Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Zanurzenie przebiegło bez problemów i wkrótce okręt znalazł się bezpieczny na 165 stopach. Wtedy też, zwolnili, a hydro wychwycił namiar na frachtowiec. Przez cały czas zanurzenia hydro wychwycił, że cel przesuwał się bardziej na północ, niż wynikało z wcześniejszego namiaru. Albo zaczął zygzakowanie, albo też zmienił kurs, bardziej na północny. Dość, że stary namiar był obecnie niewiele wart.
Gdy po godzinie zbliżali się do powierzchni i mijali 50 stóp, na okręcie dał się słyszeć pomruk silnika. Wszyscy wiedzieli, co on oznacza. Oto właśnie gdzieś nad nimi przeleciał samolot
Okręt powoli zszedł na 160 stóp, a XO liczył coś na mapie.
-Sir. Liczę, że całe podchody musimy zaczynać od nowa. Jakbyśmy teraz wynurzyli się, hipotetycznie oczywiście, to zajmiemy pozycję do ataku o zmroku. Każda godzina zwłoki powoduje odsunięcie ataku o co najmniej 2 godziny.
Na 20 minut przed wynurzeniem hydro utracił kontakt z motorowcem, który znacznie oddalił się od Tullibee. Gdy tym razem wynurzono się w pobliżu nie było samolotu i okręt mógł ruszyć w pościg na pełnej mocy silników. Porucznik Hurd wyznaczył na mapie domniemany kurs wroga i powiedział:
-Sir, jak do wieczora nie złapiemy kontaktu na radarze, to straciliśmy go.
Do wieczora Tullibee płynął na pełnej mocy, licząc, że "lada moment" pojawi się na radarze echo. Tak się jednak nie stało. Gdy słońce chowało się za horyzontem, XO z żalem w głosie zameldował:
-Sir. Uciekli nam... Cholera, gdyby nie ten samolot. Przecież już go widzieliśmy!
17 sierpnia
"w ciągu ostatnich 3 miesięcy zatopiono 90 U-Bootów, a tonaż handlowy aliantów wzrósł o 3 miliony ton"
"Lotnictwo aliantów zbombardowało Schweinfurt, fabrykę samolotów w Regensburgu oraz doświadczalny poligon w Peenemunde"
"8. Armia Brytyjska rozbiwszy tydzień temupod Lentini, Sycylia, niemiecki front, pokonując min. dwie dywizje pancerne, w tym dywizję pancerną Herman Goering, dotarła pod Katanię"
"Na Nowej Georgii oddziały 37 dywizji piechoty posuwają się do przodu. Opanowano...."
William przeglądał wiadomości FOX raczej dla zabicia czasu, niż z zainteresowania. Byli pod samą bazą wroga, na wyciągnięcie ręki stała główna flota wroga. A jedyne, co spotkali od tygodnia to 2 samoloty, które dokonywały porannych lotów. Załodze też się nudziło, o czym świadczyła zabawa "o której godzinie na logu będzie kareta piątek". (O 16:13, jakbyś pytał).
Wróg wydawał się zamknąć na swoim atolu i nie wyściubiać nosa. No, może jakby dnie spędzali całe wynurzeni, to spotkali by więcej samolotów i może nawet przypłynęły by tu jakieś eskortowce, aby ich przegonić, ale nie o takie spotkanie im chodziło. William nawet zastanawiał się nad próbą wdarcia się do atolu, jednak był świadom, że jak go tak wykryją, równie dobrze, może wywiesić białą flagę. Żadnej możliwości ucieczki, a wróg przejmie zatopiony okręt...Coś trzeba było jednak zrobić... Nawet jak byłoby to dalsze czekanie.
XO podał kapitanowi mapę, przedstawiającą atol. Cały był otoczony polem z napisami "miny", "możliwe przejście", itd. I cały był w kolorze oznaczającym płycizny. XO skrzywił się:
-Niemcom się niby raz udało... Włochom prawie też... Ale czy to gra warta świeczki? Uszkodzimy okręty, że zatoną na płyciźnie. Trzeba by było trafić idealnie w czuły punkt. Ale najgorsze to wyjść. Co jak zastawią wyjście sieciami, sir, gdy będziemy w środku? I to możliwe, że bez możliwości zanurzenia nawet na peryskopową? Szanse są niewielkie, choć nagroda, na pewno kusząca, sir.
Imię: Olek
Ulubiona Gra: SH3 Pomógł: 4 razy Wiek: 26 Dołączył: 20 Lut 2014 Posty: 2413 Skąd: Kraków
#152 Wysłany: 9 Październik 2019, 11:49
Proponuje poczekac jeszcze dwa dni, za ten czas ksiezyc sie zmniejszy, sprobujmy wejsc na powierzchni, skoro niemcom sie udało w Scapa to moze i nam sie uda
XO przez chwilę miał minę jak skazaniec, czekający na powieszenie, który usłyszał, że jego wyrok zostanie wykonany za 2 dni, po czym powiedział:
-Aye, sir. Skoro im się udało, to raz na Japończyków ta sztuczka też może zadziałać.
19 sierpnia, godzina 20:30
Popołudniem podniosła się mgła, ograniczająca widoczność do kilkuset metrów. O ile dla nawigacji nie była to najlepsza pogoda, to dla skradającego się okrętu mogła być idealna. Robiło się coraz ciemniej, gdy słońce chowało się za skrytym w oddali horyzontem.
USS Tullibee wynurzył się, a diesle ożywszy zaczęły wydawać swój warkot.
Charles złożył mapę Pacyfiku i wyciągnął znów mapę Truk.
-Cóż, sir. Wiemy tylko tyle, że ten motorowiec musiał wypłynąć prawdopodobnie tym wejściem to atolu. - przez sekundę patrzał na mapę, po czym podniósł wzrok na kapitana, wziął głębszy oddech i zapytał:
-To jak, sir? Próbujemy?
Tullibee był o kilka mil od atolu, gdy ogłoszono alarm bojowy. Okręt musiał cały czas być w gotowości do boju, a każda sekunda była na wagę złota.
Czy naokoło Truk nie było min, czy rejs dokładnie na wprost kanału omijał je, pozostało bez odpowiedzi. Dość, że pierwszy etap wypadu upłynął bez spotkania z małą, metalową śmiercią. Była to pierwsza przeszkoda na drodze.
[2k6 2-5 = wpadnięcie na minę; wynik = 9]
Przechodzili przez wejście do atolu, z którego prawdopodobnie wypłynął parę dni temu motorowiec, a ich jedynymi oczami był radar, który był teraz pełen szumów i fałszywych ech. Było to trochę jak poruszanie się po omacku z zamkniętymi oczami... Na szczęście po omacku, a nie całkowicie na ślepo. Wokół panowała cisza, mącona tylko przez szum śrub napędzanych silnikami elektrycznymi.
-Wiecie, że podobno żółtki widzą w nocy jak za dnia? - szepnął trzeci, starając się przez lornetkę na ciemnym lądzie jakieś stanowiska. Przechodzili między dwoma wyspami, gdzie powinny stacjonować straże. Wszyscy mogli mieć tylko nadzieje, że śpią.
-Boja po prawej, namiar 30 - zameldował jeden z marynarzy, a po chwili drugi powiedział:
-Boja z lewej, namiar 330.
Tullibee wchodził pomiędzy dwie boje stojące przy końcu wejścia do kanału. XO skrzywił się:
-Co to jest? Sieci? Przecież raczej nie oznaczyli tak jawnie wejścia.
Gdy tylko wpłynęli między boje, dał się słyszeć metaliczny zgrzyt. W tej ciszy brzmiał, jak zrzucany fortepian. Boje też ruszyły do przodu razem z nimi. Musiały być spięte łańcuchem...
Okręt zaczął powoli cofać, gdy na nabrzeżu pojawiło się światło skierowane na zatokę. Nie był to jednak szperacz, bardziej wyglądało, jakby ktoś zapalił światło w motocyklu. Co gorzej, gdy cofali, jedna z boi zaczęła się cofać razem z nimi...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum