Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#1 Wysłany: 30 Grudzień 2014, 12:11 Kariera kapitana Franz von Kanaron
Finek podsunął mi wczoraj ciekawy pomysł aby relacjonować moją karierę z SH3+ GWX Gold+ spolszczenie+ Hardcore Fixes, kariera oczywiście z realizmem na 100%. Tak więc zaczynamy: jako że dobrze mi się wiedzie to nie zacznę nowej kariery, streszczę 5 patroli i kawałek szóstego, reszta będzie relacjonowana na bieżąco.
--------------------------------------------------
Kapitan Fraz von Kanaron dostaje przydział na U-53 typu VII B i zostaje dołączony do 7./13. Flotylli z bazą w Königsbergu.
Streszczenie pierwszego patrolu:
Dnia 1 sierpnia 1939 roku o 11:53 wypłynęliśmy z bazy Königsberg, celem jest zatopienie sześciu atrap. Tego samego dnia o 14:28-14:36 zatopiliśmy pierwsze dwie atrapy Duży frachtowiec 10563 ton i Tankowiec >>Nipiwan Park, 2474 tony.
O 17:35-17:39 zatopione zostały kolejne dwie atrapy: tankowiec przybrzeżny, 1250 ton i mały prom towarowy, 2305 ton.
Ostatnie atrapy zatopiliśmy między 19:39-19:50: Tramp przybrzeżny, 1818 ton i mały frachtowiec, 2172 ton.
Następnie obraliśmy kurs z powrotem do bazy.
Wynik patrolu:
zatopione okręty: 6
Tonaż: 20582 ton.
Załoga otrzymała medale.
-----------------------------------------------------------------
Dnia 10 sierpnia kapitan Fraz von Kanaron nadał prośbę o przeniesienie do 2. flotylli z bazą w Wilhelmshaven. Prośba została rozpatrzona pozytywnie.
Streszczenie drugiego patrolu
Dnia 22 sierpnia 1939 roku o 4:43 rozpoczęliśmy patrol wypływając z bazy Wilhelmshaven, naszym celem było patrolowanie akwenu BF17.
W czasie rejsu otrzymywaliśmy coraz więcej informacji o działaniach Hitlera, i którym państwom została zapewniona neutralność.
Po dotarciu do strefy patrolowej wysłaliśmy meldunek o zajęciu pozycji, ten meldunek wraz z innymi od U-Bootów będących w pobliżu został przechwycony, o czym dowiedzieliśmy się z przechwyconego meldunku, który mówił, które U-Booty zajęły swoje pozycje.
Wojna rozpoczęła się gdy byliśmy w strefie zachodniego podejścia.
Dnia 3 września o 2:03 zauważyliśmy i zatopiliśmy wrogą brytyjską jednostkę Stary tramp, 1966 ton.
Tego samego dnia o 5:44 zatopiliśmy frachtowiec C2, 5085 ton.
Dnia 4 września o 10:42 zostaliśmy zaatakowani przez Motorową łódź torpedową, 47 ton. Odpowiedzieliśmy ogniem i zatopiliśmy, jednak okręt został lekko uszkodzony, załoga nie odniosła żadnych obrażeń.
Tego samego dnia o 10:54 zatopiliśmy stary tramp, 1967 ton.
6 września 1939 roku powróciliśmy do bazy.
Wynik patrolu:
zatopione jednostki: 4
tonaż: 9065 ton
Kapitan Franz von Kanaron otrzymał Żelazny krzyż II klasy.
Dnia 9 listopada 1939 roku o 16:09 U-53 wypłynął na kolejny patrol, cel to akwen BF17.
Tym razem kapitan postanowił udać się do strefy patrolowej nie przez kanał tylko opłynąć wyspy.
Była to dobra decyzja. Dnia 12 listopada o 11:42 zatopiliśmy tramp przybrzeżny, 1870 ton.
13, 14 i 15 listopada przed dotarciem do strefy patrolowej na południowo-zachodnim podejściu pojawiło się dużo konwojów. Najpierw meldunek o neutralnym konwoju zmierzającym do Anglii, następnie średni wrogi konwój, również płynący do Anglii. Kilka godzin później duży wrogi konwój płynący z Anglii. Kapitan chodził po okręcie cały zdenerwowany, gdyż każdy z tych konwojów był zdecydowanie za daleko, nie mieli szans ich dogonić bez poważnego uszkodzenia silników.
Franz postanowił podpłynąć spokojnie jak najdalej się da i następnie skierować się do strefy patrolowej.
Dnia 16 listopada o 3:26 zauważyliśmy mały statek handlowy, 2396 ton, niestety był to samotny statek. Zatopiliśmy go a kapitan przestał wierzyć, że uda się natrafić na jakiś konwój, mimo że jest ich tak dużo w okolicy.
Dnia 16 listopada w południe los się odwrócił. OW zameldował o małym statku handlowym, który był częścią dużego wrogiego konwoju. Pogoda była idealna, prędkość wiatru 0 m/s.
Niestety byliśmy za nim, trzeba było go wyprzedzić. W tym czasie wachta wraz z kapitanem powoli identyfikowali cele: na pewno jest eskorta, jeden niszczyciel przed konwojem, trochę mało, może jest drugi za nim, ale to i tak mało, kilka dużych frachtowców, małe handlowce, większe i mniejsze tankowce i... pancernik! Revenge, kapitan biegał po całym kiosku z radości Niestety szybko musiał z niego uciekać pod pokład, bo niszczyciel z ponad 10 kilometrów zobaczył sylwetkę U-Boota. Na szczęście z takiej odległości za wiele nie zrobi. Franz już dawno opuścił pozycję, na którą kierował się niszczyciel. Chwilkę potem niszczyciel zawrócił. Korzystając z okazji kapitan zwiększył prędkość i znacząco zbliżył się do konwoju.
Jako pierwszy o 13:37 na dno poszedł pancernik, zszedł po dwóch torpedach. 31000 ton.
Następnie rufowa kontaktowa trafiła mały statek handlowy robiąc bardzo dużą dziurę, jednak mały statek handlowy popłynął dalej.
Następny cel to duży frachtowiec, dostał w rufę, po chwili się zatrzymał. Kapitan zdecydował wrócić do niego po rozprawieniu się z konwojem.
Kolejny był frachtowiec C2, który też dostał w rufę i został unieruchomiony.
Niszczyciel zaczął kręcić się w pobliżu, kapitan zwolnił i przeczekał aż niszczyciel wróci na swoją pozycję. W tym czasie konwój uznał, że jest bezpieczny. Bardzo dobrze, bo przestał robić uniki. Niestety poziom naładowania akumulatorów uniemożliwił dotarcie na sam przód konwoju, do Średniego tankowca, 8508 ton strzelaliśmy z dużej odległości. Jednak mimo to trafiliśmy i poszedł na dno.
Torped w magazynach brakło. Trzeba było wrócić i zająć się dwoma unieruchomionymi celami. Najpierw frachtowiec C2, 5082 tony poszedł na dno po kilku strzałach z działa. Oszczędzając paliwo płynęliśmy małą naprzód do drugiego celu. Gdy nagle na namiarze 180 pojawił się niszczyciel z konwoju. ALARM!!! Schodzimy na 150 metrów. Na 100 metrach kapitan się zorientował, że tu jest tylko 100 metrów. Uszkodzeniu uległ jedynie kompresor. Wychodzimy powoli na peryskopową, niszczyciela nie ma. Wynurzenie i dalej płyniemy powoli do Dużego frachtowca, 10619 ton, który zatonął po 5 strzałach z działa.
Następnie dnia 17 listopada o 12:16 gdy dotarliśmy do strefy patrolowej natknęliśmy się na mały prom towarowy, 2246 ton i zatopiliśmy go dwoma pociskami z działa, przetrąciło mu kil.
Od 19 listopada na wodach nastała okropna pogoda: zachmurzenie całkowite, wiatr ponad 10 m/s, opady deszczu, mgła. A do tego hydrofon jest głuchy.
Cudem natknęliśmy się na duży frachtowiec i statek przetwórnię, jednak przy tej pogodnie torpedy chyba przeszły pod nimi.
Dnia 24 listopada powróciliśmy do bazy.
Wynik patrolu
Zatopione jednostki: 7
Tonaż 61721 ton.
Kapitan Franz von Kanaron został awansowany na Oberleutnant zur See.
Załoga otrzymała promocje i medale.
Dnia 14 grudnia o 20:26 U-53 wypłynął na piąty patrol bojowy. Cel to akwen przy wschodnim wybrzeżu Anglii czyli kwadrat AN52.
Dnia 16 grudnia dotarliśmy do strefy patrolowej i o 13:22 zatopiliśmy stary tramp, 1964 tony.
Następnego dnia o 4:06 na dno poszedł tramp przybrzeżny, 1869 ton. Kapitanowi się ten tonaż nie podobał. Postanowił popływać przy wybrzeżu i może coś jeszcze zatopić.
Była to fatalna decyzja:
Dnia 19 grudnia o 13:19 zatopiliśmy kuter rybacki, 84 tony, dzień później o 11:57 poszedł na dno stary tramp, 1967 ton, a dwie godziny później kolejny kuter rybacki, 81 ton został zniszczony. Niestety pojawiło się lotnictwo. Pierwsze dwa naloty to niewielkie wstrząsy okrętem gdy się zanurzaliśmy. Trzeciego nalotu nie zauważyliśmy w porę: samolot nadleciał od strony słońca, wachta nie zdążyła zejść z pokładu. Jeden z marynarzy wiedząc, że nie zdołają wszyscy w porę zejść pod pokład, a już na pewno nie zdążą się zanurzyć rzucił się do działka przeciwlotniczego. Nie zdołał zestrzelić samolotu, bomby spadły bardzo blisko U-Boota. Kapitana rzuciło na podłogę, na szczęście w nic nie uderzył. Szybko się podniósł i zarządził natychmiastowe zanurzenie. Ale z pokładu zrzedł jeden oficer, jeden podoficer i dwóch marynarzy. Gdzie jest trzeci marynarz? Podoficer wspiął się na pokład i zobaczył zakrwawionego marynarza leżącego pod działkiem przeciwlotniczym.
-SANITÄTER!!!
Podoficer zaciągnął go pod pokład i z pomocą sanitariusza położył go. W biegu rzucił do kapitana, że samolot szykuje się do drugiego ataku.
-ALARM!!!
Okręt szybko zanurzył się, bomby wybuchły gdzieś ponad, a sanitariusz zameldował, że niestety ale marynarz nie żyje. Dostał w brzuch i głowę.
Uszkodzeń brak poza kilkoma zbitymi żarówkami.
Po wynurzeniu okazało się, że kiosk jest lekko wgnieciony.
Marynarza pochowano ze wszelkimi honorami.
U-53 powrócił do bazy dnia 22 grudnia, załoga dostała dłuższe przepustki na święta, a kapitan musiał coś napisać do żony zabitego marynarza.
Wynik patrolu:
Straty w załodze: 1
Zatopione jednostki: 5
Tonaż: 5965 ton
Kapitan Franz von Kanaron został kawalerem Krzyża Rycerskiego.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#3 Wysłany: 30 Grudzień 2014, 13:30
Hmm, ja tego nie liczyłem, zaglądnąłem do listy asów, tam pisze ponad 115 000 ton, wychodzi na to, że gra liczy te atrapy... Ale gra chyba nie wie, że to były atrapy. Miałem je na mapie zaznaczone, miałem rozkaz zatopić, na mapie było, że zatonęła jednostka neutralna, po patrolu policzyli mi ten tonaż i ujemną reputację za zatopienie neutralnej jednostki, uznałem to za błąd gry. Dla mnie to się liczy jako zatopiona atrapa. W takim razie zmienię opis.
PS: A jednak nie zmienię, 45 minut minęło. Finek, mógłbyś usunąć to jedno zdanie?
Ostatnio zmieniony przez PL_kanaron 30 Grudzień 2014, 13:31, w całości zmieniany 2 razy
Gra liczy też neutralne jednostki jako karę dla punktów... Ale chyba przejście treningu daje ci renomę na poziomie tej straty. Ale jednocześnie dla tonażu to zatopione statki.
Ps. Dlatego ja zawsze zaczynam grę przez SH3 commandera lub NORMALNĄ flotyllę.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#7 Wysłany: 30 Grudzień 2014, 15:29
To mnie zatopili gdy testowałem czy dobrze zainstalowałem moda. Zresztą zauważyłem, że otworzyli ogień gdy zniszczyłem te jednostki po czasie (dzień po, wtedy nie są zaznaczone na mapie). Teraz wpłynąłem spokojnie. Ale reputacja i tak poszła w dół.
Dzięki Finek
A karierę mógłbym zacząć od Wilhelmshaven, ale to miesiąc (w zasadzie jeden patrol) pływania bez sensu.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#9 Wysłany: 30 Grudzień 2014, 16:13
Gra zaczynająca się miesiąc wcześniej to jak dla mnie świetny pomysł. Jest okazja by potrenować przed właściwą kampanią, odwiedzić incognito parę portów i zbadać ich obronę... zazwyczaj nawet przy losowym czasie w porcie, następny patrol zaczynamy bardzo blisko 1 września - akurat by coś potopić/.
, odwiedzić incognito parę portów i zbadać ich obronę...
(...) jest do bani....
Wiesz, co... Wiesz, jakie kłopoty na Niemcy by ściągnęła taka akcja? (w ogóle rejs nieoświetlonego okrętu wojennego?) Kapitana by chyba rozstrzelano za coś takiego. Atak na Polskę trzeba by odłożyć, bo tu kryzys wojny z Anglią wisi na włosku.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#11 Wysłany: 30 Grudzień 2014, 17:49
Ja do wrogiego portu wpłynąłem dopiero jak była wojna, niestety miałem pecha... PUSTO... No może nie do końca: trawler i kilka kutrów rybackich, szkoda torped, a port chroniony przez niszczyciela i łódź patrolową.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#12 Wysłany: 30 Grudzień 2014, 17:56
Polecam Freetown- zazwyczaj bronią go tylko trawlery, a jak się wystrzelasz, to możesz przeładować wewnętrzne w zatoce, osłoniętej od portu lądem :p
Do polecenia idzie też Scapa Flow - jako punkt obowiązkowy w każdej karierze
Nowy York - jak wybuchnie wojna, to stoi tam mnóstwo dobrego, słabo chronionego tonażu - tu również możemy uciec "rzeką"
Aleksandria - dobrze chroniona, ale jak wpłyniesz do północnej części portu, to DDki co najwyżej porozbijają się o nabrzeża XD
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#14 Wysłany: 30 Grudzień 2014, 18:52
Dzięki Fox, ale jeśli to wykorzystam to tylko w sytuacjach awaryjnych
PS: zauważyłem, że jeszcze nic nie zrobiłem w akademii Nawigacja bez problemów.
Artyleria morska... ile można na starego trampa, to już podczas wojny mniej zużyję a więcej zatopię.
Artyleria przeciwlotnicza... w dość bolesny sposób się przekonałem, że oni mogą mnie atakować i mają bomby
Torpedy... ile torped do jednego małego tankowca??? Po dwóch nie tonie. Małe handlowe dość długo po jednej pod kil, C2 dostał 3 rybki i płynie dalej jakby nic się nie stało, następne wygląda, że przez niego przenikają... a na wojnie po jednej kontaktowej zatonął.
Jeszcze atak na konwój i może trzeba by to popoprawiać.
Ostatnio zmieniony przez PL_kanaron 30 Grudzień 2014, 18:58, w całości zmieniany 1 raz
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#15 Wysłany: 1 Styczeń 2015, 13:55
Patrol nr. 6 Strefa patrolowa: AL63.
11 stycznia 1940 roku o 14:52 U-53 wypłynął na kolejny patrol bojowy.
Kapitan Franz von Kanaron wytyczył kurs przez morze północne.
BdU nadesłało zezwoliło na zatapianie wszystkich jednostek wroga u wybrzeży Anglii pod warunkiem pozostania niewykrytym i przeprowadzenia ataku tak aby wyglądał na wybuch miny.
Mija dzień za dniem, a na horyzoncie pustki.
18 stycznia o 8:25 niedaleko Scapa Flow oficer wachtowy wezwał mnie na mostek: na horyzoncie pojawiła się wrogi kuter rybacki. Stosując się do wcześniejszych rozkazów ("Nie atakować jednostek bez eskorty, chyba że są to tankowce zmierzające do Anglii lub statki mogące przewozić broń lub amunicję") zdecydowałem się oddalić pozostając niewykrytym, gdyż szkoda było jednej torpedy na tak mały cel.
Tego samego dnia o 10:00 pogoda się pogorszyła: zachmurzenie średnie, brak opadów, wiatr 5m/s. 5 godzin później pogoda się poprawiła.
Godzina 19:44. Akwen AM35. Komunikat o wrogim zespole operacyjnym na akwenie AE99. Porusza się kursem NNE z prędkością 15w. Nie dopłyniemy tam.
19 stycznia, godzina 15:15. U-53 dotarł do strefy patrolowej, na raport BdU odpowiedziało krótko i zwięźle:
20 stycznia, godzina 20:00. Jeśli wrócimy tą samą drogą to na pewno nic nie zatopimy. Musimy podpłynąć na południowo- zachodnie podejście i tam spróbować coś zatopić, może będziemy musieli zaryzykować rejs przez Der Kanal.
23 stycznia, godzina 0:15. Na horyzoncie pojawił się samotny mały statek handlowy (2396 ton). Pogoda idealna, księżyc jasno świeci, wszystko widać wyraźnie. Przydałoby się trochę chmur. Przy takiej pogodzie w peryskopie może wszystko będzie widać. Zanurzenie, podpływamy na odległość bliską.
-Odległość 750 metrów, kąt kursowy 90 P. prędkość 4w. Przygotować torpedy II i III, zanurzenie 4 metry, prędkość średnia, zapalnik kontaktowy, rozrzut 1*, meldować gdy torpedy będą gotowe.
-Torpeda II i III gotowa, kapitanie.
-Zalać wyrzutnie II i III. LOS!
-30 sekund, 20, 10, 5. Torpedo trefen!
-Chyba pójdzie na dno. Wynurzenie.
-Wracamy na kurs.
24 stycznia, godzina 0:43.
-Obudźcie kapitana! Konwój!
-Jak eskorta?
-Dwa niszczyciele w zasięgu wzroku, może być więcej.
-Konwój wydaje się oddalać. Odległość 8 km. Kurs chyba WSW. Prędkość średnia.
-Dobrze Wolfgang, kurs WNW, cała naprzód, potem kurs W, gdy szacunkowo ich wyprzedzimy kurs S i dalej na ENE. Jeśli wszystko poprawnie wyliczymy mamy szansę wpłynąć od frontu.
Godzina 4:30, kurs ENE.
-Kapitanie, konwój, namiar 0, płyną na nas!
-Dobrze. Ładny konwój. Sporo z niego wyciągniemy. Podpłyńmy bliżej, potem zanurzenie.
-Niszczyciel! Płynie na nas, odległość 3 km.
-Głębokość peryskopowa. Cisza na okręcie.
Księżyc jasno świecił. Ale nie na tyle jasno, żeby niczego niespodziewający się Tomki dostrzegli ledwie wystający peryskop. Minęliśmy eskortę. Przed mani już tylko handlowce, największe cele to tankowce T2 i rudowce.
-Załoga na stanowiska bojowe.
Na pierwszy ogień poszedł T2.
-Odległość 1400 metrów, kąt kursowy 76 L. prędkość 7w. Przygotować torpedy II i III, zanurzenie 12 metrów, prędkość duża, zapalnik magnetyczny, rozrzut 1*. Meldować gdy torpedy będą gotowe.
-Torpedy II i III gotowe kapitanie.
-Zalać wrzutnie II i III. LOS!
-45 sekund, 30, 35, pierwsza torpeda wybuchła przed czasem kapitanie, druga za 20 sekund, 10, 5, Torpedo trefen!
Nie zatonie, ten sam namiar, zalać wyrzutnię I, LOS!
-45 sekund, 30, 20, 10, 5... -5, -10, -20, torpeda minęła cel kapitanie, przygotować wyrzutnię IV?
-Nie, już nie trafimy. Przygotować V.
Następny cel to rudowiec.
-Odległość 650 metrów, kąt kursowy 115 P. prędkość 5w. Zanurzenie 7 metrów, zapalnik magnetyczny, prędkość niska, zalać wyrzutnię V. LOS!
-35 sekund, 30, 20, 10, 5, -5, -10, Torpedo trefen!
-Oby zatonął, bo nie mam jak poprawić.
A eskorta nas szuka.
-Trzeba poprawić tankowcowi, odległość 1500 metrów, prędkość 3 w. zapalnik kontaktowy, zanurzenie 4m. LOS!
Tor torpedy przeciął inny tankowiec w odległości 300 metrów, zapalnik się nie uzbroił.
Torpeda I przeładowana, na ten sam namiar, zapalnik magnetyczny, głębokość 13 metrów, LOS!
-45 sekund, 30, 20, 10, 5... -5, -10, -20, torpeda minęła cel kapitanie.
Godzina 5:35, tankowiec wyraźnie tonie. (10763 ton)
Rudowiec nie zatonął, płynie dalej.
-Zanurzenie 25 metrów, silniki 50 RPM, miniemy ostatniego eskortowca, potem dalej w stronę kanału.
Chodziłem cały zdenerwowany, 6 torped poszło, dwa trafienia, jeden zatonął, zostało 5 torped z czego 3 dziobowe i jedna jeszcze w rufowych magazynach zewnętrznych.
-Konwój się oddalił, ledwo go słyszę, brak eskorty w pobliżu.
-Peryskopowa, Tomki nie są tacy głupi, mogli zatrzymać silniki i czekają tam na nas.
Brak jednostek w zasięgu wzroku, wynurzenie.
-Wracamy na kurs.
25 stycznia, godzina 22:30.
-Kapitanie! Konwój!
-Kolejny? Torped nam brakuje. Eskorty nie widzę. A tam w środku... coś dużego, ale zasłania go mniejsza jednostka. Zaraz, to chyba pancernik... Nelson!
Peryskopowa. Podpłyniemy bliżej, poślemy 3 dziobowe i módlmy się, żeby doszły.
Eskorty nadal nie widać.
-Przygotować torpedy II, III i IV, odległość 2800 m. kąt kursowy 110 P. prędkość 7w. Nie ryzykujmy przedwybuchu, zapalnik kontaktowy, II na 4 metry, III na 5, a IV na 6. Prędkość duża. Zalać wyrzutnie dziobowe. LOS!
-135 sekund, 100, 80, 60, 30, 20, 10, 5... -5, -10, -20, torpeda min... trefen! To pierwsza, kolejne -30, -40. Kapitanie, torpedy się odbiły, pancernik zrobił zwrot.
-Spróbujemy ich wyprzedzić i poślemy rufową.... Cisza na okręcie, niszczyciel się zbliża, zanurzenie 25 metrów, silniki 50 RPM. Musimy odpuścić.
Po 20 minutach niszczyciel wraz z konwojem się oddalił. Wynurzenie. Nie mamy już torped, ile mamy paliwa?
-Jeszcze pół zbiornika.
-Zmieniamy kurs, wracamy tak jak tu przypłynęliśmy, na północ. Nie ma sensu płynąć przez kanał.
Dni powoli się ciągły, rejs po wodach na zachód od wybrzeża minął bez kontaktu z wrogiem.
29 stycznia, godzina 10:42. wody na północ od Anglii.
-FLUGEZUG!!!
-ALARM!!!
-Meldować, jaki samolot?
-Nie zdążyłem zobaczyć kapitanie, dwu silnikowiec.
Zdążyliśmy się w porę zanurzyć, godzinę później wynurzenie. Niebo czyste.
Godzina 12:12.
-FLUGEZUG!!! Za blisko, nie zdążymy się zanurzyć. To Swordfish!
Jeden z marynarzy rzucił siędo działka przeciwlotniczego, posłał salwę do samolotu, który już nas ostrzeliwał z karabinków. Marynarz dobrze sobie poradził, silnik wybuchł, samolot zaczął spadać, jednak pilot się nie poddał. Zrzucił trzy bomby. Wszystkie spadły bardzo blisko, okrętem rzucało na wszystkie strony, załoga na mostku została porządnie poturbowana. Marynarz przy działku został rzucony na barierki, uderzył głową.
-SANITÄTER!!!
Krzyki na mostku mieszały się z krzykami z wnętrza okrętu.
-WASSER!!!
-ŻĄDAM KONKRETNYCH MELDUNKÓW!
-Kapitanie, marynarz dostał mocno w głowę, nie żyje.
-Woda w maszynowni!
-Woda w centrali!
-Woda w kabinach dziobowych!
-Meldujcie o uszkodzeniach!
Chief podszedł do kapitana by zdać meldunek:
-Pokład lekko uszkodzony, antena radiowa uszkodzona, peryskop wachtowy i bojowy nie działa, działko przeciwlotnicze uszkodzone, kompresor uszkodzony, prawy diesel uszkodzony, akumulatory rufowe i dziobowe uszkodzone, radio nie działa, pompa główna uszkodzona.
20 minut później pochowano marynarza, przecieki załatano, wodę wypompowano, pompę naprawiono, przystąpiono do dalszych napraw.
31 stycznia wszystkie uszkodzenia zostały naprawione.
Natomiast 30 stycznia straciliśmy dwa U-Booty:
2 lutego U-53 powrócił do bazy.
Wynik patrolu:
Straty w załodze: 1 zabity.
Zatopione jednostki: 2
Zestrzelone samoloty: 1
Tonaż: 13159 ton.
Załoga otrzymała medale.
PS: Strasznie dużo roboty z tymi zdjęciami..
002.jpg
Plik ściągnięto 411 raz(y) 377.42 KB
004.jpg
Plik ściągnięto 400 raz(y) 142.49 KB
005.jpg
Plik ściągnięto 546 raz(y) 438.88 KB
007.jpg
Plik ściągnięto 414 raz(y) 410.15 KB
009.jpg
Plik ściągnięto 406 raz(y) 526.97 KB
014.jpg
Plik ściągnięto 412 raz(y) 416.64 KB
018.jpg
Plik ściągnięto 391 raz(y) 229.45 KB
021.jpg
Plik ściągnięto 19 raz(y) 121.4 KB
023.jpg
Plik ściągnięto 401 raz(y) 403.64 KB
024.jpg
Plik ściągnięto 404 raz(y) 403.76 KB
025.jpg
Plik ściągnięto 393 raz(y) 379.63 KB
027.jpg
Plik ściągnięto 396 raz(y) 389 KB
030.jpg
Plik ściągnięto 397 raz(y) 404.96 KB
031.jpg
Plik ściągnięto 392 raz(y) 121.83 KB
032.jpg
Plik ściągnięto 409 raz(y) 402.29 KB
033.jpg
Plik ściągnięto 389 raz(y) 584.68 KB
034.jpg
Plik ściągnięto 404 raz(y) 532.48 KB
036.jpg
Plik ściągnięto 401 raz(y) 541.32 KB
Ostatnio zmieniony przez PL_kanaron 1 Styczeń 2015, 14:11, w całości zmieniany 2 razy
Imię: Olamagato Pomógł: 4 razy Wiek: 54 Dołączył: 03 Paź 2005 Posty: 253 Skąd: z piekła rodem
#16 Wysłany: 1 Styczeń 2015, 18:45
PL_kanaron napisał/a:
Dzięki Fox, ale jeśli to wykorzystam to tylko w sytuacjach awaryjnych
W spolszczeniu 6 będzie krótki przewodnik po całej II wojnie światowej, czyli zależnie od akwenu miejsca, które warto odwiedzić w konkretnym czasie wojny, żeby zobaczyć wydarzenia historyczne, które symuluje tylko GWX. W zasadzie będzie to wyciąg z podręcznika GWX zawierający tylko datę, miejsce oraz rodzaj zdarzenia.
Na przykład będzie można eskortować pancerniki kieszonkowe w ich brawurowej ucieczce z Brestu, czy potopić trochę żelastwa w czasie lądowania aliantów w Afryce północnej, Sycylii czy w Normandii.
Cytat:
PS: zauważyłem, że jeszcze nic nie zrobiłem w akademii [...] Artyleria morska... ile można na starego trampa, to już podczas wojny mniej zużyję a więcej zatopię.
Statki zatapia się artylerią strzelając w kadłub poniżej wodnicy lub w ładunek pod warunkiem, że mamy szczęście i wiezie głównie amunicję lub materiały łatwopalne. Pewniejsze jest zatopienie niż wysadzenie. Na C3 trzeba wystrzelać prawie cały zapas pocisków, żeby tą puszkę zatopić. Zazwyczaj wiezie same niepalne rzeczy.
W późniejszym etapie wojny kiedy statki mają jedną armatę na rufie, ale pływają samotnie można podpłynąć do samego kadłuba atakowanego celu, żeby być w ich w martwej strefie, wynurzyć się i rozwalić działkiem przeciwlotniczym armatę i wtedy ma się tani cel do zatopienia. Jeżeli płyną dwa to też to możliwe ustawiając się po stronie kadłuba przeciwnego do drugiego statku. Wtedy armata tego drugiego przy okazji masakruje nasz cel bo w grze strzelający są idiotami.
W ten sam sposób można zatopić stojącego lub uszkodzonego lotniskowca nie mając torped. Bomby z jego własnych samolotów trafią w jego pokład i trzeba tylko trochę dokończyć działkiem (nawet przeciwlotniczym), żeby gra zaliczyła zatopienie. Taki numer można zrobić w czasie lądowania w Sycylii.
Cytat:
Artyleria przeciwlotnicza... w dość bolesny sposób się przekonałem, że oni mogą mnie atakować i mają bomby
Poprawki ataków lotniczych bardzo tu polepszają realizm. Nie ma realnej możliwości zestrzelenia więcej niż 1-2 starych Swordfishy przez początkującego. No i na pewno nie z własnej ręki. A szansa nieprzeżycia akademii bardzo duża. Dlatego akademia przeciwlotnicza z SH3 jest w GWX do poprawienia - bomby ćwiczebne prawie bez ładunku, naboje samolotów ślepe i jako cel rozszerzony zestrzelenie tylko jednego samolotu.
Cytat:
Torpedy... ile torped do jednego małego tankowca??? Po dwóch nie tonie.
Jak masz pecha i wypełniony wodą balastową, to możesz wpakować nawet 10 i nic. Albo wysadzisz po jednej torpedzie kontaktowej w dziób lub bok. Dziób jest często łatwopalny i ogólnie przednia strefa. Przy okazji zwiększona szybkość uciekającego statku pomaga mu się wtedy zatopić.
Cytat:
Małe handlowe dość długo po jednej pod kil, C2 dostał 3 rybki i płynie dalej jakby nic się nie stało, następne wygląda, że przez niego przenikają... a na wojnie po jednej kontaktowej zatonął.
Małe handlowce są bardzo wytrzymałe bo mają krótki kil i na fali bardzo się kołyszą, więc ich dno lata metr w górę i w dół. Czasem więc od razu wybuchnie i zatonie, a czasem torpeda przejdzie prawie 2m od kila i nie wybuchnie lub wybuchnie zbyt słabo. Za to łatwo je wywrócić, więc w maluchy ładuj zawsze w bok i niezbyt głęboko. Często trzeba jeszcze lekko poprawić działkiem, żeby nie tracić kolejnej torpedy.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#18 Wysłany: 1 Styczeń 2015, 19:28
Cytat:
W spolszczeniu 6 będzie krótki przewodnik po całej II wojnie światowej, czyli zależnie od akwenu miejsca, które warto odwiedzić w konkretnym czasie wojny, żeby zobaczyć wydarzenia historyczne, które symuluje tylko GWX. W zasadzie będzie to wyciąg z podręcznika GWX zawierający tylko datę, miejsce oraz rodzaj zdarzenia.
Na przykład będzie można eskortować pancerniki kieszonkowe w ich brawurowej ucieczce z Brestu, czy potopić trochę żelastwa w czasie lądowania aliantów w Afryce północnej, Sycylii czy w Normandii.
Chętnie spróbuję. Zgaduję, że aktualizacja spolszczenia z wersji 5j do 6 z zachowaniem zapisów nie będzie możliwa...
Wiem, że łodzi torpedowych się nie atakuje, ale jak widać zaraz po łodzi zatopiłem tramp. W zasadzie to tramp zaatakowałem jako pierwszy i szkoda mi było go odpuścić z powodu jakiejś łodzi, która zatonęła po dwóch pociskach, a mi uszkodziła jedynie akumulatory dziobowe i spowodowała niewielki przeciek w kabinach dziobowych.
Przy okazji jeśli chodzi o kolejne patrole: jeśli pozwolicie to będę je wklejał w kawałkach (powiedzmy potnę jeden patrol na 3 części). Bo pisanie tego jednego pełnego raportu z 6 patrolu zajęło mi 5 godzin Sam się zdziwiłem jak spojrzałem na zegarek i była 14:15, z zacząłem trochę po 9:00...
Imię: Olamagato Pomógł: 4 razy Wiek: 54 Dołączył: 03 Paź 2005 Posty: 253 Skąd: z piekła rodem
#19 Wysłany: 1 Styczeń 2015, 19:35
PL_CMDR Blue R napisał/a:
(...) jest do bani....
Wiesz, co... Wiesz, jakie kłopoty na Niemcy by ściągnęła taka akcja? (w ogóle rejs nieoświetlonego okrętu wojennego?) Kapitana by chyba rozstrzelano za coś takiego. Atak na Polskę trzeba by odłożyć, bo tu kryzys wojny z Anglią wisi na włosku.
Teoretycznie jest to możliwe. Przed wojną, a nawet prawie rok po jej rozpoczęciu ściśle trzymano się prawa morskiego (do rozkazu Hitlera o nieograniczonej wojnie morskiej).
Prawo morskie dokładnie określa warunki wejścia okrętu wojennego do neutralnego portu. Jest to dozwolone i w takiej sytuacji znalazł się ORP Orzeł w Tallinie. Nasz okręt został internowany nie dlatego, że wszedł do portu, ale dlatego, że nie wyszedł z niego i z wód terytorialnych Estonii przed upływem doby. Nie wyszedł jednak z tego powodu, że w porcie znajdował się nieuzbrojony statek niemiecki, a zgodnie z tym samym prawem okręt wojenny nie może opuścić takiego portu przed upływem doby od wyjścia jednostki przeciwnika zaangażowanego w wojnę. Statek niemiecki opuścił Tallin zaraz po przybyciu do niego naszego OP (w tym celu zresztą Niemcy wizytowali swoimi statkami handlowymi wszystkie neutralne porty w rejonie Bałtyku - to było celowe zagranie). Stąd powstał klincz i nasz okręt aresztowano po upływie doby. Gdyby nie ten niemiecki statek w porcie, to polski OP zostawiłby kapitana, a następnie wyszedłby w morze. Obowiązkiem kapitana było radiowe sprawdzenie przed wejściem na wody terytorialne Estonii czy w porcie nie ma jednostki przeciwnika. Tego oczywiście nie zrobiono ponieważ problemem był właśnie kapitan. Polacy powinni nadmuchać ponton, wysłać nią kapitana na brzeg i wrócić na morze gdyby chcieli się zabezpieczyć przed internowaniem.
Niemiecki U-boot teoretycznie mógłby wpłynąć do brytyjskiego portu w czasie pokoju, ale musiałby mieć zgodę swojego dowództwa (praktycznie niemożliwe), a port mógłby być wyłącznie handlowy (nie powinno być żadnej możliwości wpłynięcia, ani do Scapa Flow, ani na Oksywie).
Imię: Olamagato Pomógł: 4 razy Wiek: 54 Dołączył: 03 Paź 2005 Posty: 253 Skąd: z piekła rodem
#20 Wysłany: 1 Styczeń 2015, 19:46
PL_kanaron napisał/a:
Chętnie spróbuję. Zgaduję, że aktualizacja spolszczenia z wersji 5j do 6 z zachowaniem zapisów nie będzie możliwa...
Nie ma szans. Ale przed 6, której praktycznie nie ma będzie 5k, która jest prawie gotowa.
Będzie możliwość zaktualizowania 5i lub 5j do 5k bo zrobię aktualizator.
Cytat:
Wiem, że łodzi torpedowych się nie atakuje, ale jak widać zaraz po łodzi zatopiłem tramp.
Masz wielkie szczęście, że w ogóle udało Ci się trafić. Mi udało się dorwać tą motorówkę tylko raz na pięć prób i to wyłącznie działkiem przeciwlotniczym.
Być może uda mi się zdjąć ograniczenie załogi działek przeciwlotniczych na obieranie jako celów wyłącznie samolotów, to wtedy z motorówką będzie można sobie szybko radzić przy pomocy załogi. Ale nie wiem czy jest sens bo teraz jest w miarę logicznie. Zadaniem motorówki było zmuszenie OP do trzymania się pod wodą. Może więc ewentualnie jako mod opcjonalny...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum