Płynąc w nocy, około 2 z minutami(noc + pogoda = widoczność zerowa) gdy bawiłem się wyznaczając kurs na mapie usłyszałem trzask. Wychyliłem się na zewnątrz i... co ujrzałem??? Jakieś 50-100 metrów, równolegle ze mną płynął sobie niszczyciel V&W
który świecił i strzelał we mnie wszystkim co miał
Dobrze że tam było 81 m.... nie muszę tłumaczyć że klawisz C okazał się w tym wypadku bardzo pomocny.
Ale zawsze można "wziąść" okręty na słuch i kierować się echolokacją, dostosować prędkość i kurs na wyczucie, przecinając mu bieg(wtedy bardzo dobrze idzie mi atak z rufy).
puściłem do niego trzy torpedy a tu nic!
podczas zanużania dopadł mnie niszcyciel i to koniec
i ubot poszedl na dno wraz z wszytkim czlonkami zalogi pajda:P teraz kiedy jest taka pogoda wole przed dluzszy czas plynac pod woda na 20m dopuki akumulatory nie wysiada a pozniej na powieszchni przy "pol naprzod"
to trzecią zaserwowałem mu już z peryskopowej prosto w śrube by zostawic go na deser i zajołem się pobliskim C2 jedna torpeda skutecznie go zatopiła i....nagle słysze swist...na moich 220 stopniach płynoł transatlantyk i nachodził mi powoli na rufe...szybko przygotowałem TI w tylnej wyrzutni nastawiłem głebokosc lekko pod kilem czyli 12,2m i zapalnik magnetyczny gdy znalazł sie juz jak na widelcu wypusciłem wsciekłego psa na pełnej predkosci i po chwili bumm...
hehe dostał w czesc rufową i szybko nabierał wody chciałem go jeszzcze dobic ale nim sie obróciłem to już tonoł w płomieniach rufą w dół....puzniej zajołem sie moim deserem czyli C3 wystrzeliłem w jego strone najpierw jedną rybkę....niewypał cholera no to płynie już dróga i ta wypełniła swój cel...chciałem zajżec jak tam dalej sobie spokojnie tonoł mój transatlantyk....patrze a on stoi jak stał ja zdezorietowany co jest kurde grane...pytam oficera jak głeboko mamy pod kilem...ten melduje że 122m a mój nie sforny kolega ma nie całe 200m dłógosci hehe wbił sie w dno i niechce zatonac..przez gre jest uznany jako wrak ale dopóki nie znajdzie się w pewnej czesci pod wodą to nie jest uznany za zatopiony...ah te skrypty....gdy okręt jest uznany za wrak mozna sie z nim zderzac ile dusza zapragnie i nasz u-boot nie odnosi zadnych uszkodzeń i tak własnie próbuje z nim zrobic czyli zepchnać go pod wode
pisze próbuje bo jeszcze z tym panem nie skonczylem gra jest na pauzie a ja w cafei. Zrobiłem pare dobrych screanów które dołacze do następnej relacji z zakonczenia. Pozdrawiam!!
| Cytat: |
| Nie... Inaczej
Nick na subie świadczy, ze to multi Gdy jesteś na powierzchni, przechodzisz na obserwatora... Sub tonie z załogą na wierzchu... |