Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Gdy w 1927 roku Andrev "Mad Dog" Tannen ukończył Akademię Marynarski Stanów Zjednoczonych wielu wróżyło temu urodzonemu w 1903 roku Detroitczykowi nieudaną karierę. Ale dla Tannena był to tylko kolejny powód, aby pokazać im, że się mylą.
Był październik 1941 roku. Wielu absolwentów z lat 1924-1926 jeszcze nie miało własnego, nowoczesnego okrętu, a on od pół roku dowodził USS Plunger. Choć początek jego dowodzenia upłynął pod znakiem zagrożenia wojną z Japonią, to teraz nowy rząd Japoński przystąpił do rozmów z państwami ABCD (Ameryka, Brytania, Chiny, Holandia) i wyglądało na to, że samo zagrożenie wojną powstrzymało Japończyków. Wyglądało na to, że po skończonym remoncie w stoczniach Mare Island koło San Francisco wróci do rutynowej służby na Hawajach
Komandor porucznik Norman Ives, dowódca 43 Dywizjonu Okrętów Podwodnych (do którego należał USS Plunger) odwiedził komandora podporucznika Tannena w dniu, w którym USS Plunger został zdany przez stocznię jako "gotowy do służby". Okręt został wyznaczony do wzięcia udziału w manewrach wojennych, podczas których miał "niezauważenie zatopić wrogi krążownik". Co ciekawe Ives dodał także "Możesz działać wedle uznania, nawet wbrew regulaminowi". To było podejrzane.
Tannen spojrzał na zegarek. Na fluorescencyjnym blacie wskazówki zbliżały się do momentu wskazującego świt. Na razie było jeszcze ciemno, ale wkrótce miał rozpocząć się piękny, słoneczny dzień. XO wszedł na mostek i zameldował:
-Skipper. Dotarliśmy do wyznaczonego sektora. Wrogi zespół jest gdzieś 100 mil na północ stąd.
Wyznaczony sektor. Do tego punktu na mapie, oddalonego o 1500 mil na zachód od San Francisco mieli dotrzeć w nocy i za dnia zatopić zmierzający na południe krążownik, nim ten minie ich pozycję, którą obecnie zajmowali.
-Jak z bateriami? - zapytał Tannen
-Są w pełni naładowane, skipper.
(tj. możesz określić taktykę na najbliższy dzień. To otwarty ocean, więc lądu tu nie spotkasz)
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#2 Wysłany: 12 Październik 2016, 18:51
Nawigator - ile czasu nam zajmie dojście do wyznaczonego sektora?
Okręt powinien się znaleść u celu tuż przed zachodem słońca.
Bosman - mamy pogotowie bojowe. W czasie rejsu sprawdzić stan torped. Przećwiczcie z załogą proces ładowania torped, jeżeli zajdzie okazja ponownego ataku na cel - zaatakujemy.
Zbliżała się 8:40. Na zewnątrz już pewnie było jasno, a USS Plunger powoli skradał się w zanurzeniu. Wtedy też zameldowano, że na namiarze 30 wykryto słaby szum śrub.
T00b_USS Plunger.jpg Zwrócę uwagę na ruch zegarów.
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#5 Wysłany: 12 Październik 2016, 20:29
Uwaga załoga: mówi kapitan - pogotowie bojowe.
Pierwszy, przechwytujemy cel. Peryskopowa. Spróbujmy zidentyfikować cel.
Hydro, śledzimy kontakt. Interesuje mnie co to za typ okrętu i czy płynie samotnie.
Szybki rzut oka na powierzchni nie pokazał nic. Jednostka musiała być jednak dość daleko. W zasadzie regulamin odradzał, a przy obecności lotnictwa zabraniał wychodzenia na głębokość peryskopową, ale Andrev chciał mieć pewność, czy nie pogoni za jakimś zabłąkanych frachtowcem, podczas gdy "wrogi krążownik" będzie płynął w inną stronę. O ile teraz użycie peryskopu było ryzykiem, ale regulaminowym, to teraz przed Andrevem stanęła decyzja.... Mógł utrzymać głębokość peryskopową i w razie dostrzeżenia "wroga" podjąć odpowiednią decyzję, ale z drugiej strony mogło to doprowadzić do sytuacji, że dostrzeże na wodzie czerwona flarę zrzuconą z samolotu. Znak wykrycia okrętu podwodnego. Z drugiej strony regulaminowo płynąc w zanurzeniu, narażał się, że za późno zorientuje się o możliwości ataku....
Takie podchody trwały i trwały. Cel powoli przemieszczał się na namiar przed dziobem, co oznaczało, że albo jest daleko, albo płynie zbieżnym kursem. Wreszcie, około 14:00 w okularze peryskopu Andrev spostrzegł jakieś małe dymki przed dziobem. Cokolwiek to było, było jeszcze zbyt daleko, aby móc zidentyfikować cel.
Flara została przygotowana do wyrzucenia z okrętu po wynurzeniu celem pokazania zatopienia celu, ale do tego był jeszcze kawałek drogi*. Po 15 minutach Andrev był niezadowolony z obserwacji. Cele płynęły prosto na niego i widział tylko cienkie sylwetki. Jednak drugie wystawienie oka napawało większym optymizmem. Cel wykonał zwrot, ukazując burtę. Był jeszcze zbyt daleko na atak torpedowy (choć celnie wystrzelona torpeda powinna przynajmniej teoretycznie dosięgnąć cel oddalony o około 40-50 kabli). Andrev wysilał wzrok, aby dostrzec szczegóły. Cel z prawej płynął bliżej i był mniejszy od środkowego, co natychmiast skłoniło dowódcę do skupienia uwagi na większym celu. Dwa kominy, przerwa, dwa kominy.... Omaha. Stara poczciwa Omaha. Odległość wynosiła około 40 kabli (4 mile morskie) i wyglądało na to, że są w stanie nawet zająć pozycję, nawet w odległości około 10 kabli od celu.
*przecież nie będziesz torpedował prawdziwą torpedą. A ćwiczebnej mogą nie zauważyć. Flara oznaczy, że wystrzeliłeś torpedę. I wówczas będzie "sukces lub porażka" (treningi nie zakładały powtórnych podejść)
Okręt utrzymywał zanurzenie, podczas gdy zespoły zbliżały się do siebie z prędkością około 20 węzłów*. Gdy odległość spadła do około 20-25 kabli, nagle kapitan Tannen usłyszał warkot i pluśniecie, po których nastąpiła niewielka eksplozja. W peryskopie Andrev Kingfishera, który nadleciał na nich od tyłu, a chwilę potem widok lekko przesłonił mu czerwony dym oznaczający atak na jednostkę. Nie mógł pochodzić jednak od nich, gdyż jeszcze nie przeprowadzili ataku,, a z wodnosamolotu. Właśnie manewry dla nich skończyły się wynikiem "zaatakowani przez samolot", do czego często dowództwo dodawało "i prawdopodobnie zatopieni", choć większość podwodniaków nie zgadzała się, że każdy atak samolotu kończył się uszkodzeniem okrętu podwodnego.
Komandor porucznik Norman Ives skończył przeglądać raport z ostatnich ćwiczeń i dodał.
-Trochę to była sztuczka niezbyt uczciwa od strony sił nawodnych. Wiedzieli, że będziesz na nich polował, to wypuścili samolot... Podnoszenie wodnosamolotu powoduje opóźnienia, więc podczas działań bojowych mogłoby go nie być nad zespołem, a raczej byłby w oddali... Jak dla mnie to było pewnego rodzaju oszustwo... Ale zastanówmy się... Jak oceniasz swoje szanse, gdyby nie było tego samolotu, kapitanie Tannen?
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#17 Wysłany: 14 Październik 2016, 15:34
Nie ma co gdybać komandorze co by było gdyby.
Samolot jednak był i w warunkach bojowych też mógłby być, co dla nas, dla okrętu mogło skończyć się smutno. Ot - nauczka dla mnie jako dowódcy. W sumie dobrze się stało, bo element pogody powinien być brany pod uwagę podczas ataku. W końcu te manewry po coś są - można niemal na żywo przećwiczyć i przeanalizowac mołżiwe scenariusze....
... i wyciągnąc wnioski, zarówno dla zwycięzcy jak i przegranego.
Ot i tyle w temacie.
-Macie rację. - powiedział Ives - Chyba za bardzo staję się taki jak oficerowie nawodni. Nie ważne, czego się nauczyłeś, tylko czy wygrałeś. W każdym razie - tu zmienił ton na bardziej swobodny - Nasz dywizjon ma za kilka dni udać się do Pearl Harbor, aby uzupełnić flotę Pacyfiku po przekazaniu okrętów do Azji. Znajdzie się na waszym okręcie miejsce dla dowódcy flotylli?
7 grudnia 1941, 150 mil na północny-wschód od Pearl Harbor
Trzy okręty ze 43 DOP (USS Plunger, USS Pollack i USS Pompano) zbliżały się szybko do Pearl Harbor. Zła pogoda spowodowała pewne opóźnienia i choć o 8:00 mieli być w porcie, wszystko wskazywało, że dotrą do portu dopiero wieczorem.
Andrev "Mad Dog" Tannen oraz dowódca dywizjonu byli na pomoście i spoglądali przed okręt. Lada moment powinni dostrzec wodnosamoloty wysłane im naprzeciw, a po 20 dniach rejsu przez Pacyfik była to miła odmiana od pustki. Okręty po opuszczeniu wschodniego wybrzeża szły z dość dużą szybkością, ale paliwa mieli aż nadto. Dochodziła 8:40, gdy stało się zaskakujące. Z wnętrza okrętu rozległ się alarm, nakazujący załodze być gotowymi do zanurzenia. Gdy obaj dowódcy spojrzeli w kierunku włazu, spostrzegli w nim XO Davida McClintocka, który wspiął się na pomost.
-Panie komandorze, skipper. Odebraliśmy wiadomość z Pearl Harbor. Pearl Harbor jest atakowane z powietrza.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum