POLISHSEAMEN Strona Główna POLISHSEAMEN
**** Forum Klanowe PolishSeamen ****

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Zaproszenie

 Ogłoszenie 


ZAPRASZAMY NA SERWER GŁOSOWY DISCORD


Uwaga ! Uwaga ! W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen. Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego. Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika. Adres się nie zmienia. Dalej jest to

www.forum.polishseamen.pl

Zachęcamy wszystkich do ponownego zarejestrowania się u nas i do czynnego udziału w naszej społeczności.

Przepraszamy za problemy. Pozdrawiamy Administracja PolishSeamen.

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Patrol 42 - Arktyczny Żar
Autor Wiadomość
PL_CMDR Blue R 
Kapitan zur See






Kraj:
poland

Imię: Rafał; Finek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III
Pomógł: 117 razy
Wiek: 38
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 19423
Skąd: Dąbrowa Górnicza

 #1  Wysłany: 4 Listopad 2007, 15:05   Patrol 42 - Arktyczny Żar

Cytat:
"Arktyczny zar"
U-BOOTY: VIIC/42 (1945) CZAS MISJI: 2 godz
03/01/1945 g. 13:00
POGODA: zachmurzenie umiarkowane,wiatr sredni
Wojna jest juz w praktyce przesadzona. Alianci dominuja juz wszedzie. Marynarze pozostajacy na morzach staja przed dylematem, czy kontynuowac walke, ktorej zwyciezyc sie nie da, czy tez unikac wroga i czekac na to, co nieuniknione.
Wciaz jednak sa tacy ktorych wiara w przechylenie szali zwyciestwa jest niezlamana. Oni tez wyplywaja w swoj ostatni juz rejs tej wojny by zaatakowac konwoj, ktory w skutek arktycznych mrozow blaka sie od wielu dnii na morzu.
Niemieckie niszczyciele obieraja kurs kolizyjny z konwojem. Eskorta wie juz doskonale o zamiarach przeciwnika.
Zalogi ubootow rowniez przygotowywuja sie do walki... Byc moze ostatniej juz walki tej dlugiej wojny , ktorej choc moze nie da sie wygrac, ale wciaz mozna ocalic swoj honor...
Panowie! To zaszczyt z walczyc z Wami u boku...
--ODPRAWA--
Panowie! To juz prawdopodobnie ostatnia nasza bitwa. Nasze okrety nie sa wstanie juz przechylic szali zwyciestwa na nasza korzysc.
Jedyne co mozemy jeszcze zrobic to wykonac po raz ostatnii rozkaz i udowodnic w ten sposob, ze zolnierze tacy jak my walcza do konca , a reszte pozostawic losowi.
To byl ostatnii meldunek. Bez odbioru.
Powodzenia! PL_Szczur


Kapitan U-47 miał powody do obaw. Alianci z każdym dniem mieli coraz większą przewagę. Kriegsmarine straciła francuskie bazy, a armii nie sżło wcale lepiej. Każdy dzień patrolu był igraniem ze śmiercią, co obniżało morale jego załogi. Jednak dźwięk konwoju w hydrofonie przywrócił na pewien czas wspomnienie starych czasów. U-Boot ruszył do boju.

U-Boot powoli sunął na głębokości peryskopowej. Najpierw na chrapach, potem na samych akumulatorach. Kapitan spojrzał na miernik. Wiedział, ze nie mogą stracić zbyt wiele energii na podejściu, gdyż później każdy elektron w baterii będzie na cenę złota. Nie mógł też użyć chrap, gdyż zdradziło by to jego pozycję. Pozostało tylko czekanie i modlitwa.

Zaobserwował w oddali płaski kształt. Jakby jakiś okręt podwodny wyszedł na powierzchnię i równie szybko się zaurzył. Wkrótce zobaczył też niszczyciel. Najwyraźniej gnał w stronę tamtego okrętu. A więc konwój był blisko. Widział krótką walkę alianckiego niszczyciela z drugim U-Bootem i wtedy też zauważył go. Niszczyciela eskortowego.
-Sheise! - mruknął pod nosem kapitan. -Głębiej! Po wytrymowaniu 2 węzły!
Niszczyciel eskortowy. Najgorsze dziadostwo. Uzbrojony w jeża, którym mógł razić U-Boota, mając cały czas wskazania z przyrządów.

-A jednak mam szczęście - pomyślał, gdy zobaczył, że niszczyciel gna na pełnej szybkości i wszystko wskazywało na to, że przejdzie w odległości kilkuset metrów od U-Boota. A więc miał szansę... Wolał jednak nie kusić losu.
-Przygotować rufową wyrzutnię. Kąt zero. - rozkazał do centrali. Torpeda TV, którą dowództwo kazało używać przeciwko eskorcie była dość skuteczna. Ale miała też kilka wad. Międzyinnymi zdradzała obecność U-Boota, a kapitan U-47 wiedział, że przeżycie zależy od działania z ukrycia.

-Donnner....! - nie dokończył kapitan, gdy zobaczył, że amerykański niszczyciel zwolnił i zaczął zygzakować, aby przeszukać jak największy obszar. Natychmiast nakazał pełną ciszę na pokładzie i zwolnić do 1 węzła. Czyżby amerykanie widzieli, że jest w pobliżu? Wkrótce do jego uszu zaczęły dochodzić głuche odgłosy sonaru. Nie zapowiadało się, że będzie łatwo. Wrogi okręt był na namiarze 60 i wszystko wskazywało, że przejdzie około kilkuset metrów obok U-Boota. Kapitan z napięciem starał się zaobserować coś przez zalewany peryskop, co chwilę rzucając oko na głębokościomierz. Jego załoga strała się jak mogła, ale okręt mimo wszystko płynał coraz płyciej.

-PING! PING! PING! - dało się słyszeć w całym okręcie. Część załogi zerwała się do szybkiego zanurzania, ale kapitan krzyknął inny rozkaz.
-ODPALIĆ TORPEDĘ NUMER 5!!
Torpeda z sykiem opuściła wyrzutnię. Kapitan nie odrywał wzorku od peryskopu. Wroga jednostka dość szybko przechodziłą z namiaru 150 na 160. Miał szczęście. Został wykryty, gdy wroga jednostka mijała go i aby zająć pozycję do ataku musiała zawrócić. Kapitan niszczyciela nie docenił niemieckiej techniki.



Głośna eksplozja została przyjeta radosnym krzykiem. Mniej więcej w 2/3 długości niszczyciela w powietrze wystrzeliła fontanna wody, wyrzucając w górę rufę. Niszczyciel jednak szybko wrócił na wodę, nie przestając pingować wrogiego U-Boota.
-Świetnie. - pomyślał kapitan - Zaraz ściągnie kumpli.
Pingowanie szybko stłumiło radość załogi. Większość z nich zapewne pomyślała, że torpeda trafiłą w wabie lub też, że wybuchła przedwcześnie. Jednak nagle głos kapitana nadał im odwagi.
-SCHODZI! - pingowanie ucichło chwilę potem, a przez pokład U-Boota dał się słyszeć kolejn y odgłos radości. kapitan wiedział jednak, że czas działa na ich niekorzyść.
-Przeładować wyrzutnię numer 5!

W rufowym przedziale mieli już tylko zwykłą torpede elektryczną, co nie dawało podobnych szans przy drugim spotkaniu. Mieli co prawda jeszcze 2 TV, ale były trzymane jako zapasowe torpedy w przednim przedziale torpedowym. Kapitan zamyślił się. Mógł przecież załadować jedną wcześniej. Czy naprawdę wciąż wierzył, że uda mu się niezauważalnie podejść do konwoju i będzie potrzebował wszystkich torped. Podniósł wyżej peryskop i spojrzał w stronę wrogiej jednostki, której dziób wystawał wysoko ponad powierzchnię wody, szybko zmierzając w jej stronę.




Wykryty przez Amerykanów U-47 wiedział, że nie ma zbyt wiele czasu. Pomimo tego, że niszczyciel eskortowy szybko poszedł na dno, po celnej torpedzye akustycznej, przybycie dalszej eskorty było tylko kwestią czasu. Jednak ducha ratowała mu obecność drugiego wilka, który również zatopił jeden niszczyciel. Na własne oczy przez peryskop widział niszczyciel rzucający bomby, a potem ginący po storpedowaniu. Nie wiedział, że drugi wilk był już tylko żelazną trumną... Wkrótce na horyzoncie pojawił się okręt prowadzący konwój. Brytyjski lekki krążownik. Kapitan był zaskoczony. Gdzie jest eskorta? Czyżby zajęli się drugim wilkiem?

Zajął pozycję, przeładował torpedy. Powoli skradał się do krążownika, który płynął na czele konwoju. I wtedy zobaczył ją. Brytyjska fregata Black Swan płynęła w jego strone. Pewne było, że ich kursy się przetną...
-Znów ta sama zabawa? - zapytał siebie kapitan. Nie lubił fregat. Były szybkie, zwrotne i silnie uzbrojone. Idealne narzędzie do zwalczania U-Bootów. Jedynym ich "plusem" był brak jeża. Kapitan rozejrzał się naokoło. Zobaczył drugą fregatę. Płynęła w dość dużej odległości od krążownika po drugiej stronie konwoju.
-Gdybym tylko był po tamtej stronie - mruknął i nakazał zwolnić. Znów zczął liczyć na swoje szczęście.

Nagle na fregatę zaczął spadać grad pocisków. Kapitan był zaskoczony. Najpierw myślał, że fregata po prostu zauważyła drugiego U-Boota i zaczęła ostrzał, jednak po chwili zobaczył, że to fregata była celem ostrzału. Obrócił peryskop w stronę, skąd padały strzały i zobaczył niszczyciela.. Nie dwa! Potem nawet dojrzał trzeciego. Niemieckie niszczyciele zapuściły się tak daleko od bazy. Zupełnie, jakby przyszły mu z pomocą. Jeden z ich pocisków trafił w skład amunicji na fregacie, która zakończyła żywot w wielkiej kuli ognia.



Kapitan oderwał się od peryskopu i rzucił w głąb okrętu.
-Nasze niszczyciele przybyły! Odciągają eskortę! Dopadli już jednego.
Znów pod pokładem dał się słyszeć radosny okrzyk. Kapitan wrócił do peryskopu i zobaczył, że niszczyciele gwałtownie zmieniły kurs i zaczęły oddalać się od konwoju. Zupełnie, jakby przypłynęły, pokonały kogo trzeba i mówiły do U-47:
-Droga czysta! Wal i wracaj!*
Nie mógł ich zawieść.

*(org. You're all clear, kid. Now let's blow this thing and go home. <Han Solo podczas bitwy pod Yavin IV> (c) by George Lukas, Star Wars: Episode 4: A New Hope)



Uwaga eskorty skupiła się na wrogich jednostkach nawodnych, co dało kapitanowi szansę na niezauważalne podejście. Przy odrobinie szczęścia, jego torpedy mogły zostać uznane za wystrzelone przez niszczyciele. Skupił się i przygotował na spotkanie. U-47 odzyskał trym, gdy tylko osiągnął prędkość 3 węzłów. Kapitan spojrzał na rosnącą sylwetkę lekkiego krążownika HMS Dido. Jego kapitan najwyraźniej chciał dorwać 3 niszczyciele, które zatopiły jedna z fregat i pomścić stratę 3 jednostek eskorty.

-Odległość 1500. Kąt 60 na sterburcie. - zaczął podawać dane do kalkulatora torpedowego. Torpedy 1 i 2. Głębokość 8 metrów, zapalnik magnetyczny!
Po kilku sekundach dał się słyszeć odgłos:
-Gotowe!
Kapitan wziął głęboki oddech. Teraz albo nigdy.
-Odpalić torpedy 1 i 2!
Torpedy wypadły z wyrzutni z charekterystycznym szumem i skierowały się w stronę lekkiego krążownika. Pierwsza trafiła w śródokręcie, a druga w rufę, urywając śruby oraz stery.



Kapitan natychmiast kazał załadować torpedy akustyczne. Wiedział, że teraz stanie się celem numer 1 eskorty. Jakże się zdziwił, gdy zobaczył, że fregata wcale nie zbliżała się do krążownika, ale starała się, jakby schować za nim przed znikającymi na horyzoncie niszczycielami. Kapitan U-47 rozejrzał się wokoło i nie wierzył własnym oczom. Eskorta się gdzieś rozpłynłęła. Czyżby wszystkie niszczyciele pogoniły za niemieckimi okrętami? Kapitan rozkazał zmienić kurs, aby zająć pozycję do strzału i spojrzał na pogrążający się w odmętach zimnych wód brytyjski krążownik.

Powoli opadał rufą w dół, pozwalając załodze na szybkie i nieco chaotyczne opuszczenie jednostki. Kapitan uśmiechnął się. 3 niszczyciele zapuściły się w samobójczą misję, ale ich trud został nagrodzony. Nagle kapitan zaśmiał się pod nosem. Jeżeli kapitanowie tych niszczycieli byli samobójcami, to kim on był? Kapitan rzucił w stronę włazu:
-Brytyjski krążownik zatopiony!
Z wnętrza okrętu po raz kolejny dało się usłyszeć okrzyk radości. Morale na okręcie wzrosło. Kapitan wrócił do peryskopu i po raz kolejny spojrzał na dowódcę konwoju.



Miał szczęście. Gdy tylko okręt zniknął i wody się uspokoiły fregata podpłynęła po rozbitków. Oni naprawdę uwieżyli, że to niszczyciele wystrzeliły salwę torped, które zatopiły lekkiego krażownika. Kapitan chciał się śmiać, ale wiedział, że atak jeszcze się nie skończył. "Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni" - pomyślał i spojrzał na rosnący w okularze peryskopu obraz frachtowca klasy Liberty.

-Es isi zeit for liberty meeting - powiedział do siebie łamaną angielszczyzną. Konwój zaczął już zygakować, co nieco utrudniało zajęcie pozycji, ale kapitan wiedział, że torpedy FAT mogą zostać użyte przy przybliżonych wartościach. Zygzakując torpedy zwiększały swoje szanse na trafienie. Nadszedł czas. Kapitan wypuścił w stronę frachtowca 2 torpedy i nie musiał czekać długo na efekt. Pierwsza torpeda wbiła sie w dziób frachtowca, wyrzucając w powietrze fontanny wody. Druga prawdopodobnie wpadła do środka przez wybitą dziurę i eksplodowała na drugiej burcie. Jednak statek nie zamierzał się poddać.



Kapitan spojrzał na fregatę, która szybko oderwała się od rozbitków i pognała w stronę trafianego frachtowca. Teraz Tommies już musieli być pewni, że w konwoju jest wrogi okręt. Kapitan spojrzał w stronę fregaty i nakazał odpalić w tym kierunku torpedę akustyczną. Nie wziął pod uwagę, że uciekający frachtowiec i wlewająca się do ładowni woda generowały o wiele większy hałas. Kapitan U-47 polecił ustawić okręt rufą do frachtowca.

Kolejna eksplozja wstrząsnęła rufą frachtowca.
-Co do... ? - rzucił kapitan patrząc na stoper. Przeciez torpeda z rufowej wyrzutni płynęła dopiero 10 sekund wcześniej i nie mogła trafić i to pod takim kątem. Pierwszą myślą kapitana było to, że w konwoju jest drugi okręt. Jednak szybko zorientował się, co się działo. Pomiędzy pierwszą eksplozją, a trafieniem w maszynownię frachtowca minęło mniej więcej tyle czasu, co między wystrzeleniem torpedy akustycznej i T3 z 5 wyrzutni.



Kapitan frachtowca wiedział już, że to koniec. Jego jednostka z rozerwanym dziobem, uszkodzonymi śrubami i sterem i bez maszynowni była już skazana na zagładę. Natychmiast kazał załodze opuścić statek, który dość szybko zniknął pod powierzchnią zimnych wód.
Kapitan fregaty nie miał łatwego zadania. Atak na frachtowiec wyglądał, jakby był przeprowadzony z 4 stron jednocześnie. Wiedział, że czeka go ciężkie przeszukiwanie. Wybrał jednak na początek złą burtę i zanim okrążył miejsce zatonięcia frachtowca U-Boot zdołał juz odpłynąć. Kapitan fregaty zawrócił i skierował się na czoło konwoju, przekazując poszukiwanie francuskiej korwecie. Nie wiedział, że uratowało mu to okręt.

Kapitan U-47 ze złością oglądał, jak fregata zawróciła i oddala się. Ostatnia torpeda akustyczna mknęła jej śladem, ale nie zdołała jej dogonić. Kapitan spojrzał przez peryskop na zbliżający się kolejny frachtowiec. Nie... Nie był w stanie go zatopić. Musiał poczekać. Spojrzał na płynący w kolejnym rzędzie stary frachtowiec C3. I to jego wybrał za cel.

Około 30 minut po zatonięciu frachtowca Liberty rufą C3 wstrząsnęła potężna eksplozja. Statek nabrał mocnego przechyłu, ale wciąż uciekał. Mijały nerwowe sekundy. Kapitan U-47 patrzał na stoper.
-Gdzie kolejne eksplozje? - pytał się bezgłośnie. Dopiero, gdy jedna z torped trafiła w płynący w drugim szeregu frachtowiec zrozumiał, że pozostałe torpedy spudłowały. Drugi frachtowiec miał o wiele więcej szczęścia. Torpeda ustawiona na zatopienie o wiele większego i głębiej zanurzonego celu eksplodowała na tyle głęboko, że nie wyrządziła frachtowcowi większej szkody.

Kapitan korwety bezradnie przeczesywał wnętrze kownoju. Eksplozje świadczyły, ze w konwoju powinny być 2 wrogie jednostki. Tymczasem on nie mógł znaleźć żadnej. Mijały kolejne nerwowe minuty. Nagle kolejna eksplozja wstrząsnęła frachtowcem C3.
-Tu jesteś... - mruknął kapitan korwety i pomknął na prawą burtę frachtowca. Wiedział, że U-Boot musi być po tej stronie. Nie mylił się.



Kapitan U-47 przeklinał swoje szczęście. Nie dość, że frachtowiec dalej płynał (choć wolniej niż cały kownój) to jeszcze korweta zaczęła dość szybko zbliżać się w jego stronę, a on posiadał już tylko 4 torpedy, które na dodatek były rozmieszczone w zewnętrznych magazynach, a więc w najbliższym czasie nieosiągalne. Starał się powoli oddalić od konwoju, lecz korweta przypadkiem szła tym samym kursem.

PING! PING! PING!
Odgłos Azdyku odbijał się po całym okręcie. Kapitan kazał natychmiast zejść na 160 metrów i tam przeczekać ataki wrogiej jednostki. Nie musiał długo czekac. Korweta, gdy tylko U-Boot oddalił się dość daleko od konwoju musiała wrócić. Konwój wciąż był zagrożony przez ataki niemieckich jednostek, a jego eskorta została mocno osłabiona. Gdy tylko korweta oddaliła się kapitan U-47 skierował swój okręt na peryskopową i po upewnieniu się, że są bezpieczni nakazał wynurzenie, aby nadać podnoszący morale raport. Po raz kolejny udało mu się wygrać w wyściugu ze śmiercią.



PL_CMDR Blue R - SURV
1 DD (1192)
1 CL (5600)
1 cargo (7346)

Uszkodzono:
C3+Liberty

PL_Syguła - SURV
1 DD (2325)

PL_Skubi - KIA
1 DD (1850)

>>>WYNIKI PATROLU<<<


tabela1.JPG
Plik ściągnięto 14 raz(y) 94.75 KB

tabela2.JPG
Plik ściągnięto 10 raz(y) 109.86 KB

_________________
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
CMDR Blue R (Finek)
http://finektsc.deviantart.com/
http://pl.youtube.com/profile?user=FinekTSC
Ostatnio zmieniony przez PL_Marco 23 Listopad 2007, 12:31, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
     
Boolo 
Honorowy Admin




Kraj:
poland

Imię: Adam
Pomógł: 9 razy
Wiek: 64
Dołączył: 27 Maj 2005
Posty: 202
Skąd: Pruszków

 #2  Wysłany: 4 Listopad 2007, 15:13   

No Finek jednak jesteś niezastąpiony w pisaniu opowiadań.
Aby tak dalej
_________________
Pozdrawiam Cię Gość :)
 
 
     
PL_syguła 
Bootsmann




Kraj:
poland

Imię: marek
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 04 Paź 2007
Posty: 38
Skąd: polska

 #3  Wysłany: 4 Listopad 2007, 16:59   Finek powinieneś opisywać wszystkie misjde

i dodawać zdjęcia
_________________
syguła
 
     
PL_CMDR Blue R 
Kapitan zur See






Kraj:
poland

Imię: Rafał; Finek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III
Pomógł: 117 razy
Wiek: 38
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 19423
Skąd: Dąbrowa Górnicza

 #4  Wysłany: 4 Listopad 2007, 17:05   Re: Finek powinieneś opisywać wszystkie misjde

PL_syguła napisał/a:
i dodawać zdjęcia


to ogólnie do raportujących?
_________________
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
CMDR Blue R (Finek)
http://finektsc.deviantart.com/
http://pl.youtube.com/profile?user=FinekTSC
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów Patrol 27-Arktyczny żar
PL_zyziek_b Wykaz patroli 3 2 Kwiecień 2009, 21:40
PL_Cmd_Jacek
Brak nowych postów Patrol 95 - Arktyczny żar
PL_Ml@d Wykaz patroli 0 6 Lipiec 2008, 12:16
PL_Ml@d
Brak nowych postów Arktyczny bastion
Nowy scenariusz
PL_U-96 Scenariusze 0 30 Czerwiec 2019, 00:22
PL_U-96
Brak nowych postów U-553 Patrol 2 (10 Patrol kapitana)
VII 41
PL_CMDR Blue R Szare Wilki PBF 35 19 Grudzień 2014, 21:47
PL_CMDR Blue R
Brak nowych postów U-95 Patrol 1 (7 patrol kapitana)
XII 40/I 41
PL_CMDR Blue R Szare Wilki PBF 87 1 Listopad 2014, 14:58
PL_CMDR Blue R
Brak nowych postów U-138 Patrol 3 (1 patrol kapitana)
II 41
PL_CMDR Blue R Szare Wilki PBF 26 11 Listopad 2014, 22:46
PL_CMDR Blue R
Brak nowych postów U-93 Patrol 2 (6 patrol kapitana)
XII 40/I 41
PL_CMDR Blue R Szare Wilki PBF 37 31 Październik 2014, 11:42
PL_CMDR Blue R


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group