad 2015, 20:47
:
Czy to rzeczywiście Kenya ? Aż tak mógł się pomylić pilot. Mimo wszystko podchodzimy bliżej.

Nadajcie do HMS Kenya i dowództwa.

Ostrzeżenie przyjęte, celem pełnej identyfikacji podchodzimy bliżej
PL_CMDR Blue R - 4 Listopad 2015, 21:01
:
Task Force 4 zbliżał się powoli ku niezidentyfikowanemu celowi, którym mógł być Task Force 5. Gdy obserwatorzy stwierdzili, że na południu od tła nieba można odróżnić jakiś cel, HMS Sheffield, idący z tyłu grupy, zameldował, że na północy widać "podejrzane błyski".
W tej samej chwili eter przecięła wiadomość od komodora konwoju..... meldująca o ataku sił nawodnych...
PL_Cmd_Jacek - 4 Listopad 2015, 21:03
:
:cenzura: W takim razie zwrot w kierunku konwoju i cała naprzód, musieliśmy się minąć. :cenzura:

Wysłać meldunek o naszej pozycji i nowym kursie.
PL_CMDR Blue R - 4 Listopad 2015, 21:07
:
Task Force 4 szedł na północ, poprzedzając idący jego śladem TF5. Na północ od nich toczyła się walka, a radio cały czas odbierało komunikaty pochodzące od frachtowców. Wszystkie mówiły to samo "konwój atakowany przez siły nawodne". Chaos radiowy nie pozwalał na sprawne połączenie się z konwojem i jedyne, co mogło być optymistyczne, to brak informacji o zatopieniach.... Konwój cały czas był jednak o godzinę drogi od Task Force 4... Mogli mieć tylko nadzieję, że zdąża na czas i złapią szkopów z zaskoczenia, zajętych atakiem na konwój...

[post informacyjny]
PL_CMDR Blue R - 5 Listopad 2015, 21:24
:
-Admirale! Przechwyciliśmy wiadomość od komodora konwoju. Kazał rozproszyć statki!
To, że w tym chaosie, udało im się odebrać jakąś sensowną wiadomość graniczyło z cudem.
W tej samej chwili na północny-wschód od TF4 dostrzeżono błyski, świadczące o nocnej batalii. Task Force 3 wszedł do boju...
PL_Cmd_Jacek - 5 Listopad 2015, 21:47
:
Idziemy w tym kierunku. Skontaktujcie się z TF3, musimy skoordynować manewry.
PL_CMDR Blue R - 6 Listopad 2015, 10:20
:
W środku nocy Task Force 4 zbliżył się najpierw do samotnego Victoriousa, który płynąc pod wiatr, zbierał lądujące po walce Albacory. Następnym statkiem, który minęli, był podążający na południe zbiornikowiec, samotnie oddalający się od pola bitwy. Choć sądząc po zgiełku w eterze, straty konwoju nie były duże, to jednak konwój rozpadł się.
Gdy grupa zmierzała ku "Task Force 3", jak dumnie można było nazwać samotny pancernik, uzyskano kontakt radiowy z korwetą z konwoju, zajętą poszukiwaniem rozbitków.
Kapitan ocalałego eskortowca prosił o pomoc w ratowaniu rozbitków z 3-5 zatopionych statków i kilku jednostek, które zatonęły podczas bitwy między Tirpitzem, a Task Force 3 i konwojem.
Kapitan HMS Kent zasugerował:
-Sir, jeżeli zostawimy niszczyciele, nasze krążowniki mogą przecież wykorzystać większą szybkość i śledzić Tirpitza z dużej odległości. Wtedy na pewno nam nie ucieknie, nawet, jak pogorszy się pogoda.
Na dodatek nadeszła właśnie informacja z Berwicka, że ich wodnosamolot odnalazł Task Force 3 na podanej pozycji oraz wrogi zespół oddalający się na wschód kilkanaście mil dalej.
PL_Cmd_Jacek - 6 Listopad 2015, 21:37
:
Rozwinąć maksymalną prędkość. Krążowniki idą w kierunku wrogiego zespołu, by go nie zgubić. Niszczyciele mają się szykować do ataku torpedowego.
PL_CMDR Blue R - 6 Listopad 2015, 22:00
:
-Sir. Odebraliśmy wiadomość do HMS Victoriousa... Lotniskowiec ma do nas dołączyć. Kontradmirał Hardy podaje też pozycję utraconego niszczyciela i prosi o podjęcie działań ratunkowych.
Jeszcze jeden posłaniec nie skończył meldować, gdy wpadł drugi z posłańców radiowych z drugim meldunkiem:
-Panie kontradmirale. Wiceadmirał Kanaron kazał nam nie stosować taktyki liniowej, a flankować wroga.
Kapitan Kenta aż odezwał się, do tej pory zajęty wykonywaniem poleceń przełożonego:
-Flankować? Jak utrzymamy tempo, a szkopy nie zwolnią, to dopadniemy ich o świcie. Czy oni w Wielkiej Brytanii myślą, że my toczymy bitwę Jutlandzką? Szkopy to tchórze, unikają walki.
PL_Cmd_Jacek - 6 Listopad 2015, 22:18
:
Uśmiechając się pod nosem. Flankować, taaak będziemy flankować. Nie zmieniamy rozkazów. Krążowniki pełną prędkością idą w kierunku Tirpitza, by uzyskać kontakt wzrokowy. Niszczyciele za nami szykują się do ataku torpedowego.
PL_CMDR Blue R - 7 Listopad 2015, 09:23
:
Niszczyciele rozpływały się z tyłu w ciemności, wraz z HMS Victorious, co szedł zaraz za nimi, gdy odebrano nową wiadomość ze Scapa Flow:
-Task Force 3 i 4. Skoordynować ataku na Tirpitza.
Kapitan Kenta zapytał:
-Sir, może wyślemy do Anglii dokładny meldunek sytuacyjny? Bo oni chyba na serio myślą, że my tu Bitwę Jutladzką odstawiamy po nocy.
PL_Cmd_Jacek - 7 Listopad 2015, 12:06
:
:cenzura: :cenzura: :cenzura: jaki raport sytuacyjny :?

Kto dowodzi tym bałaganem. Każdy z dowódców TF robi coś nie mając informacji o innych.

OK, wyślij informację: OD TF4: podzieliłem zespół na 2 grupy. Minęliśmy HMS Victrious. Krążownikami idę w kierunku wroga by nawiązać z nim kontakt wzrokowy a następnie śledzić. Niszczyciele w osobnych szyku idą za nami, w momencie wykrycia Tirpitza rozpoczną nocny atak torpedowy.

Sugeruję by w tym samym czasie nasze pancerniki prowadziły ogień z dalekiego dystansu. Moje krążowniki powstrzymają wrogie niszczyciele. Halliday[/i]
PL_CMDR Blue R - 7 Listopad 2015, 14:04
:
Chaos w eterze robił się coraz większy. Kolejna wiadomość, którą odebrali z Task Force 3 była zaskakująca:

Cytat:
Do kontradmirała Hallidaya
Victorius ma wysłać samoloty z flarami do oświetlania celów gdy będziemy mogli ich zaatakować całymi siłami,dodatkowo mają przeprowadzić atak bombowy, może się uda gada podpalić.


-Victorious? - zapytano z zaskoczeniem. Oczywiście, lotniskowiec płynął za ich grupą, ale to chyba nie oni nim dowodzili... Chyba, że Jack o czymś nie wiedział, albo stawiano go przed faktem dokonanym.

Chwilę później nadeszła odpowiedź ze Scapa Flow, która jeszcze bardziej gmatwała sytuację. Wiceadmirał Kanaron rozkazał, aby to on, Kontradmirał Jakc Halliday, przejął dowodzenie nad grupowym atakiem Task Force 3, Task Force 4 i Task Force 5...
PL_Cmd_Jacek - 8 Listopad 2015, 17:23
:
Jeżeli mamy to dobrze rozegrać, potrzebuję informację czym dysponuje poszczególny TF.

Czy ktoś ma kontakt wzrokowy z nieprzyjacielem ?

Odebrać pozycję od każdego TF i nanieść na mapę sytuacyjną.

Generalnie nie zmieniam koncepcji ataku.
PL_CMDR Blue R - 10 Listopad 2015, 20:37
:
Odbieranie meldunków chwilę trwało i znów zapchało eter znacznym szumem, ale ostatecznie udało się osiągnąć klarowną sytuację taktyczną:
PL_Cmd_Jacek - 11 Listopad 2015, 00:15
:
W takim razie kontynuujemy pościg. KGV jak tylko nawiąże kontakt radarowy lub wzrokowy z przeciwnikiem ma wysłać meldunek. Lotniskowiec łączy się z TF5 i płyną razem pełną prędkością za wrogiem. To samo niszczyciele.

Jak tylko nastanie ranek wysyłamy wszystkie wodnosamoloty na poszukiwanie wroga. Lotniskowiec szykuje samoloty do ataku torpedowego.
PL_CMDR Blue R - 11 Listopad 2015, 16:58
:
Nocne samoloty z Victoriousa utrzymały kontakt z uciekającą grupą przez całą noc, nie pozwalając wrogowi na rozpłynięcie się w ciemnościach... Tuż przed świtem, gdy z Victoriousa zameldowano, że torpedowce szykowane są do porannego ataku, odebrano wiadomość ze Scapa Flow:
Cytat:
Na trasie ucieczki Tirpitza gromadzą sie U-Booty. Możecie przerwać pościg, jeżeli uznacie za stosowne. Konwój ma zostać sformowany ponownie.
Prośba o informację: Ilość niszczycieli z TF5, które dołączyły do konwoju QP"


Na ostatnią informację dostali odpowiedź od razu z TF5: "Brak. TF5 wykonuje obecnie zadanie pościgu za wrogiem, zawieszając eskortowanie QP8
PL_Cmd_Jacek - 11 Listopad 2015, 18:37
:
Na szczęście z konwojem będą nasze korwety.

Jeżeli mamy przed sobą okręty podwodne, to musimy rozpocząć zygzakowanie, co niestety nas spowolni. Cała nadzieja w takim razie w samolotach torpedowych.

Nadać do dowództwa. Kontynuujemy pościg, aczkolwiek przy zachowaniu zygzakowania. Z konwojem są nasze korwety (Pierwszy podlicz ilość i podaj w medldunku).
Atakujemy samolotami z lotniskowca, by spowolnić cel.
PL_CMDR Blue R - 11 Listopad 2015, 19:24
:
Wywoływanie korwet przez dowództwo nie dostawało odpowiedzi. Wreszcie, po bardzo długim czasie, odezwała się jedna korweta, prowadząca samotnie poszukiwania rozbitków. Nikt nie miał jednak kontaktu z konwojem. Tymczasem ponad zespołem przelatywały Albacory, szykując się do porannego ataku...

[post informacyjny]
PL_CMDR Blue R - 12 Listopad 2015, 10:28
:
-Ster w lewo - rozkazał kapitan HMS Kent, rozpoczynając kolejny zygzak, gdy w oddali przed nimi dostrzeżono czarne obłoczki. Wróg musiał być zaraz za horyzontem, a atak lotniczy właśnie się rozpoczął.

-Sir, Berwick odbija w prawo - zameldowano z wachty, co było zaskoczeniem, bo pozostałe jednostki, zgodnie z rozkazem odbijały w prawo. Jack miał już nakazać przywołanie do porządku kapitana Hawkinsa, za wyjście z szyku, gdy z wachty nadszedł kolejny meldunek:
-Sir. Torpedy idą w kierunku Berwicka z lewej strony!

Berwick w tej samej chwili zaczął nadawać ostrzeżenie o ataku torpedowym, kontynuując unik w prawą stronę...
PL_Cmd_Jacek - 12 Listopad 2015, 10:42
:
Świetnie, przy takiej prędkości zostaliśmy zaatakowani. :cenzura:

Utrzymać prędkość i zygzaki. Oczekuję natychmiastowych meldunków z naszych samolotów.

W ciągu dnia niszczyciele nie nadadzą się do ataków torpedowych, zatem Hunty skierujmy na polowanie atakujących nas teraz Ubootów. Trzeba je zagonić pod wodę.
PL_CMDR Blue R - 12 Listopad 2015, 10:55
:
Niszczyciele zostały z tyłu (choć cały czas tam były), gdy krążowniki wróciły do szyku. Duża prędkość połączona z zygzakowaniem, pozwoliła na uniknięcie nieskutecznego ataku U-Boota. Gdy 8 Albacorów przelatywało z powrotem nad TF4 (w tym jeden ciągnący za sobą warkocz dymu), wodnosamolot z Berwicka zameldował, że Tirpitz i niszczyciele wykonały zwrot na południe.
Jack rzucił okiem na mapę. Oznaczało to, że jak pójdą prosto na wschód, będą w stanie zaatakować wroga, a może nawet związać go walką na tak długo, aby znajdujący się niedaleko pancernik dołączył do bitwy...
W tej samej chwili wachta na tle słońca dostrzegła stróżki dymu niemieckiego zespołu... Całonocna pogoń wreszcie się opłaciła......
PL_Cmd_Jacek - 12 Listopad 2015, 12:27
:
Podać pozycję wroga do dowództwa. Niech pozostałe TF ustalą kurs, tak by jak najszybciej zbliżyć się do nas.

Samoloty z lotniskowca mają ponowić atak. Czy w poprzednim osiągnęliśmy jakieś trafienia ?

Krążownikami idziemy w bój.
PL_CMDR Blue R - 12 Listopad 2015, 17:45
:
Samoloty wracały na lotniskowiec, gdy z Kenta dostrzeżono wrogą grupę. Wstawał piękny dzień, a okręty obu stron wyglądały malowniczo na tle pogodnego nieba... Nie było szans na czekanie na kolejny nalot, jeżeli chcieli dopaść wroga teraz (chyba, że chcesz śledzić tylko cel, to masz przewagę prędkości, w odróżnieniu od TF3 i TF5), jednak istniało ryzyko, że ten bój TF4 będzie musiał stoczyć sam...
PL_Cmd_Jacek - 12 Listopad 2015, 20:33
:
W takim razie nadawać pozycję wroga. Kiedy TF5 może nas wspomóc ? Ile czasu zajmie mu dojście do nas ?
PL_CMDR Blue R - 12 Listopad 2015, 21:02
:
(znaczy chcesz śledzić teraz cel, bez angażowania się w walkę? (tj. zająć równoległy kurs poza zasięgiem dział?
Uwaga, istnieje ryzyko, że TF3 i 5 nie dopadną "tylko śledzonego" wroga, co płynie przed siebie.
PL_Cmd_Jacek - 12 Listopad 2015, 22:03
:
Atakuję, tylko chciałem wiedzieć ile czasu powinienem wroga wiązać walką, zanim pojawią się posiłki.
PL_CMDR Blue R - 12 Listopad 2015, 22:06
:
30-60 minut.. No, chyba, że jakimś cudem zmusisz Tirpitza do skrętu na zachód, to tylko kilka minut. Całość zależy, jak bardzo U-Booty spowolnią resztę.
PL_Cmd_Jacek - 13 Listopad 2015, 12:38
:
W takim razie podchodzimy do nieprzyjaciela i otwieramy ogień, jak tylko będzie w naszym zasięgu.

Wszystkie okręty namierzają i atakują Tirpitza.
PL_CMDR Blue R - 13 Listopad 2015, 15:07
:
Gdy pierwsze pociski zaczęły spadać wokół krążowników zespołu, przez chwilę sytuacja wyglądała groźne dla marynarzy na ich słabszych okrętach, ale gdy tylko dumne działa z hukiem odezwały się, niepewność załogi minęła i porwał ją duch, który przenosiła ich łopocząca na wietrze biała bandera. Duch, który prowadził okręty Nelsona pod Trafalgarem, który prowadził załogi Drednotów pod Jutlandią, czy też podczas polowania na Bismarcka przed rokiem.

Halliday czekał na ten jeden meldunek, który długo nie nadchodził.... Wreszcie padł:
-Tirpitz zaczyna zygzakowanie!
Teraz pozostałe zespoły mają szansę, którą im dawał, narażając życie swoje i swoich podwładnych. Każda minuta stawała się godziną, gdy pociski z ciężkich dział spadały wokół jego okrętów, jak i w pobliżu wroga. Niczym żaglowce przed wieków, żelazne okręty płynęły równolegle do siebie, prowadząc zażarty ogień...

Wtem kadłub krążownika zadrżał, a od strony rufy dobiegł huk. Okręt Hallidaya został trafiony. Meldunki grup raportowych i sytuacji przemieszały się ze sobą, ale nie zapanował chaos. Trafienie nie okazało się groźne, trafiając w pobliże hangaru wodnosamolotu (szczęśliwie wiszącego wówczas w powietrzu), niszcząc kilka stanowisk przeciwlotniczych, ale nie wyłączając krążownika z działania... Pancerniki tymczasem nie nadpływały... Do grupy zbliżyły się tylko niszczyciele, które zostały wcześniej z tyłu, ze względu na mniejszą prędkość...
PL_Cmd_Jacek - 13 Listopad 2015, 15:20
:
Kontynuujemy ostrzał. Niszczyciel mają się włączyć do bitwy i zaatakować wrogie kontrtorpedowce ze swoich dział.

Niech się przygotują i wykonają atak torpedowy na pancernik.

Nadawać cały czas naszą pozycję. Gdzie King George V ? Gdzie TF5 ?

Czy Victorious może wykonać ponowny atak ? Jeśli tak to niech nie zwleka i wysyła samoloty.
PL_CMDR Blue R - 14 Listopad 2015, 11:34
:
Jack miał mieszane uczucia odnośnie wrogiego ognia. Z jednej strony fakt, że niszczyciele niemieckie, swoimi działami lekkiego krążownika, ostrzeliwały jego okręt, a nie niszczyciele, pozwolił jego podwładnym na w miarę bezpieczny atak, pod ogniem tylko dwóch torpedowców i ich dział kalibru około 4 cali, ale jednocześnie jego okręt znalazł się w poważnych tarapatach otaczany przez pociski dział 6-cio i 14-to calowych, na które odpowiadał salwami swoich 8-mio calówek.
-Co z samolotami?! - przekrzyczał huk dział, gdy przekazany meldunek był niezrozumiały.
-Będą za godzinę, Sir!
Godzina. Równie dobrze mogliby powiedzieć teraz, że "pojutrze". Czas dłużył się niemiłosiernie.
-Co z King George? - zapytał, gdy wtem z oddali dobiegł huk, a po chwili potężne gejzery wody pojawiły się przed Tirpitzem. Kontradmirał Hardy z hukiem wszedł do bitwy, a Hallliday mógł zignorować raport, który mówił o dołączeniu pancernika do bitwy.
PL_Cmd_Jacek - 14 Listopad 2015, 12:17
:
Nareszcie. Wyślijcie do Hardy-ego.

Dzięki za przybycie. Celujcie dobrze. Jak tylko Tirpitz się na Was skupi, ruszymy do ataku torpedowego

Tak więc taki jest plan. Niszczyciele strzelają torpedami do pancernika, a ogniem artylerii skupiają się na kontrtorpedowcach. TF3 ładuje ze swoich 14 calówek.

Jeśli tylko Tirpitz zacznie strzelać do KGV ruszymy krążownikami do ataku torpedowego.
PL_CMDR Blue R - 14 Listopad 2015, 12:40
:
-Sir! Główne baterie Tirpitza przenoszą ogień na pancernik! - zameldowano, gdy potężne fontanny przestały się wznosić obok TF4. Niszczyciele właśnie odchodziły na większy dystans od wrogiego zespołu po wystrzeleniu torped, ale ich atak nie wywołał większego efektu, poza ostrymi unikami niemieckiego zespołu.
-Sir? - zapytał kapitan HMS Kent - Rozkazać przeprowadzenie ataku torpedowego?
PL_Cmd_Jacek - 14 Listopad 2015, 14:47
:
Na to właśnie czekałem. Idziemy do ataku torpedowego.

"God Save the Queen"

https://www.youtube.com/watch?v=tN9EC3Gy6Nk
PL_CMDR Blue R - 15 Listopad 2015, 12:30
:
-Sir, Berwick podszedł do burty! - zameldował oficer, pełniący obowiązki kapitana. Kent, przechylony na burtę, płonął na dziobie, dryfując na wodzie. A wszystko zaczęło się podczas ataku....

Gdy Kent prowadził trzy krążowniki do ataku, nawała ognia kierowana przez wrogie niszczyciele i baterie pomocnicze Tirpitza nie słabła. Podczas gdy niszczyciele wykorzystały do ataku fakt, że ogień był skupiony na krążownikach, aby w miarę bezpiecznie przeprowadzić atak, tak oni nie mieli tego szczęścia. Niemieckie niszczyciele, uzbrojone w krążownicze działa, kładły coraz większy ogień, trafiając dwukrotnie Kenta. Uszkodzenia związane ich ogniem nie były zbyt wielkie, gdy nagle na prowadzący krążownik padła nawała ogniowa. Jack zdołał tylko dosłyszeć o przecieku w maszynowni, gdy pocisk 6 calowy trafił w pobliże mostka, a eksplozja rzuciła wszystkimi, jak szmacianymi lalkami. Momentalnie nastała cisza.

Pociski trafiały w ciszy, wprowadzając okręt w drgania, pierwszy oficer potrząsał nim, nie wydając z siebie głosu... tylko szum. Momentalnie pierwszy oficer padł na kolana, gdy kolejny pocisk trafił w pobliże mostka. Pierwszy podniósł się znad ciała kapitana i w momencie, gdy Jack odzyskał słuch i świadomość krzyknął do chowającego się pod sterem marynarza:
-STER PRAWO NA BURT! ODCHODZIMY!

[Jacuś, wole napisać, aby nie było nieporozumień. Zaczynamy retrospekcją, do Brewicka podchodzącego do burty dojdziemy]
PL_Cmd_Jacek - 15 Listopad 2015, 21:48
:
generalnie kontynuujemy
krażowniki atakują torpedami
stawiają zasłonę dymną by ochronić Kenta
PL_CMDR Blue R - 15 Listopad 2015, 22:12
:
Gdy załoga Kenta starała się pod ogniem uzyskać kontrolę nad okrętem, okazało się, że radio nie działa. Jeden z oficerów wyskoczył poza mostek i aldisem zaczął nadawać rozkazy w stronę Berwicka. Howkins przyjął rozkazy i ruszył do ataku, wykorzystując fakt, że Kent był ciągle pod ostrzałem. Tymczasem sytuacja na okręcie flagowym pogarszała się z każdą chwilą. Maszynownia nabierała wody, dziobowa wieża została trafiona i uszkodzona, a przerwanie zasilania kolejnej wieży i ją wyłączyło z działania. Okręt flagowy TF4 zatrzymał się na oceanie, a kolejne działa milknęły.
Zaraz po wystrzeleniu torped przez dwa krążowniki, HMS Sheffield zaczął stawiać zasłonę dymną, a Berwick zbliżył się do zatrzymanego HMS Kent.
-Sir! Potężna eksplozja na rufie Tirpitza! - wykrzyknął pierwszy oficer, ale zaraz potem Sheffield zasłonił widok, nie pozwalając na obserwację efektu. Czy było to trafienie torpedy, czy tez ogień pancernika, pozostało bez odpowiedzi.
Ekipy remontowe walczyły o uratowanie nabierającego wody okrętu oraz starały się zwalczyć szalejące na dziobie pożary, ale pewne było, że Kent został wyłączony z działań. Dokładne raporty o stratach nie docierały na mostek, gdy przestało działać zasilanie, a system posłańców był niezwykle powolny. Na szczęście zasłona spowodowała, że wrogie okręty przestały strzelać do krążownika.
-Sir. Hawkins pyta, czy nie podjąć pana na pokład, aby mógł pan dalej dowodzić, Sir... Znaczy najpierw pytał, czy pan żyje. - zameldował podoficer obsługujący aldis i wymieniający się wiadomościami z Berwickiem.
PL_Cmd_Jacek - 16 Listopad 2015, 12:03
:
W takim razie przechodzę na Berwicka. Kent pozostanie z tyłu. Ekipy awaryjne mają co robić.

Po przejściu ruszamy pelna prędkością my odzyskać kontakt wzrokowy.

Gdzie TF5 ?
Jaki jest stan KGV ?
Czy mozemy ponownie zaatakowac torpedami?
Jak nasze samoloty ?
PL_CMDR Blue R - 16 Listopad 2015, 13:39
:
Gdy Jack przeszedł na Berwicka, został powitany przez kapitana Howkinsa, który posiadał mniej więcej opis sytuacji:
-TF5 jest za nami, oddalony o kilkanaście mil. Samoloty powinny zaatakować w przeciągu pół godziny. Przeładunek torped trwa i wkrótce wszystkie jednostki powinny móc znów zaatakować.
Sir, Kent potrzebuje chyba odholowania. Proponuję zostawić 1 niszczyciel do holowania, a pozostałymi siłami ruszyć za wro....
W tej chwili zawyła syrena za rufą Berwicka, rzecz niespotykana podczas bitwy. Ku zaskoczeniu wszystkich HMS King George V, pędząc przed siebie niczym ekspres i nie przejmując się zespołem przed dziobem, wpadł w zasłonę dymną, w bardzo niewielkiej odległości omijając stawiający zasłonę dymną lekki krążownik, który unikiem ratował się przed kolizją. Chwilę później znów zagrzmiały jego działa, wystrzeliwując ciężkie pociski w kierunku wroga.
PL_Cmd_Jacek - 16 Listopad 2015, 19:22
:
W takim razie zbieramy się i atakujemy razem z KGV.

Najpierw artyleria, a jak zostaną naładowane torpedy to zaatakujemy bronią podwodną. Na razie Kent musi sobie radzić sam, wszystkie siły są potrzebne do ataku.
PL_CMDR Blue R - 16 Listopad 2015, 20:15
:
[tylko, aby nie było niedomówień... Jesteście nie dalej, jak godzinę-dwie drogi od miejsca, gdzie atakował U-Boot.... I chcesz zostawić na trasie, która szliście unieruchomiony krążownik?]
PL_Cmd_Jacek - 16 Listopad 2015, 20:33
:
Sumienie się jednak we mnie odezwało :aniolek: . Dobra, jeden z niszczycieli, ma wziąć Kenta na hol i odprowadzić z pola bitwy.

Reszta bez zmian.
PL_CMDR Blue R - 16 Listopad 2015, 20:37
:
-Sir. HMS King George V melduje, że ma uszkodzoną maszynownie, ale kontynuuje pościg za wrogiem! - zameldował Howkins, podczas gdy w odległości 2-3 mil przed dziobem Berwicka widać było pancernik, cały czas strzelający w kierunku wroga. Tirpitz tymczasem nie odpowiadał ogniem.
PL_Cmd_Jacek - 16 Listopad 2015, 20:39
:
Szybciej przeładowywać torpedy i idziemy do ataku. Skupmy ogień artylerii na niszczycielach.
PL_CMDR Blue R - 16 Listopad 2015, 20:42
:
Task Force 4 ruszył znów na pełnej mocy za uciekającym wrogiem, starając się nadrobić stracone mile. Przewaga szybkości krążowników była gwarantem, że około południa wyjdą na dobrą pozycję do ataku.
Tymczasem od zachodu zbliżało się 7 Albacorów z torpedami.
-Sir! Albacory nadciągają. Są gotowi do ataku!
PL_Cmd_Jacek - 17 Listopad 2015, 07:09
:
Tylko 7 ?????

Dobra niech atakują. Oby tym razem osiągnęli trafienia.
PL_CMDR Blue R - 17 Listopad 2015, 20:54
:
Samoloty z warkotem przeleciały ponad TF4. Fulumary, do tej pory trzymające się blisko Albacorów, doleciały z nimi tylko do HMS King George V i zaczęły krążyć, oczekując na powrót eskortowanych maszyn.
W tej chwili do Hallidaya dotarły trzy meldunki.
-Hunty nie mogły zlokalizować U-Boota, który najwyraźniej im uszedł
-HMS King George, i tak płynący już wolniej, niż przed bitwą, meldował, że dłużej nie utrzyma obecnej prędkości.
-Task Force 5, zbliżający się do pozycji ataku U-Bootów, zameldował, że dalsza pogoń już nie będzie go zbliżać do konwoju QP znajdującego się na północ od pozycji zespołu, który TF miał chronić i prosi o zgodę na odłączenie się od pogoni, skoro nie dogoni wroga i proponuje przekazanie lotniskowca pod opiekę pobliskich niszczycieli.

Gdy Halliday zapoznawał się z meldunkami, Albacory uderzyły wśród chmur czarnych obłoczków, starając się atakować z różnych stron. Gdy oczy wszystkich skupiły się na bitwie dostrzeżono co najmniej jeden spadający Albacore... Rezultat ataku został szybko dostrzeżony, gdy nie zaobserwowano żadnego trafienia na zygzakującym celu i gdy nad TF4 przelatywało z powrotem pięć postrzelonych Albacorów. Ich dowódca nadał meldunek:
-Eskadra Albacorów straciła zdolność bojową. Pozostały nam dwie nieuszkodzone maszyny.
PL_Cmd_Jacek - 17 Listopad 2015, 21:47
:
Myślę, ze chłopaki z lotnictwa powinni się więcej nauczyć od swoich japońskich adwersarzy.

Kontynuujemy pościg, tak jak planowaliśmy. Czyli atak torpedowy na Tirpitza + ostrzał artyleryjski KGV.

Celem jest spowolnienie pancernika, by TF5 mógł dołączyć do bitwy. Myślę że dowódca TF5 jest człowiekiem małej wiary. Z drugiej strony przed czym miałby chronić konwój skoro Tirpitz chodzi do bazy. Jeśli chce się wykazać, musi jak najszybciej dołączyć do bitwy.

Przekażcie rozkazy dalej - wykonać.
PL_CMDR Blue R - 18 Listopad 2015, 07:28
:
I momentalnie sytuacja zaczęła zmieniać się jak w kalejdoskopie. Najpierw zameldowano, tuż przed wysłaniem rozkazu, że HMS King George V przestrzał strzelać, co też Jack mógł dostrzec z łatwością, gdy Task Force 4 zaczął zrównywać się z pancernikiem... I wtedy spadł grom z jasnego nieba:
-Sir. Nadeszły nowe rozkazy ze Scapa Flow! - podając w pełni rozkodowany raport. Jego pełne rozkodowanie na pewno chwilę zajęło i choć marynarze z Berwicka na pewno chcieli dobrze, to jednak półrozkodowane wiadomości, przekazywane na mostek Kenta były szybsze, a równie zrozumiałe... A jak nie były, to zawsze potem dostawał poprawioną wersję. Niemniej treść rozkazów wprowadzała pewne zamieszanie:

Cytat:
OD: Dowództwo Home Fleet
Do: Ktradm. Jack Halliday.
1/ Uszkodzony HMS King George V i 2 niszczyciele z Task Force 3 mają być oddelegowane do ochrony konwoju QP.
2/ Pozostałe siły TF3 mają zostać włączone do TF5
3/ TF5 zostaje z TF4 i kontynuują atak na Tirpitza


"Niszczyciele z Task Force 3"... Jack chyba żadnego nie widział na oczy od nocy, gdy zaatakował Tirpitz... Los niszczycieli pozostawał nieznany, ale skoro nie było ich z nimi, mogły zostać przy konwoju lub spoczywać na dnie... Trzeci punkt też nie należał do "dobrych". TF5 był ciągle daleko za TF4 i jego dołączenie mogło spowodować opóźnienie ataku nawet do wieczora... Chyba, że Jack chciał się pchać 3 niszczycielami i 2 krążownikowi naprzeciw uszkodzonego zespołu pancernika...

Przynajmniej pogoda była dobra, a gęsty dym wydobywający się z Tirpitza nie dawał mu większej szansy na zgubienie pościgu inaczej, niż wpływając do własnego portu, pod ochronę baterii nadbrzeżnych. Ale od tego dzieliło ich jeszcze co najmniej 24 godziny....
PL_Cmd_Jacek - 18 Listopad 2015, 07:34
:
Komuś się chyba w głowach poprzewracało. Teraz kiedy Tirpitz jest na wyciągnięcie ręki chcą mi odwołać najsilniejszy atut.

Chyba nie rozumieją sytuacji. Napisz, że KGV jest niezbędny na miejscu, bez niego nie ma sznas na zatrzymanie przeciwnika i doprowadzenie do bitwy z TF5. Proszę o zmianę decyzji.

Napisz do Hardiego, by nie odchodził i kontynuował atak. My idziemy do ataku torpedowego.
PL_CMDR Blue R - 18 Listopad 2015, 23:19
:
Szczęśliwie chwilę potem odebrano meldunek od Hardego, że naprawiono uszkodzenia i "pozostają z Hallidayem". Mijały długie minuty, a ze Scapa Flow nie było odpowiedzi. TF4 tymczasem kierował się na zachodnią flankę wrogiego zespołu, co ze względu na małą różnicę prędkości mogło zająć nawet 2-3 godziny (do ataku musisz wyjść lekko przed grupę, czyli lekkim półkolem ją ominąć). Wreszcie nadeszły rozkazy z dowództwa Home Fleet: Zarówno TF3, jak i TF5 miały zostać z Hallidayem.

(Post głównie z pytaniem, czy dobrze rozumiemy się z atakiem, czy też chcesz bezpośrednio iść na wroga, przy ostrzale i względnej prędkości kilku wezłów. Wybrano zachodnia flanke, gdyż w ten sposób Tirpitz jest " odcinany" od ucieczki do Trondheim,)
PL_Cmd_Jacek - 19 Listopad 2015, 07:17
:
Tak, jeśli da się taki manewr zrobić, zmusić go do zmiany kursu i zyskać na czasie.
PL_CMDR Blue R - 19 Listopad 2015, 13:25
:
Nie mówię o zmianie kursu. Tirpitz teraz idzie na południe (Narvik\Bodo). Na zachodzie jest Trondheim (główna baza), gdzie Tirpitz teraz się nie kieruje, ale MOŻE się skierować. Oczywiście może też próbować uciekać dalej na wschód, ale wtedy zostaje mu praktycznie tylko Tromso (baza w Alta nie jest gotowa).

Dobra, to jak wrócę z konferencji turuje dalej.
PL_CMDR Blue R - 20 Listopad 2015, 12:02
:
Sytuacja zaczęła komplikować się koło południa, gdy "morze zaczęło się gotować". Okręty, pokonały już ponad 100 mil od czasu ostatniej wymiany ognia, cały czas zmuszając maszyny do pracy na pełnych obrotach, gdy ocean arktyczny dał o sobie znać. Mgła.
-Sir - zameldował dowódca HMS Berwick - zbliżamy się do gęstej mgły.
Sytuacja nie była dobra. Mgła uniemożliwiałaby jakiekolwiek obserwacje, skazując atak torpedowy na porażkę, jeżeli tylko radar Tirpitza działał. Dodatkowo ciężkie uzbrojenie niszczycieli, spowodowałoby potężny ostrzał, zanim mogliby zaatakować Tirpitza... Pozycja, w której znajdowali się, nie pozwalała na zbyt dobry atak torpedowy, jednak mogła być to ostatnia szansa na atak, jeżeli mgła się utrzyma przez długi czas...

(dodam, że radary obu stron nie byly jeszcze idealne i istnieje szansa na zgubienie się zespołów w mgle)

Gwoli informacji. TF5 cały czas jest daleko z tyłu (nie ma przewagi szybkości za wielkiej).
PL_Cmd_Jacek - 20 Listopad 2015, 12:14
:
mimo wszystko atakujemy. niech KGV takze otworzy ogień. wszystkie lufy na Tirpitza.
PL_CMDR Blue R - 20 Listopad 2015, 21:31
:
Gdy tylko HMS King George V wznowił ostrzał, krążowniki ruszyły do ataku. Niestety, ostrzał z pozostającego z tyłu pancernika, nie mógł wiele pomóc, gdyż był aż nazbyt rozproszony. Było to typowe strzelanie z liczeniem na szczęście. I najwyraźniej Niemcy o tym wiedzieli, albo po prostu nie przejmowali się ostrzałem, gdyż Tirpitz dwoma dziobowymi i trzecią wieżą rozpoczął ostrzał zbliżających się krążowników. Eskortujące go niszczyciele także dołączyły się do ognia, podczas gdy Berwick wraz z Shefieldem odpowiedziały o wiele słabsza siłą ognia. Na cel wróg najwyraźniej wybrał Berwicka, stanowiący obecnie największe zagrożenie dla Tirpitza.
-Sir! - odezwał się kapitan Berwicka - Biorą nas na ogień. Nie podejdziemy na pozycję do ataku torpedowego pod tym ostrzałem!
W tej chwili na burcie Tirpitza rozbłysł niewielki błysk, trafienia z działa krążownika. Zanim ktokolwiek wydał okrzyk radości, potężny huk zatrząsł okrętem, gdy 15 calowy pocisk wbił się w krążownik w pobliżu kominów. Na takie 1:1 nie mogli sobie pozwolić.

[małe info. Możesz zacząć uniki, ale wówczas nie zbliżysz się do ataku torpedowego.]
PL_Cmd_Jacek - 20 Listopad 2015, 22:10
:
Kontynuować atak torpedowy, to jest nasza jedyna szansa.
PL_CMDR Blue R - 22 Listopad 2015, 12:26
:
-ADMIRALE, TO SZALEŃSTWO! NIE DAMY RADY! - krzyknął kapitan HMS Berwick, gdy kolejny cios spadł na krążownik. Meldunki krzyżowały się, tworząc chaos na mostku. Trafienie w maszynownię, prędkość okrętu można utrzymać jeszcze przez kilka minut, niszczyciel Augusta trafiony i zostaje z tyłu, wróg skręca na południowy-wschód, King George traci prędkość i zostaje z tyłu, pocisk od Jerzego spadł w pobliże krążownika, szanse na trafienie mniejsze, niż 1 do 10...
-SIR! JAK NIE TORPEDUJEMY TERAZ, TO ONI TEŻ NAS MOGĄ STORPEDOWAĆ!
PL_Cmd_Jacek - 22 Listopad 2015, 14:22
:
Odpalić torpedy i odchodzimy.
PL_CMDR Blue R - 22 Listopad 2015, 15:15
:
Cytat:
Małe poza grą. Dobry wybór. Torpedy Niemców by szkody narobiły :P Choć i wy też troszkę kłopotów szkopom byście narobili.


Krążowniki i niszczyciele wypuściły z wyrzutni ostatnie torpedy i zwiększyły dystans od wroga, wśród podnoszącej się mgły, która wkrótce spowiła swoją zasłoną pole bitwy. Niestety, atak przeprowadzony tak jawnie miał niewielkie szanse powodzenia i nie osiągnął nic. Jedynie kilkunastokrotne trafienia z głównych baterii Berwicka mogło zadać kolosowi jakieś uszkodzenia... HMS Berwick, ścigany pociskami z Tirpitza i niszczycieli oraz tracąc prędkość, kręcił we wszystkie strony, unikając bezpośrednich trafień. Bitwa zakończyła się. Od teraz TF4 mógł już tylko śledzić wroga, bo o wygraniu pojedynku artyleryjskiego nie mogło być mowy...
HMS Augusta unosił się bezwładnie na wodzie z zalaną maszynownią w pobliżu, jednak sytuacja na niszczycielu była opanowania. Niemniej niewielki okręt potrzebował albo holowania, albo ciosu łaski.
Sytuacja na Berwicku też nie wyglądała najlepiej. Trafienie w maszynownię pozbawiło okręt prawie połowy Mocy, a i wieża numer 1 była obecnie wyłączona z użycia. Jedynie HMS Sheffield oraz dwa niszczyciele klasy K miały jeszcze wysoką sprawność bojową.
Wtedy też odebrano rozkazy ze Scapa Flow:

Cytat:
TF3 rozwiązany. Ponawiam poprzedni rozkaz dołączenia 2 niszczycieli do QP, reszta niszczycieli zostaje z TF4.
Victorius i KGV (próbuje naprawić usterkę o ile to możliwe) dołącza do TF5 i zostaje pod jego rozkazami do odwołania.
TF4 o ile to możliwe śledzi Tirpitza i czeka na wsparcie TF5.

PL_Cmd_Jacek - 23 Listopad 2015, 21:31
:
Sytuacja nie jest dobra. Ale rozkazy są następujące. Rozdzielam TF4

Berwick wraz z uszkodzonymi niszczycielami dołącza do Kenta i kieruje się w stronę naszej bazy.

Przechodzę na HMS Sheffield i z pozostałymi niszczycielami będę w miarę możliwości utrzymywał kontakt z nieprzyjacielem, by naprowadzić na niego TF5 - może zdążą.

KGV niech zwolni i próbuje naprawić uszkodzenia. Jak tylko pojawi się TF5, zgodnie z rozkazami połączą się. Może będzie jeszcze okazja na atak.
PL_CMDR Blue R - 24 Listopad 2015, 16:04
:
Przejście na nowy okręt wiązało się z nie najprostszą operacją, którą jednak marynarze Royal Navy wykonali bez problemów. Ledwo Jack znalazł się na mostku lekkiego krążownika, gdy jednostka, wsparta przez 2 niszczyciele, ruszyła w gęstniejącą mgłę, aby ścigać, znikający w niej wrogi zespół. Wtedy też odebrano pierwszą wiadomość.
-Panie kontradmirale. Kontradmirał Hardy przysłał wiadomość, że jak tylko naprawią uszkodzenia, zapraszają pana na pokład HMS King George V, skąd będzie mógł pan dowodzić akcją.
PL_Cmd_Jacek - 24 Listopad 2015, 16:25
:
Podziękujcie Hardyemu za gościnność. Niestety nie skorzystam. Muszę wiedzieć gdzie jest wróg by można było koordynować atak. Raczej już nie zamierzam samemu wdawać się w bitwę.

KGV ma przejść do TF5 i jeśli Kanaron na to pozwoli, niech Hardy obejmie dowodzenie tym zespołem.
PL_CMDR Blue R - 24 Listopad 2015, 20:22
:
Gdy Sheffield ruszył w kierunku mgły, odebrano wiadomość z Task Force 5... skierowaną w eter do niego lub Kanarona... Jednak adresat był raczej ogólny.
Cytat:
Wam odbiło z tymi zmianami dowodzenia i rozkazów? Mam dostać kalekę i gonić szybszego wroga? Kto dowodzi tą operacją?

PL_Cmd_Jacek - 24 Listopad 2015, 22:19
:
Nadaj:

DO TF5: Całością operacji dowodzę ja Kontradmirał Jack Halliday. Wierzę że to jest jasne.

DO Hardy i TF5: KGV ma być w pełni sprawny, gdy dołączy do TF5. Jeśli nie, to będzie podążał za zespołem swoim tempem.

DO: Kanarona: Dowództwo niech określi kto przejmuje dowodzenie TF5 po połączeniu z KGV, chcę mieć jedną osobę kontaktową.

DO: Wszystkich: idziemy za Tirpitzem, podajemy jego pozycję,

DO TF5: Kiedy będziecie w stanie zaatakować wroga ?
PL_CMDR Blue R - 25 Listopad 2015, 07:04
:
Na szczęście dowództwo w Scapa Flow równocześnie odpowiedziało o tym, ze to Jack dowodzi, niemniej dowództwo nad TF5 pozostawało w rękach obecnego dowódcy. Niestety, meldunek z TF5 nie był zbyt obiecujący:
"Jak nie spowolnicie Tirpitza, to nie zdołamy go dogonić przed osiągnięciem wybrzeża."
Na dodatek HMS King George V mógł wznowić pościg dopiero za kilka godzin...
Wtedy wtrącił się kapitan Sheffielda.
-Panie kontradmirale. Może to właśnie jest opcja. Śledzić cel, aż zwolni na płytszych wodach i wtedy zaatakować go z zaskoczenia. Tego chyba Niemcy nie będą spodziewać się!
O ile taktyka była dobra dla lekkich jednostek, to rajd z użyciem dwóch pancerników, lotniskowca oraz dwóch krążowników (Kenya z TF5 i Sheffield) wydawał się aż nazbyt ryzykowny. Wróg na pewno wyśle z portu wszystkie siły, więc znów mogą wpaść na zaporę U-Bootów, a do tego znajdą się niebezpiecznie blisko zasięgu działania lotnictwa przybrzeżnego... Niemniej wyglądało to na ostatnią szansę.... Chyba, że Niemcy zwolnią w trakcie ucieczki, czy to wskutek awarii, czy po prostu uznając, że zgubili ich w tej mgle....
PL_Cmd_Jacek - 25 Listopad 2015, 08:57
:
Bardzo dobra agresywna postawa, ale nie zaryzykuję samotnego ataku na wrogi pancernik tuż obok jego baz. I tak już dwa z naszych krążowników zostały wyłączone na dłuższy czas ze służby operacyjnej.

To co nam pozostało to tylko śledzić wroga i liczyć na szczęście lub błąd przeciwnika. Caly czas podawajcie pozycję do dowództwa. Może jakieś nasze jednostki podwodne znajdują się w pobliżu lub uda się zorganizować nalot.

Nadajcie do TF5 i dowództwa:

Brak możliwości ataku przeciwnika. Śledzimy go. Czy Victoriuos może zaatakować ? Nie jesteśmy w stanie zatrzymać pancernika bez wsparcia TF5. Kent i Berwick ciężko uszkodzone i wraz z uszkodzonymi niszczycielami (ile ?) wracają do Scapa Flow.
PL_CMDR Blue R - 26 Listopad 2015, 16:06
:
Na samoloty trzeba było jednak czekać do czasu ustąpienia mgły, która uniemożliwiła wszelkie loty. Pościg trwał cały dzień, ale pogoda nie poprawiała się. Niektórzy zaczęli nawet zastanawiać się, czy w tym mleku nie wpłyną za Tirpitzem do niemieckiego portu. W międzyczasie HMS King George V mógł zwiększyć prędkość (choć ciągle pozostawał za TF5), a Berwick odnalazł się z Kentem i grupa "Kalek z TF4" kontynuowała powolny rejs do Scapa Flow, a Kanaron już wysyłał rozkazy na "po bitwie", mówiące o równym podziale pozostałych niszczycieli (2J-R i 2Hunt) między TF4 i TF3...

Sytuacja skomplikowała się po 20:00. Zaczęło się niewinnie. Radar stracił kontakt z pancernikiem, co czasowo zdarzało się cały czas... Jednak minuty mijały, a radar nie odzyskiwał kontaktu, co zwykle zajmowało tylko kilka minut. Teraz operatorzy meldowali, że mają tylko szum. Na domiar złego, nagle jak grom z jasnego nieba spadła wiadomość z TF5:
Cytat:
TF5 do TF4, HFC.
Niszczyciele zużyły za dużo paliwa X Maszynownie okrętów zbyt przeciążone X Brak możliwości przechwycenia Tirpitza X Przerywamy pościg X Wracamy do ochrony konwoju QP X Prośba o zgodę na powrót wraz z konwojem




Rezerwa paliwa: Krążowniki - 10 marca (rano), Niszczyciele 8 marca (wieczór) (pościg trochę paliwa zużywa więcej...)
PL_Cmd_Jacek - 27 Listopad 2015, 12:58
:
:cenzura: :cenzura: :cenzura:

I wszystko na marne. Nadajcie do HFC:

Utracono kontakt z nieprzyjacielem. Brak możliwości atak i brak wsparcia ze strony TF5. Proszę o zgodę na przerwanie pościgu i powrót do pierwotnego zadania na pokładzie HMS Sheffield wraz z eskortą dwóch niszczycieli. Dotarcie do Murmańska i transport ładunku specjalnego. Do dyspozycji są także 2 niszczyciele typu Hunt.

Tirpitz został uszkodzony, ale nie spowodowało to spowolnienia okrętu. Prawdopodobnie 1 torpeda i kilkanaście pocisków z krążowników dosięgły celu. Ogień KGV ze względu na dużą odległość - nieskuteczny. Zatopiono co najmniej jeden wrogi niszczyciel i uszkodzono kolejne.. Halliday. Dowodzenie TF5 oraz KGV przekazuję do HFC.

PL_CMDR Blue R - 27 Listopad 2015, 13:07
:
Chwilę zajęło, nim otrzymano odpowiedź, po drodze odbierając zapytania od Hardego, co mają robić.
Odpowiedź z Home Fleet nadeszła szybko. Frank Kanaron nakazał przerwać pościg i zażądał informacji, jakie jednostki i w jakim stanie są na morzu, pomijając te, które wracają do Scapa Flow.
PL_Cmd_Jacek - 27 Listopad 2015, 13:13
:
Przerywamy pościg:

Nadajcie:
Obecny skład TF4 to HMS Sheffield ; x niszczyciele J-R; 2 x Hunt
PL_CMDR Blue R - 27 Listopad 2015, 13:20
:
Zanim jeszcze odebrano potwierdzenie ze Scapa Flow, z radaru zameldowano, że mają jakiś kontakt na południe od nich, w odległości około 10 000 jardów.
PL_Cmd_Jacek - 27 Listopad 2015, 16:34
:
Pytania padały lawinowo:

Pojedyńczy kontakt ? Silny ? Słąby sygnał ?

Okręt podwodny ?

Mamy jeszcze torpedy ?

Przemieszcza się ? Z jaką prędkością ?


Ruszay w tym kierunku.
PL_CMDR Blue R - 27 Listopad 2015, 21:44
:
(stan torped - brak. Wszystkie wystrzelone w atakach)
Mimo lawiny pytań, wkrótce kontakt został utracony, nim udało się o nim coś więcej ustalić. Albo był to błąd aparatury, albo coś zakłócało pracę radaru... albo cel zniknął z powierzchni morza...
PL_Cmd_Jacek - 27 Listopad 2015, 21:49
:
Albo błąd aparatury, albo okręt podwodny.

Czekamy na odpowiedź od HFC: iść do Murmańska po specjalną przesyłkę, czy będą inne rozkazy.

Na razie obrać kurs na NWW, zwiększyć prędkość i zygzakując odejść z tego rejonu.
PL_CMDR Blue R - 28 Listopad 2015, 12:46
:
-Kontradmirale Halliday! Odebraliśmy rozkazy. TF3 i TF4 mają skierować się do konwoju PQ12, każdy osobno. TF3 ma pobrać rozbitków... a skoro biorą Victoriousa to można spodziewać się eskorty lotniczej do wyspy Niedźwiedziej zapewne - dodał kapitan Sheffielda - My natomiast z dwoma niszczycielami... czyli tak jak jesteśmy teraz ... mamy dołączyć jako eskorta konwoju i po dotarciu do Murmańska "odebrać ładunek", cokolwiek to znaczy, panie kontradmirale, ale rozumiem, że pan wie o co chodzi?
PL_Cmd_Jacek - 28 Listopad 2015, 17:11
:
Niestety wiem. Wytyczyć najkrótszy kurs na spotkanie z konwojem. Ruszamy.

Potwierdźcie odebranie rozkazów.
PL_CMDR Blue R - 28 Listopad 2015, 22:30
:
Noc i poranek upłynęły pod znakiem mgły, podczas których do zespołu dołączył Victorious oraz dwa niszczyciele Hunt. Gdy tylko pogoda poprawiała się, w niebo wystrzelono wodnosamolot, a wkrótce pojawiły się też Fulumary z Victoriousa. Samoloty miały jednak bardzo złe wieści. Konwój PQ12, do którego zmierzali, składał się tylko z pięciu frachtowców, a do tego przed i za "konwojem" na dużej przestrzeni doliczono się kolejnych ośmiu, idących samotnie... Nie wyglądało to dobrze... Rozproszony konwój, nie był wart nic, jako struktura obronna... "Pierwsza" jednostka szła o prawie 50 mil przed konwojem, a "ostatnią" był samotny tramp idący 60 mil za konwojem... 110 mil rozciągnięcia konwoju (nie licząc rozciągnięcia na osi północ-południe) to nie było to, czego Jack by oczekiwał... a to były jednostki, którym według rozkazów miał zapewnić bezpieczeństwo...
TF4, szedł przed TF3, a wkrótce mieli spotkać "pierwszy" statek. Frachtowiec Liberty, który samotnie pruł wody Arktyki w kierunku Murmańska.
PL_Cmd_Jacek - 28 Listopad 2015, 22:56
:
Trzeba posprzątać ten bałagan. Niech niszczyciele zbierają wszystkie spotkane frachtowce wokół naszego krążownika.
PL_CMDR Blue R - 28 Listopad 2015, 23:00
:
-Sir... Znaczy mamy kazać tym frachtowcom z przodu zawrócić? A potem całemu konwojowi?
PL_Cmd_Jacek - 29 Listopad 2015, 15:56
:
Płyniemy kursem na Murmańsk i zgarniając po drodze frachtowce. Jeśli znamy ich pozycję to mają zawrócić i zgrupować się wokół nas. Chyba, że z ich pozycji wynika, że prędzej dotrą do Murmańska, niż spotkają się z nami.
PL_CMDR Blue R - 29 Listopad 2015, 21:24
:
[Momento.
Jacek, idziesz "od frontu" (tj. od strony Murmańska) i zbliżasz się do czołowych "samotników". Ty najpierw do konwoju chcesz dopłynąć? Oczywiście, że prędzej spotkają się z wami, ale dla niektórych oznacza to wydłużenie drogi do Murmańska o 24 godziny do (dla najszybszych) 48 godzin. I teraz. Chcesz je zgarniać, kazać im zawrócić (czyt. kazać im dłużej być pod ostrzałem, aby zgrupować się w konwój, tak mocno narażony na atak sił nawodnych, którego Royal Navy nie potrafiła obronić, a następnie wolniej, niż oni mogą płynąć (czyli dłużej) iść do Murmańska?), dołaczyć do konwoju i znów wolno płynąć, narażając się na atak Tirpitza?

Specjalnie napisałem tak "jednostronie", aby przedstawić ci jak wygląda sytuacja z punktu widzenia cywili. Wprowadziliście ich na morze. Stanowili łakomy kąsek. I opuściliście ich tuż przed atakiem wroga. A teraz chcesz im wydłużać rejs przez niebezpieczne wody.

Więc pytam. Chcesz zbierać statki, które napotkasz, aż dotrzesz do konwoju. A potem? Zawrócić konwój, złapać maruderów i wracać na trasę? Czy ci, co zostali z tyłu, już zostają z tyłu?]
]
PL_Cmd_Jacek - 29 Listopad 2015, 22:00
:
Dołączamy do nowo utworzonego konwoju. Jeżeli spotkamy jakieś nowe frachtowce dołączymy je.

Wystrzelić wodnosamolot na poszukiwanie statków.
PL_CMDR Blue R - 29 Listopad 2015, 22:27
:
-Sir. Dym przed dziobem! - zameldował pierwszy oficer Sheffielda. Zgodnie z ich informacjami, powinien to być samotny frachtowiec klasy Liberty, który szedł najbardziej oddalony na wschód. Widoczność z każdą chwilą się poprawiała i wkrótce dostrzeżono kanciasty kształt frachtowca Liberty.
-Sir - zameldował nagle jeden z podoficerów - Otrzymaliśmy meldunek ze Scapa Flow. Na wschód od nas zbierają się U-Booty... Od paku lodowego, aż po Norwegię. Dowództwo rozkazuje zebrać konwój, a potem iść jak najbardziej na północy. Mamy pozwolenie na wejście w pak, jeżeli to zabezpieczy okręty.
Jack spojrzał na kartkę z rozkazami i jego uwagę zwrócił stopień zakodowania, którym rozpoczynała się wiadomość. Tej wiadomości nie był w stanie odkodować nikt z konwoju, poza okrętami Royal Navy. Możliwe, że nawet korweta nie była w stanie jej odczytać.... przynajmniej nie wzbudzi to zbędnej paniki.
-Co oni wyprawiają do cholery?! - nagle krzyknął pierwszy oficer spoglądając przez lornetkę w kierunku frachtowca i nagle otwierając drzwi na zewnętrzny balkonik, zwrócił się do jednego z marynarzy, który obok mostka stał na oku. - Czy oni spuszczają właśnie szalupy na wodę?
Marynarz potwierdził i dodał:
-Amerykańska flaga też idzie w dół, a statek stoi, Sir.
PL_Cmd_Jacek - 29 Listopad 2015, 22:55
:
Niech niszczyciel do nich podejdzie i zapyta co się dzieje. Mają się zapakować z powrotem i płynąć za nami.
PL_CMDR Blue R - 29 Listopad 2015, 23:09
:
Ledwo jeden z niszczycieli wyszedł do przodu, gdy padły kolejne meldunki:
-Sir! Ten frachtowiec tonie! Dziób się zanurza!
Jack podniósł lornetkę i spojrzał w tamtą stronę. Frachtowiec rzeczywiście zaczynał powoli zanurzać się dziobem, ale na pokładzie nie było widać żadnych oznak uszkodzeń... Sytuacja była co najmniej dziwna.... Zdjęto flagę, spuszczanie szalup wyglądało, jakby przebiegło bez problemów, a do tego teraz okręt tonął...
-Co to za frachtowiec? - zapytał kontradmirał.
Kapitan krążownika mógł tylko wzruszyć ramionami i dodać:
-Nie wiem. Nie wiem nawet, jakie statki szły w konwoju.
Jack w tej chwili przypomniał sobie, że przecież to Kent był okrętem eskorty konwoju i posiadał dokładną rozpiskę statków, która została na pokładzie, gdy na szybko opuszczał pokład... Kopię powinny posiadać jego niszczyciele... Czyli dwa Hunty, które odesłał do TF3... oraz jeden z niszczycieli, które szły od razu w konwoju, a dokładniej ten, który teraz poszedł sprawdzić, co dzieje się z frachtowcem.
Ten jednak nie wyglądał na możliwy do uratowania, z ciągle opadającym dziobem i rufą wznoszącą się powoli ku niebu...
PL_Cmd_Jacek - 29 Listopad 2015, 23:12
:
Podnieść rozbitków, idziemy po następny frachtowiec.
PL_CMDR Blue R - 29 Listopad 2015, 23:40
:
Frachtowiec tonął w pięknym, majestatycznym otoczeniu zachodzącego słońca, które wyłaniało się zza chmur, okrywając Arktykę czerwonawym blaskiem. Ściemniało się, gdy z jednej burty krążownika wodował wodnosamolot, a z drugiej pochodził wracający do szyku niszczyciel, który podniósł rozbitków.
Wtedy też zauważono przekaz lampą aldisa z jednostki wojennej:
"Żółto-czarna załoga i amerykańscy oficerowie uratowani. Statek wiózł amunicję. Uznano nas za Niemców. Jednostkę samozatopiono."
Kapitan Sheffielda aż wybuchnął:
-SAMOZATOPIENIE?! JA TEGO SKURWY....- tu chciał dalej wybuchać, ale spojrzał na Jacka, zmieszał się i dodał - Przepraszam, Sir. To się nie powtórzy...
PL_Cmd_Jacek - 30 Listopad 2015, 09:16
:
Pięknie,

kapitana i I oficera trzymać pod kluczem. Myślę, że armator będzie miał sporo pytań do nich.

Nie znają sygnałów rozpoznawczych. Poza tym nieprzyjaciel najpierw strzela, a potem pyta.

Idziemy po następny frachtowiec.
PL_CMDR Blue R - 30 Listopad 2015, 09:28
:
Gdy w ciemnościach zbliżano się do samotnego zbiornikowca, cała obsługa mostka czekała tylko, aż gwieździsty sztandar zniknie z masztu, a jednostka zacznie się zanurzać, ale tym razem tak się nie stało. Zbiornikowiec odpowiedział na wezwanie właściwym sygnałem, poprawnie identyfikując się wywołującemu krążownikowi.
Marynarz obsługujący lampę nadał polecenie skierowania zbiornikowca za nimi, ale spotkano się z negatywną odpowiedzią:
"Idziemy do Murmańska zgodnie z rozkazami X Powodzenia w drodze do Islandii"
-Do jakiej Islandii? Co ty im nadałeś?! - wrzasnął podoficer na marynarza z lampą.
-To co pan kazał, Sir... Że mają iść za nami kursem 260, Sir.
Choć drzwi do mostka były przymknięte ich rozmowa była dobrze słyszalna. Podoficer natychmiast wrócił na mostek i zameldował:
-Sir. Zbiornikowiec odmawia zawrotu i kontynuuje rejs na wschód. Twierdzi, że ma takie rozkazy.
PL_Cmd_Jacek - 30 Listopad 2015, 12:49
:
Nadaj,

Zbieramy napotkane statki w konwój by pod eskortą dojść do Murmańśka. Podążać, za nami. Niewykonanie polecenia, będzie jednoznaczne ze zdradą i będziemy zmuszeni użyć siły.

Możecie zapisać sobie w dzienniki, że zostaliście zmuszeni oraz wystosować protest po przybyciu do portu.

A teraz ruszajcie za nami.


Jak nie posłuchają to oddajcie ostrzegawcze strzały przed dziób. Nie żartuje. Już jednego kapitana mam zamkniętego, nic nie stoi na przeszkodzie, bym i kolejnego zamknął.
PL_CMDR Blue R - 30 Listopad 2015, 16:37
:
Jack nie musiał czekać na raport, aby dostrzec, co nadają z zawracającego tankowca. Parę inwektyw o tym, kim jest zespół Jacka i oszczerstwa gdzie byli, jak szkopy próbowały zatopić statki konwoju, o kancelarii adwokackiej, która dopilnuje, aby to "piractwo" nie uszło na sucho, ale jednocześnie zrozumienie rozkazu... - tyle błysków, które nikogo nie obchodziły... Chyba najwyraźniej kapitan sam obsługiwał lampę, albo pilnował, aby marynarz zbiornikowca przesłał jego słowa, co do jednej litery...
W tej samej chwili kapitan Sheffielda zapytał:
-Panie kontradmirale?... Chyba nie mam pańskiego rozkazu wpisywać do naszego dziennika pokładowego?
PL_Cmd_Jacek - 30 Listopad 2015, 18:14
:
:aniolek: wpiszcie, sygnał

Podążać, za nami

a reszta to tylko wesoła pogawędka dobrych przyjaciół :aniolek:
PL_CMDR Blue R - 30 Listopad 2015, 18:27
:
Trzecim statkiem był brytyjski parowiec, który jedyne, co nadał po wezwaniu do zmiany kursu, to potwierdzenie, po czym dołączył do zespołu. Dalsza część nocy minęła spokojnie, aż do spotkania z konwojem. Task Force 3 najwyraźniej dotarł tam szybciej, jednak odliczając jednostki Hardego, zgadzała się ilość, ale nie typ jednostek. W konwoju powinno być 5 frachtowców pod eskorta jednej korwety, tymczasem korwety były dwie, za to frachtowców tylko 4....
PL_Cmd_Jacek - 30 Listopad 2015, 18:39
:
Uformować szyk. Ruszamy w kierunku Murmańska. Rano wznowimy poszukiwania i spróbujemy sprowadzić więcej statków handlowych do konwoju.
PL_CMDR Blue R - 1 Grudzień 2015, 20:07
:
-Sir, właśnie rozkodowaliśmy ostatnią wiadomość. Kontradmirał Hardy pyta, gdzie jesteśmy... Ale to chyba już nieaktualne - powiedział podoficer, spoglądając na pancernik przed dziobem okrętu.
PL_Cmd_Jacek - 1 Grudzień 2015, 21:27
:
Nadawaj lampą nasz sygnał rozpoznawczy, bo gotów jest jeszcze otworzyć do nas ogień.

Reszta rozkazów bez zmian.
PL_CMDR Blue R - 2 Grudzień 2015, 07:29
:
Kapitan Sheffielda potwierdził, że przed chwilą, zgodnie z regulaminem, nadali sygnał rozpoznawczy (będąc dołączającą jednostką, identyfikują się jako pierwsi), ale potwórzy sygnał. Otrzymano także odpowiedź i gdy tylko korweta odbiła od burty pancernika, a pancernik zaczął się oddalać, z pokładu eskortowca nadano aktualny układ konwoju, aby dowódca mógł umieścić w nim nowe statki. Jednak tu pojawił się znów pewien "zgrzyt".. Na nadawanej liście znajdowało się pięć statków, a nikt z załogi Sheffielda nie widział piątej jednostki.
-Może to mała jednostka i chowa się po drugiej stronie tamtego dużego frachtowca, panie kontradmirale? - powiedział kapitan krążownika, wskazując na najbardziej oddalony od nich frachtowiec - To by tłumaczyło, dlaczego go nie widać... W tej ciemności to wszystko może być możliwe.
PL_Cmd_Jacek - 2 Grudzień 2015, 11:34
:
Nadawać sygnały aldisem i ustawić szyk konwoju. W ciągu dnia skorygujemy szyk i przeszukamy obszar, pod kątem maruderów.
PL_CMDR Blue R - 2 Grudzień 2015, 12:39
:
Świt powitał konwój 6 statków mglistą pogodą ograniczającą widoczność do około 0,5-1 mili. Już przed świtem korweta zameldowała, że jeden z frachtowców, który prowadziła przez cały poprzedni dzień "rozpłynął się", natomiast z drugiej jednostki meldowano, że gdy dołączyli w nocy do grupy, na kilka godzin przed przybyciem TF4, samotna korweta prowadziła tylko 4 jednostki. Mały konwój, eskortowany przez 2 korwety, 2 niszczyciele i lekki krążownik, wydawał się przesadnie uzbrojony w stosunku do liczby statków handlowych, ale niebezpieczeństwo ciągle było wysokie. Gdzieś w okolicy czaiły się U-Booty.
PL_Cmd_Jacek - 2 Grudzień 2015, 13:12
:
Zatem szyk konwoju został uformowany. Wystrzelić wodnosamolot, celem przeszukiwania okolicy - interesują mnie statki oraz informacja o wynurzonych okrętach podwodnych.

Wydzielam korwetę do przyprowadzenia do naszego konwoju odnalezionego statku.
PL_CMDR Blue R - 2 Grudzień 2015, 13:26
:
Gdy w południe wodnosamolot wodował w pobliżu konwoju, mgła zaczynała gęstnieć coraz bardziej. Bardzo słaba widoczność stawiała pod znakiem zapytania całą skuteczność zwiadu powietrznego. O ile poprzedniego dnia przy pięknej pogodzie, zlokalizowano praktycznie wszystkie samotne parowce, tak teraz zlokalizowano tylko jeden, idący daleko za konwojem, samotny tramp. Krążownik musiał zwolnić, aby podnieść wodnosamolot, którego pilot nie miał zbyt dobrego meldunku:
-Frachtowiec idzie z w pełni otwartą przepustnicą - powiedział, używając lotniczego języka - I obecnie płynie wolniej od konwoju.
Jack zastanowił się. Prędkość konwoju zwykle określała prędkość najwolniejszego statku, a tymczasem w ich grupie znalazły się same statki szybsze od tego samotnika. Skoro cały czas trzymał się za konwojem, znaczyło, że samotny frachtowiec musiał wykonywać mniejsze zygzaki, niż konwój i tym samym jego prędkość rzeczywista była zbliżona.
-Jak daleko jest za nami? - zapytał Jack nawigatora, nanoszącego pozycję frachtowca na mapę.
-6 godzin drogi, Sir - odpowiedział oficer. - Oczywiście korweta jest w stanie dotrzeć do niego w około dwie.
PL_Cmd_Jacek - 2 Grudzień 2015, 19:13
:
Mamy wystarczającą ilość eskortowców na nasze 4 stateczki. W takim razie niech korweta dotrze do niego i osłania go, będą szli za nami.

Jak tylko się wypogodzi, ponowimy zwiad lotniczy.
PL_CMDR Blue R - 2 Grudzień 2015, 20:20
:
Jak na złość, wypogadzać się zaczęło, gdy słońce zachodziło. Po mglistym dniu, zapowiadała się piękna, księżycowa noc. Niewielki konwój, prowadzony przez lekki krążownik, pod eskortą trzech jednostek, kierował się cały czas w kierunkach wschodnich. Niewielkie kry raz po raz pękały, gdy napływały na nie masywne okręty. Sytuacja wydawała się sielska, ale niepowstrzymywana machina wojny tylko na to czekała.
-Panie kontradmirale! - odezwał się kapitan z mostka przez wewnętrzną komunikację do kabiny dowódcy - Płomień daleko przed dziobem! Co?..... Panie kontradmirale. Odbieramy sygnał SSS!
PL_Cmd_Jacek - 2 Grudzień 2015, 20:28
:
Alarm bojowy. Całkowite zaciemnienie. Korweta przeczesać obszar przed nami. Zygzakujemy.
PL_CMDR Blue R - 2 Grudzień 2015, 21:27
:
(tak jakbyście szli oświetleni i bez zygzakowania :P )

Korweta poszła przodem i nie minęło pół godziny, gdy odebrano radiowy meldunek o dostrzeżeniu płonącego i tonącego frachtowca, zaatakowanego przez U-Boota. Niestety, agresor nie został zlokalizowany.
PL_Cmd_Jacek - 2 Grudzień 2015, 21:29
:
Oczywiście, niech zrzuci parę bombek w okolicy i wraca. Idziemy dalej.
PL_CMDR Blue R - 3 Grudzień 2015, 07:58
:
Powrót korwety się przedłużył, ale gdy wróciła, na pokładzie znajdowało się kilkudziesięciu rozbitków, podniesionych z wody. Konwój opłynął miejsce ataku szerokim łukiem i znów skierował się w kierunku wschodnim... Choć panował spokój, każdy zdawał sobie sprawę, że równie dobrze mogli to być oni... Samotny frachtowiec płynący przed nimi ostrzegł ich o obecności U-Boota, który mógłby z zaskoczenia zaatakować konwój. Niestety, około 2:00 z jednego niszczyciela zameldowano, że przechwycono niezrozumiałą transmisję, którą ich radiooperator zaklasyfikował, jako sygnał naprowadzający U-Boota.
Kapitan Sheffielda nie miał złudzeń:
-Raczej nie ściągają U-Bootów w pobliże samotnych frachtowców, panie kontradmirale. Ten Jerry jest w pobliżu.
PL_Cmd_Jacek - 3 Grudzień 2015, 11:35
:
Robimy zwrot na NE i a następnie idziemy cienkim pakiem na E.


PL_CMDR Blue R - 3 Grudzień 2015, 14:00
:
Kurde mol... Widzę, że kolory lodu się zlały w jpg... Będę musiał poprawić. Niemniej JEST cienki pak przez pewien czas... Poprawione kolory dodam potem
=================================================

Zbliżała się 4 rano, gdy przez okręt przeszły okrzyki:
-TORPEDA ZE STERBURTY!
Lekki krążownik natychmiast odbił, gdy oficer nie czekając na rozkazy dowódcy, polecił wykonać regulaminowy unik. Okręt pochylił się na burtę, wykonując ostry zwrot i wtedy nastąpiła eksplozja... Huk eksplozji był słyszalny na całym okręcie, ale nie spowodował żadnych drżeń kadłuba.
Jack wpadł na mostek i natychmiast zażądał raportu. Pierwszy oficer, spoglądający w kierunku konwoju z wystraszoną miną, odparł tylko:
-Zbiornikowiec...... był.
Jack spojrzał w kierunku konwoju. W znikającej kuli ognistej w miejscu, gdzie znajdował się zbiornikowiec, można było dostrzec pozostałe statki konwoju. Nagle z burty jednego frachtowca w niebo wystrzelił słup wody i ognia. Natychmiast posypały się meldunki, o trafieniu we frachtowiec, wraz z meldunkiem, że torpeda minęła krążownik. U-Boot musiał strzelać salwą i nie wiele brakło, a trafiłby 3 cele. Niemniej trafił dwa i jeden całkowicie wyeliminował....
PL_Cmd_Jacek - 3 Grudzień 2015, 18:23
:
Niedobrze, eskorta niech kontratakuje. I tak jest nas mało. Czy frachtowiec utrzyma się naw wodzie ? Jeśli tak, to czy dotrzyma nam kroku ?
PL_CMDR Blue R - 3 Grudzień 2015, 18:36
:
Mijało długie 15 minut, podczas których oczekiwano na meldunek z odpadającego z szyku frachtowca. Wszyscy zastanawiali się, czy uda się naprawić uszkodzenia, czy też frachtowiec nie dotrzyma kroku konwojowi... I w chwili, gdy korweta uzyskała namiar na zanurzony okręt podwodny i z jednym niszczycielem ruszyła do ataku, odebrano wiadomość z frachtowca:
-Okręt nabiera wody. Nie utrzymamy obecnej prędkości.
PL_Cmd_Jacek - 3 Grudzień 2015, 18:37
:
Spróbujcie opanować przecieki, zostawię Wam korwetę do ochrony. Dołączycie do idącego z tyłu trampa.
PL_CMDR Blue R - 3 Grudzień 2015, 18:44
:
Frachtowiec i dwa eskortowce zostały z tyłu i wkrótce rozpłynęły się w ciemności. Ciszę rejsu przerywał teraz odległy huk bomb głębinowych, którymi obrzucano wykrytego U-Boota. Samotny niszczyciel w tym czasie stał na straży osłabionego konwoju, aby żaden inny U-Boot nie dopuścił się ataku.

Wtem w oddali, w miejscu gdzie trwał atak, zabłysnął reflektor i zahuczały działa. Marynarz obserwujący ten sektor zameldował wkrótce po tym zdarzeniu:
-Panie kontradmirale. U-Boot został zmuszony do wynurzenia!
PL_Cmd_Jacek - 3 Grudzień 2015, 19:32
:
:kawusiazgazetka: ROZSTRZELAĆ :fajeczka:
PL_CMDR Blue R - 3 Grudzień 2015, 19:49
:
Zanim z Sheffielda zdążyli wysłać rozkaz do niszczyciela, U-Boot został ostrzelany, staranowany i zatopiony. Gdy pół godziny później niszczyciel wracał do szyku, działa na okręcie były podniesione mocno do góry, zupełnie, jakby to okręt dumnie puszył się z zatopienia.
Jack przyglądał się temu zajmowaniu miejsca przez okręt, gdy zameldowano, że znów odbierany jest sygnał SSS od statku handlowego oddalonego o 25 mil od konwoju.
PL_Cmd_Jacek - 3 Grudzień 2015, 22:07
:
Idziemy dalej. Niech niszczyciel przeczesze okolicę. Może wykryje tego pirata.
PL_CMDR Blue R - 4 Grudzień 2015, 07:10
:
Zbliżał się świt, gdy niszczyciel wrócił na pozycję wyjściową. Przeszukiwanie oceanu w poszukiwaniu U-Boota, było niczym szukanie igły w stogu siana. Wymagało sporej dozy szczęścia, której niszczyciel akurat w tej chwili nie posiadał. Szczęśliwie nie nastąpił żaden nowy atak, ani nie wykryto próby ataku przez U-Booty. Najwyraźniej zatopiona jednostka była też tą, która nadawała przechwyconą wiadomość. Niemniej efekty ataku ciągle dawały o sobie znać.
Tuż przed powrotem niszczyciela odebrano wiadomość od korwety eskortującej uszkodzony statek:
"Napotkano drugą korwetę X Uszkodzony frachtowiec zmuszony do zatrzymania X Niemożliwe dołączenie go do trampa X Zostaję z uszkodzonym frachtowcem X Czekam na rozkazy XXX"
PL_Cmd_Jacek - 4 Grudzień 2015, 07:55
:
Jesteście w stanie wziąć go na hol ?
PL_CMDR Blue R - 4 Grudzień 2015, 15:50
:
Odpowiedź była krótka:
Cytat:
Holowanie jest możliwe X Wejście w lód może okazać się niemożliwe


(w sensie zostanie z tyłu, a holując nie ma za dużej możliwości kruszenia lodu)
PL_Cmd_Jacek - 4 Grudzień 2015, 17:36
:
Wysłać rozkazy do obu korwet.

Korweta 1: Holujecie uszkodzony frachtowiec.

Korweta 1 i Korweta 2: Tramp z drugą korwetą, mają dołączyć do Was. Wtedy tramp będzie holował, uszkodzony frachtowiec, a dwie korwety zapewnią eskortę.
PL_CMDR Blue R - 4 Grudzień 2015, 21:27
:
Gdy wstał świt nastąpiło pewne uspokojenie nastrojów na pokładach statków resztek konwoju PQ12. Zagrożenie U-Bootami odsuwało się w czasie... U-Booty pewnie pozostawały za horyzontem, oczekując na kolejne nastanie nocy.
Sheffield właśnie zwolnił, aby wypuścić wodnosamolot, gdy zameldowano o dostrzeżonym samolocie. Czterosilnikowy Focke Wulf najwyraźniej zamierzał im tego dnia dotrzymać towarzystwa, a może nawet ściągnąć kolegów...
PL_Cmd_Jacek - 4 Grudzień 2015, 21:42
:
Jakieś pomysły by ściągnąć rozproszone frachtowce do nas ? Wystrzelić wodnosamolot, niech spróbuje pogonić frachtowce by do nas dołączyły.

Kiedy wejdziemy w zasięg radzieckiego lotnictwa ?
PL_CMDR Blue R - 4 Grudzień 2015, 21:50
:
-Najlepiej byłoby wysyłać eskortowce, aby je zaganiały, ale wtedy my zostaniemy bez osłony.... Samolot to chyba nasza jedyna szansa... O ile go posłuchają.... To będą długie trzy dni, zanim dostaniemy się w pobliże Rosji, panie kontradmirale. A dla korwet to będzie długi tydzień
PL_Cmd_Jacek - 4 Grudzień 2015, 21:55
:
W takim razie nie mamy innego wyjścia. Wodnosamolot niech leci, a my skupiamy się na ochronie naszych 4 frachtowców.
PL_CMDR Blue R - 4 Grudzień 2015, 22:01
:
Gdy wodnosamolot odleciał, wkrótce za nim odleciał też Focke Wulf, jakby bardziej interesował się ich własnym wodnosamolotem, niż czterema frachtowcami, pod eskortą krążownika i dwóch niszczycieli.
-Czy on nas obraża, że nie jesteśmy godnym celem, czy po prostu brakło mu paliwa? - zapytał retorycznie pierwszy oficer, obserwując obie oddalające się maszyny. - A może jesteśmy za daleko?
-Nie liczyłbym na to - dodał kapitan - Jesteśmy na południku wyspy Niedźwiedziej, a szkopy atakowały konwoje na północ od tej wyspy... Lód nas ochroni przed U-Bootami i samolotami torpedowymi, ale jak wyślą bombowce, to niewiele nam pomoże... Panie Kontradmirale? Wchodzimy w lód? - zapytał, spoglądając na bielejące na horyzoncie kry...
PL_Cmd_Jacek - 4 Grudzień 2015, 22:14
:
Czy wtedy wyjdziemy z poza zasięgu wrogiego lotnictwa ?

Jeśli nie, to łatwiej nam będzie bronić się przed wrogimi bombowcami tutaj.

Swoją drogą, gdzie jest teraz nasz lotniskowiec ?
PL_CMDR Blue R - 5 Grudzień 2015, 09:53
:
-Nie, panie kontradmirale. Jak przed chwilą mówiłem pierwszemu oficerowi. Lód sięga aż Wyspy Niedźwiedziej, a szkopy bombardowały konwoje na północ od wyspy. Obawiam się, że tam, gdzie szkopy nie dolecą jest już taki gruby pak, że choćbyśmy mieli ogromne lodołamacze, to nie damy rady. Jedyna zaleta chowania się w pak, to fakt, że nie zrzucą na nas torped, ani U-Booty za nami nie popłyną. Ale ryzykujemy, że lód uszkodzi statki, sir.
-Niestety, nie mogę panu pomóc z lotniskowcem. Odkąd rozstaliśmy się z nimi zeszłej nocy, nie widzieliśmy ich. Ale chyba admirał Kanaron kazał im wracać do Scapa Flow...
PL_Cmd_Jacek - 5 Grudzień 2015, 10:02
:
W takim razie rozkazy pozostają bez zmian, płyniemy na E.


PL_CMDR Blue R - 5 Grudzień 2015, 12:28
:
Huk kruszonego lodu roznosił się po całym okręcie, gdy krążownik rozbijał lód, tworząc kanał, którym podążały frachtowce. Dwa niszczyciele, idąc po bokach krążownika, poszerzały powstający kanał, tworząc w miarę szeroką przestrzeń dla frachtowców. Kanał zdradzał co prawda kurs grupy, ale pogoda jednocześnie była dla nich pomocą, jak i przeszkodą powolnym ruchem łącząc skruszone kry, które za kilkanaście godzin znów mogły stworzyć stałą pokrywę. Dzioby okrętów powoli uwalniały się z lodu, który stworzył się na nich w przeciągu ostatnich dni.
-Bez malowania w Scapa Flow się nie obejdzie - mruknął do siebie kapitan, w chwili, gdy Jack wrócił z obiadu na mostek. Wszędzie wokół nich rozciągała się biała, lodowa pustynia. Niczym odkrywcy z XIX wieku, niewielki konwój wbijał się coraz głębiej w lód.
-Panie kontradmirale. Melduję, że na razie nie ma najmniejszych problemów z kruszeniem lodu. Powinniśmy móc przejść na północ od wyspy niedźwiedziej bez najmniejszych problemów.
Kadłubem krążownika znów wstrząsnęła oporna kra, z trudem odrywająca od lodu, po czym znów lód z łatwością kruszył dalsze kry.
-Panie kapit.... panie kontradmirale - zameldował marynarz, niosący wiadomość radiową - Wodnosamolot odnalazł frachtowiec na południe od nas, idący krawędzią paku. Jego kapitan odmawia wejścia w lód.
PL_Cmd_Jacek - 5 Grudzień 2015, 12:38
:
Trudno, ponowić rozkaz, Jak się nie zastosuje to trudno. Nie mam już wolnych mocy by posłać za nim niszczyciel.

Mamy jakieś informacje od naszych korwet ? Zdołały kogoś jeszcze odnaleźć ?
PL_CMDR Blue R - 5 Grudzień 2015, 13:44
:
-Sir, ale korwety nikogo nie szukają. Obecnie zabezpieczają holującego Trampa. Wszystkie samotne statki ich na pewno już wyprzedziły.
W tej samej chwili kolejny marynarz przyniósł meldunek, że wodnosamolot dostrzegł niemiecką maszynę zwiadowczą, która najwyraźniej go śledzi.
PL_Cmd_Jacek - 5 Grudzień 2015, 14:40
:
Dobra, niech wraca do nas. Na razie na nic więcej się nie przyda.
PL_CMDR Blue R - 5 Grudzień 2015, 14:52
:
Samo odzyskiwanie wodnosamolotu w warunkach lodu dookoła było trudnym zadaniem. Krążownik i niszczyciele najpierw musiały złamać lód na lodowisko, a potem w ograniczonej przestrzeni podjąć samolot. Na szczęście obyło się to bez problemów i niewielka grupa ruszyła w dalszy rejs.
W każdej godzinie spodziewano się niemieckich samolotów, ale nie licząc tego porannego Focke Wulfa, konwój został pozostawiony sam sobie. Jednak nie oznaczało to końca kłopotów, gdyż wrogiem w tym obszarze nie byli tylko Niemcy, ale też i pogoda...
Kłopoty zaczęły się około 17:00, gdy ze sterburtowego niszczyciela nadano wiadomość, że w dziobowym przedziale pojawiły się przecieki. Niszczyciele jednak nie były lodołamaczami, a i ich konstrukcja była słabsza od krążownika. Jednak sam krążownik nie był w stanie przebić tak szerokiego pasa, aby frachtowce z tyłu mogły iść bezpiecznie. Co najmniej 1 niszczyciel był potrzebny do pomocy w łamaniu lodu...
PL_Cmd_Jacek - 6 Grudzień 2015, 10:11
:
Podejdziemy jeszcze dwa pola na E i zejdziemy z paku.
PL_CMDR Blue R - 6 Grudzień 2015, 14:52
:
Około 19:00 niszczyciel zatrzymał się i odbił na kanał trałowany przez krążownik. Z pokładu niszczyciela nadano krótką wiadomość:
-Mocno uszkodzony dziób. Okręt nabiera wody. Pompy radzą sobie z przeciekami. Okręt nie ma możliwości dalszego kruszenia lodu.
PL_Cmd_Jacek - 6 Grudzień 2015, 14:53
:
Niedobrze. Idziemy w takim razie na SE, poza pak. Może uda się zgarnąć jakieś zabłąkane frachtowce.
PL_CMDR Blue R - 6 Grudzień 2015, 15:07
:
Zanim zdążyli wyjść z paku, około 3:00, także i drugi niszczyciel zameldował uszkodzenia dna po otarciu dnem o grubszy fragment paku, gdy mijali po trawersie Wyspę Niedźwiedzią. Choć frachtowce przeprowadzono bez problemu przez lód, to jednak dwa eskortowce wymagały remontu w porcie, aby odzyskać pełną sprawność bojową. Na domiar złego w międzyczasie korwety zameldowały, że w holowanym frachtowcu pękały grodzie i musieli go porzucić, w związku z brakiem możliwości holowania.

Jedyną zaletą półkola w lodzie było zgubienie U-Bootów i w miarę spokojna noc oraz fakt, że jak pójdą jeszcze godzinę na południe, byli w stanie spotkać się z dwoma korwetami i samotnym trampem. Jednak poranek niósł także złe wieści. Na niebie znów pojawił się Focke Wulf, który najwyraźniej patrolował południe lodu.
PL_Cmd_Jacek - 6 Grudzień 2015, 15:58
:
Kontynuujemy kurs na E poza pakiem. Spróbujmy się połączyć z naszymi korwetami i ściągnąć więcej rozproszonych frachtowców.
PL_CMDR Blue R - 6 Grudzień 2015, 16:22
:
Gdy wypuszczono znów wodnosamolot, wszyscy obserwowali krążący dookoła konwoju niemiecki samolot zwiadowczy. Ten tym razem nie odleciał za brytyjską maszyną, a uparcie krążył wokoło. Zapewne jego pilot pierwszy dostrzegł też korwety i samotny frachtowiec, które wkrótce spotkano.

Mały konwój w pięknej pogodzie szedł na wschód, śledzony przez niemiecka maszynę, gdy zaczęło się... Kapitan Halliday właśnie odbierał meldunek z wodnosamolotu, który 30 mil przed nimi dostrzegł szalupę z rozbitkami, gdy wachta zameldowała o zbliżających się od południa samolotach. Junkersy, jak je wkrótce rozpoznano, zbliżały się w luźnym szyku, najwyraźniej kierując się ku prowadzonym przez nich statkom handlowym.... Jakby konwój był mocno zbity i liczny, istniałaby szansa na skuteczną obronę przeciwlotniczą... tymczasem teraz ciągle stanowili zbyt słabą siłę ognia do skutecznego ostrzału, co nie znaczy, że byli bezbronni, a wręcz przeciwnie...
PL_Cmd_Jacek - 6 Grudzień 2015, 16:36
:
Zacieśnić szyk, przygotować się do otwarcia ognia zaporowego.
PL_CMDR Blue R - 6 Grudzień 2015, 18:27
:
Gdy działa przemówiły, niebo zaczęły zasnuwać gęste, czarne chmury. Każdy karabin i każde działo prowadziło ogień w kierunku atakujących z wielu stron przeciwników. I to był ich błąd, gdyż przez ten fakt żadne z dział nie miało na celu przynajmniej jednego wrogiego samolotu. Junkersy raz po raz w niezdecydowany sposób podchodziły do ataku i zawracały, aby uniknąć zaporowego ognia, jakby ich piloci liczyli na łatwy łup. Jack musiał przemierzać mostek w tą i z powrotem, aby obserwować bitwę. Przez lornetkę zobaczył, jak jeden z Junkersów "zaiskrzył", a chwilę potem zrzucił bomby daleko od konwoju. Inny atakował konwój lotem nurkowym, ale zrzucał bomby z bardzo wysokiego dystansu i spadły do wody dość daleko o frachtowców. Atak trwał prawie godzinę, po której Junkersy odleciały w kierunku Norwegii, nie osiągając żadnego trafienia. Konwój znów został sam, a towarzystwa dotrzymywał mu tylko Focke Wulf...
PL_Cmd_Jacek - 6 Grudzień 2015, 18:57
:
Świetnie, posprzątać pokład. Zacieśnić formację i nadać meldunek do dowództwa oraz do Murmańska:

Konwój utworzony. W składzie (ile ???) frachtowców. Atakowani przez ubooty. Zatopiono jeden z nich. Atakowani przez Luftwaffe. Atak odparty - bez strat. Prosimy o wsparcie powietrzne z Murmańska.
PL_CMDR Blue R - 6 Grudzień 2015, 19:12
:
-Panie kontradmirale? Wsparcie powietrzne z Murmańska? Jakby mieli tam jakieś samoloty dalekiego zasięgu, to by tu może doleciały... Ale jesteśmy w środku wód, gdzie panuje nieprzyjaciel. Mamy to nadać? Do tej pory Rosjanie nie słali samolotów dalej, niż pod Kirkeness...
PL_Cmd_Jacek - 6 Grudzień 2015, 19:24
:
Ok, myślałem, ze już wchodzimy w ich zasięg. W takim razie nadajcie tylko do dowództwa. Pomińcie fragment o wsparciu powietrznym.

Konwój utworzony. W składzie 5 frachtowców. Atakowani przez ubooty. Zatopiono jeden z nich. Atakowani przez Luftwaffe. Atak odparty - bez strat.
PL_CMDR Blue R - 6 Grudzień 2015, 21:22
:
Wysyłanie wiadomości trzeba było powtarzać kilkukrotnie, zanim dowództwo w Scapa Flow potwierdziło odbiór. Byli już bardzo daleko od domu, a ich odyseja jeszcze się nie skończyła. Focke Wulf zmieniał się z bliźniaczą maszyną i tak śledzili konwój przez cały dzień, aż do popołudnia, gdy Junkersy wróciły, tym razem w bardziej zwartym szyku... i zupełnie zignorowały statki, kierując się ku krążownikowi...
I jakby tego było mało, tuż po zauważeniu samolotów, na mostek wpadł marynarz z wiadomością z radia:
-Sir, odbieramy SSS.
-Nie teraz! - zganił go kapitan, przyciskając lornetkę do oczu, aby dostrzec zbliżające się Junkersy. SSS mogło poczekać, teraz mieli większe problemy...
PL_Cmd_Jacek - 6 Grudzień 2015, 22:32
:
Ponownie otworzyć ogień zaporowy.
PL_CMDR Blue R - 6 Grudzień 2015, 23:11
:
O ile w przypadku ataku na frachtowce, Luftwaffe wykazywała większa chęć zrzucania bomb, niż planowanego ataku, tym razem Junkersy przystąpiły do bardziej zdecydowanego i skoordynowanego ataku, atakując kolejno parami. O ile wcześniej działa z frachtowców i krążownicze nawzajem się wspierały, teraz Sheffield pozostał pozostawiony sam sobie, przy niewielkim wsparciu innych jednostek.

Kapitan krążownika biegał to w jedną stronę, to drugą mostka, aby mieć tylko najlepszy podgląd sytuacji. Sekundy decydowały o trafieniu lub ominięciu bomby. Kilkukrotnie ciężkie bomby lotnicze spadały tuż obok krążownika, ale gdy Junkersy i Focke Wulf zbierały się do odejścia wynik starcia wynosił 0:0,5 dla Sheffielda. Zero trafień krążownika, jeden Junkers z płonącym silnikiem.
Kapitan otarł pot z czoła i powiedział:
-To chyba cały atak Luftwaffe na dziś, panie kontradmirale... To teraz kolej na U-Booty, tak? Właśnie. Marynarzu! Co z tym SSS?

Marynarz, do tej pory wciśnięty w kąt mostka, wyprostował się i zameldował:
-60 mil kursem 100 od nas.
Kapitan spojrzał na Jacka i powiedział:
-Panie kontradmirale. Chyba jest zbyt daleko od nas... Ale to znaczy, że U-Booty są przed nami o kilka godzin drogi.
PL_Cmd_Jacek - 7 Grudzień 2015, 07:48
:
Nie mamy zbyt dużego pola manewru. Bliżej brzegów Norwegii nie pójdziemy, a w pak także nie damy rady się już wbić. Więc nie pozostaje nam nic innego, niż tylko iść dalej na E.

Nadać do dowództwa, raport o naszej pozycji oraz informację:

Atakowani przez Luftwaffe. Atak odparty, bez strat w konwoju. Idziemy dalej na E
PL_CMDR Blue R - 7 Grudzień 2015, 19:41
:
W nocy sytuacja zaczęła komplikować się, gdy konwój wszedł w obszar sztormu. Z jednej strony sztorm był ochroną przed U-Bootami i lotnictwem, jednak utrudniał też prowadzenie konwoju i życie załodze. Niemniej noc mijała bez kontaktu z wrogiem...
PL_Cmd_Jacek - 7 Grudzień 2015, 19:52
:
Kontynuujemy naszą podróż bez zmian w rozkazach.
PL_CMDR Blue R - 8 Grudzień 2015, 21:57
:
Sztorm, przez który konwój przebijał się przez cały 12 marca, z jednej strony utrudniał marsz i stwarzał ryzyko kolizji, ale jednocześnie osłaniał konwój przed oczami załóg Luftwaffe i Kriegsmarine. Pięć frachtowców wraz z czterema eskortowcami i krążownikiem kontynuowało marsz na wschód wśród lodowatych wód.
Gdy kapitan schodził z wachty o północy, po odmeldowaniu się dowódcy, dodał od siebie:
-Jeszcze tylko wytrzymamy 13 marca i będziemy pod osłoną rosyjskiego lotnictwa.
Trzynasty... To słowo rozbrzmiało ponurym brzmieniem. Piątek, trzynasty marca 1942... I to miał być ostatni dzień samotnego rejsu, gdy Luftwaffe i U-Booty były "u siebie w domu". Nawet ci, co nie byli przesądni, nie mogli oprzeć się złowrogiej magii tej daty, zwłaszcza, że pogoda zaczęła się poprawiać...
PL_Cmd_Jacek - 8 Grudzień 2015, 22:15
:
Nie ma się co poddawać panice. Może być 13 , 14 , albo nawet 46. I tak dalej będziemy wykonywać swoje obowiązki. Kontynuujemy kurs na E.

Wysłać informację do Murmańska i dowództwa o naszej pozycji i kursie.
PL_CMDR Blue R - 14 Grudzień 2015, 13:58
:
13 marca o dziwo upłynął bez kontaktu z wrogiem. U-Booty jakby rozpłynęły się w wodach Arktyki, a i samoloty Luftwaffe (nie licząc pojedynczego Focke Wulfa, który przez pewien czas obserwował ich) jakby były zajęte innymi sprawami. Jedyną aktywnością wroga był sygnał SOS od zbombardowanego frachtowca, który znajdował się już blisko Murmańska.

Gdy o poranku 14 marca pojawiły się samoloty, wszyscy byli przygotowani na najgorsze. Nagle ktoś krzyknął:
-To rosyjskie Tomahawki!
Meldunek dawał nadzieję i aby dzień był lepszy, okazał się prawdziwy. Po nawiązaniu kontaktu z siłami powietrznymi, wkrótce nadeszła kolej także na niszczyciele, które wyszły im z Murmańska na spotkanie.

Wieczorem 14 marca, HMS Sheffield wraz z 5 frachtowcami i kilkoma eskortowcami wpływał do portu, prowadzony przez 3 trałowce pod białą banderą Royal Navy. Wygląda na to, że połowę rejsu mieli już za sobą... Oto dotarli do portu przeznaczenia.
PL_Cmd_Jacek - 14 Grudzień 2015, 16:41
:
I bardzo dobrze. Wreszcie.

Frachtowce nie staną w kolejce do rozładunku. Dowiedz się, czy możemy wpłynąć do portu krążownikiem i co dalej z ładunkiem specjalnym dla nas.
PL_CMDR Blue R - 18 Grudzień 2015, 08:31
:
Sheffield zacumował do zamarzniętego nabrzeża, niewiele się od niego różniąc. Okręt zaczęły skrywać białe chmury,m gdy marynarze, wykorzystali spuszczaną parę, aby usunąć lód z trudno dostępnych miejsc, których nie dało rady rozbić kilofami. Gdy tylko położono trap, natychmiast do okrętu zbliżyli się wartownicy, którzy natychmiast stanęli tyłem do okrętu, jakby pilnując, aby nikt niepowołany się do niego nie zbliżał. W oddali, wszelkich osłon, wyglądały dzieci, przyglądając się krążownikowi. Na pokład natychmiast wszedł jakiś rosjanin w kożuchu, zapewne kapitan portu, albo NKWDzista, który zamienił kilka słów z kapitanem i odszedł. Gdy kapitan wrócił na mostek, zameldował:
-Panie kontradmirale. Nasz ładunek dotrze do nas lada dzień, ale prawdopodobnie już po wyjściu konwoju w morze. (zaplanowane na pojutrze)
PL_Cmd_Jacek - 18 Grudzień 2015, 12:57
:
Zaczekamy na ładunek, a następnie ruszymy i dogonimy konwój. Korwety i niszczyciele popłyną z konwojem, a my dużą prędkością dogonimy konwój samotnie.

Wysłać informację do dowództwa.


Cytat:

Dotyczy zadania specjalnego. Konwój wychodzi wcześniej niż ładunek specjalny zostanie dostarczony na pokład. Korwety oraz niszczyciele dołączą do konwoju QP. Sheffield dogoni konwój w ciągu dwóch dni. Halliday


PL_CMDR Blue R - 18 Grudzień 2015, 20:31
:
Po kilku godzinach, operator musiał się poddać. Pogoda nie pozwalała na przekazanie zrozumiałej wiadomości. Udało im się złapać Anglię, ale ich transmisja była zbyt zniekształcona.
-Panie kontradmirale. Proponuję, co kilka godzin próbować. Pogoda się zmieni i uda się nadać wiadomość.
PL_Cmd_Jacek - 20 Grudzień 2015, 17:29
:
W takim razie robimy to co zaplanowaliśmy, czyli czekamy na ładunek specjalny i gonimy konwój.

W międzyczasie może uda się powiadomić dowództwo.
PL_CMDR Blue R - 20 Grudzień 2015, 19:44
:
Gdy wieczorem 15 marca, Jack wracał na okręt, dogonił go kapitan. Zwykle zarówno oficerowie, jak i marynarze z okrętów nie mogli doczekać się "zejścia na ląd", tym razem było inaczej. Murmańsk nie dość, że nie oferował żadnych "marynarskich" rozrywek, to na dodatek nagminne kontrole były aż zbyt denerwujące, aby je można było uznać za normalne.
-Panie kontradmirale - zaczął kapitan - Rozmawiałem z kapitanem lodołamacza. Twierdzi, że mieliśmy dużo szczęścia, że udało nam się przejść pakiem i dodał, że jakbyśmy nie skręcili na południe przed wyspą niedźwiedzią, to utknęlibyśmy tam do lata. Chyba nam się udało, skoro za cenę dwóch uszkodzonych kadłubów w niszczycielach, zgubiliśmy U-Booty i.... tak? - zapytał żandarma, który zastawił im drogę - ah, przepustka. Proszę. Co? Kapitan... I dowódca. Kontradmirał. Nie, ja dowodzę okrętem. On dowodzi zespołem. On jest starszy stopniem - zaczął tłumaczyć żandarmowi w łamanym angielsko-rosyjskim, który najwyraźniej uznał pojawienie się dwóch dowódców na jeden okręt za podejrzane. Śnieg zacinał, było zimno, a żandarm nie miał najmniejszej ochoty przeczytać, co jest napisane na przepustkach. A może nie umiał. Nieprzyjemna sytuacja trwała jeszcze kilka minut, po których Rosjanin oddał przepustki i odstąpił drogę. Przepustek nie można było nawet chować w kieszeni, bo zanim wrócili na okręt, sprawdzeni byli jeszcze kilka razy.

Wreszcie drzwi prowadzące na pokład zamknęły się za nimi i znaleźli się w miarę ciepłym wnętrzu lekkiego krążownika. Zwykle załoga cieszyła się z możliwości zejścia z okrętu. Teraz cieszyli się, gdy mogli na niego wrócić, choć marynarze, w dużej mierze ciekawi Rosji Sowieckiej, aż garnęli się do zejścia na ląd.

Gdy Jack dotarł do swojej kabiny, podszedł do niego marynarz i zameldował:
-Panie kontradmirale. Odebraliśmy wiadomość z dowództwa Home Fleet.

KONIEC ROZDZIAŁU