Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
A więc chcesz, a Marty nie wie, że chcesz i jest zajęty swoimi sprawami, które chce i ROBI
(to go może wezwij? Masz interkom na pokładzie Albo znajdź Marty'ego.)
Bo to JAK go wezwiesz, ma przecież znaczenie
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Gdzie jest Pascal? - zapytał Frankie Emila, gdy wszedł do centrali.
-Poszedł na dziób, skipper. - odpowiedział trzeci.
Pascal nadzorował na dziobie konserwację torpedy, gdy wszedł Frankie.
-Witam, skipper - przywitał się Pascal odrywając wzrok od ekipy zajmującej się torpedą.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#70 Wysłany: 9 Marzec 2017, 20:44
Na sukcesy nie bardzo mamy wpływ jeśli nie ma szansy na sukces. Ale właśnie kolejny marynarz się do mnie zgłosił porozmawiać o przeniesieniu. Dowiedziałem się, że przenosiny to główny temat rozmów, a głównym powodem przenosin jest to, że załoga nie czuje się być załogą. Uważają się za zbitek ludzi nie będących załogą. Nie czują organizacji lub nie są zorganizowani. Czyli nie tworzą załogi. Postarajcie się coś z tym zrobić. Tylko nie siłowo.
16 listopada 1942
Podczas gdy w Wielkiej Brytanii po raz pierwszy od dwóch lat odezwały się dzwony, ogłaszając zwycięstwo pod El Alamein, Frankie Kanaron przyglądał się mapie. (Tak jakby jedno miało coś wspólnego z drugim)
Marty wskazywał na różne miejsca i opisywał.
-Jesteśmy tutaj, właśnie przekroczyliśmy linię 500 mil od baz wroga. Zostało nam do pokonania niecałe 900 mil. Poleciłem wysłać meldunek o naszej pozycji i informację, że wracamy. 20 listopada, wczesnym popołudniem wrócimy do bazy.
18 listopad 1942, 450 mil od bazy w Brisbane
Frankie jadł obiad w swojej kabince, gdy z mostka Marty zameldował:
-Skipper. Zauważyliśmy samolot. Rozpocząłem nadawać sygnał identyfikacyjny.
Wkrótce później USS Spearfish szedł już pod Australijską eskortą. Jednego Kanaron mógł być pewny. Marty wiedział jak dowodzić okrętem. Pozostawało kwestią sporną, czy wie, jak dowodzić załogą, ale to była już inna sprawa.
Następnego dnia, wkrótce po obiedzie, gdy Kanaron udał się na odpoczynek, a Marty trzymał wachtę, niespodziewanie do kabiny zapukał trzeci oficer i zapytał, czy może przeszkodzić na chwilę. Frankie nie robił akurat nic pilnego, poza słuchaniem radia, gdzie wkrótce miały zostać nadane wiadomości.
Zaprosił oficera i pozwolił mu przysiąść na małym krzesełku, po czym zapytał:
-O co chodzi?
Porucznik Emil Lake odpowiedział:
-Skipper. Wiem, że pan wzywa wszystkich członków załogi, którzy chcą odejść na rozmowę, prawda?
Kanaron przytaknął, po czym spadł cios:
-Więc, sir, przyszedłem na tą rozmowę, zanim wypełnię podanie o przeniesienie.
-Sir. Stoję między panem i Marty'm oraz załogą i tłumię cały czas wywoływane przez was konflikty z załogą. Niedługo mogę dostać awans na pierwszego, a ten dalsza służba na tym okręcie może złamać moją karierę. Przecież, jak dowództwo trzeci raz dostanie masę próśb o przeniesienie, zainteresuje się, że coś jest nie tak i po prostu ukaże wszystkich oficerów. Panu rozumiem, to odpowiada. Przeniesienie do pracy na lądzie, spokojna posada za biurkiem. Pascal z jego podejściem....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum