| pawel198804 napisał/a: |
| No właśnie nie jestem pewien, czy przerobili, czy to był jakiś u-boot z demobilu, na co wskazywałyby te wszystkie przeżarcia przez rdzę. |
| Cytat: |
| Ten film to jeden wielki błąd |
- jak to zobaczyłem to się za głowę złapałem. Ech szkoda rozwijać temat bo nie ma tam rzeczy do której nie można się przyczepić. Brakowało jedynie tam jeszcze aby ich wyratowali na skuterach wodnych z gwiazdką USA. Szkoda że tyle roboty włożono w tak badziewny scenariusz (sic!)
Jakby podczas wojny było takich więcej...
| sOnar napisał/a: |
| Co do okrętów w nim występujących czytałem gdzieś na necie że zbudowali według planów takowe 2 wrogie dla siebie jednostki w najdrobniejszym szczególe. Jest tylko jeden problem .
Dziwne, że nic o nich nie słychać jakoby były udostępnione do zwiedzania czy chociaż oglądania. W zezłomowanie takiego czegoś bym nie uwierzył i tak. Ciekawe więc czy to był mit czy prawda. |
Opętany okręt chciałbym dodatkowo zaznaczyć
| sOnar napisał/a: |
| Nie widziałem tego filmu. Hmmm. Pewnie kolejny badziew w stylu: U571, W rękach wroga ect. |
I... | PL_tnnn napisał/a: |
Hehe... Nie. To byl natywnie brytyjski sub... Klasy U zapewne
Pozniej go tylko cos opetalo. I co chwila przenosilo w czasie. I zatonal. I sie wynurzyl. I atakowalo go niemieckie lotnictwo. I COS zatopil (tj ubota pod woda). I przeplynal przez pole minowe w obwodzie kaliningradzkim I... |
| sOnar napisał/a: |
Te słowa o nawiedzonym okręcie zalatują mi 'Ciśnieniem'. Tam też straszyło na subie |
| Kod: |
| Wnętrza modułów projektowano w oparciu o wygląd różnych części USS Silversides. Każdy z nich musiał być około 25% większy od oryginału, aby pomieścić kamerę i oświetlenie. |
| Kod: |
| Na okręcie podwodnym w czasie II wojny światowej akumulatory były wypełnione materiałem łatwopalnym, dlatego nie można było na nim palić papierosów i używać ognia. Podobnie miała (i ma do dziś) się sprawa z pastą do butów - nie używa jej się ze względu na niemożliwość usunięcia z okrętu zapachów. |
| Kod: |
| Specjalista od efektów specjalnych Peter Chiang rozpoczął realizację swojego zadania od obejrzenia tylu filmów o okrętach podwodnych, ile tylko zdołał znaleźć. |
| sOnar napisał/a: |
| W takim razie ciekawe ile ubootow samoistnie sie zapalilo - skoro w wielu opisach wojennych pisali, ze niekontrolowane luki swietlne szalaly tam czesto.
|
to jakieś pytanie do mnie ?
| tnnn napisał/a: |
| Hmm... Wydaje mi sie, ze akumulatory to glownie olow, kwas siarkowy (H2SO4) i woda destylowana... Zadne z nich latwopalne nie jest. Chodzi o to, ze przy ladowaniu i rozladowaniu wodor mogl sie wydzielac? |
| PL_Marco napisał/a: |
| Tu chodziło o to że gdy z uszkodzonych akumulatorów wydostawał się elektrolit (37% roztwór kwasu siarkowego)
i zmieszał ze słoną wodą (o którą na okręcie podwodnym nietrudno) powstawał kwas solny (HCI) a ten atakował płyty ołowiane i powstawał chlor. |
| PL_tnnn napisał/a: |
Nie, nie - wlasnie nie o to chodzilo. Odnosilem sie do tej "ciekawostki" ze akumulatory "byly latwopalne" (i to wcale nie uszkodzone) przez co byl zakaz uzywania ognia. Gdzies na uboat.net wyczytalem ze przy ladowaniu/uzywaniu z baterii mogl sie wydzielac wodor... ale co jeszcze mialo byc tam latwopalnego? I do tego tez odnosil sie post sOnara |
| Grom napisał/a: |
| Pewna załoga polskiego okrętu podwodnego przekonała się na własnej skórze jak łatwopalne są akumulatory. Rzeczywiście chodzi o wodór wydobywający się z baterii podczas łądowania. Projekt "Jennifer" dotyczył wyciągnięcia wraku sowieckiego o.p., który zatonął na skutek wybuchu baterii akumulatorów. |
| Cytat: |
| A ktorego to polskiego okretu? |
| Cytat: |
| No wodór wydziela się podczas pracy akumulatora, są to nieduże ilości. |
| Grom napisał/a: | ||
Nie o pracę lecz o ładowanie chodzi. W trakcie łądowania wydzielają się spore ilości wodoru. |
| PL_Marco napisał/a: |
| No wodór wydziela się podczas pracy akumulatora, są to nieduże ilości. Ale trzeba mieć na uwadze że normalne akumulatory kwasowo-ołowiowe nie są do końca szczelne i trochę tego wodoru się zawsze wydostaje |
| sOnar napisał/a: | ||
Marco. Musi się wydostawać ponieważ każdy akumlator by rozwaliło przy ładowaniu. Zachodzą reakcje chemiczne i wydziela się ciepło. Niestety musi być odprowadzenie nadmiaru odparowanego elektrolitu ect. |
| sonar napisał/a: |
| Niestety musi być odprowadzenie nadmiaru odparowanego elektrolitu |
| sOnar napisał/a: |
| W sumie to to samo tyle że zagłębiając się w temat. |
| sOnar napisał/a: |
| Weź mnie nie rozbawiaj Twoimi kolejnymi i nie pierwszymi natrętnymi wręcz próbami przywalenia się do mojej osoby. |
| sOnar napisał/a: |
| Jakby ktoś nie wiedział, że procesy cieplne zachodzą przez proces ładowania. |
| sOnar napisał/a: |
| Każdy o tym wie kto miał do czynienia z akumulatorami. Takie rzeczy to wiedzą łebki po 7-10 lat a Ty hamerykę odkrywasz. |
| sOnar napisał/a: |
| Wiesz co - technikum? Tak późno? Ja od siódmego roku życia byłem szkolony przez wujka przy jego Junaku. Mając 10-12 lat to instalacje w motocyklach powodowały we mnie uśmiech. Potrafiłem renować, naprawiać instalację, ustawiać zapłony, regulować mechaniczne regulatory napięcia. W swoim życiu brałem udział w renowacji ponad 30 starych motocykli które gdzieś stoją w prywatnych kolekcjach z datami 1908 - 1968. W nich także robiłem elektrykę od początku. Nic nie wspominam o ożywianiu regulatorów, wytwornic, magdyn, prądnic, wytwornic WN - czyli popularnych iskrowników których robiłem na stosy a daty na nich obejmowały początki 20 wieku, obu wojen itd. Dodaję do tego 9letni staż krótkofalowca/konstruktora z honorowym dyplomem IARU na koncie. Zaliczoną mam nawet instalację oświetleniową motocykla z wytwornicą karbidową dwu strumieniową. Studia i technikum elektroniczne też mam na koncie. Także nie mów mi o wiedzy z technikum Grom - bo sobie ubliżasz. Owszem masz potężną wiedzę o morzu - ale praktyką w temacie elektryki/elektroniki/łączności nigdy mnie nie dogonisz - ponieważ zacząłem ją jako małolat a nie młodzieniec i po dziś dzień jestem w tym fachu. |