Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Oczy całej załogi wlepione były w mata Kirka, który przyciskał słuchawki do uszu. Lecący samolot był niezwykle trudny do wykrycia spod wody, ale dało się go usłyszeć. Od jego uszu zależały teraz dalsze poczynania. Mijała minuta za minutą, a mat w skupieniu, z wzrokiem zawieszonym na tabliczce znamionowej hydrofonu, słuchał. Wreszcie spojrzał na XO i pokręcił głową. David nachylił się do włazu kiosku i zameldował:
-Skipper. Samolot najwyraźniej nie przeleciał nad nami.
XO chwycił za peryskop, gdy tylko przebił się przez wodę i omiótł okolicę. Szybka obserwacja nie przyniosła jednak rezultatu i David nakazał opuścić peryskop i wystawić antenę radaru. Dość szybko wykryto samolot, w odległości 7,5 mili.
Okręt zbliżał się do Pearl Harbor w wynurzeniu, łapiąc i tracąc co chwilę kontakt. złapano kontakt radarowy z samolotem, tym razem w odległości 9 mil. Około 10:30 cel był najbliżej w odległości 9 mil, ale o 11:00 już w odległości 10 mil, a o 11:20 cel został wykryty na 11 milach i zaraz zniknął. Wyglądało na to, że samolot oddala się od Plungera.
Z bazy odpowiedziano tylko krótkim sygnałem przyjęcia wiadomości i nastała dziwna cisza w eterze. USS Plunger zbliżał się cały czas do bazy. Do celu pozostało 80 mil, gdy radar SD znów wykrył zbliżający się cel na dystansie 9,5 mili.
Gdy okręt znalazł się w zanurzeniu, mat Kirk przystąpił do działania. Okolica była najwyraźniej pusta, gdyż nic nie meldował, aż nagle prawie wykrzyknął:
-Przeleciał nad nami samolot!
Gdy tylko USS Plunger przebił powierzchnię wody i załoga wyszła na pomost, zauważono wodnosamolot. Samolot krążył około pół mili przed nimi i wysyłał w ich stronę sygnał rozpoznawczy. XO nie czekając na rozkaz złapał za reflektor i kierując go w stronę samolotu odpowiedział własnym. Napięcie opadło, gdy z samolotu nadano:
-Witamy na Hawajach. Szukaliśmy was cały ranek.
XO odetchnął i zameldował:
-Skipper. Mamy już osłonę powietrzną.
Podroż do Pearl Harbor zajęła cały dzień. Jeden wodnosamolot wracał do bazy, zastępowany przez następny, aż wreszcie około 18:00 eskortę okrętu podwodnego przejął niszczyciel, z którym to tuż przed północą USS Plunger wszedł do bazy. Nocą zaciemnione Pearl Harbor sprawiało straszne wrażenie, zwłaszcza, że żurawie zamocowane niedaleko zatopionych wraków wyglądały niczym widmowe nadbudówki zatopionych okrętów.
Wreszcie o 0:23 USS Plunger zacumował do nabrzeża. O dziwo na nabrzeżu było dość tłoczno, jak na tak późną porę. Znalazło się też miejsce dla orkiestry, którzy przy zaciemnionych światłach grali bardzo dobrze. XO zameldował, gdy zatrzymano maszyny:
-Skipper. Okręt zatrzymany.
Padały kolejne meldunki, gdy podoficerowie przystąpili do pracy. Wreszcie położono trap i komandor podporucznik Tannen mógł zejść z okrętu*
*przypominam, że w US Navy dowódca oczekiwał na kapitana na lądzie. Wyjątkowe było, gdy dowódca wchodził na wracający okręt. I zwykle, gdy okręt wrócił w nocy, odprawa po misji odbywała się rankiem
Na szczęście sprawy portowe nie zajęły wiele czasu, a zastępca dowódcy bazy okrętów podwodnych oczekiwał tej nocy na nabrzeżu. Co prawda jednym z jego zadań było dostarczenie tony papierów do wypełnienia przez załogę przed następnym patrolem, ale zorganizował także autobus, który miał zawieźć załogę do hotelu, w którym mieli być zakwaterowani oraz przygotował już za w czasu załogę rezerwową, która miała zaopiekować się Plungerem w porcie. Gdy wszystkie obowiązki związane z powrotem do bazy zostały wypełnione, XO przejął dowodzenie nad załogą, a kapitan mógł wraz z zastępcą dowódcy bazy udać się jego samochodem do hotelu.
Różowy Hotel The Royal Hawaiian przy plaży Waikiki w którym zostali zakwaterowani należał do jednego z bardziej luksusowych hoteli, niemniej brak turystów spowodowany ewakuacją wyspy postawił właścicieli przed wyborem zamknięcia go na cztery spusty lub też wynajęcia go marynarce, a pogłoski o zarekwirowaniu hotelu pozwoliły marynarce na wynajęcie hotelu za bardzo przystępną cenę. Jeszcze przed zakwaterowaniem w hotelu Tannen dowiedział się, że żołd zostanie wypłacony następnego dnia w kasach floty, do których załogę zawiezie autobus, natomiast na niego samego oczekiwał już wynajęty Chevrolet.
-Z samochodami też nie ma problemów, kapitanie - powiedział zastępca dowódcy - Na Hawajach obecnie jest więcej samochodów, niż ludzi. Tylko z paliwem są pewne problemy. Wprowadzono racjonowanie.
Następnego ranka po obfitym śniadaniu w dość luksusowych warunkach (choć posiłek należał raczej do prostych), krótkiej podróży samochodem i wzbogaceniu się o dość sporą sumkę, Tannen trafił wreszcie do komandora porucznika Normana Setona Ivesa, dowódcę 43 DOP. Dowódca, którego 2 miesiące wcześniej Tannen przywiózł swoim okrętem na Oahu. Ten powitał kapitana z uśmiechem i zapraszając do swojego biura oraz prosząc o to, aby Andrev usiadł, zapytał:
-Jak się udał patrol, kapitanie?
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#98 Wysłany: 21 Listopad 2016, 17:17
Wogóle się nie udał panie admirale. Cisza. Dopiero z radia otrzymaliśmy informację że cała siła Japońców uderzyła na południe. Mieliśmy tylko raz okazję do ataku, jednak atak się nie powiódł - ot, wszystko jest w raportach.
Niepokoją mnie tylko dwie rzeczy: jedna to to, że torpeda eksplodowała przed celem. Niezbyt wierzę w przypadki ale jedna z dwóch torped okazała się wadliwa zdradzając naszą pozycję. Oczywiście mogą się zdarzyć wadliwe egzemplarze, ale jedna z dwóch wystrzelonych torped? Strzelalismy na TDC, więc nie wiem co stało się z drugą torpedą.
Błąd w namiarze? Niewybuch? Nie wiem. Ciekawy jestem opini innych dowódców...
Druga sprawa to atak B-17 na nasz okręt. Nie wiem czy podziękować pilotom czy też wysłać skargę na ich wyszkolenie - otrzymaliśmy wiadomość o minaiturowym okrecie podwodnym dokładnie na naszej pozycji. Są znane jakieś szczegóły tego ataku?
Ives był zaskoczony.
-Ale jak to B-17 zaatakował was? Znaczy ten miniaturowy okręt podwodny to byliście wy? Ale... Możecie przygotować raport o tym ataku. Przekażę go siłom powietrznym i zobaczymy, co opowiedzą. Już 7 grudnia zdarzyły się ataki, ale wtedy można to tłumaczyć chaosem, a teraz jest spokój i nie powinni być aż tak narwani.
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#100 Wysłany: 21 Listopad 2016, 17:32
Raport dostanie Pan jak najszybciej, a tę sytuację chciałbym właśnie wyjaśnić. Może rzeczywiście tam był wrogi okręt podwodny który szykował się do ataku? Bomby spadły w sporej odległości od nas. Nie muszę chyba wspominać że cały czas nadawalismy sygnał rozpoznawczy. Więc albo tam coś było i należą się załodze podziękowania, albo sami byliśmy celem ataku - ale wtedy stopień wyszkolenia lotnictwa musze ocenić na żenująco niski.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum