POLISHSEAMEN

Kierunek Pacyfik PBF - USS Trout (SS-202) - Patrol 2

PL_CMDR Blue R - 6 Listopad 2016, 21:40
: Temat postu: USS Trout (SS-202) - Patrol 2
To była wyjątkowa uroczystość. Wpływało na to wiele czynników. Może też dlatego, że po raz pierwszy podczas podnoszenia flagi głównodowodzącego Floty Pacyfiku nie trzeba było zadzierać głów do góry, aby zobaczyć flagę, gdyż zamocowany na okręcie podwodnym USS Grayling maszt nie był zbyt wysoki. A może dlatego, że zamiast stać na pokładzie okrętu, kapitan Smile stał na nabrzeżu, gdyż na ciasnym pokładzie okrętu podwodnego nie było miejsca dla wszystkich. A może dlatego, że zamiast na wielkim pancerniku, uroczystość odbywała się na pokładzie okrętu podwodnego, mając za tło poskręcane wieże zatopionych okrętów oraz stępki wywróconych pancerników*. Tak samo, gdy admirał Chester Nimitz stanął na mównicy, różniło się to od patrzenia wysoko na pomost. Mównica mieściła się na tylnej części kiosku okrętu podwodnego. Głównodowodzący, który zastąpił admirała dowodzącego podczas "dnia, który pozostanie w niesławie", obrócił się ku stojącym na nabrzeżu oficerom i zaczął krótką przemowę. Kapitan Smile dostrzegł na jego piersi błyszczące delfiny (symbol podwodniaków), co jeszcze bardziej było wyjątkowe. Oto po raz pierwszy admirał, obejmujący jedną z najważniejszych flot świata, podnosił swoją flagę na niewielkim (w porównaniu z pancernikami) okręcie. Wysoki i wyprostowany dowódca, z wysokim czołem i przeszywającym wzrokiem spojrzał na zebranych oficerów i zakończył swoją przemowę słowami:
-Dostaliśmy solidny łomot, ale nie mam wątpliwości co do ostatecznego wyniku.
Rozległy się brawa, a dziennikarze zaczęli wykrzykiwać pytania. Smile nie słyszał pierwszego pytania, ale po jego otrzymaniu, admirał zastanowił się i odpowiedział:
-Czekaj na właściwy moment, utrzymuj swoją broń w pogotowiu i wykorzystaj okazję, gdy jest ci dana!
Słowa te idealnie mogły odnosić się do zastosowania okrętu na którym się znajdował.

Popołudniem Smile wrócił do kwater, aby odpocząć po uroczystości. Usiadł w fotelu i dał się uśpić buczącemu odgłosowi klimatyzacji. Cisza i spokój. Jego wzrok zatrzymał się na wiszącym na ścianie kalendarzu. Wisiała na nim już tylko jedna, ostatnia kartka. 31 grudnia 1941. Ostatni dzień roku. Jutro obudzi się już w 1942 roku. Rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. Smile skierował się do drzwi, po otwarciu których zobaczył komandora podporucznika Johna Murphiego z USS Tambora (twój kolega z dywizjonu okrętów podwodnych - dop. Finek).
-Jak leci, Sea Hog? Nowy Stary natchnął cię energią na dzisiejszy wieczór? - zapytał z uśmiechem



*Pancerniki, które były w stanie pływać same po ataku z 7 grudnia zostały odesłane do USA na remont.
guziec - 7 Listopad 2016, 16:08
:
*Uśmiechnął się jedynie i spojrzał na dowódcę Tambora.* Energią to ja tryskam, by zatopić parę japończyków. *Zaśmiał się.* Trzeba przyznać że mimo wszystko, potrafi przemawiać. Jesteśmy teraz jedyną tarczą przed Japończykami. Musimy dobrze to wykorzystać Murph. *Dokończył po czym wstał z krzesła.* Co Cię przywiało? Nowe rozkazy dla nas? Wspólny rejs? *Spytał zaciekawiony.*
PL_CMDR Blue R - 7 Listopad 2016, 16:17
:
-Nie. Nowy Rok za pasem. Wybieramy się chłopakami do Honolulu świętować Nowy Rok, przyszedłem zapytać się, czy wybierzesz się z nami. A ty tylko o wojnie. Człowieku, odpuść czasami. Dziś w nocy świętujemy, a jutro wracamy na wojnę.
guziec - 9 Listopad 2016, 19:40
:
Może i masz rację. *Zamyślij się, a po chwili uśmiechnął.* Wiesz że jak się na coś nakręcę to myślę tylko o tym. *Zaśmiał się.* Ja odpadam. Nie lubię, imprez. Jakoś zawsze na mnie źle wypływały. Ale na jedno czy dwa piwa z przyjacielem dam się namówić. *Dokończył po czym zabrał swoją marynarkę i wskazał na drzwi.* Idziemy?
PL_CMDR Blue R - 9 Listopad 2016, 19:50
:
9 stycznia 1942, sztab 6 flotylli okrętów podwodnych.
Komandor podporucznik Smile z radością wszedł do budynku. Wezwanie przez dowódcę flotylli* oznaczało jedno. Omówienie rozkazów, które otrzyma. Dowódca flotylli pytał, czy Trevor wypoczął, jak się ma załoga i okręt, co było zwyczajowymi, grzecznościowymi pytaniami, niemniej McCann dobrze pamiętał szczegóły wcześniejszych rozmów, co świadczyło, że rzeczywiście się interesował podległymi mu kapitanami. Jednak pytanie, które zadał zaraz po słowach "Przejdźmy do sprawy z którą was wezwałem", zabrzmiało tak dziwnie, że przez chwile Trevor myślał, czy się nie przesłyszał.
-Trevor. Polecono mnie zadać wam ważne pytanie. Od razu zaznaczę, że w razie odmowy nie czekają was jakiekolwiek konsekwencję i w pełni zrozumiem jak odmówicie. Pytanie brzmi: "Czy zgodzicie się podjąć niebezpiecznej misji, podczas której w razie złapania przez wroga, ratujecie załogę, a sami strzelacie sobie z pistoletu w głowę?"










*Nad tobą jest dowódca dywizjonu kmdr por. Edmunds, a nad nim dowódca flotylli komandor Allan McCann, a nad nim jest ComSubPac ktradm. Thomas Withers Jr.
guziec - 9 Listopad 2016, 21:47
:
*Patrzał na dowódcę, nie będąc pewnym czy to co mówi jest żartem - czy może jakąś formą testu. Przełknął ślinę, westchnął po czym odrzekł.* Sir, załoga jest dla mnie najważniejsza... ale bardziej od strzelania sobie w łeb od razu... zacząłbym strzelać do wroga. By ostatnim pociskiem, dopiero, nie dać przeciwnikowi satysfakcji. *Podniósł wzrok, przeszywając dowódcę swoim spojrzeniem.* Ale do tego nie dojdzie. Bo wróg nawet nie będzie wiedział gdzie jesteśmy. *Dodał po chwili. Uśmiechnął się lekko i ciepło, czekając aż dowódca coś odpowie. Serce waliło mu jak szalone, czuł na klatce piersiowej że lekko się poci w oczekiwaniu na słowa dowódcy flotylli.*
PL_CMDR Blue R - 9 Listopad 2016, 21:51
:
Dowódca złożył palce dłoni w piramidkę i pochylając się nad biurkiem powiedział:
-Też wolałbym strzelać do wroga, ale sprawa jest delikatna. Jeżeli podejmiecie się misji, wróg nie może was pojmać. Cesarz Hirohito dałby się posiekać, za tą informację. Dlatego w razie utraty okrętu, wy nie możecie zostać pojmani za wszelką cenę. Wiem, że nie ma człowieka, którego nie da się złamać. I wierzę, że próbowalibyście wytrwać wystarczająco długo, aby wróg się nic nie dowiedział. Ale rozkazy idą z samej góry. Jaka jest więc wasza odpowiedź. Zgadzacie się na takie zadnie, czy wolicie, aby was wysłać na patrol bojowy, topić statki i okręty wroga.
guziec - 9 Listopad 2016, 21:57
:
Zgadzamy się, sir! *Odpowiedział natychmiast.*
PL_CMDR Blue R - 9 Listopad 2016, 22:10
:
Dowódca flotylli podniósł się natychmiast z fotela i powiedział:
-Dobrze. Przekażę głównodowodzącemu waszą zgodę. Rozkaz o którym mówiłem obowiązuje od teraz, aż do Dnia D* Operacji "Strażak". Słyszeliście zapewne, że Japończycy zajęli atol Wake. Teraz, gdy są skupieni na Filipinach, nadeszła nasza kolej. 14 stycznia wypłyniecie Troutem pod atol Wake. Najpóźniej 26 stycznia macie dokonać rozpoznania kotwicowiska, czy nie znajdują się na nim okręty wroga. Wieczorem 26 stycznia nadacie wiadomość, w której zameldujecie o jednostkach wroga w atolu oraz wszelkich zaobserwowanych ruchach w jego pobliżu. Informacje te zostaną przekazane wiceadmirałowi Halseyowi z Task Force 8 i to on zdecyduje, czy zespół ma wystarczające siły, aby dokonać desantu, czy nie. Jeżeli zdecyduje się na desant, Dzień D nastąpi 27 stycznia. Jeżeli jednak okaże się, że Task Force 8 nie jest w stanie osłonić desantu, operacja "Strażak" zostanie odwołana i otrzymacie nowe rozkazy, a z rozkazu strzelania sobie w głowę zostaniecie zwolnieni..
Kapitanie. Weźmiecie udział w pierwszym ataku Stanów Zjednocznonych w tej wojnie. Macie jakieś pytania?


*Dzień Desantu
guziec - 9 Listopad 2016, 22:31
:
Rozumiem że w razie desantu będziemy "cicho" wspierać nasze siły, tak sir? *Spytał. Mają duże szanse na przetrwanie mimo wszystko.* W razie wykrycia informować o tym i atakować wroga tak? *Zadał kolejne pytanie.*
PL_CMDR Blue R - 9 Listopad 2016, 22:50
:
-Tak. W razie ataku wesprzecie nasze siły. Jeżeli wrogie okręty będą na kotwicowisku, w razie nalotu zaczną uciekać na pełne morze, a wtedy wy możecie ich dopaść. A jeżeli idzie o wykrycie, to do dnia D starajcie się unikać walki i walczyć tylko w samoobronie. Jeżeli Japsy nie będą wiedzieć, że tam jesteście, atak ich zaskoczy.
guziec - 11 Listopad 2016, 18:26
:
Zrozumiałem sir. *Przytaknął.* Oczekuję w takim razie rozkazów wypłynięcia.
PL_CMDR Blue R - 11 Listopad 2016, 18:41
:
Kilka godzin później. Pokład USS Trout
XO wyznaczał kurs na mapie:
-Skipper. Zakładając rejs na powierzchni z ekonomiczną prędkością do strefy "500 mil", a następnie w zanurzeniu za dnia. Do Wake dotrzemy w nocy z 24 na 25 stycznia.... 10 dni na powrót.... Pozostanie nam paliwa na 3 tygodniowy patrol* plus niewielka rezerwa na 2-3 dni. Oczywiście dla uproszczenia liczyłem do samej wyspy, ale do niej raczej nie będziemy wpływać - powiedział XO nieświadom rozkazów, które znał tylko dowódca - Tak więc pod Wake dotrzemy wieczorem 24 stycznia.





*3 tygodniowy patrol = 3 tygodnie łażenia, przeszukiwania, itd. Samo "oczekiwanie" w jednym miejscu ma mniejsze zużycie paliwa o około 60%, ale podobnie zmniejsza szanse na napotkanie wroga
guziec - 13 Listopad 2016, 09:26
:
Płyniemy na hex WAKE, następnie robimy rozpoznanie obszaru, potem rozpoznanie obszaru wokół wyspy (heksy przyległe). 26 stycznia - o ile przetrwamy wysyłamy raport. Zanurzenie i prędkość według ustaleń XO.
PL_CMDR Blue R - 13 Listopad 2016, 09:51
:
XO był zaskoczony:
-I wszystkie obszary przyległe? Do 26 stycznia? To będzie około 1500 mil w obszarze wroga. I to w 6 dni? Musielibyśmy pływać bez zanurzenia w czasie dnia, aby wyrobić się w takim czasie, skipper. Albo - tu zaczął liczyć i gdy skończył zameldował - To zajmie 9 dni, jak się będziemy zanurzać za dnia. Ale jakbyśmy popłynęli z prędkością standardową przez cały czas trwania patrolu, powinniśmy się wyrobić.. Ale to będzie około połowy naszego zbiornika. Mam wyznaczyć taki kurs?
guziec - 13 Listopad 2016, 09:54
:
Tak, ufam Panu. Za dnia mamy być jednakoż zanurzeni. *Dodał*
PL_CMDR Blue R - 13 Listopad 2016, 12:43
:
Rejs przebiegał bez najmniejszych problemów. Okręt opuścił planowo Pearl Harbor i bez najmniejszych opóźnień dotarł do granicy 500 mil od Wake. Dalej, poruszając się w zanurzeniu za dnia, zmierzał ku atolowi, do którego dotarł o poranku 21 stycznia. Nad atolem szalała burza, a sztormowa pogoda uniemożliwiała obserwację. Przez peryskop z trudem dało się dostrzec zarys atolu.
XO stał nad mapą atolu i powiedział:
-W zasadzie, co mamy rozpoznać Skipper. Bo do wnętrza atolu raczej nie pozwolą nam wpłynąć przez kanał, a jednostek na kotwicowisku nie dostrzeżemy spoza rafy przy tej pogodzie.

[do mapy. Ciemnoniebieskie - głębokie wody
Jasnoniebieskie - płytkie wody - praktycznie brak możliwości zanurzenia
Ciemnozielone - rafa - nawet w wynurzeniu może się nie dać przepłynąć]
guziec - 14 Listopad 2016, 19:24
:
Odczekamy do lepszej pogody. Może się przejaśni... jak do jutra wieczór się nie polepszy (max operacja do 26) do podpływamy i staramy się rozpoznać to co się uda. Osłona nocy dam niewielką przewagę. Informować i notować o każym okręcie zbliżającym się do wyspy. *Huknął.*
PL_CMDR Blue R - 14 Listopad 2016, 19:41
:
22 stycznia 1942, godzina 8:30
Burza nie kończyła się, jakby zapowiadając starcie, do którego mogło wkrótce dojść, ale jednocześnie utrudniała rozpoznanie, które było jednym z ważnych elementów ataku. USS Trout szedł w zanurzeniu, gdy hydroakustyk wychwycił jakiś dźwięk, zbliżający się od północnego-zachodu.
-Skipper. Brzmi jak kilka jednostek. Szybkoobracające się śruby. Chyba lekkie jednostki.
guziec - 14 Listopad 2016, 19:42
:
Powoli się zbliżamy, peryskopowa! Może coś dojrzymy. *Zamyślił się... mają jeszcze kilka dni na podejście do celu. Nie jest źle.*
PL_CMDR Blue R - 14 Listopad 2016, 19:45
:
Sztorm dalej ograniczał widoczność, ale wreszcie z zasłony deszczu wyłoniły się 3 idące w linii cele. Wyglądały jak niszczyciele. Trevor nie mógł jednak dostrzec , czy coś szło za nimi, czy były tylko one.
XO był bardziej, niż zdenerwowany.
-Skipper. Trochę długo jesteśmy na peryskopowej, możemy się zdradzić. Widzi pan coś?
guziec - 14 Listopad 2016, 19:47
:
Trzy jednostki niszczycieli... zanurzenie! Cała stop. Nasłuchujemy czy za nimi nic nie płynie więcej! Alarm bojowy. Niech wszyscy będą gotowi na stanowiskach. Cichy alarm!
PL_CMDR Blue R - 14 Listopad 2016, 19:50
:
Sądząc po odgłosach, które odbierali, niszczyciele zaczęły kręcić się w pobliżu wejścia do atolu, najwyraźniej oczekując na poprawę pogody. XO działało to na nerwy:
-Skipper? Atakujemy ich, czy wycofujemy się? Im dłużej tu pozostajemy, tym większe są szanse, że nas wykryją.
guziec - 14 Listopad 2016, 19:53
:
Odpływamy, jednak chce mieć nasłuch na wejście do zatoki *Dodał spoglądając na XO.* Nie atakujemy, oczekujemy...
PL_CMDR Blue R - 14 Listopad 2016, 20:20
:
Noc przyniosła poprawę pogody, ale jednocześnie skryła kotwicowisko w ciemności. Niemniej niemal pewne było, że niszczyciele weszły do zatoki, gdy tylko pogoda zaczęła się poprawiać. Smile nie był zadowolony. Chciał wykorzystać noc, aby oddalić się od atolu, tymczasem to dopiero noc pozwalała na jakikolwiek zwiad i jeżeli chciał zza raf przyjrzeć się kotwicowisku, musiał odczekać do rana. XO zameldował:
-Skipper. Jak mamy do wieczora 26 dokonać też rozpoznania w promieniu 150 mil od Wake, musimy ruszać natychmiast. Każdy dzień zwłoki, to też dzień zwłoki w tym promienistym kursie, który chciał pan skończyć 26.
guziec - 14 Listopad 2016, 21:50
:
Nie dokonamy, zmiana planów. Utrzymujemy pozycję... Wypatrujemy wroga, meldować mi o jednostkach wpływających i wypływających z Atolu. Nocą wynurzenie by na szybko naładować baterie i z powrotem wracamy pod wodę. *Miał nadzieje że w końcu pogoda mu będzie sprzyjać i uda mu się dostrzec coś przez peryskop.* Wykonamy jeszcze opłynięcie wyspy, może z innej strony coś zauważymy. *Dodał.*
PL_CMDR Blue R - 14 Listopad 2016, 22:03
:
23 stycznia 9:55
Po sztormie nadeszła piękna pogoda i Trevor wreszcie został nagrodzony za swoją cierpliwość. Podejście w kierunku rafy było długie i nerwowe, a w każdej chwili oczekiwano uderzenia w rafę. Na szczęście żadna kolizja nie nastąpiła do czasu, gdy kapitan kazał podnieść peryskop, a widok na Atol był niemal idealny. Oznaczało to jednak, że i oni mogli zostać dostrzeżeni przez samolot. Czasu na obserwacje nie było dużo i Trevor musiał go wykorzystać najlepiej jak mógł. Szybko zlokalizował jeden z niszczycieli i zaczął liczyć pozostałe widoczne maszty. Wewnątrz atolu znajdowało się co najmniej 6 niewielkich jednostek. Jedna z nich wyglądała także na niszczyciel, ale pozostałych nie mógł rozpoznać z wystawionego na 3 stopy nad wodę peryskopu. Wynurzenie na pewno pomogłoby w rozpoznaniu celów, ale jednocześnie na pewno Japończycy dostrzegli by wynurzony okręt i zgotowaliby mu gorące powitanie.
guziec - 14 Listopad 2016, 22:14
:
Nie będziemy niepotrzebnie ryzykować. Sześć jednostek wykrytych, w tym niszczyciele.. będziemy dalej kontynuować obserwację wejścia do zatoki. Zanurzenie... wracamy na pierwotną pozycję.
PL_CMDR Blue R - 14 Listopad 2016, 22:22
:
XO zapytał:
-Ale zaraz obok Wake? Skipper. Nie lepiej oddalić się? Tutaj nawet w nocy nie możemy czuć się bezpieczni podczas ładowania akumulatorów, a całe dnie i noce w zanurzeniu nie wpłyną dobrze na załogę.

[A MG będzie testował wykrycie co kilka dni. Także wykrycie ciebie (nie tylko jednostki)]
guziec - 18 Listopad 2016, 17:53
:
Masz rację, odpłyniemy od wake... ehhh *westchnął... nie sądził że to zadanie może być tak stresujące dla niego* Masz rację. Meldować o każdym kontakcie.
PL_CMDR Blue R - 18 Listopad 2016, 20:57
:
[Dlaczego jak tylko podam ryzyko, wszyscy rezygnują? Może warto je podawać przy każdym ataku? Wtedy 0 ataków będzie :P ]

26 stycznia 1942 wieczór
USS Trout ładował akumulatory, po dość bezowocnym patrolowaniu. Jeżeli nie liczyć tego jednego niszczyciela, który przybył od strony Wake i w tym samym kierunku odszedł, najwyraźniej patrolując okolicę, to nie spotkali żadnego celu. Najwyraźniej było to wszystko, co Japsy trzymają na wyspie.
Smile siedział nad kartką i zastanawiał się. Co w zasadzie podać w raporcie?
guziec - 20 Listopad 2016, 10:28
:
*Westchnął nad kartką, na to przyjdzie jeszcze czas... teraz groźniejsze zadanie. Trzeba nadać komunikat do sztabu i oczekiwać na dalsze rozkazy. Jak nadadzą go to zwali się na nich cała pieprzona marynarka japsów... chyba że będą mieli szczęście i nie przechwycą sygnału. Ponownie westchnął, wyszedł z kajuty i przeszedł na mostek celem przekazania rozkazu radiooperatorowi.*
Jackson - rozpoczął do młodego radiooperatora - nadasz teraz komunikat do sztabu.

"Tutaj USS Trout, niewielkie siły wroga. Sześć okrętów typu niszczyciel. Brak poważnych ruchów przeciwnika. Oczekujemy.*

Myślę że tyle wystarczy, a jak nie to cóż... trudno.

*Westchnął po czym przeszedł do swojego XO, wziął go lekko na stronę i zaczął.*

Jako że jest już po akcji, bo suma summarum nasze zadanie wykonaliśmy. Mogę Ci powiedzieć czemu ostatnio tak dziwnie się zachowywałem. *Uśmiechnął się do niego.* Naszym zadaniem nie byl zwyczajny patrol, mieliśmy zrobić rozpoznanie kotcowiska w Wake, ustalić jaki ruch panuje na wyspie, ile jednostek jest. A następnie przekazać informacje do sztabu. Teraz już wiesz czemu to wszystko tak dziwnie wyglądało. Mam nadzieje że rozumiesz. *Klepnął go w ramię.*
PL_CMDR Blue R - 20 Listopad 2016, 13:16
:
XO przytaknął:
-Rozumiem, skipper.

Oczekiwanie na odpowiedź trwało dość długo, a Smile denerwował się, czy wkrótce w ich rejon nie przybędą niszczyciele, aby go zatopić. Tak się jednak nie stało. Odebrano natomiast nowe rozkazy.

Cytat:
TF8 do USS Trout (SS-202) X Dobra robota X Zajmijcie pozycje 150 mil na zachód od Wake X Waszym zadaniem będzie atak na uciekające siły Japońskie i przechwycenie posiłków japońskich, jeżeli zostaną wysłane X Nie zbliżajcie się bliżej atolu X Wszystkie jednostki w promieniu 120 mil od Wake zostaną przez lotnictwo uznane za wrogie X Dzień D zostaje wyznaczony na 29 stycznia XXX

guziec - 23 Listopad 2016, 16:39
:
Dobra. Ruszamy. Nasze zadanie tutaj wykonanie ruszamy 150 mil na północ od Atolu. Raportować mi wszystkie siły nieprzyjaciela w regionie (kwadrat DD11??).
Standardowe przemieszczanie się... dopiero 29 grudnia przechodzimy w stan gotowości bojowej.
PL_CMDR Blue R - 23 Listopad 2016, 21:15
:
A nie stycznia?

-----------------------------------------------------------------

USS Trout spędzał całe dni w zanurzeniu w wyznaczonej strefie, lecz nie wykryto absolutnie niczego. Gdyby nie sans filmowy w przedziale torpedowym, załoga nudziłaby się jak mopsyTakże i 29 stycznia, pomimo aktywniej prowadzonej działalności nie przynosił nic nowego. Gdy wieczorem okręt wynurzono, aby naładować akumulatory także nie odebrano nowych wiadomości. Było cicho... aż za cicho.
Gdy zbliżał się świt 30 stycznia, XO nie wytrzymał:
-Skipper. Coś jest nie tak. Nic nie ucieka z Wake, nic nie płynie do atolu. Kurcze, nawet nasi nie raportują, że podwijają ogon. Jakby o nas zapomnieli. Co robimy?
guziec - 24 Listopad 2016, 15:10
:
Czekamy dalej na pozycjach... najwyraźniej nasi mają jakiś powód żeby utrzymywać ciszę radiową. Wyznaczyć nowe trasy patrolowe w odległości 50 min od naszej pozycji. Kontynuujemy naszą misję. Miejmy nadzieje że na dniach coś nadadzą. *Westchnął, coś tu mu nie pasuje... ale niezbadane są ścieżki dowództwa.*
PL_CMDR Blue R - 24 Listopad 2016, 18:16
:
Nowe wiadomości odebrano następnego dnia wieczorem. Pierwsza z nich, pochodząca z TF8, była nadawana powtórnie i zwalniała USS Trout z udziału w operacji w ramach zespołu. Druga, pochodząca z Pearl Harbor przekazywała nowe wiadomości oraz zawierała nowe rozkazy. Smile najpierw spojrzał na część dotyczącą wojny na Pacyfiku.

Task Force 8 odbił wyspę Wake, zatapiając wszystkie jednostki japońskie na Atolu (co by też tłumaczyło brak uciekających sił), a pod Borneo amerykańskie niszczyciele zadały duże straty japońskiej flocie desantowej pod Balikpapan. Trevor był zadowolony z sukcesu operacji Strażaki, w której brał udział, choć osobiście wolałby mieć większy udział w zwycięstwie. Tymczasem cała chwała przypadała siłom wiceadmirała Halseya.

Trevor spojrzał na nowe rozkazy. Te nakazywały jego okrętowi udać się na północ od Truk na wyspach Marsalla i rozpocząć "standardowy patrol", a następnie "wracać do bazy, gdy kapitan uzna za słuszne".

EDIT
Dodałem obrazek
guziec - 27 Listopad 2016, 13:16
:
Wypływamy na pozycję CH16, robimy patrol w promieniu kwiatka (wszystkie przyległe heksy) omijając sam Truk. Prędkość i zachowanie wynurzenia standardowe.
PL_CMDR Blue R - 27 Listopad 2016, 14:03
:
XO podliczył kurs i zameldował:
-Skipper. Dotrzemy do celu około 7 lutego i po około tygodniu będziemy musieli wracać. Dużo paliwa zużyliśmy na patrol pod Wake.

8 lutego 1942, kwadrat CG17, 2:00
USS Trout od 2 dni patrolował okolice Truk, gdy w nocy odezwał się dzwon alarmowy. Smile szybko dotarł na mostek, gdzie trzeci oficer wskazał przed dziób okrętu. USS Trout zbliżał się do niewielkiego konwoju.
-Skipper. Są tam dwa statki handlowe i co najmniej 2 niszczyciele. Płyną w kierunku Truk.
guziec - 30 Listopad 2016, 18:19
:
Dobra! Zbliżamy się! Alarm bojowy! Wszyscy na stanowiska!

Na odległości kilometra wystrzeliwujemy wszystkie torpedy na przodzie w obydwa niszczyciele! Tak! Niszczyciele.... jak będą bez obstawy to będą nam podani na talerzu!
PL_CMDR Blue R - 30 Listopad 2016, 19:09
:
Gdy szósta torpeda opuściła wyrzutnię, na okręcie dało się już odczuć wzrost ciśnienia (sprężone powietrze, aby uniknąć zostawiania wielkiego śladu wpuszczano "do środka"). Teraz pozostało tylko czekać na eksplozje. Salwa z 3 torped w każdy niszczyciel szła dość szeroko, ale przynajmniej 1 torpeda powinna trafić, a to było aż nadto na niszczyciel. Ryzyko było ogromne. Strzały z niewiele ponad 1000 jardów, były praktycznie strzałami z przyłożenia. Trevor sporo ryzykował zbliżając się tak blisko do niszczycieli, ale miał nadzieję, że to się opłaci.
-Torpedy uzbroiły się. Idą normalnie. - padł meldunek z hydrofonu. Smile uśmiechnął się. Okręty podwodne miały "bać się" niszczycieli, a tymczasem, to niszczyciele powinny bać się jego.
Pierwsza eksplozja świadczyła, że jedna z torped dotarła do celu. Za chwilę powinna nastąpić kolejna.... za chwilę.... za chwilę... PING!
Trevor przełknął ślinę. Nie tak to miało wyglądać. Ale może zaraz nastąpi eksplozja?
PING! PING!
-Skipper. Niszczyciel rusza do ataku! - zameldował hydroakustyk
Wydawało się to niemożliwe. Z takiej odległości spudłowali jedną salwą? Czy też wróg dostrzegł ich atak i wyminął torpedy. Niemniej jedno było pewne. Teraz stali się ofiarą, nawet, jeżeli to wcześniej oni upolowali jeden z niszczycieli. Hałas śrub niszczyciela był już słyszalny...



[czy zatonie, to chwila minie, zanim się okaże, ale na razie masz inny problem na głowie]
guziec - 1 Grudzień 2016, 18:32
:
Cała naprzód!! Odbijamy trzydzieści stopni w prawo! Płyniemy na transportowce! Wyciśnijcie z naszego maleństwa tyle ile potraficie! Przepłyniemy pod nimy! Niszczyciel będzie musiał je ominąć! To da nam szansę na wystrzelenie kolejnej torpedy! Torpedownia frontowa, kiedy załadujecie kolejne torpedy od razu nakierowywać je na frachtowce i strzelać! Wszystko! Albo nic! *Kzyknął. Spojrzał na swojego podkomendnego.* Jeden z głowy, został tylko jeden...
guziec - 1 Grudzień 2016, 19:23
:
*po konsultacji*

Zanurzenie! odbijamy lekko w bok. Gdy wróg się zbliży wyłączamy silniki i cisza na pokładzie! Módlmy się żeby się udało. Odpłynie niszczyciel to go zaatakujemy.
PL_CMDR Blue R - 1 Grudzień 2016, 19:38
:
Szkoda, by byłoby po Hollywoodzku, a XO dostałby zawału. Niemniej po zrozumieniu zagrożenia takiej sytuacji (właśnie dobrze to opisuje zwrot "wszystko, albo nic"), cóż.... zaryzukujemy innego dnia, co?

===========================================================================

Śruby niszczyciela huczały po całym okręcie, gdy rozpędzony wróg przechodził ponad Troutem, rzucając bomby. Trevor spoglądał w sufit, jakby ten mógł powiedzieć mu coś o ataku. Okręt zanurzał się głębiej i głębiej, a kości zostały rzucone. Czy przeciwnik dobrze oszacował ich ruch.

Huk eksplozji był głośniejszy, niż Trevor by sobie życzył, a na dodatek była bardzo blisko. Bomby eksplodowały najwyraźniej w pobliżu rufy okrętu, rzucając nią na prawo i lewo. Trevor trzymał się studzienki peryskopu i starał się opanować strach. To był prawdziwy wróg i naprawdę próbowano go zabić. Huk tłuczonych żarówek, zbijanych kubków i rozbijania delikatnych przedmiotów mieszał się z krzykami załogi. Na szczęście kadłub wydawał się wytrzymywać takie cięgi.

Gdy bomby eksplodowały już za rufą okrętu, z maszynowni doszedł dramatyczny meldunek:
-WODA! Rzeka wody z głównego czerpaka powietrza dla diesli! Staramy się ją opanować, ale sytuacja jest groźna!
guziec - 1 Grudzień 2016, 19:45
:
Próbować jakoś to zatamować! Niech pomyśli że nas zatopił... niech tak myśli... niech odpłynie. Wykaraskamy się z tego panowie. Na pewno.
PL_CMDR Blue R - 1 Grudzień 2016, 20:10
:
Gdyby ktoś kiedyś w przyszłości zapytał Trevora, po co na pokładzie jest tyle belek i drewna, na pewno Smile opowiedziałby mu historię tego ataku. Pół godziny wytężonej pracy "mistrza stolarskiego" wystarczyło, aby zaczopować czerpak wystarczająco, aby przecieki były na tyle wolne, że prędzej by się podusili z braku powietrza, niż zostali zalani. Jeden problem mieli z głowy. Drugi problem jednak cały czas krążył nad nimi, wspomagając się sonarem i nie zamierzał odpuścić. Choć nie następował żaden atak, wyglądało na to, że wróg zna ich pozycję. Pytanie brzmiało, dlaczego nie kontratakuje? Czeka na posiłki? Na lepszą okazję? Czy też nie ma bomb? Czy po prostu załoga japońska nie zna się na obsłudze sonaru i mimo wyraźnego sygnału, nie wykryli go?
guziec - 1 Grudzień 2016, 20:14
:
Oczekujemy... oczekujemy... może pomyślą że jesteśmy dziurą w wodzie i nas już tu nie ma. Jak nas zauważą i znowu obrzucą bombami... to wtedy nie pozostanie nam nic jak ruszać do przodu... i się modlić... bardzo się modlić.
PL_CMDR Blue R - 1 Grudzień 2016, 20:26
:
Niszczyciel kręcił zygzaki w pobliżu, ale nie atakował. Od zrzutu ostatnich bomb minęły prawie dwie godziny. XO podszedł do kalendarza i cicho powiedział:
-Za dwie godziny będzie już świtać. Może skurczybyk czeka, czy nie zostawiamy śladu na powierzchni?
guziec - 1 Grudzień 2016, 20:47
:
Dobra... Jeśli to nie zdradzi naszej pozycji ruszamy wolno do przodu... uciekniemy mu. Ruszać.
PL_CMDR Blue R - 1 Grudzień 2016, 21:19
:
Okręt powoli oddalał się od przeciwnika, który jakby tego nie zauważył. Wreszcie, na godzinę przed świtem, niszczyciel wykonał zwrot i z dużą prędkością skierował się w stronę Truk, w którą wcześniej oddaliły się frachtowce. XO odetchnął, gdy hydro meldował o tym, jak niszczyciel przerwał pościg za nimi.
-Skipper. Niewiele brakowało. Kurcze, a już myślałem, że będziemy ich mieć. Ten szczęściarz zniweczył cały nasz plan. Ale przynajmniej Japonia ma 1 niszczyciel mniej.
guziec - 1 Grudzień 2016, 21:47
:
Prawda... dobrze się wszyscy spisaliście Panowie... wracamy do portu... musimy naprawić naszą puszkę.
PL_CMDR Blue R - 1 Grudzień 2016, 22:06
:
-Naprawić, skipper? - XO był zaskoczony - Przecież tylko zalało nam jeden silnik. Może da się to naprawić na morzu.
guziec - 6 Grudzień 2016, 20:37
:
Tak powrót do bazy. Zarządzam. *Taka decyzja będzie najlepsza.*

____________

Niestety, ale z przyczyn osobistych muszę odpuścić z wami granie. System sam jest super. Życzę by Finek zapewnił wam pomyślnych konwojów i szerokich wód. Ahoj.