Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#101 Wysłany: 10 Wrzesień 2019, 06:11
-Rozkaz to rozkaz, wracamy, a Lawrence dowodzi -odparl Fox- To nie podlega dyskusji, lepiej nie pogarszac sytuacji. Przeciez to mnie zdjeto z dowodzenia, wiec mysle ze to na mnie skupi sie gniew dowodztwa. Reszta nie ma sie czego obawiac... no moze nie bedzie medali i to tyle.
I tak Fox stał się pasażerem na swoim okręcie. W sumie, poza rozkazem o zawrocie, nic się nie zmieniło. Płynęli prosto przed siebie po pustym oceanie, tylko w przeciwną stronę. No i płynęli szybciej, gdyż nie było potrzeby zbytniego oszczędzania ropy. Wszystkie 4 silniki na standardowych obrotach pchały okręt ku Hawajom. Midway Lawrence zdecydował ominąć, gdyż nie było potrzeby uzupełniać zapasów i "dla dobra kapitana, wolał uniknąć Skałek" - jak dodał.
25 lipca byli gdzieś pomiędzy wyspami Marcus i Wake, gdy odebrano wiadomość wywiadu. Japończycy postanowili wreszcie ruszyć swoją flotę z Japonii i wyjścia spodziewano się za 2 dni, kierując się ku Truk. Wywołało to niezadowolenie na pokładzie.
-Bitwa się zaczyna, a nam kazali wracać - powiedział trzeci przy śniadaniu, wyrzucając z siebie to, o czym myślała większość oficerów Tinosy...
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#103 Wysłany: 11 Wrzesień 2019, 08:19
Fox nie mial juz mozliwosci wydania zadnego rozkazu, dlatego nie wtracal sie do dyskusji. Chetnie ruszylby w kierunku wroga gdyby to od niego zalezalo.
Niestety, nikt nie dowiedział się, co miał Fox na myśli. A i szansa na "wielki sukces, który postawiłby dowództwo przed trudną decyzją" lub "błąd, który kosztowałby karierę" przeminęła. Tinosa trzymała kurs, kierując się do Pearl Harbor.
Minęli Midway, gdy zaczęli odbierać wiadomości dotyczące bitwy. A te wskazywały, że były to prawdziwe "złote łowy". Pierwsze zatopienie, drugie, trzecie... atak, który "prawdopodobnie był udany", kolejny... Wiadomości napływały przez całą trasę wrogiej floty, aby potem jeszcze się wzmóc. Okręty podwodne US Navy wreszcie pokazały swój pazur... A ich tam nie było.
30 lipca, około 11:30.
Gdy RAF ogłaszał sukces bombardowań Niemiec, US Navy chwaliła się zwycięską kampanią na Tarawie, do Pearl cicho wpływał okręt podwodny USS Tinosa. Załoga wyszła na pokład, oddając hołd poległym w 1941, a pierwszy wprowadzał okręt do bazy okrętów podwodnych. Było tu praktycznie pusto, większość okrętów musiała być w morzu. Im w "zaszczycie" przypadło miejsce na końcu nabrzeża, zaraz za USS Wahoo. Nie czekał na nich żaden tłum. W zasadzie marynarze, którzy byli na nabrzeżu wydawali się zaskoczeni, że ktoś przypłynął do bazy... a tym bardziej zaskakujące dla nich było pojawienie się samochodu admirała. Kontradmirał Charles (wujek Charlie) Lockwood, ComSubPac, komandor Longstaff, dowódca flotylli, komandor Voge, oficer operacyjny i kilku oficerów wyjechało im naprzeciw. Jak na tak ciche wejście, to dość duża ilość gwiazdek wyszła im naprzeciw.
Położono trap i Lawrence zszedł na ląd. Zamienił kilka słów, po czym wrócił na pokład i powiedział:
-Panie kapitanie. - zwrócił się do Foxa - Kontradmirał Lockwood zaprasza pana do swojego samochodu.
Adiutant admirała otworzył drzwi i wskazał Foxowi miejsce. Po Foxie do limuzyny wsiadł admirał oraz komandor Longstaff. Voge zajął miejsce z przodu, a pozostali oficerowie wsiedli do drugiego samochodu. Zaraz potem samochód ruszył. Głos pierwszy zajął Voge, odwracając się w fotelu:
-Zapewne słyszeliście, w co teraz grają żółtki w eterze? Możecie nam wyjaśnić, co tam się stało?
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#107 Wysłany: 27 Wrzesień 2019, 12:07
-Sir, nie ma w tym wiele prawdy. Faktycznie popelnilismy pare bledow - ale nie bylo to tak jak przedstawiaja to japonczycy! -Fox kontynuowal- zgodnie z rozkazami w poblizu Filipin atakowalismy statki handlowe. Warunki pogodowe byly zle, a widocznosc zerowa. Udalo sie nam namierzyc 2 kontakty, statek handlowy i prawdopodobnie eskortowiec. Zgodnie z infrmacjami ktore otrzymalem, w tym rejonie i w tym dniu nie mialo byc zadnego statku szpitalnego. -krotka pauza- Rozpoczelismy atak i uzyskalismy 2 trafienia, cel nie zatonal, a okret eskorty po pewnym czasie sie oddalil. Wtedy sie wynurzylismy by zidentyfikowac cel. Okazalo sie ze jednak jest to statek szpitalny - uszkodzony, ale jednak nie wygladalo na to zeby tonal. Podjalem decyzje o wejsciu na poklad by pomoc ewentualnym ofiara naszego ataku, jednakze bedac na pokldzie zostalismy zaatakowani przez rannych japonczykow. Paru stracilo zycie, jeden z moich ludzi zostal ranny. Do plusow moge zaliczyc ze zdobylismy dokumenty w jezyku japonskim. To generalnie tyle.
Wszyscy słuchali wypowiedzi Steve, po czym Voge powiedział:
-Nie wiedzieliście o jego obecności? Przecież już w niedzielę wysłaliśmy wiadomość o wyjściu w najbliższych dniach okrętu szpitalnego i jego rejsie przez Morze Filipińskie. Wasz radiooperator na kilka dni przed atakiem nie wyłapał, że nie otrzymaliście jakiejś wiadomości?*
*wiadomości były numerowane. Więc jak np. odebrano wiadomość numer 1653, a dwa dni później numer 1655, świadczyło to, o pominięciu odbioru wiadomości numer 1654. Wiadomości dla OP były też kilkukrotnie powtarzane, więc np. wiadomość 1653 można było odebrać przez kilka dni... Oczywiście tylko, jak wiadomość była nowa, to radiooperator ją spisywał i przedstawiał kapitanowi.**
**w historycznej sytuacji... wiadomość mimo odebrania nie została przekazana kapitanowi. Bo jakby kapitan miał czytać każdy kawałek przechwyconego papieru, to by się powiesił. Zwłaszcza przez te powtórzenia. Więc to nie były U-Booty, gdzie z rzadka coś odbierano, a raczej ruch radiowy był szeroki.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#109 Wysłany: 27 Wrzesień 2019, 17:20
-Sir, mimo wszystko statek ten mial wyplynac pozniej i kierowac sie mial do Japoni. Miejsce w ktorym bylismy nie bylo optymalna trasa do Japoni. Ponadto statki szpitalne zazwyczaj plyna bez eskorty. obecnosc okretu wojennego w poblizu z punktu sztuki wojennej usprawiedliwilo moje dzialanie, niezaleznie od innych okolicznosci.
Longstaff wtrącił się:
-Później? Wypłynął chyba zgodnie z planem.
Voge dodał:
-Dwie godziny opóźnienia. Nie więcej.
Longstaff powiedział z naciskiem:
-No i Japończycy odmówili dzielenia się informacjami o pozycji okrętu.
Voge powiedział:
-Pewnie, John. Liczyli, że przez to nie będziemy strzelać do żadnego z ich okrętów na morzu Filipińskim. - po czym spojrzał na Steve'a - Musieliście wchodzić na pokład? Sam atak można by nawet zrzucić na minę... Ale was widzieli i teraz dmą w radio z dumą, że Amerykanie mordują jeńców. Już Niemcy wystarczająco krzyczą.
Kontradmirał wreszcie zabrał głos:
-Ten niszczyciel w pobliżu to nasz atut. Samo storpedowanie odrzucimy. Weźmie się Henrego do zespołu... Ernest go lubi, a i wsparcie cenionej osoby podkreśli te argumenty.
Voge powiedział:
-Może Henry na obronę, a opinię napisze Albert. W końcu to też ceniona osoba.
Kontradmirał sprzeciwił się:
-Wyniki to nie wszystko. Trzeba jeszcze umieć się wysłowić, a Albert lubi czasami coś chlapnąć. Henry będzie lepszy. Tylko co z tym wejściem na pokład?
Voge powiedział:
-Tego to ani Henry, ani Albert nie pochwalą. Po co pchaliście się na pokład? Nie słyszeliście, że nawet ranny Japończyk walczy do upadłego? To się nie mogło dobrze skończyć.
Longstaff wtrącił się:
-Stało się i już, tego nie zmienimy. Może George będzie miał pomysł, jak z tego wybrnąć...
Voge pokręcił głową i obrócił się do kierunku jazdy, po czym nagle obrócił się gwałtownie:
-Zaraz.... A jakie dokumenty zdobyliście? Może tam coś będzie.
Longstaff powiedział:
-Trzeba to sprawdzić. Może znajdziemy tam jakiś atut, aby przekonać Waszyngton, że atakując we mgle nierozpoznany cel z eskortą, kapitan Fox nie zrobił nic niewłaściwego. A potem? Zrozumiał, co się stało, chciał naprawić sytuację... a wszyscy wiemy, jacy są Japończycy.
Kontradmirał odparł:
-Jakby szło o samą wojnę, to sprawa byłaby prosta. Tu jednak wchodzi polityka.
Voge odwrócił się do kierunku jazdy:
-Jak będą szukać kozła ofiarnego, to nawet jakby storpedował ten statek w konwoju, to by coś znaleźli.
Fox dostrzegł, że wjechali do centrum sztabu wojsk podwodnych... w bardzo miłych, zarekwirowanych domkach letniskowych. Longstaff zwrócił się do Steve:
-Będziecie musieli nam wszystko, ze szczegółami wyjaśnić, komandorze podporuczniku. Zrobimy burzę mózgów i postaramy się opracować taki mur, aby żaden prawnik go nie przebił. Wyciągniemy was z tego, zobaczycie.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#113 Wysłany: 27 Wrzesień 2019, 19:17
-Dziekuje sir! Jedyne czego zaluje, to rozkazu powrotu do bazy, gdybyscie dali nam jeszcze kilka dni, moglibysmy dostarczyc wiecej argumentow do obrony.
Oficerowie zamilkli, jakby nagle Fox poruszył jakiś temat tabu. Po chwili milczenia głos zabrał Lockwood:
-To rozkazy z samej góry. COMINCH (dowódca floty USA, admirał Ernest King - dop. Finka) nakazał zdjąć was z dowodzenia i natychmiast skierować do Pearl, aby postawić was pod sądem wojennym.
Komandor Longstaff zabrał głos natychmiast potem:
-Uważam, że to była raczej gra na czas. Nie mógł przecież powiedzieć opinii publicznej, że kapitan, któremu zarzucane są zbrodnie, dalej dowodzi i "jak wróci, to pomyślimy, co z nim". Zasłonił się tajnością, który to kapitan, więc prasa nie zje was na sam widok, ale...
Lockwood powiedział:
-Ale tu za bardzo wchodzi polityka.
Samochód zatrzymał się przed jednym z białych bungalowów. Kontradmirał kontynuował:
-Sprawa odbiła się mocnym echem, jak te masowe groby w Rosji. Niemcy i Japonia próbują pokazać, że to Oś jest ostoją prawa i zasad, a nie zjednoczone narody. I trafiła im się nie lada gratka.
Voge wysiadł z samochodu jako pierwszy, kontradmirał mówił dalej:
-Ale tu nie chodzi tylko o was. Tu chodzi o całą wojnę podwodną. Cichą Służbę porównano do U-Bootów.
-To akurat prawda - powiedział Longstaff, wchodząc w słowo kontradmirałowi, który odparł:
-Tak, ale Anglicy tak nakręcili propagandę przeciwko okrętom podwodnym, że samo przyznanie tego głośno, to jakby krzyczeć, "jestem mordercą". Proszę, komandorze podporuczniku - powiedział wskazując na drzwi samochodu, które właśnie otworzył kierowca. Za drzwiami komandor Voge witał się właśnie z jakimiś oficerami - Zapraszam do środka.
W tej chwili Fox rozpoznał oficera, to był komandor porucznik George Edminda Peterson, który wcześniej operował w Szkocji przeciwko Niemcom i Włochom, a teraz był dowódcą 141 Dywizjonu Okrętów Podwodnych, do którego Tinosę przydzielono w trakcie rejsu. W drugim Fox rozpoznał komandora porucznika Thomasa Burtona Klakringa, odznaczonego trzykrotnie Krzyżem Marynarki asa podwodnej służby. Jedynego podwodniaka któremu pozwolono udzielić wywiadu, podczas którego przechwalał się oglądaniem wyścigów konnych w nabrzeżnej wiosce w Japonii. O ile swojego nowego przełożonego (nad którym teraz stał Longstaff - dop. Finka) Fox spodziewał się, to obecności drugiego oficera już nie.
Klarking, jak okazało się, był dowódcą drugiego dywizjonu z ich flotylli i jak powiedział:
-Tu nie chodzi o nic osobistego, ale mam spojrzeć na waszą sprawę z punktu widzenia propagandy Osi. Wiecie, mam założyć, że chcę was powiesić na latarni i szukać argumentów.
Peterson dodał, gdy wchodzili do domku:
-No, a ja przeciwnie, mam wskazać argumenty za obroną. Wspólnie znajdziemy, co trzeba podkreślić, a co jest grząskim gruntem.
Bungalow był zamieniony na salę konferencyjną, gdzie grono oficerskie zamierzało przyjrzeć się wstępnie sprawie. Gdy wszyscy zajęli miejsca.. z Foxem, obok komandora porucznika Petersena, niczym przy obrońcy. Pierwszy głos zabrał Voge, a atmosferę sali sądowej podkreślił stuk maszyny do pisania, na której zapisywano padające tu słowa:
-Może podsumujmy, co wiemy. Wiosną Waszyngton, przy wsparciu Czerwonego Krzyża i Związku Sowieckiego, przekonał Japończyków do wpuszczenia do obozów jenieckich przedstawicieli państw neutralnych. Jest o tyle ważne, że praktycznie nie znamy losu żadnego z naszych wziętych do japońskiej niewoli. Wizyta Czerwonego Krzyża zaczęła się w czerwcu od Chin, przez Indonezję, docierając na Filipiny, skąd okręt szpitalny miał zabrać naszych żołnierzy do Japonii, wraz z przedstawicielami Czerwonego Krzyża.
10 lipca, w sobotę, otrzymaliśmy informację, że okręt szpitalny Awa Maru, wypłynie z Mindanao w poniedziałek lub wtorek, kierując się przez Morze Filipińskie do Japonii, o czym informację wysłano okrętom w niedzielę, 11 lipca.
5 dni później, 16 lipca czasu Pearl Harbor, późnym wieczorem, USS Tinosa 200 mil od Saipanu, przy zerowej widoczności storpedował statek pod eskortą, którym okazał się Awa Maru. Po ataku udało się rozpoznać cel, jako okręt szpitalny i kapitan Fox podjął decyzję o wejściu na pokład, gdzie zostali zaatakowani przez rannych Japończyków. Nasi wycofali się z pokładu, nadano wiadomość SOS odnośnie okrętu i oddalono się.
W nocy z 17 na 18 lipca, Awa Maru została doholowana na Saipan, gdzie szwajcarska pielęgniarka, pani Ochsenbein, powiedziała o tym, że załoga Foxa zaczęła mordować rannych, co natychmiast zostało podchwycone przez propagandę Niemiecką i Japońską. Wywiad potwierdził, że do wejścia na pokład doszło, a Japończycy dostali tajne instrukcje, aby rozdmuchiwać tą sprawę.
19 lipca COMINCH nakazał natychmiast zawrócić Tinosę do bazy oraz zdjąć kapitana Foxa z dowodzenia, co też natychmiast uczyniono i oto dziś, 30 lipca, jesteśmy tutaj, aby przygotować naszą podwodniacką linię obrony. Kapitanie Fox, na razie omijając szczegóły, czy jest coś o czym zapomnieliśmy?
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#117 Wysłany: 7 Październik 2019, 22:12
-Nie, to jest wersja ktora przedstawilem. Nie przecze ze niekotre moje decyzje byly nietrafione, ale na pewno nie zaczelismy rzezi jencow na pokladzie. Bylismy tam by sprawdzic co sie dzieje, przejac dokumenty i udzielic ewentualnej pomocy poszkodowanym. Poszkodowani nas zaatakowali, musielismy sie bronic. Jeden z moich ludzi zostal przy tym ranny. To wszystko. -Fox dodal po chwili- Chyba moge liczyc jedynie na przychylnosc sadu, ale przy tej zlej prasie pewnie nie mam na to szans?
Głos zabrał Klarking:
-Przy takim podejściu to skażecie się sami, zanim zacznie się sąd, komandorze podporuczniku. Miałem grać osobę, która chciałaby was powiesić, a właśnie swoją wypowiedzią, daliście mnie świetne argumenty. Na przykład mówiąc o nietrafionych decyzjach. Zaraz ktoś was zapyta, o które decyzje szło i możecie się wkopać coraz bardziej... Na przykład wspominając o przejęciu dokumentów.
Peterson odezwał się:
-Muszę się zgodzić z Thomasem. W Waszyngtonie mówiąc w taki sposób dacie zrobić z siebie i z całej Cichej Służby kozły ofiarne. Przejęcie dokumentów nie może być celem waszego działania, a...
Przerwał mu Voge:
-Bardzo dziękuję, panie komandorze poruczniku, ale jeszcze nie ta część spotkania. Na razie skupmy się na samych faktach, nie patrząc, czy są dla nas wszystkich dobre, czy złe. Komandorze podporuczniku Fox. Jak rozumiem, nietrafioną decyzją było wejście na pokład, zgadza się? I nie wiem, czy dobrze was zrozumiałem, ale głównym powodem naruszenia neutralności okrętu szpitalnego była chęć zdobycia dokumentów?
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#119 Wysłany: 8 Październik 2019, 13:06
-Nie, główną motywacją była pomoc poszkodowanym. Nie chciałem zostawić dryfującego statku szpitalnego na środku oceanu, szczególnie ze mogli być tam nasi. Dokumenty to tylko przy okazji.
Peterson powiedział:
-I dlatego właśnie w Waszyngtonie nie wspominacie o nich ani słowem, chyba, że ustalimy, że są cenne. Skąd się wzięły? Nie wiemy. Może nawet się je spali.
Klarking wtrącił się:
-To skoro to mamy, przeanalizujmy sam atak. Kapitanie Fox, czy na 5 dni przed atakiem dostaliście informację o okręcie szpitalnym?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum