POLISHSEAMEN

Kierunek Pacyfik PBF - USS Tambor (SS-198) - Prolog

PL_CMDR Blue R - 12 Październik 2016, 19:10
: Temat postu: USS Tambor (SS-198) - Prolog
Luty 1941, Norfolk

Komandor podporucznik Lane "Bishop" Sanders przez chwilę myślał, że się przesłyszał. Miał już na karku prawie 40 lat, a od chwili promocji w Akademii Marynarki Stanów Zjednoczonych w roku 1925 nie myślał, że do tego dojdzie.
-Sir? - zapytał, niepewny, czy dobrze zrozumiał.
-Dokładnie. Obrzucenie okrętu bombami głębinowymi. - powtórzył komandor
Gdy 10 miesięcy temu Sanders przejmował dowodzenie nad najnowszym okrętem US Navy, Tamborem, wiedział, że okręt będzie poddany próbom, ale ta brzmiała niebezpiecznie. Choć dowódca zapewnił go, że jak okręt będzie utrzymywał zanurzenie 150 stóp nie powinno mu nic się stać od wybuchających ponad okrętem bomb, to wizja bycia zamkniętym w stalowej puszce i bycia obrzucanym beczkami z ładunkiem wybuchowym nie mogła wzbudzać zbytniego entuzjazmu.
-Kapitanie Sanders - zwrócił się do niego dowódca nie tytułując go stopniem, ale stanowiskiem - Jeżeli coś pójdzie nie tak, po prostu wynurzy pan okręt. Niszczyciele będą zrzucać 1 bombę co pół godziny, więc na pewno jakby coś się działo złego, uda się to zauważyć. Wiem, że to brzmi niebezpiecznie, ale musimy mieć pewność, że okręt wytrzyma wrogie ataki.
pepe - 12 Październik 2016, 19:55
:
- Czy zdaje Pan sobie sprawę Komandorze co się może stać kiedy w wyniku awarii będę musiał wydać rozkaz wynurzenia tuz przed zrzuceniem kolejnej bomby? Czy są jakieś dodatkowe procedury pozwalające uniknąć takiego zdarzenia?
PL_CMDR Blue R - 12 Październik 2016, 19:59
:
-Przyznam, że jeżeli zajdzie potrzeba wynurzenia, to zdarzy się to raczej tuż po eksplozji, ale nie przed. Bomba będzie zrzucana na oznaczone miejsce, więc jeżeli coś pójdzie nie tak, to najlepiej oddalić się na maksymalnej prędkości. Niszczyciel wtedy zrzuci bombę na miejsce, gdzie pana już nie ma, a po eksplozji będzie pan mógł się bezpiecznie wynurzyć.
pepe - 12 Październik 2016, 20:22
:
- Rozumiem, że to całe zdarzenie ma na celu przetestowanie czy założenia inżynierów okazały się słuszne. Nie byłoby takiej potrzeby, gdyby istniała stuprocentowa szansa powodzenia - spojrzał wnikliwie w oczy komandora.
- Zatem każe mi pan Komandorze zaryzykować życie lub zdrowie załogi aby to sprawdzić? Okręt jest nowy i jak to się określa na morzu, jeszcze "nie dotarty" i może stać się dosłownie wszystko. Widział pan Komandorze jak strzelający nit przeszywa ludzką czaszkę na wylot? - tu Lane zrobił krótką pauzę.
- nie chcę takiego spektaklu bez rzeczywistej potrzeby. Oczywiście jeśli to rozkaz to go wykonam ale z góry zaznaczam, że to nie ja będę pisał wyjaśnienie dla matki dzielnego marynarza, że jej syn, często jedyna pociecha oddała życie tylko dlatego, że ktoś z admiralicji nie dowierzał naszym inżynierom i miał kaprys zrucić na nas bomby głębinowe.
PL_CMDR Blue R - 12 Październik 2016, 20:25
:
-Nie chodzi o niedowierzanie inżynierom, kapitanie - powiedział komandor - Próby głębinowe przecież przeszły bez problemu. Admiralicję martwi jednak, co będzie jak bomba eksploduje ponad okrętem.... I dostałem polecenie, że mam zorganizować próby w kontrolowanych warunkach, na wodach, gdzie można przeprowadzić akcję ratunkową, niż gdyby do takiej próby miało dojść w warunkach bojowych, podczas ataku wrogiego niszczyciela.
pepe - 12 Październik 2016, 21:15
:
To wszystko jest zrozumiałe. Pan dostał rozkaz tak jak i ja teraz rozkaz otrzymuję. Uważam jednak, że to niepotrzebne ryzyko. Widzi pan komandorze, co innego jest wąchać proch kiedy liczy na nas Ameryka a juz całkiem inna sprawą jest ryzykować najlepszymi i najtwardszymi ludźmi w US Navy dla potwierdzenia wytrzymałości konstrukcji. I nie przekona mnie pan komandorze, że inżynierowie są odpowiedzialni jedynie za próby głębokościowe bo to jest OKRĘT WOJENNY a nie łajba na wędkowanie - Sanders zauważył, że za bardzo podniósł głos. Kontynuował siląc się na bardziej spokojną retorykę. - przecież jest oczywiste, że bomby głębinowe idą z góry na dół, to też powinno być przewidziane przy projektowaniu, że mogą eksplodować ponad okrętem. Inaczej jaki byłby cel uczenia w Akademii Morskiej schodzenia na dużą głębokość w razie ataku?
- Tak czy inaczej - Sanders nie dał wystarczająco dużo czasu na odpowiedź - moi chłopcy wykonają to zadanie bez zbednych dyskusji. Proszę podać termin i na jakich wodach ma się odbyć ćwiczenie.
PL_CMDR Blue R - 12 Październik 2016, 21:44
:
Miesiąc później.

Pierwsza bomba była najgorsza. I nawet nie sama jej eksplozja, co oczekiwanie na nią. Sama eksplozja to była chwila, po której nadeszły szybkie meldunki o dobrym stanie okrętu. Ale oczekiwanie na pierwszą eksplozję dłużyło się okropnie. Późniejsze próby były już "milsze" o ile można uznać za miłe eksplozje trotylu w pobliżu znajdującego się na głębokości peryskopowej okrętu. Były jednak o wiele milsze od tej pierwszej próby ze zrzucaniem bomb na okręt. Gdy inżynierowie przemęczyli już Tambora, dostali nową zabawkę. USS Gar, jako kolejny przechodził próby z bombami.

Pod koniec maja doszło do dwóch ważnych wydarzeń.
Brytyjska Flota Królewska zatopiła niemiecki pancernik Bismarck, a Sanders wreszcie dotarł do bazy operacyjnej. USS Tambor, jako pierwszy spośród 6 jednostek z 61 Dywizjonu Okrętów Podwodnych dotarł do Pearl Harbor, które miało stać się dla nich domem.

Gdy tylko okręt znalazł się na nabrzeżu okrętów podwodnych i położono trap, na pokład wszedł kontradmirał Thomas Wihers, Jr, dowódca okrętów podwodnych na Pacyfiku (ComSubPac)
-Witamy w Pealr Harbor, kapitanie - powiedział, po czym rozejrzał się po okręcie - A wiec tak wygląda ten cudowny okręt?
Sanders mógł być dumny. Osiągi jego okrętu przekraczały te, które założono. Okręt rozwinął aż 21 węzłów w położeniu nawodnych i 10 w zanurzeniu, a zanurzenia do głębokości peryskopowej jego załoga dokonała w około pół minuty. Do tego przestronne wnętrza i inne pomocnicze instalacje sprawiały, że klasa T mogła uchodzić za najlepszy okręt podwodny świata. - Jak się czujecie, jako dowódca tego wspaniałego okrętu, kapitanie? - zapytał ComSubPac
pepe - 12 Październik 2016, 22:07
:
- Znakomicie kontradmirale. Okręt spisał się świetnie a jeszcze lepiej załoga. Moi chłopcy dzięki tym próbom oswoili się z częścią zagrożeń, jaką miejmy nadzieję nie będą musieli się spotkać w prawdziwej sytuacji bojowej.
Sanders w gruncie rzeczy był zadowolony z obrotu sprawy. Początkowo poddawanie okrętu takim próbo wydawało mu się mało roztropne - przecież można było sprawdzić odporność na eksplozje w specjalnie do tego przygotowanym basenie portowym z minimalną załogą złożoną z inżynierów odpowiedzialnych za konstrukcję. Po czasie stwierdził jednak, że ważniejsze jest przygotowanie załogi go działania pod silną presja i w warunkach możliwie zbliżonych do bojowych. Jego oficerowie nie byli zachwyceni kiedy to podczas jednej z ostatnich prób zarządził dodatkowo symulowanie pożaru na pokładzie i przeprowadzenie skomplikowanej akcji gaśniczej. Załoga spisała się całkiem dobrze. Mogło byc lepiej ale to była kwestia lepszego zżycia się z okrętem. Tymczasem ten okazał się naprawdę solidną konstrukcją. Sanders, będąc z natury sceptykiem, uwierzył w końcu w fach stoczni, z której zszedł USS Tambor - pierwszy okręt jak się zapowiadało bardzo udanego typoszeregu.
Tymczasem przechadzając się po słonecznym nabrzeżu wraz z kontradmirałem Wihersem męczyło go pytanie, którego nie wypadało zadać wprost: "kiedy dojdzie do wojny z Japonią?" bo o tym, że to nastąpi był prawie pewien. Poczciwa twarz Kontradmirała nie zdradzała jednak śladu napięcia. Zupełnie tak jakby chciała powiedzieć "jesteśmy w raju - tu na Hawajach zapomina się o wszystkim".
PL_CMDR Blue R - 12 Październik 2016, 22:25
:
Wrzesień 1941

-Jesteśmy w raju.... - pomyślał Sanders, gdy ucichł już odgłos bomby głębinowej, zagłuszony przez silniki Cataliny. Leciał w samolocie wraz z pierwszym oficerem USS Trout i obserwowali polowanie na okręt podwodny, którym był właśnie Trout. Gdy tylko załoga samolotu dostrzegała kształt okrętu podwodnego, natychmiast zbliżała się do niego i zrzucała bombę głębinową.... ale nie taką udawaną, ale zwykłą, konwencjonalną bombę. Choć okręt miał iść na 100 stopach, a bomby zrzucano obok, Sanders dobrze wiedział, co przeżywa załoga na okręcie. Latanie przekazało mu jednak ważną lekcję. Jak dobrze widoczny jest płytko zanurzony okręt podwodny... I jak wielki obszar w krótkim czasie może przeczesać samolot patrolowy.

Dwie godziny później:
Kontradmirał Thomas Wihters Junior, zapytał Sandersa:
-Jak minął lot?
pepe - 12 Październik 2016, 23:15
:
- Bardzo pouczający Sir. Niezachwiane zaufanie w celność bombowców US Navy jest doprawdy zdumiewające. Chłopcy tam na dole pewnie nie podzielają zdania Marynarki w tej kwestii - uśmiechnął się do kontradmirała po kąśliwej uwadze.
- Pytanie czy nasz wróg też dysponuje bombami o podobnym wagomiarze ładunku niszczącego i tak świetnym wyszkoleniem jak my? Wywiad coś wie na ten temat?
PL_CMDR Blue R - 13 Październik 2016, 08:18
:
Kontradmirał przestał się uśmiechać i przybrał poważniejszy wygląd.
-To też kwestia o której chciałem porozmawiać. Kończąc tylko temat pilotów bombowców. Mamy obecnie dobrą pogodę, idealną dla samolotów. Oby w gorszych warunkach pogodowych też sobie tak radzili. W każdym razie. To, o czym teraz będziemy rozmawiać jest tajne - co nie zaskoczyło kapitana Sandersa. Wszystko dotyczące okrętów podwodnych było tajne. Ale następne zdanie było ciut zastanawiające - A nawet tajniejsze, niż sprawy dotyczące okrętów podwodnych.

Kontradmirał zaczął wprowadzać kapitana w szczegóły planu Tęcza 5. USA planowało rozpoczęcie działań przeciwko państwom Osi w Europie. Jednak po drugiej stronie globu rosło japońskie zagrożenie. Gabinet premiera Konoe prowadził rozmowy ze Stanami w sprawie nałożonego embarga i wojny w Azji, ale negocjacje wciąż trwały w martwym punkcie, a zwołanie Konferencji Pacyfiku wciąż było w powijakach. ComSubPac nie ukrywał, że w chwili, gdy USA dołączą do wojny , pozycja USA na Pacyfiku ulegnie osłabieniu, które Japonia może wykorzystać. Sanders nie był pewny, czy dobrze rozumie założenia późniejszej części, a Wihters mówił zbyt ogólnikowo, ale z jego słów wynikało, że Stany Zjednoczone planują zajęcie Wysp na Pacyfiku, celem ograniczenia możliwości ruchu wojsk Japońskich.

Kontradmirał nagle wyciągnął z biurka kilka podręczników dotyczących ataków okrętami podwodnymi i powiedział:
-Możemy śmiało założyć, że do walki dojdzie w pobliżu baz Japonii. Widzieliście, co potrafią dobrze wyszkoleni piloci. Nie wiemy, czy Japonia nie ukrywa jakiś sekretów. Nie znamy ich możliwości zwalczania okrętów podwodnych. Dlatego lepiej założyć, że są podobne do naszych. W odległości 500 mil od baz (4 pola, wliczając bazę, dopisek Finka) za dnia samoloty mogą wykryć okręt podwodny, a więc atak za dnia z wynurzenia - tu odłożył jeden podręcznik - jak i z głębokości peryskopowej - tu odłożył kolejny - stwarzają zbyt duże niebezpieczeństwo. Nie posiadamy odpowiedniej liczby czarnoskórych obserwatorów do działań nocnych (w USA uważano, że czarni widzą lepiej w nocy w tym czasie - dop. Finka), więc ten także odpada - kontradmirał odłożył instrukcję z propozycjami dotyczącymi taktyki ataków nawodnych w nocy. Na biurku pozostały dwie instrukcje.

"Atak z wykorzystaniem hydrofonu i kalkulatora torpedowego"
oraz
"Nocny atak z wykorzystaniem peryskopu"

-Możemy założyć, że tylko takie mamy możliwości. Do tego trzeba dodać same trudy rejsu - powiedział dowódca i dalej mówił o potrzebie przebywania całego dnia w zanurzeniu i wychodzenia na powierzchnię tylko w nocy celem naładowania akumulatorów, potrzebie zachowania ciszy radiowej, aby wróg nie namierzył okrętu, który w związku z mniejszą mobilnością straciłby całą przewagę. Wreszcie przeszedł do podsumowania:

-Wiele z tych rzeczy znamy tylko z teorii. Dlatego okręty z Pearl Harbor wezmą udział w serii ćwiczeń, na które będą składały się pozorowane ataki z wykorzystaniem hydrofonu oraz długie rejsy, symulujące działania bojowe. Aby nie prowokować Japonii za wrogie wyspy do tych prób uznamy Wake i Midway. Jako pierwsze na tak długie rejsy wyjdą okręty V (seria 9 różnych okrętów z lat 1920-1934 - dop. Finka), wy w tym czasie wraz z pozostałymi okrętami klasy T weźmiecie udział w próbach ataków na wrogie siły. Macie jakieś pytania w tej kwestii?
pepe - 13 Październik 2016, 18:41
:
- Co należy rozumieć przez ataki pozorowane? Głównie pytam czy otrzymamy torpedy ćwiczebne oraz co i gdzie w zasadzie mamy atakować? Do tej pory w testach jakie zaserwowano mojej załodze były użyte standardowe bomby głębinowe. W związku z powyższym uważam za zasadne przećwiczenie ataków konwencjonalnymi torpedami pozbawionymi materiału wybuchowego.
- Drugie pytanie tyczy się wyspy Wake. Czy nie uważa pan kontradmirale, że bliskość japońskiej wyspy Enewetak może narazić ćwiczenia na wykrycie. nie wiem jakie są dane wywiadu odnośnie tego małego atolu ale gdyby istniała tam mozliwość wybudowania lotniska siły japońskie mogły by obserwować nasze poczynania z powietrza. Dlatego sugerowałbym Aulety, które są około 100 mil dalej i wydają się bezpieczniejsze z uwagi na znikome zainteresowanie wroga (tak, wiem - poza grą).
- Ostatnią kwestią jest prośba o kilka dni wolnego przed kolejnymi ćwiczeniami - zwłaszcza, że te mają odbywać się w bardzo odległych rejonach. Moja załoga ostatnio ćwiczy bardzo dużo i to według niestandardowych dla Marynarki procedur. Ludziom przyda się kilka dni relaksu tutaj na miejscu bo tak intensywne ćwiczenia mogą powodować niekorzystne dla obecnej sytuacji plotki. Rozumie pan, marynarze mają dziewczyny, niektórzy oficerowie sprowadzili na Hawaje żony. Tak częste ćwiczenia nie są standardem i budzą pewien niepokój. Jeśli czeka nas wojna z Japonią to wróg z pewnością chętnie przysłucha się o czym to plotkują kobiety z klubu żon oficerów - czy jak tam to one nazywają.
PL_CMDR Blue R - 13 Październik 2016, 18:57
:
Cytat:
Aulety, które są około 100 mil dalej i wydają się bezpieczniejsze z uwagi na znikome zainteresowanie wroga (tak, wiem - poza grą).


Znaczy co jest poza grą? (załącznik z Auletami)

=======================================================================

-Oczywiście, kapitanie, że do nowych ćwiczeń przystąpimy po przepustkach. Co do pozorowanych ataków, to oczywiście chodzi o torpedy ćwiczebne i zapewne, gdy będzie wysyłany zbiornikowiec albo transportowiec do Filipin, to wcześniej wykorzysta się go do takich prób. Co do wyspy Wake, to nie sądzę, aby Japończycy chcieli nas teraz prowokować patrolami w pobliżu naszej bazy, niemniej Wake lepiej nadaje się do prób od mroźnych Auletów, których nie chciałby nawet najgorszy strateg. Wake to atol, jakie są często spotykane na Pacifiku, a sama baza naszych sił jest lepiej wyposażona. Do tego pogoda lepiej nadaje się do prowadzenia szkolenia, niż wiecznie zamglone Aulety. Ale dziękuję za cenne spostrzeżenia komandorze podporuczniku. - tu ComSubPac wstał i podając rękę powiedział - Na dniach zostaną wydane przepustki. Po powrocie wrócimy do tematu szkolenia. Oczywiście wasze propozycje przedstawię sztabowi i może coś się z tego urodzi.
pepe - 13 Październik 2016, 19:31
:
PL_CMDR Blue R napisał/a:
Cytat:
Aulety, które są około 100 mil dalej i wydają się bezpieczniejsze z uwagi na znikome zainteresowanie wroga (tak, wiem - poza grą).


Znaczy co jest poza grą? (załącznik z Auletami)


Te wyspy jak się później okazało miały dla Japończyków znaczenie. Planowano tam przeprowadzenie ataku dla odwrócenia uwagi od sił głównych.

===============================================
- w takim razie czekam na dalsze dyspozycje. Cieszę się, że pan Kontradmirale również dostrzega potrzebę zluzowania nieco intensywności ćwiczeń, załoga z pewnością to doceni a przy okazji zapobiegnie to niepokojącym plotkom. Samemu nie mam aż takiej potrzeby zregenerowania sił - tu Lane Sanders nieco skłamał (marzył o butelce lub nawet trzech butelkach burbona i kilkunastu godzinach odespania na powrót do formy) - rozkazy przejrzę chętnie najszybciej jak to będzie możliwe. - Podał dłoń i po dopełnieniu pozostałych formalności wyszedł z gabinetu Thomasa Wihtersa.
PL_CMDR Blue R - 13 Październik 2016, 20:17
:
Cytat:
Te wyspy jak się później okazało miały dla Japończyków znaczenie. Planowano tam przeprowadzenie ataku dla odwrócenia uwagi od sił głównych.


Wiem, ale napisałeś o znikomym zainteresowaniu wroga (poza grą). Ale właśnie tak było. Japończycy się nimi nie interesowali w ogóle. I dopiero jak było to odwracanie uwagi o którym piszesz wybrano je, bo... nie było innego bezbronnego celu ;]

===========================================================================

Październik 1941

Sytuacja zmieniała się z dnia na dzień. Japoński premier - książę Fumimaro Konoe - podał się do dymisji po tym, jak nie udało się wynegocjować zmiany stanowiska Stanów Zjednoczonych w sprawie Chin i Indonezji, a jego miejsce zajął generał Tōjō. Nie wróżyło to nic dobrego. W odpowiedzi na rosnące zagrożenie USNavy wysłała na Filipiny dwa kolejne dywizjony okrętów podwodnych. W Pearl Harbor zostało tylko około 10 okrętów podwodnych. USS Tambor (jak i cały 6 DOP) pozostali na Hawajach. Tymczasem z Atlantyku przychodziły kolejne złe wiadomości. Po zaatakowaniu amerykańskiego niszczyciela przez U-Boota prezydent Roosevelt zatwierdził dopuszczenie do otwarcia ognia do okrętów Osi, które wtargną na wody Amerykańskie, a na dniach na Hawaje dotarła wiadomość, że niszczyciel USS Kearny został zatopiony na Atlantyku.

Kapitan w tym czasie prowadził ćwiczenia torpedowe. Nie były jednak takie, jak je sobie wymarzył. Marynarka od 20 lat cięła koszta, a odpalanie uderzających torped ćwiczebnych powodowało ich zużywanie. Strzelali tylko w "bramki" (jak nazywano rozstawiane boje) oraz "na sucho" torpedowali frachtowce, których załogi czasami nawet nie wiedziały, że były obiektem ćwiczeń. Ćwiczenie ataku na hydrofon z jednej strony pokazało, że to dobra metoda, z drugiej, Sanders wolałby je zakończyć odpaleniem torpedy. Po zauważeniu celu, wprowadzano dane do kalkulatora torpedowego i okręt zanurzał się głębiej i utrzymywał kontakt tylko za pomocą hydrofonu. Gdy nadchodził moment odpalenia torpedy, zamiast je wystrzelić, wyprowadzano okręt na głębokość peryskopową i spoglądano, czy cel znajduje się tam, gdzie wskazał komputer. W większości przypadków nie mylił się.

Nagle 20 października (poniedziałek), ComSubPac wezwał kapitanów 8-miu pozostających w Pearl Harbor kapitanów (USS Dolphin i USS Narwhal były na "dalekich patrolach") i zapowiedział, że jutro odbędzie się strzelanie "torpedami ćwiczebnymi do pływającego statku". Brzmiało to jak prezent na 2 miesiące przed gwiazdką. Dziwne było natomiast to, że z rana mieli zgłosić się na specjalną odprawę o wysokim stopniu tajności. Kolejnym dziwnym zjawiskiem był fakt, że jego oficer torpedowy Edward Dean Spruance (syn admirała) także miał się zjawić na odprawie.

21 października poznano prawdziwy cel odprawy. Mieli strzelać nie w płynący statek, a pod niego. I to nie dlatego, aby nie uszkodzić torpedy ćwiczebnej, ale dlatego, że odtąd tak miały przebiegać ataki. A to dzięki urządzeniu, które im zaprezentowano. Choć o "tajnych zapalnikach Mark VI" słyszano od dawna, nikt z dowódców okrętów podwodnych nie wiedział, co jest w nich takiego cudownie tajnego. Dziś wreszcie dowództwo odsłoniło rąbka tajemnicy. Zapalnik magnetyczny znajdujący się w głowicy powodował jej eksplozję pod kilem statku (a przynajmniej pod dnem), powodując najtrudniejsze do naprawienia uszkodzenia, a nawet łamiąc całą konstrukcję statku. Inżynier prowadzący odprawę (jak i nadzorujący ćwiczenia powiedział):
-Torpeda będzie odpalana z okrętu podwodnego i po przejściu pod celem wypłynie na powierzchnię. Zespół specjalistów podniesie torpedę i sprawdzi, czy zapalnik został aktywowany. Oczywiście z braku głowicy eksplozji nie będzie, ale aktywacja zapalnika będzie dowodziła skutecznego ataku.
Kontradmirał Withers podziękował inżynierowi i zapytał:
-Czy są jakieś pytania?
pepe - 13 Październik 2016, 21:10
:
- Właściwie to dwa. Po pierwsze jak głęboko poniżej celu należy ustawić torpedę aby była zdolna aktywować zapalnik i czy nasze księgi identyfikujące okręty (nie wiem jak to się fachowo nazywa) mają podaną głębokość zanurzenia? Sprawa jest o tyle istotna, że wody o różnym zasoleniu inaczej wypierają statki a same statki mogą być również bardzo różnie obciążone ładunkiem i nie sposób ustalić tego z bezpiecznej odległości.
Sanders podchodził sceptycznie do tego typu "nowinek". Przecież zanurzenie okrętu mogło zmieniac się od tak wielu czynników, że jedynie zapalnik o dużym marginesie błędu mógłby sprostać zadaniu.

...

- Właściwie mam jeszcze jedno pytanie. jak taki zapalnik zachowa się trafiając w burtę okrętu?

...

Rozumiem, że wszystkie sprawy techniczne zostaną przekazane mojemu oficerowi torpedowemu - tu spojrzał na Spruanca juniora, który przysłuchiwał się wszystkiemu z nieodgadnioną miną.
- Panie Spruance, proszę przygotować raport jaka jest amplituda zanurzenia przy zmiennych środowiskowych dla najpopularniejszch statków floty handlowej na Pacyfiku oraz dla okrętów wojennych, które później wskażę.
PL_CMDR Blue R - 13 Październik 2016, 22:04
:
O ile zakres bezpieczeństwa aktywacji zapalnika był wystarczający, a uderzenie w burtę także powinno zdetonować torpedę, to problemem okazały się same frachtowce. O ile przy okrętach nawodnych dane były mniej więcej znane, to setki różnych rodzajów okrętów nawodnych, jak i samo obciążenie frachtowca mogło utrudnić ocenę zanurzenia jednostki. Niemniej sam fakt, że frachtowce nie były opancerzane, a przetrącenie kilu takiej jednostki powinno udać się nawet jeżeli torpeda eksploduje dość głęboko pod jednostką. Informacja o tym wywołała wielki entuzjazm wśród pozostałych dowódców, a próby które miały odbyć się popołudniem miały potwierdzić skuteczność zapalnika.

Oficer Spurance był zachwycony tym, że nawet gdy puszczono torpedę dość głęboko pod statkiem-celem, zapalnik zadziałał, choć i on zastanawiał się, czy przy tak głęboko idącej torpedzie siła wybuchu nie będzie za mało skuteczna, ale na wieczornej odprawie prawie wszyscy zgadzali się, że nawet mniejsze uszkodzenia, ale zadane w niezwykle krytyczny punkt statku są lepsze od większych, ale czasami mało znaczących uszkodzeń. Wyglądało na to, że dostali najlepszy okręt na świecie wraz z najlepszą bronią.

Listopad 1941
Kapitanowie Sanders, Smile (USS Trout), Lent (USS Triton) oraz Barchet (USS Argonaut) zostali wezwani przez kontradmirała Withersa na odprawę. Ich okręty miały skierować się na rejsy patrolowe pod Midway (Argonaut (AR), Trout (TT)) oraz pod wyspę Wake (Triton (TR), Tambor (TB)). Na mapie wielkimi kręgami zaznaczono odległości 500 mil od baz lotniczych. Pomarańczowe kręgi oznaczały bazy Amerykańskie, czerwone Japońskie. Niemniej na czas treningowego rejsu, każdy samolot w tym obszarze miał być traktowany jako wrogi. W związku z tym kontradmirał rozkazał:

1) Udać się do wyznaczonych stref na okres 30 dni.
2) Znajdując się w okręgach okręty mają pozostawać za dnia w zanurzeniu (prędkość zmniejszona o połowę, szanse wykrycia przez samolot również), a wychodzić na powierzchnię tylko w nocy
3) Okręty mają zachować absolutną ciszę radiową, a w nocy prowadzić nasłuch nowych rozkazów, których odbioru także nie mają potwierdzać.
4) Jeszcze przed osiągnięciem strefy okręty mają wykonać trzy manewry:
a) zanurzenie alarmowe na głębokość peryskopową
b) zanurzenie alarmowe na głębokość 100 stóp
c) zanurzenie alarmowe na głębokość testową (W przypadku klasy T to około 50-70% głębokości krytycznej - dop. Finka)
5) Po powrocie każdy z dowódców ma zameldować o wszystkich kontaktach nawodnych, które zaobserwowano i zidentyfikowano. Rodzaj jednostki, kurs.

Kontradmirał dodał, że głównym celem tego rejsu szkoleniowego jest zapoznanie załóg z niewygodami, które będą niosły zadania bojowe, a zwłaszcza długotrwałe przebywanie pod wodą.
-Czy są jakieś pytania? - zapytał kontradmirał, po czym spojrzawszy na kapitana Sandersa dodał - Aha. Wiem, że strefa patrolowa dla USS Yambor znajduje się w odległości 500 mil od baz Japońskich, ale Japońskie samoloty nie zapuszczają się w te rejony. Niemniej także przed Amerykańskimi macie się chować.
pepe - 13 Październik 2016, 22:18
:
Jedno zasadnicze pytanie, co mamy robić w wyznaczonych rejonach przez te 30 dni poza unikaniem samolotów i przebywaniem za dnia pod wodą? A jeśli mamy coś atakować to co i czym?
Do tego mógłbyś Finku podać w jakie systemy jest wyposażony mój okręt? Chodzi mi o rodzaje sonarów/hydrolokatorów czy jak je zwał, radaru, ESM, radio itp. Może się to wydawać głupie ale ja za bardzo się nie orientuje w temacie :)

i jeszcze to:
Cytat:
Wiem, że strefa patrolowa dla USS Yambor (...)

Taka mała ale zabawna literówka :)
PL_CMDR Blue R - 13 Październik 2016, 22:39
:
-Do żadnych działań bojowych nie dojdzie.. raczej. Niemniej na razie zakładamy, że nic nie będziecie atakować. Celem prób jest tylko pozostanie w warunkach okrętu podczas patrolu przez okres 30 dni. Chodzi tu głównie o załogi. Nie chcemy, aby okazało się, że ciasnota doprowadzi do jakiś niesnasek wśród załóg.


========================================================================

Hydrofony (słuchowe) - x2
Peryskopy - są.
Radar/ESM - brak
Radio - jest
klimatyzacja - jest

Ogólnie każdy zasadniczy element wykrywający ma swoją lampkę na ekranie okrętu (spójrz, że masz hydrofon (Hydro.), peryskopy (Perysk.) i radio.... które nie wiem czemu ma kropkę ;]
Elektronika dojdzie w trakcie wojny. Pod koniec wojny, to i sonar wysokiej częstotliwości (no dobra, ciut inne, ale zbliżone) się znajdzie.
Do tego mógłbyś Finku podać w jakie systemy jest wyposażony mój okręt? Chodzi mi o rodzaje sonarów/hydrolokatorów czy jak je zwał, radaru, ESM, radio itp. Może się to wydawać głupie ale ja za bardzo się nie orientuje w temacie :)
pepe - 14 Październik 2016, 16:26
:
Przygotować okręt do rozpoczęcia zadania. Kierujemy się na południowy wschód od wyspy Wake (pole DE13).
Przeliczyć prędkość z jaką znajdziemy się na miejscu patrolu z najmniejsza stratą paliwa. Po dotarciu będziemy przemieszczać się do DC13 poprzez DD13 i z powrotem do DE13.

NOC
W nocy idziemy na powierzchni ładując akumulatory z optymalną prędkością.
Przy każdej zmianie rejonu (lub co 4 godziny jesli rejon nie zostanie zmieniony) zanurzenie i nasłuchiwanie przy minimalnej prędkości - przez 25 minut

DZIEŃ
Pozostajemy pod wodą na 75% głębokości operacyjnej z najmniejszą prędkością na telegrafie.
Co 6 godzin wychodzimy na peryskopową i po bardzo dokładnej 5 minutowej obserwacji wychodzimy na powierzchnię. Przez godzinę ładujemy akumulatory z najbardziej efektywną prędkością.

Plan ćwiczeń:
każdej doby przewiduje się losowo 1 ćwiczenie
- symulacja pożaru
- atak lotniczy - gotowość obsadzenia stanowisk plot.
- atak lotniczy - alarmowe zanurzenie na głębokość 150 stóp
- symulacja przecieku na głębokości
- symulacja przecieku na powierzchni
- gotowość do strzeleń artyleryjskich
- człowiek za burtą
- nawigacja wyłacznie z położenia gwiazd (w tym Słońca) - to trwa całą dobę
- pozostawanie w "trybie cichym" przez kilka godzin (od 2 do 6) sprawdzające zachowanie załogi
- symulowanie niedyspozycji połowy załogi (np: w wyniku choroby, zatrucia, poparzeń itp.)

2 razy w ciągu patrolu:
- strzelanie artyleryjskie w ruchu do pozostawionej boi (lub balonu itp) z odległości 800 jardów
- strzelanie przeciwlotnicze w ruchu do celu na wodzie oddalonego o około 400 jardów

W każdym tygodniu jedna doba, gdzie nie ma żadnych ćwiczeń.


Ponadto w trakcie rejsu na wyznaczoną pozycję po 2 ćwiczenia:
a) zanurzenie alarmowe na głębokość peryskopową
b) zanurzenie alarmowe na głębokość 100 stóp
c) zanurzenie alarmowe na głębokość testową

Plan proszę mi podać do zatwierdzenia jeszcze dzień przed wyruszeniem na patrol. Wypływamy za 4 dni. Dopilnujcie też aby wszystkie zapasy się zgadzały. O tym, ze przegląd techniczny ma być w porządku chyba nie muszę wspominać? - powiedział Sanders do Pierwszego oficera i zaczął przeglądać
PL_CMDR Blue R - 14 Październik 2016, 16:46
:
Cytat:
Przeliczyć prędkość z jaką znajdziemy się na miejscu patrolu z najmniejsza stratą paliwa.


Dodam tylko, że w instrukcji jest taka tabela. (cała strona 4 tabel) Tylko... Najekonomiczniej jest wlec się.

I czy zaraz po wyjściu chcesz zaczynać ten cykl, czy dopiero "w obszarze"?

Bo "normalnie do obszaru", potem cyklami, to dowleczesz się najekonomiczniej w 20 dni (w tym 10 w obszarze). Ale z drugiej strony to zużyje dużo zapasów. Standardową prędkością takie podejście np. zajmie tydzień, ale kosztem ponad 40% większego zużycia paliwa.

Podać ci rozpiskę zużycia na prędkościach? (tylko musisz określić, jak się poruszasz poza strefami)
pepe - 14 Październik 2016, 17:21
:
Cytat:
Najekonomiczniej jest wlec się.

Wyjaśnię to tak:
Jesli mamy pojawić sie w jakimś docelowym miejscu za 3 dni to chciałbym, aby nie "wlec się" (i w efekcie nie zdążyć) tylko dotrzeć na czas lub nieco przed czasem tracąc możliwie mało paliwa - przez to rozumiem "ekonomiczną" podróż - dostosowaną do osiągnięcia założonego celu a nie dostosowaną do ustawień telegrafu.
Może faktycznie to hasło (prędkość ekonomiczna) jest niefortunne bo może być rożnie rozumiane ale zauważ, że je go nie użyłem. Dlatego może teraz będę stosował pojęcie "najlepszej prędkości" i będzie to oznaczało to co napisałem powyżej.

Jesli chcesz inaczej to podaj mi odległość jaką mamy przebyć i liczbę dni na dotarcie. Odpowiednio sie podzieli i przemnoży przez liczbę godzin na dobę i wyjdzie predkość w węzłach. Ja sprawdzę wtedy jakie ustawienie telegrafu będzie wg mnie optymalne i napisze to dokładnie w poście.
Myślę jednak, że jest to zbędne komplikowanie kiedy nie ma faktycznej potrzeby tak dokładnych wyliczeń. Dlatego optowałbym za "najlepszą prędkoscią". Poza tym kapitanowie okrętu tego nie robili.

BTW ciekawi mnie czemu u niektórych graczy operujących pojęciem "prędkości ekonomicznej" nie zamieszczasz podobnych wpisów a robisz to u innych?

Ćwiczenia mają się rozpocząć po wejściu do obszaru patrolu (z wyjątkiem tych wskazanych do zrealizowania w drodze przed osiągnieciem pozycji) - to z uwagi na brak zadania poza samym sprawdzeniem jak załoga zniesie tak długi patrol w tak specyficznych warunkach. Nie moge doprowadzić, do tego by na okręcie marynarze i oficerowie się nudzili bo spada wtedy morale. kiedy maja ciągle coś do roboty morale powinno się wzglednie utrzymywać.

Cytat:
Podać ci rozpiskę zużycia na prędkościach? (tylko musisz określić, jak się poruszasz poza strefami)

instrukcje mam i mape też więc teoretycznie mógłbym policzyć ale wole te informacje od Ciebie bo gra jak to gra ma swoje uproszczenia i odległosci mogą wyjść dziwne. Nie bardzo wiem co masz na mysli pisząc o poruszaniu sie poza strefami. To są jakieś strefy?

Sprawdziłem ile wynosi odległość wg twojej mapy z Hawajów do wyspy Wake i wychodzi 12 pól x 100 Mm = 1200 Mm.
Tymczasem Goggle podaje, że to prawie 3700 km czyli niemal 2000 Mm
Pytanie czy jest sens podawać prędkość co do węzła i liczyć zuzycie paliwa zamieniając grę w zadanie matematyczne na egzamin dla gimnazjalisty czy może lepiej skupic się na zabawie?
PL_CMDR Blue R - 14 Październik 2016, 20:34
:
1 pole to 150 mil.. Podałem coś źle w instrukcji? (patrzy)

=========================================================================


Cytat:
BTW ciekawi mnie czemu u niektórych graczy operujących pojęciem "prędkości ekonomicznej" nie zamieszczasz podobnych wpisów a robisz to u innych?


Jakby oni byli na Tamborze dostaliby dokładnie to samo pytanie. Zwróć uwagę, że jest listopad, w strefie masz spędzić 30 dni (co daje czas na rejs w jedną stronę maksymalnie 15 dni (bo zapasy bierze okręt na 60 dni)... A zbliża się 7 grudnia... Więc o ile wcześniej (dla płynących do Davao, gdzie to był fabularny transfer) to nie miało znaczenia, dla ciebie ma. Bo chodzi w jakim etapie ćwiczeń będziesz 7 grudnia (specjalnie nie podaję daty wyjścia z dokładnością do dnia, tylko do miesiąca, ale widać, że planowo "ćwiczenia" zakończyłyby się pod koniec grudnia.

I tylko o to chodzi. Nie każę ci bawić się w gimnazjalistę, tylko pytam, o jaki rodzaj ekonomiki ci chodzi. I dodatkowo wolałem się upewnić, czy te cykle noc/dzień mają zacząć się wcześniej, czy już od PH. Tylko o to chodzi

W skrócie:

Do strefy rejs normalnie z prędkością 2/3 (czy wolisz standardowo)?, w strefie te cykle, czy już zanurzać się za dnia także podczas zmierzania do strefy?

EDIT

Wyjaśnione na TS. Już wiem wszystko.
pepe - 14 Październik 2016, 21:00
:
To ja czekam na dalszy rozwój wydarzeń.
PL_CMDR Blue R - 16 Październik 2016, 00:40
:
Rejs do strefy, jak i pierwsza połowa z 15 dni trwała bez większych kłopotów. Załoga sprawowała się nawet lepiej, niż Sanders zakładał. Około południa okręt wynurzył się na południe od atolu Wake na godzinne ładowanie akumulatorów. Był to czas wzmożonej aktywności wachtowych. Teraz byli narażeni na wykrycie przez samolot. Kapitan Sanders wyszedł na mostek i dołączył do załogi. Dzień był pogodny i nic nie zapowiadało, aby 8 grudnia (7 czasu w Pearl Harbor, jak podano na obrazku) wydarzyło się coś niezwykłego.
Gdy ładowanie baterii zbliżało się do końca, niespodziewanie XO w pośpiechu wpadł na mostek i wymachując depeszą, zameldował:
-Skipper. Mamy wojnę!
Kapitan chwycił kartkę i spojrzał na wiadomość.

Cytat:
ComSubPac do wszystkich okrętów podwodnych X Rozpocząć nieograniczoną wojnę podwodną przeciw Japonii

pepe - 16 Październik 2016, 12:16
:
Z uwagi na brak szczegółowych rozkazów rozszerzamy działania patrolowe na większy obszar położony nieco na południe (DD14 + każde pole wokół. Trasa patrolowania poziomo: od prawej do lewej, później pole niżej i od lewej do prawej itd.).
Harmonogram ćwiczeń w obecnej postaci zostaje zredukowany do 1 ćwiczenia raz na 2-3 dni.

Ponadto powracamy do normalnego trybu patrolowania (w ciągu dnia nie pływamy pod powierzchnią). Co kilka godzin (4-5) schodzimy na głębokość odpowiednią do nasłuchu i pozostajemy tak 30 minut.
Generalnie nie dopuszczamy do zużycia akumulatorów poniżej 80 %

W rozumieniu Sandersa poprzednie zalecenia miały sens w pobliżu silnych baz japońskich z dużą obstawą lotnictwa morskiego. Obecna położenie nie wydawało się aż tak niebezopieczne. Znacznie bardziej istotne było wyszukiwanie wroga w postaci okrętów i statków niż minimalizowanie wykrycia.
Po otrzymaniu telegramu i wydaniu wytycznych Lane Sanders zebrał całą załogę na półgodzinną przemowę na temat obecnej sytuacji. To dzięki takim skłonnościom otrzymał przezwisko "Bishop". Wymagał bowiem absolutnej ciszy a głos podczas przemówienia zadziwiająco upodabniał się do tego słyszanego z ambony podczas mszy niedzielnej.
Całość odbyła się na głębokości 80 stóp - tak aby wszyscy, łącznie z wachtą mogli wysłuchać słów Sandersa.
PL_CMDR Blue R - 16 Październik 2016, 13:51
:
Załoga przyjęła wiadomości z zadowoleniem. Choć długotrwały patrol szkoleniowy wydawał się marnowaniem potencjału, to zmiana sytuacji wydawała się załogom korzystna. USS Tambor rozpoczął pierwszy patrol wojenny.

KONIEC PROLOGU