Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
"KONWOJ NADZIEJI"
U-BOOTY: VIIC (1941) CZAS MISJI: 2 godz
18/11/1942 g. 15:00
POGODA: zachmurzenie umiarkowane,wiatr silny
To juz trzeci rok wojny. Morze Srodziemne jest juz teatrem regularnej wojny w ktorej trudno jednak wskazac strone przewazajaca. Choc Regia Marina kazdego dnia stara sie swymi nalotami zwiekszyc swe panowanie na wszystkich frontach, naloty te nie przynosza oczekiwanych skutkow. Jednostki alianckie wciaz stawiaja dzielny opor faszystowskim wojskom, a dominacja w powietrzu zmienia sie z dnia na dzien.By jednak utrzymac obecna sytuacje niezbedne sa dostawy zywnosci i uzbrojenia walczacym armia, a to wiaze sie z ryzykownymi konwojami przeplywajacymi przez obszary patrolowanymi przez wloskie okrety podwodne.
Z Gibraltaru wyrusza wiec kolejny konwoj. Tym razem jego eskorte stanowia najnowoczesniejsze niszczyciele i eskortowce brytyjskie , ktore oslaniane sa przez samoloty z lotniskowca eskortowego HMS "Attacker".
Konwoj ten zmierza ku Malcie. Osamotnionej wyspie bez ktorej jednak dalsza walka o Afryke moze stac sie niemozliwa.
Wloskie dowodztwo doskonale zdaje sobie sprawe z tego jak wazny jest to konwoj dlatego tez podejmuje decyzje o wyslaniu do walk najnowsze okrety podwodne ktore wlasnie opuscily pochylnie swoich stoczni.
Spotkanie sie tych dwoch grup przesadzic moze o dominacji zarowno na Morzu Srodziemnym, jak i w Afryce.
Zapowiada sie ciezka i dluga walka.. Walka z ktorej tylko jedna ze stron okaze sie zwyciezca.
Dla Aliantow stacjonujacych w Afryce juz teraz konwoj ten nazywany jest konwojem nadzieji. Rozpoczyna sie walka o wszystko !
PL_Szczur, PL_David
Niebo lekko zachmurzone , lekki wiaterek , widoczność dobra .
Płyniemy na powierzchni i rozkoszujemy się widokami bezkresnego ocanu .
O 15 : 10 zauważono okręty wroga . Dwa eskortowce szły prosto na nas . Chyba wykryli nas na ladarach . Schodzimy na peryskopową i robimy unik w lewo . Eskortowce sie zbliżaja , w pewnej chwili rozlega sie złowrogie :ping .ping ,ping . Na szczęćie nas nie namierzyli . Niszczyciele zostały za rufą . Wracamy na poprzedni kurs . Po 10 min ekipa zwiadowcza postanawia wrócić do zblizająćego sie konwoju . Jeden z nich przepływa b. blisko , ale nas nie zauważa uff. Z przodu nadpływa Fiji ,a za nim majaczy sylwetka lotniskowca . Fiji się zbliża , ale mamy kiepski kąt do strzału . w pewnym momencie wokól jego kadłuba wybuchają gejzery wody . to kpt gregory miał lepsza pozycję i rozpaczął strzelanie . Po chwili Fiji dostaje druga torpedą ,ale płynie dalej , jest już bardzo blisko nas . Przechodzi za nasza rufą . Odpalamy torpedę ,która kończy jego rejs . Szykujemy sie do ataku na lotniskowiec , jednak tym razem atak kpt gregorego był skuteczniejszy i okręt szybko zatonął ugodzony dwoma torpedami . Eskorta lekko się przebudziła i dwa DD przypłynęły sprawdzić teren , ale nas nie znalazły . Kolejno nadpływały statki handlowe ,które do spółki z gregorym posłaliśmy na dno .
Dzięki za owocną współprace
Ranking.png
Plik ściągnięto 9 raz(y) 370.56 KB
Szczegółowe 1.png
Plik ściągnięto 6 raz(y) 723.37 KB
Szczegółowe 2.png
Plik ściągnięto 7 raz(y) 217.41 KB
_________________ " Jeśli słyszę bzykanie ,to znaczy ,że ktoś bzyka,a jedyny powód bzykania jaki ja znam to taki ,że jest się pszczołą"
Imię: Szymon
Ulubiona Gra: Silent Hunter III i V, Seria Mass Effect, Seria Assassin's Creed
Wiek: 29 Dołączył: 29 Sty 2010 Posty: 428 Skąd: Żywiec
#3 Wysłany: 18 Grudzień 2010, 10:25
PL_tes napisał/a:
Kod:
Chyba wykryli nas na ladarach
Na czym?
Miodek ratunkuuuuu.....
He he, tesu, jak miałem pięć lat to powiedział bym podobnie, z tą różnicą, że wyszło by ladalach
_________________ http://www.youtube.com/user/jajcarzek
"Dobry trening w walce z konwojem, jest dla mnie więcej wart, niż najlepszy urlop" Gunther Prien, dowódca U-47
Imię: Władysław Pomógł: 2 razy Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 252 Skąd: Warszawa
#6 Wysłany: 19 Grudzień 2010, 17:13
Jedna z dziwniejszych misji jakie płynąłem.
Zostałem wyrzucony bardzo daleko od konwoju i ledwo go dogoniłem
W związku z tym strzelałem do wszystkiego co znalazło się w zasięgu wzroku (a nie było na początku tego wiele).
Potem nastąpiły tak dziwne pląsy konwoju że w realu statki by się albo pozabijały albo całkowicie rozproszyły.
Tym niemniej to dziwne zachowanie pozwoliło na atak następnych celów.
Kilka torped strzelonych i efekt zerowy.
Jednak były czasami to dziwne pudła, gdzie byłem pewny trafienia.
Np amunicyjny który skręcił prosto na mnie.
Więc strzelam przy zerowym kącie magnetykiem 10 metrów.
Blisko, trafienie pewne torpeda musi przejść przecież pod całym okrętem a tu nic efekt zero.
Tym niemniej gratulacje dla wszystkich.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum