Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Choć niszczyciel kręcił się przy nich tylko do brzasku, to pojawiły się złe wieści. Hydro nie mógł usłyszeć konwoju, który w tym czasie mógł być oddalony nawet o 50 mil. Ich jedynym kontaktem z wrogiem był niszczyciel, który co gorsza oddalił się później nie na południe, ale na zachód.
Felix westchnął:
-Chyba utraciliśmy kontakt, skipper. Ale zawsze zatopiliśmy dwa frachtowce, prawda?
Okręt cały dzień szedł w kierunku południowym, jednak do wieczora nie udało się nawiązać żadnego kontaktu. Według "mocno optymistycznie" zliczanej pozycji, konwój był obecnie około 100 mil przed nimi i aby go przechwycić musieliby iść przez całą noc na pełnej prędkości i spotkaliby się z konwojem przed brzaskiem... a to wszystko przy założeniu, że przez cały dzień i noc konwój szedł tym samym kursem. Felix pokręcił głową, spoglądając na te obliczenia:
-To nie ma sensu, skipper. Prędzej spotkamy coś zwyczajnie patrolując, niż dopadniemy ten konwój.
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#44 Wysłany: 7 Grudzień 2016, 15:01
Dobrze normalny patrol w tym regionie mam nadzieje że na coś trafimy, obliczcie na ile czasu mamy paliwa i ile byśmy wracali na pełnej prędkości do portu idąc wzdłuż Australii.
_________________
Ostatnio zmieniony przez pingwin9314 7 Grudzień 2016, 15:02, w całości zmieniany 1 raz
-Do bazy mamy około 2100-2250 mil. (2100 w prostej, 2250 "normalnie" dop. Finka). Przy prędkości pełnej wrócimy w tydzień, zużywając około 33 tysięcy galonów, skipper. Przy prędkości standardowej to będzie... 10 dni... Około 28 tysięcy galonów, skipper.
14 marca 1942
Dzwon alarmowy porwał wszystkich do stanowisk bojowych. Alan nie rozkazywał, aby przeprowadzić jakikolwiek alarm próbny, więc musiał to być rzeczywisty kontakt. Czym prędzej dostał się na kiosk, z którego schodzili już zbędni załoganci i dostrzegł Felixa, który najwyraźniej też zamierzał zejść pod pokład. Felix, lekko zaskoczony, pomógł kapitanowi znaleźć się na pomoście, po czym zameldował:
-Skipper. Konwój na wprost.
Zajęcie pozycji trochę trwało, gdyż samo ustalenie kursu rzeczywistego konwoju (pominąwszy uniki) nastręczało sporo problemów. Wreszcie jednak, około 23:30 udało się zająć pozycję do ataku.
-Pal! - rozkazał Alan, gdy skończyli ostatnie namiary na frachtowce.
Cztery szarpnięcia okrętem świadczyły o odpaleniu torped. Pozostało tylko czekać na ich planowe eksplozje.
Gdy XO wziął stoper do ręki, Alan trochę odetchnął. Torpedy biegły do celów i nic nie powodowało wcześniejszej eksplozji.
-30 sekund.
Alan stanął przy peryskopie, odczekał chwilę i nakazał podnieść peryskop.
Pierwsza i jedyna eksplozja nastąpiła, gdy XO doliczył do -20, a Alan wściekły zastanawiał się, co się stało, że torpedy nie wybuchły. Czyżby źle obliczyli odległość? - zastanowił się Alan, szukając miejsca eksplozji. Spieniona woda opadała przy dużym frachtowcu, osłaniając jego nadbudówkę. Bezpośrednie trafienie. Niemniej, kolejne eksplozje nie następowały, a Felix nalegał na opuszczenie peryskopu.
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#50 Wysłany: 7 Grudzień 2016, 18:07
<Nienawidzę twoich kości>
Zanurzenie na 200 stóp, pozostajemy do czasu aż nie przestana szukać, potem dobijemy ten frachtowiec który jest uszkodzony, średnia odległość 2 torpedy, ostatnie.
Znów nie słyszeli odgłosu tonącej jednostki, ale tym razem nic nie wskazywało, aby frachtowiec wypadł z konwoju. Niszczyciele kręciły się w pobliżu i nawet zrzuciły kilka odległych bomb głębinowych, po czym zaczęły oddalać się w kierunku w którym odszedł konwój, ale dwa eskortowce pozostały w pobliżu. Alan i cała załoga spodziewała się, że zaraz odejdą, ale minęła ponad godzina, odkąd reszta sił odpłynęła, a te dwie jednostki cały czas kręciły się po okolicy.
Felix mruknął:
-Oni nam to chyba na złość robią, skipper. Jakby wiedzieli, że tu się czaimy.
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#52 Wysłany: 7 Grudzień 2016, 18:17
Najciszej jak się tylko da odchodzimy, postarajmy się by nas nie wykryli, kończymy patrol i nie chcę uszkodzić okrętu. Lub możemy poczekać aż zrezygnują, co o tym sadzisz Felix? Alex a Twoja opinia? - Zapytał kapitan.
_________________
Ostatnio zmieniony przez pingwin9314 7 Grudzień 2016, 18:26, w całości zmieniany 1 raz
-Ciche oddalenie się, to całkiem dobry pomysł. Jak ci tu nie odejdą do poranku, to kolejny konwój nam ucieknie. - powiedział Felix, podczas gdy Alex miał ciut inne zdanie:
-A ja bym tu został. Oni chyba nie kręcą się tu bez powodu. Raczej wiedzą, że o nich wiemy. Jak za jakiś czas odejdą, znaczy, że tylko nas trzymali, a jak nie... oznaczać to będzie, że na coś czekają.
Około 3:45 USS Perch wynurzył się na powierzchnię. XO trzymając się drabinki (aby ciśnienie uciekające na zewnątrz go nie wywiało - dop. Finka) otworzył właz i jako pierwszy wyszedł na pomost, rozejrzał się i zanim którykolwiek z wachtowych zdążył wyjść i chwycić za lornetkę, podłączył mikrofon i odezwał się z głośniczka w centrali:
-Skipper. Proszę pana na pomost. Musi pan to zobaczyć!
Gdy tylko Alan dołączył do Felixa, ten wskazał na kierunek z którego przypłynęli. Z daleka wyglądało to jak bardzo jasna gwiazda, ale gdy spojrzał przez lornetkę dostrzegł, że jest to płomień.
-Skipper. Tam coś płonie - powiedział Felix, jakby Alan tego nie zauważył - Alex chyba ma rację. Nie wiem, czy to nie jest "nasz frachtowiec".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum