Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
9 stycznia 1942, poranek
Ceremonia wejścia USS Shark do Surrabayi na pewno wyglądała dziwnie. Okręt był prowadzony przez niszczyciel, co już było niezwykłe, nad pokładem okrętu powiewała flaga admiralska, a na dodatek na nabrzeżu oczekiwała orkiestra i kompania honorowa. Chyba nigdy dotąd wchodzący do portu okręt podwodny nie był witany salutem armatnim z o wiele większych od okrętu jednostek. George wiedział jednak, że to naprawdę nie chodzi o okręt, a o admirała Harta. To było niczym podjazd taksówki pod najlepsze nowojorskie hotele. Kierowca nie miał żadnych zasług, że zatrzymywał się pod tak ekskluzywnym miejscem.
Ceremonia powitania dłużyła się George'owi, który był jej tylko widzem i gdy około południa było po wszystkim, był więcej niż zadowolony. Choć admirał podziękował kapitanowi udanego rejsu, George wolałby, aby jego okręt znajdował się teraz w doku, aby jak najszybciej móc dostać się znów na linię. Wyjście okrętu w morze zostało jednak ustalone dopiero na 10 stycznia i to pomimo braku bunkrowania jednostki.. Oczekując na wyjście w morze XO wykreślił 1200 milowy kurs do Darwin i dokonawszy pewnych obliczeń zameldował:
-Skipper. Drogę do Darwin możemy pokonać - tu zaczął czytać z kartki.
-Z prędkością 8 węzłów w przeciągu tygodnia, zużywając 12 tysięcy galonów ropy,
z prędkością 12 węzłów w przeciągu 4-5 dni, zużywając 14 tysięcy galonów ropy,
z prędkością 16 węzłów w przeciągu 3 dni, zużywając 17 tysięcy galonów ropy, albo możemy zaszaleć i iść ile fabryka dała naszymi 19 węzłami i zużywając 21 tysięcy galonów dotrzeć tam w niecałe 3 dni.
Wyjątkowo okręt mógł iść dowolnymi sposobami, ale pływanie z prędkościami większymi niż 12 węzłów (standardowa), a nawet 8 (ekonomiczna) zwykle wymagało wytłumaczenia w dowództwie powodów takiej nieekonomiczności.
15 stycznia 1942, godziny poranne
Załoga była więcej niż szczęśliwa, mogąc wreszcie wyjść na pokład na papierosa. Podczas poprzednich rejsów było to zabronione poza ciasny "przedział dla palących" i to tylko w ciągu nocy. Rejs do Darwin wydawał się przyjemnością.
O brzasku 15 stycznia, gdy okręt był jeszcze 300 mil od Darwin, XO zameldował:
-Skipper. Wiadomość dla Australijczyków jest przygotowana. Mam ją nadać?
Zabrzmiało to Hardemu jak Deja vu.
XO odparł:
-W takim świetle każdy byłby pewny. Cholera, za dużo tych kółek. Australijczycy też mają kółka. Nie mogliby jako symbolu używać kangura? Życie innych nacji było by prostsze. Nasi najwyżej z Rosjanami się mogą pomylić. Obaj mamy gwiazdy - powiedział bardziej do siebie, niż do kogoś innego, schodząc do kiosku.
Wkrótce odebrano wiadomość z Portu Darwin z trasą przejścia do portu. Wszystko zapowiadało, że ich rejs dobiega końca
[post informacyjny, ciąg dalszy w nowej turze (najpóźniej pojutrze)]
Australijski eskortowiec wprowadził okręt do portu, zgodnie z planem. Większość załogi była szczęśliwa, że oto dotarli do bezpiecznego miejsca, ale XO nie wydawał się zadowolony. Zapytany o powód skwaszonej miny odparł:
-Jak za tamtym wzgórzem - powiedział wskazując jedno ze wzgórz za portem - nie ma miasta, to znaczy, że to miasteczko to wszystko na co mogą liczyć nasi chłopcy. Jak tu dotrze reszta floty, to w mieścinie braknie alkoholu i dziewczyn, kapitanie.
Dowódca dywizjonu przyjął kapitana w swoim biurze na lądzie:
-Kapitanie Hardy. Domyślam się, że zadanie ewakuacji admirała Harta zostało wykonane. Wydarzyło się coś wartego uwagi podczas waszego rejsu?
Imię: Olek
Ulubiona Gra: SH3 Pomógł: 4 razy Wiek: 26 Dołączył: 20 Lut 2014 Posty: 2413 Skąd: Kraków
#54 Wysłany: 13 Listopad 2016, 18:16
Pewnie dostał pan ostatnio raport o Japońskim okręcie podwodnym wykrytym przez samolot który go nie zaatakował ponieważ nie był pewien przynależności. Poprostu źle zidentyfikowaliśmy samolot, pomyliliśmy holenderskie znaki z japońskimi i przeprowadziliśmy zanurzenie awaryjne.
-I to ratuje wam życie? Raczej wam go nie odebrał, niż uratował, jak słucham. Ale sami widzicie, jakim zagrożeniem są samoloty. Jakby rzucił bomby, moglibyśmy tu nie rozmawiać, zgadza się?
-Rozumiem. Zawrzyjcie to w raporcie. Wkrótce ComSubAsiatic leci na Jawę na konferencję ABDACOM. Poproszę go, aby przekazał to Holendrom. Na pewno ustalą, któremu pilotowi należy się podziękowanie... A dlaczego nie przekazaliście ich, gdy byliście na Jawie? Tak się wam spieszyło do Australii?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum