Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
"Niedzwiedzi szlak"
U-BOOTY: VIIC/41 (1944) CZAS MISJI: 2 godz
02/08/1944 g. 2:00
POGODA: zachmurzenie umiarkowane,wiatr silny
Juz wiadomo , ze kazdy kolejny dzien przyniesc nam moze kleske. Teraz niema juz kwesti czy zwyciezymy , tylko jak
korzystnie jeszcze mozemy przegrac.
"Niedzwiedzi szlak" jak nazywaja wszyscy przesmyk w poblizu Islandii , to miejsce ktorym przechodzi wiele konwoji do Murmanska.
Oczekujac pokoju , mozemy jedynie walczyc ...
PL_Szczur, PL_David.
1944? Będzie ciężko. Powoli skradam się do konwoju i nagle dwa DD co szły z przodu, zaczynają kogoś okładać. Po prostu pięknie. Opływając grupkę wystrzeliłem akustyka, aby pomóc koledze i udało się. Jeden DD musiał podwinąć ogon. Niestety, nie miałem tyle szczęścia, gdy z konwoju przybyły posiłki (a akustyk, o którym Jacek zapomniał mógł nam obu pozwolić wejść do konwoju)... No i nadchodząc DD mnie wykrył.
Pierwszy atak. Przecieki na całej długości okrętu, urwane peryskopy, zniszczony jeden silnik spalinowy. Musiałem utrzymywać dużą prędkość, aby utrzymać trym, ale po 10 minutach sytuacja była już opanowana. Zaczęły się łowy...
Kłopoty zaczęły się pół godziny później, jak zostałem sam. Wtedy rozpoczęły się ataki łączone, co znaczyło, że DD znade mnie zdobył wsparcie.
Piętnaście minut później zaczyna się najgroźniejsze 15 minut. Najpierw bomby trafiają blisko mnie wstrząsając okrętem, a potem dostaję "bezpośrednie" trafienie w dziób... Ponieważ było pojedyncze, mam wrażenie, że był to jeż. Znów musiałem walczyć z przeciekami i uciekającym trymem okrętu, ale udało się.
Ostatnie 30 minut patrolu spędziłem ścigany przez 3 niszczyciele, które coraz częściej mnie gubiły. Miałem jeszcze dużo energii, więc sądzę, że uciekłbym im wreszcie, ale niezależnie od wszystkiego musiałbym wracać do bazy. Okręt był niezdolny do kontynuowania patrolu.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#4 Wysłany: 10 Styczeń 2016, 11:52
Cel miałem jeden: odnaleźć C2, wystrzelić dwie rybki i zatopić.
Na początku 2w. i zw. Potem tak jakoś mi wyleciał patrol z głowy
15 minut później sobie przypomniałem, że jestem na patrolu
Wystawiam peryskop i widzę, że minąłem jakieś niszczyciele, kilka kolejnych mnie minie, jeden na flance konwoju może mnie wykryć, a ja wpływam do konwoju idealnie na pierwszy statek lewej flanki, czyli... C2
Więc ustawiam się do ataku, czasem wystawiam peryskop i kontroluję jedynego DD-eka w okolicy.
DD-ek robi zwrot i mnie minie. Zbliżam się jeszcze trochę do C2, żeby mieć pewne trafienie.
Po kolejnym wystawieniu peryskopu widzę, że ten jedyny DD-ek płynie tak jakoś na mnie Pod wodą mnie radarem wykrył? Usłyszał cichy bieg? Usłyszał burzę w mojej głowie? Miał kamerę termowizyjną? KotA stała się GWX'em i zobaczył mój okręt tuż pod powierzchnią wody?
No ale mam akustyka. Rozglądam się czy przypadkiem nie zachować go na jakieś większe zagrożenie, ale wokół mnie był tylko ten jeden jedyny niszczyciel i handlowce. Nie miałem już wątpliwości, że ten DD-ek płynie prosto na mnie z raczej niezbyt przyjaznymi zamiarami. Więc posyłam mu akustyka, którego niestety wymanewrował, zanim akustyk zawrócił on zdążył mnie pingnąć. Ja szybko posyłam salwę 4 dziobowych na oko do C2, alarm i wiejemy.
Zupełnie nagle, dosłownie znikąd i w ciągu 10 sekund pojawiły się 4 kolejne DD-eki, które już pingowały Byłem na 30 metrach gdy oberwałem dwoma jeżami i było po mnie.
Potem akustyk dopadł DD-eka.
Wokół mnie roiło się od DD-eków.
4 rybki minęły C2.
FAT o kilka pikseli minął jednego DD-eka.
FAT o kilka pikseli minął jakiegoś handlowca.
Mój U-Boot osiadł na 410 metrach, pewnie tam był uskok, bo tuż przed zbombardowaniem sprawdziłem głębokość pod kilem i było 200 metrów, a ja byłem na 20.
Jacka pilnował jeden DD-ek, który stał w miejscu, bo nad Jackiem przepływał kuter rybacki. Trzeba przyznać: Jacek, wymanewrowałeś ten kuter
Finek kręcił z kilkoma DD-ekami. Po tym co widziałem jak mnie obrzucali to jak przeżyłeś na głębinie tego jeża to ja nie wiem. Jak przeżyłeś te dość bliskie bomby to ja tym bardziej nie wiem.
I czemu mój okręt od początku tego sezonu tonie przy lekkim draśnięciu, przy lekkim wstrząsie, to już kompletnie nie wiem.
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#5 Wysłany: 10 Styczeń 2016, 12:53
Fakt, patrol był klimatyczny. Najpierw było trzęsienie ziemi, a potem napięcie powoli rosło.
Bardzo szybko zostałem wykryty. Prawdopodobnie za długo trzymałem peryskop w górze. Zostałem zaatakowany przez eskortę i zagoniony w głębiny. Długo uciekałem, a pingi omiatały mój okręt. Kierunek ucieczki ustawiłem zgodnie z wytyczonym kursem konwoju. W końcu po godzinie wydawało się, że już jestem bezpieczny.
Wyszedłem na peryskopową i zauważyłem nadpływające frachtowce. Zacząłem podejście do ataku i znowu ... ten sam błąd: za wysoko peryskop. Został dostrzeżony i ostrzelany. Potem poleciał jeż, ale nie trafił. Za to seria bomb głębinowych już była dokładniejsza.
Walcząc z przeciekami zszedłem za głęboko - ciśnienie zakończyło patrol.
Dzięki za grę - było ciekawie.
PS. Zapomniałem że mam akustyki i FATy.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Finek kręcił z kilkoma DD-ekami. Po tym co widziałem jak mnie obrzucali to jak przeżyłeś na głębinie tego jeża to ja nie wiem. Jak przeżyłeś te dość bliskie bomby to ja tym bardziej nie wiem.
I czemu mój okręt od początku tego sezonu tonie przy lekkim draśnięciu, przy lekkim wstrząsie, to już kompletnie nie wiem.
Może mnie trafiła 1 bomba Jeża? Chcesz to zapraszam kiedyś do mnie na patrol, posiedzimy razem, pogramy, pooglądasz
A co do bomb, to moim zdaniem uniki wychodziły mnie bardzo dobrze. Tylko 1 raz źle wykonałem unik i wtedy drugi raz miałem przecieki na okręcie.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#7 Wysłany: 10 Styczeń 2016, 14:40
Hehe, prawko jakiś czas już mam, auto teoretycznie też, ale za benzynę musiałbym ze swoich zapłacić
Gdy patrzałem to uniknąłbyś bomb nawet nie robiąc uników. Zrzucali wszędzie tylko nie tam gdzie byłeś
Raz zrzucili dość blisko, ale przecieków nie było.
_________________
Ostatnio zmieniony przez PL_kanaron 10 Styczeń 2016, 14:41, w całości zmieniany 1 raz
No bo czasami ich gubiłem, wtedy rzucali na stary namiar. Problemy były, jak mnie jeden namierzał, a drugi atakował, bo wtedy unik musiałem robić dopiero, jak nadchodził bezpośrednio na mnie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum