Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
#1 Wysłany: 11 Czerwiec 2017, 15:58 Oberfeldfebel Rudolf "Rudi" von Amelunxen (Jacek)
14 maja 1985, las w okolicach Wertheim
Rudolf zaklął, gdy zobaczył rakietę. Odłączyła się do Su-22, który pokazał się na niebie i zmierzała mniej więcej w ich stronę. Mniej więcej. Jej celem nie była ukryta w lesie jednostka, ale pojazd mknący droga numer 3. Kierowca tej śmieciarki wybrał zły dzień na powrót do bazy. Tak duży, ciemny pojazd, zapewne został uznany przez lotnika sowieckiego za pojazd wojskowy. Nie było potrzeby, aby denerwować załogę. Byli na razie bezpieczni.
Błysk, huk, szczątki i dym. Tyle zostało z cywilnego pojazdu, gdy został trafiony. Sowiecki lotnik tymczasem oddalił się. Był to trzeci samolot dostrzeżony tego dnia... i trzeci wrogi. Czyżby ich własne lotnictwo zostało sparaliżowane? A może była to kwestia zakłócania.
Zaczęło się to tuż przed 5:00. Radia cywilne i wojskowe zaczęły wydawać z siebie odgłos przypominający brzęczenie pszczół. Było to zakłócanie na potężną skalę. Odkąd jednostkę postawiono w stan gotowości i przeniesiono z koszar do tego lasu, wszyscy zastanawiali się, czy na pewno dojdzie do wojny. Wojny toczyły się daleko. W Afganistanie, czy w Libii. Ale w Europie? Czy miało na to wpływ, że w ostatnich latach w ZSRR kolejno umierali przywódcy? Pierwszy był Andropov, kolejny był Czernienko. Zaraz po nim na fotel przywódcy Czerwonych zasiadł Gorbaczow i zaczął coś mówić o przemianach, o otwarciu... I zginął w katastrofie helikoptera w kwietniu. Prochorov zasiadł na fotelu Pierwszego Sekretarza na początku maja i zaraz potem brał udział w wielkiej paradzie zwycięstwa w Berlinie. Tysiące czołgów i samolotów stwarzały imponujący widok potęgi komunizmu. Wtedy też do 174 pułku Panzerów dotarła informacja o ogłoszeniu alarmu. "Wrogi atak spodziewany w przeciągu 7 dni". Czy taki kraj, jak Związek Radziecki, który w ciągu roku chował tylu przywódców mógł zaatakować NATO? Po co? Wydawało się wówczas, że ta gotowość bojowa była strachem, który padł na sztab, gdy Rosjanie pokazali swoją potęgę. Pluton C wraz z resztą 3 kompanii został w nocy przeniesiony na pozycję polową w lesie nieopodal Wertheim. I tu ich zastał wybuch wojny.
Hauptmann Falkenberg, dowódca 3 kompanii, powiedział "zaczęło się" i kazał czekać. Dowództwo wiedziało gdzie są i na pewno byli w stanie się z nimi skontaktować. Dodatkowo i Rudolf nie chciał pchać się poza zakamuflowaną pozycję... nie do czasu, aż własne lotnictwo pojawi się na niebie...
[post półinformacyjny.
Tzn. Proszę o potwierdzenie zapoznania się z kartami]
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#2 Wysłany: 11 Czerwiec 2017, 22:24
OOO
dostałem Leoparda
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Im dalej trwał dzień, tym sytuacja coraz mniej podobała się Rufolfowi. Najpierw Hauptmann Falkenberg zdecydował, że trzy plutony ruszą "po półtorej plutonu" dwiema trasami w kierunku Eben, aby wesprzeć Panzergranadierów. Czołgi miały wyruszyć, gdy tylko zapadnie noc i to właśnie jego pluton został podzielony. Jego czołg i czołg feldfebla Knispela zostały dołączone do plutonu B. Sytuacja uległa zmianie przed wieczorem, gdy pomimo trudności z łącznością udało się skontaktować z panzergranadierami, którzy zameldowali o walkach o Walkenburg i Talen i pilnej potrzebie wsparcia. Falkenberg rozkazał nie czekać na noc i wyruszyć natychmiast.
Czołgi zapuściły silniki i opuszczały zakamuflowane stanowiska, aby ruszyć drogą w kierunku Frankfurtu. Ich pochód zatrzymał na chwilę nieliczne pojazdy cywilne, których właściciele byli pewnie zaskoczeni, że czołgi jechały w tą samą stronę, co i oni.
Na niebie nie było widać żadnych samolotów wroga i mogli ruszyć w kierunku Walkenburga nie niepokojeni przez nikogo. Problemem była tylko łączność. O ile łączność krótkofalowa była prawie niezakłócana, to z łącznością radiową było więcej problemów. Czasami 10 minut zajmowało samo skontaktowanie się z kimś, drugie 15 mogła zająć próba zrozumienia co druga strona nadawała. A czasami udawało się mimo szumu nawiązać kontakt bez problemu.
Droga przebiegała bez problemów. Od strony Frankfurtu ruch był niewielki, to nawet te pojedyncze samochody były dobrym znakiem. Mogli czuć się jak bohaterowie. Każdy jadący z naprzeciwka samochód zjeżdżał na pobocze, a cywile machali do nich z otwartych okien. Nawet malowany na kolorowo ogórek z hippisami zatrzymał się i ci machali z radością do czołgistów. Jak to zbliżające się czołgi radzieckie zmieniały nastawienie. Ci ludzie zapewne miesiąc wcześniej pikietowali "nie dla zbrojeń", a teraz sami cieszyli się z tych "zbrojeń".
Ściemniło się, gdy w około godzinę grupa czołgów pokonała dzielącą ich od Walkenburga odległość, zatrzymując się na skraju lasu. Od strony Walkenburga mknął cywilny Volkswagen, co świadczyło, że przejazd przez rzekę powinien być możliwy. Rzut oka w stronę Wittburga ukazał coś dziwnego. Pod miasteczkiem widać było coś na kształt ognisk. Czyżby był tam rozbity jakiś obóz?
Yannik nakazał zatrzymanie czołgów i próbował bezskutecznie nawiązać kontakt z Panzergranadierami. Nie otrzymawszy odpowiedzi wydał rozkazy dla grupy. Pluton B otrzymał nazwę "Fenris" a siły Rudolfa "Loki". Jego zadaniem miało być zbliżyć się do "ognisk" i niezwłocznie zaraportować o sytuacji. W tym czasie Fenris miał dotrzeć do Walkenburga.
Kończąc odprawę leutnant Yannik zwrócił się do Rudolfa:
-Uważajcie, bo być może nieprzyjaciel dokonał desantu grup specjalnych kryjących się w lesie na północ od waszej docelowej pozycji. Takie grupy zazwyczaj nie posiadają dobrej broni przeciwpancernej, jednak mogli częściowo zaminować drogi. Dlatego poruszajcie się ostrożnie i korzystajcie z przewagi, jaką daje termowizja. Zachowajcie też większy odstęp. Nie wdawajcie się w walkę bez rozkazu. W razie wymiany ognia, odpowiedzieć ogniem, a grupa "Fenris" zaatakuje z flanki - będziemy tam dosłownie w kilka minut. Powodzenia.
Zmrok
Widoczność ograniczona do 10 pól
Zasięg łączności:
Krótkofalowa: (praktycznie niezakłócana) do 20 pól
Radiowa: Cała plansza (do 50 pól pewne połącznie, powyżej 50 pól 50% szansy na udane połączenie). Po teście połączenia, testowane zagłuszanie z 33% szans na zagłuszenie transmisji.
Skład plutonu C (połowa plutonu) - Gruppe Loki
Leopard 2 331 - czołg Rudolfa
Leopard 2 332 - czołg feldfebla Knispela
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#4 Wysłany: 14 Czerwiec 2017, 22:17
Zrozumiałem.
Kurt formacja eszelon. Zostajesz po mojej lewej. Jesdziemy ostrożnie wg rozkazów. (Biała linia)
Pełna gotowość bojowa. Obserwacja terenu za pomocą termowizji.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Kurt ruszył w formacji za prowadzącym dowódcą. Oba czołgi powoli wyślizgnęły się z lasu i wyjechały na otwartą przestrzeń. Z tej pozycji powinni byli widzieć Wittburg, ale miasteczko było najwyraźniej zaciemnione, nie licząc pojedynczych ognisk.
Gdy Rudolf rozpoznał kształt czołgu T-72, w pierwszej chwili chciał rozkazać zatrzymać pojazdy, ale wówczas dostrzegł, że to co widzi, to spalony, dogorewający wrak. Obok znajdował się drugi, zatrzymany, gdy opuszczał drogę. Lufy czołgów skierowane były w kierunku Wurzburga, skąd zapewne zostały zaatakowane i zatrzymane... Spoglądając dalej, Rudolf dostrzegł też zniszczony pojazd opancerzony... Oto dotarli na front...
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#6 Wysłany: 15 Czerwiec 2017, 10:38
Nadajemy:
Nadajemy dotarliśmy na pozycję. Ogniska to płonące wraki sowieckich czołgów. Podchodzimy bliżej. Proszę o dalsze rozkazy.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Jeszcze słowa "dalsze rozkazy" nie przebrzmiały echem w czołgi, gdy Rudolf dostrzegł dziwny kształt. Wyglądało, jakby płomień odskoczył od BRDMa i podbiegł do T-72. To był człowiek, który w przykucnięciu zbliżał się do obu Leopardów...
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#8 Wysłany: 15 Czerwiec 2017, 21:42
Uwaga !!! Niezidentyfikowany piechur przed nami. KM ognia seria przed nim.
Oczywiście wszystko o mówię idzie także przez radio.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#10 Wysłany: 15 Czerwiec 2017, 22:31
Tak jest. Ogień zaporowy.
Kurt obserwuj otoczenie.
Jaka szkoda ze nie mamy wsparcia piechoty.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Rudolf miał pełne ręce roboty. Obserwacja, składanie meldunków, ich odbieranie i wydawanie rozkazów. Przez sekundę przez myśl przenikło mu, że czytał o kiedyś o czołgach w których dowódca był także celowniczym. To był chyba ruski pomysł. Wittman otworzył ogień, Kurt również meldował o zauważeniu piechura. Teraz Rudolf musiał poinformować Leutnant Wunscha. Jeden przełącznik i był w łączności z dowódca, który wydawał nowe rozkazy:
(...) Jeśli to możliwe to sprawdźcie co mogło uszkodzić czołgi ale nie zatrzymujcie się... - głos dowódcy zatrzymał się. Zapewne Leutnant usłyszał właśnie odgłos ich serii z karabinów. Piechur także był ich świadom i życie było mu miłe, gdyż jego sylwetka zniknęła poza wrakiem.
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#12 Wysłany: 16 Czerwiec 2017, 11:34
3 czołgi T-72 oraz opancerzony pojazd piechoty. Same wraki. Kierowały sie droga do Walkenburg. Otworzyliśmy ogień z km do niezidentyfikowanej jednostki piechoty w obszarze wraków. Czy mamy jakieś informacje o naszych siłach w tym obszarze ?
Jak nie to proszę o zgodę na ostrzelanie wraków pociskami odłamkowymi i powrót do plutonu.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Jednak wywołanie dowódcy pozostało bez echa. Rudolf pozostawał na linii, starając się skontaktować z dowódcą i spojrzał na czołg Kurta. Ten również otworzył ogień, więc wszystko było w porządku. Nagle na jego wywołanie odpowiedział dowódca, więc Rudolf powtórzył swój meldunek, kończąc zapytaniem o sojuszniczych siłach na obszarze. Ledwo skończył zapytanie, dostrzegł Leopardy z plutonu 2, wypadające z Walkenburga. I wtedy dostrzegł błysk w ostrzeliwanym miejscu.
[post informacyjny, dopiszę odpowiedź Pepe i będzie pełny post]
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#14 Wysłany: 17 Czerwiec 2017, 21:27
Ok czekamy na rozwój sytuacji.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
- Nie mamy żadnych pewnych informacji o naszych siłach - odpowiedział Wunsch - Mieliście odpowiedzieć ogniem tylko w razie ostrzału lub na mój rozkaz. Kto was ostrzelał? - po czym nie czekając na odpowiedź wykrzyknął - NATARCIE STOP! Sprawdźcie kogo ostrzelaliście. Nie muszę chyba dodawać, że trzy T-72 nie powystrzelały się nawzajem? Zachować ostrożność, sprawdzić i dalej przesuwać się na wschód wzdłuż drogi. Jeśli to nasi to może mają jakieś istotne informacje. W przeciwnym razie nie zawracać mi głowy, zrozumiano?
Zanim Rudolf zdążył wydać jakikolwiek rozkaz, zauważył, że czołg Kurta wstrzymał ogień.
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#16 Wysłany: 18 Czerwiec 2017, 14:27
D siebie. Co za . Biegnie na nas niezidentyfikowana piechota, a ten mi gada takie bzudry.
Dobra. Otworzyć właz zobaczymy kto to.
Do Kurta. Jedziemy w kierunku wraków, a potem wzdłuż drogi na E.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
-Następne wyjście z flarą zapiszę w kalendarzu - mruknął Rauch. "Rauch, weź flarę i daj znać, że tu jesteśmy. Dymienie (Rauchen) to robota dla ciebie, Rauch (Rauch)" - powiedział dowódca. Teraz leżał za wrakami, a pociski z karabinów maszynowych przecinały powietrze. Wreszcie umilkły, gdy czołgiści dostrzegli wreszcie flarę. Miał ją rzucić ciut dalej od zajmowanej pozycji, ale gdy niebo zaczęły przecinać serie z karabinów, miejsce do rzucenia wydało się bardziej niż odpowiednie. Wyjrzał zza wraków i spostrzegł, że dwa Leopardy dalej zbliżały się w jego stronę. Jeden z dowódców stał chyba we włazie za karabinem maszynowym.
-Nadgorliwcy - pomyślał Rauch podnosząc się z ziemi i wyciągając ręce ku górze
Rudolf spostrzegł piechura, który podniósł się i trzymając ręce w górze zaczął zbliżać się w ich stronę, machając. Gdy zbliżyli się na odległość głosu odezwał się:
-Obergefreiter Rauch, C/1/171 Panzergranadieren!
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#18 Wysłany: 20 Czerwiec 2017, 16:22
Czyli jednak swój. Trzeba było wcześniej dawać sygnał, a nie wyskoczyć na nas bez żadnego uprzedzenia. Nie mieliśmy żadnych informacji o Waszej pozycji. Lepiej popracujcie nad łącznością.
Czy widzieliście gdzieś jednostki nieprzyjaciele ? Oczywiście oprócz tych zniszczonych.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Rauch wskazał na Wittburg na wschodzie:
-Możliwe, że stoicie na widelcu Ruskich, a czekają na więcej celów. Co najmniej dwa plutony czołgów wycofały się do Wittburga po popołudniowym starciu. Wysłaliśmy zwiad, czy nie cofnęli się za wzgórza i z waszą pomocą chcemy odbić to miasteczko. A nie mogliśmy rzucać flar na naszą ukrytą pozycję, bo wtedy zdradzimy ruskim, gdzie jesteśmy, a ich artyleria wali w co popadnie i zamienia w gruz.
W tej chwili w radio odezwał się leutnant Wunsch:
- Gruppe Loki udaje się na wzgórze 334 i obserwuje drogę i granice Wittburga. Zająć pozycje defensywne z dobrym polem widzenia. Poruszać się bardzo ostrożnie, nie hałasować! Uważajcie też na "naszych". Te zniszczone sowieckie czołgi to efekt ich zasadzki. Druga połowa panzergrenadierów jest w Talen. Meldują, że wróg zajął Wittburg, dlatego bądźcie ostrożni. W razie większego ataku wycofajcie sie! waszym zadaniem jest opóźniać ewentualne natarcie.
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#20 Wysłany: 20 Czerwiec 2017, 20:43
Zrozumiałem
Jedziemy zgodnie z wytycznymi.
Kurt. Zajmujemy pozycję na wzgórzu.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum