POLISHSEAMEN

Szare Wilki PBF - U-53 Patrol 1 (Nowy kapitan)

PL_CMDR Blue R - 17 Listopad 2014, 16:19
: Temat postu: U-53 Patrol 1 (Nowy kapitan)
Cytat:
Oberleutnant Richard Becker
Przygotujcie okręt do wyjścia w morze 1 kwietnia 1941. Waszym głównym celem będzie topienie wrogiej żeglugi wraz z wilczym stadem West. Kwadrat przeznaczony dla waszego okrętu to BD19.
24 III 1941 Fregattenkapitän Hans-Günther Looff, dowódca 2 flotylli U-Bootów


Podczas gdy pierwszy oficer zajmie się sprawami prowantowymi, waszym obowiązkiem jest:
a) przydzielenie torped elektrycznych G7e do magazynów (3 torpedy)
b) wybranie pozostałych ładowanych torped (G7a/G7e) do pozostałych miejsc
Becker - 17 Listopad 2014, 20:32
:
Becker przechadzał się po nabrzeżu St. Nazaire. Nowa baza, nowy okręt - nowi ludzie. Richard musiał się szybko zaaklimatyzować. Dziś przyszły rozkazy - kwadrat BD19, czyli jednym słowem głebokie wody, daleko od wszystkiego. Nigdy nie miał jeszcze okazji operować z wilczym stadem. na IA operował raczej przeciwko samotnej żegludze przy wybrzeżu WB.

Na pierwszą kapitan zaplanował wizytację nowej jednostki - na trzecią natomiast - spotkanie z załogą. W międzyczasie musiał jeszcze porozmawiać z kwatermistrzem i swoimi oficerami którzy kilka godzin temu dotarli do St.Nazaire.

[Wizyta na U-53]
Na "nowym" okręcie trwały pospieszne prace, ekipy stoczniowe przygotowywały okręt do wyjścia w morze - choć kapitan był pewien że na chwilę obecną mógłby to już zrobić, gdyby nie brak paliwa i torped na stanie.
Po trapie, przez właz i szybki rzut oka na centralę. Wszystko czyste, widać że ktoś nieźle się napocił by nie zostało wiele śladów po poprzedniej załodze. Wizyta w kolejnych przedziałach nie przyniosła żadnych niespodzianek, prócz może paru pęknięć drewnianych elementów wyposażenia i braku szafki przy łóżku kapitana. Nic czego nie można by było załatwić w parę godzin. Po wyjściu z centrali, na pokładzie Becker spotkał swojego mechanika - Hansa Jurgena. Widać w międzyczasie ten wszedł na pokład by wykonać te same czynności co kapitan, tylko że bardziej szczegółowo i dokładnie. Becker po prostu nie miał takiej wiedzy jak Hans. Znał się na dowodzeniu i na torpedach, to był jego motorek. Szybka wymiana zdań, Jurgen przekazał informację gdzie znaleźć resztę oficerów - poszli do lokalnego "klubu nocnego".

[spotkanie z kwatermistrzem]
Becker zamówił torpedy:
T1 do magazynów zewnętrznych i wyrzutni. T2 - magazyny przednie i tylnie zapełnić (łacznie 7)elektryczne. Ponadto kapitan zgłosił zaobserwowane braki i poinformował jeszcze że jeszcze dzisiaj otrzyma raport od mechanika i w razie jakiś braków również zgłosi zapotrzebowanie.

[spotkanie z załogą]
Becker miał okazję spotkać się z większością nowych załogantów (prócz znanych sobie oficerów, nawigatora oraz paru matrosów którzy nie wrócili jeszcze z przepustek (mimo że ich ważność upływała właśnie dziś - Becker skłonny był jednak przymknąć oko na spóźnienia. Zależało mu na dobrym kontakcie z ludźmi.]

Nowy skład załogi (patrol 1 U-53)
Cytat:
Zaloga:
Oficerowie:
Kapitan: Oberleutnant zur See Richard Becker
Pierwszy oficer (oficer wykonawczy, uzbrojenia): Leutnant zur See Klaus Hamm
Drugi oficer (Wachoffizier): Leutnant zur See Friedrich Hartwig
Trzeci oficer (glówny mechanik - Leitender Ingenieur): Fähnrich zur See Hans Jurgen
Glówni Podoficerowie:
Nawigator: Obersteuermann Karl Obst
Bosun: Oberbootsmann Dietrich Gross
Diesel Obermaschinist Curt Eckleman
Electro Obermaschinist Erwin Franz

10 podoficerów (Funkmaat , Steuermann , Mechaniker , Maschinisten, Obersteuermann )
25 marynarzy (Seemännisches Personal, Technisches Personal, Zentrale-Personal , Artilleriemechaniker-Personal , Koch 'Smutje')
--------
RAZEM: 43


[rozkazy dla nawigatora]
Kilka godzin później, kapitan spotkał się ze swoim nawigatorem - Karlem Obstem.

-Płyniemy do kwadratu BD19, linią prostą prędkością ekonomiczną (10 węzłów). Dołączyć mamy tam do wilczego stada, dlatego przeszukiwanie kwadratów przez które będziemy przepływać jest całkowicie niepotrzebne i tylko nas opóźni. Dalsze rozkazy wydam jeśli sytuacja ulegnie zmianie w jakikolwiek sposób. Będziemy też nadawać naszą pozycję co 2 dni od momentu opuszczenia bazy. To tyle Karl, a teraz może się napijemy póki to jeszcze możliwe...
Becker - 19 Listopad 2014, 01:02
:
3 IV 1941 / bliżej nieokreślona lokacja

-ALAAAAARM! Zerstörer!
Krzyk dobiegł z pokładu. W centrali rozpętało się niemal piekło, wszyscy nagle ruszyli w kierunku swoich stanowisk bojowych - oficerowie zgromadzili się w centrali, a zanim ostatni człowiek zszedł po drabince do kiosku, okręt już kierował się w głebiny.
Kapitan dość spokonie wydawał rozkazy.
-Zanurzenie 50 metrów
Na co pierwszy:
-Ster głębokości przedni 20, tylni 10, 100 litrow do przedniego zbiornika, wszyscy do przednich przedziałów - migiem!
-100 metrów
-Kontrolować stan kadłuba, sprawdzić czy nic nie przecieka.
-150 metrów. -po chwili- Panowie. Gratulacje. Bardzo dobry czas. Tym razem były to tylko ćwiczenia. Zejdźmy jeszcze do 180 by sprawdzić szczelność zaworów.
Okręt spędził w głębinie jeszcze 5 minut pełnych napięcia, po czym powoli zaczął piąć się ku górze, by w końcu przebić taflę wody. Mimo dużego zachmurzenia, widoczność była dość przyzwoita, dlatego kapitan zarządził jeszcze dodatkowe ćwiczenia z zakresu obsługi działka 20mm i armaty 88mm.
PL_CMDR Blue R - 19 Listopad 2014, 10:03
:
Pierwszy nagle zwrócił uwagę:
-Kto mocował skrzynkę puszek z konserwowym chlebem? Wszystkie się powywracały! - zgromił załogę i podniósł puszkę, która wypadłszy ze skrzyni potoczyła się od studzienki peryskopu aż do kąta. Wiedząc, że to były tylko ćwiczenia podniósł puszkę i jeszcze mocniej zaczął gromić matrosów, którzy mu pomagali wcześniej z zaopatrzeniem:
-CO TU JEST NAPISANE?! - wskazywał na wielki napis "MILCH" - MLEKO! MÓWIŁEM WYRAŹNIE! MLEKO DO KIBLA, CHLEB POD STUDZIENKĘ!
Marynarze stali z opuszczonymi głowami, po czym po skończonym ochrzanie wzięli i zebrali puszkowane mleko i zabrali się z nim do zamienionego w składzik ustępu. Nagle jeden z nich wrócił i zameldował:
-Herr Leutnant. W ustępie już było mleko.
Pierwszego chciało rozerwać:
-Niech mnie .... Chcesz, aby coś było dobrze zrobione, zrób to sam - mruczał pod nosem idąc po okręcie. Przez czas przeznaczony na ćwiczenia strzeleckie pierwszy przerzucał całe wnętrze okrętu. Wreszcie wystawił głowę na mostek i zapytał kapitana i drugiego.
-Widział ktoś z was na pokładzie puszkowany chleb?
Krótkie śledztwo ukazało, że chleba nie było. Tylko te świeże bochenki wiszące na hamakach. Zamiast tego na pokładzie znajdował się dwukrotnie większy, niż wynosiła to lista załadunkowa przydział mleka w puszce. Tajemnicę stanowił napis na skrzynce z puszkami mleka znalezionej w miejscu, gdzie powinien znajdować się chleb. Była podpisana "Puszkowane pieczywo". Ktoś musiał pomylić się przy oznaczaniu skrzynek, a nikt nie zajrzał do środka po załadunku i gdyby nie złe zamocowanie skrzyni z której wypadło kilka puszek, nikt z załogi nie dowiedziałby się o pomyłce.
-Co teraz? - zapytał drugi oficer
Pierwszy odpowiedzialny za zaopatrzenie wzruszył ramionami:
-Albo wracamy po chleb i się ośmieszymy, albo ograniczymy zużycie tego świeżego, a za to będziemy pić więcej mleka.
Becker - 19 Listopad 2014, 10:40
:
-Klaus do jasnej cholery, miałeś to załatwić -krzyczał kapitan- to był Twój jedyny obowiązek. Pomyśl sobie teraz co by było gdybyśmy wrócili! Przywitała by nas orkiestra? Fischer przy nabrzeżu? A my co... może mleczka, dowódco?
Po chwili namysłu:
-Idź pogadać z kukiem, przeprowadzicie wspólnie racjonowanie jeszcze raz. Chleb zawsze można zastąpić... nie wiem, ziemniakami. Chyba że ich też zapomnieliście.
Gdy pierwszy opuścił już mostek, Becker rzucił do drugiego i reszty wachty:
-Teraz będziemy pić mleko i będziemy wielcy...
PL_CMDR Blue R - 19 Listopad 2014, 20:40
:
-Co dziś na obiad? - zapytał kapitan, siadając do stołu. Pytanie było dziwnie skierowane do pierwszego oficera, a nie do kucharza. Hamm jeszcze mógł pochwalić się dobrym menu, ustalonym z kukiem, ale pewne było, że około 2 tygodnia patrolu menu zmieni się na jeszcze bardziej mleczne. Zupa z mleka i kartofli nie wydawała się obecnie taka zła, choć potrzeba zmniejszania zużycia chleba, a zwiększania mleka pociągnęła pewne korekty w jadłospisie. Bigos na winie (z tego, co się kucharzowi w ostatni tydzień jeszcze nawinie) zamieniono w zupę mleczną na winie (także z tego, co się jeszcze nawinie). Teraz szczęśliwie poza gęstą zupą mleczno-kartoflową do jedzenia przewidziano także naleśniki.
U-53 w tym czasie stale zbliżał się do pozycji patrolowej. Komunikaty o ataku na konwój brzmiały zachęcająco, jednak wszyscy wiedzieli, że "to jeszcze nie ten ICH konwój".
Becker - 20 Listopad 2014, 00:25
:
Nastroje były dobre, nawet mimo torchę odmiennej diety niż to się przyjęło podczas dotychczasowych rejsów. Po tych paru dniach, Becker przyzwyczajał się już do VII - tak naprawdę czuł że był to najlepszy okręt na jakim pracował.

[do nawigatora]
-Nadal zmierzamy do kwadratu BD19, pełna prędkość!

[do radiooperatora]
-Nadaj standardowy komunikat z naszą pozycją. Chcę też znać ruchy wilczego stada w którym mamy działać.
PL_CMDR Blue R - 20 Listopad 2014, 16:55
:
[pozycje stada na Mapce w temacie głównym]

Zanim stado zebrało się po ataku na poprzedni konwój, gdy z BdU przyszły nowe rozkazy (również w temacie głównym). Jeszcze osłabione wilcze stado nie zebrało się, a z zadania polowania na konwoje, ich zadanie zmieniło się w uczestnictwo w klasycznej operacji morskiej... operacji do której okręty podwodne nie wydawały się nigdy odpowiednio przygotowane.
Becker - 20 Listopad 2014, 17:27
:
Nawigator, wraz z z Beckerem i pierwszym za ramieniem pospiesznie dokonywał obliczeń i wyznaczał kurs.
-To jakieś 880 km od naszej pozycji w lini prostej, przy pełnej prędkości możemy tam być w najlepszych rachunkach - w 27 godzin... -rzucił nawigator
-Przy czym Bismarck idzie na południowy wschód z prędkością około 12 węzłów, skoryguj więc proszę te wyliczenia, Karl
Po dłuższej chwili spędzonej nad mapką nawigator oznajmił:
-Kapitanie, powinniśmy kierować się do kwadratu ... stawiam na BD39 - jednak to jeszcze dalej, jakieś 1000 km od naszej pozycji, co wydłuża czas dotarcia do ponad 30 godzin.
-Warto zaryzykować -mruknął pierwszy
Becker zastanawiał się jeszcze przez chwilę. Takie w końcu dostał rozkazy, ochrona pancernika wydawała się najważniejsza.
-Dobrze - odparł- BD39, może dowództwo lub inne u-booty skorygują aktualną pozycję pancernika, co pozwoli nam na dokładniejsze pomiary, ale w tej chwili musi nam to wystarczyć.

[do radiooperatora]
Nadać komunikat:
Cytat:
DO:BDU
OD:U-53
Płyniemy Bismarckowi na pomoc.


W obecnej sytuacji, podawanie jakichkolwiek pozycji w komunikatach wydawało się głupotą, Brytyjczycy mogli nie znać dokładnego kursu pancernika i nie należało ich dalej naprowadzać.
PL_CMDR Blue R - 20 Listopad 2014, 19:16
:
W nocy z 11 na 12 kwietnia 1941 wachtowi wezwali kapitana na mostek, odrywając go od mleka z ryżem, wskazując na ciemne wody z lewej burty. Kapitan chwilę przyglądał się ciemności nic nie widzą, gdy drugi, trzymający akurat wachtę powiedział:
-Jakiś okręt. Ustawia się pod wiatr. To musi być lotniskowiec!
Becker - 20 Listopad 2014, 22:35
:
Becker musiał się powstrzymywać by nie podskoczyć z radości - lotniskowiec! Lepiej trafić nie mogli... no i mieli wiele szczęścia - idealna okazja na atak.
-Wszyscy na stanowiska! Przygotować się do akcji!
Bez takiego pośpiechu jaki towarzyszył zanurzeniu awaryjnemu, ale jednak sprawnie - załoga udała się na swoje pozycje.
-Klaus, zejdź do centrali i przygotuj nas do ataku, wszystkie 5 torped
-Friedrich, postaraj się jeszcze zidentyfikować typ lotniskowca i ilość jego eskorty

Kurs ostrym kątem przed dziób lotniskowca, pozostajemy w wynurzeniu dopóki wrogi zespół jest ledwo widoczny - nas nie wypatrzą tym bardziej, potem zanurzenie i zajmujemy dogodną pozycję...
PL_CMDR Blue R - 20 Listopad 2014, 23:55
:
Szybkie pytania:
1) Znaczy chcesz strzelać na hydrofon? Bo w zanurzeniu nie wypatrzysz nic z peryskopu w tak ciemną noc (w jasną są jeszcze jakieś szanse)
2) Ta sama rzecz o ciemności utrudnia rozpoznanie i klasa może nie zostać rozpoznana.
3) Na jaką odległość chcesz się zbliżyć?
a) z daleka (ponad 3-5km) (ale trudno cię wykryć)
b) tuż zza pierścienia eskorty (taka "zwykła")
c) mijając pierścień eskorty (bliżej, niż 1km), ale tu mogą cię wykryć i to jeszcze przed atakiem.
Becker - 21 Listopad 2014, 00:07
:
Becker przyjął uwagi pierwszego, podczas gdy okręt pruł fale.
-W wynurzeniu możemy skorzystać tylko z pierwszej opcji - strzał na jakieś 3 kilometry... Skoro jednak musielibyśmy strzelać na hydrofon...
Ciężka decyzja, jednak obydwie opcje wydają się równie ryzykowne - pod względem szans na trafienie, podczas gdy druga zwiększa szanse na wykrycie.

-Przy takim wzburzonym morzu będzie nam łatwo uciec. Mam nadzieję.
Kapitan podszedł do UZO. Podchodzimy w wynurzeniu na 3 kilometry. To i tak bardzo blisko, ale warunki są okropne, ciężko jest dostrzec lotniskowiec, a co dopiero okręt podwodny...

[rozkazy bojowe]
Strzelamy z daleka, więc salwa może okazać się kompletnym niewypałem. Inna taktyka.
-Dwie rybki poślemy, celujemy w rufę i dziób, dziesięć sekund później - kolejne dwie, tym razem celujemy w środek. Szybki obrót o 90 stopni i puszczamy ostatnią rybkę do celu - zwiększyć tylko jej zanurzenie o 2 metry w stosunku do pozostałych. Prędkość torped ustawić na środkową pozycję 35kn.

Po ataku od razu się zanurzamy - ale po cichutku, docelowa głębokość to 150 metrów - nie przeładowujemy na razie torped.
PL_CMDR Blue R - 21 Listopad 2014, 09:16
:
Pierwszy czuł się zawiedziony, że kapitan osobiście przejął zadanie, które zazwyczaj należało do niego, ale zrozumiał. Taki cel był niezwykle ważny i choć sława i tak spłynęłaby na kapitana, tym razem chciał osobiście na nią zasłużyć. U-53 był na dość dobrej pozycji do ataku, zwłaszcza, że najwyraźniej wypuszczający w powietrze samoloty, bo o ich przyjmowaniu w takiej ciemności nie mogło być mowy. Becker przez chwilę łudził się nadzieją, że może za chwilę lotniskowiec zapali światła i będzie przyjmował lądujące samoloty, ale nic takiego się nie stało.
Pozbawiony zadania pierwszy na dole wertował zdjęcia lotniskowców. Klasa Courageous nie była to na pewno. Z drugiej strony kształt nadbudówki nie pasował do Ark Royal. Był to Hermes, albo dwa razy większy Eagle. Jednak bez światła ich rozróżnienie zdawało się niewykonalne. Dla pierwszego wyglądały spoglądając na zdjęcia z daleka, aby były równie małe, jak widoczny cel, jako dwa takie same kształtem, różniące się tylko wielkością okręty.
W tej chwili z góry padł rozkaz wystrzelenia pierwszych torped. Atak się rozpoczął.

U-Boot mijał 40 metrów, a do czasu uderzenia torped pierwszych zostało 30 sekund, gdy nastąpiły dwie następujące po sobie potężne eksplozje. Mniej więcej dochodziły od strony celu, ale nie można było mieć absolutnej pewności, czy to były torpedy, czy też jakimś sposobem zauważono obecność U-Boota lub torped i próbowano je zdetonować rzucając bomby. A może też samolot musiał zrzucić swój ładunek zaraz po starcie. Jeszcze woda się nie uspokoiła, gdy minutę później nastąpiły kolejne eksplozje. Najpierw duża, potem jakby mniejsze. Hydroakustyk obracał swoim pokrętłem, aktywując coraz to inne mikrofony, ale ciągle szum wywołany eksplozjami utrudniał rozpoznanie, co się tam dzieje. Znów nastąpiła kolejna fala eksplozji. W tym czasie U-Boot schodził bezpiecznie na głębinę.
Becker - 21 Listopad 2014, 11:36
:
-To nie przypadek, musiały eksplodować magazyny, albo maszynownia!
-Kapitanie, nie mamy pewności że to nasze torpedy...
-Nie mogli ich dostrzec przy takiej pogodzie i w nocy, na pewno trafiliśmy. Klaus - jak myślisz, co to mogło być? Eagle? A może to jeden z tych nowych lotniskowców? Wywiad donosi że Brytyjczycy mają coś nowego, nie mamy chyba w książce tych konstrukcji...

Oczekujemy na efekty naszych działań. Zanurzenie 150 metrów i przeładowujemy 2 torpedy do przodu - elektryki. Kontynuować nasłuch, jeśli tonie to usłyszymy, jeśli nie - to jest spora szansa że go unieruchomiliśmy i będziemy próbować strzałów z jeszcze większej odległości.
PL_CMDR Blue R - 21 Listopad 2014, 11:50
:
Pierwszy zgodził się z kapitanem i poszedł wydać polecenia. W tym czasie kapitan spojrzał na stół nawigacyjny. Pierwszy jeszcze nie sprzątnął książki. Była otwarta na HMS Eagle z 1924 roku, a zakładkę stanowiło przedrukowane zdjęcie z zagranicznej prasy "HMS Indomitable zwodowany", jednak było wykonane pod takim kątem, że niewiele można było powiedzieć o tym okręcie.

Hałas ciągle się powtarzał. Hydroakustyk nagle zameldował:
-Herr Kaleun. To chyba są bomby głębinowe... Brytyjczycy chyba kogoś obrzucają... I tak hałasują, że nie da rady nic usłyszeć.
Becker - 21 Listopad 2014, 12:22
:
-Może nie tylko my atakowaliśmy ten lotniskowiec... Natychmiast na peryskopową, przeładunek wszystkich torped. Wykorzystamy zamieszanie by zaatakować ponownie. Wszystkim co mamy.

Jeśli peryskopowa nie zapewni wymaganej wizji, to możemy wynurzyć się na parę minut.
PL_CMDR Blue R - 21 Listopad 2014, 14:24
:
Po przeładowaniu wszystkich torped, kapitan wyprowadził okręt na głębokość peryskopową. Po wystawieniu peryskopu, zobaczył w nim, wielkie, czarne nic. Już miał zastanawiać się nad wynurzeniem, gdy w niebo poszybowała flara, oświetlając najbliższą okolicę, ale i oślepiając kapitana spoglądającego w jej stronę. Przed flarą jednak kapitan dostrzegł sylwetkę niszczyciela, który znajdował się około mili od okrętu. Gdy flara już opadała i gasła, dostrzegł także dwa kolejne, znajdujące się dalej niszczyciele, najwyraźniej rzucające bomby. I znów zapadła ciemność, zakłócana odgłosami wybuchających bomb
Becker - 21 Listopad 2014, 14:43
:
Załoga wydawała się zdenerwowana, kapitan mógł się założyć że większość pragnęła by już zakończyć akcję. Jednak było za wcześnie. Jeśli trafili, lub nawet zatopili lotniskowiec - to brakowało no to twardych dowodów. Jasne, że można wpisać do raportu - Lotniskowiec, ponad 20 000BRT, ale nie było to rozwiązanie idealne.

-Klaus, zapamiętałeś namiar tego lotniskowca, prawda? Korzystając z zamieszania, zrzucania bomb i sztormu, spróbujemy po cichutku popłynąć w jego stronę.
-Ja wohl, herr kaleun!
Okrętem trzęsło i bujało na tak małej głębokości przy takiej pogodzie, jednak Becker czytał kiedyś w podręczniku, że trudniej jest wykryć taki okręt, niż gdyby mieli zejść głębiej - tam gdzie panował spokój.Przy odrobinie szczęścia miną niszczyciele i upolują swoją ofiarę. O ile nie uciekła... ale lotniskowiec miałby opuścić bezpieczne towarzystwo eskorty?
-3 węzły, róbcie wszystko by utrzymać poziom, schować peryskopy!
PL_CMDR Blue R - 21 Listopad 2014, 14:56
:
Morze z każdą chwilą wydawało się bardziej wzburzone, a może to tylko były nerwy. Huk fal na pewno jednak pomagał U-Bootowi, jednak chief prawie dostawał zawału za każdym razem, gdy wskazówka głębokościomierza zmierzała ku powierzchni. Czas wydłużał się do godzin, raz nawet niszczyciel musiał przejść w pobliżu. Wreszcie nawigator powiedział:
-Ostatnia znana pozycja lotniskowca, namiar 330, 500 metrów.
Becker - 21 Listopad 2014, 15:01
:
Nerwowe chwile. Byli blisko lub wręcz bardzo przeciwnie.
Trzy możliwości.
Znajdą szczątki, znajdą unieruchomiony lotniskowiec, lub znajdą NIC. W razie ostatniej i pierwszej ewentualności Becker zgadzał się z resztą załogi, by jak najprędzej opuścić rejon działań.
Kapitan chwycił za peryskop wachtowy, gdy ten był juz gotowy, Becker z nadzieją spojrzał przezeń...
PL_CMDR Blue R - 21 Listopad 2014, 20:20
:
.. w wielką ciemność, którą nagle rozświetlił jakiś blask. Tuż przed peryskopem, kapitan zobaczył twarz, wystraszoną ludzka twarz. Nagle coś stuknęło w peryskop, a twarz uciekła w bok. Światło zgasło i znów w okularze była tylko ciemność.
Becker - 21 Listopad 2014, 20:44
:
-O %$&#! -przekął kapitan- właśnie widziałem twarz...
-Cooo? -zdumionym okazał się drugi oficer- ale czyją?
-A skąd mam wiedzieć, nie rozpoznaję nacji po mordzie! Na pewno nie był to murzyn ani azjata. Pomocne, nie?

Gdy trwała ta zażarta dyskusja, Pierwszy osobiście przejął peryskop by jeszcze raz się rozejrzeć.
Becker natomiast kalkulował sobie... Jeśli był to Brytyjczyk, to niszczyciele wkrótce mogą się to zjawić...
-Hans przeczesz teren, jeśli nie widać niszczycieli w pobliżu to... możemy zaryzykować krótkim wynurzeniem, weźmiemy tego rozbitka na pokład i siup z powrotem pod wodę. Jednak jeśli się tu kręcą, to zmiatamy i zakładamy że zatopiliśmy lotniskowiec. Czas zweryfikuje czy mieliśmy rację.
PL_CMDR Blue R - 21 Listopad 2014, 21:09
:
Hans nie miał dobrych wieści. Niszczyciele kręciły się po okolicy. Nagle znów w niebo poszybowała flara i w jej świetle w okularze można było dostrzec szereg tratw i szalup. I znów po jej zgaśnięciu zapadła ciemność.
Becker - 21 Listopad 2014, 21:30
:
-Dobra. Mamy go.
Na tą wieść na parę sekund wybuchła ogólna radość. Pierwszy patrol i już taki cel.

Tymczasem Becker zabrał pierwszego na bok:
-Tyle szalup. To na pewno nie okręt podwodny. Jestem prawie pewien że i niszczyciel nie wypuścił by ich tak wiele. Zapisujemy?
-Zapisujemy, kapitanie - tylko co?
-Nie poznamy nazwy, ale zakładam że mógł to być nowy typ "Illustrious". Jego nazwy nie poznamy pewnie jeszcze przez parę tygodni, ale według artykułów i ograniczeń traktatami - mógł mieć jakieś 23 000 BRT lub minimalnie więcej.
-Wpisać więc: Lotniskowiec typ Illustrious 23000 BRT?
-Tak. A teraz zwijajmy się stąd.

-Cicha prędkość, zanurzenie na 150 metrów i obieramy kurs na kwadrat BE16. Jak będziemy już bezpieczni to wynurzenie i cała naprzód. Bismarck nadal nas potrzebuje!
PL_CMDR Blue R - 21 Listopad 2014, 21:55
:
U-53 można było zatytułować cichym myśliwym. Podobnie jak niezauważony zbliżył się do celu, tak samo niezauważenie odszedł, aby wkrótce wznowić pościg za Bismarckiem. Kapitan miał tylko nadzieję, że jego atak pomoże niemieckim siłom nawodnym ujść z pogoni.
PL_CMDR Blue R - 22 Listopad 2014, 14:55
:
12 kwietnia 1941.
U-53 kołysał się na wzburzonym morzu. Chief robił co mógł, aby ustawić okręt jak najkorzystniej względem fali. Gdy uznano, że nie da się nic więcej robić, przystąpiono do przeładunku zewnętrznych torped. Już samo rozstawienie żurawia było problematyczne, a co dopiero przeładunek torped, jednak rozkaz kapitański był jasny.
Pierwszy oficer przeglądał meldunki i nagle zwrócił uwagę:
-Nikt nie melduje o żadnych atakach lotniczych. Jakby w ogóle nie było tu samolotów. To jest chyba następny dowód na zatopienie. Nadamy wiadomość o tym do Bismarcka? Na pewno ucieszą się wiedząc, że inni im pomagają.
Becker - 22 Listopad 2014, 15:12
:
Nadać komunikat:

Cytat:
OD: U-53
DO: BDU, OKW
Na pozycji BD37 ok. godziny 1:12, 12 kwietnia - wystrzelono 5 torped i w rezultacie zatopiono wrogi lotniskowiec, prawdopodobnie klasy Illustrious. Wrogi zespół nie zawierał innych ciężkich jednostek. Prawdopodobnie atakował również inny okręt podwodny, jego los jest nam nieznany.
Na chwilę obecną znajdujemy się prawdopodobnie zbyt daleko by udzielić pomocy Bismarkowi, prosimy o dalsze rozkazy.

PL_CMDR Blue R - 22 Listopad 2014, 15:16
:
Rozkazy z BdU były jednak precyzyjne i niezmienne.
Cytat:
Kontynuować rejs w kierunku Bismarcka na pełnej prędkości. Gratulujemy zatopienia. To wielki sukces dla całej Rzeszy.

Becker - 22 Listopad 2014, 15:36
:
Becker oznajmił:
-Panowie, to nie koniec, mamy w dalszym ciągu udzielać pomocy naszemu uszkodzonemu pancernikowi. Mimo że jest tam połowa cholernej u-bootwaffe, Brytyjczycy i tak dają nam bęcki. Sprawmy że utrata naszego pancernika będzie dla brytoli kosztowna! A w międzyczasie - wino dla każdego. Klaus przemycił skrzynkę francuskiego wina z bazy, po kubku powinno starczyć dla każdego.

Gdy załoga relaksowała się po tym męczącym okresie, oficerowie zebrali się w centrali.
Zaczął kapitan:
-Jakieś propozycje? Nie dotrzemy do Bismarcka na czas. Szczególnie po opóźnieniu z ładowaniem torped.
Główny Mechanik:
-Przy takiej pogodzie, nawet jeśli wycisnę 110% z silników to wiele nie nadrobimy i... stracimy mnóstwo paliwa.
Nawigator:
-Proponuję obrać kurs "przed" Bismarcka. Może uda mu się przebić i będziemy mogli go wesprzeć dzień lub dwa później.
Pierwszy:
-Możemy też zatopić wracające grupu uderzeniowe wroga.
Nawigator:
-Tyle że pewnie wracać będą prosto do Wielkiej Brytanii. Nie dościgniemy ich.
Kapitan:
-Czyli tak naprawdę wszystko zależy czy Bismarck przetrwa nadchodzące 2 dni. Tylko wtedy coś zdziałamy. Karl, kurs na BE24. Cała naprzód. Ale nie wyciskaj tego 110% Hans, nie chciałbym jeszcze kończyć patrolu.

W skrócie idziemy do BE24 - pełna prędkość.
PL_CMDR Blue R - 22 Listopad 2014, 16:39
:
Następny dzień przyniósł same złe nowiny. Bismarck został zaatakowany przez Brytyjskie siły. Meldunek otrzymany tuż po południu świadczył, że Bismarck jest już utracony, a Prinz Eugen walczy o życie z przeważającymi siłami wroga. A oni byli prawie pół dnia od pozycji, gdzie toczyła się walka.
Becker - 22 Listopad 2014, 17:27
:
Becker rozmawia z Pierwszym:
-Słyszał Pan kapitanie. Nic już nie zdziałamy, mozemy jedynie poszukać rozbitków, ale jestem pewien że i na to będzie za późno. W końcu ile człowiek może przeżyć w tej lodowatej wodzie. Godzinę? EEE... chyba nawet nie.
-Hans, mamy wyraźne rozkazy. Nie będę wysyłał wiadomości do BDU co parę godzin, bo nas tam zjedzą za zawracanie dupy.
-Zawracanie dupy? Losy dumy naszej floty to nie zawracanie dupy.
-Dumy floty. Phe. My jesteśmy dumą floty. U-booty, nie pancerniki. No chyba że Rzesza wybuduje 10 Bismarcków, to może zmienię zdanie. Nie jesteśmy w stanie wygrać na wodzie. Zwycięstwo leży tuż pod nią. Pamiętasz ten lotniskowiec? Nie miał żadnych szans. Nawet nie wiedział co go trafiło.
-To co robimy herr kaleun?
-BE24 daje szansę na przechwycenie wrogich pancerników. Jest na to mała szansa. Jeśli nie, to sądzę że zapolujemy jeszcze na konwoje, tylko bliżej Francji.

Więc dalej płyniemy pełną prędkością do kwadratu BE24.
PL_CMDR Blue R - 23 Listopad 2014, 12:53
:
U-53 wszedł do kwadratu BE17 około godziny 18, wtedy też odebrano nowe meldunki, a godzinę później rozkazy. Te nie wskazywały na to, że U-53 odnajdzie szansę na zatopienie kolejnego znaczącego celu.
Becker - 23 Listopad 2014, 13:08
:
Gdy wzmagał się sztorm, kapitan zdecydował się na zanurzenie - pod wodą przynajmniej nie bujało. Tuż przed zanurzeniem odebrał też komplet meldunków. Wynikało z nich że to już koniec operacji i nawet zatopienie lotniskowca nie pomogło Bismarkowi. Na ratowanie rozbitków jest już za późno - U-53 nie miałby szans dojść na czas. Jeśli jacyś ludzie byli jeszcze na tratwach, to przy sztormie ich szanse na przeżycie spadały do kilku procent.

Na pokładzie panowała ciężka atmosfera, wybitnie wiało nudą. Wielu z chęcią pewnie już by wracało, Becker nie chciał jednak jeszcze rezygnować.

[do radiotelegrafisty]
- Gdy tylko znów się wynurzymy (za jakieś 2 godziny) to nadasz komunikat:
Cytat:

DO:BDU
OD:U53
Znajdujemy się w BE17. Prosimy o dalsze rozkazy.

PL_CMDR Blue R - 23 Listopad 2014, 13:13
:
Cytat:
OD: BdU
DO: U-53
Udać się do kwadratu BE15 i rozpocząć akcję poszukiwawczo-ratownicze marynarzy z Bismarcka.


Kapitana Beckera zaskoczyła ta wiadomość. Na zewnątrz zaczynał się sztorm, szanse na uratowanie kogoś żywego były prawie zerowe, a dowództwo, niczym echo powtarzało ten sam rozkaz.
Becker - 23 Listopad 2014, 13:19
:
Kapitan mimo kilkugodzinnej zwłoki zamierzał jednak respektować rozkazy BDU.
-Bierzemy kurs na BE15, na najbliższą znaną pozycję Bismarcka i będziemy szukać rozbitków.
Pierwszy się skrzywił:
-Royal Navy nie dość że zatopiła nasz pancernik, to jeszcze sparaliżowała działania u-bootów na Atlantyku. Ciekawe ile konwojów zdążą przepchnąć, podczas gdy my będziemy szukać ciał w morzu.
-Cisza. Mamy rozkazy. Wykonać.
Ja wohl herr kaleun
PL_CMDR Blue R - 28 Listopad 2014, 13:57
:
U-53 był rzucany przez ocean, niczym zabawka. Na szczęście dowództwo poszło po rozum do głowy i gdy sztorm uniemożliwił podejmowanie jakichkolwiek akcji odwołano poszukiwania rozbitków. Tylko U-123 zgarnął bardziej liczebną ilość rozbitków. W innych przypadkach liczba uratowanych mieściła się na palcach jednej ręki.

Do rozkazów (i mapy w temacie głównym):
Jeżeli chcesz iść na Atlantyk, paliwa starczy tylko na te kręgi (i tam poszukiwanie), a później trzeba wracać. Możesz też zostać na płd. zachodnim podejściu i liczyć, że sztorm minie, zanim paliwo będzie nakazywało powrót.
Becker - 28 Listopad 2014, 15:09
:
Kapitan wraz z nawigatorem ślęczeli od rana przy mapie. Gdy tylko wzieli zanurzenie na 30 metrów - mogli w miarę stabilnie przeglądać mapy.
-Herr kaleun, paliwa starczy nam gdzieś do... tej lini. Dalej nie damy rady dopłynąć.
-Czytałem raporty. Nie ma chyba sensu płynąć dalej w Atlantyk - przy takiej pogodzie nic nie znajdziemy. Według raportu to kwadraty BE zapewniają naszym kapitanom największy tonaż podczas wojny.
-Może BE51? Wydaje się być na trasie do Francji i leżeć na trasie konwojów.
-Dobrze. Niech będzie BE51. Poszukujemy wroga.
PL_CMDR Blue R - 29 Listopad 2014, 19:19
:
Przez 2 dni nad U-Bootem przetaczał się sztorm, całkowicie eliminując go z działań. Wreszcie po sztormie nadszedł czas wysokiej fali, która przeszkadzała tylko U-Bootowi, a nie wrogiemu lotnictwu, które 2 razy zmusiło U-53 do zanurzenia. Ani razu nie nastąpił jednak atak. Zupełnie, jakby lotnictwo wroga nie zwracało uwagi na samotną jednostkę, albo jej w ogóle nie zauważyło.
Becker - 29 Listopad 2014, 20:37
:
Załoga była nieźle poobijana po dwóch dniach w sztormie. Jeden z matrosów - Ulrich - miał tego pecha że leżał na skraju pryczy, gdy przez okręt przewaliła się wielka fala. Efektem było to, iż spadł i z impetem uderzył o stalowy element przeciwległej pryczy, co poskutkowało dość bolesnymi potłuczeniami i złamanym żebrem. Tego było jednak nie dosyć - zniszczone zostały dwie zakamuflowane skrzynki piwa na rejs powrotny. W efekcie załoga miała znów fatalny nastrój.
Jak się okazało, dobór kwadratu nie był zbyt korzystny, gdyż konwój zauważony ostał setki kilometrów na zachód.

[do radiotelegrafisty]
Nadajemy wiadomość:
Cytat:
OD: U-53
DO: BDU
Mamy mało paliwa. Prosimy o rozkazy.


Po krótkiej rozmowie z oficerami, Becker zdecydował o zatrzymaniu okrętu do czasu przyjścia nowych rozkazów.
PL_CMDR Blue R - 30 Listopad 2014, 11:59
:
BdU dość szybko przekazało nowe rozkazy:

Cytat:
Od: BdU, BdF
Do: U-53
Brak możliwości uzupełnienia paliwa na morzu. Wracajcie do bazy.

Becker - 30 Listopad 2014, 12:15
:
-Paliwa powinno nam wystarczyć na powrót do bazy i krótkie pozostanie w obecnym sektorze, herr kaleun. O ile nie będziemy zbytnio szastać ropą.

Pewnie wszyscy chcieli by już wracać, jednak kapitan zdecydował o pozostaniu w kwadracie i dalszym jego przeszukiwaniu.
-Wrócimy dopiero gdy paliwa będzie na "styk"
PL_CMDR Blue R - 30 Listopad 2014, 21:48
:
Wreszcie, 23 kwietnia, los ponownie uśmiechnął się do kapitana. Podczas porannego zanurzenia wykryto odgłos śrub. Szczęśliwie brytyjskie lotnictwo jakby tego dnia zaspało i U-73 bezkarnie mógł zbliżać się do celu. Około 12:00 zauważono dym, a później także mniejszy dymek. Początkowo kapitan Becker uważał, że to eskorta parowca, ale im bliżej celu, tym prawda stawała się coraz piękniejsza. Oto przez wody oceanu szły dwa duże statki: Parowiec i motorowiec.
Becker - 1 Grudzień 2014, 00:51
:
Becker ledwie mógł uwierzyć w soje niebywałe szczęście - tuż przed końcem patrolu 2 nieeskortowane cele. Aż dziwne.
-Hans, pełna moc silników, musimy ich wyprzedzić.
-A co potem kapitanie? -zapytał pierwszy- jak zaatakujemy, bezczelnie po powierzchni?
-Nie, gdy ich wyprzedzimy to głębokość peryskopowa. Przygotować wszystkie wyrzutnie. Dla statku prowadzącego przeznaczam 3 dziobowe. Dla tego drugiego - 1 dziobową i rufową.
-Panie kapitanie...
-Tak, Klaus?
-Może mleczka? (...)
PL_CMDR Blue R - 1 Grudzień 2014, 08:38
:
Becker napisał/a:
-Panie kapitanie...
-Tak, Klaus?
-Może mleczka? (...)


Normalnie nie wytrzymałem :D :lol

======================================================

Zajęcie pozycji trwało i trwało pozwalając załodze na w miarę normalne zjedzenie obiadu. Całkowity brak chleba i nadmiar mleka ciągle uprzykrzał się załodze, ale pocieszano się, że "jeszcze tydzień i zjemy wszystkie bagietki w St. Nazarie".

Wreszcie nadszedł czas zanurzenia. Kapitan zajął miejsce za peryskopem i spojrzał na dwa nieświadome jego obecności cele. Torpedowanie z tej odległości, bez ryzyka kontrataku wydawało się wręcz treningiem. I rzeczywiście, wszystkie torpedy trafiły w cele i eksplodowały. Parowiec po rozłupaniu torpedami złamał się w pół i zniknął pod wodą w przeciągu minuty-dwóch. Motorowiec był bardziej uparty, ale i tak trafienia unieszkodliwiły go i załoga czym prędzej rzuciła się do szalup, aby ratować się, z tonącego okrętu. Tonięcie nowocześniejszej jednostki trwało dłużej, ale wreszcie i ona zniknęła pod wodą, ku radości całej załogi.
Becker - 1 Grudzień 2014, 11:15
:
-Wracamy do St. Nazaire panowie. To były wybitnie udane łowy!
Kapitan był bardzo zadowolony. Jego pierwszy patrol i przekroczył już 30 000 BRT. Co prawda torpedy nadal czekały w magazynach, jednak ropy nie starczyło by już na nic poza bardzo pasywnym przeszukiwaniem kwadratu w którym się znajdowali.
Po wydaniu odpowiednich rozkazów i wspólnym wyznaczeniem kursu z Karlem Obstem - Becker położył się na swojej koi, czego nie robił już od dobrej doby. Pora na odpoczynek. Otworzył swą ulubioną książkę na ostatnio czytanej stronie i zagłębił się w lekturę, by 30 minut później oddać się w ramiona długiego i spokojnego snu.
PL_CMDR Blue R - 11 Grudzień 2014, 19:48
:
26 kwietnia 1941 nie należał do spokojnych dni, chociaż padający deszcz wprowadzał senny nastrój. U-53 miał jeszcze zapasów na kilka dni, a pojutrze powinien zawinąć do Francuskiego portu. Przed nimi pozostały jednak Biskaje... miejsce, które już zaczęła ogarniać zła sława.
Kapitan zastanawiał się, co ich tam czeka, gdy kuk zbliżył się do niego i zapytał:
-Czy kapitan życzy sobie więcej mleka do owsianki?
Becker - 12 Grudzień 2014, 21:06
:
-Nie, bynajmniej.

Przez Zatokę Biskajską U-53 będzie przepływał ostrożnie. Za dnia zanurzeni, w nocy wynurzeni. Walka z samolotami nie wchodzi w rachubę.

Becker odczytał wszystkie komunikaty. Straty obu stron były wysokie, jednak nie było złudzeń kto bardziej ucierpiał w kolejnym starciu na Atlantyku. Ciężko było wycenić życie znajomych kapitanów i dziesiątków poległych marynarzy. Najlepszych. Nie ma co liczyć że zastąpią ich równie dobrzy. Póki co jednak, było trzeba to zaakceptować i iść dalej - oczywiście po krótkim (możliwie krótszym niż zazwyczaj) urlopie we Francji. Becker miał już swój własny plan...
PL_CMDR Blue R - 12 Grudzień 2014, 23:15
:
Becker był zmuszony do wchodzenia do St. Nazarie wraz z U-553 kapitana von Kanarona, który również kończył swój patrol. Szczęśliwie gdy wchodzili do portu deszcz przestał padać i można było spodziewać się sporego tłumu na nabrzeżu. Większość załogi zapewne bardziej ucieszyłaby się z piekarni na nabrzeżu, gdyż od dłuższego czasu doskwierał im brak pieczywa. Becker nie zawiódł się jednak jeżeli idzie o tłum. Orkiestra, pielęgniarki, koledzy, Looff, a także Karl Dönitz oczekiwali na oba U-Booty na nabrzeżu.

Gdy tylko położono trap BdU wszedł na pokład i nie szczędził pochwał, co chwila spoglądając na zawieszony na peryskopie mokry, biały proporczyk. Lotniskowiec typ Illustrious 23000 BRT. Pierwszy i jak ważny cel zatopiony przez Oberleutnanta Richarda Beckera na pierwszym patrolu. Karl nie szczędził słów pochwalnych o wzorowej postawie podczas bitwy na Atlantyku, o odważnym ataku, który zadał poważny cios Royal Navy. Ale dowódca U-Bootwaffe nie ograniczył się tylko do pochwał. Becker został właśnie najniższym rangą dowódcą U-Boota, który został odznaczony Krzyżem Rycerskim. Równie zaszczytne odznaczenia posypały się na całą załogę. Mogło się wydawać, że oto wrócili bohaterowie. Looff również przyłączył się do gratulacji, gdy BdU został zmuszony do pożegnania się i udania na U-553, gdzie również kapitan von Kanaron miał zostać udekorowany krzyżem Rycerskim. Looff podczas gratulacji powiedział:
-To wspaniały dzień dla flotylli i całych Niemiec. Oto dwóch bohaterów wraca z objęć żywiołu z ogromnym sukcesem. To zaszczyt, że służy pan pod moimi rozkazami.
Becker - 13 Grudzień 2014, 01:25
:
Gdy szczęśliwe powitania dobiegły końca, Richard Becker pożegnał się ze swoją załogą i krocząc dumnym krokiem oddalił się w kierunku hotelu dla oficerów. Będąc już w swoim pokoju, mógł usiąść za biurkiem i zabrać się do raportu. A właściwie do przeredagowania dziennika pokładowego, który był wyjątkowo pieczołowicie prowadzony.

Cytat:
RAPORT U-53 - Oberleutnant Richard Becker
28.04.1941 roku
PATROL 1

1 kwietnia godzina 11.34 - U-53 opuszcza bazę w St. Nazaire. Rozpoczynamy patrol.
3 kwietnia godzina 13.10 - przeprowadzone zostały ćwiczenia. Próbne zanurzenie i ćwiczenia artyleryjskie.
10 kwietnia - po osiągnięciu kwadratu docelowego (tj. BD 19), otrzymano nowe rozkazy i natychmiast rozpoczęto ich egzekucję. Za cel obrano kwadrat BD 39 który leżał na spodziewanej trasie Bismarcka
11 kwietnia o godzinie 23.01 dostrzeżono wrogą grupę uderzeniową. Rozpoznano w niej wrogi lotniskowiec nieznanego typu. Wystrzelono 5 torped z odległości ok. 5 km. Lotniskowiec był nieruchomy. Nie jesteśmy w stanie potwierdzić ilości trafień z powodu natychmiastowej reakcji eskorty.
12 kwietnia o godzinie 1.15 znaleźliśmy szczątki po lotniskowcu, potwierdza to zatopienie go. Ataki eskorty okazały się nieskuteczne.
12 kwietnia godzina 11.43 rozpoczął się dwugodzinny przeładunek torped. Zaraz po tej operacji wznowiono kurs (BE 24) na sojuszniczy pancernik.
12 kwietnia ok. godziny 18 - odebrano nowe meldunki i zmieniono kurs na ostatnią znaną pozycję Bismarcka. (BE 15)
16 kwietnia ostatecznie zakończono operację ratowania rozbitków. U-53 nie udało się nikogo uratować.
16-20 kwietnia - Silny sztorm. Załoga odniosła niewielkie obrażenia. Od czasu zatopienia lotniskowca brak kontaktu z wrogiem.
23 kwietnia godzina 11.55 wykryto nieeskortowane statki handlowe wroga. Uzyskano 5/5 trafień, obydwa cele natychmiast zatonęły.
23 - 28 kwietnia - powrót do bazy. Brak kontaktu z wrogiem.

PODSUMOWANIE
dni spędzonych na morzu - 28
zatopienia:
+ Lotniskowiec klasy Illustrious (prawdopodobnie) 23 000 BRT
+ Parowiec pod brytyjską banderą 5400 BRT
+ Motorowiec pod brytyjską banderą 5900 BRT
----- ŁĄCZNIE - 34300 BRT

stan załogi: 43 - 1 lekko ranny
okręt - stan nienaruszony
pozostało - 3 torpedy


Becker nie wspomniał w raporcie o incydencie z mlekiem. Była by to absolutnie niepotrzebna kompromitacja. Po powtórnym przejrzeniu raportu, zabrał go z biurka, włożył do teczki i od razu udał się do dowództwa. Tym sposobem będzie mógł się już dziś uwolnić od wszelkich służbowych obowiązków i po miesiącu w morzu w końcu pójść na zasłużony urlop.
PL_CMDR Blue R - 13 Grudzień 2014, 10:34
:
Pół godziny później Becker czekał na przyjęcie przez dowódcę. Jego "chore gardło" (Krzyż Rycerski) zapewniał mu całkiem spore zainteresowanie. Becker czuł się nieswojo, gdy jeden z wyższych stopniem, ale mniej odznaczonych kapitanów pierwszy mu zasalutował. Jego sukces robił jednak swoje. Na dobre "wkupił się" w towarzystwo. Już nie był uczniakiem. Był już podwodniakiem z krwi i kości.

Sekretarka Looffa poprosiła Richara aby usiadł i chwilę zaczekał, po czym grzecznościowo zaproponowała kawę. Bardzo ją zdziwiła jednak reakcja Beckera, gdy zapytała, czy dodać mleka do kawy. Był to ostatni incydent "akcji Milch", która od tej pory pozostała już tylko zabawną anegdotą.

Wkrótce po spotkaniu z Looffem kapitan mógł udać się na urlop. Opuszczając bazę Oberleutant mijał ogromne betonowe konstrukcje, które powstawały na brzegu. Zatrzymał się na chwilę, aby się im przyjrzeć. Wyraźnie przypominały ogromne doki remontowe... ale dlaczego przykryte? Czyżby obawiano się bombardowań? Te rozważania zostawił jednak osobom, które je zaplanowały i skierował się do stojącego w pobliżu samochodu, który miał go zawieść na dworzec. Jeszcze nie uważano żelbetonowych schronów, za jedyne bezpieczne miejsce we Francji...


KONIEC PATROLU