Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Był pierwszy tydzień maja 1942. Od prawie tygodnia U-374 czatował pod Nowym Jorkiem, ale wszelkie dymy, które ścigali rozpływały się, zapewne będąc chmurami. Wreszcie 5 maja 1942, przy silnie wzburzonym morzu wachta zauważyła dym, wychodzącego z Nowego Jorku parowca. Jednostka, wkrótce rozpoznana jako tankowiec Charles G. Black.
Oo, ładny cel. Przygotować wyrzutnie 1, 2 i 5. Strzelamy salwą kolejno 5, następnie zwrot i z dziobowych 1 i 2. Odległość bliska, atakujemy z zanurzenia.
-Jesteście w stanie dostrzec jakiekolwiek uzbrojenie na tym statku?
Gdy trzecia torpeda opuściła wyrzutnię kapitan starał się dostrzec jak najwięcej szczegółów na statku (a zwłaszcza uzbrojenie). Pierwsza torpeda trafiła w pobliże rufowej nadbudówki, rozrzucając po okolicy szczątki. Druga torpeda natomiast pozbawiła kapitana zmartwień o uzbrojenie wroga, gdy eksplozja wyrzuciła w morze spory fragment burty. Stara jednostka rozpadała się na przytulonych do peryskopu oczach kapitana. Trzecia torpeda, choć powinna eksplodować wraz z drugą, nie wybuchała jednak.
-Na ile dni starczy nam paliwa, byśmy byli w stanie dopełznąć do naszego podwodnego tankowca?
Popływamy tu jeszcze w tym kwadracie parę dni, dopóki mamy ropę. Potem wracamy do domu. Proszę wysłać również wiadomość o zatopieniu.
Gdy tonący parowiec, nadający sygnał SSS Venore (nazwy brak w rejestrze) znikał pod wodą, szef smolarzy stwierdził, że jeżeli tylko U-459 nie znajduje się dalej od ostatniej pozycji, mogą tu zostać jeszcze góra 3 dni. Jeżeli natomiast oddalił się, powinni zacząć wracać lada dzień.
Następny dzień rozpoczął się mgliście, a wczesnym popołudniem zaczął padać deszcz. Niestety, poza spotkaniem z żywiołami, U-374 nie napotkał żadnego statku.
Gdy U-374 znalazł się na środku Atlantyku, dowództwo flotylli raz na dzień przesyłało pozycję U-459, który oczekiwał na U-Boota w pobliżu Azorów. Do spotkania doszło 17 maja 1942. Gdy na pokład U-374 wtłoczono odpowiednią ilość paliwa, a oba okręty się rozłączyły na horyzoncie pojawił się kolejny U-Boot zmierzający w kierunku USA, U-653, zamierzający pobrać paliwo z Mlecznej Krowy.
Kierunek: Brest. Przez zatokę biskajską płyniemy w nocy, w dzień trwamy w zanurzeniu. Do tego wachta powinna mieć oczy i uszy czujne na nadlatujące samoloty, chcemy wrócić w jednym kawałku.
Gdy U-374 wpływał do pancernego doku, kapitan ciągle spoglądał na niebo. Zaraz na pewno spadnie jakaś bomba... W każdej chwili.... Gdy wreszcie silnik okrętu zatrzymał się, Heinrich nie mógł uwierzyć, że dokonali prawie miesięcznego rejsu bez najmniejszych uszkodzeń okrętu.
Bardziej zdziwiony był chyba tylko główny inżynier stoczni, przyzwyczajony, że okręty wracające z patrolu były w kiepskim stanie. Cohausz był w świetnym nastroju widząc, że Ungenannt, osiągnąwszy spory sukces sprowadził okręt w jednym kawałku. Gdy jechali przez zbombardowane miasto ku kwaterom flotylli, kilka razy powtórzył, że kapitan może dostać tyle urlopu ile tylko potrzebuje i (zapewne dla żartu) dodał, że nawet może go wypuścić w morze za kilka dni. Na razie kapitan myślał tylko o odpoczynku po długim okresie na morzu, ale papierkowa robota ma to do siebie, że nie lubi się sama wykonywać. Kapitan musiał jeszcze wykonać oficjalne zakończenie patrolu, poprzez spisanie na maszynie swoich notatek, które prowadził przez patrol. W zasadzie cały powrót trwał tyle, że już było mniej więcej gotowe. Na szczęście w centrali dostał maszynistkę, która miała spisać raport.
Cohausz z radością odebrał raport, gratulując bardzo udanego patrolu i dodając, że "mylił się, uważając patrole VII pod USA za zbyt odległe i nastręczające kłopotów, podobnie jak patrole do do Basenu Gujańskiego*. I padło po raz kolejny zasadnicze pytanie:
-To ile potrzebujecie urlopu kapitanie, zanim wrócicie na morze?
-Znaczy nie chcesz w ogóle urlopu, Kapitanie? Załoga nie jest zmęczona, czy coś? Bo nawet pojutrze okręt będzie mógł wyjść, tylko, czy załoga wytrzyma kolejny 2 miesięczny patrol?
Kapitan skorzystał z tygodniowego urlopu, jak tylko mógł, ale załoga nie była już taka szczęśliwa. Każdy z marynarzy dostał tylko 2 dni przepustki, wobec oczekiwanego miesiąca. Tak krótki termin nie pozwolił na jakiekolwiek próby dotarcia dalej, niż do Paryża, ale i tak niewielu marynarzy zdecydowało się na taką wyprawę.
Dowódca flotylli zdawał sobie chyba sprawę, że w tydzień nie wszystkie choroby mogły wyjść na wierzch i postanowił na następny patrol przydzielić na pokład U-374 zawodowego lekarza.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum