Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
"Port Martinique"
U-BOOTY: IXC/40 (1944) CZAS MISJI: 2,5 godz
15/01/1944 g. 5:00
POGODA: niebo czyste,wiatr slaby
Jedynym miejscem, gdzie zegluga wciaz porusza sie niezagrozona, to rejon Karaibow. Niemcy opracowywuja smialy plan, ktorego celem jest port Martynique.
Z tego portu wlasnie wyplywaja glowne dostawy ropy dla dla walczacych okretow USA. Alianci zdaja juz sobie sprawe z zagrozenia jakie lada dzien moze pojawic sie na tym akwenie.
Okrety alianckie jak i niemieckie przygotowywuja sie do walki. Ogloszony zostaje alarm w porcie.
Rozpoczyna sie bardzo dluga wachta.
---ODPRAWA---
Nasz wywiad doniosl, o konwoju ktory kieruje sie w strone wybrzezy USA.
Waszymi celami jest konwoj wychodzacy, wplywajacy do portu, a tak ze wszystkie jednostki na redzie portu.
PL_Szczur, PL_David
Kapitan Jacek odczytał wiadomość podaną mu przez radiotelegrafistę i podjął szaleńczą decyzję o zaatakowaniu portu.
"Chrapy w górę, cała naprzód idziemy w kierunku zatoki"
Załoga nauczona doświadczeniem i ufna w szczęście kapitana perfekcyjnie wykonywała rozkazy i okręt szedł ku swemu przeznaczeniu.
20 minut późnie pojawiły się niszczyciele i zaczęły przeczesywać rejon. Okręt zwrócony rufą odchodził z miejsca zagrożenia. Eskrotowce zaczęły rzuczać bomby, jednak zbyt daleko by zagrozić dzielnej załodze.
Powoli metr za metrem, kilometr za kilometrem szli w kierunku zatoki.
Niestety, na okręt dotarła także zła wiadomość o zatopieniu kapitana Supertuxa. Mimo to rozkaz padł by zwiększyć nieco prędkość i okręt żwawiej ruszył do przodu. I znowu pojawiły się eskortowce bombardując okręt. Udało się jednak uniknąć poważniejszych uszkodzeń i wejść z powrotem na kurs ku zatoce.
Po chwili przyszła wiadomość o zatopieniu Harpego, a następnie Szylola. Kapitan Jacek jednak dalej parł do przodu, raz na chrapach, raz na silnikach elektrycznych unikając eskorty, po drodze obserwując z daleka echa bitwy. W końcu wdarł się do portu i dech mu zaparło.
Taaakieee cele. Rozpoczęła się rzeź. Musiał się spieszyć, gdyż hydroakustyk meldował o zbliżających się okrętach wroga. Atakował i zatopił liniowca:
i 2 tankowce.
Po czym odszedł na bezpieczną odległość, a zbliżającego się niszczyciela klasy Evarts zatopił strzelając torpedę akustyczną.
Koniec patrolu zastał okręt z chwilą rozpoczynania manewru wyjścia z zatoki.
--------------------------
Patrol trudny, 44' rok nie sprzyjał rozluźnieniu. Trzeba było cały czas mieć się na baczności i obserwować co się dziej dookoła, nie tylko przez peryskop, ale przede wszystkim na hydrofonie.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Ostatnio zmieniony przez PL_Cmd_Jacek 2 Październik 2010, 23:40, w całości zmieniany 1 raz
Imię: Szymon
Ulubiona Gra: Silent Hunter III i V, Seria Mass Effect, Seria Assassin's Creed
Wiek: 29 Dołączył: 29 Sty 2010 Posty: 428 Skąd: Żywiec
#2 Wysłany: 3 Październik 2010, 10:47
Ee, coś ci się Jacek pogmatwało, bo ja zatonąłem pierwszy, potem harpe, a na końcu supertux. Dobra, teraz mój mały raporcik:
Rozpoczęliśmy patrol, wyciągam chrapy, i płynę pół naprzód, nagle widzę dymy, to konwój wypływający z zatoki. Ok, płynę dalej, widzę DD, cholera włączył szperacze, chowie chrapy, opuszczam peryskop, zanurzenie na 25 metrów, aby nie zauważył mojego kiosku. Nagle słyszę pingi z daleka, zanurzenie na 50m. Pingi coraz bliższe, czekam chwilę, nie ustają ALLARM, zanurzenie na 180m, 80m, 110 m, cicha prędkość, postanawiam zatrzymać się na 120m, nagle pingi były bardzo intensywne, nagle ustały, słyszę śruby DD, zanurzenie na 180m, 130m, 140m, 150m i słyszę wybuchy, 2 bomby wybuchły daleko, ale reszta, zaczęła niszczyć mi żarówki, szybko wskoczyłem na panel załogi, co dziwne, żadnych uszkodzeń dobra, szybko daję na wszelki wypadek grupę remontową, i nagle bum bum integralka 17%, przedni przedział torpedowy zniszczony, i KIA. Później harpe dzielnie walczył z eskortą, ale nie miał cela, i zatopił tylko 1 dd, następnie sam został ubity. DD-ki znad harpego rzucają się na tux-a i jego też ubijają . W_wilk i Ścigacz wykonują profesjonalną robotę w konwoju, a Jacek spokojnie wpływa do zatoki, gdzie znajduje niezłe kąski.
dtrt.JPG przełamanie, jakiego w życiu nie widziałem :)
Plik ściągnięto 7 raz(y) 43.62 KB
kkkl.JPG bombardowanie Harpego
Plik ściągnięto 9 raz(y) 26.06 KB
trafienie Jacka 1.JPG
Plik ściągnięto 7 raz(y) 44.8 KB
trafienie Jacka 4.JPG
Plik ściągnięto 5 raz(y) 51.17 KB
Titanic.JPG
Plik ściągnięto 8 raz(y) 24.18 KB
_________________ http://www.youtube.com/user/jajcarzek
"Dobry trening w walce z konwojem, jest dla mnie więcej wart, niż najlepszy urlop" Gunther Prien, dowódca U-47
Imię: Stasiek
Ulubiona Gra: SH3 Pomógł: 2 razy Wiek: 52 Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 432 Skąd: Polska
#3 Wysłany: 3 Październik 2010, 15:39
Chciałem popłynąć ale jak na złość wczorajszego wieczoru nie miałem netu .....
gratuluję wszystkim a zwłaszcza PL_Scigacz ładny tonaż i surv oby tak dalej
_________________
Ostatnio zmieniony przez PL_Renegat 3 Październik 2010, 15:41, w całości zmieniany 1 raz
Misja strasznie przypadła mi do gustu i od poczatku miała swój klimat żadny krwi domagałem sie zemsty na dd-kach mimo marnych szans postanowiłem spróbować ryzykujac zyciem całej załogi oraz swoim. Na widok zachodzacego nas od tylu dd kazalem naszykowac wyrzutnie nr 5 padla komenda pal i mocno zacisnolem dlonie na peryskopie mowiac w duchu no dalej traf dalej wszyscy zamarlismy na chwile stojac w ciszy a zarazem pingu z pobliskiego niszczyciela ktory po chwili ucichł tak jak by wiedzial ze nadchodzi jego koniec glosna eksplozja potwierdzila slusznosc decyzji kapitana uff odetchnołem i spojrzałem na zaloge wiwatujaca trafienie Cisza na stanowiska dalej wybralem pierwszy najblizej znajdujacy sie okret pech chcial ze kolejny dd szukal zwady tym razem rowniez nie ugiolem sie wystawiajac zaloge na probe zwyciestwo albo nic .... znowu sukces niszczyciel naplynol wprost na tor torpedy bumm kolejny do kolekcji to za moich braci krwi nastepnie nakierowalem okret na konwoj lecz moja zaloga chyba za bardzo sie rozkojarzyla bo torpedy mijaly cel o wlos az w kocu sie udalo i dobilem juz ,,nadpoczeta jednostke " nagle meldunek okret wojenny namiar 241 atakowac ? nie tym razem odpuszcze i poszedlem w glebine by uzboic sie na nowo gotowy do boju wyszedlem na peryskopowa tuz obok plynacego Cargo podany jak na tacy zszedł w niedługim czasie po drodze trafilem jeszcze jakiegos rozbitka lecz nie wprawne i zmeczone oko Kapitana sprawilo ze torpedy mineły cel po otrzymanym meldunku pustego przedzialu torpedowego dałem rozkaz odejscia po cichu od konwoju a sam udalem sie na odpoczynek do nastepnego razu wilki morskie
sajonara.jpg ubity dd
Plik ściągnięto 6 raz(y) 61.21 KB
odpoczynek po ciezkiej walce.jpg chwila odpoczynku
Plik ściągnięto 9 raz(y) 56.77 KB
_________________ ...niech nie zwiedzie Cie cisza na morzu...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum