POLISHSEAMEN

Kierunek Pacyfik PBF - USS Perch (SS-176) - patrol 3

PL_CMDR Blue R - 20 Grudzień 2016, 11:37
: Temat postu: USS Perch (SS-176) - patrol 3
2 Flotylla okrętów podwodnych, 21 dywizjon okrętów podwodnych, komandor porucznik Wilis Percifield.
Alan stanął przed drzwiami i jeszcze raz spojrzał na nową, błyszczącą tabliczkę. "Dlaczego każde nowe dowództwo od razu na początku zmienia numerację i dowódców" - pomyślał, spoglądając na nazwisko swojego nowego dowódcy. Nic nie mógł na to jednak poradzić, zapukał do drzwi i wszedł do środka. Sekretarz komandora przywitał kapitana i zaprosił do biura dowódcy, który oczekiwał już na kapitana.
-Komandorze podporuczniku Firth, jak miło pana widzieć - powiedział Percifield zapraszając kapitana, aby usiadł, po czym powiedział - Jak zapewne pan wie, pański okręt wkrótce ma wyjść w morze i w tej sprawie pana wezwałem. Chciałem omówić wszystkie szczegóły, zanim wyjdzie pan w morze, gdyż będzie to dość nietypowy patrol. Otóż, nasza flotylla zostaje przenoszona do Pearl Harbor i najbliższy patrol będzie połączeniem patrolu bojowego i transferu. To znaczy, że wyjdzie pan w morze z Australii, będzie patrolował wyznaczony sektor, a następnie przejdzie spod jurysdykcji ComSubSoWesPac pod dowództwo ComSubPac i wróci do Peral Harbor, gdzie okręt zostanie poddany remontowi, który przegapiliście w marcu w Cavite, w związku z utratą tej bazy. Tutejsze zaplecze nie pozwala nam na przeprowadzenie pełnego remontu, więc wszystkie naprawy będą dokonane na Hawajach. Ja również do was dołączę na Hawajach, gdy tylko wyprawię wszystkie pozostałe okręty.
W każdym razie, do rzeczy. Waszą strefą patrolową jest obszar pomiędzy Mindanao i wyspami Palau na południowej części morza Filipińskiego. Jest to obszar przez który Japonia przewozi ogromną ilość zasobów przeznaczonych dla wojsk walczących w Nowej Gwinei. Cel waszego zadania jest prosty. Macie zatopić każdy statek i okręt japoński w zasięgu wzroku, a następnie wrócić na Hawaje. Czy macie jakieś pytania?
pingwin9314 - 20 Grudzień 2016, 15:26
:
Rozumiem zadanie Panie komandorze, mam tylko pytanie jeśli chodzi o mój poprzedni raport, czy zapoznał się Pan z nim? Chodzi o to czy ktoś w końcu zainteresował się wadliwością części torped, ponieważ procentowo bardzo mało torped dociera do celu, a po za jednym błędem obliczeniowym więcej błędów nie stwierdzono, a liczyłem po patrolu czy mieliśmy dobre namiary.
PL_CMDR Blue R - 20 Grudzień 2016, 16:49
:
-Czytałem ten raport.... I nie chciałem tego poruszać, ale skoro poruszacie, to muszę was zapytać... Skoro po pierwszym ataku zauważacie, że torpedy mają wady... To dlaczego do bazy nie dowieźliście żadnej z wadliwych torped? Uznaliście, że lepiej wystrzelić wadliwe torpedy i szanse na poznanie przyczyny tych wad, bo "może" traficie w cel? Wystarczająco wiele czytałem i słyszałem o waszym dowodzeniu. Że nie interesuje was wojna, wasza załoga, tylko wasze cholerne "konto zatopień". Jakbyście dostali 100 torped, z których jedna działa, to byście wystrzelili te 100 torped, aby tylko tą jedną zatopić jakiś frachtowiec. I potem domagali się od innych, aby badali torpedy. I dziwili się, że nikt nie chce oddać swoich.
Ale admirał zaczął własne śledztwo. I mam nadzieję, że wkrótce ono da rezultat. Więc w odróżnieniu od was, sztab interesuje się tym problemem. Chyba, że chcecie, aby wasze torpedy poszły do badań, a wy popłyniecie bez torped do Pearl Harbor?
pingwin9314 - 20 Grudzień 2016, 19:08
:
Komandorze, do momentu trafienia torpedami nie wiem które z torped są wadliwe, gdybym mógł wyłowić torpedy które nie dosięgły celu to bym je przywiózł. Nie wiem dlaczego uważa Pan że nie zależy mi na mojej załodze, zależy mi i dbam o ich bezpieczeństwo w trakcie walk. Dlaczego uważa Pan ze nie interesuje mnie wojna?
PL_CMDR Blue R - 20 Grudzień 2016, 19:27
:
-A wiec uważacie, że jak połowa waszych torped nie działa, to należy drugą wystrzelać? A chodzi o nasze rozmowy. Załodze należy się odpoczynek, was tylko interesuje, aby jak najszybciej wyjść w morze, aby "zbierać chwałę". Chętnie byście ucięli im przepustki, zagonili w tym czasie do prac, które ich nie dotyczą, aby tylko przyspieszyć wyjście okrętu o kilka dni, abyście mogli "topić statki". Myślicie, że do nas w sztabie nie docierają te informacje, jak interesujecie się, czy "jesteście pierwsi"? Ta wojna nie toczy się dla waszej przyjemności, a dla pokonania wroga. Dlatego powtarzam pytanie. Zgadzacie się na wyładowanie torped, które zapiszecie jako "zmarnowane" w jakiś atakach, aby móc je przetestować?
pingwin9314 - 20 Grudzień 2016, 20:03
:
Komandorze czy Pan uważa że ja zarzucam Panu i Komandorowi Colclough'towi zbagatelizowanie sprawy? Nie, nie zarzucam tego wam, to wyższe dowództwo to z Waszyngtonu nie zgadzało się na przetestowanie torped w warunkach bojowych a nie Panowie, ponieważ jak to stwierdzono torpedy Mark VI powinny być okryte tajemnicą i nikt o nich nie powinien wiedzieć. Teraz pozostawienie torped nic nie da ponieważ torpedy i tak trzeba przetestować w warunkach bojowych, proponuje bym z moją załogą dokonali ataku na atrapę torpedami bez ładunku wybuchowego, lub z głowicami ćwiczebnymi, tak byśmy sprawdzili czy torpedy utrzymają głębokość, co ja uważam ze może być problemem, ale także i by sprawdzić czy zadziała zapalnik, wtedy bez strat w torpedach możemy przetestować wiele razy atak na okręt, dobrze by było by zrobić to na głębszych wodach tak około 30 metrów by nurkowie mogli ja wydobyć i by atrapa płynęła.
PL_CMDR Blue R - 20 Grudzień 2016, 20:13
:
-Komandorze podporuczniku. Takie próby robili w Stanach. Nic z nich nie wynika. Kontradmirał Lockwood zażądał wydania dokumentacji z tych prób, aby przeanalizować, co tam może być, a my wciąż mamy mało torped i admiralicja nakazuje nam używać torped tylko do walki. Jak w Waszyngtonie zobaczą wpis, że torpedę "zmarnowano" na próbę, to kontradmirał Lockwood by odpowiadał przed nimi za marnowanie zasobów.... Choć wystrzelenie torpedy z głowicą ćwiczebną i wydobycie jej... może to jest pomysł... Ale to już raczej nie dla was. Zorganizowanie takiego ćwiczenia trochę zajmie... Ale przekażę ten pomysł admirałowi. Może inny okręt wykona taką próbę...
pingwin9314 - 20 Grudzień 2016, 20:26
:
Komandorze wiem że zorganizowanie takiej próby trochę potrwa, ale jestem skłonny zaczekać jeśli to miało by nam dać w końcu rozwiązanie co z tymi torpedami jest nie tak, dzięki zamontowaniu głowic ćwiczebnych torped nie stracimy a gdyby nawet jakaś została utracona można to zgłosić jako niecelne trafienie, a wydaje mi się ze nie każdy dowódca OP zgodzi się na takie zadanie. Zależy mi na tym by warunki tych testów były jak najbliższe warunków bojowych, oczywiście dokonywanie ataku z peryskopowej da radę zrobić, ale ataki gdzie pod kilem ma się jeszcze 300 stóp już nie damy rady zrobić jako że wolimy nie tracić torped których mamy bardzo mało, ale w moje opinii lepiej stracić nawet 2-3 torpedy, ale by potem nie tracić w trakcie ataków na jeden patrol jakiś 8-10.Komandorze jeśli to pomoże i Pan by tak wolał, mogę sam pójść razem z Panem z tą propozycją do Admirała Lockwooda.
PL_CMDR Blue R - 20 Grudzień 2016, 20:55
:
-Kapitanie. Wy sobie dobrze radzicie z atakowaniem tymi torpedami, więc lepiej popłyńcie. Zorganizowanie takiej operacji może zająć nawet dwa-trzy tygodnie. Ale przekażę waszą propozycję. Wróćmy do waszej misji. Czy macie jeszcze jakieś pytania?
pingwin9314 - 20 Grudzień 2016, 21:18
:
Myślę że brak komandorze, jestem gotowy do patrolu i życzę powodzenia z próbami, mam nadzieję że w końcu dojdziemy jakie wady mają te torpedy, jeśli góra nie che tego sprawdzić to my musimy wziąć sprawę w swoje ręce. - uśmiechnął się kapitan. - Myślę że do zobaczenia za jakieś półtora miesiąca w Pearl Harbor.
PL_CMDR Blue R - 20 Grudzień 2016, 21:28
:
Felix był ostoją entuzjazmu. Po prostu radość tryskała z niego na wszystkie strony, jak z konduktu żałobnego, gdy ślęcząc nad mapą powiedział:
-Serio tak brzmią rozkazy, kapitanie? - zapytał patrząc na mapę - To w sumie samej drogi będzie ponad miesiąc.... Jak znajdziemy tydzień czasu na patrol... może 10 dni... to będzie dobrze...
pingwin9314 - 20 Grudzień 2016, 21:31
:
No cóż to jest bardziej transfer niż patrol bojowy, ale nie martw się Felixie, w takiej drodze na pewno wpadniemy na wrogą flotę i wystrzelamy nasze torpedy - uśmiechnął się Alan. - Ważne że płyniemy a nasza załoga jest wypoczęta.
PL_CMDR Blue R - 22 Grudzień 2016, 09:03
:
Gdy Alan znalazł się na morzu, kłopoty z nowym dowódcą pozostały na lądzie, za jego plecami. Może i Alan użył ciut niewłaściwego słowa, ale nerwowość dowódcy była nieuzasadniona. Owszem. Alan interesował się wynikami innych. Od chwili, gdy wstąpił do Marynarki powtarzano mu i innym "Masz być najlepszy". A skąd miał wiedzieć, czy jest najlepszy? Ale nie znaczyło to, że chciałby, aby inni nie osiągali sukcesów. Chciałby, aby wszyscy je osiągali... Aby powstrzymali Japońską agresję mogli wrócić na utracone terytoria. Nie było to tak, że nie interesowała go wojna. Ale wojnę podwodną wygrają tylko, jak wszyscy będą "najlepsi". Teraz musiał pokazać, że taki jest.

Przez kolejne dni okręt zmierzał na północ, ku nowej terenom okupowanym przez Japończyków, będąc tylko biernym obserwatorem. Radio donosiło o zbombardowaniu Japonii przez bombowce pułkownika Dolittle'a, a niedługo potem o walkach pod wyspą Wake. Alan chciał, aby tamtejsi podwodniacy wrócili z ogromnymi sukcesami. Wtedy mógłby znów się starać, aby ich "pokonać", a ich sportowa, zdrowa rywalizacja przysłużyłaby się wojnie, bo szybciej pokonaliby Japonię.

Pierwszy kontakt z celem identyfikowanym jako "wrogi" nawiązali wczesnym popołudniem 29 kwietnia, gdy USS Perch szedł przez morze Savu, zbliżając się do cieśniny Ombari, którą miał dostać się na morze Banda.
-Szybka śruba. Prawdopodobnie eskortowiec. Namiar 45.
Dopóki namiary pozostawały na namiarach innych, niż 340 do 20, ani nie zbliżały się, nie należało się nimi przejmować (chyba, że szukało się kłopotów lub eskortowców). Choć od kilku dni okręt poruszał się w obszarze zagrożenia, to to spotkanie świadczyło o właściwym rozpoczęciu walki z wrogiem. Dość szybko udało się ustalić, że jak utrzymają kurs, powinni rozminąć się z Japończykiem (innego narodu się tu nie spodziewano) i wejść w głąb wód Japońskich, a był to dopiero pierwszy krok, gdyż cieśnina w dalszej części zwężała się, ograniczając obszar manewru.
pingwin9314 - 22 Grudzień 2016, 21:28
:
Omijamy go, nie chce by wiedzieli o naszej obecności bo wyciągną w morze dodatkowe okręty.
PL_CMDR Blue R - 26 Grudzień 2016, 10:41
:
Nie był to jedyny taki kontakt, którego unikali przez następne dni, gdy pokonywali cieśninę Ombari. Nocą z 30 kwietnia na 1 maja okręt pokonał na powierzchni najcieńszy jej fragment i wpłynął na głębsze i szersze akweny Morza Banda. Oto sforsowali mur otaczający posiadłości Japońskie, a przed nimi zaczynały się wody Japońskie. Odtąd pewne było, że każdy okręt nawodny będzie wrogi. Wiadomości, które odebrali wieczorem rzucały nowe światło na sytuację. Corregidor, ostatni bastion amerykański na Filipinach poddał się Japończykom, pod Wake lotnictwo US Navy zatopiło aż 6 pancerników wroga, choć Japsom udało się po raz kolejny dokonać desantu na Wake. Wśród wiadomości była także i taka, że komandor podporucznik Jack Karpinsky został odznaczony Krzyżem Marynarki za zatopienie Fuso (było to pierwsze tak wysokie odznaczenie dla podwodniaków podczas tej wojny) oraz nowe rozkazy dla USS Perch:

Cytat:
ComSubSoWesPac do USS Perch (SS-176) X Zmiana rozkazów X Wasza nowa pozycja patrolowa to obszar Morza Molucca X W strefie patrolowej spodziewany jest wkrótce wzmożony ruch związany z przerzutem wojsk okupacyjnych do bariery Malajskiej i wycofaniem wojsk uderzeniowych X Podczas działań w strefie nie podejmujcie żadnych działań bojowych przeciwko japońskim statkom handlowym X Dozwolone cele ataku to eskortowane transportowce wojsk, konwoje, zespoły bojowe (krążowniki, lotniskowce i pancerniki dop. Finka) X Po pierwszym ataku, o ile nie będzie podejrzenia, że Japonia nie dowiedziała się o ataku, celem dalszych ataków mogą być wszystkie jednostki X W przypadku podejrzenia, że wróg nie dowiedział się o obecności okrętu, wytyczne dotyczące dozwolonych celów pozostają w mocy XXX


Po raz pierwszy podczas wojny w wiadomości było wiecej właściwego tekstu, niż "zapychaczy" (USNavy nadawała zawsze o 22:00 długie wiadomości. W przypadku, gdy nie było więcej do nadania, początek i koniec wiadomości zapychały mało znaczące wiadomości. Chodziło o to, aby Japończycy po samej długości wiadomości nie rozpoznali, że coś się kroi. Więc np. mogło się otrzymać relację z meczu futbolu w środku, której była np. tylko 1 informacja ważna (oczywiście tylko ona była zapisywana).
pingwin9314 - 26 Grudzień 2016, 11:22
:
Dobrze wyznaczyć strefę patrolową w tamtym regionie i rozpoczynamy topienia naszych ulubionych wrogów.
PL_CMDR Blue R - 26 Grudzień 2016, 13:32
:
Felix odezwał się:
-Ja bym wolał topić Niemców, a nie tych skośnookich dzikusów. Tamci choć mają cień honoru. A Japsy? Szkoda mówić.
pingwin9314 - 26 Grudzień 2016, 21:41
:
A Japończycy mają inny styl bycia i tym się różnimy.
PL_CMDR Blue R - 26 Grudzień 2016, 21:50
:
-O ile innym stylem bycia można nazwać mordowanie kogo popadnie, skipper - powiedział Felix, nie podnosząc wzroku znad mapy, nad która prowadził obliczenia - Nie chciałbym mieć takich sąsiadów. A z Niemcami? Jak wywieszą białą flagę, to mogą mieszkać nawet naprzeciwko mnie.
pingwin9314 - 27 Grudzień 2016, 01:13
:
- Tak ale nie wiem czy by ci pasowało kiedy by zarzucili żydowskie korzenie i Cię rozstrzelali, lub zamknęli w obozach koncentracyjnych. Japońce prowadzą wojnę z większym rywalem, muszą prowadzić wojnę totalną ponieważ jest to ich być albo nie być. Uważam ze oboje są sąsiadami obok których nie chciał bym mieszkać.
PL_CMDR Blue R - 27 Grudzień 2016, 05:55
:
-Bardzo dobry pomysł, kapitanie. Nie chcę pokoju, więc atakuję duży kraj i to zmusza mnie do mordowania cywili (doświadczenia po Chinach- dop. Finka). To własnie pokazuje, jakimi podludźmi są Japończycy. A Niemcy? I dobrze, zamknęliby mnie w obozie. Po tym jak Niemcy skończą wojnę, to albo będę uwolniony, albo Niemcy po wygranej mnie wyrzucą do innego kraju (o tym, że obozy koncentracyjne były nie "więzieniami", a "obozami śmierci" dowiedziano się (poza najwyższymi kręgami) dopiero pod koniec wojny, gdy wyzwalano obozy. Choć wcześniej znano nienawiść do żydów, to skali nie przypuszczano). Byłbym ranny i bezbronny. To Niemcom mogę się poddać i przeżyć wojnę. A Japońcy? Poddam się, to mnie zakatują. Naprawdę, bardzo fajny wróg. Nie wiem kapitanie, jakbyś mógł z kimś, kto gdy będziesz bezbronny będzie cię katować, mógł żyć dom w dom. Odbije takiemu szajba, to będzie gorszy od meksykan. Zacznie strzelać do wszystkich "bo musi walczyć ze wszystkim, bo wszyscy mają nad nim przewagę". A Niemcy? Przyciśnie się ich jak podczas poprzedniej wojny, to wywieszą białą flagę.
pingwin9314 - 27 Grudzień 2016, 21:39
:
Mam nadzieję że masz rację co do niemców i ugną się w końcu, a po biwie pod Wake, japończycy się już nie podniosą, stracili trzon swojej floty pancernej, pozostały im lotniskowce, jak dobrze pamiętam od początku wojny stracili 7 pancerników i lotniskowiec, myślę że nie jest źle, chociaż patrząc na to że my straciliśmy 6 pancerników w Pearl a brytole stracili Prince of Wales, to dopiero się zrównujemy stratami z nimi, w dodatku zajęli oni bogate w zasoby tereny Indonezji i Malaji.
PL_CMDR Blue R - 27 Grudzień 2016, 22:17
:
-Ale za nami stoi najpotężniejsza gospodarka świata, skipper. Gdyby nie "czynnik ludzki", to moglibyśmy i tracić 10 okrętów na 1 zatopiony wrogi i w końcu byśmy wygrali. - zaśmiał się nagle - Co za ironia. Przed wojną wszyscy wpajali nam, że to okręt jest cenniejszy, niż nasze życie, a teraz wychodzi, że możemy tracić okręty, ale nie ludzi.


[ps. rozmowę możemy ciągnąć, aż Tes wyjdzie w morze]
pingwin9314 - 27 Grudzień 2016, 23:39
:
- Nasz kraj jest mocno zadłużony po wielkim kryzysie Felixie, zanim nasza gospodarka nastawiona na wojskowość się rozpędzi trochę minie, a do tego czasu będziemy przyjmować japońskie ciosy i będziemy musieli je dzielnie znosić. Alexie a jaka jest Twoja opinia?

[Mi to odpowiada]

[PS w sumie jestem bardzo ciekaw co by się stało gdybyś losował atak na Pearl Harbor, jak by on wyszedł Japończykom]
PL_CMDR Blue R - 28 Grudzień 2016, 07:42
:
[Że jakby osiągnęli mniejsze zwycięstwo, to by wygrali wojnę na Pacyfiku, jak twierdzi uczestnik ataku Mitsuo Fuchida? Tzn. Odnieśli za duże zwycięstwo, aby wygrać wojnę na Pacyfiku zgodnie z planem i za małe, aby wygrać wojnę niezgodnie z planem]

-W zasadzie to Wielki Kryzys minął. Przecież Roosevelt przeprowadził odpowiednie reformy. Ale moim zdaniem, to za kryzys powinien pociągnąć do odpowiedzialności tych, co go stworzyli. Banki i inwestorzy. Szastali pieniędzmi na prawo i lewo, aż im brakło i zwijali interesy.
pingwin9314 - 28 Grudzień 2016, 14:25
:
- Wiadome, reformy przeprowadzone są ale gospodarka mocno nadwyrężona potrzebuje czasu by się stabilizować a tego czasu nie mamy przez tą wojnę która trwa na wszystkich kontynentach z wyjątkiem ameryki południowej i Antarktydy.
PL_CMDR Blue R - 28 Grudzień 2016, 17:56
:
Niezależnie od motywacji, wojna nie dawała na siebie czekać. W pierwszych dniach maja USS Perch dotarł do strefy patrolowej, w której jednak nie napotykali na żadne statki wroga.

10 maja tuż przed świtem, po prawie tygodniu bezowocnego patrolu, USS Perch został zanurzony na kolejny dzień. Zanurzony okręt poruszał się powoli i ślamazarnie w porównaniu z wynurzonym, ale pozostawał poza zasięgiem wrogich samolotów... bo o statkach nie było mowy. Co gorsza, wiadomości o zajęciu Wake przez Japończyków mieszały trochę w planach. Felix tuż przed obiadem zameldował:
-Skipper. Przez utratę Wake, wydłuża nam się znacząco droga, którą musimy pokonać w obszarze wrogiej dominacji. Mieliśmy wracać 14 maja, a będziemy musieli wrócić już 12*.
Ledwo skończył meldować ten fakt, gdy z głośników zameldowało:
-Skipper. Tu hydrolokacja. Mamy cichy namiar na zachodzie.



*takie pływanie na akumulatorach nie należy do ekonomicznych.
pingwin9314 - 28 Grudzień 2016, 18:08
:
Kierujemy się tam na przechwycenie.
PL_CMDR Blue R - 28 Grudzień 2016, 19:00
:
Okręt płynął w zanurzeniu na zachód z prędkością 6 węzłów (wyciągnie więcej, ale wówczas w godzinę-dwie by akumulatory padły), a załoga zjadła obiad, który nazwano "ostatnim posiłkiem przed walką". Niestety, około 14:00 kontakt zaczął się urywać, co hydro skwitował:
-Nie zbliża się, a wydaje się, że się oddala od nas.
pingwin9314 - 28 Grudzień 2016, 20:26
:
Felix wychodzimy na powierzchnię?
PL_CMDR Blue R - 28 Grudzień 2016, 20:41
:
Felix spojrzał w górę, jakby przez metalowy sufit dało się coś dostrzec.
-Dowództwo naciskało, aby tego nie robić, ze względu na samoloty wroga. Jak nas podziurawią tak, że nie będziemy mogli się zanurzyć, to jesteśmy trupami... A wolałbym nie stanąć po wojnie przed sądem wojennym, oskarżonym o utratę okrętu przez narażenie go... ale nie wiem, czy bez tego damy radę dopaść cel.
pingwin9314 - 28 Grudzień 2016, 22:39
:
Dobrze odpuśćmy, gonienie ich zajęło by nam dużo czasu a nie możemy tracić niepotrzebnie paliwa.
PL_CMDR Blue R - 28 Grudzień 2016, 23:06
:
[ps. jak o samo paliwo idzie, to się nie martw. Najwyżej 1 dzień się utnie z patrolu.
Bardziej o samoloty i to, że dowództwco cię powiesi, jak po takiej akcji coś się stanie, się martw]
pingwin9314 - 29 Grudzień 2016, 14:32
:
No właśnie jeden dzień patrolu to także dużo, a więc nie gonię.
PL_CMDR Blue R - 29 Grudzień 2016, 16:00
:
50 godzin później.
Alan wszedł do centrali, gdy Felix kreślił kurs i liczył:
-Miesiąc drogi.... o, skipper. Wyznaczyłem kurs do Pearl Harbor. Jak tylko nie wpadniemy po drodze na żaden sztorm, powinniśmy dotrzeć do celu 13 czerwca z 1 dniowym zapasem paliwa.
pingwin9314 - 29 Grudzień 2016, 16:36
:
A czasu na patrol ile nam zostało?
PL_CMDR Blue R - 29 Grudzień 2016, 17:50
:
Felix spojrzał zaskoczony na kapitana i odpowiedział:
-Skipper. Dziś już jest 12. Wieczorem musimy postawić okręt na kurs do Pearl Harbor jak chcemy te tysiące mil pokonywać nocnymi skokami.
pingwin9314 - 29 Grudzień 2016, 21:10
:
Dobrze a więc wyruszamy.
PL_CMDR Blue R - 12 Styczeń 2017, 20:32
:
(prawie miesiąc później)

USS Perch zbliżał się do Pearl Harbor. Kilka dni temu okręt zameldował się, gdy znalazł się 1000 mil od bazy, a obecnie oczekiwano, że wkrótce wyznaczony zostanie punkt spotkania z eskortą, która doprowadzi ich do bazy. Niemniej, gdy okręt znajdował się około 400 mil od Pearl Harbor, odebrano nowe wiadomości. Jedna spośród nich dotyczyła ich.

Cytat:
(...) Komandor podporucznik Alan Firth (USS Perch (SS-176)) został odznaczony Srebrną Gwiazdą

pingwin9314 - 12 Styczeń 2017, 21:37
:
O kurcze. Przyjmuję to odznaczenie, ale zapracowała na nie cała załoga.
PL_CMDR Blue R - 12 Styczeń 2017, 21:40
:
Felix zapytał:
-A to można nie przyjąć odznaczenia od Sekretarza Marynarki? Skipper, należy się panu, jak psu buda. W końcu jest pan najlepszym dowódca okrętu podwodnego na Pacyfiku.
pingwin9314 - 12 Styczeń 2017, 21:42
:
Bardziej chodziło mi o to że to odznaczenie przyjmuję uznając że zapracowała na nie cała załoga.
PL_CMDR Blue R - 13 Styczeń 2017, 09:14
:
10 czerwca 1942, godzina 2:00
Okręt znajdował się około 200 mil od bazy i 100 od punktu, gdzie wieczorem miał spotkać się z eskortą, jednak XO z każdym dniem był coraz bardziej nerwowy. Od dwóch dni gęste chmury przysłaniały niebo i z każdą godziną ich zliczana pozycja była coraz mniej dokładna*. Właśnie dotarli do punktu w którym mieli wziąć kurs na punkt spotkania z eskortą, a Felix nie był zadowolony z sytuacji. Wreszcie wzruszył ramionami i odparł:
-Skipper. Musimy założyć, że wszystko gra. Najwyżej jak uda się złapać jakiś namiar na gwiazdy, to dokona się korekty kursu. Jedno jest pewne. Zbliżamy się do Hawajów, bo sygnał radiowy jest coraz mocniejszy.




*okręty i statki poruszają się względem wody, a ta również się porusza. Pozycja zliczana oparta jest o znane ruchy wody, a te nie zawsze są stałe. Dlatego w lotnictwie morskim i marynarce tak ważna była nawigacja po gwiazdach.
pingwin9314 - 13 Styczeń 2017, 23:43
:
Dobrze zdaję się na Twój osąd Felixie, jeśli uważasz że na razie powinniśmy płynąć wyznaczonym kursem, to tak płynąć będziemy.
PL_CMDR Blue R - 14 Styczeń 2017, 17:13
:
Po 14:00 Około 100 mil od Pearl Harbor
Alan dołączył do wachty na pomoście przed kilkunastoma minutami. Zbliżali się do miejsca, gdzie mieli spotkać się z eskortą i teraz należało zachować największą czujność. Najgorsze przy tej pogodzie było to, że z największej odległości można było dostrzec tylko szary maszt jednostki, która na nich oczekiwała, co przy szarym tle nie było najprostszym zadaniem. Nagle Alan dostrzegł daleko przez okrętem cienki "patyczek". To mógł być maszt niszczyciela, który na nich oczekiwał.
pingwin9314 - 14 Styczeń 2017, 17:27
:
Zbliżamy się, ale bądźcie w gotowości.
PL_CMDR Blue R - 14 Styczeń 2017, 18:20
:
Im byli bliżej, tym bardziej pewne było, że to okręt wojenny, a zapewne niszczyciel, jednak na tle szarego nieba ciężko było rozpoznać jakiekolwiek detale . Wtedy też okręt wykonał zwrot, ustawiając się do nich dziobem. Teraz to nawet z bliska byłoby ciężko rozpoznać jednostkę.
pingwin9314 - 14 Styczeń 2017, 18:46
:
Nadać sygnał rozpoznawczy.
PL_CMDR Blue R - 14 Styczeń 2017, 19:01
:
O dziwo, żadna odpowiedź nie nadeszła, a niszczyciel znów pokazał swoją burtę, najwyraźniej nie dostrzegając oddalonego okrętu podwodnego. Z tej odległości niszczyciel wyglądał na amerykański, jednak wciąż Alan nie dałby sobie głowy uciąć, że taki jest.
pingwin9314 - 14 Styczeń 2017, 19:11
:
Ponowić. - Bądźcie gotowi do awaryjnego zanurzenia.
PL_CMDR Blue R - 14 Styczeń 2017, 19:59
:
Po chwili otrzymano odpowiedź z niszczyciela. "Amerykanin".

Zaraz potem niszczyciel wykonał zwrot i ustawiając się znów dziobem w kierunku Percha, zaczął szybko się zbliżać. Felix mruknął:
-Szkoda, że Japonia też ma paski na fladze. Jakbym miał teraz identyfikować po tym co widzę, powiedziałbym, że to szarżujący Japoniec.
pingwin9314 - 14 Styczeń 2017, 22:22
:
Alan przyłożył lornetkę do oczu i spojrzał na sztandar, miał nadzieję że się nie myli, ale odpowiedź Amerykanin mogła oznaczać tylko to ze japońce starają się ich przechytrzyć.
PL_CMDR Blue R - 15 Styczeń 2017, 14:46
:
Okręt zbliżał się cały czas, a na łopoczącym sztandarze widać było biało-czerwone, pasiaste końcówki. Co gorzej, obie flagi charakteryzowało podobieństwo w tym obszarze. Niemniej okręt nie otwierał ognia i byli blisko Hawajów, co mogło wskazywać na to, że nie jest wrogi... a może tylko chciał się znaleźć tak blisko, aby móc otworzyć celny ogień, zanim oni się zanurzą? To był też problem. Gdyby się zanurzyli, powiedzieliby tylko drugiej stronie, że są wrodzy.

Tymczasem odległość między jednostkami zmniejszała się
pingwin9314 - 15 Styczeń 2017, 18:25
:
Zobaczmy co się stanie jak się zbliżą, zapewne to Amerykanin.
PL_CMDR Blue R - 15 Styczeń 2017, 19:11
:
I Alan nie mylił się. Gdy okręt zbliżył się, można było rozróżnić z łatwością niebieskie pole z gwiazdami. Niedługo później oba okręty, z dość dużą prędkością, jak na okręt podwodny, ruszyły w stronę bazy.

11 czerwca wieczorem USS Perch wchodził do bazy w Pearl Harbor. Ku zaskoczeniu Alana na alei pancerników wciąż było widać dwa wraki sprzed pół roku, spoczywające na dnie basenu oraz kolejny pancernik, który był podnoszony z dna. Mimo tak długiego czasu, 7 grudnia wciąż był widoczny.

Okręt został zatrzymany przy nabrzeżu, gdzie czekał już liczny komitet powitalny. Wkrótce położono trap, Felix przejął dowodzenie nad okrętem, a Alan mógł zejść na ląd, gdzie czekał na niego oficer sztabowy flotylli:
-Komandorze podporuczniku Firth, witamy na Hawajach. Kontradmirał English chciałby się jutro z panem spotkać, jak już pan przygotuje raport dla flotylli.

To ostatnie było niespodziewane. Głównodowodzący chciał się spotkać z Alanem. To mogło oznaczać bardzo dobre wiadomości, albo wręcz przeciwnie...
pingwin9314 - 15 Styczeń 2017, 19:14
:
- Cieszę się w końcu zobaczyć Pearl Harbor, nie było mnie tu już dobre dwa lata, ale Hawaje nie przypominają już tego co widziałem wtedy. Dobrze przygotuję raport i jutro zgłoszę się do admirała.
PL_CMDR Blue R - 15 Styczeń 2017, 19:18
:
Wkrótce Alan znalazł się w kwaterze. Dziwnie było znów znaleźć się na lądzie po tak długim czasie, ale nie miał za wiele czasu wolnego. Następny dzień zapowiadał się niezwykle roboczo.
pingwin9314 - 16 Styczeń 2017, 16:48
:
Raport już kolejny pisany przez Alana tym razem powstał bardzo szybko, po pierwsze iż miał już wprawę w tym po drugie iż jego patrol nie obfitował w żadne interesujące rzeczy


Alan złożył raport już tego samego dnia by kontradmirał mógł się z nim zapoznać zanim Alan dotrze na spotkanie.
PL_CMDR Blue R - 16 Styczeń 2017, 17:31
:

Ja tam na obrazku widzę "18"

eeeee.... a wiesz, że mnie się wydawało, że to ty zatopiłeś z działa okręt :) Z Olkiem mnie się mylicie

============================================================================

Raport leżący na półeczce "dla kontradmirała" świadczył, że pośpiech nie był potrzebny. Kontradmirał wkrótce zaprosił Alana do siebie i po powitaniu, gdy Alan siedział już wygodnie w głębokim fotelu naprzeciw biurka, kontradmirał zapytał:
-Jak minął ostatni patrol, komandorze podporuczniku?
pingwin9314 - 16 Styczeń 2017, 17:34
:
- Powiedział bym ze aż nazbyt spokojnie kontradmirale, przez to ze musieliśmy oszczędzić paliwo na transfer, patrol zajął nam tydzień, w trakcie którego nie mieliśmy okazji spotkać okrętów które można było zaatakować.
PL_CMDR Blue R - 16 Styczeń 2017, 18:28
:
-I to jest sprawa o której chciałem z wami porozmawiać. Jak zapewne wiecie z radia, Niemcy urządzają obfite polowania na Wschodnim Wybrzeżu. W ciągu 1 miesiąca zatapiają więcej statków, niż cała nasza flota podwodna zgłosiła w ciągu ostatniego półrocza. Są skargi na działanie torped i w tej chwili w Stanach przeprowadzane są próby, ale jak na razie nie wykazują nic nowego. Zupełnie jakby po wypłynięciu w morze coś psuło torpedy. Słyszałem o problemach z błędnym kierowaniem torped... Może jest coś w morzu, o czym nie wiemy i będzie trzeba celować całym okrętem? Ale nawet jakby każdy zauważony cel był zatopiony, to nie dorównujemy Niemcom. Nie ma tygodnia, aby nie zatopili jakiejś jednostki, a u nas był nawet cały miesiąc bez zatopienia.
Komandorze podporuczniku Firth. Jesteście... skutecznym kapitanem. Jakby każdy patrol był taki, jak wasze dwa poprzednie patrole... nawet jakby co drugi taki był, to byśmy osiągnęli sukces. Tymczasem nasze działania mogą nawet być niedostrzegalne w Japonii. Macie jakieś pomysły, co powoduje, że nie odnajdujemy jednostek wroga, podczas gdy Niemcy nie mają z tym problemów?
pingwin9314 - 16 Styczeń 2017, 18:39
:
Istnieją w mojej opinii cztery takie myśli. Pierwsza to to iż nasze sonary są kiepskiej jakości i nie wykrywają wrażych jednostek. Drugie to to iż Japończycy znaleźli sposób na ogłupianie naszych sonarów, może poruszają się z mniejszą prędkością, bądź stosują jakieś wyciszenia. Trzecia rzecz i chyba najbardziej najbardziej prawdopodobna, Japonia wykorzystuje lotnictwo do transportu towarów, ponieważ wie że my przewagi lotniczej w wielu miejscach nie mamy. Zaś czwarta myśl to to iż Japończycy nie korzystają do rozładunku głównych portów a te poboczne przez co pływają w innych miejscach niż my patrolujemy, równie dobrze mogą wysyłać konwoje drugą okrężną tak by omijały wszelkie najbardziej prawdopodobne miejsca rozlokowania naszych okrętów podwodnych. Jeśli chodzi o torpedy to wiem ze testy w stanach były przeprowadzane na torpedach ćwiczebnych, a to jest ogromna różnica, rozmawiałem o tym z komandorem porucznikiem Wilisem Percifieldem i proponowałem wtedy przeprowadzenie testów jak najbardziej zbliżonych do warunków bojowych, czyli użyć zapalników ćwiczebnych zamontowanych do normalnych torped, testy zrobić na terenach do głębokości 30 metrów by potem można było torpedy wystrzelone odzyskać, wtedy możemy sprawdzić wszystko po za zapalnikami, które wiemy ze działają o ile trafiają w cel, chociaż pewnie trochę z nich nie działa, ale myślę ze nie stanowi to więcej niż 10% wszystkich zapalników.
PL_CMDR Blue R - 16 Styczeń 2017, 18:50
:
-Slyszałem o tym. Nawet wiele osób domaga się próbnego zatopienia jakiejś starej jednostki, ale z tym bywa różnie. Co do torped, to wydobycie takiej głowicy nie jest łatwe, a wciąż mamy za mało torped. Ale w Stanach o tym myślą, w każdym razie takie wytyczne zostały przesłane i czekamy na wyniki, aby potem kapitanowie mogli wypowiedzieć się o nich.

Wracając do problemu z wykrywaniem.
Pierwsze, czyli hydrofony i "sztuczki". Rzeczywiście. Wolno płynący statek mógłby być niewykrywalny za dnia, a i w bezksiężycową noc taki statek mógłby prześlizgnąć się obok naszych okrętów.
Co do lotnictwa nie byłbym taki przekonany. Ilość surowców, których potrzebuje przemysł, nie może być zaspokojona lotnictwem. Jeden statek przewozi tyle materiałów co tysiąc i więcej samolotów, więc taki most lotniczy mógłby być uzupełnieniem dla marynarki handlowej.
Ale ten ostatni punkt... czyli nowe porty... w sumie warto to wziąć pod uwagę. Przed wycofaniem nasi sojusznicy wysadzali porty, więc może Japończycy, zamiast odbudowywać je, zbudowali nowe, w innych miejscach. To może być cenna sugestia.

W każdym razie najbardziej prawdopodobny jest pierwszy punkt.... I może jest wart uwagi. Do tej pory okręty nie mogły operować na powierzchni za dnia, ze względu na zagrożenie samolotami, ale nowe radary SD pozwalają na wykrycie samolotu z bezpiecznej odległości. Może należy właśnie trzymać się za dnia powierzchni, aby móc dostrzec taki "ślimaczący się" statek. Do tego noce. Nowy radar, pozwalający na kierunkowe wykrywanie celów, podobnie jak na pancernikach, wkrótce ma dotrzeć na Hawaje. To nowe, eksperymentalne urządzenie, ale próby przeprowadzone zimą wykazały bardzo dobre rezultaty. Może taka zmiana taktyki pomoże nam zwiększyć skuteczność naszych operacji? Jak myślicie?
pingwin9314 - 16 Styczeń 2017, 20:01
:
Komandorze a czy przypadkiem radarów SD nie trzeba używać w zanurzeniu by wykryć samoloty? Jeśli chodzi o radar ten na wykrywanie okrętów, to nazwał bym pomysł zamontowania go na okrętach podwodnych świetnym, dzięki niemu nie musimy się zanurzać by sprawdzić odległość do celu i jego namiar. Kontradmirale mam tez jeszcze jedną uwagę jeśli chodzi o wysyłanie okrętów podwodnych na misje, uważam iż nie ma sensu wysyłać okręty na patrole oddalone od głównego portu o tysiące kilometrów, ponieważ w trakcie takiego patrolu większość czasu i paliwa okręty poświęcają by dotrzeć do celu i zeń wrócić, na patrol tak naprawdę zostaje tydzień góra dwa, w tym czasie może się okazać ze nie zostanie zauważony żaden najmniejszy nawet okręt. Tak miałem na drugim patrolu, przez 10 dni nie wykryliśmy żadnego okrętu, dopiero 11 dnia dostrzegliśmy konwój i w 1,5 dnia wystrzelaliśmy wszystkie torpedy jakie mieliśmy.
Jeśli chodzi o wadliwość torped, sugeruję sprawdzić trzymanie głębokości przez nie, ponieważ jestem prawie pewny iż część z moich torped dotarła do celu lecz zbyt głęboko by wykryła okręty nawodne. Nie mam możliwości poprzeć tego dowodami, ale jak Pan admirał rozumie ciężko zapytać storpedowanych japońców ile torped dostrzegli.
PL_CMDR Blue R - 16 Styczeń 2017, 20:09
:
-Nie mówicie nic nowego w sprawie torped, niż to, co już wiemy. Więc ten temat na razie musimy odpuścić, aż otrzymamy wyniki prób z USA. A co do radarów. Fakt, radar SD służył do sprawdzania, czy można bezpiecznie się wynurzyć, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby używać go w wynurzeniu.
A co do patroli. Z Pearl Harbor do najbliższej bazy Japońskiej jest około 2000 mil. Dokąd pańskim zdaniem powinny być wysyłane okręty z tej bazy? Albo też okręty z Australii? U-Booty na Atlantyku też nie atakują wokół wysp Brytyjskich, ale przemierzają cały ocean, aby uderzyć na Wschodnie Wybrzeże i Karaiby.
pingwin9314 - 16 Styczeń 2017, 20:15
:
Bardziej myślałem o wysyłaniu okrętów pod Japonię co chyba oznacza drogę około 4000 km. Wiem że ciężkim pomysłem do wdrożenia było by ale miało by ogromny sens, stworzenie bazy okrętów podwodnych na Midway co zmniejszy odległość o prawie 1000 kilometrów..
PL_CMDR Blue R - 16 Styczeń 2017, 20:42
:
-Jest tylko jeden, mały problem. Midway lada dzień może stać się areną walk. Japonia cały czas pcha się coraz dalej. Udało nam się odbić wyspę Wake, tylko po to, aby w krwawej bitwie ją stracić. Choć udało nam się w tej bitwie rozbić Połączoną Flotę, to nie zatrzymaliśmy Japonii. Podejrzewam, że jak uda im się zakończyć kampanię na Salomonach, uderzą na Wake i Hawaje.
Plan jest bardzo dobry, był nawet rozważany, ale na razie, niestety, jest niewykonywalny, gdyż może to oznaczać wybudowanie wrogom bazy.
pingwin9314 - 16 Styczeń 2017, 22:17
:
Kontradmirale, a czy nie ma możliwości ufortyfikowania wyspy? Jeśli Japończycy będą mieli stracić masę żołnierzy nie wiem czy zaryzykują drugiego Gallipoli. Midway i Wake są jak drzazga w oku Japonii, moim zdaniem musimy je kontrolować, a jeśli będziemy z nich korzystać by atakować wrogów to tylko my na tym skorzystamy.
PL_CMDR Blue R - 16 Styczeń 2017, 22:29
:
-A myślicie, że Midway nie jest ufortyfikowana? Wake była ufortyfikowana, co nie przeszkodziło im zdobywać jej trzykrotnie. I tylko raz udało się ich odeprzeć. Te wyspy mają jedną, ale znaczącą wadę. Są niewielkie. A więc ciężko na nich zbudować dobre pozycje obronne, a każdy okręt w pobliżu, to siła baterii artylerii ciężkiej. Bitwa pod Wake pokazała, że Japończycy są gotowi na rajdy pancerników. Na Salomonach co kilka dni ich krążowniki dokonują rajdów. Do tego same Hawaje. Jak zajmą Hawaje, to nic nam po Midway. A żołnierze są teraz potrzebni na każdym odcinku.
Poza tym. Jak Japończycy dopłyną pod Midway, będziemy ich mieć jak na widelcu. I jak sprawi się im drugie Wake, to nic nie zostanie z ich floty.
No, komandorze podporuczniku, ale schodzimy z tematyki morskiej, na tematykę piechoty, a chyba nie chcecie mnie prosić o przenosiny, prawda?
W zasadzie wszystko o co was miałem zapytać, to zapytałem. - spojrzał na swoje notatki - Nie będę was zatrzymywać, zwłaszcza, że musicie chyba udać się też do stoczni w sprawie remontu waszej jednostki. Jutro wasza załoga dostanie przepustki i będą mogli opuścić bazę zaraz po przyznaniu odznaczeń. Będziecie mogli zająć pokoje w Royal Hawaian Hotel, a także rotacyjnie udać się na urlop do Stanów. Coś mnie się obiła data "październik" jako planowany czas powrotu okrętu do linii, ale mogę się mylić. W każdym razie, w październiku odbierzecie ze stoczni okręt z najnowocześniejszym wyposażeniem, jakie tylko Wuj Sam wam sprezentuje. Komandorze podporuczniku, macie jeszcze jakieś sprawy do mnie, czy już tylko interesują was sprawy wojny? Jak tylko te drugie, to wybaczcie, ale mam jeszcze masę pracy, wliczając w to wasz raport.
pingwin9314 - 16 Styczeń 2017, 22:37
:
Kapitan spojrzał na kontradmirała z wyrazem miny typu właśnie rozjechał Pan mi kotka, bądź zabrałeś mnie zabawkę i ze smutną miną się odmeldował. Cztery miesiące to co oni chcą mu zrobić z tym okrętem???
PL_CMDR Blue R - 17 Styczeń 2017, 07:26
:
-Dokonać remontu i modernizacji zapewne. Ale to już musi pan w stoczni porozmawiać. Ja się w ich pracę nie wtrącam, oni znają się na rzeczy.
pingwin9314 - 17 Styczeń 2017, 11:52
:
(PS, to były myśli nie rzecz powiedziana :D jeśli moja postać coś mówi tow wcześniej jest myślnik.)
- Komtradmirale jeśli Pan sobie życzy mogę pozostać w trakcie remontu mojego okrętu w sztabie i pomagać w zarządzaniu okrętami podwodnymi, myślę że Panu łatwiej będzie znaleźć dla mnie zadanie niż mi wymyślić takie.
PL_CMDR Blue R - 17 Styczeń 2017, 18:37
:
-Na początek odpocznijcie. Dam głowę, że w Stanach nie byliście od roku. Polećcie do domu, odwiedźcie rodzinę, a jak wrócicie, chyba będę miał dla was odpowiednie zadanie... Do tego dojdzie też ćwiczenia w użyciu nowego sprzętu. Zarówno teoretyczne, jak i praktyczne. Nie sztuka posiadać dobre wyposażenie, ale umieć je wykorzystać.
pingwin9314 - 18 Styczeń 2017, 00:17
:
Kapitan odmeldował się, zamierzał wrócić już następnego dnia o ile byłby transport do Swojego domu na przedmieściach Los Angeles.
PL_CMDR Blue R - 18 Styczeń 2017, 13:10
:
Aby móc wyrobić się na ten lot, Alan musiał zebrać się i odhaczyć jeszcze stocznię (gdzie potwierdzono termin powrotu do służby), kilka biur w sztabie oraz udekorowanie Srebrną Gwiazdą.
Ostatecznie Alanowi udało się dostać na pokład sobotniego samolotu do Stanów.

[koniec patrolu]