Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Wreszcie, tuż po 19:00 udało się zatamować przeciek (stopień zalania 60%, przechył wyrównany). Złą informacją był fakt, że istniało ryzyko, że wyrzutnia jest skazana na skreślenie ze stanu sprawnych urządzeń. Jednak nie była potrzebna do czasu, aż niszczyciele nie przestaną być zagrożeniem. Te ciągle jednak ponawiały ataki... w większości nieskuteczne. Jedynie jedna bomba spadła tak blisko, że przez chwilę wydawało się, że to koniec. Siła eksplozji cisnęła U-Bootem w kierunku dna, światła zgasły i przez chwilę Adolf żałował, że nie mają wody na rufie, aby nadała okrętowi właściwe przegłębienie. Chief walczył przeciążonym okrętem o utrzymanie się i tym razem sztuka mu się udała. Ale jak długo jeszcze?
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#63 Wysłany: 21 Lipiec 2015, 17:49
PL_CMDR Blue R napisał/a:
...stopień zalania 60%...
...Adolf żałował, że nie mają wody na rufie, aby nadała okrętowi właściwe przegłębienie...
Eee chwila, skoro nie ma wody na rufie, znaczy, że jest przelana na dziób, a skoro stopień zalania to 60% to znaczy, że jest to stopień zalania jednego przedziału czy całego okrętu? I jeśli jednego przedziału to jakie przedziały i w jakim stopniu są zalane?
---
Jak to "jak długo jeszcze"? Aż stąd nie odpłyniemy. Dalej oddalamy się od konwoju i robimy standardowe uniki.
...stopień zalania 60%...
...Adolf żałował, że nie mają wody na rufie, aby nadała okrętowi właściwe przegłębienie...
Eee chwila, skoro nie ma wody na rufie, znaczy, że jest przelana na dziób, a skoro stopień zalania to 60% to znaczy, że jest to stopień zalania jednego przedziału czy całego okrętu? I jeśli jednego przedziału to jakie przedziały i w jakim stopniu są zalane?
---
Całego okrętu. Mówiłem ci, że 100% = nawet szasowanie już nic nie da. Bo woda równomiernie rozłożona mniej więcej na okręcie. Może ciut więcej na rufie. Wiesz. 100% zalania przedziału w SH3, to też nie cały przedział pod wodą, ale tak dużo wody, że nie da się niego korzystać.
Ledwo kapitan zdołał odebrać wiadomość i sytuacji z rannymi (aż 8 marynarzy i 2 oficerów miało ciężkie rany, a główny mechanik był w stanie krytycznym), gdy jeden z niszczycieli musiał przewidzieć manewr U-356. Bomby obramowały idealnie U-Boota. Niedawno przywrócone oświetlenie znów zgasło, ostatnie ceramiczne elementy zastawy stołowej zostały stłuczone, jak i ostatnie ocalałe szklane elementy. Portret wodza spadł z zawieszenia i z hukiem roztrzaskał się o podłogę. Cudem wydało się, że gdy wreszcie po trwającym minutę "godzinnym w odczuciu" bombardowaniu, nie pojawiły się żadne dodatkowe przecieki. Jednak sytuacja nie była dobra. Na całej długości okrętu zauważono wgięcia kadłuba. Bomby musiały spadać naprawdę blisko, ale inżynierowie w Niemczech i serwisujący U-Boota Norwegii postarali się, aby okręt zniósł to wszystko. Jednak sytuacja wydawała się beznadziejna. Okręt zniósł tak wiele, ile mógł nie znieść żaden inny, ale Brytyjczycy nie odpuszczali. Na górze musiała być piękna, gwieździsta noc, a oni zostali uwięzieni w żelaznej trumnie, w której walczyli o życie z żywiołem, jak i wrogiem.
Od pół godziny trwała cisza. Niszczyciele najwyraźniej odeszły. Adolf nie był pewny, czy to nie jakiś trik, ale im trwało to dłużej tym wydawało się to pewniejsze... Ale dlaczego odeszli? Coś było na rzeczy....
Rankiem udało się wreszcie naprawić większość uszkodzeń. Rufowa wyrzutnia okazała się delikatnie uszkodzona, woda powoli opuszczała zęzę. Za to na pokładzie zewnętrznym praktycznie nie było nic. Brakowało nawet kilku elementów kadłuba zewnętrznego. Działo też gdzieś zniknęło. Bomby musiały eksplodować bardzo blisko, skoro wyrwało im działo z leża.
Elektryk kończył rozciągać nową antenę, aby mogli nawiązać połączenie, gdy kapitan zastanowił się nad tą walką.
Udało się. Uciekli.
Co prawda okręt był prawie złomem, z oficerów nikt nie mógł pełnić służby, a każda zmiana była pozbawiona 3 osób, w tym 1 oficera. Najgorsza była śmierć inżyniera. Umarł, gdy już byli bezpieczni. Najgorsze było, że teraz gdy Adolf miał układać się na spoczynek, to podoficer musiał przejmować U-356. Kapitan był jedyną sprawną osobą, która dobrze umiała posługiwać się sekstansem.
Jedno było pewne. Zdolność bojowa U-356 była aktualnie zmniejszona o ponad 50%.
Bosman, pełniący obowiązki 2OW, zwrócił się do kapitana, gdy radiooperator nawiązał kontakt z Francją i rozpoczął nadawanie meldunku:
-Herr Kaleun. Nasi oficerowie są w ciężkim stanie. Jeżeli chcemy ich uratować, musimy jak najszybciej dostać się do fachowego lekarza (Mleczne Krowy, IX i bazy na kontynencie posiadają takowego, dop. Finka). Im dłużej tu zostaniemy, tym większe im grozi niebezpieczeństwo. Kapitanie. Liczy się każda godzina. Nie możemy zostać i oddawać zaopatrzenia, jeżeli chcemy ich uratować.
Gdy skończono kodowanie nowego meldunku, co wymagało obecności kapitana (pełniący obowiązki pierwszego oficera nie najlepiej radził sobie z Enigmą i prawie pomylił się w kodowaniu dwa razy), odebrano nową wiadomość. Radiooperator zajął się nadawaniem meldunku, a kapitan zostawił bosmana z odkodowaniem wiadomości:
Cytat:
BdU do U-356 X Udać się do AK5455 i czekać na przybycie okrętów po zakończeniu ataku na konwój
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#75 Wysłany: 22 Lipiec 2015, 12:21
W takim razie za 3 godziny wyślijcie meldunek o stanie załogi (w tym czasie sytuacja zdrowotna mogła ulec zmianie, więc nie będzie tłumaczenia się z zamieszania) i zapytanie gdzie ich można przekazać. Jeśli w poprzednim meldunku brakło "znacznie zmniejszona zdolność bojowa" i prośba o zezwolenie na powrót do bazy.
Obniżone zdolności bojowe oraz obserwacyjne okrętu nie pozwalały na zbytnie ryzykowanie. U-356 za poruszał się zanurzony, w nocy nadrabiał stracony czas. Tego jednak było ciągle za mało. Okręt pokonał zaledwie połowę drogi do Mlecznej Krowy, gdy w nocy zmarł drugi oficer, poległy podczas ratowania starszego stopniem pierwszego oficera. Następnego dnia zmarł też jeden z marynarzy, którzy odnieśli ciężkie rany. Obecnie na pokładzie pozostał z rannych tylko pierwszy oficer, pomocnik bosmana i jeden marynarz.
Jak na złość, U-602 w tym czasie znalazł konwój i zwoływał stado. BdU poleciło dołączyć do ataku wszystkim pobliskim jednostkom. U-356 nie dość, że kierował się w inną stronę, to jeszcze znajdował się 2 dni od pozycji, gdzie toczyła się bitwa.
26 listopada 1942 U-356 znalazł się na wyznaczonej pozycji. Odnalezienie Mlecznej Krowy nie było problemem, gdyż była otoczona przez inne okręty. Gdy zbliżali się Adolf zauważył, że to nie była jedna, a dwie Mleczne Krowy. Ich rozstawienie było jednak bardzo dziwne. Jeżeli miały przedłużać czas patroli, to stały bardzo blisko Francji.
Gdy zbliżali się, jeden z okrętów typu VII odłączał się od jednej z krów, a czekający obok U-Boot typu IX zajmował jego miejsce. Przy drugiej krowie przy obu burtach stały okręty typu IX. Adolf początkowo uznał je za VII, ale gdy jedyna siódemka odpłynęła dostrzegł, że te dwa oceaniczne okręty wydały mu się dlatego małe, że do drugiej krowy dokował właśnie większy okręt typu IXD2.
U-462 był łatwy do rozpoznania z powodu śladów po eksplodującej blisko bombie. Część kiosku była poskręcana, ale okręt dalej pełnił swoją służbę. Adolf przeniósł wzrok na oba dokujące po obu burtach okręty (o ile połączenie gumowym wężem można nazwać dokowaniem). Jeden z nich był mocno zaniedbany. Rdza, wodorosty i zarost kręcących się na pokładzie marynarzy świadczył, że ten okręt wraca właśnie z dalekiego rejsu. Drugi okręt był zadbany, a marynarze ogoleni. Ten okręt najwyraźniej dopiero opuścił Francję. Wtedy też von kanaron dostrzegł na burcie jednostki wymalowany krzyż rycerski i liście dębowe. Nie mogło być mowy o pomyłce. To U-104 Haralda Jürsta, najbardziej odznaczonego kapitana wciąż dowodzącego U-Bootem, wychodził na kolejny patrol.
Trzech chirurgów (z U-104, U-462 oraz z trzeciego U-Boota) przypłynęło na pokład U-356, aby natychmiast zająć się rannymi i zbadać ich stan. Powitanie z chirurgiem z trzeciego okrętu pozwoliło dowiedzieć się, że był to chirurg z U-517 wracającego spod Argentyny. Badanie rannych podało złe wieści. O ile jeden z marynarzy powinien wydobrzeć, a drugi wymagał tylko lekkiego zabiegu, wszyscy trzej doktorzy zgodzili się, że pierwszy oficer jest już w stanie agonalnym. Lekarze ze smutkiem stwierdzili, że jedyne, co można zrobić, to ulżyć mu w cierpieniach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum