Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#21 Wysłany: 10 Czerwiec 2016, 10:14
Może powinniśmy wysłać im nasze 2 niszczyciele, na razie my zagrożeni nie jesteśmy a tam panuje jakaś kompletna masarka. Nie możemy jednak zdradzić naszej pozycji ani nadać wiadomości. Oczekiwać i kontynuować rejs.
Następny dzień upłynął spokojnie, nie licząc jednego alarmu, na szczęście fałszywego. Alarm wywołało pojawienie się lecącego od południa samolotu, na szczęście wkrótce zidentyfikowanego jako sojusznicza Catalina, która przeszukując ocean znalazła się w pobliżu grupy.
W eterze też nie było specjalnie co posłuchać. Konwój co kilka godzin meldował o kolejnych atakach, raz nawet meldując jakieś zestrzelenia. Tym razem najwyraźniej obywało się bez strat.
Zbliżała się 16:00, gdy pierwszy oficer, pełniący akurat wachtę, zameldował:
-Sir. Wychodzimy z zasięgu wodnosamolotów Brytyjskich. Wilcze Stada zazwyczaj spotykano w przeciągu do 24 godzin od przekroczenia tej linii. Zwykle oczekiwali od paku lodowego, aż do Norwegii.
[czyt. Prawdopodobnie przed tobą są U-Booty.. I to raczej bez możliwości ominięcia]
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#23 Wysłany: 10 Czerwiec 2016, 17:16
Nadal brak informacji od SF? Przecież jeśli mieli by zaatakować to by to już dawno zrobili.
Nadać do Giffena lampami, co sądzi o odesłaniu części floty do ochrony konwoju, przecież to nie ma sensu już. Powiedzieć też iz proponuję kontakt z SF i poproszenie ich o zmianę rozkazów, atak nawodny nie nastąpi. Już czas do jego nastąpienia minął, a za chwilę spotkamy u-boty. - Kontradmirał krążył po mostku zdenerwowany, płynęli już kilka dni, obok konwój płynący był co chwila atakowany przez wrogie lotnictwo a oni nie mogli z tym nic zrobić.
Giffen odpowiedział prawie natychmiast:
"Proponuję odesłać okręty brytyjskie. TF99 poradzi sobie bez nich. Rozmowa z SF może się długo ciągnąć. Głównodowodzący ma problemy z wydawaniem jasnych rozkazów".
W tej chwili zabłysła lampa na Londonie. Felix widział tylko poblask, ale widać było, że okręt nadawał coś do idącej z tyłu Wichity Giffena.
Gdy London z niszczycielami oddalił się, z Wichity odebrano wiadomość o tym, co nadawał London:
"Hawkins stwierdzał, że wiceadmirał Kanaron wydaje ogólne rozkazy, a nie ma problem z ich wydawaniem".
Wkrótce potem odebrano nowe rozkazy ze Scapa Flow:
Cytat:
HFC do TF99 X Wyślijcie zbędne niszczyciele do konwoju X Zmiana strefy patrolowej. 2 pola na południe od obecnej pozycji XXX
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#28 Wysłany: 11 Czerwiec 2016, 12:04
Nadac do HFC: potrzebujemy tankowania, proponujemy bysmy dołączyli do konwoju eskortowali go w międzyczasie tankując, a kiedy spotkamy się z konwojem idącym z Rosji dołączyli do niego i jego eskortowali
Gdy HMS London wrócił do szyku i zajął miejsce miedzy Wichitą i Washingtonem odebrano odpowiedź ze Scapa Flow:
Cytat:
HFC do TF99 X Dołączyć do konwoju i pobrać paliwo X Zostawić zbędne niszczyciele i zabrać ze sobą zbiornikowiec X Udać się do wyznaczonej strefy patrolowej X W przypadku, gdy zbiornikowiec zostanie osuszony lub będzie niepotrzebny odesłać go do bazy z 1 niszczycielem
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#30 Wysłany: 12 Czerwiec 2016, 06:25
Dowódca Home Fleet jest.... Chce dać nam zbiornikowiec by nas spowalniał? Dodatkowo kiedy nasze siły będą podzielone. Płyniemy do konwoju i tam się tankujemy, trochę czasu nam to zajmie więc może coś się zmieni. Patrolować teren gdzie są u-boty to jak grać w kaczki tylko ze my jesteśmy kaczkami.
Choć zegar wskazywał 1:30 w Arktyce było jasno jak za dnia. TF99 zbliżał się do konwoju, którego pozycję z oddali oznaczała chmura dymów, zarówno z frachtowców, jak i dział przeciwlotniczych, które raz po raz grzmiały do zbliżających się samolotów. Focke Wulfy krążyły wokół konwoju, niczym sępy.
Dwa amerykańskie niszczyciele należące do konwoju pomimo zagrożenia samolotami były połączone wężami z amerykańskim zbiornikowcem, z którego pobierały paliwo. Feliks nie był zadowolony. Właśnie wróg dowiedział się o ich pancerniku. W jego oczach pojawiła się wizja kapitanów U-Bootów, dostających rozkaz, aby nie atakowali konwoju, gdyż obok płynie większy cel.
Rozmyślania Felixa (i narzekania na wiceadmirała Kanarona) przerwało odebranie wiadomości od dowódcy konwoju. Komandor informował, że jego niszczyciele kończą już uzupełnianie paliwa i jeżeli zespół ma jakieś niszczyciele do przekazania konwojowi, to mogą to zrobić teraz. Informował też, że w zbiornikowcu pozostanie potem już tylko paliwo dla nich i będą mogli go zabrać ze sobą, aby nie iść dalej na wschód. Wiadomość kończyło zapytanie, czy przekazują jakieś niszczyciele, czy zabierają tylko zbiornikowiec i odpływają.
Wiadomość brzmiała niezwykle spokojnie jak na dowódcę konwoju, wokół którego na dużej wysokości krążyły samoloty.
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#32 Wysłany: 12 Czerwiec 2016, 21:38
Tankujemy tutaj płynąc z konwojem, gdyby nastąpił atak łatwiej będzie nam się obronić. rozstawić się tak by jak najlepiej osłaniać konwój (płyniemy w środku). Zostawiamy 3 niszczyciele brytyjskie. Kiedy skończymy tankować odbijamy i płyniemy na strefę patrolową.
Ledwo przydzielono pierwsze niszczyciele do bunkrowania, gdy USS Rhind nadał wiadomość, że wykrył na radarze jakiś cel nawodny na północny-wschód od konwoju. W tym regionie nie spodziewano się sojuszników.
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#34 Wysłany: 12 Czerwiec 2016, 21:51
Ruszamy w tamtym kierunku, 4 niszczyciele (najlepiej amerykańskie lub Matchless), 3 krążowniki oraz pancernik. Przygotować się do walki. Sprawdzamy co to.
Wystrzał z niszczyciela, który wkrótce nastąpił oznaczał, że coś zostało dostrzeżone. Niestety, niszczyciel po oddaniu kilku strzałów zameldował, że cel jest U-Bootem, który się zanurzył zaraz po otwarciu ognia.
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#36 Wysłany: 12 Czerwiec 2016, 21:57
Pancernik i krążowniki niech wrócą do konwoju ale zachowają czujność, niszczyciele, Rowan i Rhind niech popłyną tam i spróbują wykryć u-bota. reszta patrolować wokół konwoju.
Gdy trzon grupy wracał do konwoju, dostrzeżono gęsty dym unoszący się znad konwoju. Kolejny frachtowiec został trafiony i tonął. Nie wyglądało to dobrze.
USS Rowan i USS Rhind wróciły 2 godziny później, meldując, że po kolejnym ataku utraciły kontakt z U-Bootem. Nie było jednak potwierdzenia zatopienia. Na dodatek w wymianie wiadomości ze zbiornikowcem wyszło, że uzupełnienie paliwa na tak dużej liczbie jednostek (krążowniki+niszczyciele), pod ogniem wroga, może zająć nawet ponad 24 godziny.
Bunkrowanie trwało i trwało, a zarówno Kriegsmarine, jak i Luftwaffe nie odpuszczało. Niemniej zwiększona siła ognia grupy dawała o sobie znać. Niszczyciele kilkukrotnie oddalały się od zespołu polować na wykrytego U-Boota, ale pomimo wielu ataków, ani razu nie udało się uzyskać potwierdzenia zatopienia. Niemniej fakt, że i U-Booty nie torpedowały statków konwoju świadczyło, że udaje się im utrzymać je na dystans. Natomiast w sprawie ataków z powietrza sytuacja wyglądała zupełnie inaczej.
Gdy rankiem 27 maja (o ile przy dniu polarnym można mówić o takiej porze, którą wyznaczał tylko zegar) do bunkrowania przygotował się HMS London i 2 niszczyciele klasy I (Icarus i Intrepid), nastąpił największy nalot Luftwaffe od początku tego rejsu. Nie był on jednak tak wielki, jak te ataki, o których wspominały raporty. Do ataku ruszyło zaledwie 20 maszyn FW200 i He111. Condory uderzyły od góry bombami, natomiast ósemka Heinkli podeszła do ataku torpedowego..... A artylerzyści tylko na to czekali.
Momentalnie ożyły ciężkie działa na pancerniku i krążownikach, a powietrze zagotowało się od wybuchów pocisków. Bomby spadały między statkami, a pociski ze świstem leciały w kierunku samolotów. O ile Condory mogły czuć się bezpiecznie, to atak samolotów torpedowych był samobójstwem. Gdy Heinkle wleciały w zaporę ogniową, zaczęły spadać jak kaczki. Żadna maszyna nie doleciała w zasięg torped, a tylko dwóm udało się wydostać żywym, choć na jednej z maszyn prawy silnik ciągnął za sobą warkocz dymu. Atak został odparty.
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#40 Wysłany: 12 Czerwiec 2016, 23:10
Niech Rowan sprawdzi czy załoga jakiegoś samolotu przeżyła, jeśli tak chcę ich mieć na pancerniku oczywiście nie jako gości, zrobimy sobie małe przesłuchanie.
Do kapitana konwoju sygnały błyskowe, możemy z wami pozostać do czasu spotkania z konwojem idącym z Murmańska, lecz musicie co do tego przekonać naszego Wice w Scapa Flow. Jeśli Giffen chce niech także dołączy się do tej prośby, co 3 dowódców to nie 1.
Poinformować Scapa o zniszczeniu 6 Heinkeli uszkodzeniu kolejnego oraz (uszkodzeniu Focke Wulfa?) oraz prawdopodobnym zatopieniu u-bota. Jeśli coś będą chcieli pisać inni niech wiadomość zostanie wysłana jako jedna.
Co do niemieckich pilotów chce wiedzieć gdzie są niemieckie krążowniki ciężkie oraz jakie siły mają. Tak wiem prawdopodobnie szeregowy pilot wie gdzie jest jego samolot i na tym koniec. Chcę wiedzieć wszystko co się przyda.
_________________
Ostatnio zmieniony przez pingwin9314 12 Czerwiec 2016, 23:11, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum