POLISHSEAMEN

Szare Wilki PBF - U-49 Patrol 3

PL_CMDR Blue R - 4 Październik 2014, 13:23
: Temat postu: U-49 Patrol 3
Kapitänleutnant Klaus Remus
Wasz okręt zostaje przeniesiony do 7-mej flotylli w St. Nazarie. Przygotujcie okręt do wyjścia w morze na początku grudnia 1940. Z chwilą wyjścia w morze zostajecie włączeni do działań 7-mej flotylli. Waszym zadaniem będzie współdziałanie w blokadzie zachodniego podejścia w kwadratach AM1.
Korvkpt. Heinz Fischer , 2 Flotylla U-Bootów

Zadanie:
U-49 oczekuje na załadunek torped i wyznaczenie trasy do ruszenia. (mapka będzie w głównym temacie, jak skończę wszystkie U-Booty słać w morze)
pingwin9314 - 4 Październik 2014, 16:45
:
Kapitan Klaus Remus wracał po długim odpoczynku, pełen zapału do pracy jak i większość jego ludzi, przywitał się z oficerami przed Swoim ubotem a potem zaczął wydawać rozkazy:
-Załadować tylko i wyłącznie elektryki. Przygotować się do wyjścia w może nie długo po załadowaniu torped.
Nasza trasa:
Normalna prędkość do BF19
Potem ostrożnie - BF11 -> AM71 ->AM42 -> AM19
i od AM19 zaczynamy patrolowanie i płyniemy ku AM12

- Panowie mam nadzieję na zatopieniu kilku takich tłustych okręcików. - Zaśmiał się kapitan.
PL_CMDR Blue R - 5 Październik 2014, 22:57
:
-Mam nadzieję na zatopieniu kilku takich tłustych okręcików! - powiedział wściekłym tonem kapitan, trzymając najnowszy rozkaz. Jeżeli Fregattenkapitän Hans-Günther Looff chciał tym rozkazem przywitać się z kapitanem, to było to wielkie faux pass. Jeszcze raz Klaus spojrzał na rozkaz:

"Do U-49
Udać się do kwadratu AD73, gdzie zamienicie się z U-55 odwoływanym do Rzeszy, przejmując z pokładu U-55 2 oficerów wraz z wyposażeniem. W kwadracie zostaniecie przez 3-4 tygodnie* przekazując dane meteorologiczne. Nie wolno wam teraz atakować żadnych eskortowanych celów bez zezwolenia. W kwadracie nie wolno wam wejść w żaden kontakt z wrogiem. Po zakończonej służbie i przekazaniu akwenu następnemu U-Bootowi powrócicie do St. Nazarie"

Służba meteorologiczna! Tylko tego mu brakowało do szczęścia. Zakaz atakowania celów?! To brzmiało jak kpina!
Nagle wściekłość kapitana przerwał meldunek z mostka:
-Herr Kaleun! Niezidentyfikowany okręt podwodny na 345! Odległość 3km!




*dop. Finka na wyłączonych silnikach nie zużywać się będzie paliwo, ale zapasy wystarczą potem na góra 10 dni po tym terminie. Potrzebne paliwo na osiągnięcie kwadratu "2 okresy + 2 okresy na powrót" (40%) Do tego powrót do bazy to kolejne 20%
pingwin9314 - 6 Październik 2014, 16:29
:
- Cichy alarm, zanurzenie, dawać mi go na sonar, gotowość bojowa, przygotować się do walki. Wysłać im 4 torpedki ze średniej odległości, po czym zachować cisze, radio nasłuchuj czy będą próbowali coś robić.
PL_CMDR Blue R - 6 Październik 2014, 17:20
:
U-49 był w odległości 2km od celu, gdy kapitan polecił wystrzelić salwę torped. Klaus przycisnął oko do peryskopu, gdy zobaczył, że cel wykonał nagle bardzo gwałtowny skręt, odwracając się do niego rufą. "Musieli zauważyć torpedy" - pomyślał Klaus i natychmiast przeszło mu na myśl, co on by zrobił w takiej sytuacji. Ustawił się rufą i wystrzelił torpedy do agresora, po czym zanurzył się. Wiedział, że spudłuje, wiec nie musiał kusić losu.
-Zanurzenie 50 metrów!

Minutę później hydrofon zameldował, że i cel zanurza się. Niedługo po tym odgłos diesli przeciwnika zamilkł i nastała cisza, gdy oba okręty podwodne kryły się na głębinie. Atak już był zakończony. Nawet jak jeden z nich się wynurzy, jedyną taktyką było jak najszybsze odpłynięcie ze strefy zagrożenia, co uniemożliwiało przeciwnikowi atak. Pozostało pytanie, kto pierwszy się wynurzy. Jeżeli pierwszy wynurzy się wróg, może użyć radia i ściągnąć mu na głowę eskortowce. Z drugiej strony, jeżeli wynurzy się jako drugi, może być bardziej świadomy sytuacji.
pingwin9314 - 6 Październik 2014, 17:44
:
- Dobra próbujemy uciekać na pełnej prędkości. Zobaczymy co się stanie, sprawdzać cały czas czy torpedy za nami nie gonią.
PL_CMDR Blue R - 6 Październik 2014, 18:57
:
U-49 wynurzył się i z hukiem pracujących na maksymalnych obrotach diesli oddalił się od miejsca wydarzenia. Nie minęło pół godziny, gdy drugi oficer zawołał z dołu:
-Kapitanie! Mamy wiadomość radiową!
Kapitan ostatni raz zlustrował okolicę, po czym poleciwszy pierwszemu pilnować horyzontu zszedł do centrali. Operator radia zakończył zapisywanie tej wiadomości, która chyba nie była zakodowana. Drugi oficer z niezbyt wyraźną miną powiedział:
-To na pewno nie jest Angielski.... To chyba.... - tu zamilkł z niezbyt pewną miną, a kapitan spojrzał na wiadomość:
"Santa Barbara! Quali U-boat mi ha attaccato quattro siluri alle coordinate cinquantaquattro nord, quindici ovest? Lasciate che imparano a guardare un idiota! Giuseppe Finzi"
-To w pytaniu to raczej są koordynaty - dodał oficer - Podejrzewam, że Anglicy już wiedzą, gdzie są nasze dwa okręty.

Atak "na żywo" specjalnie na prośbę gracza
pingwin9314 - 6 Październik 2014, 19:29
:
- A piorun strzelił tych zafajdanych włochów, gdzie się pchają na otwarte morze, mówili że siedzą na morzu śródziemnym!


Wysyłam wiadomość do BDU - ,,Wykryto łódź podwodną, rozpoczęliśmy atak, żadna z torped nie trafiła w cel. Po tym gdy wycofaliśmy się z walki okazało się iż byli to włosi. Prosimy o informowanie, że w naszych okolicach kręcą się łodzie podwodne innych narodów z osi, by w przyszłości nie doszło do takich incydentów. Kontynuujemy rejs ku celowi misji "


Kurs AD 73 prędkość średnia (ostrożnie) przez najbliższy dzień 2 dnia podwójna załogę dać na wypatrywanie przez lornetki i obstawić na stałe działko plot.
PL_CMDR Blue R - 7 Październik 2014, 12:29
:
-Zbliżają się. Co najmniej dwa niszczyciele - zameldował hydroakustyk, gdy siedzieli za dnia na głębinie.
Kapitan był wściekły. Owszem, popełnił błąd, ale ten makaroniarz nie musiał za niego ściągać im obu na kark brytyjskiej floty. Wściekłości dopełnił kuk, który zapytany, czy im wystarczy zapasów odparł:
"A to dlatego nam dali tak wiele więcej zaopatrzenia. A ja myślałem, że to na wypadek kolejnego braku paliwa"
Lista magazynowa świetnie mówiła, że okręt wypływa na zdecydowanie dłuższy patrol. Kapitan zamyślony nie dosłyszał pytania, które do niego kierował pierwszy, powiedział tylko:
-Proszę?
Pierwszy powtórzył pytanie:
-Może nie nas szukają, a coś eskortują? Moglibyśmy się wynurzyć i zbliżyć do nich.
pingwin9314 - 7 Październik 2014, 20:13
:
Spróbujmy, może coś z tego wyjdzie, zawsze mogą to być dwa kolejne niszczyciele, zachować ostrożność.
PL_CMDR Blue R - 7 Październik 2014, 20:21
:
Blisko południa na horyzoncie pojawił się dym, a co lepsze był to samotny parowiec. U-49 zbliżał się do niego, aż można było rozpoznać szczegóły. Wertowanie rejestru pozwoliło znaleźć jednostkę. Empire Thunder. 6000 BRT.
-Może z działa? - zaproponował drugi oficer
-A jak to Q-ship*? - zripostował pierwszy. Ja bym lekko opróżnił dziobowe wyrzutnie. Przy okazji załodze będzie mniej ciasno podczas meteorologii.
Nagle wachtowy wskazał na cel
-Czy za nim nie idą eskortowce?
Rzeczywiście. 2-3km za celem płynęły dwa slupy.

*statek-pułapka. Udaje frachtowiec, a w rzeczywistości jest uzbrojony do zwalczania okrętów podwodnych, które zbliżą się do niego.
pingwin9314 - 7 Październik 2014, 20:25
:
Średnia odległość, z zanurzenia wysłać mu 3 torpedki na pożegnanie.
PL_CMDR Blue R - 7 Październik 2014, 20:49
:
Kapitan aż gotował się z wściekłości. Statek nagle dokonał zwrotu o 120 stopni i skierował się ku dwóm slupom, schodząc z toru torped. Brytyjczycy byli zupełnie nieświadomi ataku i jakby nic się nie stało, zawrócili i razem poczęli zbliżać się do U-49.
Pierwszy kreślił ich ruchy na kartce, po czym powiedział:
-Jeżeli robią te 10 węzłów, to ich przegonimy i możemy zaatakować kolejny raz.
pingwin9314 - 7 Październik 2014, 21:33
:
Dobra jeszcze raz próbujemy.
PL_CMDR Blue R - 7 Październik 2014, 21:56
:
Wychodzenie na nową pozycję zajęło prawie 2 godziny. W tym czasie torpedyści przeładowali dziobowe aparaty torped, mocno smarując każdą torpedę, aby nie zakleszczyła się w wyrzutny. Wreszcie U-49 udało się znaleźć 5km przed celem, który leniwie wykonał zwrot w kierunku U-Boota. Oba eskortowce płynęły przed nim, niczym warta honorowa, ale nie wydawało się, aby załogi tych jednostek były postawione w stan alarmu. Jednak cisza na pokładzie nie mówiła nic, co się dzieje we wnętrzu obu slupów.
pingwin9314 - 7 Październik 2014, 22:04
:
Przygotować się do ataku, średnia odległość z peryskopowej, 3 rybki. Potem zostajemy na nasłuchuu, kiedy trafią schodzimy głębiej, powoli by nie mogli nas wyłapać
PL_CMDR Blue R - 7 Październik 2014, 22:24
:
Gdy torpedy poszły do celu, kapitan z niecierpliwością odmierzał sekundy. Aby cel tylko nie skręcił. Jeszcze 30 sekund. PING - odgłos azdyku uderzył w kadłub U-Boota. Był głośny i bardzo wyraźny. Może ich nie wykryli, może to tylko przypadkowy impuls? - łudził się kapitan, gdy sygnał zaczął się powtarzać. Namierzyli ich.
-ZANURZENIE! - krzyknął kapitan w głąb U-Boota - Peryskop w dół!
Gdy okręt mijał 25 metrów, z oddali dobiegł odgłos trafienia.
-Dostał, Herr Kaleun! - zameldował operator hydrofony, a chwilę później pierwsza seria bomb głębinowych wybuchła bardzo blisko z rozdzierającym uszy hukiem. Wstrząs zbił wszystkich z nóg. Okręt wykręcał piruet, skrzypiał i zgrzytał pod naciskiem ciśnienia. Atak się rozpoczął Okręt, tak uporządkowany, zamieniał się z każdą chwilą w większy bałagan. Wstrząsy po wybuchach wyrzucały w górę płyty podłogowe, manometry pękały od fal ciśnienia, woda zaczęła tryskać ze złącz rurociągów, uszczelki włazów zaczęły przepuszczać wodę, a na dodatek padały kolejne żarówki. Kapitan i oficerowie panowali jednak nad tym bałaganem. Rurociągu uszczelniano, żarówki zastępowano czasowo ręcznymi latarkami i uszczelniali przecieki, czym tylko się dało. A z góry wciąż sypały się nowe i nowe bomby. Wreszcie po prawie godzinie niepokój oczekiwania na kolejny wstrząs, wydłużał się i wydłużał i wydłużał, a te nie spadały.
Hydroakustyk wreszcie naprawił zerwane kable w hydrofonie i zaczął meldować.
-Parowiec, oddala się, słaby sygnał, namiar 225.... Eskortowiec, oddala się, wysoka prędkość, namiar 230.... Drugi też oddala się.... 240.
Oba slupy najwyraźniej zmierzały do oddalającego się od U-49 parowca, który musiał przetrwać trafienie. Kapitan polecił natychmiast na raport o stanie U-Boota.
Woda w zęzie wciąż się podnosiła z przecieków, które w pełni naprawić można było dopiero po wynurzeniu, a i elektryczność wymagała dłuższych napraw. Najgorsze przyszło jednak z wyrzutni torpedowych. Tłok* z wyrzutni numer 3 nie chciał wyjść bez siłowania się z nim. Podoficer odpowiedzialny za torpedy radzi nie korzystać z tej, prawdopodobnie zgiętej, wyrzutni... I radzi sprawdzić pozostałe wyrzutnie. To wymaga jednak czasu.


* Tłok był wsadzany za torpedę i po wystrzeleniu torpedy "czopował" wyrzutnię do czasu jej zamknięcia i osuszenia.
pingwin9314 - 7 Październik 2014, 23:23
:
Załadować ostatnia torpedę do 1 wyrzutni, płyniemy za nimi, przygotować się do dobicia tego pierońskiego parowca.
PL_CMDR Blue R - 8 Październik 2014, 07:43
:
Uszkodzony parowiec powolnym marszem z przechyłem wracał do Anglii, a dwa eskortowce kręciły się po okolicy, pilnując ofiary.
-Wygląda, jak pułapka - mruknął drugi
-Oczywiście, że tak wygląda - dodał pierwszy - Wiedzą, że będziemy chcieli wrócić i go dobić.
Kapitan z daleka obserwował parowiec. Jego załoga musiała być zdesperowana. Szalupy po stronie przeciwnej do przechyłu nie nadawały się do spuszczania, a były zbyt duże, aby je przenieść na drugą burtę, natomiast te na stronie na którą parowiec był przechylony wyglądały na uszkodzone.
Kapitan przyglądał się sytuacji, która była dla nich bardzo korzystna, jeżeli tylko unikną wykrycia. Cel poruszał się wolniej, niż poprzednio i nie miał takiej możliwości manewrowania. Spojrzał na zegarek. 30 minut temu zaczęli przeładunek, powinni już go zakończyć.
-Hans, sprawdź torpedy - polecił drugiemu, który natychmiast zniknął we włazie. Wrócił po chwili mówiąc:
-Torpeda niezaładowana, a załoga siłuje się z tą załadowaną, aby ją wyjąć!
Byli na idealnej pozycji, a nie mieli torped w wyrzutniach! Kapitana ogarnął taki gniew, że aż sam poszedł to zobaczyć. W przedziale torpedowym leżała ostatnia, nie załadowana torpeda, a załoga z wielkim wysiłkiem starała się wyjąć z 4 wyrzutni znajdującą się tam torpedę, która nie chciała ruszyć się ani w przód, ani w tył, ponad te pół metra o które udało się ją wysunąć.
Podoficer torpedowy zauważywszy kapitana powiedział:
-Wyrzutnia jest wygięta, Herr Kaleun.
pingwin9314 - 8 Październik 2014, 08:01
:
Czyli wygięte są trójka i czwórka? a niech te angielskie dziadostwa palą się w piekle zaklął kapitan, załadować ostatnia torpedę będziemy liczyć na cud. w zapasie mamy jeszcze tylnie.
PL_CMDR Blue R - 8 Październik 2014, 08:15
:
Pogoda zaczęła się poprawiać, co jeszcze mocniej denerwowało kapitana. Niedługo lotnictwo mogło mieć dobre warunki obserwacyjne, a aż się prosiło, aby tu wysłać samolot. Minęło ponad 40 minut, a nie nadeszło potwierdzenie załadowania torpedy. Kapitan znów zszedł wściekły do przedziału torpedowego. Wolna torpeda wisiała na suwnicy, którą załoganci przesuwali do wyrzutni numer 2, kładąc na jej powierzchnię warstwę smaru. Podoficer zobaczywszy kapitana zameldował:
-Torpeda wchodzi w jedynkę z pewnym oporem, Herr Kaleun. Przekładamy ją do dwójki. Obawiam się jednak, że i ta nie jest w pełni sprawna. Kapitanie, jeżeli dostanę kilka godzin mogę to dokładnie sprawdzić, ale wówczas torpeda będzie gotowa do wystrzelenia dopiero w nocy.
pingwin9314 - 8 Październik 2014, 08:47
:
Atakujemy tylną torpedą, średnia odległość. Po wystrzeleniu torpedy zanurzyć się na 100 metrów.
PL_CMDR Blue R - 8 Październik 2014, 08:56
:
Tylna torpeda z sykiem opuściła wyrzutnię, zdradzając swój bieg śladem spienionej wody. Chwilę po wyjściu z wyrzutni rozpoczęła skręcanie na nowy kurs i pomknęła prosto ku celowi. U-Boot w tym czasie oddalał się od miejsca wystrzelenia. Za kilka minut eskortowce na pewno przybędą ku nim, podążając za śladem torowym torpedy. Wszystko wskazywało, że kolejność będzie taka:
-Trafienie
-Zatonięcie celu
-Przybycie eskortowców do miejsca wystrzelenia torpedy

Z planu zgodziła się tylko ostatnia rzecz. Nie nastąpiła żadna eksplozja, za to jeden ze slupów przypłynął w pobliże miejsca wystrzelenia torpedy i rozpoczął kręcić się, zapewne szukając zanurzonego U-boota. U-49 w tym czasie znajdował się kilka mil od niego, bezpiecznie wystawiając z wody tylko kiosk. Uszkodzony frachtowiec odbił na północ, ustawiając się rufą do U-49, jednak zwrot wykonał za późno, aby mógł to być unik. Według stopera statek zaczął skręcać minutę po czasie po którym powinno nastąpić uderzenie. Kapitan zdawał się aż gotować ze złości, gdy eskortowiec odpłynął po nieodnalezieniu celu, a załoga na rufie wprowadzała ostatnią rufową torpedę do wyrzutni. W tym czasie na przedzie jeden z najszczuplejszych marynarzy starał się wcisnąć do wyrzutni numer 2, aby sprawdzić jej stan, podczas gdy ostatnia niezaładowana dziobowa torpeda wciąż wisiała na suwnicy.
pingwin9314 - 8 Październik 2014, 21:40
:
-Dobra spróbujmy z ostatnią torpeda, jak nie damy rady odpuścimy, cholera, straciliśmy cały arsenał na 6000 BRT... ale bynajmniej przez następny miesiąc nie będziemy się denerwować że mogliśmy tyle zatopić... - Kapitan walnął pięścią o stolik, lekki trzask rozniósł się po okręcie. - Niech ich diabli strzelą.
PL_CMDR Blue R - 8 Październik 2014, 22:28
:
5....4.....3.... ŁOMOT
Torpeda z impetem wbiła się w kadłub parowca, eksplodując niczym fajerwerk. Szczątki okrętu poleciały we wszystkie strony, świadcząc, że powstała ogromna dziura w parowcu. Eskortowce natychmiast rzuciły się jak oszalałe na okolice, szukając U-49. Kapitan wolał nie kusić losu i polecił zanurzyć okręt głębiej.

Mineło pół godziny od ataku, a uparty parowiec nie chciał zatonąć. Jednak co dobre, jego silnik padł, gdy torpeda wbiła się do kotłowni. Jeżeli nawet na powierzchni został kadłub, kapitan mógł go dobić, gdy tylko eskorta odpłynie. Ta jednak kręciła się cały czas po okolicy. Hydroakustyk meldował zmiany ich położenia. Przeczesywali okolicę bardzo dokładnie. Nagle zameldował:
-Zbliżają się do nas...
-Cisza na okręcie! - zarządził kapitan. Wkrótce odgłosy azdyku zaczęły głucho odbijać się od kadłuba U-Boota. Eskortowce kręciły się we wszystkie strony, starając się odnaleźć ukrytego wilka
-Znają się na rzeczy - szepnął pierwszy - Wiedzą, że teraz nie umkniemy daleko, to szukają kawałek po kawałku.

Nagle po 10 minutach stało się najgorsze. Seria azdyku stała się głośniejsza i powtarzająca się z większą częstotliwością. Namierzyli ich.
-Bomby głębinowe w wodzie - zameldował hydroakustyk. Kapitan zdecydował się na unik. Kilka sekund później okrętem rzucało we wszystkie strony, gdy bomby padały wszędzie dookoła U-Boota. Kapitan miał wrażenie, że pływają w gotującym się wrzątku, a pierwszy przestał liczyć eksplozje. Nagle potężny huk dobiegł od strony mostku, a przez właz do centrali zaczęła wpadać spieniona woda potężnym wodospadem.
-PĘKNIĘCIE KADŁUBA! - krzyknął cienkim sopranem spanikowany pierwszy - SZASOWAĆ BALASTY!!
Kapitan pobladł. Z każda sekunda kolejne porcje wody wlewały się do wnętrza U-Boota niepowstrzymywanym strumieniem, zmniejszając zdolność jednostki do pływania, U-Boot zaczął zmierzać ku głębinie. Sekunda trwała wieczność podczas której kapitan widział swoje szkolenie w marynarce, pierwszy rejs U-Bootem, przyjaciół, dom... Życie przeleciało mu przed oczami, a wszyscy poruszali się na U-Boocie jak w smole. Nawet woda zdawała się wlewać bardzo powoli. Wtedy zorientował się, że pierwszy oficer rzuca się ku zaworom balastów, aby wyrzucić okręt na powierzchnię.
pingwin9314 - 8 Październik 2014, 22:34
:
Czyli albo niewola albo śmierć? -pomyślał kapitan. Nie mamy wyboru chyba...
- Próbujcie chociaż trochę wypłynąć tak byśmy mogli uciec tym angolom, maszynownia uruchomić disle pełna moc! ja tylko możecie zamontować z powrotem właz by wytrzymał zanurzenie na peryskopową uciekamy! Radio wysłać sygnał SOS z pozycją gdy tylko wypłyniemy.

Radioreporter rzucił się do radia i zaczął szybko pisać w czasie gdy pierwszy pociągną za uchwyt.
PL_CMDR Blue R - 8 Październik 2014, 22:41
:
Syk powietrza pod ciśnieniem ponad 20 atmosfer był słyszalny na całym okręcie, gdy powietrze wypychało wodę ze zbiorników, a wskazówka cały czas szła na dół. 150... 160... 170... Nagle odbiła i zaczęła iść w górę. Drugi oficer nie bacząc na zużycie energii i hałas przystąpił do włączania pompy, aby zyskać na czasie. Woda na pokładzie cały czas się podnosiła, ale wskazówka szła ku górze.

Był 16:15, gdy kapitan Condor jako pierwszy zobaczył wyskakujący ze spienionej wody okręt. Poprawił fajkę w ustach i ze złośliwym uśmiechem wycedził przez usta:
-Już nie ucieknie nam!

Gdy tylko U-Boot przebił powierzchnię, woda natychmiast przestała wpadać do środka. Kapitan rzucił się do włazu, z trudem poruszając się w wodzie wypełniającej centralę, spojrzał w górę i pobladł zupełnie. W miejscu, gdzie powinien być właz, widać było chmury na niebie. Nagle U-Bootem zaczęły wstrząsać odgłosy, jakby uderzeń kamieniami. Ale nikt nie obrzucał U-Boota kamieniami, za to eskortowiec otworzył ogień z karabinów maszynowych. Silnik diesla z kaszlem obudził się do życia, gdy ze świstem nad U-Bootem przeleciał pocisk z działa, a radio zaczęło wysyłać informację o pozycji i ataku. Byli teraz idealnym celem. Z myśliwego stali się osaczoną zwierzyną.
pingwin9314 - 8 Październik 2014, 22:44
:
- Potrzebuję mechaników i silnych gości, musimy zamontować z powrotem właz i to jak najszybciej !!! inaczej na nic to wynurzenie krzyknął kapitan, a reszta szukać włazu w tej wodzie ! Zanurzyć się tak by wystawał sam mostek.
PL_CMDR Blue R - 8 Październik 2014, 22:52
:
Pierwszy wypadł na mostek i odkrzyknął:
-Właz jest obo... - jego odpowiedź utonęła w charkocie, gdy pocisk z karabinu trafił go w pierś. Oficer zwalił się z nóg na oczach kapitana i mechanika, który jako drugi wspinał się po drabince.
-OPUŚCIĆ OKRĘT! - krzyknął drugi, zanim kapitan zdążył coś powiedzieć. mechanik czym prędzej wyskoczył z włazu i rzucił się szukać osłony, wśród rykoszetujących pocisków. Załoga momentalnie rzuciła się w kierunku włazu. Zanim kapitan miał choć szansę zareagować, z obu stron do centrali zaczęły zmierzać ciemne kształty członków załogi. Tylko nawigator zachował jeszcze zimną krew i szybko chwytając za tajne dokumenty, rzucił je na wodę zalewającą centralę*. Kapitan wiedział, że zaraz tłum go stratuje, gdy jego wzrok spadł na wiszący w centrali pistolet maszynowy, którego nigdy nie użyli jeszcze bojowo.

*najtajniejsze dokumenty były pisane na papierze ulegającym zniszczeniu w kontakcie z wodą morską.
pingwin9314 - 8 Październik 2014, 22:55
:
Kapitan skoczył po karabin i krzyknął by inni także brali broń wyskoczył po drabince przy kucnął i zaczął strzelać do napastników.
Próbujcie zamocować ten cholerny właz inaczej wszyscy zginiemy! - Krzyknął między seriami. - Dawać amunicje! Heil Hitler p...... Brytole. Za Ojczyznę!
PL_CMDR Blue R - 8 Październik 2014, 23:07
:
Wtedy też zorientował się, że jest chyba jedynym, który stara się stawić opór, obok matrosa który chwyciwszy za działko 20mm, starał się zamontować na nim magazynek. Reszta załogi gdy tylko opuszczała właz, natychmiast rzucała się wody, a eskortowiec, strzelając ze wszystkich broni zbliżał się do nich od rufy. Spojrzał na drabinkę po której wspinali się członkowie załogi i krzykną do nich, odrzucając pusty magazynek:
-DAWAĆ AMUNICJĘ!!
Był to jego ostatni rozkaz, jaki wydał w życiu, zanim seria z karabinu maszynowego odrzuciła matrosa od działka i wraz z kapitanem przecięła kilkunastoma kulami. Remus upadł na podłogę kiosku i przez chwilę widział tylko niebo. Ciemne, zachmurzone niebo. Nagle wstrząs zrzucił go z mostka. Lecąc ku wodzie za burtą zobaczył kątem oka dziób eskortowca, wbijający się taranem w kadłub U-49. Całość rozpływała się w nicość, tak, że Klaus nawet nie wiedział, że jego ciało wpadło do lodowatych wód Atlantyku, gdzie nie czekało na niego już nic...
pingwin9314 - 8 Październik 2014, 23:11
:
[Requiescat In Pace]



pech miałem teraz jak majama ale on przeżył;/