Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Pamiętacie Gry Wojenne? W filmie Johna Badhama Matthew Broderick nie wiedząc co czyni, omal nie zniszczył świata. Grając w Defcona, jednego można być pewnym – tym razem świat nie uniknie zniszczenia...
Gra zaczyna się, kiedy nasze mocarstwo ogłasza czwarty stopień gotowości bojowej (defcon 4 – defence condition 4). Mamy parę minut na rozlokowanie swoich sił, w których skład wchodzą jednostki morskie (pancerniki, lotniskowce i okręty podwodne) oraz instalacje naziemne (radary, lotniska i silosy). Jak widać – nie ma tutaj wielkiej różnorodności sprzętu. Gra stawia na minimalizm, niemalże w stylu dawnego i prześwietnego Riska. Zasada jest prosta – czas odlicza zmianę kolejnych stopni gotowości bojowej. Kiedy nastąpi defcon 1, będzie mogła być użyta broń jądrowa. Do tego czasu musimy zająć strategiczne pozycje.
Nietrudno domyślić się, że strategia jest mocno uproszczona. Okręty podwodne noszą średniego zasięgu broń balistyczną. Lotniskowce dźwigają myśliwce do przechwytywania bombowców, bombowce z rakietami nuklearnymi średniego zasięgu i przeciwokrętowymi oraz zapasowe rakiety nuklearne. Pancerniki niszczą inne pancerniki, tudzież lotniskowce i samoloty. Lotnictwo może też operować z lotnisk lądowych. Czy to lotniskowiec czy lotnisko, może działać jednocześnie w jednym trybie – myśliwskim lub bombowym, lotniskowce mają jeszcze tryb sonarowy do wykrywania okrętów podwodnych. Radary – co jest logiczne – wykrywają siły nawodne i powietrzne. Silosy z kolei pracują w dwóch trybach – przeciwlotniczym, w którym niszczą lotnictwo wroga i nadlatujące rakiety balistyczne oraz balistycznym, w którym gotowe są do wysyłania własnych rakiet. Jako, że nie można korzystać jednocześnie ze wszystkich trybów, trzeba rozsądnie przemyśleć swoje ustawienie. Co więcej, wszystkie instalacje nuklearne pozostają ukryte dopóty, dopóki nie wysyłają rakiet balistycznych.
Jak widać, zasady gry są niezwykle proste. Sam się zaskoczyłem ile w tym wszystkim jest frajdy. A przy tym ile strategii. Niby gra pretenduje do miana zręcznościówki strategicznej, ale w praktyce aby w niej wygrać, należy korzystać z realnych doktryn. Przykładowo – okręty podwodne czekające pod brzegiem wroga mogą posłużyć do rozpoczęcia tzw. płaskiego ataku, w którym rakiety potrzebują minimum czasu by dotrzeć do celu. W momencie kiedy przeciwnik odkryje swoje wyrzutnie, jest to najlepsza szansa na zminimalizowanie strat i wytrącenie mu z ręki oręża.
Co do strat, to musimy być przygotowani na najgorsze. W tej grze, najdoskonalsze nawet zwycięstwo wiąże się z wieloma milionami zabitych. Punkty są zresztą naliczane za zabijanych cywilów (miasta) – za każdy milion zabitych dostajemy dwa punkty... Niszczenie sił zbrojnych ma zaś na celu jedynie uzyskanie lepszej pozycji do uderzenia. Nie ma tu miejsca na półśrodki czy litość. Jak zagłada to zagłada.
Gra charakteryzuje się prościutką, banalną wręcz oprawą graficzną. Paradoksalnie jest to jednak zaletą gry – ekran główny jest tak czytelny, jak to tylko możliwe a surowość dodatkowo potęguje klimat nuklearnej grozy. W tle gra spokojna muzyczka, która pięknie współgra z rozgrywanym dramatem. Twórcy świetnie wykorzystali niewielkie środki jakie przeznaczyli na oprawienie gry.
Cóż można powiedzieć o grze, w której sensem zabawy jest anihilowanie milionów ludzi? Tylko tyle, że gra się w to nadspodziewanie dobrze. Twórcy stworzyli grę, która tak naprawdę oferuje specyficzną ale dobrą zabawę korzystając z tematu tabu, ale jednocześnie utrzymuje graczy w świadomości, że jest to tylko gra. Nie ma tutaj krwi czy drastycznych zdjęć. Ot, po prostu po ekranie przelatują od czasu do czasu jakieś rakiety. Mimo wszystko, są chwile, kiedy ciarki przebiegają po grzbiecie. Ta gra oferuje unikalne emocje i to jeden z kilku powodów dla których warto się z nią zmierzyć. Przeznaczona jest przede wszystkim do rozgrywki multiplayerowej i pod tym względem jest to gra na medal – prosta, łatwa do opanowania i wciągająca a przy tym dająca się grać na słabszym nawet sprzęcie.
Cechy Gry:
- Niesamowita grywalność
- Rozbudowane możliwości rozwiązań taktycznych: wolisz wykryć wrogie silosy i zniszczyć je, zanim wystrzelą rakiety, czy poczekać aż ujawnią się w momencie strzału i wtedy zasypać je gradem własnych rakiet? Użyć floty ofensywnie, czy przyjąć wroga na własnych wodach? Użyć okrętów podwodnych jako ofensywnej broni nuklearnej, czy zaatakować nimi wrogie okręty?
- Łatwa do nauki: wbudowany samouczek pomoże Ci błyskawicznie zorientować się o co chodzi
- Możliwość gry maksymalnie w 6 osób w sieci lokalnej lub internecie
- Możliwość zawierania sojuszy między graczami
- Opcje „tryb biurowy” i „boss key”, ułatwiające granie tam, gdzie teoretycznie grać się nie powinno
- Wiele dostępnych modów (zamiast świata można grać na mapie Wielkiej Brytanii, Australii, kosmosu, jak również zmienić loga jednostek
- Prosta, łatwa do opanowania i niesłychanie wciągająca.
- Znakomita „klimatyczna” muzyka Alistaira Lindsaya i Michaela Maidmenta, autorów ścieżki dźwiękowej „Darwinii”.
UWAGA - Wersja demo to tylko 50mb, która już oferuje opcje gry przez internet z 1 graczem lub z komputerem. Zachęcam do pobrania, klimatu gry jest niepowtarzalny. Grając w Defcona ma się wrażenie że to nie tylko gra ale wizja przyszłości...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum