Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Patrząc się na zebraną ad-hoc armadę, Franz i Stirn mieli sporo zastrzeżeń. Ale z jednej strony trzeba było znaleźć to miejsce, skąd dochodziło wołanie tajemniczego głosu , który Franz słyszał. No i szczerze, nie mieli oni wiele więcej pomysłów, lepszego sortu na ten moment.
_________________ Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a,
Medina-Sidonia w Hiszpanii żył,
A kto dziś pamięta Arenda Dickmanna?
To polski admirał, co z Szwedem się bił.
Stirn spojrzał na notatnik.
-Lotniskowiec - jest. Lotka... jest. YT.... jest...
Wyłączył go i spojrzał na jednostki.
-Więc, Biały. YT i załoga są pod twoją dyspozycją. Twoje zadanie, lądowanie, określenie, czy planeta nadaje się do życia. Technicy ci pomogą. Wiesz. Nie chciałbym wylądować na siedlisku bestyj. Ja lecę w tym pirackim lotniskowcu. Jakby coś wam się stało, kapsułami docieracie do nas i wracamy do domu.
Stirn pokręcił głową.
-A teraz najtrudniejsze zadanie. Musimy znaleźć lepszą do życia planetę... w dwa tygodnie... Normalnie szuka się latami, a my musimy zrobić to szybko... Masz jakiś inny pomysł, niż rzucić kością, gdzie lecimy, Biały? - człowiek spojrzał na Kalamarianina - Nie chciałbym, aby to Szaleństwo Dao zabiło nas.
-Przeczucie? - zapytał Stirn rozbawiony - Czujesz się Jedi? To sprawdź się - powiedział podsuwając Kanaronowi urządzenie. Na ekranie widać było zdjęcie mgławicy, wykonane z orbity Torangi. Na zdjęciu zaznaczone były miejsca, gdzie podejrzewano możliwe drogi do układów wewnątrz mgławicy. - No, to gdzie lecimy?
[Hrot, twoja kolej. Kanaron powiedział, co chce zrobić]
Przeczucie Kanarona ciągneło go najpierw w stronę, z której nadciągneli piraci. Na pewno nie była to miejsce docelowe, ale pierwszy przystanek na drodze.
_________________ Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a,
Medina-Sidonia w Hiszpanii żył,
A kto dziś pamięta Arenda Dickmanna?
To polski admirał, co z Szwedem się bił.
Stirn spojrzał za palcem Kanarona i powiedział:
-No to "Jedi", ładujemy się na statek, bierzemy kontyngent klonów ze sobą i lecimy,
"generale" Biały!
Ton Stirna świadczył, że raczej uznał przyznanie się do bycia Jedi za dowcip.
-W zasadzie, to co was podkusiło, aby pchać się w mgławicę? Jajko na Twardo to dusigrosz... Czy może wam dobrze płaci?
Stateczki poderwały się z lądowiska i po chwili już były w atmosferze. Lot do nienazwanego systemu z kolonią górniczą nie będzie trwał zbyt długo, gdy znacie już położenie punktu skoku.
Mgławica teoretycznie nie była przeszkodą dla systemu hipernapędu. Teoretycznie, było bowiem wiele rejonów z takim zagęszczeniem planet, że skok byłby co chwila przerwany, z drugiej strony zdarzały się anomalie. Mgławica D'Anjon była jednym z takich miejsc anomalnych- z jednej strony , zbyt mało systemów zdatnych do zamieszkania, z drugiej wiele statków kartograficznych po prostu nie mogło skoczyć, nie wracało lub nie znajdowało nic ciekawego. Obrzeża mgławicy były z rzadka zdatne do zamieszkania i badania (vide Taronga), im głębiej, tym niebezpieczniej. Brak zainteresowania oznaczał więc, że większość mgławicy była niezbadana i mogła kryć dziesiątki planet zdatnych do zamieszkania w setce systemów, których nikt nie widział. Albo po prostu nic.
_________________ Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a,
Medina-Sidonia w Hiszpanii żył,
A kto dziś pamięta Arenda Dickmanna?
To polski admirał, co z Szwedem się bił.
Ostatnio zmieniony przez PL_Hrothgar 19 Wrzesień 2019, 15:46, w całości zmieniany 2 razy
Po dotarciu do systemu z opuszczonym kompleksem górniczym Franza zdecydowanie ciągnęło do przejścia odkrytego w owym kompleksie przez techników z okrętu Dao-Zana.
_________________ Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a,
Medina-Sidonia w Hiszpanii żył,
A kto dziś pamięta Arenda Dickmanna?
To polski admirał, co z Szwedem się bił.
W tym czasie Stirn uruchamiał myśliwiec. Lot w systemie zajmował trochę czasu, co było idealnym miejscem na "rozprostowaie silnika" i wykręcenie kilku bączków, zanim "Białas Jedi" zdecyduje, gdzie chce lecieć dalej.
-Mam nadzieję, że nie uważa, że tu jest dobre miejsce - powiedział do siebie Stirn, uruchamiając systemy swojej maszyny.
Stirn widząc, że statek z Białasem kierował się w stronę planety, mruknął:
-Cholerny amator...
Po czym połączył się komunikatorem i odezwał się:
-Halo, Białas? Tu Nocny Jastrząb. Zły kurs. Na tej planecie nie da się żyć. Brak kobiet, alkoholu i atmosfery. Poza tym, Jajko na Twardo zostawił tu swoich ludzi. Może ustal, gdzie lecimy dalej, czy już pasujesz?
Franz w tym miejscu nie mógł nic wyczuć. Zdecydowanie ciągnęło go poza ten system. No i Stirn miał rację, ten system nadawał się wyłącznie do eskploatacji górniczej, bez poważnej terraformy planety nic z nim się nie dało zrobić w celu stałego zasiedlenia, a na poważną terraformatykę nie mieliście czasu. Pytanie dodatkowe brzmiało-czy zabieracie techników teraz, czy w drodze powrotnej.
Stirn w międzyczasie radośnie uruchomił swój myśliwiec i zaczął kręcić się wokół transportowców "ekspedycji".
_________________ Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a,
Medina-Sidonia w Hiszpanii żył,
A kto dziś pamięta Arenda Dickmanna?
To polski admirał, co z Szwedem się bił.
-To nie to samo... - mruknął Stirn. Brak było omdlewających kobiet, którym mógłby puścić całusy. Możliwe, że z planety ktoś ich obserwował (w końcu Jajko zostawiło tu pewną ekipę i możliwe, że była tam jakaś dziewczyna, co ma jego plakat nad łóżkiem (Stirna, nie Dao), ale nie było to samo, co przeloty nad Torangą popołudniem i wypatrywanie kobiety swojego życia na najbliższa noc.
Stirn pokręcił głową. W tamtą stronę. Tak jakby rozmawiając przez komunikator mogli się zobaczyć. Skoro więc został tylko do określenia kierunek, powiedział:
-To obliczcie parametry skoku i prześlijcie je nam, Biały. Ruszamy natychmiast.
Rozłączył się i spojrzał na otaczającą ich mgławicę i był pewny jednego. Po tym wszystkim uda się do Dao po podwyżkę. Przy tym całym ryzyku, żołd pilota to za mało. Poza tym już dawno chciał udać się do Jajka po podwyżkę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum