Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
(tylko nikt nie będzie nurkował, chyba, że Luftwaffe ich do tego zmusi (sorki, musiałem))
9 Lipca 1942 g. 23:30
Grupa mijała punkt, w którym pierwotnie Echodale miał zawrócić. Na razie panowała cisza. Ani nie dostrzeżono samolotów wroga, ani U-Bootów. Alarm lotniczy postawił Johna Foxa na nogi. Gdy komandor wpadł na mostek, początkowo pomyślał, że grupa zawróciła, ale szybki rzut oka na zegar uzmysłowił mu, że konwój płynie poprawnie, a to tylko słońce świeci na północy. Dzień Polarny miał swoje wady.
-Panie komandorze - zameldował kapitan krążownika - Mamy kontakt na radarze. Zbliża się od wschodu. Jakiś pojedynczy samolot. Może to być jednak nasza Catalina, nie mamy pewności, kto to.
John spoglądał jak pilot wsiada do samolotu i szykuje się do wystrzelenia. Delikatna mgiełka unosząca się tuż nad wodą dawała temu wydarzeniu szczególny wygląd. Tuż przed momentem wystrzelenia reszta załogi oddaliła się od samolotu. Śmigło Hurricane'a rozpędziło się do wysokich obrotów, po czym wystrzelony samolot momentalnie został wyrzucony jak z procy. Opadł lekko w dół, po czym zaczął się wspinać i ruszył naprzeciw samolotu.
Pilot myśliwca wrócił dość szybko, prowadząc Catalinę, po czym zaczął krążyć dookoła konwoju, licząc, że może napotkają wroga. Catalina zaczęła natomiast kręcić koła wokół Manchestera.
-Panie komandorze. Oni coś nadają lampą! - powiedział pierwszy oficer i otworzywszy drzwi, wypadł na pomost. Momentalnie dał się słyszeć na mostku stuk kilofów, którymi marynarze odrąbywali lód, którym pokrywał się krążownik. Po chwili oficer wrócił i zameldował:
-Panie komandorze. Meldują, że około 30 mil przed nami zauważyli wynurzonego U-Boota. Obrzucili go celnie bombami i zauważyli jak się przełamał. Wchodzimy w obszar wilczego stada, panie komandorze, a zbiornikowiec potrzebuje jeszcze kilku godzin na zakończenie bunkrowania.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#24 Wysłany: 5 Sierpień 2016, 13:11
Zniszczyli u-boota! Świetnie, szczerze wątpię by w Niemcy mieli ich na tyle by prowadzić ścisła blokadę. Duża szansa że się przeslizgniemy przez tą wyrwę! Zakończyć bunkrowanie i miksować ile naszych jednostek zostało zabunkrowanych.
Gdy około 8:40 skończono bunkrować paliwo, nadeszła jakaś wiadomość ze Scapa Flow. Gdy po rozkodowaniu dostarczono ją na mostek, okazała się dość ważna:
Cytat:
HFC do TF4, PQ17 X Na trasie konwoju około pozycji <tu następne pole na mapie głównej> gromadzi się wilcze stado. Nie wiadomo, czy stado nie gromadzi się też bardziej na południe
Wiadomość w stylu "wróg na pewno jest przed wami, a nie wiadomo, gdzie indziej".
-To wszystko? - zapytał John Fox retorycznie, ale dostał niespodziewaną odpowiedź.
-Nie, panie komandorze. Przed chwilą dostaliśmy kolejną wiadomość ze Scapa Flow.
Fox łudząc się, że to ciąg dalszy, odczekał z podjęciem decyzji. Niestety, były to zupełnie inne wieści.
Cytat:
HFC do TF4 X HMS Manchester wraca do Scapa Flow X Wszystkie korwerty, 5 niszczycieli i 4 Hunty kontynuują rejs do Murmańska z konwojem PQ17 X Reszta sił eskortowych wraca wraz z HMS Manchester X Komandor Fox ma pozostać z konwojem XXX
-Panie komandorze? - zapytał kapitan Manchestera - Jakie rozkazy?
[cała grupa zatankowana, teraz miałeś też zbiornikowiec odstawiać, więc możesz razem z Manchesterem lub osobno odesłać. Więc określ, co płynie z czym i dokąd. Dla konwoju też ważne, czy przy paku, czy bardziej na południe.]
HMS Achates podjął komandora z krążownika i skierował się do konwoju, podczas gdy powracające do Wielkiej Brytanii jednostki kończyły grupowanie się przy HMS Manchester. Niszczyciel podszedł do o wiele młodszego od niszczyciela motorowca.
Tuż przed 10:00 Komandor John Fox został powitany na pokładzie przez starszego od niego, ponad 50-letniego oficera, noszącego dystynkcje kapitana Royal Navy. Zamiast salutować oficer podał komandorowi rękę i powiedział:
-Kapitan "w stanie spoczynku" John Jauncey, komandorze. Miło mi.
11 lipca 1942, godzina 2:03
-Panie komandorze - powiedział kapitan Jauncey zaglądając do kabiny, którą dzielił z komandorem - Jeden z niszczycieli ze sterburty melduje o tym, że zauważyli okręt podwodny.
Gdy powiedział te słowa z oddali dało się słyszeć głuchą eksplozję.
Wkrótce kapitan wrócił z meldunkiem:
-Panie komandorze. To eksplodują bomby głębinowe. Obrzucają namiar.
Po 2 godzinach HMS Eskimo i korwety wróciły meldując o utracie kontaktu z U-Bootem.
-Panie komandorze. Chyba wiedzą, że płyniemy na południe. Zataczamy łuk i wracamy pod pak?
Podniosła się mgła, zmniejszając widoczność. Pierwszy zniknął malowany na różowawy kolor amerykański frachtowiec, mimo, że znajdujące się dalej korwety były widoczne. Później mgła nie miała już litości dla obserwatorów, zmniejszając widoczność do kilkuset metrów. Zaczynało to wyglądać jak w tanim horrorze, ale ochroniło też najwyraźniej konwój przed wrogiem. Do 17:30 konwój płynął bez przeszkód.
-Melduj mi co to pierdyklo?! - krzyknął niezadowolony z niezapowiedzianego wydarzenia komandor Fox wpadając na mostek. Był 12 lipca, godzina 6:00, a konwój przedzierał się przez mgłę.
-Panie komandorze. Storpedowano frachtowiec w drugiej kolumnie. Zapewne to U-Boot. - powiedział kapitan opuszczając lornetkę od oczu. W oddali, z mgły, wyłaniał się znikający pod wodą kadłub frachtowca.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#37 Wysłany: 12 Sierpień 2016, 18:48
Niech kotlety po tamtej stronie konwoju potroja intensywność przeczesywania obszaru. Nawet jak nie znajdą, to mają przeploszyc u-boota. Zarzadzam też by konwój wykonywał manewr zygzakowania przez najbliższe 45minut. Wykonać!
Pogoń nie przyniosła jednak pozytywnego rezultatu. Korwety przez godzinę okładały bombami obszar za konwojem, tylko raz podejrzewając, że okładają nimi U-Boota.
Zemsta najlepiej smakuje... z mgły - aż chciało się powiedzieć. Około 10:00 konwój wypadł ze ściany mgły. To było jak wyjście ze świata cieni do światła. Nagle jedna z korwet płynąca za konwojem otworzyła ogień w kierunku mgły.
-Co tam się dzieje? - padło zapytanie, ale dowódca korwety dobrze wiedział, że zapytają i od razu nadawał odpowiedź:
"U-Boot na powierzchni za konwojem"
Korweta gnała na pełnej prędkości w stronę oddalającej się mgły, z której chwilę wcześniej wypadł śledzący konwój U-Boot, a którego załoga starała się obecnie jak najszybciej sprowadzić pod wodę. Najbliższy z niszczycieli również otworzył ogień i U-Boota przesłoniły fontanny spienionej wody od wybuchających pocisków...
Tym razem polowanie było skuteczniejsze. Choć U-Boot zdołał się zanurzyć, wkrótce jedna z korwet zameldowała kontakt Azdykiem. Rozpoczęło się długie polowania.
Radość z odnalezienia wroga szybko minęła, gdy odnaleziono kolejnego... Choć tym razem to on odnalazł ich. Wodnosamolot He115 nadleciał wkrótce od południa, po czym zaczął zataczać koła ponad konwojem, poza zasięgiem broni p-lot... W eterze przechwycono momentalnie jego transmisje. Nie była kodowana. Zawierała za to dokładną lokalizację konwoju.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum