Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Był upalny, kwietniowy dzień. Słońce wiszące wysoko u góry nie zachęcało do pracy w niezacienionym miejscu, ale taka musiała zostać wykonana. Do burty USS Pogy stała zacumowana barka torpedowa, z której przeładowywano na okręt torpedy parogazowe MkXIV. Po ich załadunku okręt miał wyjść w morze na ostatnią próbę, przed wyjściem w morze.
USS Lawrence (DD-250), niszczyciel klasy Clemson, miał wypłynąć następnego dnia wraz z USS Pogy na głębsze wody i po sygnale ruszyć do ataku na okręt podwodny, którego załoga miała wykonać awaryjne zanurzenie i wytrymowanie okrętu na 150 stopach. Po raz pierwszy od dłuższego czasu załoga miała dokonać takiej próby na w pełni załadowanym okręcie.
XO Kowalski nadzorował ten załadunek, co stawiało CO Kanarona w pozycji widza na spektaklu. Nawet Kanaron nie mógł już porozmawiać z bezpośrednim przełożonym o toczącej się wojnie i planach dla jego okrętu, gdyż komandor John Longstaff, dowódca 12 Flotylli Okrętów Podwodnych, wyruszył już na Hawaje. W zasadzie poza komandorem podporucznikiem Lawrencem Randallen Daspitem, kapitanem USS Tinosa (SS-283), który miał zakończyć próby na początku maja, w bazie nie pozostał już nikt z dywizjonu i obecnie podlegali dowódcy bazy, który wiedział tylko, że Pogy ma wyjść do Pearl Harbor 10 kwietnia, po ostatniej próbie przewidzianej na najbliższy dzień.
Kowalski obrócił twarz w stronę Kanarona i zapytał:
-Coś nie tak, kapitanie?
-Fakt, jest dziś bardzo gorąco - odpowiedział XO i wrócił do pracy.
Wieczorem Frankie spotkał się w kantynie oficerskiej z dowódcą niszczyciela, komandorem porucznikiem Clarkem. Delektując się piwem w klimatyzowanej sali, Clarke wspomniał o jutrzejszych próbach:
-Jakieś życzenia do próby? Może minuta ostrzeżenia przed atakiem?
-Jak tylko nie wyskoczycie jak korek tuż przed naszym okrętem, to nic wam się nie stanie - uśmiechnął się komandor porucznik - A może dla realizmu zrzucić płytko bombę głębinową?
USS Pogy szedł z prędkością 14 węzłów, równolegle z USS Lawrence (DD-250), idącym po trawersie. Wszyscy czekali na sygnał świetlny oznaczający początek ataku, ale komandor porucznik Clarke chyba chciał ich zdenerwować i nic się nie działo. Było to kalkulowane denerwowanie przeciwnika. Frankie widział przez lornetki, jak wachta na niszczycielu obserwowała ich. Czekali na jakiś błąd.
-Niszczyciel atakuje! - wykrzyknął nagle jeden w wachtowcych, a Frankie dostrzegł, że niszczyciel przyspieszył i zaczął skręcać...
Zanurzenie było szybkie, ale nie tak szybkie, jakby sobie tego życzył Frankie. Okręt pochylał się na dziób, ale nie tak szybko, jakby Frankie sobie tego życzył, a to pozostawało mniej czasu na trymowanie. Frankie zerknął na zegarek i na niszczyciel, ale to co zobaczył, zaskoczyło go. Niszczyciel nie płynął w ich stronę, a po wykonaniu zwrotu pokazywał okrętowi podwodnemu drugą burtę... W tej chwili Frankie usłyszał, jak woda z chlupotem zalewała pokład. Okręt znikał pod wodą i należało szybko zniknąć pod pokładem i zamknąć właz...
XO był zaskoczony:
-Jak to wynurzamy? Ster 0! Przecież mają nad nami przepłynąć. Ster 5 w górę! Możemy wpaść na siebie. - rozmawiał z kapitanem, jednocześnie pilnując głębokościomierza i wskaźników
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#16 Wysłany: 17 Marzec 2019, 13:11
To nie był ten atak... Podpuścili nas i zwrot zrobili, nie płyną na nas... Przynajmniej nie teraz ale nie wiadomo co temu ich kapitanowi strzeli do głowy, w pubie proponował że nas bombami będzie obrzucał na co się nie zgodziłem... Ale on może być do tego teraz zdolny. Wyrównaj, chwilę posłuchamy co robi
Trymowanie przeszło nie najlepiej. XO przez chwilę jeszcze walczył ze zbiornikami i sterami, zanim wyrównali na stabilnej głębokości, po czym wyłączył stoper.
-Cztery minuty, dwadzieścia dwa - zameldował kapitanowi. - Co wpisać do dziennika?
Frankiego bardziej teraz jednaj interesował hydro, który nasłuchiwał niszczyciela i zameldował:
-Porusza się równolegle. Trzyma stałą odległość.
XO zapisał coś na kartce, po czym zaczął wyprowadzać okręt na głębokość peryskopową. Gdy okręt był stabilny na 60 stopach, Frankie rozkazał podnieść peryskop i spojrzał w kierunku meldowanym przez hydro. Nie musiał długo szukać, aby znaleźć charakterystyczny dym i okręt poniżej, który najwyraźniej zataczał kółka.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum