Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Afrykanskie rowniny, niczym cmentarze wypelnione krzyzami poleglych zolnierzy, zapadaja sie same w sobie tulac sie do suchego piasku. Echo walk o Tobruk niesie sie przez sawanny-tym razem twierdza zostala zdobyta przez aliantow, jednak cena byla wysoka. Jednoczesnie w grudniu 1941 roku Ubootswaffe wysyla okręty do baz we Wloszech. Cel jest tylko jeden- przechwycic i atakowac kazdy okret wroga. Tymczasem wojska niemieckie szykuja sie do poteznej kontrofensywy. Walka o afrykanska ziemie rozegra sie na blekitnej wodzie. Slonce zachodzi za horyzont a noc budzi sie ze snu. Niedlugo bedzie zupelnie ciemno- wtedy wilk otworzy oczy...
ZADANIE: W kwadracie CJ87 plynie konwoj kursem poludniowo- wschodnim. Kilka poteznych tankowcow plynacych kilka mil za glownym konwojem. Obie grupy sa silnie chronione. Postarajcie sie zaatakowac wroga pod okryciem ciemnosci.
SD_whiskey111
PL_Cmd_Jacek - DISC KIA liczony • Coastal Merchant "BR Coastal Merchant#1" - 1 992 • Troop Transport "BR Troop Transport#1" - 8 006 • Old Passenger Liner "Large Old Liner#1" - 14 528 • Small Merchant "BR Small Merchant#3" - 2 404
---------------------------------------------------
Razem: 26 930 BRT
tab1.jpg
Plik ściągnięto 9 raz(y) 177.97 KB
tab2.jpg
Plik ściągnięto 11 raz(y) 195.1 KB
_________________ "Chciałbym się pożegnać, nigdy już nie wrócę. Jeśli się weźmie pod uwagę przewagę Brytyjczyków, nie jest prawdopodobne, abyśmy to przeżyli...". - Admirał Günther Lütjens
"Krew, pot i żelazo" - motto marynarzy pancernika "Bismarck"
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#2 Wysłany: 5 Październik 2013, 23:45
Było bardzo ciekawie. Doborowe towarzystwo. Klimat ciągłego poszukiwania paliwa spowodował że naprawdę chciało się zaatakować i zatopić parę frachte.
Udało się minąć 4 eskortowce i wejść pomiędzy kolumny konwoju, Torpedy trafiały, statki tonęły, chęć na coraz większy tonaż rosła. Aż tu nagle ... :"serwer nieczynny" i tak się skończył ten świetnie zapowiadający się patrol.
Dzięki za grę. I za wspólne wznoszenie toastów (Tesu, sOnar zdrówko )
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#3 Wysłany: 6 Październik 2013, 09:38
Owszem, było ciekawie, teraz się trochę rozpiszę...
Płynę kursem początkowym na peryskopowej z prędkością 7 w. Na hydro przed sobą coś słyszałem (zapomniałem wyłączyć silników, więc oczywiście słyszałem siebie), na lewo i prawo nic nie słyszałem. Przepłynąłem tak na peryskopowej około 30km. do znacznika 2 na mapie. Pomyślałem, że coś jest nie tak, na hydro nie słyszałem nawet śrub innych U-Boot'ów, tak więc się zgubiłem Wynurzyłem się i poprosiłem o dokładną pozycję. Okazało się, że przewidywana pozycja konwoju jest około 30km. na SW od mojej pozycji (znacznik 1 na mapie). Tak więc popłynąłem na jednej śrubie 13 w. kursem SSE, dwa razy sprawdzałem pozycję konwoju przez hydro, zmieniłem kurs na S i wreszcie (w ostatnich 30 minutach misji) dym na horyzoncie. Płynąłem na nich od strony północnej tak więc niebo za mną było dość ciemne, sądząc, że tak prędko mnie nie znajdą nie zanurzyłem się. Potem chwilowa przerwa na WC i jakiś DD-ek na mnie płynął ale nie strzelał. Prawdopodobnie tylko usłyszał moją śrubę. Zanurzenie na peryskopową jednak jeden nadal się do mnie niebezpiecznie zbliżał, nie pingował ani bomb nie zrzucał więc na szczęście nie wykrył. Postanowiłem oddalić się od konwoju (i tak nie zdążyłbym nic zatopić). Kurs N, prędkość 1 w. bardzo powolne zanurzanie na 100 m. W efekcie na koniec misji byłem bezpieczny i na 85 m.
Tak więc ogólnie mi nie poszło, nie wystrzeliłem ani jednej rybki, ale po 1,5 godziny moim celem głównym jaki sobie postawiłem stało się chociaż odnalezienie konwoju a potem ciche oddalenie się.
Ostatnio zmieniony przez PL_kanaron 6 Październik 2013, 09:40, w całości zmieniany 1 raz
sOnar [Usunięty] Kommodore
#4 Wysłany: 6 Październik 2013, 11:41
Misja jest ewidentnie spaprana. Tyle czasu grzałem w stronę nasłuchów na powierzchni od czasu do czasu się zanurzając by zajrzeć do hydro, że szkoda gadać. Spotkałem lecące gdzieś eskortowce, które zawróciły i pognały w nicość...
Podejrzewam, że coś nie tak było z rozstawem U-bootów ale gdybać to sobie mogę. Zaraz - sprawdzę, chwilka...
Ja pierniczę. Tak jak myślałem. Cały tabun suszarek Elite. Typowe dla SD.
Analizując misję U-booty VIIC2 i VIIC7 miały prawie zerowe szanse na w miare bezpieczne podejście. 15 km na peryskopowej do uciekającego celu? To już lekka przesada. Na powierzchni w tych latach to skrajnie trudne.
Ja po pewnym czasie (37 minuta) wynurzyłem się i grzałem na dieslach. Jedyne co widziałem to 3 eskortowce. Pewien jestem, że moja pozycja to VIIC2 bo mapka się zgadza. Z głębin ruszyłem na straszne płycizny. Dorwać konwój nie było praktycznie żadnych szans.
Może to i lepiej, że nie dopłynąłem bo by mnie wyeliminowały Eliciaki, których było przesadnie dużo. Szukający wrażeń SD pisali właśnie takowe misje z liczną eskortą Elite przy małej ilości frachtów...
Po drugie - co w misji robi tankowiec: Brać za Coilery bez waypointu? Po przepłynięciu paru metrów zatrzymuje się i nic. Tkwi na morzu.
Finek - rozumiem, że praca ale chwila analizy tej misji i wnioski wyciągają się same. Jest tam tyle baboli, że w głowie się nie mieści. Owszem, pozostałe U-booty załapały się na szansę ataku. Czy nie wszyscy powinni ją mieć?
Mimo wszystko miło się bawiłem. Te wrażenia, że zaraz mnie dopadną na powierzchni. Te samoloty co mnie dręczyły. No i te suszarki co zbliżyły się do mnie i odpłynęły w siną dal.
Nie było źle ale jednak cel był nieosiągalny dla U-bootów VIIC2 i VIIC7. Winę ponoszą zbyt wysunięte na tyły wroga pozycje. Niestety. Ścigać się z nimi w roku 1942 - to przecież czyste szaleństwo jest.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#5 Wysłany: 6 Październik 2013, 11:55
Hehe, ja bylem ta 7'emka Rzeczywiscie troszke szkoda, ze misja jest jaka jest. 3 szklanki whiski poszly a frachte jak niema tak niema. Jak juz doplynalem to nie bylo co zbierac. Jacek wszystko wycial (jego whisky byla lepsza ). Z braku laku trzeba bylo strzelac do DD. Potem nastal zmrok i g... bylo widac, wiec stwerdzilem, ze szkoda sie meczyc i zakaczylem gre. Honor gry uratowalo mile towarzystwo i wspolna degustacja "przez kabelek" z Jackiem, Sonarem i pozostalymi kolegami. Na koniec wlaczyl sie "pan soczek" i rozbawil wszystkich swoim kometarzem o "pozycjach na powierzchni", czy jakos tak.
Po drugie - co w misji robi tankowiec: Brać za Coilery bez waypointu? Po przepłynięciu paru metrów zatrzymuje się i nic. Tkwi na morzu.
Tu mogę powiedzieć UPS . Ten tankowiec był po to, aby Coilery, których nie ma w pakiecie UTW:KOTA, a były w pierwotnej misji, zamieniać w notatniku ich opis (ctrl+c, ctrl+v), a potem miałem go wywalić. I zapomniałem. Ale on powinien zniknąć od razu... Ale fakt, jest błędzik. Miał być wywalony, jak zmieniłem Coilery na tankowce. Do tego błędu przy poprawce się przyznaję. Musiałem po usunięciu CTRL+S nie nacisnąć.
Co do podejścia. W tak wczesnej dacie można płynąć jeszcze na powierzchni i jak dla mnie to nie jest błąd.
Oczywiście nie jestem alfą i omega, ale jak dla mnie taka misja jest ciekawą alternatywą.
Ja jestem przeciwnikiem, aby wszyscy atakowali zawsze z tej samej odległości i tej samej pozycji. Misja długa, z nastawieniem na podejście na powierzchni. Owszem. Część graczy ma trudniej, ale inaczej musiałaby to być misja na 2 osoby, bo nie da się 4 graczy postawić tak, aby zrobić to, co zaznaczone. Bo jakby po 3 było na flance, to błąd jednego, sprowadza DD na 3 i wtedy cała trójka nie ma szans na atak.
Brałem udział w misjach SD, gdzie zaczynałem ZA konwojem. Podejście było trudne, musiałem wyprzedzić konwój (około 1h, na wyjście na bok) i dopiero atakować z boku 2 ostatnie szyki. Ale coś się działo. Dziś osobę za taką misję by chyba powieszono za jaja, że źle postawił konwój i nie da się grać.
Przyznam, że niektórzy uznają, że zawsze i wszędzie każdy ma mieć tak samo*. Ale ta metoda też ma swoje wady. I dlatego ja tak nie uważam
Dla mnie to podejście jest dobre, grywałem wiele takich misji "typowe SD" jak to mówi sOnar i nigdy nie narzekałem. Każdy ma inaczej. Czasami nie uda się jednemu zaatakować, a inny ma lepiej. Nie teraz, to następnym razem.
*Jedyne prawdziwe "każdy ma tak samo", to każdy na raz odpala misję z 1 U-Bootem i atakuje. Bo gracz A ściągnie DD na gracza B i gracz B ma gorzej, niż gracz C, a B i C nie popełnili błędów.
Ostatnio zmieniony przez PL_CMDR Blue R 6 Październik 2013, 14:53, w całości zmieniany 2 razy
sOnar [Usunięty] Kommodore
#7 Wysłany: 6 Październik 2013, 15:06
Trzeba przyznać, że podejście z 15km od flanki do uciekającego celu to rzecz mocno przesadzona. Wiem, że to coś innego ale co dał mój pościg? Nic. Po prostu nie dało rady. Ja rozumiem podejście z 7km. Ryzyk-fizyk: wynurzam się i gnam za nimi a tutaj? To było niemożliwe z mojej pozycji. Dopiero zorientowałem się w sytuacji gdy były raporty na hydro: oddala się. Cała naprzód na powierzchni nic nie dała. Niestety.
No cóż, mówi się trudno - nie gniewam się ale babol w misji ewidentny zwłaszcza biorąc pod uwagę, że cała eskorta była elite. Samoloty brutalnie przerywały pogoń uniemożliwiając pościg
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum